Wolfdog.org forum

Wolfdog.org forum (http://www.wolfdog.org/forum/index.php)
-   Wychowanie i charakter (http://www.wolfdog.org/forum/forumdisplay.php?f=29)
-   -   Wychowanie szczeniaka: warczenie przy misce i oddawanie kosci (http://www.wolfdog.org/forum/showthread.php?t=10954)

Witek 15-06-2011 13:06

Quote:

Originally Posted by Rona (Bericht 386016)
No popatrz, a ja byłam pewna, że to moje powiedzenie :rock_3 O ile dobrze pamiętam, to nawet kiedyś mi go gratulowałaś... :lol:

Ale spoko, nie przywiązuję się do własnych cytatów i chętnie oddam autorstwo ;). W sumie to i tak banał, do którego wcześniej lub później dochodzi prawie każdy normalny właściciel wilczaka.

:laugh2_2:laugh2_2 Odkąd znam Romę przy każdej rozmowie słyszę to powiedzonko :D Obecnie jeszcze została dodana wersja "dzieci uczą pokory" :D:D:D:D:D

z Peronówki 15-06-2011 13:09

Quote:

Originally Posted by jaskier (Bericht 385817)
To, co piszesz, wydaje się logiczne. Chociaż nasz trener twierdził, że takie zachowanie jest nienormalne u psa, który nie miał styczności z głodem.

Dobrze, ze pytasz na forum... Po to tu jestesmy aby poprawiac szkolenowcow... ;)

To jest NORMALNE i na dodatek TYPOWE zachowanie u wilczakow. Co wiecej - zachowuje sie tak nawet zaokraglona Jolka i klockowaty Elis (w stosunku do innych psow)... Bo obrona jedzenia i cale to przedstawienie jest tez pokazywaniem swojej (wysokiej) pozycji w stadzie.

W szczeniakow tez te szopki sa normalka - dlatego warto zaczynac od malego, bo praca z doroslym psem z tykim nawykiem jest juz sportem ekstremalnym...

Numer jeden - NIGDY nie wymiekamy. NIGDY nie wolno cofac reki, gdy pies walczy. Bo niewiele trzeba aby pies zakodowal sobie, ze cos tym uzyska. Latwo jest u szczeniakow - zaczynamy na spokojnie. Gdy pies ma kosc stale go dotykamy, glaszczemy i podsuwamy smakolyki. JESLI dziabnie, to jest FUJ. Jesli dziabnie mocno to jest chwyt za KUFE i FUJ. Ale staramy sie na maksa robic to pozytywnie.
Przeslanie jest takie: ja ci nic nie zrobie, jedzenie ci nie zabiore, nawet dam jeszcze wiecej, ale jak mnie dziabniesz to bedzie kuku... ;)

W sumie dotyczy to wszystkiego co nie jest dla psa przyjemne - podobnie jest z czesaniem (nie chodzi o to, aby pies byl ladny, ale aby pozwalal wlascicielowi na wszystko, nawet jesli to czasem przyjemne nie jest).

Quote:

Originally Posted by jaskier (Bericht 385817)
Skarciłem go więc łapiąc za kark. Podpowiedział mi to pan z psami, poznany na spacerze. Ale przecież w ten sam sposób robi mamusia, kiedy szczeniaki wymagają korekty.

NIE, NIE, NIE. Tez o tym slyszalam. Uwierzcie mi - przez te wszystkie lata suki ani razu nie skarcily szczeniaka chwytajac go za kark... Taki chwyt sluzy do zabijania, albo zabawy w zabijanie.
Wilki i wilczaki stosuja chwyt za kufe... to jest SKARCENIE...

I teraz pomyslcie: macie w w domu malego szczeniaka. Jeszcze nie jest czlonkiem stada... Dostal jedzenie. Warknal tak jak mu geny podpowiadaja. A tu probuja go zamordowac.... Mozna sie nabawic nerwicy, prawda... ;)

OK, to tak pol zartem, pol serio...

A tak na teraz i przyszlosc - nigdy nie zostawiamy jesli pies warczy przy misce. To zawsze jest sygnal, ze cos jest nie halo... I ze trzeba to wypracowac... Bez wzglewdu na wiek robimy to samo - eliminujemy warczenie po dobroci... Nie dajemy jedzenie do miski, ale karmimy z reki i za jakies komendy. Kosc ogryza pies w naszej obecnosci - gdy trzymamy ja w rece i spokojnie glaszczemy psa. Przestac mozna jedynie, gdy pies nie warczy. Taka nauka trwa dlugo, ale to TRZEBA zrobic...

