Wolfdog.org forum

Wolfdog.org forum (http://www.wolfdog.org/forum/index.php)
-   Adopcje (http://www.wolfdog.org/forum/forumdisplay.php?f=81)
-   -   LOKI /Baloun Galicyjski Wilk&Intifada Mały Bysterec/ (http://www.wolfdog.org/forum/showthread.php?t=25148)

Rona 07-09-2013 20:16

Quote:

Originally Posted by Lupusek (Bericht 457363)
Podjęcie decyzji o oddaniu psa niewątpliwie stanowi swoistą, osobistą porażkę, szczególnie w obliczu świadomości cierpienia na jakie w ten sposób skazuje się swojego psa. Ludzie, którzy są skłonni taką decyzję podjąć, zawsze będą ponosić w życiu porażki.

Nie, nie zawsze. Jesli ktoś szuka domu dla psa, bo sam ma przed sobą kilka miesięcy życia (znam taki przypadek) nie ponosi porażki. Chyba, że nieoperacyjnego raka uważasz za porażkę, wtedy faktycznie. Człowiek o którym piszę nie mógł podać prawdziwej przyczyny oddania psa, bo jak najdłużej chciał oszczędzić traumy swojemu nieletniemu dziecku, które sam wychowywał. Został zbluzgany na forach przez masy ludzi i wyzwany od najgorszych. To mnie bardzo dużo nauczyło. Jesli na 100% nie zna się prawdziwej przyczyny oddania psa, lepiej milczeć. Nie każdy kto oddaje psa jest od razu lekkomyślnym i złym człowiekiem i Ty powinnaś to rozumieć.

Lupusek 07-09-2013 20:27

Quote:

Originally Posted by Rona (Bericht 457369)
Nie, nie zawsze. Jesli ktoś szuka domu dla psa, bo sam ma przed sobą kilka miesięcy życia (znam taki przypadek) nie ponosi porażki. Chyba, że nieoperacyjnego raka uważasz za porażkę, wtedy faktycznie. Człowiek o którym piszę nie mógł podać prawdziwej przyczyny oddania psa, bo jak najdłużej chciał oszczędzić traumy swojemu nieletniemu dziecku, które sam wychowywał. Został zbluzgany na forach przez masy ludzi i wyzwany od najgorszych. To mnie bardzo dużo nauczyło. Jesli na 100% nie zna się prawdziwej przyczyny oddania psa, lepiej milczeć. Nie każdy kto oddaje psa jest od razu lekkomyślnym i złym człowiekiem i Ty powinnaś to rozumieć.

Zgadzam się z Tobą. Nieuleczalna choroba z wyrokiem bliskiej śmierci, niekończące się pobyty w szpitalach i sama śmierć to dla mnie realne i nie-błahe przyczyny oddania psa. W obliczu takich sytuacji rzeczywiście trudno znaleźć inne, sensowne rozwiązanie. Nie, to dla mnie nie jest porażka.
Ale przyczyny, z jakich większość ludzi oddaje psa nie należą do tej grupy... I to jest porażką, i zamierzam piętnować takie postawy.
W tym wątku lub na fb przeczytałam, ze przyczyną oddania tego konkretnego psa jest konieczność pójścia do pracy na 12h dziennie oraz problem psa z zostawaniem w zamkniętym mieszkaniu. Wg mnie, to trochę inny 'kaliber' problemów niż ten, który przytoczyłaś. Tutaj nie możemy mówić o bezsilności... W takich sytuacjach mamy do czynienia z brakiem woli.

