![]() |
Petycja dot. odstrzału psów oraz przepisów związanych z tzw. puszczaniem psów luzem
Poznana ostatnio przeze mnie dzięki spacerom z Łowcą przemiła pani Bożena Sobieszek z Katowic, właścicielka uroczej jamniczki zaangażowała się w akcję zbierania podpisów pod petycją do Rzecznika Praw Obywatelskich w nadziei, że może uda się zmienić okrutny przepis zezwalający myśliwym na zabicie praktycznie każdego psa bez smyczy.
W petycji owej poruszona jest także kwestia zakazu wyprowadzania psów bez smyczy. Podpisów jest już ponad 1000. Kto uważa to za sensowne, może się podpisać również: http://www.petycje.pl/petycjePodglad.php?petycjeid=3865 Btw; Ponoć od 01.04.09 na Muchowcu zaczyna się sezon łowiecki. :shock: :x |
jakoś mnie nie przekonuje część dotycząca piesków w lesie :| Nie wiem w jaki sposób autorka wyobraża sobie ochronę dzikiej zwierzyny przed wypieszczonymi pimpusiami, które spacerują sobie "pod kontrolą właściciela" szczególnie w okolicy dużych miast? Ilu z nas psiarzy jest wstanie odwołać psa od sarny? Odwołać zanim pogoni a nie po półgodzinnej gonitwie bardzo fajnej dla pieseczka (i jak można często przeczytać i usłyszeć również dla właścicieli :?) a zabójczej dla zwierzyny...
Ten haszczak ba jednej z podanych stron to co niby robił? Nie kłusował sobie radośnie? A z własnego doświadczenia: odkąd przemieszczam się po wspomnianych "terenach wiejskich" (okolice Warki) nie wiedziałam w lesie ani jednej zagryzionej ani padłej sarny a w okolicach Warszawy był to widok powszechny-szczególnie po weekendzie :cry: |
;)Hej!
Ja podpisałam. Nie chcę nawet myśleć o tym co się czuje w sytuacji, gdy nasz członek rodziny zostaje trafiony i będzie umierał np. na oczach naszego dziecka. Jejku:( Dobro zwierząt leśnych...., a dobro zwierząt domowych? Zacytuję wypowiedź jednego pana myśliwego, który zaczepił nas po katowickiej wystwie - mówił o swoich wyżłach: "moje dwa jak wypatrzą kota, to roździerają go na pół" - o zgrozo..... Skoro ów pan mówił o tym z taką łatwością, to wolę nie myśleć jak musi się szczycić trafionym strzałem. |
|
Quote:
Te przypadki o których ostatnio było głośno, gdy właściciele stracili swoje psy, choć nie zagryzały saren lecz trzymały się blisko właścicieli (ba, była wśród nich szczenna suczka, która siedziała sobie nieopodal swojej pani), to były akty zwykłego okrucieństwa i bezduszności i do tego dokonane pod wpływem alkoholu. Cóż, policja nawet nie chciała badać myśliwego alkomatem, w końcu tak się składa, że myśliwi to często tzw. "szychy". O takie właśnie sytuacje chodzi. A także o bezsens przepisu, który nie pozwala właścicielowi na spuszczenie psa ze smyczy na WŁASNYM polu lub terenie zalesionym, ale jak najbardziej może zaprosić tam myśliwych... (A jak ta myśliwska etyka "zawodowa" wygląda w praktyce, mój mąż miał okazję stwierdzić naocznie :( ) |
Myśliwi i etyka? haha dobre sobie. Pewnie jest procent porządnych ludzi, ale zwykle to nawalone 'vipy' które myślą że jak mają broń to są wszechmocni. Szkoda tylko że jak spojrzą w broń od strony wylotu to tracą swoje poczucie ważności.
Co innego służby leśne, a co innego te dupki. |
będąc na spacerze , w obrębie szlaku natknęliśmy się kiedyś dawno temu na takiego napalonego, który na tyle się rozjuszył że i do mnie celował jak mu powiedziałem co myślę o jego łowczym instynkcie. Dla mysliwych -badania psychologiczne i kontrola trzeźwości- a wałęsające się psy, niekoniecznie kłusujące rozsądniej byłoby choćby uśpić w celu identyfikacji i zwrotu właścicielowi, choćby z pouczeniem i mandatem.
|
Quote:
|
dzięki za uznanie ;)
|
Quote:
Jak napalony vip, któremu uciekła sarna, wypali w zamian do psa, nikt mu za to nie płaci, bo on to robi dla specyficznie pojętej przyjemności. A za naboje usypiające, identyfikację, pobyt w schronisku, ogłoszenie celem szukania właściciela ktoś (państwo?) musiałoby płacić, bo podejrzewam, że często nie znalazłby się jednak ten właściciel, zwłaszcza gdyby musiał pokryć koszty. Ludzie bywają wstrętni. :( |
Quote:
Mnie mimo, że psiarą jestem zapaloną to Ci nieodpowiedzialni właścieciele do szewskiej pasji doprowadzają. I w lesie i w mieście :evil: |
Quote:
|
"(zwierzyna pada po jakimś czasie na serce lub z wycięcznia i właściciel psa nawet nie wie jakich szkód narobił) " to chyba po pogoni przez zgraje gończych , stare lub schorowana. Nie popieram płoszenia i gonienia zwierzyny, ale pojedyńczy pies raczej nie zagrozi zdrowemu zwierzęciu czy to sarna, zając czy bażant. Skuteczność pościgów dokumentuje choćby zimowa sesja Eurego.
|
Niestety zawsze bedą przeciwnicy i zwolennicy takich dyskusji. Jest ona stara jak swiat i toczyła sie zanim większosć z nas sie narodziła. Problemem są bardziej psy nie mające właściciela czy wiejskie bure z takich czy innych powodów zmuszone do polowania. Pojedyńczy pies nie zagoni zwierzyny tak by potem ona padła. Nie jest większym zagrozeniem dla ekosystemu i w zaden spsób nie wyrządza mu krzywdy.
