![]() |
Цитата:
Akurat nie mam poczucia żebyś marudziła, gdzieś mi się tu o uszy coś takiego obiło ;) Podzielam Twoje zdanie, bo również myślę, że tak prawdziwie to mało rozmawiamy o wilczakach Цитата:
A to może być główna tego przyczyna... :( dużą moc te osoby mają, niestety z nadania |
Цитата:
A czy maja duza moc, moze i maja, ale przyklaskuja im tylko osoby, od ktorych tez lepiej sie trzymac z daleka, bo to specyficzna mentalnosc, takich osob i tak nie chce w swoim otoczeniu wiec co mi szkodzi jak sobie zycie chwilowo poprawia oczernianiem innych. Zalosny czy nie, kazdy ma swoj sposob na zycie :lol: |
Цитата:
chodzi mi o dodawanie mocy przez nie mówienie o czymś, bo może ktoś wykorzysta... to jest dodawanie olbrzymiej mocy takim ludziom (też nikogo konkretnego nie mam na myśli) |
Цитата:
No może nie dotyczy to pikusiów - te zawsze zachowują się idealnie ;) (bo jak nie, to znaczy, że jakiś inny pies je sprowokował albo napadł :roll:) |
Цитата:
|
Цитата:
http://lokomotywabis.files.wordpress.../11/mikus2.jpg |
Gaga, swietne :lol:
|
Цитата:
Faktycznie, co roku przed wystawą krakowską, na której sprawdza się także charaktery ONków, na Błoniach przez wiele godzin głośno od szczekania i ujadania, a tłumy ONków co godzinę wychodzą ze szkoły gdzie są tresowane do prób charakteru. Biznes.... |
Wydraznianie psow tuz przed testem wynika z takiej a nie innej formy testu. Beda inne, lepsze testy, beda inne metody przygotowania psow. Przygotowanego psa rowniez da sie ocenic, moze nawet latwiej, kwestia tylko profesjonalizmu sedziego...
|
Цитата:
|
Цитата:
|
Rona to nie do konca tak, On nie sedziuje testow, bo nie przepusci slabego psa chocby najlepiej i wlasnorecznie przygotowanego. A ze z psychika jest kiepsko u wiekszosci wspolczesnych psow rasowych to oddział wezmie kogoś kto nie zauważy slabej psychiki pod wyszkoleniem.
|
Цитата:
Tu sprawa wygląda niemal identycznie jak w naszych dywagacjacjach na temat sędziów na wystawach. Wiadomo, że "na wzorcu się zna" ten, który doceni naszego Pimpusia:D |
Цитата:
|
Цитата:
|
Цитата:
Co do psychiki - zgadzam się. Z moich obserwacji najgorszą psychikę mają psy hodowców, którzy NB raczej rzadko przychodzą z nimi na Błonia oraz psy mające na koncie dużo zdanych świetnie egzaminów. Na przykład "championy pracy" najgorzej dogadują się z psami różnych ras; maja problemy z czytaniem sygnałów wysyłanych im przez inne psy np. zaproszeń do zabaw, gonitw, itd. Zdarza się, że nie potrafią podjąć jakiejkolwiek samodzielnej decyzji - gdy obcy, przyjazny pies coś im komunikuje, patrzą na swojego pana/panią pytająco. Ich właściciele twierdzą, że ich psy nie lubią albo nie potrzebują kontaktów z innymi psami, bo wystarczy im jeden kumpel. Mnie się wydaje, że po prostu nie mają kompetencji społecznych, bo nawet jeśli hodowca o to zadbał, to potem tę umiejętność straciły w myśl reguły, że organ nieużywany zanika. ;) Bynajmniej nie twierdzę, że jest to prawidłowość stuprocentowa, bo zdarzają się wyjątki, ale statystycznie zauważalna. Psem, którego miałam zaszczyt poznać, a który komunikował się z innymi psami genialnie był pewien nieżyjący już ONek, który przez 6 lat swojego życia pracował jako pies lawinowy. Poznałam go gdy miał 8-9 lat i fizycznie był wrakiem (dysplazja, reumatyzm, serce). :( Bardzo się cieszę, że mała Lorka miała okazję przez prawie rok z nim spacerować i nauczyć się od niego paru fajnych rzeczy. |
Цитата:
|
Цитата:
|
Цитата:
|
Цитата:
Poza tym jeszcze jedno - nigdzie nie mówiłam o zabijaniu wilczaka w wilczaku, tylko o niszczeniu. Różnica subtelna, ale jest. Widzę, że nadal ani Ty, ani Dorotka nie rozumiecie o co mi chodziło. W moim odczuciu wilczak ma specyficzne cechy i bardzo szybko się uczy, ale bez przesady - ma też swój rozum. Wychowanie powinno więc być zdroworozsądkowym balansowaniem między dopasowywaniem burego do naszego życia (wg naszych priorytetów), a pielęgnowaniem tego, stanowi o jego wilczakowatości, jest specyficzne dla rasy, unikalne i piękne, a czego wielu szkoleniowców których poznałam nie łapie, próbując wepchnąć bure w