Galicja 07-09-2013 20:34

Alicja, fajnie że dom jest...bynajmniej nie koniec sprawy, jeśli możesz pomóż nam z transportem. Po co od razu taki ton? Porozmawiajmy w innym topicu na temat nieodpowiedzialności właścicieli , pewnie inni hodowcy dołączą do niego ;)

Macia 07-09-2013 21:17

Ja dodam od siebie, że wcale nie uważam żebyśmy wtedy postąpili dobrze. Po prostu nie mieliśmy wyboru. Nie wiem czy gdyby nie to, że moje psy są totalnie nieadopcyjne (Frajer - kaleka, Akira - pies z cukrzycą i spondylozą i Nanna - akceptująca tylko nas) nie byłoby inaczej. To nie trwało kilka dni czy tygodni, ale miesiące. Ja jeździłam na studia jak najpóźniej się dało i co piątek wracałam. Uważam, że psy były wtedy zaniedbywane. To dla nich i dla nas było straszne. I nie wiedzieliśmy czy i kiedy nastąpi poprawa. Owszem po jakimś czasie nastąpiły zmiany, może nie na lepsze dla nas, ale ktoś był w domu. Naprawdę byliśmy wtedy w desperacji co będzie dalej. I nikomu tego nie życzę. Dlatego nie zamierzam nikogo oceniać.
Jeśli pies znajdzie nowy dom, nie trafi do schroniska, a właściciel nie odda go byle komu to czemu tak jest to demonizowane? Może mam inne podejście i punkt widzenia, bo zajmuje się bezdomniakami i jest dla mnie dziwne gdy ktoś jest tak łaskawy, że przed próbą wciśnięcia nam psa chociaż sam go ogłosi. Najczęściej po prostu ktoś dzwoni i w przypływie łaski proponuje, że nam psa przywiezie. Powody bywają też interesujące: od wszechobecnej alergii, po zdziwienie że szczeniak miał czelność dostać biegunki (zdarzyło się to dwa razy!). Za to z drugiej strony zdarzały się też takie sytuacje, których wierzcie mi nikt nie byłby w stanie przewidzieć. Dlatego ja nauczyłam się nie oceniać, bo nigdy nie wiadomo co nas w życiu spotka.
Galicja czy transport miałby być tylko dla psa czy miałaby jechać dotychczasowa właścicielka?

Rona 07-09-2013 21:21

Quote:

Originally Posted by Lupusek (Bericht 457370)
W tym wątku lub na fb przeczytałam, ze przyczyną oddania tego konkretnego psa jest konieczność pójścia do pracy na 12h dziennie oraz problem psa z zostawaniem w zamkniętym mieszkaniu. Wg mnie, to trochę inny 'kaliber' problemów niż ten, który przytoczyłaś. Tutaj nie możemy mówić o bezsilności... W takich sytuacjach mamy do czynienia z brakiem woli.

A masz 100% pewności, że to są prawdziwe i jedyne przyczyny dla których pies szuka domu? Nie wiem, nie znam Darii, może jest tak jak napisano w ogłoszeniu, ale równie dobrze może być coś jeszcze, o czym z jakiegoś powodu Daria nie chce pisać publicznie i o czym powie tylko nowemu właścicielowi.

Lupusek 07-09-2013 22:33

Naprawdę nie widzę powodu, dla którego miałabym na siłę szukać usprawiedliwień wobec oddawania psa w tym przypadku.
A jeśli powody przedstawione publicznie nie są prawdziwymi powodami, to jaki sens ma pisanie takich bzdur?

Magda, gdybym miała taką możliwość, na pewno bym sie z Tobą skontaktowała (lub z Darią). Przypominam tylko, że mieszkam i przebywam w północno-wschodniej części Polski, niestety nie mam po drodze ani Gdańska, ani Krakowa. Bardzo żałuję, że tym razem nie mogę pomóc w transporcie psa i jego właścicielki.

Puchatek 08-09-2013 00:08

Dobre wieści! :)
Quote:

Originally Posted by Galicja (Bericht 457371)
fajnie że dom jest...

Magda, nawet nie wiesz jak się cieszę.... :)
Oby to już był dom na zawsze.
Quote:

Originally Posted by Galicja (Bericht 457371)
Porozmawiajmy w innym topicu na temat nieodpowiedzialności właścicieli , pewnie inni hodowcy dołączą do niego ;)

Chętnie poczekam na taki temat.
Dodam tylko, że bardzo chciałabym aby zaistniał publicznie opiekun oddający psa, który by powiedział uczciwie, że po prostu nie podołał wilczakowi. I że przeprasza Hodowcę.
Bez tekstów, że coś się urodziło, że choroba, że praca, że wykopki, że zaćmienie słońca, że...., że ....
Fajnie byłoby spotkać >Człowieka Honoru<....