Będąc na wsi chodze po własnych polach , po swojej części lasu i raczej nie wyobrażam sobie aby nagle wychodzący z lasu myśliwy miał mi zastrzelić psa. Zawsze można ukarać mandatem, dać pouczenie czy zareagować w zupełnie inny sposób. Zabicie zwierzęcia dla czystego spotru czy z zachcianki powinno być karane. Co do tego to problem jest zupełnie prosty do rozwiązania. Kazde miasto ma tereny lesne gdzie praktycznie nie ma zwierzyny łownej. Można takie tereny wyznaczyć na wybiegi dla zwierząt. Wtedy pies ma się gdzie wybiegać i zwierzyna moze żyć w spokoju. Ja nie mam takiego problemu. Mamy w mieście oficjalny wybieg dla psów liczący około hektara i kolejny taki sam nieoficjalny. Pies moze biegać luzem. Nie pochwalam właścicieli jadących ze swoim psem do lasu tylko po to aby zaspokoili swoje lenistwo. Szukania zwierzyny i czerpania z tego radosci. Jednak zabicie jest pewnego rodzaju okrucieństwem. Zresztą można też wprowadzić okresy ochronne dla zwierzyny i wtedy zakazać wstępu do lasu z psem bez smyczy. Z drugiej strony nie znam wlaściciela psa, który by nie złamał takiego zakazu. W miescie nie ma gdzie chodzic z psem bo wszędzie nie wolno to jade tam gdzie też nie wolno ale przynajmniej jest spokój. Nie mówię tu o psach wychodzących jedynie na trawnik przed blokiem. Z drugiej strony jesli mój pies ma cały czas siedzieć w klatce czy chodzić na uwięzi to jest bez sensu. W takim razie po co mi pies. Tylko po to by się męczył. To też jest stworzenie boskie, które tak samo myśli, rozumie i odczuwa. Tak samo powinien mieć jakieś prawa ale to nam ludziom wydaje się, ze jest inaczej. Tylko my jestesmy uprawnieni aby takie prawa mieć bo nie szanująć zwierząt nie szanujemy także siebie. Ja podpisałem petycje i niektórych uwag przeciwników nie rozumiem bo to nie są już dla mnie ludzie. To, ze jestesmy trochę bardziej inteligentni nie daje nam prawa czuć sie lepszymi. |
Dziwi mnie trochę co tu piszecie....z jednej strony pochylacie się nad losem biednej psinki, a nic Was nie obchodzi los biednej, bogu ducha winnej sarenki, którą owy piesek potrafi zagonić na śmierć. :|
Pomysł usypiania nie jest dobry, wiecie przecież, że dawkę ustala się do masy zwierzęcia, żaden myśliwy nie będzie się bawił w szacowanie wagi i dobieranie odpowiedniej ilości środka usypiającego dla psa, który właśnie przebiega obok goniąc sarnę...nie ma na to czasu, możliwości oraz wiedzy. Poza tym nie generalizujcie, nie wszyscy myśliwi to chamy i bezwzględni zabójcy wszystkiego co żywe. Owszem trafiają się i tacy ale w każdej grupie ludzi znajdziemy czarne owce, nawet wśród tzw Psiarzy. Jeżeli komuś z Was zdarzył się przypadek, że myśliwy strzelał do psa, który był na smyczy, lub celował do Was z broni, albo był pod wpływem alkoholu to trzeba to natychmiast zgłosić na policję, a taki człowiek będzie miał spore problemy. Dla normalnego myśliwego strzelanie do psa nie stanowi żadnej atrakcji, ale jest to w tym momencie jedyny skuteczny sposób na walkę z problemem. A problem jest bardzo poważny, bo wpółzdziczałe lub dzikie psy w lesie stanowią spore zagrożenie zarówno dla zwierzyny leśnej jak i ludzi. Inną sprawą, o której warto wspomnieć przy okazji swobodnego puszczania psa w lesie jest jego bezpieczeństwo i nie mówię tu o nieodpowiedzialnych kolesiach z pozwoleniem na broń, ale o wściekłych zwierzętach i wnykach zastawianych przez kłusowników. Zamiast pisać petycje, które w żaden sposób nie rozwiążą problemu, lecz tylko zaostrzą spór pomiędzy myśliwymi, a Psiarzami może lepiej aby ta Pani zajęła się akcją uświadamiania ludzi, dlaczego nie warto puszczać psów luzem w lesie. |
Quote:
|
Dla mnie jak dla kogoś rozrywką jest zabijanie zwierzaków to ma wyjątkowo nie równo pod kopułą.
