Wolfdog.org forum

Wolfdog.org forum (http://www.wolfdog.org/forum/index.php)
-   Wychowanie i charakter (http://www.wolfdog.org/forum/forumdisplay.php?f=29)
-   -   Agresja i socjalizacja/desocjalizacja (http://www.wolfdog.org/forum/showthread.php?t=15342)

Grin 20-04-2011 14:15

Quote:

Originally Posted by Gaga (Bericht 373739)
gdy Chey jest luzem i na widok "celu" nie rusza do niego od razu, tylko najpierw "wystawia", nieruchomieje, namierza i tym samym daje mi czas na podejście, zapięcie, opanowanie sytuacji. Na spacerach działa to w 100 %, pod warunkiem, ze nie siedzę i nie bimbam sobie tracąc kontrole nad otoczeniem- wtedy (wygląda to tak, ze skoro nie ma zwyczajowego "stój" i podejścia) bury uznaje, że ma wolną łapę i sam próbuje reżyserować :twisted: - tak nam się zdarzyło na spacerze z młodzieżą wilczakową, gdy postanowił odwiedzić nas czarny ruski, ale obyło się (jak zwykle) bez rozlewu krwi :)

No właśnie, ja tu widzę właśnie problem; bo o ile faktycznie gdy jesteśmy na spacerze my i nasz pies - ten na ogół sam z siebie trzyma się w naszym pobliżu, a w razie konieczności łatwo jest go nakłonić do zatrzymania się bądź powrotu, gdyby się oddalił lub zamarudził po drodze.
Natomiast zabawy z innymi psami to inna bajka; wtedy zawsze drżę; bo psy w zabawie dostają głupawek, oddalają się w nich niekiedy na spore odległości, psu zwiększa się zasięg działania jego zmysłów; wtedy o wiele łatwiej o sytuację, gdy poczuje lub dostrzeże coś wcześniej od nas, a my nie mamy możliwości zareagowania odpowiednio wcześnie, nawet jeśli ów nie startnie od razu, a "stój" wydane z takiej odległości, też niestety nie działa tak skutecznie, jak z bliższej...

Gaga 20-04-2011 14:55

Zachowania "w stadzie" to zupełnie ichnia ichniość, niestety :) Dlatego nadal mamy jednego Cheya, mimo że myślę o drugim. Ale jakoś ciężko byłoby mi się rozstać z tym komfortem spokojnych spacerów. Niestety nie mam złudzeń, że przy dwóch, wypracowane dotychczas schematy runęłyby w jedną wielką kupę gruzu :twisted:

Psicholog 20-04-2011 15:48

Bardzo pomocnym przy tego typu problemach jest kantarek, który w odpowiedni sposób zastosowany pozwala przerwać kontakt wzrokowy i przenieśc go na inną czynność. Staram się namawiać właścicieli agresywnych psów na zamianę kolczatki na kantary i pokazywać jakie efekty można uzyskać.

Grin 20-04-2011 15:59

Quote:

Originally Posted by Psicholog (Bericht 373761)
Bardzo pomocnym przy tego typu problemach jest kantarek, który w odpowiedni sposób zastosowany pozwala przerwać kontakt wzrokowy i przenieśc go na inną czynność. Staram się namawiać właścicieli agresywnych psów na zamianę kolczatki na kantary i pokazywać jakie efekty można uzyskać.

A tak, to jest właśnie główny argument szkoleniowców, którzy zalecają w niektórych sytuacjach kantarki; że ich skuteczność jest większa od skuteczności kolczatek właśnie poprzez to, że umożliwiają człowiekowi oderwanie psich oczu od celu (jakikolwiek by on nie był), czego kolczatki nie zapewniają.

GRABA 20-04-2011 16:11

Quote:

Originally Posted by Gaga (Bericht 373752)
Zachowania "w stadzie" to zupełnie ichnia ichniość, niestety :) Dlatego nadal mamy jednego Cheya, mimo że myślę o drugim. Ale jakoś ciężko byłoby mi się rozstać z tym komfortem spokojnych spacerów. Niestety nie mam złudzeń, że przy dwóch, wypracowane dotychczas schematy runęłyby w jedną wielką kupę gruzu :twisted:

Aga ja jestem pewna, że przy 2 podołasz spokojnie - kto jak kto, ale Ty to potrafisz:)

Quote:

Originally Posted by Psicholog (Bericht 373761)
Bardzo pomocnym przy tego typu problemach jest kantarek, który w odpowiedni sposób zastosowany pozwala przerwać kontakt wzrokowy i przenieśc go na inną czynność. Staram się namawiać właścicieli agresywnych psów na zamianę kolczatki na kantary i pokazywać jakie efekty można uzyskać.

