Wolfdog.org forum

Wolfdog.org forum (http://www.wolfdog.org/forum/index.php)
-   Wychowanie i charakter (http://www.wolfdog.org/forum/forumdisplay.php?f=29)
-   -   Zazdrość.. (http://www.wolfdog.org/forum/showthread.php?t=6770)

AngelsDream 26-08-2008 22:45

Bez obrazy, ale twoje posty się niekiedy wzajemnie wykluczają... Może przez przypadek, ale jednak tak jest.

wilczakrew 26-08-2008 22:49

Quote:

Originally Posted by maillevin (Bericht 154465)
Po prostu nie jestem i nigdy nie będę zwolenniczką wysyłania psa na szkolenia stacjonarne, z tego co widzę to nikt w tym wątku nie poparł takiego sposobu nauki. Ja wolałabym jeździć te 70km w tą i z powrotem z psem niż go tam zostawić (fakt koszta, ale o tym się myśli dużo wcześniej przed wzięciem psa). I to nie jest ocena bo nie mówię, że jesteś złym właścicielem tylko, że wg mnie sposób szkolenia przez Ciebie wybrany jest niewłaściwy, no chyba że sobie z nim nie radzisz ale o tym nie piszesz wiec chyba tak nie jest. Dla mnie taki sposób jest nie do przyjęcia (chyba, że pies jest wyjątkowo trudny, po przejściach itp.).

Jest trudny ponieważ jest bardzo pewnym siebie samcem. Decyzja o zostawieniu psa na miejscu zapadła po burzliwej dyskusji i ocenie psa przez kilka osób. Poprostu wszyscy zadecydowaliśmy, że to jest najlepsze rozwiazanie aby uzyskać pozadane rezultaty. Natomiast to szkolenie jakie będzie miał po roku nie będzie już stacjonarne bo nie ma takiej potrzeby. Ono będzie dla niego bardziej w formie zabawy z nauką niż szkoleniem. Wiec bede codziennie jeżdził te 140 km w dwie strony . Inną kwestią było też jeżdzenie psa w samochodzie. On tego nie znosił i to też był jeden z powodów. Teraz wie, ze jazda samochodem zakończy sie dla niego czymś bardzo miłym ale i tak dalej wsiada do niego z wielką niechęcią, przy moim uporze co czasem trwa nawet parę minut. Nigdy nie jest to robione na siłe on musi to zrobić sam.

wilczakrew 26-08-2008 22:52

Quote:

Originally Posted by AngelsDream (Bericht 154468)
Bez obrazy, ale twoje posty się niekiedy wzajemnie wykluczają... Może przez przypadek, ale jednak tak jest.

Poprostu są one nie do końca sprecyzowane i haotyczne. Tak piszę i na to nie poradzę. Wiele osób mi to mówi, ze muszą sie domyślać o co mi chodzi .

maillevin 26-08-2008 22:58

To ze spacerem to chyba oczywiste ;)
Co do karcenia to nie miałam namyśli karcenia fizycznego.
Więc skoro tak dobrze znasz swojego psa to czy nie lepiej żebyś Ty był przewodnikiem podczas szkolenia a nie trener? Funkcją trenera jest uczyć właściciela jak uczyć psa lub uczyć psa w asyście właściciela. Ja mam psa od 14 lat i nie wyobrażam i nigdy nie wyobrażałam sobie gdziekolwiek go zostawić, nawet pozostawienie u weta na 3h podczas zabiegów było dla mnie ciężkim przeżyciem (no bo jak to, mój pies obudzi się sam w metalowej klatce). Interesuję się szkoleniem psów od paru ładnych lat, niejedno szkolenie widziałam, nie z jednym psem miałam do czynienia, niejedne metody i niejedną książkę o psiej psychice i uczeniu psów przeczytałam i po prostu na tej podstawie mówię "nie" szkoleniom stacjonarnym.

wilczakrew 26-08-2008 23:05

Quote:

Originally Posted by maillevin (Bericht 154472)
To ze spacerem to chyba oczywiste ;)
Co do karcenia to nie miałam namyśli karcenia fizycznego.
Więc skoro tak dobrze znasz swojego psa to czy nie lepiej żebyś Ty był przewodnikiem podczas szkolenia a nie trener? Funkcją trenera jest uczyć właściciela jak uczyć psa lub uczyć psa w asyście właściciela. Ja mam psa od 14 lat i nie wyobrażam i nigdy nie wyobrażałam sobie gdziekolwiek go zostawić, nawet pozostawienie u weta na 3h podczas zabiegów było dla mnie ciężkim przeżyciem (no bo jak to, mój pies obudzi się sam w metalowej klatce). Interesuję się szkoleniem psów od paru ładnych lat, niejedno szkolenie widziałam, nie z jednym psem miałam do czynienia, niejedne metody i niejedną książkę o psiej psychice i uczeniu psów przeczytałam i po prostu na tej podstawie mówię "nie" szkoleniom stacjonarnym.

Zgadzam się z Tobą, że jest to zła forma , ale musisz też zrozumieć, ze czasami to zależy od charakteru psa. Tak też będzie podczas tego szkolenia jakie będzie miał po roku. Powiem jeszcze jedno dlaczego nie oddałem go nigdzie blisko do ośrodka szkoleniowego, a mamy naprawde dobre ośrodki. Nie chciałem aby szkolono mojego psa jak owczarka niemieckiego, a tak to właśnie wszyscy chcieli robić i nikt nie słuchał tego co do nich mówiłem, że wilczak jest zupełnie inny. Osoba, która go szkoliła miała już do czynienia z wilczakami znała dobrze ich psychikę i zachowania dlatego dobrze się rozumielismy. Pies miał już bardzo dobrze zrobioną resocjalizację pomiedzy 2-4 miesiącem. Jego szkolenie polegało na nauce pewnych zachowań poprzez zabawę.

anetawron 26-08-2008 23:06

Quote:

TAK ZGADZA SIĘ ALE ONI WCALE NIE CHCIELI PRZYJAĆ PSA NA SZKOLENIE ZE WZGLĘDU NA WIEK. WSZYSCY CHCIELI GO DAĆ TYLKO DO PSIEGO PRZEDSZKOLA.
A w jakim wieku on wtedy był? Jeśli miał "zrobione podstawy" i nie potrzebował przedszkola, nie było to również szkolenie PT to czego się uczył? Co to za szkolenie?

Quote:

Czambor jest bardzo czuły nawet na lekki ból fizyczny
Psy wcale nie są czułe na ból fizyczny, to raczej kwestia delikatnej psychiki...

wilczakrew 26-08-2008 23:21

Quote:

Originally Posted by anetawron (Bericht 154474)
A w jakim wieku on wtedy był? Jeśli miał "zrobione podstawy" i nie potrzebował przedszkola, nie było to również szkolenie PT to czego się uczył? Co to za szkolenie?


Psy wcale nie są czułe na ból fizyczny, to raczej kwestia delikatnej psychiki...

Pies miał robioną resocjalizację pomiędzy 2-4 miesiącem tylko i wyłącznie prze ze mnie. Wykonywał również większosć podstawowych koment. Można powiedzieć, ze to był pewien rodzaj szkolenia na posłuszeństwo, ale indywidualnie ustalony właśnie do jego psychiki. Czambor jest bardzo pewnym siebie samcem i praktycznie każdemu kto sobie na to pozwoli lub nie słucha moich uwag ( ze znajomych ) wchodzi na głowę. Cały czas też jest szkolony pod wzgledem wymuszania pewnych zachowań z mojej strony, co ma na celu wywołanie pożądanych reakcji z jego strony. Jeśli chodzi o jego psychike to jest ona bardzo silna, ale nigdy nie był bity czy karcony przemocą. Natomiast nie jest odporny na ból, choć nie do końca. To jest takie jego dziwne zachowanie nie wiem jak to napisać, moze bardziej polegające na strachu czy obawie. Czasami nie przeszkadza mu to jak przejdziemy kilka godzin po szlaku i ma całe opuchnięte poduszki, a czasami mały kamyk na jaki wejdzie jest wielkim problemem. Ja zawsze wtedy mówie do niego " myszka znowu cię coś ugryzło w pupcie no widzisz to po co tam szedłeś. " Nie wiem jak to bardziej dosadnie opisać.

