![]() |
Quote:
Szkoda, ze u nas nie prowadzi sie statystyki ile osob rocznie ginie zastrzelonych z broni mysliwskiej... |
Quote:
I niestety rzeczywistosc jest taka, ze jesli mysliwi nie beda kontrolowac poglowia to "selekcji" dokonaja rolnicy za pomoca trucizn i wnykow, a kola lowieckie beda jeszcze musialy placic za dokonane szkody.... Niestety prawo lowieckie jest takie jakie jest. I to m.in. ZMUSZA mysliwych do polowan... (chocby po to, aby kolo mialy za co placic odszkodowania) |
Quote:
|
Quote:
http://pracownia.org.pl/aktualnosci,1027 Co do reszty to sie zgadzam... Kiedys na Slowacji byl spokoj i natura-pur, a po polskiej stronie szopka a la Zakopane... Teraz szopka jest po jednej i drugiej stronie... |
Quote:
|
Quote:
I nie przepuszczę. :evil: Nie jest wykluczone, że "mój" jenot jest chory psychicznie, jako że nie spyla mimo różnych form zastraszania a jeno drze się wniebogłosy. "Mój" artykułuje się podobnie... ale między warczeniami dodatkowo piszczy: http://www.youtube.com/watch?v=HPnycKk9hs0 To ostatni moment, by zjawili się u mnie miłujący naturę ekolodzy i zrobili porządek z >równowagą w przyrodzie< uwzględniając niewidomego psa, który zaraz straci nos wsadzany w oczka ogrodzenia by jenota poznać organoleptycznie. I wilczaki uwzględniając, które to wredne bure szykują się do walki na śmierć i życie i żaden płot nie będzie dla nich przeszkodą. I, oczywiście, uwzględniając mnie -babę latającą z kijem wzdłuż ogrodzenia w głos niedyplomatycznie odzywającą się do cholernego psowatego. ... No! I teraz spokojnie mogę mruknąć pod nosem >Darz bór!< bo wchodzę w szeregi potencjalnych oprawców... 8) |
Quote:
|
Albo gniazdko ukochanej uwił, znaczy wykopał (chyba) i teraz piersią własna broni swego domostwa. A na głos informuje Was, że jego dom, jego castle :)
Zaczekaj, małe wyjdą w świat i tatuś (albo mamusia) pójdą sobie precz. |
Potworni z Was zieloni pacyfiści... albo milczą zalani krwią nie mając konstruktywnych rad albo machają mi przed nosem miłością do braci mniejszych....8)
Quote:
.... (*) - http://magazyn.salamandra.org.pl/m18a05.html /w Wiki nie sprawdzałam... strach tam zaglądać, gdy każdy oszołom może według własnego uznania pisać w niej androny, by je potem do Zarządu Głównego Związku Jenotów słać... :lol: / |
Spójrz na to tak: masz nowe zwierzątko. Gdzieś tam, w ukryciu są małe jenociki, Ty (gwarantując mu życie) otaczasz opieką maluszki. Jako psowaty, powinien najdalej za 1,5 miecha wyprowadzić dziatwę w świat...to będą Twoje jenotki:) Czyż to nie piękne :twisted:?
Nanieś chrustu, zasłoń nim tę część płotu, która jest arena sąsiedzkich kłótni i przeczekaj. No bo po co wyprowadziłaś się na wieś ? Nie aby obcować z przyrodą?;) |
Quote:
|
Quote:
Biorę latarkę i idę po chrust! :lol: Quote:
... P.S. To jest jakiś szczwany jenot mający misternie uknuty plan militarny względem wilczaków... Najpierw obstawiał zachodnie "szranki" kastla, potem wschodnie, teraz podchodzi nas przez jęczmień od południa.... czyli teren burych. |
Quote:
|
Quote:
Ja chcę go humanitarnie pogonić a nie dodać mu traum lub okaleczyć. To, że gamoń ma słaby słuch nie znaczy jeszcze, że mam mu go zupełnie odebrać... może tego po mnie nie widać, ale jednak jakieś tam sumienie mam! 8) Ale gdyby jednak miało dojść do użycia środków radykalno-drastycznych, to na cholerę mi petardy, gdy mam lepszy arsenał? /ret./..... Tylko, że on taki malutki, śmieszniutki i w zasadzie cacany....i może upośledzony psychicznie... i jeszcze doszło, że może rodzic dzieciom i jedyny żywiciel i prawie mój...... no jakoś tak się nie godzi... :roll: sytuacja paskudna jest, bo mam wewnętrzną walkę dobra ze złem. :? .... I muszę jeszcze obiektywnie stwierdzić, że moje bezpośrednie relacje z wilkami są zdecydowanie lepsze. ;-) |
Quote:
to zostaje dokarmiać i oswoić ...... . tylko za rok jjak mu sie spodoba to będzie powtórka z rozrywki......;-) |
z tego, co sie orientuję, to jenoty nie sa naszym rdzennie polskim zwierzęciem. Przywlokły sie za kims, jak nie przymierzając, chińska biedronka. Dlatego sie nad nimi nie bede pochylac/litować, chociaz mają zaiste piekne futro... Moja kolezanka ze studiów nosila w zimie kurteczke z jenotow, bylo co podziwiać :twisted:
|
Quote:
ze wschodu pochodzą .... |
Quote:
Ja bym spróbowała zaznaczyć terytorium. U nas zadziałało z kotami (a mamy ich na osiedlu milion dwieście i nadal się mnożą). Nie włażę im z psem w ich miejsce do karmienia, ale jak mi leżakowały na podejściu do klatki to sorry...to jest NASZ rewir. Po kilku przypomnieniach granice zostały ustalone i koty wiedzą gdzie mogą zażywać kąpieli słonecznych. Weź jednego burego w teren, niech pozaznacza swoją obecność. Anula-gość czy nie, żyje i sam niech nosi swoje futro:P |
Quote:
Przy każdym kolejnym wpisie intensywniej stukałam palcami o blat biurka... Po ostatnim -Twoim wyszłam na papierosa ze zdenerwowania. Stwierdzam z całą stanowczością, że obie z Grin Jesteście okropnymi manipulatorkami, które pięknie dopięły swego przekabacając mnie na swoją stronę....:lol:;-):lol: Miał być zimny mord a jest "make love not war".... aż mi niedobrze...:roll: Bo tak szczerze powiedziawszy, nudzą mnie teksty o tej równowadze i zwyrodnialstwie "dwururkowców", gdy nie patrzy się realiami (*) na sytuację oraz absolutnie nie próbuje się zrozumieć racjonalnych argumentów adwersarza. No, może oprócz tekstów myśliwych o empatii do roślin... tego nawet ja nie zniesę... :lol: Gaga, jutro psy będą /pardąsik/ obszczywać zewnętrzną stronę płotu -macie to u mnie z Grin. ;-) Niech se łajza żyje...mimo, że przylazł ze Wschodu... w końcu: "wszystkie dzieci są nasze" i "Gość w dom, Bóg w dom". ;-) ... (*) -pamiętam pewien wpis na fb...pani z psami szła koło obsianego pola i słowem haniebnym przyatakował ją rolnik. Cokolwiek dziecięce było dla mnie pomstowanie uczestników rozmowy na rolnika, że niby pieski nie pobiegły na trawkę /sic!/, że coraz mniej miejsca dla psiarzy, że co mu to przeszkadza, że wulgarny gbur itd itp. To, że ta "trawa" to była z trudem wschodząca pszenica, jakoś mniej psiarzy interesowało. Był prostacki cham i już. Bardzo łatwo nam mówić, że rolnik dostanie odszkodowanie, gdy dziki czy wilki zrobią mu nieodwracalną szkodę, ale czy ktokolwiek zastanowił się, jak cholernie ciężka jest praca tego "chama"? Że on też jakieś tam serce jednak wkłada? Żebyśmy my mieli albo schabowego albo wegetariańską strawę...Bardzo łatwo jest też wszystkich myśliwych wsadzić do jednego worka odsądzając ich od czci i wiary. Tak najprościej... :roll: A może pomyśleć trzeba swoimi kategoriami: mam sukę hodowlaną /działalność rolnicza/ i na spacerze pod domem przy lesie rozszarpał ją dzik albo wilk... ;-) ... No to >dobrej nocy<. Idę pomyśleć o imieniu dla futrzaka. I paciorek zmówię, by wilczaki przez płot nie przeszły i nie zrobiły krwawych żniw w okolicznych oborach i kurnikach po zabiciu jenota...8) |
Quote:
Natomiast z jenotami i innymi tego typu "importami", o ile mi wiadomo, problem polega na tym, że rdzenna przyroda nie jest do obecności tych drapieżników "przyzwyczajona", nie wykształciła jeszcze "systemów obronnych", w związku z tym sieją większe "zniszczenie", niż robiłyby to nasze rodzime drapieżniki. Tyle, że znowu; czy to jenotów wina, że je tu przytaszczono? Prosiły się o to? ;) Czy to wina zwierząt futerkowych, że się uwalniają z ferm hodowlanych? Czy to wina żółwi (te bytujące w wodzie, to drapieżniki), że znudzeni nimi właściciele wypuszczają do zbiorników wodnych, gdzie udaje im się ostatnio przeżyć nawet nasze łagodne zimy? |
All times are GMT +2. The time now is 09:17. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org