Wolfdog.org forum

Wolfdog.org forum (http://www.wolfdog.org/forum/index.php)
-   Z życia wzięte.... (http://www.wolfdog.org/forum/forumdisplay.php?f=32)
-   -   Ku pamieci nowym wlascicielom - lista szkod (http://www.wolfdog.org/forum/showthread.php?t=2494)

Narvana 26-08-2005 14:58

Quote:

Originally Posted by Gaga
, zwlaszcza fragmnet, w ktorym zalecane jest zwracanie sie do adwersarza po imieniu pisanym z malej litery...( przykład:
Quote:

Originally Posted by Jakub
droga gago.

,
Quote:

Originally Posted by Angela
a ty zdazylas

)

Gaga-chyba przesadzasz-to rownie dobrze mogla byc literowka-zwyczajny blad
Zauwaz, ze Kuba dalej w swoich postach (tzn w tym samym co zauwazylas ze zwrca sie do Ciebie z malej litery) zwraca sie do Ciebie poprawnie... :)

Gaga 26-08-2005 15:30

Quote:

Originally Posted by Narvana
Gaga-chyba przesadzasz-to rownie dobrze mogla byc literowka-zwyczajny blad

Wiesz Marzenko, to nie jest glownym tematem tego watku, ale skoro zarzucasz mi przesade to wyjasnie, ze tych zasad ucza juz w szkole podstawowej. Dla kontaktow miedzyludzkich, zwlaszcza w internecie, gdy nasze komunikaty pozbawione sa mozliwosci zobrazowania tonem czy mimika, forma podstawowego szacunku do drugiej osoby wymaga przestrzegania podstaw! To jak alfabet...;)
A skoro uwazasz, ze przesadzam- niech bedzie, nie mam przyjemnosci kontaktowania sie z analfabetami.
pozdrawiam
Gaga

Narvana 26-08-2005 15:33

O matko! :shock:
:shock: :shock: :shock:

Narvana 26-08-2005 15:34

Quote:

Originally Posted by Gaga
Quote:

Originally Posted by Narvana
Gaga-chyba przesadzasz-to rownie dobrze mogla byc literowka-zwyczajny blad

Wiesz Marzenko,

I teraz zobacz-zrobilas blad w moim imieniu-widzisz, zwyczajna literowka!!!

Gaga 26-08-2005 15:37

:roflmao

Narvana 26-08-2005 15:38

:shock:

leśniczyna 26-08-2005 15:40

Przecież Marzena pisze się przez "rz" tak, jak napisala Gaga.... :|

Narvana 26-08-2005 15:42

Taaak
Wiem
Ale na poczatku bylo napisane Marrzena :mrgreen:

Sebastian 27-08-2005 07:49

Ludzie spokój,,, po to jest forum aby wypowaiadali se i mogli starzy i młodzi starzem właściciele wilczaków. Jesli kogoś uraziłem to przepraszam, a Angela nie przestawaj pisac. Każdy post wnosi coś nowego i ciekawego . Przynajmniej ja tak twierdzę. Aha i z tą Halutą to nie był przytyk tylko pokazanie sytuacji że nie zawsze na 100% mimo że jesteśmy pewni się da. Aha żeby nie było my socjalizowaliśmy Taro
No to uśmiechy bo wychodze tropic

leśniczyna 07-11-2005 14:14

miarka sie przebrala.. pies... rozpieprzyl samochod, bo inaczej nie powiem. Wiele razy zostawala z innymi psami na noc i nie bylo zadnego problemu... A teraz??? Nie byla tam dlugo i?????Zawartosc bagaznika w strzepach, zdarte do metalu. Przeszla przez krate, powypruwala fotele, sufit, zerwala material z sufitu i drzwi, zezarla plastik, ramy, ELEKTRYKE!!WSZYSTKO!!