Ja czesto dokladam komende "pokaz co tam masz". Jak pies dorwie jakies padlo to na te slowa przybiega pokazac swoja zdobycz. Czasem dostawal za to nagrode za wymiane (gdy "zdobycz" mogla wywolac klopoty zoladkowe). Teraz chetnie chwala sie kazda rozjechana zaba... ;)

Gaga 15-06-2011 13:19

offffffff
 
Quote:

Originally Posted by trunksia&witgor (Bericht 386060)
:laugh2_2:laugh2_2 Odkąd znam Romę przy każdej rozmowie słyszę to powiedzonko :D Obecnie jeszcze została dodana wersja "dzieci uczą pokory" :D:D:D:D:D

Jako rzekłam - luzik, nie będę sięgać do archiwum skype'a z czasów szczenięcych Lorki. Nie raz miałam już satysfakcję (taką całkiem osobistą) gdy moje jakieś pomysły (a czasem i wymysły) zaczynały żyć własnym życiem. Jeszcze parę ich wymyślę, mój potencjał na tym jednym się nie kończy:) Bierzcie i wychowujcie jak swoje, ino kochajcie te dzieci ;)

jaskier 15-06-2011 13:39

Quote:

Originally Posted by z Peronówki (Bericht 386061)
Dobrze, ze pytasz na forum... Po to tu jestesmy aby poprawiac szkolenowcow... ;)

Dzięki Margo! Kolejna porcja dobrych praktyk i informacji rozjaśniających przyczyny problemów ;)

Rona 15-06-2011 14:09

Quote:

Originally Posted by Gaga (Bericht 386067)
Jako rzekłam - luzik, nie będę sięgać do archiwum skype'a z czasów szczenięcych Lorki.

To powiedzonko sięga znacznie starszych czasów niż szczenięctwo Lorki :) Chyba egzaminu PT któregoś z wilczaków, ale nie pamiętam już którego ;-) Grzebać po WD też nie mam zamiaru, bo i po co :)

Quote:

Obecnie jeszcze została dodana wersja "dzieci uczą pokory"
A nie uczą? :p Dopiero wnuki dają wytchnienie, bo uczą pokory swoich rodziców, a nie dziadków :rock_3

Jeśli chodzi o wychowanie wilczaka - ich empatia, spostrzegawczość i pamięć są tak duże, że w mig łapią o co chodzi, tylko nie zawsze chcą się dostosować... ale zapewniam Cię, że kiedy właściciel naprawdę wścieknie się na wilczaka, to bury i tak o tym wie, nawet kiedy człowiek ani słowa nie powie i palcem nie kiwnie .8)

Gaga 15-06-2011 14:18

Quote:

Originally Posted by Rona (Bericht 386104)
To powiedzonko sięga znacznie starszych czasów niż szczenięctwo Lorki :) Chyba egzaminu PT któregoś z wilczaków, ale nie pamiętam już którego ;-) Grzebać po WD też nie mam zamiaru, bo i po co :)

Dobrze więc, jako dziecko (dawno temu) z dobrego domu, nauczone szacunku do starszych - poddaję się, oddaję pokłon, hołd i należne wyrazy....:gulp
(bez złośliwości, ironii i takich tam, całkiem poważnie - "znaj proporcją, mocium panie")

GRABA 15-06-2011 16:35

Quote:

Originally Posted by z Peronówki (Bericht 386061)
Dobrze, ze pytasz na forum... Po to tu jestesmy aby poprawiac szkolenowcow... ;)

To jest NORMALNE i na dodatek TYPOWE zachowanie u wilczakow. Co wiecej - zachowuje sie tak nawet zaokraglona Jolka i klockowaty Elis (w stosunku do innych psow)... Bo obrona jedzenia i cale to przedstawienie jest tez pokazywaniem swojej (wysokiej) pozycji w stadzie.

W szczeniakow tez te szopki sa normalka - dlatego warto zaczynac od malego, bo praca z doroslym psem z tykim nawykiem jest juz sportem ekstremalnym...

Numer jeden - NIGDY nie wymiekamy. NIGDY nie wolno cofac reki, gdy pies walczy. Bo niewiele trzeba aby pies zakodowal sobie, ze cos tym uzyska. Latwo jest u szczeniakow - zaczynamy na spokojnie. Gdy pies ma kosc stale go dotykamy, glaszczemy i podsuwamy smakolyki. JESLI dziabnie, to jest FUJ. Jesli dziabnie mocno to jest chwyt za KUFE i FUJ. Ale staramy sie na maksa robic to pozytywnie.
Przeslanie jest takie: ja ci nic nie zrobie, jedzenie ci nie zabiore, nawet dam jeszcze wiecej, ale jak mnie dziabniesz to bedzie kuku... ;)

W sumie dotyczy to wszystkiego co nie jest dla psa przyjemne - podobnie jest z czesaniem (nie chodzi o to, aby pies byl ladny, ale aby pozwalal wlascicielowi na wszystko, nawet jesli to czasem przyjemne nie jest).