znane sobie schematy. Pewnie, że można próbować, tylko trudno potem dziwić się, że dziki ze schematu wystaje. :rock_3 Kiedy odwiedziałaś mnie z Dewi gdy Lorka miała 4,5 mies, w myśl Twojej obecnej zasady powinnam była zamknąć małą w pokoju czy klatce i nie pozwolić jej dogadywać się z Dewi, aby nie nauczyła się od niej gnojenia szczeniaczków. Ja uznałam, że dopóki Lorka chce się dogadać, sama do Dewi idzie i podlizuje się, szuka kontaktu, to niech próbuje, tylko poprosiłam Cię o założenie Dewi kagańca. Fakt, pod tym względem Lorka była jak kamikadze ze stali; inny szczeniak (np. Tina) miałby traumę do końca życia. ;) Trwało to długo, było wielokrotne sikanie submisywne, obtańcowywanie Dewi, leżenie na grzbiecie, piski, warkot, ale w końcu się dogadały i nie tylko obok siebie leżały, ale i fajnie goniły na Błoniach. Zapewniam, że gdyby Lorka okazała strach, wycofała się, nie pozwoliłabym na dalszy kontakt - nie jestem sadystką. To, na co chciałam Ci jednak zwrócić uwagę, to fakt, że pomimo tego doświadczenia i podobnych na spacerach, Lorka nigdy dotychczas nie zachowała się w podobny sposób wobec młodej suczki. Zdarzyło jej się kilka razy straszyć dorosłe, ale "dzieci" są pod ochroną. Zastanawiam się dlaczego - czy dlatego, że jest przyjazna z natury*, czy dlatego, że to doświadczenie było zrównoważone setkami innych, pozytywnych, czy czuła, że Dewi odstawia teatrum i nie zrobi jej krzywdy (nam coś może wydawać się przerażające, ale psy lepiej odczytują swoje prawdziwe intencje), czy też dlatego, że wie, że w podobnej sytuacji dostałaby ode mnie straszne manto, musiałaby warować, może na znak dezaprobaty przytrzymałabym jej kufę i ochrzaniała najgrubszym głosem jakim potrafię, itd :). Wysłałabym jej natychmiast jednoznaczny sygnał, że łamie zasady stada i robiłabym to do skutku. Z tego co pamiętam Dewi dostała od Ciebie wtedy kilka słabych "przestań". Pewnie nigdy się nie dowiemy, ale nie żałuję ani przez chwilę, że wtedy nie schowałam Lorki pod klosz, bo zdobyła cenne doświadczenie i dzięki m.in. niemu i podobnym wyrosła na odważną i społecznie kompetentną (jak na wilczaka ;)) sukę. Nie ma instrukcji w punktach jak wychować idealnego wilczaka. Nauczysz swojego psa chodzenia przy nodze z nienaturalnie wykrzywioną głową w kierunku swojej twarzy i zdobędziesz punkty za "dobry kontakt" na egzaminie, ale pogorszysz fenomenalną komunikację z burym 'przez uszy'. Będzie skupiony wyłącznie na Tobie - świetnie, ale będzie miał gorsze kontakty z ludźmi i z psami i nie będzie tak czujny jak wilczak potrafi. Zrobisz super posłuszeństwo 'egzaminacyjne' - będą dyplomy, ale kosztem samodzielności psa i brania przez niego odpowiedzialności za stado w trudnych sytuacjach. I tak dalej.... Będziesz miała to, na czym Ci najbardziej zależy, ale kosztem czegoś innego, bo cudów nie ma, idealne psy są tylko w necie. Nie mówiąc, że dziki w naszym burym będzie zawsze bruździł w standardowej psiej karierze i powodował frustrację, jak wielokrotnie tu podkreślano. Dla mnie wilczak w wilczaku jest cenny i starałam się go pielęgnować, choć naturalnie w granicach zdrowego rozsądku. Może dlatego nie jestem teraz ani trochę rozczarowana moją burą. ;) Mam (prawie ;)) to, co chciałam :lol: * Przez "przyjazna" rozumiem, że mogę ją puścić luzem bez kagańca do obcych szczniaków, także suk, pdobnie jak do niekastrowanych samców i wiem, że nie będzie na nie napadać, tylko powącha i zacznie udawać, że ich nie widzi. Kiedy szczeniak jest namolny, może na niego lekko burknąć. W domu, na własnym terytorium zdarza się, że na obcego szczeniaka warknie, postraszy postawą, nawet kłapnie w powietrzu gdy młody jest namolny, ale równocześnie pozwoli mu leżeć na swoim posłaniu, bawić się swoimi zabawkami i pić z własnej miski. Nie napisałam, że kocha bawić się ze szczeniakmi i jest super opiekunką - stąd moje zastrzeżenie: "jak na wilczaka". Jesli ktoś ma wątpliwości - jest spora dokumentacja fotograficzna dostępna na pw. |
Długo zastanawiałam się czy brnąc dalej w tą wymiane zdań, bo szczerze mówiac rochę ręce mi opadły...