A najsmieszniejsze nie byl to moj samochod, ale prezesa klubu, u ktorego zostawilam psa.........

jesli to bedzie tylko ode mnie zalezalo, nie bedzie miala szczeniakow.

Joanna 07-11-2005 14:29

Quote:

Originally Posted by leśniczyna
miarka sie przebrala.. pies... rozpieprzyl samochod, bo inaczej nie powiem. Wiele razy zostawala z innymi psami na noc i nie bylo zadnego problemu... A teraz??? Nie byla tam dlugo i?????Zawartosc bagaznika w strzepach, zdarte do metalu. Przeszla przez krate, powypruwala fotele, sufit, zerwala material z sufitu i drzwi, zezarla plastik, ramy, ELEKTRYKE!!WSZYSTKO!!

A najsmieszniejsze nie byl to moj samochod, ale prezesa klubu, u ktorego zostawilam psa.........

jesli to bedzie tylko ode mnie zalezalo, nie bedzie miala szczeniakow.

Coz, nudzila sie. Pies i samochod to ogromne ryzyko. Szczegolnie w dobie kosmicznych cen czesci. Wnioskuje, ze to spore autko i ze nie byla w nim sama. Moze to nie nie jej dzielo? A moze zostala sama? Co znaczy dlugo?
A w ogole to jak przeszla przez krate? Bo u mnie to nawet ja nie bardzo mam jak reke przelozyc....

leśniczyna 07-11-2005 14:36

Wiesz.. ja uwazam, ze zaden normalny pies nie niszczy samochodu. Tamte psy sa bardzo spokojne, nigdy niczego nie zniszczyly.Krata byla wypchnieta tak, ze zmiescila sie - byc moze stalo sie to, gdy zezazla ramy.Demolka zostawala wiele razy na noc z psami i najwyzej cos zahaczyla i uspokajala sie. Musialo jej cos odbic. Z tymi psami jest zaprzyjazniona. Wiem, ze kazda osoba posiadajaca wilczaka wie, ze ten pies moze zrobic wszystko. Ale ja nie mam zamiaru wciaz patrzec na to, czy moge wyjsc czy nie, bo pies cos zezre, i wciaz na nia uwazac. Mam tego dosyc. Wciaz musze sie dopasowywac do odchylow tego zwierzecia.

Gaga 07-11-2005 14:59

Quote:

Originally Posted by leśniczyna
Wiesz.. ja uwazam, ze zaden normalny pies nie niszczy samochodu. Tamte psy sa bardzo spokojne, nigdy niczego nie zniszczyly.Krata byla wypchnieta tak, ze zmiescila sie - byc moze stalo sie to, gdy zezazla ramy.Demolka zostawala wiele razy na noc z psami i najwyzej cos zahaczyla i uspokajala sie. Musialo jej cos odbic..

Lesniczono, a to bylo po wystawie? Bo jesli tak to dla mnie zrozumiale...przy charakterze DeMoli odreagowala te hale.... :(



Quote:

Originally Posted by leśniczyna
Wiem, ze kazda osoba posiadajaca wilczaka wie, ze ten pies moze zrobic wszystko. Ale ja nie mam zamiaru wciaz patrzec na to, czy moge wyjsc czy nie, bo pies cos zezre, i wciaz na nia uwazac. Mam tego dosyc. Wciaz musze sie dopasowywac do odchylow tego zwierzecia.

OK, teraz i tak juz niewiele zrobisz...sprawa faktycznie przykra, cos z tym zdewastowanym autem trzeba zrobic, mam tylko nadzieje, ze prezes jest wyrozumialy i skonczy sie wszystko lagodnie.
Nie wiem czy to dobry moment bo na pewno jeszcze jestes zla i rozgoryczona...ale wez mi wytlumacz jak sie maja szczeniaki do zachowania DeMoli? To ma byc kara czy zapobiegliwosc? :mrgreen:
Trzymaj sie dziewczyno...nie takie rzeczy sie zdarzaja, choc wiem ze krew Cie zalala :wink:
pozdrawiam
Gaga