Rona 08-09-2013 07:04

Quote:

Originally Posted by Lupusek (Bericht 457375)
Naprawdę nie widzę powodu, dla którego miałabym na siłę szukać usprawiedliwień wobec oddawania psa w tym przypadku.

A ja nie widzę powodu dla którego niektórzy każdego, kto szuka domu dla psa z niezrozumiałą gorliwością i na siłę wrzucają do worka z napisem "zly właściciel", a każdego hodowcę, który natychmiast go nie odbiera z pieśnią na ustach - z napisem "zły hodowca".

Quote:

Originally Posted by Lupusek (Bericht 457375)
A jeśli powody przedstawione publicznie nie są prawdziwymi powodami, to jaki sens ma pisanie takich bzdur?

Może dlatego, żeby nie robiono wiwiseksji czyjegoś życia prywatnego na forum? Nie przyszło Ci to do głowy?

Quote:

Dodam tylko, że bardzo chciałabym aby zaistniał publicznie opiekun oddający psa, który by powiedział uczciwie, że po prostu nie podołał wilczakowi.
Tak Ty zrobiłaś w przypadku Cara i chwała Ci za to i wielki szacun. Ale sama wiesz, że wielu jeszcze potem długo Cię kopało na różnych forach i forkach i pamiętasz chyba jak bolało. Nie każdy ma Twoją odwagę i przysłowiowe "jaja" żeby napisać, że coś mu nie wyszło. Mnie nieodmiennie dziwi, że osoby, które w podobnych sytuacjach "zamiotły sprawę pod dywan" w ogóle wypowiadają się publicznie w takich tematach, ale mnie coraz więcej dziwi, pewnie z powodu wieku..., ;-)

PS. I choć uważam, że zmiana domu to ostateczność dla burego, dodam ten stary link. Może coś wyjaśni tym, którzy tak łatwo podsumowują i oceniają: http://www.wolfdog.org/forum/showthread.php?t=4120

AngelsDream 08-09-2013 10:23

Dyskusja pewnie zostanie podzielona, bo wątek się rozszedł, więc mogę napisać wprost, że jeśli trafi się ktoś, kto Baaja zrozumie, a na kogo Baaj się otworzy i będzie to osoba z ogromem sił, jakich nam już brakuje czasami i warunkami lepszymi od naszych, ja przeproszę Magdalenę, przeproszę Baaja i być może nigdy już nie będę miała psa, żadnego. Każdy, kto nas zna z bliska, wie, co powiedziałam. Gdyby nie Celar, Baaj byłby jedynym, bo ostatnim psem. Bez obecności Celara nie wierzyłabym, że życie z psem ma inne barwy od tych szarości rezygnacji z własnych ideałów, gdzie pies jest jednocześnie najważniejszy i wcale nie. Nie uważam tego za przejaw nie wiadomo jakiego honoru czy odwagi cywilnej. To pewna suma doświadczeń. Kocham wilczaki, podziwiam je, ale po cichu dodaję, że nosi to znamiona syndromu sztokholmskiego. Nie mówię, że u każdego, po prostu u nas. Mimo to, a może właśnie dlatego, najlepiej jest się położyć na podłodze z uchem na sercu i posłuchać, co gada ta zwariowana, trochę szalona, odrobinę dziecinna dusza. Dusza, która podbija ludzi wokół. Tak, to byłaby porażka go oddać. Ale jednocześnie dla niego byłaby to też szansa. Bo mam wrażenie, że go zawodzimy. Raz po raz. A ja nie jestem tak skonstruowana. Świat oceniam surowo i siebie też. Jego również. To, co jest dobre, jest porywające i ujmujące. To, co jest złe, jest męczące. Wieczne podzielenie. Bo Baaj równie mocno naszą rodzinę, a swoje stado łączy, co i dzieli. Ktoś nie rozumie tego, co napisałam, jest to wyłącznie jego problem.

maillevin 08-09-2013 14:02

Quote:

Originally Posted by AngelsDream (Bericht 457385)
Bez obecności Celara nie wierzyłabym, że życie z psem ma inne barwy od tych szarości rezygnacji z własnych ideałów, gdzie pies jest jednocześnie najważniejszy i wcale nie.