NIE, NIE, NIE. Tez o tym slyszalam. Uwierzcie mi - przez te wszystkie lata suki ani razu nie skarcily szczeniaka chwytajac go za kark... Taki chwyt sluzy do zabijania, albo zabawy w zabijanie.
Wilki i wilczaki stosuja chwyt za kufe... to jest SKARCENIE...

I teraz pomyslcie: macie w w domu malego szczeniaka. Jeszcze nie jest czlonkiem stada... Dostal jedzenie. Warknal tak jak mu geny podpowiadaja. A tu probuja go zamordowac.... Mozna sie nabawic nerwicy, prawda... ;)

OK, to tak pol zartem, pol serio...

A tak na teraz i przyszlosc - nigdy nie zostawiamy jesli pies warczy przy misce. To zawsze jest sygnal, ze cos jest nie halo... I ze trzeba to wypracowac... Bez wzglewdu na wiek robimy to samo - eliminujemy warczenie po dobroci... Nie dajemy jedzenie do miski, ale karmimy z reki i za jakies komendy. Kosc ogryza pies w naszej obecnosci - gdy trzymamy ja w rece i spokojnie glaszczemy psa. Przestac mozna jedynie, gdy pies nie warczy. Taka nauka trwa dlugo, ale to TRZEBA zrobic...

Ja czesto dokladam komende "pokaz co tam masz". Jak pies dorwie jakies padlo to na te slowa przybiega pokazac swoja zdobycz. Czasem dostawal za to nagrode za wymiane (gdy "zdobycz" mogla wywolac klopoty zoladkowe). Teraz chetnie chwala sie kazda rozjechana zaba... ;)

Alleluja!!!!!!! Margo 100% racjiii . Ja zamiast "pokaz co tam masz" mówię głupkowato "to dla Unusi, o i tu dla Unusi" (lub Chantalce). Jednak ja wybrałam przy uczeniu szczeniaka nie nagradzanie, a odepchnięcie ręką i wydzielanie porcji z miski tak, aby widziały, ze mogą jeść z ręki, ale też mogą podejść do miski, gdzie jest ręka. Przy tych naszych "L"kach, za złe zachowanie, było pominięcie w karmieniu tj. na koniec kolejki. Za grzeczne siedzenie było mięsko z ręki.

Joanna 15-06-2011 17:19

Nie dam rady przeczytać całości - za dużo tego. Przebrnęłam przez połowę. Metody i rady świetne. Uderzyło mnie tylko, że napisałeś o dominacji. Moim zdaniem zachowanie szczeniaka nie wynika z chęci podporządkowania Was sobie, ale z braku ZAUFANIA.

Jeszcze raz: moim zdaniem nie chodzi o DOMINACJĘ, a o ZAUFANIE.

Zrozumienie tego pozwoliło mi inaczej spojrzeć na dobre rady, które swego czasu też dostawałam :) Ćwiczenia, ćwiczenia i ćwiczenia, wymiany, karmienie z ręki itd nie dawały w sumie nic, dopóki, dzięki Ronie, nie zmieniłam nastawienia z ćwiczenia na budowanie relacji.

Z Dewi przerabialiśmy temat dłuuuugo, od samego początku jej bycia u nas, ale teraz nie ma problemu. Nawet obcy nie musi się jej obawiać jak ma szyję indyczą czy cokolwiek takiego. Oczywiście, od obcego raczej zwieje, niż odda, ale może dostać szyję w biurze i każdy może koło niej przejść.

Temat jedzenia przerabiamy obecnie znowu, bo synalek odrósł od ziemi na tyle, że można się za to wziąć. Wolę uniknąć sytuacji, gdy psu przyjdzie do łba strzelić Igiego zębami tak dla odgonienia. Młodszy karmi więc psa - michę dostaje od niego. Daje jej też smaki z ręki (i łapki na razie ma). Z szyją jest już na tyle dobrze, że pies obgryza i przestaje nerwowo biegać po domu, żeby uciec przed ciekawskim człowieczkiem. Generalnie wbijam psu do głowy przykładami, że człowiek jest raczej ŹRÓDŁEM dobroci i że NIE ZABIERA na zawsze.

