![]() |
Quote:
|
A tak mi się właśnie przypomniało, może Radochnie zbliża się cieczka? Aszczu wyjątkowo polowała na inne suki jakiś miesiąc przed pierwszą cieczką (jak będzie przed drugą to się zobaczy ;))
|
Quote:
|
Quote:
|
Witam!
Mój wilczak będzie miał wkrótce 22miechy na karku. Zbliża się wystawa, a ja się nie pokoję o jego dzikie zachowanie. Owszem, z niektórymi psami potrafi się bawić np:beegle , ale bardzo się wk...ia :twisted: na rotwailery, amstafy, niektóre owczarki niemiecki i czasami na husky i (małe psiaki, które chcą go powąchać po zadzie). Wystarczy też, że mały york (nie mam pojęcia czy samiec czy suczka) tak na marginesie kto by się skapnął po tej fryzurze / szczeka jak jasna cholera i skocze na drzwi aby go dorwać (cały się jeży) , a następnie jak wraca ten psiak to biegiem to okna , warczy i wali w szybe łapami. Innego natomiast yorka toleruje, a nawet się z nim bawi :shock: . Nie mam pojęcia co zrobić i jak go uspokoić. Mogę nawet szarpnąć smyczą jak mijamy jakiegoś z którym się nie lubi, a ten wciąż się ogląda za siebie dopóki nie zniknie mu z oczu. To samo tyczy się osobników łysych, głośnych dzieciaków, młodzieży i de..li :twisted: , których nie lubimy! |
Quote:
Nie pozostaje Ci nic, tylko praca, praca praca.... kiedy mijacie 'obiekt '- krótka smycz, ostre NIE... jeśli psiur przejdzie grzecznie - smakołyk i pochwala, jeśli "wyskoczy" - jak najszybciej 'waruj' i teatralny ochrzan (ku zgrozie przechodniów! :twisted:). Możesz nawet na moment przytrzymać psa ręką za kufę, żeby przypomnieć mu, że Ty tu rządzisz i decydujesz... Ważne, żeby gesty były zdecydowane, a komendy wydawane szybko, niskim głosem. Z początku akcje będą się wydawały beznadziejnie nieskuteczne, ale przy żelaznej konsekwencji będzie coraz lepiej. Z tym że smakołyki musisz mieć naprawdę pyszne!:) |
Ja stosuję niemal identyczną metodę jaką przedstawiła Rona, choć "końcówka" troszkę jest inna. Nie ściskam pyska, tylko macham otwartą dłonią psu przed pyskiem przy czym pierwszy ruch (otwarcia dłoni) jest na zasadzie takiej, że otwierasz dłoń tak jakbyś coś chciał rzucić psu w pysk (czyli szybko otwierasz dłoń przed pyskiem) - spotkałam się też nie wiem czy nie na tym forum (sorrki nie pamiętam), żeby ćwicząc to np. w domu najpierw zwilżyć rękę wodą, wtedy jak otworzysz pięść, to seria kropelek leci na pysk - oj, nie dobre, to dla pieska pewnie....
P.S. W przypadku moich dziewczyn jak i wielu maluchów wiem, że jet tak, że ściskanie za kufę nie skutkuje. |
Quote:
Poza tym nam zaczęło się poprawiać kiedy włączyłam prawidłowe komendy słowne: wpierw ostrzegawcze: "nie ma pieska/ptaszka/kota", potem ewentualnie "NIE", "grzeczna sunia" - kiedy przechodzi spokojnie, a "brzydko burczysz" - kiedy ma "wyskok". Chodzi o to, żeby nie powtarzać tej samej komendy w dwóch różnych sytuacjach (np. komendy "nie burcz" i "brzydko burczysz" mogą być dla psa mylące.) Do pełnego sukcesu sporo nam jeszcze brakuje.... :( Lorka ma kilka antykoleżanek i sporo ulubionych kumpli i kumpeli na widok których głuchnie, niestety.... ale pracujemy i chyba poprawa jest. W każdym razie staram się stosować do rady Margo, żeby unikać konfrontacji na ile to możliwe - wtedy psisko uczy się pożądanych zachowań. W tym celu warto świadomie stosować sygnały uspokajające, czyli ustawiać się między psami, zasłaniając sobą widok obiektu niepokoju. |
Quote:
|
Przy zachowaniach agresywnych kluczem do suksesu jest działanie podprogowe. Czyli wprowadznie technik tuż przed przekroczeniem progu agresji. Wymaga to perfekcyjnej umiejętności "czytania" psa. Tak więc na początek "nie w jaki sposób, tylko w którym momencie" Natomiast przy lękach fajne efekty przynosi kontrwarunkowanie czyli kojarzenie dotychczasowej sytuacji lękowej z przyjemnością.