Kiedyś przeszło mi przez myśl, że gdyby wszystkie psy były jak mój to odsetek miłośników psów spadłby o jakieś 90%, a ja w życiu bym nie zrozumiała dlaczego ludzie tak się psami zachwycają.
Obecnie, jak porównuję mojego psa do innych to widzę różnicę, ale na plus. Ma swoje wady, ale nie jest to nic niezwykłego ani typowego jedynie dla wilczaków. Tak naprawdę jedynym problemem jest brak normalnego zostawania w domu. Zastanawiam się, czy gdyby Baaj zostawał, to czy nadal miałabyś takie odczucia?

AngelsDream 08-09-2013 14:31

Quote:

Originally Posted by maillevin (Bericht 457387)
Kiedyś przeszło mi przez myśl, że gdyby wszystkie psy były jak mój to odsetek miłośników psów spadłby o jakieś 90%, a ja w życiu bym nie zrozumiała dlaczego ludzie tak się psami zachwycają.
Obecnie, jak porównuję mojego psa do innych to widzę różnicę, ale na plus. Ma swoje wady, ale nie jest to nic niezwykłego ani typowego jedynie dla wilczaków. Tak naprawdę jedynym problemem jest brak normalnego zostawania w domu. Zastanawiam się, czy gdyby Baaj zostawał, to czy nadal miałabyś takie odczucia?

Nie mogę tego napisać z całą pewnością, ale wydaje mi się, że możliwość normalnego zostawienia go zmieniłaby w naszym życiu bardzo dużo. Uważam za nasz sukces fakt, że on w ogóle jakkolwiek zostaje w domu. Ale to już za dużo czasu, by walczyć dalej. Przyszło zrezygnowanie i jakaś forma akceptacji tego, że jest jak jest.

Emi 08-09-2013 14:43

Quote:

Originally Posted by Lupusek (Bericht 457365)
A mnie zaczyna razić brak empatii dla zwierząt. A może też uważasz, że to tylko pies i nie ma co się przejmować taką postawą włascicielki, tylko zwyczajnie znaleźć mu nowy dom...?

I po co te insynuacje? :shock: Nie rozumiem co chcesz osiągnąć konstruując takie uproszczenia... ani mnie to bawi ani dotyka. To że potrafię współczuć komuś kto znalazł się w trudnej sytuacji nie znaczy, że nie mam empatii dla zwierząt :shock:


Quote:

Originally Posted by Lupusek (Bericht 457365)
Podobnie jak potępia się wyrzucanie dzieci na śmietnik, przemoc i inne, nieakceptowane społecznie zachowania.

To chyba "trochę" inny kaliber :shock:


Ja już w tym temacie się jasno wypowiedziałam i nie mam zamiaru się powtarzać albo omawiać i rozwijać swoich myśli (poza tym Bura umarłaby z nudów, co nie Bura ? :ylsuper ) Kto nie paniał prostej myśli to trudno, nie mam tutaj żadnej "misji", nie sprzedaje poglądów...

Najważniejsze że jest dom! Świetne wieści. I transport jakiś musi się znaleźć. Popytam.

Bawcie się dobrze ja idę robić swoje 8)

Lupusek 08-09-2013 16:31

Quote:

Originally Posted by Emi (Bericht 457389)
I po co te insynuacje? :shock: Nie rozumiem co chcesz osiągnąć konstruując takie uproszczenia... ani mnie to bawi ani dotyka. To że potrafię współczuć komuś kto znalazł się w trudnej sytuacji nie znaczy, że nie mam empatii dla zwierząt :shock:

Właśnie to pojęcie 'trudna sytuacja' jest względne...