Joanna 07-11-2005 15:00

Znudzony pies? Dlaczego by nie? Jamniki w tym przodują. Że nie wspomnę o np. pudlach. Trudno od aktywnego zwierzaka oczekiwać, że będzie kontemplował okolicę. Ja Dewi zostawiam w samochodzie ("całym"), ale na krótko 15-20 min max. Na razie melduje się na fotelu kierowcy i tam leży/stoi i się gapi. Niestety, nie zasypia. Ciekawe, jak długo taka sielanka potrwa.
Bardzo Ci współczuję i rozumiem, że szlag może Cię trafić szczególnie, że to właściwie chyba nie Twój wybór tylko raczej "wzięty inwentarz" (takie odniosłam wrażenie).
Mam tylko nadzieję, że Dewi pójdzie raczej w kierunku Antosiowatym niż jakim kolwiek innym i że klatka pod naszą nieobecność jednak nie będzie konieczna (pancernych drzwi do pokoi raczej nie wstawię, bo wtedy przedpokój zamieni się w ciemnię).

A na razie pozostaje Ci chyba tylko "zabić" sucz i uglaskac prezesa.
Nie łam się. Miejmy nadzieję, że to jednorazowy hiper-wyskok i więcej się nie powtórzy.

z Peronówki 07-11-2005 15:59

Quote:

Originally Posted by leśniczyna
A najsmieszniejsze nie byl to moj samochod, ale prezesa klubu, u ktorego zostawilam psa.........

Wiem, ze teraz juz po ptakach, ale.....

....nasze w aucie zostaja czesto (bo duzo sie jezdzi).... na dlugo (zwykle nawet cale noce... i cala banda (bez Bola - jak dotad slady "uzywania" sa dzieki Boltonkowi, ale on nigdy nie byl sam)....

Z tym, ze nigdy nie ryzykowalabym zostawienia zadnego psa w obcym samochodzie, bo to calkiem co innego - cos, jakby zostawienie w schronisku lub ew. porzucenie. Nie chodzi o sprawe odpowiedzialnosci, ale o to co Demola zrobila - straty jakich dokonala oznaczaja, ze "swirowala" bo byla najzwyczajniej przekonana, ze zostala pozostawiona; ze nikt po nia nie wroci...

Calkowicie rozumiem Twoja zlosc, ale z drugiej strony widac, ze zniszczenia te nie byly spodowowane jedynie tym, ze suczysko najzwyczajniej sie "nudzilo"... :?

leśniczyna 08-11-2005 11:33

Właśnie najdziwniejsze jest to, że zostawała wiele razy w OBCYM samochodzie i nic nie zrobiła - testowałam to wielokrotnie zanim została dłużej - wyraźnie obecność innych psów ją uspokajała.

Gdy odchodziłam to trochę piszczała, lecz pochwili spokojnie zasypiała - stąd zaskoczenie. Nie zachowywałam się tym razem w sposób inny niż zwykle w tej sytuacji - być może z tę różnicą, iż odeszłam nie do przodu samochodu lecz w tył - być może widziała jak odchodzę i zaczęła gryźć.. To było nierozsądne, gdyż kiedyś w tej sytuacji nadgryzła coś - gdy szłam do przodu było ok...

Zrobiła to przed wystawą, lecz nie chodzi o ten samochód - da się naprawić.. Lecz o to, iż nie mogę przewidzieć jej zachowania, zostawić samej, bo szaleje.. Nawet jak ktoś z domowników wychodzi to pies biega "po ścianach." A samochod po prostu dopełnił czary..

Co do szczeniąt... jeśli odzedziczyły by one po niej charakter, to nie chce, by przyszli właściciele przeżyli szok, gdy ich pies nie przejdzie koło śmietnika, samochodu czy wóźka dla dzieci.