Cierpliwości - ja zaufanie Dewi do mnie budowałam przez rok. Nie spieszcie się i nie sprawdzajcie za wcześnie, czy metoda działa. Takim testowaniem można więcej zepsuć, niż zbudować.
Powodzenia!

GRABA 15-06-2011 17:42

Quote:

Originally Posted by Joanna (Bericht 386192)
Jeszcze raz: moim zdaniem nie chodzi o DOMINACJĘ, a o ZAUFANIE.

Jasne, to też jest bardzo ważne - wiadomo co z każdym csv jest inaczej...
Sama wiesz co pisałam o Chantalce w stosunku do ludzi.
Właśnie przez wyrabianie zaufania, mam teraz Unkobodobne tj. z charakteru sucysko:) (mam nadzieję, że na wystawach też).
Też mały "ludź" karmi sucze z ręki i jest ok:lol: Jak sucze jedzą z michy, to nie ma problemu, by dziecko przechodziło obok;) - zatem da się:) Jaskier głowa do góry i do roboty. Jeżeli jest, to chęć dominacji (cóż trzeba wszystko mieć na uwadze), to odtrąć go ręką (ot, jak łapą) i sam wydzielaj mu porcje, mów do niego np. "do dla pieska, i to dla pieska" i będzie dobrze myślę:)

Bajka 15-06-2011 19:19

Quote:

Originally Posted by GRABA (Bericht 386199)
odtrąć go ręką (ot, jak łapą)

yyyy... no... to to jest raczej dosyć ryzykowna strategia... i to nie chodzi mi o uszczerbek na zdrowiu człowieka, tylko o uszczerbek na psychice psa...;)
Quote:

Originally Posted by JOANNA
Jeszcze raz: moim zdaniem nie chodzi o DOMINACJĘ, a o ZAUFANIE.

Nic dodać nic ująć!:)

GRABA 15-06-2011 19:36

Quote:

Originally Posted by Bajka (Bericht 386212)
yyyy... no... to to jest raczej dosyć ryzykowna strategia... i to nie chodzi mi o uszczerbek na zdrowiu człowieka, tylko na uszczerbek na psychice psa...;)

hyy no. jeżeli hodowca nie trenował tego wcześniej to jest ryzykowne, ale z tym nietrenowanym też się da:) (sprawdzone w realu)

Bajka 15-06-2011 19:48

Quote:

Originally Posted by GRABA (Bericht 386218)
hyy no. jeżeli hodowca nie trenował tego wcześniej to jest ryzykowne, ale z tym nietrenowanym też się da:) (sprawdzone w realu)

No, co jak co, ale odpychania jedzącego szczeniaka od miski to zdecydowanie nie trenowałam i raczej nie będę;) Ani ze szczeniakami ani z moimi dziewczynami :)
Może pozostańmy przy tym, że każdy CSV inny;)

GRABA 15-06-2011 20:31

Quote:

Originally Posted by Bajka (Bericht 386226)
No, co jak co, ale odpychania jedzącego szczeniaka od miski to zdecydowanie nie trenowałam i raczej nie będę;) Ani ze szczeniakami ani z moimi dziewczynami :)
Może pozostańmy przy tym, że każdy CSV inny;)

Zaraz, zaraz, bo już 2 tematy przy misce są:) - jeżeli wkładasz rękę do michy z której je pies, to wtedy odpychasz i pokazujesz mu tym samym, że to Ty jesteś ważniejsza i nie podoba się Tobie jego zachowanie, a pokazujesz mu jaka jest właściwa "ścieżka";)

- tj. jak warczy (precyzuję:)

evel 16-06-2011 19:55

GRABA, a co, jeśli szczeniak na takie odsuwanie zareaguje znowu agresją? Wtedy trzeba byłoby się podjąć środków cięższego kalibru, czyli w przypadku, kiedy pracujemy z psem, który już broni żarcia, wracamy do punktu wyjścia...?