Koniec, kropka. Quote:
Quote:
Ja nie puszczam psa w lesie, ogólnie specjalnie nie lubię swoich pobliskich lasów bo są totalnie zasyfione przez gorolstwo, ale nie chcę być przez takiego chwasta zmuszony do akcji za którą dostanę dożywocie. |
Najlepiej w ogóle nie puszczać psów, z wyjątkiem tych, które towarzyszą myśliwym . Bo to są dobre pieseczki, w przeciwieństwie do pozostałych- tych złych.:evil:
Oczywiście puszczanie psa powinno odbywać się pod warunkiem przywoływalności tegoż no i pies luzem nie musi od razu oznaczać eksplorowania terenów o pow. 2 ha wokół. Niektórzy psiarze sami nawołują aby w okresie wiosennym, uważać szczególnie bo to okres lęgowy. Za chwilę z kolei lasy będą pełne młodych- które z psami nie mają żadnych szans :( Ale to jedna strona medalu. Druga jest taka, że myśliwy MUSI odróżnić psa zdziczałego, kłusującego od psa, który jest na spacerze. Ja rozumiem problem wałęsających się psów, łączących się w stada, polujących..ale nie trzeba wiedzy akademickiej aby umieć odróżnić co jest psem na spacerze a co na polowaniu. Problem by nie zaistniał, gdyby nie nadużycia ze strony gości trzymających broń (i jak im się zdaje-władzę) bo nikt nie będzie marnował czasu i sił na walkę w wyimaginowanej sprawie. Myśliwi nie są właścicielami lasów i nie mają prawa wymierzać sprawiedliwości na tych terenach, bo ktoś/coś im weszło w szkodę i uniemożliwiło odstrzał kolejnego trofeum na ścianę (zapis prawny nie sprawia, że wolno im wszystko). |
Quote:
Quote:
Myśliwi nie mają prawa naładać mandatów lub dawać pouczeń, od tego są leśnicy, straż miejska, policja. I już to widzę..jest zakaz strzelania do psów w lesie...idzie sobie człowiek z psem i nagle widzi np leśnika..co wtedy robi? Mając nad sobą groźbę 500 zł mandatu będzie stawał na głowie aby się wykpić, uciekał, a załapany wypierał się, że to nie jego pies...i udowodnij mu, że to jego...przecież psa nie ma bo właśnie jest 5 km dalej gnając za jakimś biednym zwierzakiem. Quote:
Bo nie szanując zwierząt nie szanujemy siebie. To, ze jesteśmy trochę bardziej inteligentni nie daje nam prawa czuć sie lepszymi....zgadzasz się z tym, prawda?:) Quote:
Te zwierzęta mają prawo żyć spokojnie, jeżeli ich spokój ma zależeć tylko na tym, że Wy gdzie indziej wypuścicie luzem swojego psa to gdzie jest problem? Według mnie to głównym problemem są właśnie nieodpowiedzialni ludzie posiadający psy, a nie myśliwi jak tu piszecie...zrzucanie winy na myśliwych to zwykłe odwracajcie kota ogonem. |
Dziwnie prawisz Wilkot;
z jednej strony pies w lesie to zło, bo wprowadza niepokój itd., a polowanie (również niewykluczone że z psami, nagonką i nie wiadomo czym jeszcze), to niby spokój tam zaprowadza? Na skutek tego zwierzęta nie przeżywają traumy? Sorry, ale ja się tu zgodzę z btd; dla mnie tzw. dobro zwierząt nijak się ma do strzelania do nich. |
Quote:
Zostawmy na chwilę psy.. (w domu). mam pytanie: jakie są podejmowane kroki przeciwko LUDZIOM, którzy wypłaszają, strzelają z wiatrówek, łuków, rozpalają ogniska, grille, wyrzucają śmieci, biegają z wrzaskiem itp? Czy do nich też "miszczowie z bronią" będą strzelać? |
Quote:
Tam będą ludzie, którzy w tym siedzą i z całą pewnością będziesz mógł im zadać nurtujące Cię pytania, a być może "zagonić ich w kozi róg" by przyznali Ci rację. Ja na takim kursie byłem, wiem o co w tym wszystkim chodzi, wiem dlaczego i po co zabija się zwierzęta...ale nie poluję i polować nie będę. |
Quote:
I przychylam się do pytania Gagi; dlaczego największym szkodnikiem jest pies? Przecież chyba nie ma wątpliwości co do tego, że największym wrogiem natury szeroko rozumianej, jest właśnie człowiek. Zwierzyna najbardziej cierpi przez to, że coraz bardziej kurczą się jej siedziby, a te które pozostają, są nieustannie zasyfiane przez człowieka; gdzie nie spojrzeć a to gruz z budowy wywieziony, a to śmieci, bo nie chce się płacić za ich wywóz, a to butelki po zakrapianym ognisku. Ech Ale wiadomo, co wolno wojewodzie... |
Quote:
Quote:
Nie rzucajcie mnie na drugą stronę bandy. |
Quote:
Wiem, o co Ci chodzi i do pewnego stopnie przyznaję Ci rację, ale akurat TAKIE prawo nie polepszy ani o krztynę doli zwierząt, a może powodować (i już to robi) tragedie na skutek jego (prawa) nadużyć przez ludzi z bronią, którym się dało (albo wydaje im się, że im dano) trochę władzy... |
Po pierwsze dlaczego myśliowym wolno wprowadzać niepokój w lesie? Stanowią mniejsze zagrożenie dla zwierząt leśnych? Jak dla mnie większe, bo rzadziej pudłują... A biedne zwierzaczki od huku wystrzału mogą dostać zawału tak jak jak od uciekania przed psem...
Inna sprawa, to gdzie wolno spuszczać psy? Bo z tego co mi wiadomo, to w lesie nie, w mieście też nie, to gdzie w takim razie? mam sobie kupić działkę na księżycu i tam psa puszczać luzem?? |
Quote:
|
no proszę i jak się fajnie rozmawia :| argumenty, przemyślenia, dyskusja
winę na kogoś zrzucić przecież trzeba...najlepiej zrobić petycyjkę i za ograniczenie wolności w postaci puszczania psów luzem w lesie obarczyć myśliwych, tak najłatwiej...bo zabijają zwierzęta, a na konkretne argumenty na forum odpowiedzieć ironią, zajadając się kanapką z wielkim plastrem szynki z supermarketu... a nie dalej jak przedwczoraj moja znajoma wyszła z wózkiem i kilkumiesięcznym dzieckiem w środku na spacer do lasu, tam zaatakowała ją łajka i było dosyć nieprzyjemnie...po kilku minutach opędzania się od...pieska :evil: zza zakrętu wyszły dwie panie, były również na spacerze, przeszły obok bez słowa...piesek poleciał straszyć następnych ludzi...to jest spoko, nie....? ...ludzie są różni, niektórzy są odpowiedzialni i pilnują swoich psów, sporo zachowuje się jak te spacerujące panie, ale bardzo dużo ludzi jest skrajnie nieodpowiedzialnych i zupełnie nie zajmujących się swoimi psami, którzy zostawiają je, wyrzucają...stąd wzią się problem psów w lesie i strzelania do nich i właśnie przez dotarcie do tych ludzi trzeba zacząć problem naprawiać, a nie przez dokopanie myśliwym. Jeżeli ktoś tego nie potrafi zrozumieć to sorry... |
Po czynach kilku osób, należy wrzucić wszystkich do jednego worka??