Цитата:
Цитата:
Цитата:
Цитата:
Rona, wygląda, że albo Cię nie rozumiem, albo, co gorsza, po prostu nie masz pojecia jak powinno wyglądać ćwiczenie z psem. Nie mówiąc o tym, że nie wiesz jak ja ćwiczę ze swoimi psami, jak bardzo to lubimy i jak bardzo rozwija to psi intelekt jak również poprawia nasz kontakt (i nie chodzi mi tutaj o tą, jak to ładnie ujęłaś "nienaturalnie wykrzywioną głowę" :rock_3). Przecież cały proces nauki polega na współpracy. Musimy być teamem. Najtrudniejsze jest utrzymanie motywacji, dobrego kontaktu, skupienia i uwaga, uwaga(!) utrzymanie radości ze współpracy. Tak, na tym to polega, to nie jest "rąbanie" posluszeństwa czy musztra, tylko współpraca. Owszem, nie ma tutaj miejsca na samodzielne podejmowanie decyzji przez psa, bo to ja, przewodnik, jestem team leaderem. Porównywanie tego to partnerstwa w tropieniu jest trochę nie na miejscu, bo trudno oczekiwać aby człowiek był przewodnikiem psa w świecie zapachów. To tak jak by niewidomy starał się opowiadać Ci o krajobrazach... To zupełnie co innego! |
Szkoda tylko, że zrobił nam sie totalny off i zamiast szczerze pogadać o problemach w rasie rozmawiamy wciąż o metodzie na wychowanie szczeniaka... Wydaje mi się, że wiem dlaczego. Trudno jest spojrzeć obiektywnie na rasę (i swojego psa) i trudno jest napisać coś negatywnego o swoim psie. A zwłaszcza jeżeli planujemy go rozmnazać... Szkoda.
No chyba, że się mylę i problemów nie ma. Taka opcja też istnieje... |
Цитата:
Цитата:
Przyjmijmy wersję, że nie wiem jak "powinno wyglądać ćwiczenie z psem". Rozumiem, że Ty wiesz. Gratuluję Ci tej wiedzy i życzę jak najwięcej sukcesów i jak najmniej frustracji. PAS |
Цитата:
Цитата:
Wszystko pięknie, wszystko cacy. 8) Ale jeśli rozmawiać o agresji wilczaków, to trzeba autentycznie spojrzeć w siebie. W SIEBIE. Bez twierdzeń typu: "Jednak większość dorosłych wilczaków taka nie jest i trzeba to jasno powiedzieć. Większości dorosłych nie można puścić do innych piesków, żeby sobie pobiegały. I wg mnie niezależnie od sposobu wychowania." Dla mnie to jest pozbawiona samokrytyki "herezja". Ja mam sukę problematyczną -mordercę :evil:. I nie będę zwalała winy /bo twarzy bym wtedy nie miała!!!/ na Daivę i Jej dobór hodowlany. To byłby wstyd, jak dziadziusiowe kalesony... To, że moja suka jest taka a nie inna obecnie, to TYLKO I WYŁĄCZNIE MOJA WINA. Bo ja jej od początku nie umiałam "czytać". Roma doskonale zdaje się rozumieć co do Niej mówisz, ale Roma różni się od wielu z nas tym, że mówi o problemach Lorki, ale drogę do niej znalazła poprzez pilne jej "słuchanie". Wg. mnie /uogólniam, bo wyjątki są regułą/ -my nie umiemy "czytać" naszych psów. Jeśli nauczysz swojego psa sztuczek, to przestanie wysyłać Ci sygnały, przestanie do Ciebie "mówić". Dla mnie nie jest trudno napisać o problemie swojego psa -nie jestem >Panem świata< -wiem, że popełniałam, popełniam i będę popełniać błędy... /Dlatego pilnie słucham obu "stron" dyskusji/ To, że wielu nie chce puszczać dorosłych wilczaków do innych dorosłych wilczaków czy szczeniaków /i psów innych ras/, to w duuużym stopniu nie genetyczna agresja, ale nasze danie "ciała" na samym początku. Bo jesteśmy nadal wszechwiedzący i nie dopuszczamy myśli o tym, że możemy się mylić... /to tylko moje zdanie....nieszkodliwego "debila" :lol::twisted::lol:/ Więcej samokrytycyzmu, Szanowni.... .... :? "To tak jak by niewidomy starał się opowiadać Ci o krajobrazach..." Ten niewidomy mógłby Cię jeszcze niejednego nauczyć.... /przykład fatalny.../ |
Цитата:
Цитата:
Цитата:
|
Цитата:
Osobiście wkurzyłoby mnie niemiłosiernie, gdyby na przykład któryś z rodziców rówieśników mojej Kai stwierdził kiedyś, że ja to mam farta, bo Kaja jest taka i taka, a większość dzieci w tym wieku jest inna. A byli już tacy, co próbowali... Цитата:
|
Rona jak ty to pięknie wszystko opisałaś! :Rose
Цитата:
Słabości tej metody: bardzo czasochłonna, wymaga bezpośredniego zaangażowania osób trzecich, Podejście numer 2 bazuje na założeniu, że po zalaniu bodźcami awersyjnymi następuje faza zobojętnienia na dany bodziec; nie dajemy psu wyboru Minusy: duży/bardzo duży stres, wymaga ciągłej obserwacji psa (żeby nie przekroczyć pewnego krytycznego progu) z jednoczesnym pokazywaniem, że przecież nic takiego się nie dzieje Opisywałam naszą sytuację w wątku „socjalizować czy nie socjalizować” ale powtórzę i tu. Kiedy trafiliśmy do pierwszego szkoleniowiec (od dogoterapii ) stwierdził że Mi znajduje się w II fazie leku szczenięcego i należy zaprzestać socjalizacji na jakiś czas a jeżeli lek nie minie stosować wyłącznie metodę stopniowego przyzwyczajania do czynnika stresującego. Nasz obecny szkoleniowiec uważa, że można te dwa podejścia stosować jako wzajemnie uzupełniające się, jednak w przypadku większości wilczaków z przewagą podejścia numer 2 ponieważ jak to określił „życia wilczakowi może nie starczyć na powolne przywykanie ”. Nie oznacza to jednak zabierania wilczaka dzień w dzień we wszystkie te straszne miejsca i przeciąganie go przez nie na siłę. Hormony stresu opadają dosyć wolno i pies musi mieć czas na dojście do „poziomu ~0” zanim znów zostanie „rzucony na głęboka wodę”. 8) Dodam od siebie, że u nas "terapia szokowa" działa bardzo dobrze :lol: Цитата:
Takie założenie ogranicza bardzo pulę psów do kontaktów. Właściwie to znam tylko dwa, które są na „poziomie zabaw” Mi: jej siostra z którą rzadko się widujemy i 9 miesięczna ONka ze szkolenia. Jeżeli dodatkowo zakładamy, ze nie każdy pies potrafi się bawić właściwie (np. bez elementów polowania) to już w zasadzie zostajemy z niczym. A mi zależy m.in. żeby Mirna dowiedziała się od innych psów tego co jej wolno a jakie zachowania są niedopuszczalne. Do jakiegoś czasu szczenie ma taryfę ulgowa potem musi się bardzo dużo nauczyć. Kiedy ma się tego nauczy jak nie w podczas spotkań z obcymi psami? :rock_3 Gdybym miała w domu stadko psów to nie było by z tym problemu, nie mam to chodzę na psie wybiegi, na wspólne spacery etc. I nie widzę póki co żadnych skaz na jej psychice, wręcz przeciwnie- coraz lepiej dogaduje się z obcymi psami (choć nie mam złudzeń co do miłości do obcych suk w czasie późniejszym :twisted: Owczarek sąsiadów nie raz ją zglebował a i tak go uwielbia. Po prostu ustalili już sobie kto tu rządzi i jest love and peace :ylsuper Swoją drogą zdziwiłam się czytając twoje słowa: "nie pozwalam, by jakiś pies ostro rozjechał Gorhana a psy, które najczęściej spotykamy, mają takie zapędy". :shock: 90% psów które my spotykamy (nie wliczając zapłotowych szczekaczy) jest przyjacielsko ewentualnie obojętnie nastawiona (a nie są ta same goldeny czy berneńczyki). Skąd ta różnica? Może Gorhan je jakoś prowokuje? A co do wsparcia to pod tym względem chyba się nie różnimy. Odwracam uwagę młodej i zachęcam żeby zajęła się zabawka, smaczkiem, bieganiem czymkolwiek zamiast zaczepiać agresora. Nie muszę robić tego zbyt często- ona już wie (nauczyła się) że z niektórymi psami nie ma dobrej zabawy i nie warto tracić czasu kiedy sygnały uspokajające nie działają na takiego delikwenta. :rock_3 Jeszcze tak a propos tego tematu. Dyskutowałam ostatnio z naszym szkoleniowcem, który wyznaje podobną filozofie jak Rona. Wiesz co mi powiedział? że takie znaczące ograniczanie kontaktów z innymi psami ma sens kiedy ktoś zakłada że jego pies ma być do sportu/ do pracy / na zawody. I niestety nie daje żadnej gwarancji na to że pies nie będzie wykazywał negatywnych zachowań w przyszłości, chociaż domyślam się że chodzi bardziej o zmniejszenie ryzyka/ ich intensywności?. CDN :rock_3 |
Цитата:
/mój błąd/ |
Цитата:
|
Цитата:
|
Moje pytanie o idealnego wilczaka zostało chyba potraktowane jako niepoważnie:roll: - a ja naprawdę zastanawiam się jakiego wilczaka wy chcielibyście mieć obok siebie, bo czytając wasze wypowiedzi na forum wnioskuje, że „typów” może być co najmniej kilka. Głośno dyskutujemy kwestie zgodności ze wzorcem, krytykujemy hodowców, ale mało kto się otwarcie przyznał co rozumie pod pojęciem "idealny charakterowo wilczak", taki do którego powinni dążyć hodowcy. Opis we wzorcu to tylko pewne „ramy”, liczyłam na rozwiniecie tematu, skoro i tak cały watek zrobił się bardzo ogólny, a tu głucha cisza…