wilczakrew 26-08-2008 23:27

Opiszę jeszcze sytuacje jaka miała miejsce dzisiaj. Idąc do pracy spotkaliśmy po drodze owczarka, który biegał luźno ale w kagańcu. ja swojebo miałem na smyczy. czambor skulił uszy, a owczarek wystartował do niego. Rozległ się wielki skowyt i piersze co było to ściągnięcie sobie obroży i unik, następnie schowanie za mnie i pyskowanie do psa i do mnie. On nie wiedział dlaczego ten pies tak zareagował. Niestety w tym wypadku ja się musiałem podpożądkować i iść tą drogą do pracy ( przynajmniej częściowo ) co chciał Czambor, bo obok tamtego psa nie chciał już iść.

anetawron 26-08-2008 23:48

Bardziej chodziło mi o to czego dokładnie Czambor uczył się podczas szkolenia stacjonarnego...

Wiesz pewnie, że ten pies co jest hałaśliwy i pyskaty stara się odstraszyć potencjalnego przeciwnika swoim zachowaniem(na zapas), zazwyczj atakuje mniejszych i słabszych od siebie i bardzo w nim mało pewności siebie... A w dodatku dość często jest nieświadomie "nakręcany" przez przewodnika.

Quote:

Jeśli chodzi o jego psychike to jest ona bardzo silna
Dlaczego tak sądzisz?

maillevin 26-08-2008 23:51

Powiedziałam już wyżej, że rozumiem takie szkolenie jesli pies jest wyjątkowo trudny lub po przejściach, tylko że Ty masz psa od szczeniaka więc nie powinien on do tych należeć. Zauważ, że wiele osób ma tutaj samce mniej lub bardziej dominujące ale nie wybierają takich rozwiązań. Pies będzie chciał w pewnym momencie pokazać kto tu rządzi i wtedy trzeba odpowiednio zareagować, zauważ że psy nie traktują ludzi identycznie, to że nie pokaże zębów trenerowi nie oznacza, że któregoś dnia nie spróbuje zdominować Ciebie, takie szkolenia uczą psy komend i pokory przed trenerem ale nie przed właścicielem (przecież to dla psa inna - czyt. osobna postać), ktoś już zresztą wyżej o tym pisał, jak zrozumie co jest grane to po prostu pokaże Ci zęby a Ty co zrobisz? Po to własnie są też szkolenia, żeby właściciel uczył się "na gorąco" opanować sytuację a nie dostawał wyuczonego psa z suchą "instrukcją obsługi". I tak, masz rację, że szkolenie dla ONkow nie jest odpowiednie dla wilczaka.
Skulenie uszu czesto jest uprzedzeniem ataku (w zaleznosci od mowy reszty ciala, sytuacji itp), ON mogl to po prostu wyczuc i chcial pokazac kto tu rzadzi, lub Twoj pies sie wystraszyl, zlozyl uszy a ONek i tak chcial go przegonic.

Rona 26-08-2008 23:56

Quote:

Originally Posted by evikzegar (Bericht 154473)
Pies miał już bardzo dobrze zrobioną resocjalizację pomiedzy 2-4 miesiącem.

