Wolfdog.org forum

Wolfdog.org forum (http://www.wolfdog.org/forum/index.php)
-   Z życia wzięte.... (http://www.wolfdog.org/forum/forumdisplay.php?f=32)
-   -   Wilczakowe rytuały i ceremonie (http://www.wolfdog.org/forum/showthread.php?t=13473)

Grin 16-12-2010 14:41

Quote:

Originally Posted by Wonderfull Wolf ES (Bericht 345477)
A ile Łowca ma lat, że tak spytam z ciekawości:lol:?? w domyśle jaka jest "norma" czekania na pieszczocha ;)?

Miesiąc temu skończył 2 lata. :)
PS
Może młodej niedotykalskiej oszczędźcie przytulania (jeśli oczywiście to robicie), natomiast bardziej drapcie niż głaskajcie po "kuperku", pod szyją i "miziajcie" uszka po wewnętrznej stronie. :D

szasztin 16-12-2010 15:10

Potwierdzam to co napisała Margo i Grin, wilczaki dorastaja do pieszczot. Nasz tez na początku nie lubił dotykania, wręcz burczał. Teraz jest super. Zmieniło mu sie w wieku koło 2 lat. Czyli jest szansa!!!

MagdaW 16-12-2010 15:19

A u nas dzień zaczyna się tak że Liszkam trzeba wy czochrać po brzuchu, wystarczy że ktoś zbliży się do niego to wtedy bryk na plecy i miziaj mnie.
Ale tylko z rana, wieczorem to on chce mieć święty spokój.

A drugim rytuałem jest asysta w kuchni, wystarczy że ktoś otworzy lodówkę to on już stoi obok. No i asysta przy jedzeniu, wtedy stara się być jak najbliżej nas, najlepiej na kolanach i od czasu do czasu spogląda w oczy wzrokiem kota ze Shreka, wtedy jest taki kochany, ale jak zobaczy że kanapki już nie ma to jego też już nie ma. A jak rodzina je wspólnie obiad to też już ma kolejność od kogo zacząć żebrać, i jeśli pierwsza osoba z listy skończy to Liszkam idzie do następnej.

rodzinny obiad:
http://img101.imageshack.us/img101/4932/domowe025.jpg

Grin 16-12-2010 15:28

Quote:

Originally Posted by MagdaW (Bericht 345501)
A u nas dzień zaczyna się tak że Liszkam trzeba wy czochrać po brzuchu, wystarczy że ktoś zbliży się do niego to wtedy bryk na plecy i miziaj mnie.

O, to Łowca nigdy tak nie robił. Owszem wywalał się na plery często, ale po to, żeby się wyspać, jak się go dotykało po brzusiu, zmieniał pozycję. Dopiero od niedawna przyjmuje łaskawie pieszczotki po brzusiu, a nawet zaczynam podejrzewać, że niektóre "wywalenia" są częściowo spowodowane ich chęcią. :)
Quote:

Originally Posted by MagdaW;345501
rodzinny obiad:
[IMG
http://img101.imageshack.us/img101/4932/domowe025.jpg[/IMG]

Rety, naprawdę trzeba mieć silną wolę, żeby się nie ugiąć przed TAKĄ wersją żebrania. :D :D

Rona 16-12-2010 15:55

Quote:

Originally Posted by szasztin (Bericht 345494)
Potwierdzam to co napisała Margo i Grin, wilczaki dorastaja do pieszczot. Nasz tez na początku nie lubił dotykania, wręcz burczał. Teraz jest super. Zmieniło mu sie w wieku koło 2 lat. Czyli jest szansa!!!

Potwierdzam, ale dodam, że samo się nie zmieni. Holding trzeba ćwiczyć tak jak inne rzeczy. Kilka sekund przytulenia, wzięcie na ręce - druga osoba w tym czasie skarmia smakołykiem, pogłaskanie brzucha kiedy psisko leży kołami do góry... Trzeba pokazać, że kontakt z człowiekiem jest bezpieczny i przyjemny!

Gaga 16-12-2010 16:41

Quote:

Originally Posted by MagdaW (Bericht 345501)
A jak rodzina je wspólnie obiad to też już ma kolejność od kogo zacząć żebrać, i jeśli pierwsza osoba z listy skończy to Liszkam idzie do następnej.