Moim skromnym zdaniem, tak jak pisali poprzednicy, trzeba się skupić na pozytywnym uwarunkowaniu obecności człowieka przy jedzeniu. Sama miałam ze swoją suką problem, bo choć ona nie wilczak, to sprawiała wrażenie, że żarcia będzie bronić do krwi ostatniej ;) Za pierwszą taką reakcję w moim kierunku dostała po ryju - wiem, emocje wzięły górę, nie powinno tak być... :oops: Później jednak zaczęłam konsekwentnie pracować nad wymianą żarcia - jakiś czas karmiłam tylko z ręki i za coś (pomogło to nawet przy pracy nad innymi problemami ;)), obgryzaną przez sukę kość zawsze trzymałam z drugiej strony, zaczęłam wymianę od jakichś słabo atrakcyjnych gryzaków na pachnące mięsko, nauczyłam przynosić metalową miskę po skończonym posiłku i suka zawsze dostaje jakiś kąsek "na dokładkę". Trwało to dość długo, teraz nawet dla przypomnienia się bawimy w wymianę, schodki zaczynają się na dworze, ale pracujemy ciągle... Będzie dobrze, trzeba tylko ogromnej dozy cierpliwości i konsekwencji z Waszej strony :)

GRABA 16-06-2011 20:43

Quote:

Originally Posted by evel (Bericht 386666)
GRABA, a co, jeśli szczeniak na takie odsuwanie zareaguje znowu agresją? Wtedy trzeba byłoby się podjąć środków cięższego kalibru, czyli w przypadku, kiedy pracujemy z psem, który już broni żarcia, wracamy do punktu wyjścia...?

Moim skromnym zdaniem, tak jak pisali poprzednicy, trzeba się skupić na pozytywnym uwarunkowaniu obecności człowieka przy jedzeniu. Sama miałam ze swoją suką problem, bo choć ona nie wilczak, to sprawiała wrażenie, że żarcia będzie bronić do krwi ostatniej ;) Za pierwszą taką reakcję w moim kierunku dostała po ryju - wiem, emocje wzięły górę, nie powinno tak być... :oops: Później jednak zaczęłam konsekwentnie pracować nad wymianą żarcia - jakiś czas karmiłam tylko z ręki i za coś (pomogło to nawet przy pracy nad innymi problemami ;)), obgryzaną przez sukę kość zawsze trzymałam z drugiej strony, zaczęłam wymianę od jakichś słabo atrakcyjnych gryzaków na pachnące mięsko, nauczyłam przynosić metalową miskę po skończonym posiłku i suka zawsze dostaje jakiś kąsek "na dokładkę". Trwało to dość długo, teraz nawet dla przypomnienia się bawimy w wymianę, schodki zaczynają się na dworze, ale pracujemy ciągle... Będzie dobrze, trzeba tylko ogromnej dozy cierpliwości i konsekwencji z Waszej strony :)

No to fakt nerwy Ci się puściły:(
Nie spotkałam się z tym żeby maluch po kilu odsunięciach nadal warczał - widocznie robię wszystko miarowo i z opanowaniem:roll:;-), a niepożądane zachowanie ignoruję. Przecież nie musi dostać jedzenia wtedy kiedy on chce?:)

GRABA 16-06-2011 20:58

Quote:

Originally Posted by evel (Bericht 386666)
Później jednak zaczęłam konsekwentnie pracować nad wymianą żarcia - jakiś czas karmiłam tylko z ręki i za coś (pomogło to nawet przy pracy nad innymi problemami ;)), obgryzaną przez sukę kość zawsze trzymałam z drugiej strony

To jest podstawa od której trzeba zacząć, a dopiero wg mnie grzebać
w wilczakowej misce:)

Gaga 17-06-2011 21:04

Quote:

Originally Posted by z Peronówki (Bericht 386061)
Uwierzcie mi - przez te wszystkie lata suki ani razu nie skarcily szczeniaka chwytajac go za kark... Taki chwyt sluzy do zabijania, albo zabawy w zabijanie.

A taki do ...transportu, zdecydowanie nie za skórę, tylko jak "miękki w pysku" golden :):
http://asset.soup.io/asset/1681/4311_c3e6.jpeg

Witek 18-06-2011 07:09

A potem jak już pies wie co i jak w stadzie, można się tak "bawić" ;)

http://images42.fotosik.pl/130/af7c6ce39f7d515emed.jpg

GRABA 18-06-2011 07:19

Quote:

Originally Posted by trunksia&witgor (Bericht 387191)
A potem jak już pies wie co i jak w stadzie, można się tak "bawić" ;)

http://images42.fotosik.pl/130/af7c6ce39f7d515emed.jpg

Haaaaaa, super!
Ja mam gorszej jakości fotkę w wykonaniu Unki i Milenki nooo i grilowane kurczakowe coś:lol:
https://lh5.googleusercontent.com/-t...85_28554_n.jpg

Witek 18-06-2011 09:30

Tylko Witek się nie dzieli a broni :) A Aszczu strasznie go prosi żeby oddał jej własną kość :)


All times are GMT +2. The time now is 03:22.

Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org