:shock: :shock: Chyba masz na myśli socjalizację? Cóż za straszne przejścia musiałby mieć u hodowców, żebyś musiał go resocjalizować (czyli socjalizować ponownie) w tak młodym wieku...:lol:

wilczakrew 27-08-2008 00:04

Quote:

Originally Posted by Rona (Bericht 154489)
:shock: :shock: Chyba masz na myśli socjalizację? Cóż za straszne przejścia musiałby mieć u hodowców, żebyś musiał go resocjalizować (czyli socjalizować ponownie) w tak młodym wieku...:lol:

To fakt chodzi o socjalizację, ale ja z rozpędu czasami piszę inaczej.

wilczakrew 27-08-2008 00:10

Quote:

Originally Posted by maillevin (Bericht 154488)
Skulenie uszu czesto jest uprzedzeniem ataku (w zaleznosci od mowy reszty ciala, sytuacji itp), ON mogl to po prostu wyczuc i chcial pokazac kto tu rzadzi, lub Twoj pies sie wystraszyl, zlozyl uszy a ONek i tak chcial go przegonic.

To też zalezy jak on kuli uszy. Dziś zrobił to w ten sposób aby pokazać tamtemu psu, że mu się poddaje. On tak robi często i w ten sposób bada psa. Potem oczywiście zaczyna go dominować. Onek oczywiście chciał go przegonić bo wszedł na jego terytorium ale ja wiem, ze ta sytuacja się za niedługo zmieni. On poprostu jeszcze jest większy od niego.

maillevin 27-08-2008 00:28

Quote:

Originally Posted by evikzegar (Bericht 154493)
To też zalezy jak on kuli uszy.

To też napisałam.

Quote:

Originally Posted by evikzegar (Bericht 154493)
Dziś zrobił to w ten sposób aby pokazać tamtemu psu, że mu się poddaje. On tak robi często i w ten sposób bada psa.

:shock: wybacz, ale tu chyba trochę przesadzasz z interpretacją psiego zachowania.


Quote:

Originally Posted by evikzegar (Bericht 154493)
Onek oczywiście chciał go przegonić bo wszedł na jego terytorium ale ja wiem, ze ta sytuacja się za niedługo zmieni. On poprostu jeszcze jest większy od niego.

Niekoniecznie. Wielkość i siła psa nie ma większego znaczenia jeśli chodzi o dominację i pozycję w grupie, gdyby miała ludzie nie mogliby spokojnie mieszkać z psem tej wielkości bo każdy by ich zdominował. Niejeden jamnik rządzi owczarkiem itp. ;-)

wilczakrew 27-08-2008 00:34

Quote:

Originally Posted by maillevin (Bericht 154498)
To też napisałam.



:shock: wybacz, ale tu chyba trochę przesadzasz z interpretacją psiego zachowania.



Niekoniecznie. Wielkość i siła psa nie ma większego znaczenia jeśli chodzi o dominację i pozycję w grupie, gdyby miała ludzie nie mogliby spokojnie mieszkać z psem tej wielkości bo każdy by ich zdominował. Niejeden jamnik rządzi owczarkiem itp. ;-)

Niestety nie przesadzam bo on tak własnie robi. Zawsze bada psa i jego reakcję, oraz to na ile moze sobie pozwolić. To co pisałem, ze jest więksdzy to chodziło zupełnie o coś innego. Czambor boi się jeszcze psów, które są większe od niego. Wiem, ze to się zmieni bo tak reagował zawsze na inne psy od małego. Poprostu te większe najpierw budziły w nim lęk, a jak je przerusł to je całkiem sobie podporządkował.

maillevin 27-08-2008 00:43

Napisałeś to w taki sposób, że można by odebrać to tak jakby pies swoim potulnym zachowaniem przygotowywał jakąś zasadzkę na innego psa, stąd napisałam że troszkę przesadzasz bo psy takich rzeczy raczej nie robią, nie udają respektu jeśli go nie czują. Co do badania na ile sobie może pozwolić to w zasadzie nie spotkałam szczenięcia które by nie próbowało tego sprawdzać i wtedy Twoja wypowiedź ma sens, pies jest młody więc ulega większemu/starszemu a jak ten go akceptuje to sprawdza co wolno.

anetawron 27-08-2008 00:50

Ponawiam pytanie bo ciekawa jestem bardzo...

Quote:

Bardziej chodziło mi o to czego dokładnie Czambor uczył się podczas szkolenia stacjonarnego...?