Tu na forum, pod tym względem są sami odpowiedzialni właściciele, którzy pilnują swoich psów. Ja chodzę z psem do lasu, ale jest to podmiejski lasek, gdzie nie ma myśliwych, na tyle mały, że bezpieczny. Na dodatek pies jest na taśmie 10m. Gdyby myśliwy zobaczył mojego psa 10 metrów ode mnie mógłby go zastrzelić mimo, że jest na taśmie? Sęk w tym, że myśliwi się nie zastanawiają. Widząc psa, od razu otwierają ogień. |
Quote:
|
Eeee tam, jak ktos dalby mi prawo do mordowania zwierzyny
a gdzies w oddali pojawilby sie (chocby wyimaginowany) konkurent to tez bym chcial sie go pozbyc. I gdyby zabijanie bylo tym co najlepiej protafie i co wg mnie najlepiej rozwiazuje problemy to tez bym chcial zabic to "cos" co chocby potencjalnie moze zabic zwierze, ktora to przeciez tylko ja mam prawo zabic. Swoja droga zastanawiam sie jak sobie ta biedna zwierzyna dzika razdzila jak mysliwy tysiace lat temu (przez tysiace lat) tylko i wylacznie na nia polowali; a nie pilnowali jej, dokarmiali (w odpowiednich dawkach i miejscach co by jak przyjdzie ochota bylo co pozyskac...bo przeciez nie zabic). A potem juz tylko woda bo przeciez zimno na ambonie, odpowiednie slownictwo co by nie bylo za ponuro, ze jakas krew zabijanie czy rozp...leb nieudanym strzalem. |
Większość z was trochę przesadza.
Nie mozna obwinić myśliwych o strzelanie bo taka mają pracę. Ich zadaniem jest eliminowanie osobników slabych, chorych, czy tych co zagrażają ekosystemowi. Ja również chodzę na spacery do lasu i nikt jeszcze do mnie i do mojego psa nigdy nie strzelał. Pies chodzi luzem ale nie biega jak oszalały za zwierzyną. Zresztą jej jest coraz mniej w naszych lasach, a miejsce saren, zajęcy, czy bażantów zajmują sterty śmieci. To nie chodzi kto ma racje czy kto jest lepszy. Bezpańskie psy są dużym zagrozeniem i bardziej one powinny być odstrzeliwane.Wiadomo tak samo jak i u myśliwych są różni ludzie tak samo i u psiarzy. To nie jest tak do końca, ze wszyscy ludzie siedzący na tym forum sa odpowiedzialni o czym można było się przekonać wielokrotnie. Nieodpowiedzialni właściciele psów są większym zagrożeniem tak samo jak bezmyślni ludzie dla lesnego ekosystemu. Znam osobiście wielu ludzi, których psy praktycznie siedzą tylko w domu, sa agresywne i dla nich wyjazd do lasu i poszukiwanie zwierzyny jest jedyną atrakcją. Wtedy taki piesek wraca z wywalonym jęzorem, włąściciel z uśmiechniętą miną, a kilka zajęcy straciło np. życie lub zaraz straci je jakaś sarna. ( najlepiej jest wtedy jak pies ma jeszcze ślady krwi na pysku ) Takim samym zagrożeniem sa osoby zachowujące się bezmyślnie w lesie- pikniki, grzybiarze, wysypiska śmieci. Nie potępiajmy myśliwych bo tak samo jak my mają swoje argumenty i sa one słuszne. Tak jak zostało to już zacytowane wszystkie zwierzęta mają takie same prawa, a to, ze my jesteśmy trochę bardziej inteligentni nie czyni nas od nich lepszymi. To sa kwestie, których nie da się rozstrzygnać jedną petycją ale potrzebna jest długa i żmudna droga by uświadamiać i uczyć , a zaczynajać już od dzieci. U nas w kraju praktycznie żadna organizacja nie robi nic. ZKwP też nie robi nic w tej sprawie. Bo Zwiazek swoje, Państwo swoje, myśliwi swoje, a samorządy swoje. Nie jest to problem nie do rozwiazania. Jesli wprowadzony by został obowiązek bezwględnego rejestrowania narodzin, obowiązkowa sterylizacja lub odpowiedzialnosć włascicieli co jej nie chcą robić, znakowanie wszystkich nowo narodzonych zwierzaków i pełna nad tym kontrola to już byłby osiągnięty jakiś cel. Oczywiście nie moze sie zająć tym zwiazek kynologiczny bo on nie ma nic do psów bezpapierowych i bardziej zależy mu na dobrej organizacji wystaw niz na dobru zwierząt. Wtedy mozna by było powołać specjalną organizacje, wyznaczyć do tego lecznice weterynaryjne, dać odpowiednie uprawnienia strażnikom lesnym, straży miejskiej, Wtedy skończyło by sie sprzedawanie psów po 50 zł na bazarach . Prawo mozna by tutaj było egzekwować bardzo skutecznie. Oczywiście zostają jeszcze kwestie schronisk i organizacji zajmujących sie prawami zwierząt ale to jest już oddzielny temat. Dalszym rozwiazaniem całkiem sensownym było by wyznaczenie przez gminy określonych miejsc na specjalne wybiegi dla psów. Postawieniem tam koszy na odchody i zapewnienie odpowiednich ku temu warunków. Mozna by było zrobić specjalne place szkoleniowe, Wprowadzić opłąte roczną np w wysokości 100 zł i wydawać legitymacje uprawniające do wejścia na takie tereny. Kazdy z włąścicieli byłby zobligowany do sprzątania i dbania o nalezyty spokój i porządek w takich miejscach. Mozna bardzo precyzyjnie skonstruować przepisy w materii psów czy kotów, przepisy odnosnie tego na jakich warunkach mozna z psem wchodzić do lasu i jakie są konsekwencje niezastosowania się do takich przepisów - nie trzeba strzelać wystarczy mandat i raczej nikt nie jest w stanie wyprzeć sie swojego psa bo pies nie wyprze sie nas i jest to bardzo proste do udowodnienia. Tak samo przepisy jak nalezy się poruszać z psem w mieście i