![]() |
Bez obrazy, ale twoje posty się niekiedy wzajemnie wykluczają... Może przez przypadek, ale jednak tak jest.
|
Quote:
|
Quote:
|
To ze spacerem to chyba oczywiste ;)
Co do karcenia to nie miałam namyśli karcenia fizycznego. Więc skoro tak dobrze znasz swojego psa to czy nie lepiej żebyś Ty był przewodnikiem podczas szkolenia a nie trener? Funkcją trenera jest uczyć właściciela jak uczyć psa lub uczyć psa w asyście właściciela. Ja mam psa od 14 lat i nie wyobrażam i nigdy nie wyobrażałam sobie gdziekolwiek go zostawić, nawet pozostawienie u weta na 3h podczas zabiegów było dla mnie ciężkim przeżyciem (no bo jak to, mój pies obudzi się sam w metalowej klatce). Interesuję się szkoleniem psów od paru ładnych lat, niejedno szkolenie widziałam, nie z jednym psem miałam do czynienia, niejedne metody i niejedną książkę o psiej psychice i uczeniu psów przeczytałam i po prostu na tej podstawie mówię "nie" szkoleniom stacjonarnym. |
Quote:
|
Quote:
Quote:
|
Quote:
|
Opiszę jeszcze sytuacje jaka miała miejsce dzisiaj. Idąc do pracy spotkaliśmy po drodze owczarka, który biegał luźno ale w kagańcu. ja swojebo miałem na smyczy. czambor skulił uszy, a owczarek wystartował do niego. Rozległ się wielki skowyt i piersze co było to ściągnięcie sobie obroży i unik, następnie schowanie za mnie i pyskowanie do psa i do mnie. On nie wiedział dlaczego ten pies tak zareagował. Niestety w tym wypadku ja się musiałem podpożądkować i iść tą drogą do pracy ( przynajmniej częściowo ) co chciał Czambor, bo obok tamtego psa nie chciał już iść.
|
Bardziej chodziło mi o to czego dokładnie Czambor uczył się podczas szkolenia stacjonarnego...
Wiesz pewnie, że ten pies co jest hałaśliwy i pyskaty stara się odstraszyć potencjalnego przeciwnika swoim zachowaniem(na zapas), zazwyczj atakuje mniejszych i słabszych od siebie i bardzo w nim mało pewności siebie... A w dodatku dość często jest nieświadomie "nakręcany" przez przewodnika. Quote:
|
Powiedziałam już wyżej, że rozumiem takie szkolenie jesli pies jest wyjątkowo trudny lub po przejściach, tylko że Ty masz psa od szczeniaka więc nie powinien on do tych należeć. Zauważ, że wiele osób ma tutaj samce mniej lub bardziej dominujące ale nie wybierają takich rozwiązań. Pies będzie chciał w pewnym momencie pokazać kto tu rządzi i wtedy trzeba odpowiednio zareagować, zauważ że psy nie traktują ludzi identycznie, to że nie pokaże zębów trenerowi nie oznacza, że któregoś dnia nie spróbuje zdominować Ciebie, takie szkolenia uczą psy komend i pokory przed trenerem ale nie przed właścicielem (przecież to dla psa inna - czyt. osobna postać), ktoś już zresztą wyżej o tym pisał, jak zrozumie co jest grane to po prostu pokaże Ci zęby a Ty co zrobisz? Po to własnie są też szkolenia, żeby właściciel uczył się "na gorąco" opanować sytuację a nie dostawał wyuczonego psa z suchą "instrukcją obsługi". I tak, masz rację, że szkolenie dla ONkow nie jest odpowiednie dla wilczaka.
Skulenie uszu czesto jest uprzedzeniem ataku (w zaleznosci od mowy reszty ciala, sytuacji itp), ON mogl to po prostu wyczuc i chcial pokazac kto tu rzadzi, lub Twoj pies sie wystraszyl, zlozyl uszy a ONek i tak chcial go przegonic. |
Quote:
|
Quote:
|
Quote:
|
Quote:
Quote:
Quote:
|
Quote:
|
Napisałeś to w taki sposób, że można by odebrać to tak jakby pies swoim potulnym zachowaniem przygotowywał jakąś zasadzkę na innego psa, stąd napisałam że troszkę przesadzasz bo psy takich rzeczy raczej nie robią, nie udają respektu jeśli go nie czują. Co do badania na ile sobie może pozwolić to w zasadzie nie spotkałam szczenięcia które by nie próbowało tego sprawdzać i wtedy Twoja wypowiedź ma sens, pies jest młody więc ulega większemu/starszemu a jak ten go akceptuje to sprawdza co wolno.
|
Ponawiam pytanie bo ciekawa jestem bardzo...