Mój idealny wilczak to pies samodzielnie myślący, analizujący, ale chętny do współpracy z człowiekiem, kombinujący, szybko uczący się, odważny, ale nie nieustraszony, energiczny (ale nie takie psie ADHD jak na przykład u posokowców), trochę szalony, wesoły, bardzo wytrzymały, oddany swoim przewodnikom, ostrożny w nowych sytuacjach i selektywnie towarzyski (nie wszystkich i wszystko musi od razu kochać).:lol: Pozostając w tematyce lękliwości: zastanawiając się dlaczego u pewnych wilczków w pewnym wieku pojawiają się lęki naszło mnie, ze nikt jeszcze nie analizował zmian hormonalnych u psów lękliwych. I tu mam pytanie: czy ktoś miał do czynienia z przypadkiem gdy pojawiające się w wieku szczenięcym/”młodzieżowym” lęki, zanikały w wieku późniejszym (u suk na przykład po pierwszej cieczce?)? :rock_3 |
Цитата:
Ja Ci, na przykład, odpowiedziałam. Wartość pytania mojego mniej więcej taka sama, jak Twojego. /Mnie też nikt nie powiedział.... może myśląc o tym niejeden złapał "moralniaka"?...;-)/ Ile Osób tyle typów. Czy to coś da? /Czy to coś da w tej dyskusji?/ Czy to będzie wpływało na ukierunkowywanie hodowli? Może załóż temat o idealnym wilczaku? :) /Albo pisz na Berdyczów.../ Chętnie "posnuję" "pyk, pyk, pyk z fajeczki..." :lol:;-):lol: Цитата:
No to "z Bogiem"! -trawa czeka. ;-) |
Цитата:
Co do Lilki... jej jeszcze nie podsumuję, teraz mamy pierwszą cieczkę i wstrzymam się jeszcze z wydawaniem opinii. Jak była, nadal pozostała ciekawska, smaczki zawsze biorą górę nawet w najbardziej stresowej sytuacji. Strachy przed rowerami, wózkami dziecięcymi minęły - natomiast nadal nie lubi być zaskoczona "od tyłu" i zwyczajnie chroni swój zadek - a to ciekawe, bo nigdy nikt jej nie najechał ;) Kiedy taki wehikuł zaskoczy ją z tyłu, zdarza się jej odskoczyć ale na tym koniec, ucieczek nie ma. Przez długi czas ubolewałam nad tym, że nie jest jak mała kiedyś Kalinka/labrador, że nie cieszy się na każdego człowieka, ale z biegiem czasu prócz minusów widzę w tym też plusy. I tak jak ja nie wszystkich lubię, tak nie wymagam, by Lila kochała wszystkich obcych. Jej przyjaciele znają jej miłość, czasem irracjonalną, choć może ich spotykać raz na parę miesięcy. W trakcie cieczki cały świat jest już ok, zobaczymy czy zostanie kiedy hormony opadną. Rzadko teraz chowa ogon na brzuch, tylko w sytuacjach kiedy właśnie zakłada "pas cnoty" i chroni zadek. To co Lila ma fajniejsze niż Kalinka... Kalinkę uczyliśmy kontaktu, przytulania się, całowania itp. (a co, lubimy przytulić się do własnego psa). Lilka ma ten moduł wbudowany. Mimo, że urosła nadal uwielbia się tulić, siedzieć na kolankach, czy leżeć na podłodze ale dotykając choćby stopy końcówką ogona. W związku z tym nie ma najmniejszego problemu z grzebaniem jej w uszach, oczach - od samego początku. I chyba przez to nie zamieniłabym jej na żadną inną. I jeszcze jedna różnica... Kalinka nie lubi weterynarza, to jedyna sytuacja kiedy najchętniej by zwiała. Lilka weta uwielbia i to nie jednego do którego jest przyzwyczajona, ale innych też. Ot taki dziwoląg ;) Aaaa i mam pytanie do dorotka_z :) Mogłabyś powiedzieć coś więcej na temat zdejmowania odpowiedzialności z barków psa? Bo z tym się właśnie borykamy, Lila decyduje i broni nas, a chciałabym jej ulżyć ;) |
Цитата:
Цитата:
Цитата:
Ale wiesz co w sumie to masz rację, niepoprawnie politycznie pytanie zadałam :rock_3 Цитата:
Gia dzięki za cenne przemyślenia :tard |
Цитата:
Natomiast w kontaktach ze "sprzętem zmechanizowanym" /kosiarki, rowery, wózki, sprężarki/ oba wilczaki są ostrożne /ale nie boją się/. Podoba mi się ich /nie wiem jak to nazwać: przejaw odwagi? walka z własnym lękiem?/, gdy leżą do ostatniego momentu przy manewrującym aucie na terenie albo przed pracującą kosiarką. Ich udowadnianie swojej odwagi czasami bywa kłopotliwe.... stawanie tuż przy pracującej pile spalinowej czy włączonej krajzedze wzbudza u mnie zawsze lęk.... ..... Цитата:
Цитата:
Dam Ci zagadkę w kwestii niepoprawności politycznej... Jesteś naukowcem, teraz drążysz hormony, pytasz o lęki i agresję.... Chcesz niepoprawności politycznej "wg. Burej" w tym temacie? 8) NIKT słowa nie powiedział. A rozmawiamy i o "gnieździe" i o doborze hodowlanym, i o lękach "dziecięcych" i "dorosłych".... Poczytaj. Zgadniesz -dostaniesz prezent. Nie wiem jeszcze jaki, ale coś wymyślę.... ;-) Co do Twojego pytania, to odeślę Cie do wzorca -tam masz wilczaka doskonałego. ;-) To oczywiście klasyczne "spuszczenie na drzewo", ale jeśli Ci nie wystarczy to spytaj Hodowcę, który w tym temacie obiecuje nam, że Jego następny miot będzie rewelacyjny -to, jak dla mnie, oznacza że będziemy mieć w rasie wilczaki, których szukasz...... ;-) ... Notopa! Idę dalej wdychać trawę... :lol: |