nie koniecznie muszą być to az takie obostrzenia - kaganiec, smycz ( najlepiej pod prądem ) i broń boże centrum miasta. Kwestia że tym nikt nie chce się zająć bo tak właściwie to nikomu na tym nie zalezy. My właściciele wystawowych blokersów dbamy o to aby nasze pieski wypadły jak najlepiej na wystawie bo to sie liczy najbardziej. Jesteśmy gotowi prawie zabić jak wygrywa ktoś inny. Zwiazek zapewnia nam ten konfort i praktycznie co tydzień robi nam taką rozrywke nie robiąc nic w materii rozwiazywania poważnych kwestii na drodze zwierzęta - Państwo. Myśliwi maja swoją rozrywkę i właściwie jak nie ma do czego strzelac bo już mało co w lesie zostało to strzelają to tego co sie ruszy i nie wyglada jak człowiek. Państwo , a własciwie urzędnicy są tak zajęci grzaniem swoich .... na stołkach, ze innych spraw dla nich nieistotnych nie zauwarzają tworząc potem absurdalne przepisy Jest to duze uproszczenie i mam nadzieje, ze tym nikogo nie uraże bo nie jest to do nikogo konkretnie skierowane. Kazdy z nas ma jakieś swoje racje tylko czy te racje są słuszne. |
Quote:
Myśliwi musza zabijać zwierzyne by prowadzić odpowiednia selekcję i nie wnikam w osobniki nieodpowiedzialne bo są one wszędzie. Zresztą człowiek zawsze zabijał, zabija i będzie zabijał. Dla niego nie stanowi to większej róznicy kogo. Moze to być pies, sasiad, koleżanka, sarna, zając, żona .... itd. Ja jem mieso i dobrze zdaje sobie z tego sprawę, ze nie znosi go kura. Często jednak sie zastanawiam czy aby dobrze robię. Jednak wiem też , ze człowiek nie jest wegeterianinem i nie moze się żywić samymi warzywami. Tak samo jak inne zwierzęta zabijają by jeść tak samo robimy to my. No my zabijamy jeszcze z wielu innych powodów. Z drugiej strony jeśli miałbym na to patrzeć w ten właśnie sposób to też zabijam marchew bo wyrywam ją z ziemi, która była jej pożywieniem. Torturuje ją obrabiając i potem zjadam. Powietrzem nie da sie zyć i w tej sprawie żadne argumenty nie będą obiektywne. Jednak ja nie zabił bym nikogo dla zachcianki, sportu, czy satysfakcji, ale nie wiem co bym zrobił w obronie własnego życia czy moich bliskich. Taką bliską dla mnie osobą jest równiez mój pies. |
Quote:
|
wiesz co? Nie za bardzo wiem o co Ci chodzi. Robisz szum dla szumu? Sprecyzuj może cel rozpoczęcia dyskusji, bo na razie to mamy dobry kurs łowiecki dla tych, co nie polują, bezsensowne działania autorki petycji i bezsensowną samą petycję, nieodpowiedzialne paniusie z łajką atakującą dziecko w wózku oraz bliżej nieokreślonych ale bronionych myśliwych. I brak odpowiedzi na "niewygodne"? pytania.
Jeśli masz jakieś konkretne zarzuty wobec ludzi z wilczakami- sprecyzuj je, jeśli zamierzasz bronić myśliwych to zastanów się odrobinę, bo małe dziecko zorientuje się, że na tym forum jest to bardzo chybiony pomysł. I zawsze możesz poszukać forum "pro"..albo sam takowe załozyć. Jeśli Twoją życiową misją jest budowanie świadomosci psiarzy w zakresie ich praw i obowiązków to mimo słusznej idei, realizacja wyszła strasznie kiepkso :evil: Warto czasem, przed nacisnięcienm "wyślij" pomyśleć czy to co napisane zgadza sia z pierwotnym zamiarem, bo szalona gonitwa myśli do niczego sensownego nie prowadzi, no moze poza zasłużeniem na podejrzenie bycia trollem:) |
no właśnie widzę, że nie bardzo wiesz o co chodzi...ale cóż
Quote:
w pask adresu mam wpisane wolfdog.org, a nie ekomuł.pl, więc jest to forum o psach i sprawach z nimi związanych i o tym pisałem, wypowiedziałem się na temat petcji, bo uważam, że to robienie nagonki na myśliwych nic nie da, bo wina leży gdzie indziej, podałem na to argumenty...to właśnie pisałem i jest to jak najbardziej w temacie, to ty piszesz offtopy w stylu Quote:
niewygodne pytania np jakie? |
Quote:
Quote:
Z wielu dyskusji wynika, że spora grupa osób nie przepada za myśliwymi, co zresztą dość wyraźnie widać w tym wątku. Chcesz się bić o to? Quote:
Petycje w sprawie Rospudy odniosły skutek- a nie chodziło TYLKO o budowę obwodnicy. Oczywiście jak najbardziej możesz napisać, że Twoim zdaniem petycja jest bez sensu ale forma, w jakiej rozpocząłeś trąci nieco atakiem, nie sądzisaz? prowokacją na pewno ;) Quote:
Wybacz ale opowieść o paniach z łajką nie jest żadnym argumentem, w każdym razie nie w tej dyskusji. Chyba że przemianujemy temat na "Nieposłuszne psy podbiegające do niewinnych ludzi. Strzelać czy nie?" Quote:
A niewygodne pytanie to było to, co zacytowałeś, i nadal nie mam odpowiedzi.. co z ludźmi, którzy pustoszą spokój srodowisko zwierząt? Słuchaj, z tego co pamiętam to jesteś leśniczym, prawda? I planowałes psa. Zastanawia mnie jedno... podczas naszych włóczęg po górach niejednokrotnie spotykaliśmy leśniczych, również na terenach parków narodowych (do niektórych legalnie wpuszczaja z psem). Zwykle byli z psami (pewnie dlatego nawiązywaliśmy kontakt) . NIgdy nie słyszałam aby ich psy były poddane mocom magicznym znanym tylko leśniczym, które to moce sprawiaja że owe psy NIGDY nie wykazują nieposłuzeństwa. Co więcej, psy biegały luzem. Przypuszczam więc, zakładam, że kazdy leśniczy czasem puszcza swojego pieska w lesie. A nie istnieją psy idealne, ze 100% posłuszeństwem. Pytanie więc, czy w przypadku gdy Twój hipotetyczny pies wyłamie komendę i śmignie za jakimś zwierzem, spłoszy choćby tego Twojego bażanta z młodymi- powinien dostać kulkę? Pytanie raczej retoryczne ale chce Ci uświadomić, że nic nie jest czarno-białe.;-) |