U nas tez wiadomo u kogo czekać na wstępne mycie talerzy :) I Chey tak samo kładzie łeb na stole, ale stoi po jego drugiej stronie (i ma wszystkich na oku) :D
Czasem udaje, ze obiad go nic nie obchodzi i leży na balkonie, i dziwnym trafem wraca stamtąd dokładnie w chwili gdy kończymy jeść (czytaj: zostaną dla niego jakieś resztki):) A to zaczyna być nasz rytuał, żeby końcówkę kotleta zostawić dla niego:p

p.s. asysta w kuchni polega albo na staniu tuz pod nożem krojącym mięso i wypluwaniu otrzymanych kawałków na podłogę (opluty-polizany, nikt go już nie weźmie, więc może leżeć gdy pies sępi następnego), albo leżeniu na drugim końcu pokoju i perfekcyjnym łapaniu w locie rzuconych kawałków mięsa (te już są zjadane od razu) .

Grin 16-12-2010 16:50

Quote:

Originally Posted by Gaga (Bericht 345560)
albo leżeniu na drugim końcu pokoju i perfekcyjnym łapaniu w locie rzuconych kawałków mięsa (te już są zjadane od razu) .

Ha, no ja też wykorzystuję tę "metodę" właśnie po to, żeby uniknąć stania Łowcy pod nożem krojącym mięcho. :D
Do zaplucia, zaklepania, wyplucia i sępienia czego innego raczej nie dochodzi, chyba że otrzymany kawałek średnio mu smakuje i ma nadzieję, że ten następny będzie lepszy. :D

Rona 16-12-2010 17:02

To chyba uniwersalna pozycja wilczak przy stole ;-)
http://lh6.ggpht.com/_bAyOqInM93Q/TB...RWCA%20321.jpg

Rybka 16-12-2010 17:16

Quote:

Originally Posted by Rona (Bericht 345527)
Potwierdzam, ale dodam, że samo się nie zmieni. Holding trzeba ćwiczyć tak jak inne rzeczy. Kilka sekund przytulenia, wzięcie na ręce - druga osoba w tym czasie skarmia smakołykiem, pogłaskanie brzucha kiedy psisko leży kołami do góry... Trzeba pokazać, że kontakt z człowiekiem jest bezpieczny i przyjemny!

Dokładnie tak robiliśmy na zajęciach. Siadaliśmy w kółku, każdy brał swojego psa na ręce, kołami do góry i dawał smaczki miziając po brzuchu, łapiąc za łapki, bawiąc się pazurkami. A potem zmiana psa-oddawało się swojego psa sąsiadowi z prawej i zabierało psa sąsiadowi z lewej. "Odczulanie" na dotyk zdało egzamin- młody przychodzi na głaski, uwielbia być drapany i jak się go zaczyna skrobać przymyka oczy albo przeciąga się mrucząc z zadowolenia.
Ale początki były okropne- wyrywanie, gryzienie i irytowanie się. Trzeba było włożyć sporo pracy w przekonanie go, że dotyk jest fajny i nie zniechęcić go przy okazji.

Lupusek 16-12-2010 19:07

Świetnie się czyta ten wątek! To może i ja coś dołożę z naszego podwórka.

To nie rytuał, ale raczej zwyczaj: Morta, jak puści bąka w domu i poczuje jego woń, to ucieka do innego pomieszczenia, robi to tak szybko, jakby ją gonił...

Cayo też się zrobiła pieszczochem z wiekiem, ale kiedy jest w ciąży, to już prawdziwy miś-przytulak. Morta od szczeniaczka uwielbiała pieszczoty i wcale jej nie przeszło. Potrafi wchodzić na kolana, mizdrzyć się i "domagać" głaskania.

A teraz rytuały: codzienne, obowiązkowe przeszukanie stodoły (poszukiwanie obcych kotów, ich odchodów, i sprawdzenie, czy kości ukryte w sianie jeszcze tam są).

Straszenie koni - dwa wilczaki biegną przez całe podwórko do miejsca, gdzie za siatką konie konsumują swoje sianko. Celem jest spłoszenie koni - niestety, konie już znają ten scenariusz i wiedzą, że nic im nie grozi, więc niewiele sobie robią z rozpędzonych wilków. Jeśli konie się nie spłoszą, rozczarowane wilczaki spokojnym krokiem odchodzą.

Gonienie własnych kotów po podwórku.

Warowanie pod lodówką i pokazywanie nosem, że tam są kurczaki.

Szturchanie nosem i piszczenie (Cayo), żeby wyjść na podwórko.

Pokazywanie nosem, czego pies chce (Cayo), czasem na komendę "pokaż" - najczęściej albo na lodówkę, albo na drzwi.