Bura Albo się tego zielska za dużo najarałaś albo ja za głupia jestem na twoje słowo pisane :rock_3 (obstawiam to drugie :P ) ale wiesz co, mimo wszystko lubię cię czytać więc, "dajmy se siana" :lol:
|
Adminie, bądź wyrozumiały... ja TYLKO odpowiadam... ;-)
Цитата:
...oprócz zapachu napalmu o poranku, zapach skoszonej trawy jest, wg. mnie, fenomenalny...a po deszczu?! Odlot! :rock_3 Цитата:
|
Цитата:
1. jedyna forma aktywności 2. jedyna forma kontaktu z człowiekiem 3. jedyna okazja do wyjścia Sport, przez "S" to nie jest to, w co większość z nas chciałaby wejść, z powodów etycznych, a poziom psa, przy którym zaliczamy opad szczęki, nie jest osiągany w taki spoóśb, w jaki my traktujemy naszych ulubieńców. |
Цитата:
|
Цитата:
Zgadzam się, że można przegiąć i Gaga podała przykład skrajny psów trzymanych jak Harry Potter (w komórce pod schodami). Ale nie stawiałbym znaku równości, albo nie suwał suwakiem wprost proporcjonalnie - lepsze posłuszeństwo / gorsza czujność itp. |
Цитата:
|
Цитата:
|
Цитата:
/Skojarzenie: A Selekcja Hodowlana przez "S" i "H" to nie jest to, w co większość z nas chciałaby wejść, z powodów etycznych....i, po części, dlatego wiele psów jest takich a nie innych / ... Цитата:
Netah, "albo rybki albo akwarium" :lol:;-):lol: Nie "odbieraj" Berylowi uszu! :rock_3 |
Цитата:
Mam wrażenie, ze pisząc o psim sporcie większość myśli o IPO. A psie sporty to nie tylko IPO. Jest jeszcze np obedience i agility i zapewniam Was, że znam psy ćwiczące na dobrym i bardzo dobrym poziomie (Polska czołówka) i są zupełnie socjalnymi, normalnymi psami, które towarzyszą swoim właścicielom wszędzie, więc byłabym daleka od generalizowania, choć nie twierdzę, że takich przypadków o jakich piszesz nie ma. Zreszta IPOskie psy tez znam, m.in takie, które osiagaja wysokie miejsca w Czechach i bynajmniej nie siedzą w kojcach czy komórkach a są normalnymi, wypieszczonymi psami, które śpią w łóżkach razem ze swoimi właścicielami. |
Mnie sie wydaje ze mozna utrzymac rownowage. Nie mozna po prostu przesadzac w zadna strone a i pies zostanie super czujny i bedzie sie fajnie szkolil.
Co do izolacji psa vs jego zdolnosci szkoleniowych. Owszem poprzedni szkoleniowiec mowil ze jak chce miec dobrego psa na szkolenie, w domysle IPO, to lepiej go izolowac od ludzi i zwierzat i wzmacniac antyludzkie zachowania :shock: robilam kompletnie na odwrot :lol: Uro jest miziak kiziak, moze na posluszenstwie jestesmy pierdoly(teraz wzielismy sie za siebie, dzieki Dorota ;) ) , ale na obronie menda sobie radzi calkiem niezle, poped na rekaw ma, wiec wszystko zalezy od charakteru psa. |
Цитата:
|
Ewa ja rozumiem to w ten sposób :)
Jeżeli pies uważa, że stał się odpowiedzialny za stado bierze tym samym duży ciężar na swoje barki. I teraz są wg mmnie psy na tyle silne, że nie mają z tym problemów (problemy mogę mieć jednak własciciele, ale to inna inszość :)) a są psy, które to męczy i wpędza w stres. Teraz jeszcze pytanie czy mówimy o pilnowaniu no Waszych rzeczy przed innymi psami czy pilnowaniu Was np na spacerze czyli sytuacji, ze pies stara się umożliwić podchodzenie innego psa czy człowieka. Pilnowanie rzeczy wg mnie niektóre psy mają we krwi i nie mam pomysłu jak można by z tym walczyć ( a może nie trzeba walczyć a wystarczy jedynie unikać takich sytuacji?). Widze to czasem np u Ozików, ale wygląda, że Wilczaki tez czasem to mają. Pies zostaje np przy krzesełku czy plecaku swojego Pana i nie pozwala podejść innym psom. Tylko, oczywiście w zależności od natężenia, wydaje mi sie, że można z tym żyć tylko trzeba o tym pamiętać i uważać. A jeżeli chodzi o pilnowanie Was jako stada to wydaje mi się, ze trzeba trochę przewrócić hierarchię. Oczywiście fajnie, jeżeli w sytuacji zagrożenia nasz pies stanie na wysokiści zadania i np pokaże zęby o tyle w codziennym życiu to jest wg mnie kłopotliwe i niebezpieczne do pewnego stopnia. W takiej sytuacji pokazałabym psu, że to człowiek inicjuje kontakty i decyduje, kogo i kiedy dopuszczamy. Czyli np uczymy psa, ze my możemy zaczepiać obcych ludzi na ulicy, ale pies nie powinien reagować. Powinien być nautralny, nie musi wchodzić w interakcje. Czyli