Quote:
Pewnie kulka by groziła temu kto zwróciłby uwagę :-/ Tak jak ośmieliłem się w górach zwrócić uwagę takiemu wsiurowi że na szlaku powinien uważać jak jeździ quadem bo nie jest bogiem. Ja pomimo tego że potrafię być bardzo chamski nigdy nie rzucałem tak mięsem. {/FLAME MODE} To była straszna generalizacja, ale cóż, skoro za nie lubienie myśliwych zostałem nazwany ekomułem - a ekoterrorystów tak samo nie trawię. Podsumowywując - jak ktoś dostaje do ręki broń to się od niego wymaga więcej niż od przeciętnego chodzącego po lesie. I w takim przypadku buractwo posiadacza broni grozi śmiercią. |
no widzisz..to co napisałaś brzmi zupełnie inaczej
to co piszę to absolutnie nie jest atakiem, raczej próbą pokazania drugiej lub trzeciej strony medalu... postaram się napisać jasno: petycje są dla ludzi, nie napisałem nic w stylu - nie podpisujcie się tam, ale zasugerowałem, że taka forma protestu nic nie zmieni i zaogni jedynie stare konflikty, lepszym sposobem wg mnie jest dotarcie do ludzi, których problem dotyczy...posiadaczy podwórkowych burków spuszczanych na noc aby się wylatały, ludzi biorących zwierzęta dla kaprysu, by potem się ich pozbyć...świetnie ten temat rozwinął Wilczakrew kilka postów wyżej. Kilka postów to polemika z tym co napisali inni forumowicze. Na temat myśliwych dodam tylko tyle, że nie jest tak, że z ochotą strzelają do psów, jak niektórzy piszą...taki myśliwy, ma pozwolenie na odstrzał danej zwierzyny, idzie do lasu, czeka czasami kilka godzin dokładnie na tą konkretną sarnę, wystrzał do czegoś innego np psa właściwie kończy jego polowanie na ten dzień, bo nic tam już nie przyjdzie...mówiąc krótko polowanie jest nieudane. Historia z łajką to przykład, że biegające samopas psy w lesie to nie tylko problem myśliwych, ale wszystkich, którzy ten las odwiedzają...mogłem podać jeszcze kilka innych, ale po co? Kto chodzi często po lesie doskonale to rozumie. Pytasz co z ludźmi, którzy zakłócają spokój i porządek w lesie....hmmm...to zależy od człowieka, który tego porządku pilnuje...jeden wlepi mandat własnej matce, a drugi nawet nie posiada bloczka mandatowego i ogranicza się do puczeń. Jeszcze nie słyszałem aby w mojej okolicy ktoś dostał mandat za puszczanie psa luzem. Z tego co wiem jest niepisana zasada, że nie strzela się do psów myśliwskich...jeżeli chodzi o inne psy to najlepiej aby pies miał jaskrawą obrożę, albo nawet kamizelkę..kiedyś widziałem coś takiego w sklepie myśliwskim. |
btd zapamiętaj sobie dobrze, że jest wielka różnica pomiędzy myśliwym, a leśnikiem.
myślistwo to hobby, a do jego wykonywania potrzebne jest pozwolenie na broń i broń, leśnictwo to zawód, leśnikom broń nie przysługuje i nie jest im ona potrzebna w pracy |
Brak wiary, że nic się nie zmieni spowoduje, że świat stanie w miejscu :)
Znowu przytoczę przykład Rospudy - porwali się ludzie z motyką na słońce i patrz-udało się ! Czyli warto i podziwiam takich zapaleńców. Powiem szczerze- nie wejdę w dyskusje o myśliwych bo lata temu obiecałam to Leśniczynie i z sympatii do niej swoją opinię zachowam dla siebie. Ale nie ukrywam, że temat jest dla mnie... drażliwy.:evil: Problem niefrasobliwie puszczanych psów istnieje w miastach, na wsiach i na terenach leśnych. I pewnie będzie istniał nadal. I pewnie obie strony konfliktu (psiarze i myśliwi) nie dojdą do porozumienia bo obie strony przeginają. Jedni puszczając psy i nie patrząc co one robią a drudzy wykorzystując zapis prawny. Gdyby nie zaistniała ani jedna sytuacja odstrzelenia "niewinnego" psa- nie byłoby dzisiaj sprawy. A co do "karania" np myśliwego..nie wiem jak Ty, ale ja w bajki przestałam wierzyć już dawno ;) Pokaz mi skazanego lekarza, za błędy skutkujące utratą życia człowieka! Chcesz powiedzieć, że myśliwi za zabicie psa poniosą jakąkolwiek karę? Przecież to ZNIKOMA szkodliwość społeczna.. czy jak to tam zwał. Osobiście podpisałam petycję, bardziej przeciwko nadmiernej władzy myśliwych niż za rozpuszczonymi psami. Ale moje dotychczasowe doświadczenia mówią mi, że jeśli zachowuję się z psem w porządku to nic mi nie grozi. Bo to moja odpowiedzialność co czyni mój pies. NB, w samiuskim centrum Warszawy masz szansę spotkać lisa, bażanty śmigają na terenach bardzo spacerowych, sarny wymuszają pierwszeństwo na ulicy (to juz nie w centrum :P).. a wilczak durny nie jest- nie będzie ścigał bażanta bo ...szkoda energii. 8) |
Quote:
Ale są przypadki gdzie leśniczy jest myśliwym i ja niestety miałem do czynienia z takim przypadkiem. |
Tutaj można poczytać o konkretnych przypadkach do jakich doszło na skutek "skrupulatnego" przestrzegania prawa...