Quote:
|
Quote:
Quote:
Pomiajjąc fakt, czy faktycznie Czambor jest dominantem.. to sorry ale nie każ wierzyć w szkolenie bez awersji, w takim czasie. Nie istnieje taka mozliwość, nawet jeśli trener jest genialny i potrafi doskonale zmotywować psa do pracy to chcąc wypracować/wyeliminować pewne zachowania MUSI użyć awersji.. kolce?...prąd?... inne?... :roll: Nie bujajmy się, że jak ktoś powierza psa na szkolenie stacjonarne, a szkoleniowiec bierze za to kasę to wszystko odbywa się na zasadzie rozmów z głębokim patrzeniem sobie w oczy :) Klient po 2 tygodniach czy miesiącu wraca po "zrobionego" psa i skoro płaci to bezwzględnie ma widzieć efekt. Tu nie ma miejsca na ciumkanie.. ma być osiągnęty cel i koniec lropka. NIkt się z psem cackał nie będzie. Pomijam już oczywisty fakt, że ktoś kto 'zrobił" wilczaka w 2 tygodnie jest absolutnym mistrzenm świata.. szkoda tylko, że nieprawdziwym :D Sluchaj, ja nie neguję Twoich wyborów, chcesz psa oddawać to oddajesz, Twoje decyzje, Twój pies..nic mi do tego. Ale nie przekonuj, że stacjonarka to wakacje bo tak nie jest. Pies to nie komputer, w 2 tygodnie to możesz mu futro wyczesać a nie wyszkolić ;) Quote:
Yyyyyyyyyyy no klasyczne zachowanie strachobździela... a gdzie był wtedy dominant? :rock_3 Nie gniewaj sie ale nawet młody dominant nie dziamga skulony zza nóg właściciela... " tatusiu ratuj! chca mnie zabic " :))) Właściwie to ja bym się na Twoim miejscu cieszyła, lepiej jest mieć psa, który unika starcia niż do niego dązy.. Dlatego określenie "starchobździel" nie jest tu w żadnyn przypadku pejoratywne....i nie stawia określanego psa niżej niz dowolnego , omawianego dominanta...:) |
Quote:
Celem szkolenia było nauczenie psa aby nie podejmował pewnych żeczy z ziemi oraz wracał na określone komendy, lub pozostawał na miejscu. Szkolenie niestety odbywało się na zasadzie nagradzania i dziennie pies poza posiłkami zjadał ponad kilogram kiełbasy w nagrodach. Całkowitym celem szkolenia było to aby go nauczyć , ze opłaca mu się przyść lub pozostać albo czegoś nie zjeść bo wtedy dostanie coś dobrego. Dwu krotnie próbowaiśmy nauczyć go aby nie podejmował padliny przy pomocy prądu ale on i tak sobie z tego nic nie robił więc z tej metody zrezygnowaliśmy. Jedynym narzędziem szkoleniowym były latające łańcuszki obok niego i duża ilosć kiełbasy. Niestety po szkoleniu musiał mieć diete bo się zbytnio zaokrąglił. Niestety co do efektów szkolenia to było to ustalone , ze efekty nie są najważniejsze i nie chciałem ich za wszelką cenę. Wiec to nie było tak, ze przy odbiorze psa on miał być jak " supermen" |
Quote:
prąd nie podziałał? A jak Czambor reaguje teraz jak śmigniesz mu łancuchem po ziemi, gdzieś obok niego? Kiedyś na dogobserverze mieliśmy dyskusję na temat możliwości skutecznego nauczenia psa nie podejmowania pokarmu. I chyba wyszło nam, że wszelakie próby walki z podstawowymi instynktami z góry skazane są na niepowodzenie. Bo przyjdzie taki czas, gdy pies mimo odbytej "nauki", jednak pokarm podejmie :) ( będzie sam, zabraknie bodźców w postaci człowieka, będzie głodny.. no wystarczy po prostu wyjątkowo "korzystny" zbieg okoliczności) :) Z praktyki - ne wiem, nigdy nie znalazłam zastosowania dla uczenia psa tego właśnie...:) |
All times are GMT +2. The time now is 06:02. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org