np. prosimy psa, żeby sobie usiadł przy nas a my się witamy czy zagadujemy kogoś obcego. Pies jest neutralny, możemy pochwalic (tylko bez przesady, żeby nie zrobić z tego wielkiego halo) i idziemy dalej. Ale wszystkie kontakty są inicjowane przez przewodnika, czyli unikamy sytuacji, w której to pies decyduje, ze do innego człowieka czy psa podchodzi sam. Jeżeli np widzimy, ze nasz pies chce się z kimś przywitać i chcemy mu pozwolic na kontakt warto byłoby dac wyraźny sygnał, coś co powie psu "tak, teraz możesz, idź się baw, daj buziaka itd". Pies, który zrozumie, że nie musi nawiązywac kontaktów z całym otoczeniem wg mnie może mieć więcej luzu, bo nie musi udawadniać calemu światu, kto tutaj decyduje :) Tylko jeszcze jedna rzecz. Czasem się zastanawiam czy takie zachowanie nie ma podłoża lękowego. Pies się obawia bliżej nieokreślonego niebezpieczeństwa i na wszelki wypadek z góry burczy. |
Цитата:
Цитата:
|
Цитата:
To ja mam pytanie w tym temacie ... bo Akriś ludzi na ulicy toleruje spoko - chyba że robią dziwne rzeczy jak 101% hindusów ... ale to inna sytuacja (po 9 miesiącach bez kontaktu fizycznego z ludźmi przyjechali Diunowcy i nie było żadnego problemu - miłośc i posłuszeństwo .... luz) ale od zawsze nie toleruje gdy ktoś "śmie" być wyżej ode mnie - co wyczuwa doskonale . Przykłady: - pociąg - pasarzerowie moga po nim deptać - zjawia sie przemiła pozytywna konduktorka - "Tylko się nie zbliżaj" - gospodyni mojego domu - nasza trenerka od agility - zło najwieksze - non stop wydaje mi komendy a ja ich słucham - taką to trzeba zagryść ! i jak by sie nie starała - nie pomaga ... ćwiczenie : on leży ja do niej podchodze biorę od niej super pachnące swierze psie chiacho - i mu zanoszę itd ... zmniejszamy dystans ... itd ... wkoncu przyjmuje z ogonem pod soba ciastko od niej ... i chowa mi sie za plecami ... ale niech ona tylko spróbuje pół kroku w moją/ nie jego stronę / - to będzie mnie bronił ... jak mu pokazywałysmy rózne rzeczy - że sie przytulamy , wąchamy , że ona mnie karmi - to patrzył ze łzami przerażenia w oczach .... niestety nie wiem co było by dalej bo jestesmy daleko.... więc broni mnie nie przed kazdym a przed wybranymi osobami .... jak to widzisz? nie mówię o tym co jest tu w Indiach bo tu każdy się gapi i czai przystaje przygląda - gały wlepia - K**** a potem ucieka - albo stoi i sie gapi dalej - w PL to juz by od własciciela po ryju dostał a tu biednomu wiłkowi mam kazać nie tracić cierpliwości ????????? |
Цитата:
|
Цитата:
Цитата:
Цитата:
Цитата:
|
Цитата:
|
Цитата:
Oczywiście to dziwne by było, gdyby osoba mająca TYLE do czynienia z psami bała się któregoś z nich, ale też sam fakt zaistnienia takiej sytuacji, jak opisana przez Ciebie w tym wypadku jest dla mnie dziwny. To w końcu trenerka, ok, fakt - od agility a nie psich problemów, ale mimo wszystko z różnymi psami ma do czynienia i na pewno zna ich zachowania. Do takich osób psy automatycznie nabierają szacunku i respektu, a do tego je lubią, tutaj tak nie jest, stąd to przypuszczenie o baniu się. |
ja wiem że bez jaj ale żeby od razu sucz ;)
nie ona się nie boi --- on jej sie boi -- i to widac ... a ona jest na prawde super :-) sprawia to wrażenie jak by on chcial mi torowac droge do dominacji na każdej przestrzeni .... bo w domu , czy w samochodzie - gdziekolwiek na mojej przestrzeni to sie nie zdarza - to musi być właściciel na swoim terenie |
Цитата:
Dla mnie sytuacja wygląda trochę na to, co opisywała chyba Dorotka - pilnowanie strefy stada. Akriś uzurpuje sobie prawo do takich decyzji i póki mu będziesz na to pozwalać, będzie to robił. I nie chodzi tu o stwierdzenbie "nie akceptuję Twojego zachowania", tylko o przeanalizowanie wszystkich elementów własnej postawy w takich chwilach, sygnałów, które wbrew słowom mogą znaczyć aprobatę dla takiego "bodyguardowania". Powinna być jasna granica, kiedy decyzje wydaje tylko człowiek, a pies ma sie podporządkować. Każdy ma własną ścieżkę na dotarcie do tego celu:) U znjaomej, u której niwelowaliśmy problem pies-małe dziecko, wystarczyło psu pokazać, że ma wybór-z niekomfortowej sytuacji może się ewakuować na "z góry upatrzone pozycje". I dziecko bezpieczne i rodzice spokojni i pies wyluzowany:) |
on nie szura jak nie jest na smyczy ...