Kiedy przychodzą goście, psy zawsze pokładają się pod stołem lub w pobliżu stołu.

O poranku - psy nie ruszają się z łóżka, dopóki pańcia leży :-)

Wonderfull Wolf ES 16-12-2010 22:33

Quote:

Originally Posted by Grin (Bericht 345483)
Miesiąc temu skończył 2 lata. :)
PS
Może młodej niedotykalskiej oszczędźcie przytulania (jeśli oczywiście to robicie), natomiast bardziej drapcie niż głaskajcie po "kuperku", pod szyją i "miziajcie" uszka po wewnętrznej stronie. :D

uf, to jeszcze tylko rok:lol:
przytulanie zostało odpuszczone, bo ją tylko płoszyło. Właśnie drapanie tyłu i uszu jest uskuteczniane regularnie, ale prawie nigdy nie jest porządane:p

anula 16-12-2010 22:55

Quote:

Originally Posted by Wonderfull Wolf ES (Bericht 345653)
uf, to jeszcze tylko rok:lol:
przytulanie zostało odpuszczone, bo ją tylko płoszyło. Właśnie drapanie tyłu i uszu jest uskuteczniane regularnie, ale prawie nigdy nie jest porządane:p

ale buziaki daje, i przylatuje sie przywitac... wtedy, kiedy sama chce :lol:
Jak kot ;-)

Gaga 16-12-2010 22:59

Quote:

Originally Posted by Grin (Bericht 345427)
Wygląda to tak, że czasem, gdy się "bydlęcie" zorientuje, że któreś z nas zmierza w kierunku łóżka, on wyprzedza delikwenta po to, żeby się przed nim uwalić na jego miejscu (normalnie śpi albo w nogach, albo na swoim miejscu obok łóżka), przy czym robi wtedy tak błyskawiczne "waruj", że gdybym nie widziała, nie sądziłabym, że pies potrafi się tak błyskawicznie poskładać. Ale to jeszcze nie koniec; jak w końcu delikwent podejdzie do łóżka w wiadomym celu; szelma potrafi się jeszcze zacząć drapać na leżąco (działanie zastępcze?) i przysięgam, że sprawia wtedy wrażenie, jakby chciał powiedzieć: "Czy ty coś chcesz ode mnie? Ja naprawdę kompletnie nie wiem, o co ci chodzi". :D :D Wygląda to prześmiesznie.

U nas zamiast drapania jest udawanie snu:) Ojej, jak wtedy pies głęboko śpi! Przy czym robi cos dziwnego, cała energię kumuluje w środku ciała i kieruje ja do dołu - naprawdę nie sposób go wtedy nawet przesunąć bo waży ze 2 tony:) Wciska się w łóżko:) I robi takie numery wtedy, gdy akurat chcemy pościelić. Niezmiennie mamy z tego zabawę, podobnie jak przy próbie ściągnięcia nakrycia z łóżka, które Chey w tym właśnie momencie próbuje przygnieść całym sobą:)
Natomiast samo spanie (naprzemiennie z powrotami na swojego bimbaya) uskutecznia grzecznie wzdłuż, przez co zupełnie nam nie przeszkadza, szczególnie od czasu zakupu szerszego łóżka :D

Wonderfull Wolf ES 16-12-2010 23:01

Quote:

Originally Posted by anula (Bericht 345660)
ale buziaki daje, i przylatuje sie przywitac... wtedy, kiedy sama chce :lol:
Jak kot ;-)

no tak...wtedy kiedy chce :lol:

Rona 17-12-2010 08:03

Quote:

Originally Posted by Wonderfull Wolf ES (Bericht 345665)
no tak...wtedy kiedy chce :lol:

Bo wilczaki lubią... kontrolować sytuację :lol::lol:

szasztin 17-12-2010 08:23

Przypomniałam sobie jeszcze o jednym w czym Imbus jest mistrzuniem:
Po porannym długim spacerze dostaje jeść- my wychodzimy do pracy i tak samo jest wieczorem !.
Więc bestia zajarzyła - spacer - jeść!! Zdarza sie że Imbus budzi nas - tzn mnie ,w nocy - idziemy na krótki spacer ( bo nie o spacer tu chodzi!!) i po powrocie Imbus juz stoi przed spożarnią ( tam jest schowana lodówka) z wzrokiem - " Pani był spacer - teraz JEŚĆ!!! Masakra!!
A co do miziania - nasz sam do nas przychodzi , łasi sie, gada z nami jak jest głodny - po jedzeniu przyjdzie mlaśnie językiem na podziekowanie i na swoje wyrko!!! I tyle go widzimy:)