http://www.stopodstrzalom.pl/?page_id=2 I muszę powiedzieć, że to ciekawe, to niepisane prawo, że do psów myśliwskich się nie strzela... one jak rozumiem wyrządzają mniejsze szkody... PS A jak leśniczy nie może mieć uprawnień do odstrzału? Przecież, jak jakąś sarnę potrąci samochód, do do niego pierwszego dzwonią, żeby zakończył jej męki. |
Quote:
Obawiam się, że takie stwierdzenia o niepisanym prawie pogłębiają tylko niechęć do myśliwych, którzy robią co chcą, łącznie z łamaniem prawa a sami chowają się pod spódnicę ustawy. Dla mnie to granda, żeby tchórze i mordercy zagrażali normalnym ludziom i ich psom. Jaskrawa kamizelka w przypadku napotkania takiego elementu z bronią w ręku nezwykle ułatwia strzał...:evil: |
Eeee, no proste; przecież do własnych psów strzelać nie będą, nie?
A że one latają po lesie goniąc za zwierzyną podobnie jak zwykłe "Burki", to na własne oczy widziałam... :evil: |
Quote:
"3. Zdziczałe psy i koty przebywające bez opieki i dozoru człowieka na terenie obwodów łowieckich w odległości większej niż 200 m od zabudowań mieszkalnych i stanowiące zagrożenie dla zwierząt dziko żyjących, w tym zwierząt łownych, mogą być zwalczane przez dzierżawców lub zarządców obwodów łowieckich. Art. 33 ust. 4 stosuje się odpowiednio." Pies w kamizelce nie może, tak myślę, zostać uznany za zdziczałego. Jeśli natomiast chodzi o to, że psy myśliwych (ras myśliwskich) są super bezpieczne - to tak nie jest. Również padają ofiarą, jeśli zdarzy im się zagubić. Nawet czasami piszą o tym w prasie. Bo niestety jest tak, że czasami - ludzie chorzy na umyśle się zdarzają. Myślę sobie, że to właśnie jest przyczyną tego, że czasami dochodzi do zastrzelenia psa - "zwykłego" właściciela albo myśliwego. |
Quote:
Generalnie człowiek potrafiący strzelać, umie doskonale ocenić sytuację bo tego uczą podczas nauki strzelania czy obchodzenia się z bronią w ogóle. Wracam do pierwszej mojej wypowiedzi- "fachura" nie pomyli psów, nie strzeli przypadkiem. Ale mówimy o ludziach, którzy do broni się dorwali...a to właśnie o nich chodzi cały czas. |
Quote:
|
Quote:
Jedyne co możemy zrobić w przypadku takich ludzi - to egzekwować prawo i doprowadzać do tego, żeby pozwolenie na broń zostało im odebrane. |
No i o to właśnie chyba(?) chodzi też Wilkotowi- że petycja niewiele zmieni.. czyli jak zwykle różne opinie po prostu :)
Ja myślę, że każda akcja pozostawia jakiś ślad i jakiś drobny kroczek został zrobiony. Ale to może z wiekiem staję się bardziej zwolenniczką ewolucji niż rewolucji ;) |
Quote:
Ale staram się nie popadać w paranoję i bać się, bo wtedy nie mogłabym wyjść z domu. Przecież napady i rozboje też się zdarzają. |
Quote:
Tylko o to, że jeśli ktoś nie będzie chciał prawa przestrzegać - nic na to nie poradzimy. Możemy tylko starać się, żeby poniósł konsekwencje. Jeśli prawo będzie stosowane konsekwentnie - może następni zastanowią się co robią. |
Quote:
Quote:
|
Quote:
Cała petycja jest po to, aby uniemożliwić facetom z kompleksami i nadmiarem adrenaliny, którym ktoś nieopatrznie dał broń do ręki strzelania do psów które mają właścicieli i są pod ich opieką. To są tacy "maluczcy gieroje" - gdyby mogli strzelaliby sobie dla uciechy do dzieci albo staruszek... tylko za to poszliby siedzieć, a strzelając do psa - czują się bezkarni i stąd płynie ich ich "moc" :evil:. Chodzi o to, aby im tę 'moc' odebrać i tyle! Szkoda, że tego nie rozumiesz :( Nie życzę Ci tego broń Boże, ale jestem prawie pewna, gdyby taki świr zastrzelił Twojego ulubionego psa-przyjaciela, który biegałby sobie pod lasem kilka metrów od Ciebie, pierwszy podpisałbyś petycję. Proponuję zdobyć się na trochę wyobraźni i odrobinę empatii! I już dłużej nie zniechęcać nas tutaj do myśliwych, bo jeszcze kilka takich zdań jakie zacytowałam powyżej i wielu z nas zacznie podpisywać petycje postulujące zakaz łowiectwa w ogóle! :roll: |
Quote:
|
Quote:
Nie mówię, że petycja jest zła, ale po jej przeczytaniu mam wątpliwości czy autorka zna przepisy. Nie mogę teraz tego sprawdzić, ale wydaje mi się, że żeby móc strzelić do wałęsającego się psa myśliwy musi mieć upoważnienie do zarządcy terenu, najlepiej pisemne. Wilkot był na kursie - to pewnie lepiej zna przepisy. Więc tak jak pisałam wcześniej - nie jest to takie proste. I nie można sobie biegać po polach i łąkach, strzelając dookoła. Mam przynajmniej taką nadzieję :) Każdy inny przypadek strzelania do psa czy kota jest po prostu przestępstwem. I tak mi się wydaje, że w gruncie rzeczy nie chodzi o zmianę prawa - bo jakieś tam już mamy. Chodzi o to, że takie przypadki się zdarzały i winni nie zostali ukarani. Chyba stąd emocje. Bo powstaje takie wrażenie, że myśliwi są po prostu ponad prawem. |