Gaga 27-08-2008 09:09

Quote:

Akurat mój pies jest bardzo dużym dominantem, a do tego całkowicie bezstresowym osobnikiem....(...)
Quote:

Podstawową kwestią szkolenia było tylko nagradzać, a w żadnym wypadku nie karcić


Pomiajjąc fakt, czy faktycznie Czambor jest dominantem.. to sorry ale nie każ wierzyć w szkolenie bez awersji, w takim czasie. Nie istnieje taka mozliwość, nawet jeśli trener jest genialny i potrafi doskonale zmotywować psa do pracy to chcąc wypracować/wyeliminować pewne zachowania MUSI użyć awersji.. kolce?...prąd?... inne?... :roll:
Nie bujajmy się, że jak ktoś powierza psa na szkolenie stacjonarne, a szkoleniowiec bierze za to kasę to wszystko odbywa się na zasadzie rozmów z głębokim patrzeniem sobie w oczy :)
Klient po 2 tygodniach czy miesiącu wraca po "zrobionego" psa i skoro płaci to bezwzględnie ma widzieć efekt. Tu nie ma miejsca na ciumkanie.. ma być osiągnęty cel i koniec lropka. NIkt się z psem cackał nie będzie.
Pomijam już oczywisty fakt, że ktoś kto 'zrobił" wilczaka w 2 tygodnie jest absolutnym mistrzenm świata.. szkoda tylko, że nieprawdziwym :D

Sluchaj, ja nie neguję Twoich wyborów, chcesz psa oddawać to oddajesz, Twoje decyzje, Twój pies..nic mi do tego. Ale nie przekonuj, że stacjonarka to wakacje bo tak nie jest. Pies to nie komputer, w 2 tygodnie to możesz mu futro wyczesać a nie wyszkolić ;)


Quote:

Rozległ się wielki skowyt i piersze co było to ściągnięcie sobie obroży i unik, następnie schowanie za mnie i pyskowanie do psa i do mnie.


Yyyyyyyyyyy no klasyczne zachowanie strachobździela... a gdzie był wtedy dominant? :rock_3
Nie gniewaj sie ale nawet młody dominant nie dziamga skulony zza nóg właściciela... " tatusiu ratuj! chca mnie zabic " :)))
Właściwie to ja bym się na Twoim miejscu cieszyła, lepiej jest mieć psa, który unika starcia niż do niego dązy..
Dlatego określenie "starchobździel" nie jest tu w żadnyn przypadku pejoratywne....i nie stawia określanego psa niżej niz dowolnego , omawianego dominanta...:)

wilczakrew 27-08-2008 11:25

Quote:

Originally Posted by Gaga (Bericht 154524)

Pomiajjąc fakt, czy faktycznie Czambor jest dominantem.. to sorry ale nie każ wierzyć w szkolenie bez awersji, w takim czasie. Nie istnieje taka mozliwość, nawet jeśli trener jest genialny i potrafi doskonale zmotywować psa do pracy to chcąc wypracować/wyeliminować pewne zachowania MUSI użyć awersji.. kolce?...prąd?... inne?... :roll:
Nie bujajmy się, że jak ktoś powierza psa na szkolenie stacjonarne, a szkoleniowiec bierze za to kasę to wszystko odbywa się na zasadzie rozmów z głębokim patrzeniem sobie w oczy :)
Klient po 2 tygodniach czy miesiącu wraca po "zrobionego" psa i skoro płaci to bezwzględnie ma widzieć efekt. Tu nie ma miejsca na ciumkanie.. ma być osiągnęty cel i koniec lropka. NIkt się z psem cackał nie będzie.
Pomijam już oczywisty fakt, że ktoś kto 'zrobił" wilczaka w 2 tygodnie jest absolutnym mistrzenm świata.. szkoda tylko, że nieprawdziwym :D