w pytaniu chodzi mi o zrozumienie - czemu akurat te osoby - że może ktos się z tym spotkał... z psami obcymi czesto działa jak ja na nie szczekam - to on juz nie musi ... ale kurde nie zawsze moge kazdego wlasciciela posiadlosci obszczekiwac ;) jasne że mu nie pozwalam -- ale raz to jest zabronic a dwa pozbawic lęku do osoby ... ona mi powiedziała tak - że on wie że nie może , boi się jej - ale strach o mnie jest ponad to wszystko ... co wy na to... skąd to i po co... |
Czemu akurat ten, nie inny? Bo to jak z psami, z jednym jest peace, z drugim wojna. Tak jak nam czasem ktoś "nie pasi", tak może i psu. Ale podobnie jak my-wtłoczeni w pewne ramy społeczne, musimy reagować "właściwie", tak samo wymagamy podobnej samokontroli od psa. Myślę sobie, że na Twoim miejscu, znalazłabym optymalne rozwiązanie dla Akritera - albo odesłanie na dystans, albo zdecydowany wymóg bycia "obojętnym" - w zależności od wniosków i sytuacji. Naszą rolą (przewodników) jest pokazanie psu, jak może się zachować. To jest to podejmowanie decyzji, o którym pisała Dorotka. Czasem odchodzimy, czasem wymagamy wytrzymania, różnie, ale to my zamykamy i otwieramy kolejne drzwi.Ja bym się nie skupiała na szukaniu przyczyny awersji, tylko na znalezieniu optymalnego rozwiązania, aby wszyscy czuli się (w miarę możliwości) komfortowo.
|
ale ja chce zrozumieć ...
choc teraz juz troche po ptokach ... bo tubylcy są jacy są - nawet Diune wyprowadzją z równowagi :-) |
Oj no przepraszam za zmianę płci Akrisia, mam nadzieję, że będzie mi wybaczone. :D
Wiesz co, a może odpowiedź kryje się w takim razie właśnie tutaj: Цитата:
|
tylko jak napisałam to nie chodzi tylko o nia -- z nia akurat mogłysmy sobie jak ludzie pracować i badać -- chodzi o wszystkie osoby dominujace na swoim terenie -- np. kelnerki fajne szefowa be , rodzina fajna głowa rodziny be... itd..
|
A nie jest tak, że to Ty oddzielasz zespół od szefowej, rodzinę od jej "głowy"? Rona niejednokrotnie wspomniała o niezwykle wysokim stopniu empatii wilczaków, może to Twoje, no powiedzmy "usztywnienie", choćby wewnętrzne, powoduje u Akrisia reakcję? Może to kwestia pewnej twardości charakteru? Może Ty jesteś osobą, którą Twój pies uważa za na tyle delikatną, ze wymaga wsparcia z jego strony? O tym, czy na to pozwalamy, czy nie-pisałam wyżej, ale szukasz powodu...więc teoretyzuję:)
|
Цитата:
Zastanawiałam się, czy jeżeli to jest strach przed konkretną osobą /którą pies postrzega jako górującą nad Tobą/ i próba "bronienia" Ciebie, to czy może spróbować psu pokazać, że dana osoba nie jest taka straszna. Oczywiście z każdym z tych ludzi się nie da, ale może z trenerką, "głową " rodziny /i kto by się do tego nadawał/ spróbować "skrócić dystans".... spotkać się nieformalnie na przykład na Twoim terenie na popołudniową herbatkę, wspólne oglądanie filmu z pałaszowaniem tuczących chrupek i takie tam... W którymś temacie /a może w tym/ było o lęku "przez smycz" /co chyba można też traktować jako przenośnię/ -jeśli pies wyczuwa Twoje obawy i chce Ciebie "ratować", to takie luzackie spotkanie być może mogło by Wam obu pokazać, że nie taki straszny wilk... |
Цитата:
Co znaczy nikt nie analizował zmian hormonalnych?? Nawet tutaj pisałem o zaburzeniach hormonalnych mojej suki. Oczywiście, to już 1,5 roku temu obgadywałem z trenerką i lekarzem. Młoda do dziś ma estrogen tak niski, że w drugim badaniu nie dało się go nawet oznaczyć. Pytajcie a się dowiecie ;) I nie robić mi tu offów!!! ważny i poważny temat jest!8) |
Часовой пояс GMT +2, время: 11:27. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd. Перевод: zCarot
(c) Wolfdog.org