|
Quote:
|
Quote:
|
Quote:
1. pracę nad własnymi emocjami, własnym nastawieniem. York to nie jest głupi kłębek futra ale pies, taki sam, jak nasz super-najzajefajniejszy-niemal-prawdziwy-wilk-z-lasu. Młodzież to nie debile a ludzie, wobec których pies idący z przewodnikiem NIGDY nie podejmuje samodzielnych decyzji np.ataku. itd itp. Zapewniam, że życie z akceptującym stosunkiem do świata jest znacznie łatwiejsze:) Nie spotykają nas wtedy nieprzyjemne sytuacje, a w każdym razie nie za często. Mniej "nie lubimy!", więcej luzu, nasze napięcie, wrogość wobec innych, są wyczuwalne dla psa. Pooglądaj Cesara - tam jest kawa na ławę o co kaman:) 2. Warto wykorzystać mowę ciała wilczaka, to że nie szczeka i nie wkręca szczekaniem wszystkich dookoła. Można odejść krok na bok, wymuszając "obejście łukiem", co jest CS-em. Operowanie dystansem - kolejne narzędzie, które doskonale ułatwia życie. (spotykamy często w lesie pana z rottkiem, psy się "wystawiają" z daleka, oba idą na smycze, oba mijają się łukami po obu stronach ścieżki, przy wymianie naszych -ludzkich słów zachwytu nad tym drugim:P Chłopaki czasem sobie burczą:) Miło, bez stresu i negatywnych emocji :)) Ale przede wszystkim trzeba być liderem, bo to lider decyduje o relacjach z "przechodniami", wszystko jedno czy ludzkimi czy psimi. Czyli jak już napisano-let's work! :) |
Quote:
na zewnątrz gdzie nie ma rodziców. Starsze osoby (łysi) też często zachowują się niewłaściwie np: biedny husky. Chyba każdy zna tą historie. Zawsze jak widzę coś niewłaściwego zachowuję spokój i mówię do niego spokojnym lecz zdecydowanym głosem Nie! Nie wolno! Jednak on ma czasami klapki na oczach. Zastosuje się do zaleceń Rony i Graby. ;-) |
Quote:
|
Naprawdę?! Biedny husky który był uwiązany za szyje, kiedy oni jechali samochodem i go w ten sposób ciągneli.
|
Czas jest popsuty na wolfdogu ! Jest aktualnie 16:52, a zegar wskazuje 16: 58
|
Quote:
p.s. sorry-nie potrafię wejść w Twoją skórę, szczerze mówiąc większość Waszych przypadków znam tylko z opowieści. Nie znaczy to, że Cheyut to chodzące dziecko-kwiat (peace, make love i te rzeczy :p), ale poza wypadkami, gdy dwa samce się spotkają w wyniku czyjegoś (na ogół dwóch stron) niedopatrzenia - tak było na ostatnim wilczakowym spacerze, gdy pewien czarny ruski postanowił zawitać na "nasz" teren, a Chey poczuł się jako obrońca młodszych:)-reszta obywa się bez ekscesów. Wyznaję filozofię, że psy mogą sobie nawtykać, naburczeć, pokazać zęby, nastroszyć się - to ich komunikacja, ale na wyskoki, wyszarpywanie smyczy i amok nie pozwalam, bo to ja decyduję a nie pies:) Psicholog napisał kluczowe słowa: czas naszej reakcji, zawsze tę sekundę wcześniej zanim pies wejdzie w tryb polowania. To nasza chwila aby coś zrobić i wszystko jedno czy będzie to w tył zwrot, łuk czy przywiązanie do drzewa (mijamy często tak zabezpieczanego sznaucera:)). Jak przegapimy-zostaje nam szarpanie się z psem, a wtedy tracimy atut kontroli sytuacji. |
Quote:
|
Owszem nie każdy, mam jednak nadzieję, że tych idealnych, którzy nie mają z psem problemu wobec "osobników łysych, głośnych dzieciaków, młodzieży i de..li" oraz yorków - jest więcej. Must be! ;)
Dziękuję za słowa uznania, bo wiesz... Nie prosiłam się o bycie księżniczką, ale skoro korona pasuje... :rock_3 |
All times are GMT +2. The time now is 23:57. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org