Kantarek nie tylko dla agresywnych psów, ale dla pozytywnie zakręconych też jest przydatny:)

Psicholog 20-04-2011 16:58

Faktycznie kantarek jest reklamowany często przez pozytywnych szkoleniowców jako bezinwazyjny sposób wpływania na psa. Moim skromnym zdaniem kantarek jest mocniejszą formą nacisku na psa od kolczatki.

Gaga 20-04-2011 17:11

Quote:

Originally Posted by GRABA (Bericht 373768)
Aga ja jestem pewna, że przy 2 podołasz spokojnie - kto jak kto, ale Ty to potrafisz:)

Milutka jesteś :) Ale też mi nie chodzi o potrafienie a o przyjemności, żadna to sztuka uszarpać się (wszystko jedno: fizycznie czy psychicznie) na spacerze, wiem jak jest z jednym burym, wiem jak z dwoma (choć nie na stałe) i widzę jakie reguły wychodzą na pierwszy plan. Chey ma obiecanego szczeniaczka, ale czekam na moment gdy jemu już nie będzie sie chciało pokzywać "uroków zycia" młodszemu koledze:) Trzeba sobie jakoś urabiać szanse :D

Grin 20-04-2011 21:11

Quote:

Originally Posted by Gaga (Bericht 373779)
Chey ma obiecanego szczeniaczka, ale czekam na moment gdy jemu już nie będzie sie chciało pokzywać "uroków zycia" młodszemu koledze:) Trzeba sobie jakoś urabiać szanse :D

No no pogratulować. :) Ja nie wiem, czy wtedy gdy Łowcy się już nie będzie chciało pokazywać "uroków życia", ja będę miała jeszcze siły na... powtórkę z rozrywki. :D :D

Witek 20-04-2011 21:12

Chciałbym sprostować wypowiedź mojej szanownej małżonki. Nie pozwalam Aszczurowi na ataki na inne psy acz kolwiek pozwalam jej na działania obronne (gdy zaczepiają je inne burki). U mnie pies może pokazać kły, postawić kite warknąć, a gdy inny pies zaatakuje Aszczu ma prawo odpowiedzieć atakiem. I osobiście jestem przeciwnikiem zabraniania psu pyskowania i innych takich gdy jest ewidentnie prowokowany przez inne burki.
To tyle w temacie
To pisałem ja Witek

Gaga 20-04-2011 21:29

Quote:

Originally Posted by Grin (Bericht 373816)
No no pogratulować. :) Ja nie wiem, czy wtedy gdy Łowcy się już nie będzie chciało pokazywać "uroków życia", ja będę miała jeszcze siły na... powtórkę z rozrywki. :D :D


To znaczy, że bierzesz pod uwagę rezygnację z rodzinnych wypadów dogtrekkingowych ? :) No wierzyć się nie chce....chociaż masz wyjście awaryjne: drugiego wilczaka nabędzie Kaja i tym sposobem będziesz jak babcia - do rozpuszczania, bez dyscyplinowania :)

Grin 21-04-2011 08:21

Quote:

Originally Posted by Gaga (Bericht 373820)
To znaczy, że bierzesz pod uwagę rezygnację z rodzinnych wypadów dogtrekkingowych ? :) No wierzyć się nie chce....

No cóż, muszę być realistką; latka lecą. :p
Choć z drugiej strony biorąc pod uwagę wiek niektórych uczestników (i ich wyniki), jeszcze przez jakiś czas po laskę nie musiałabym sięgać. :D
Jednak dogtrekking przy całokształcie życia z wilczakiem to w sumie pikuś. Już samo jego posiadanie wystarcza za sport i to całkiem ekstremalny. :D


All times are GMT +2. The time now is 20:32.

Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org