Sluchaj, ja nie neguję Twoich wyborów, chcesz psa oddawać to oddajesz, Twoje decyzje, Twój pies..nic mi do tego. Ale nie przekonuj, że stacjonarka to wakacje bo tak nie jest. Pies to nie komputer, w 2 tygodnie to możesz mu futro wyczesać a nie wyszkolić ;)




Yyyyyyyyyyy no klasyczne zachowanie strachobździela... a gdzie był wtedy dominant? :rock_3
Nie gniewaj sie ale nawet młody dominant nie dziamga skulony zza nóg właściciela... " tatusiu ratuj! chca mnie zabic " :)))
Właściwie to ja bym się na Twoim miejscu cieszyła, lepiej jest mieć psa, który unika starcia niż do niego dązy..
Dlatego określenie "starchobździel" nie jest tu w żadnyn przypadku pejoratywne....i nie stawia określanego psa niżej niz dowolnego , omawianego dominanta...:)

Z tym określeniem trafiłaś w sedno, ale on tak reaguje tylko do osobników większych od siebie. Te co są na równi i mniejsze to jest różnie. Natomiast nigdy nie pozwala się dominować innemu psu. Od małego usiłuję go tego nauczyć, że jak pies nie jest do niego pokojowo nastawiony to ma odejsć. bardzo chcę uniknąć tego starcia i oby ono było jaknaj później. Niestety czambor w wieku 6 tygodni miał niemiłe starcie i został dosć mocno pogryziony. Dlatego też tak reaguje na atak psa wiekszego i tych większych się boi. Co do szkolenia to wyjaśnie jaśniej.
Celem szkolenia było nauczenie psa aby nie podejmował pewnych żeczy z ziemi oraz wracał na określone komendy, lub pozostawał na miejscu. Szkolenie niestety odbywało się na zasadzie nagradzania i dziennie pies poza posiłkami zjadał ponad kilogram kiełbasy w nagrodach. Całkowitym celem szkolenia było to aby go nauczyć , ze opłaca mu się przyść lub pozostać albo czegoś nie zjeść bo wtedy dostanie coś dobrego. Dwu krotnie próbowaiśmy nauczyć go aby nie podejmował padliny przy pomocy prądu ale on i tak sobie z tego nic nie robił więc z tej metody zrezygnowaliśmy. Jedynym narzędziem szkoleniowym były latające łańcuszki obok niego i duża ilosć kiełbasy. Niestety po szkoleniu musiał mieć diete bo się zbytnio zaokrąglił. Niestety co do efektów szkolenia to było to ustalone , ze efekty nie są najważniejsze i nie chciałem ich za wszelką cenę. Wiec to nie było tak, ze przy odbiorze psa on miał być jak " supermen"

Gaga 27-08-2008 11:52

Quote:

Całkowitym celem szkolenia było to aby go nauczyć , ze opłaca mu się przyść lub pozostać albo czegoś nie zjeść bo wtedy dostanie coś dobrego. Dwu krotnie próbowaiśmy nauczyć go aby nie podejmował padliny przy pomocy prądu ale on i tak sobie z tego nic nie robił więc z tej metody zrezygnowaliśmy. Jedynym narzędziem szkoleniowym były latające łańcuszki obok niego i duża ilosć kiełbasy


prąd nie podziałał? A jak Czambor reaguje teraz jak śmigniesz mu łancuchem po ziemi, gdzieś obok niego?

Kiedyś na dogobserverze mieliśmy dyskusję na temat możliwości skutecznego nauczenia psa nie podejmowania pokarmu. I chyba wyszło nam, że wszelakie próby walki z podstawowymi instynktami z góry skazane są na niepowodzenie. Bo przyjdzie taki czas, gdy pies mimo odbytej "nauki", jednak pokarm podejmie :) ( będzie sam, zabraknie bodźców w postaci człowieka, będzie głodny.. no wystarczy po prostu wyjątkowo "korzystny" zbieg okoliczności) :)

Z praktyki - ne wiem, nigdy nie znalazłam zastosowania dla uczenia psa tego właśnie...:)


All times are GMT +2. The time now is 06:02.

Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org