Quote:

Originally Posted by Emi (Bericht 457389)
To chyba "trochę" inny kaliber :shock:

Dla Ciebie to inny kaliber, dla mnie dokładnie ten sam. I wszystko jasne, stąd te nieporozumienia. Nie mamy o czym rozmawiać. Rób swoje i wspieraj właścicieli porzucających swoje psy z powodu nowego pomysłu na życie i potrzeby większego komfortu, a ja będę stała po stronie porzucanych psów - same nie mogą wypowiedzieć się na ten temat (w przeciwieństwie do ich 'wiernych' przewodników. Ups, przepraszam, przecież to pies ma być wierny, nie człowiek - wszystko mi się pomieszało...:roll:).

Narvana 08-09-2013 17:34

Heh, az sie wierzyc nie chce, jak sie czyta...

netah 09-09-2013 09:25

Ale dlaczego empatia dla ludzi ma stać na drugim biegunie w stosunku do empatii dla psów? Jak dla mnie... wspólny ból.
Trochę to wygląda jak: kto nie myśli tak jak ja, jest inny więc gorszy. Ale to nie miejsce na światopoglądowe dyskusje. Naprawdę obiecywałem sobie, że już nic nie napiszę w tym wątku ale normalnie nie idzie. Czyżby tylko krowa nie zmieniała poglądów?

Nie masz racji Rona - to nie kwestia wieku. Jestem rocznik 75 i też się dziwię...

Puchatek 09-09-2013 15:43

Quote:

Originally Posted by Rona (Bericht 457379)

Fajnie, że odkopałaś ten temat.... Pomyślę nad nim, bo refleksje same płyną....
....
Quote:

Originally Posted by Emi (Bericht 457389)
Bura umarłaby z nudów, co nie Bura ? :ylsuper )

Umierać?! :shock:
Jeśli już, to co najwyżej :sleep...... :twisted::wink::twisted:
/I nie machaj mi tu radosnym znakiem szatana -to nie miejsce na manifestowanie uczuć religijnych... 8).....
...
Quote:

Originally Posted by netah (Bericht 457400)
Naprawdę obiecywałem sobie, że już nic nie napiszę w tym wątku ale normalnie nie idzie.

Ja Cię wspieram! Bądź silny! Dasz radę! :)


........

Galicja 23-09-2013 19:46

Dekadent jest już w nowym domu. Dziś z właścicielami odwiedził mnie....wspaniały rosły, mądry pies :) Umie siadać, warować i DAWAĆ GŁOS do tego kocha obcych ludzi ...dużo pracy przed "nowymi" bo musza się nawzajem poznać...a to musi potrwać. Daria podjęła ciężką ale przemyślaną decyzję. Dziękuję jej w tym miejscu że była w stałym kontakcie ze mną.
I teraz ...zdjecia burasa :) KOCHANEGO..https://scontent-b-lhr.xx.fbcdn.net/...38251405_n.jpg

Galicja 23-09-2013 19:47

I jeszcze jedna fotka, porównanie wielkości z mamą :) https://scontent-b-lhr.xx.fbcdn.net/...52845573_n.jpg

Narvana 23-09-2013 19:54

Cholernie nam smutno bez niego, ale... niech mu tam sie zyje dobrze!
My mielismy ostatni pozegnalny spacer, przed samym wyjazdem :(

Puchatek 23-09-2013 22:21

Chcę wierzyć, że to była dobra decyzja dla Dekadenta.
Chcę wierzyć, że nowi Opiekunowie będą chcieli poznać psa i dołożą wszelkich starań, by mogli wspólnie żyć.
Chce wierzyć, że Wilczakowcy z okolicy będą służyli radą, wsparciem i "chusteczką", gdyby zaszła taka potrzeba.
:) Trzymam kciuki za Dekadenta, bo wart tego, co najlepsze. /Jak każdy wilczak zresztą 8)/


All times are GMT +2. The time now is 01:03.

Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org