sssmok 17-12-2010 23:47

Rytualy powiadacie?
- codziennie o 11 i 23 wycie calym stadem, razem z psami sasiada :D
- w zimie codziennie rano wchodzenie pod lozko i udawanie, ze ich nie ma - jak maja wyjsc na poranny spacer
- zanim zaczna jesc, pare razy wszyscy wymieniaja sie jedzeniem
- Jabber wchodzi i siada na kazde odsuniete krzeslo
- mamy tez rytualne drzewko podlewacza wiejskiego - wszystkie na nie sikaja codziennie rano - o dziwo zyje i pieknie rosnie :twisted:

Quote:

Originally Posted by Lupusek (Bericht 345589)
To nie rytuał, ale raczej zwyczaj: Morta, jak puści bąka w domu i poczuje jego woń, to ucieka do innego pomieszczenia, robi to tak szybko, jakby ją gonił...

Sabat tak robi :D Reszta sie upaja swoimi zapachami :D

Quote:

Originally Posted by Lupusek (Bericht 345589)
A teraz rytuały: codzienne, obowiązkowe przeszukanie stodoły (poszukiwanie obcych kotów, ich odchodów, i sprawdzenie, czy kości ukryte w sianie jeszcze tam są).

Straszenie koni - dwa wilczaki biegną przez całe podwórko do miejsca, gdzie za siatką konie konsumują swoje sianko. Celem jest spłoszenie koni - niestety, konie już znają ten scenariusz i wiedzą, że nic im nie grozi, więc niewiele sobie robią z rozpędzonych wilków. Jeśli konie się nie spłoszą, rozczarowane wilczaki spokojnym krokiem odchodzą.

Gonienie własnych kotów po podwórku.

U nas jest to samo - tylko zamiast koni sa kozy :D

Rona 18-12-2010 08:06

Chey:
http://www.wolfdog.org/pics2/2009/12...04-6875763.jpg

siostrzyczka Lorelei:
http://lh4.ggpht.com/_bAyOqInM93Q/TC...0renem%20m.jpg

Ciotka Garuda
http://www.wolfdog.org/pics2/2010/6/...28-5230707.jpg

Rytuały rodzinne?:lol::lol::lol:

Puchatek 18-12-2010 12:25

Rytuał konsumpcyjny nr.1:
Po podaniu jedzenia, trzy sztuki zjadają ze swoich misek, a Laila nie: kładzie się koło swojej miski, czeka, aż pozostałe zjedzą i wtedy pomrukując z cicha /ale ostrzegawczo/, jak dama podchodzi do swojej michy i niespiesznie zaczyna jeść...robi też sobie w trakcie ostentacyjne przerwy /podrapie się, popatrzy na wróbelka za oknem i inne "prowokacje"/...chyba sprawia jej radochę :twisted: wzrok pozostałych czworonogów wlepiony w pełną michę i częsty ślinotok reszty stada... po wilczarzu pozostaje kałuża...
Muszę przyznać, że ta chamówa doprowadza mnie do szału, bo są momenty, że aż iskrzy...:evil:
...
Rytuał konsumpcyjny nr.2:
Wszystkie po otrzymaniu kości rozkładają się po terenie i upajają konsumpcją. Laila do pewnego momentu też... a potem krąży i kombinuje...
najpierw zakopuje swoją kość, następnie pozostałe wykradzione stadu...
teraz w zimie zakopywanie wygląda zabawnie: głowa aż po kark nurkuje w śniegu, co jakiś czas "peryskop", czy ktoś ją widzi, znowu głowa w śnieg i nieśpiesznym kroczkiem, merdając ogonem oddala się uśmiechnięta /złośliwie i triumfalnie :twisted:.../
//Zakopywanie kości poza sezonem śniegowym bywa niebezpieczne... szczególnie po zmroku...
można złamać nogę :?...//
Widok min okradzionych z kości psów -bezcenne!
...
Rona: fajne zdjęcia!
U nas zamiast pluszaków są...stroje nocne dwunogów...
i zaleganie w łóżku na...poduszkach lub wjazd pod kołdry :? -już Lailę nie kręci spanie w nogach łóżka na narzucie...
...

Narvana 18-12-2010 14:14

Garudka juz nie ma tego zolwika :(
Umarl, gdy Bimbus sie dorwal :)


All times are GMT +2. The time now is 19:20.

Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org