Wciąż ją oswajam, lecz nie przynosi to wymiernych rezultatów. Myślę także, że JA nie jestem odpowiednia dla tego psa - wilczaka, i do tego ze słabą psychiką. Jest to bardzo kochane, urokliwe zwierzę :) lecz jej nieufność, ataki paniki (czy jak nazwać inaczej gryzienie wszystkiego, co popadnie) wykańczają mnie psychicznie..

leśniczyna 08-11-2005 12:01

Nie myślcie, że nie widzę żadnych plusów tego psa - o nie! Jest tylko męczący na codzień... Ech za tydzień pewnie zapomnę o wszystkim..

z Peronówki 08-11-2005 13:20

Quote:

Originally Posted by leśniczyna
Nie myślcie, że nie widzę żadnych plusów tego psa - o nie! Jest tylko męczący na codzień...

Ale nie o to chodzi.... Nawet jakbys nie widziala zadnych plusow to tez bylaby jakas wskazowka. Nie bierz tez (choc moich) postow jako jakis atak, bo chodzi o "przeanalizowanie" sytuacji... Tym bardziej, ze jak widac to nie tylko z Demola jest taki problem....

To co zrobila Demola to nie bylo zwyczajne niszczenie spowodowane nudzeniem sie, ale czysty przyklad problemu okreslanego mianem "Separation Anxiety". Na sieci jest o tym napisane wiele, ale niestety glownie po angielsku...

*** Separation Anxiety in Dogs
*** Separation Anxiety
*** Separation Anxiety - Help your dog survive being alone, without destroying your home!
*** Separation and other Anxiety disorders In Dogs
*** Separation Anxiety

leśniczyna 08-11-2005 16:32

Dziękujęza linki!
Poczytałam i - masz rację. Z tym samochodem zdziwiło mnie to, że tak nagle to zrobiła.. Gdy wróciłam do odmu usłyszałam, że to moja wina, bo tego psa się samego nie zostawia. Ciekawi mnie, dlaczego teraz? Tak nagle?

Co do metod.. Próbowałam je stosować już wcześniej, ale teraz nie mam już odwagi.. I nerwów zostawiać ją samą choćby na chwilę. Szaleje nawet wtedy, gdy np.Maciek wyjdzie choćby do łazienki - od razu skacze na drzwi - jak wyjdzie z domu, to do drzwi na okna itp. Robi to nawet ze mną i jak pomyślę, że to samo dzieje się, gdy ja wyjdę.. Już nie mam choćby jednego nienadgryziongo ubrania, bo kiedyś zdążyła się dotknąć.. nie mówiąc o innych rzeczach. Nie wiem, jak jej pomóc...Chyba jednak będę musiała zaryzykować......

Ynk 27-11-2005 16:19

Hmm...
Przeczytałem, i dalej uważam że to wina Joasi. Faktem jest że deMola to "Cholera wyjątkowa", ale wiedząc że pies miewa deprechę gdy się go zostawia samego /a deMola miała tak od małego, i mimo wielu prób nie dało sie tego zmienić, a na siłę nie chciałem nigdy niczego z nią robić/ nie powinno się wymagać od zwierzaka czegoś czego poprostu nie umie, lub nie umie sobie z tym poradzić.
Dodatkowo podpisuję się pod tym co Margo napisała, to nie była JEJ bryka jeno "obcego"..
Ale już Joasia ochłonęła, a "obcy" zachował się wyjątkowo, jak facet z wielką klasą :-)
Na dodatek 3 nowe fotki naszego słodkiego De'Bila :-)

http://www.nomad.com.pl/Demola/051117/P1000068.JPG

http://www.nomad.com.pl/Demola/051117/P1000061.JPG

http://www.nomad.com.pl/Demola/051117/P1000057.JPG

ściski dla Was wszystkich - zapracowany /dlatego żadko obecny/ Ynk


All times are GMT +2. The time now is 16:04.

Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org