Quote:
skąd Wy ludzie bierzecie te bzdury? przecież o niczym takim nie mówiłem. Quote:
ktoś kto strzeliłby do mojego psa gdy ja jestem parę metrów dalej i gdy pies jest na lince, smyczy i pies ma dodatkowo jaskrawą obrożę to znaczyłoby, że bezpośredno zagraża mojemu życiu...a ja się mogę bronić :twisted:, mogę się bardzo skutecznie bronić i mam telefon, dzięki któremu wezwę policję jak już będę pewny, że nic mi od tego kogoś nie zagraża... wybaczcie, ale kończę temat...nie chcę już odpowadać na teksty w stylu Quote:
napisałem już wszystko, co chciałem, jeżeli ktoś na spokojnie pofatyguje się i to przeczyta zrozumie nie chcę odpowiadać dlaczego niektórzy ludzie to buce dlaczego ktoś strzelał, lub nie strzelał, dlaczego powiedział to lub tamto, z jakiego powodu coś zrobił i co by było gdyby...jeżeli macie takie pytania polecam kurs myśliwski, tam bezpośrednio można swoją wiedzę lub dylematy skonfrontować z ludźmi, którzy siedzą w tym od lat lub nawet pokoleń (niktórzy z nich to zapaleni Psiarze) i z chęcią podejmą z Wami rozmowę, jeżeli nie to proponuję "prawo łowieckie" i "ustawę o lasach" tam jest czarno na białym napisane, co komu można, a czego nie można...jest to doskonała rzecz dla walczących. pozdrawiam:) |
A jest jakaś opcja, by iść postrzelać sobie do myśliwych? Bo na to bym się pisał z przyjemnością. Ewentualnie jest jakaś gdzieś lista myśliwych? Bo bym przynajmniej tym z okolicy uniemożliwił zrobienie krzywdy mojej Grejs, ot choćby uciął ze dwa palce by nie mogli strzelać. Tak, wiem, brzmi to okrutnie, ale ja nienawidzę takich ludzi, którzy uzbrojeni lepiej niż nasze wojsko w Afganistanie stają przeciwko pieskowi czy sarence. To jest dokładnie to samo, co w przypadku bandy dresów napadających w 10:1 na np. studenta. Chęć użycia siły wobec słabych i bezbronnych, nieważne czy to pies, sarna, student czy własna żona. Mam taką teorię, że myśliwi mają kłopoty z potencją, i dopiero jak zarżną jakieś zwierzątko to mogą wskoczyć do łóżka i podokazywać, inaczej nic z tego. I tak sobie myślę, że ta teoria jest bliska prawdy.
|
Ej no nie no, 'nie idźmy tą drogą' cytując pewnego pana.
Co innego jest kontrola liczebności co też robią myśliwi, albo - wracając do wsześniejszej wypowiedzi Wilkota - też hodowla na mięso i ubój, a co innego zabijanie dla sportu. A co do magicznej kuli - zastosuj się do swojej rady i przeczytaj jeszcze raz, to będziesz wiedział dlaczego gratuluję. |
A ja mam takie pytanie - czy ktoś wie, o co chodzi w petycji, kiedy autorka pisze :
"Panująca psychoza strachu związaną z doniesieniami o pogryzieniach przez tzw. psy agresywne np. American Staffordshire Terrier’y (zwane popularnie AST’afami, które nie są umieszczone na liście psów agresywnych!), powoduje prewencyjne karanie wszystkich właścicieli psów niezależnie czy psy są właściwie wychowane czy nie! " W naszych okolicach jest sporo amstafów i ja nie widzę, żeby były jakoś dyskryminowane. Wręcz przeciwnie. Straż miejska w parku częściej czepia się staruszek z małymi pieskami. Jakie prewencyjne karanie na myśli ? |
Pewnie są rejony kraju w których straż miejska może podać sobie ręce z tymi myśliwymi na których pomstujemy i są upierdliwi dla właścicieli psów tej rasy bądź w typie 'za sam wygląd' a nie co robi pies/właściciel.
W Polsce żyjemy, no nie? |
No w Polsce ... :p Ale co to, gorszy jakiś kraj czy co :p
Tylko, że na przykład ja wolałabym, żeby jakaś kontrola nad amstafami była - jaka nie wiem. Bo moje oba psy zostały przez amstafy pogryzione - w obu przypadkach moje psy były na smyczy. Więc powiem otwarcie, że każdy nowy amstaf w okolicy - trochę mnie napawa obawą. No bo fajne z nich szczeniaczki - ganiające za piłeczką, ale ten który pogryzł mojego psa też taki był. I właścicieli też ma w porządku - chodzili z nim na szkolenie i dodatkowe lekcje. Ale przyjacielskość się w pewnym momencie skończyła... |
Quote:
Jeśli wg Ciebie petycja jest bzdurna, Twoja sprawa. Nikt nikogo nie zmusza(ł) do jej podpisywania. Ja jej za bzdurną nie uważam i z przyjemnością podpisałam. Natomiast Twoje argumenty (przez grzeczność nie nazwę ich bzdurnymi:rock_3) jeszcze bardziej zraziły mnie do myśliwych i do łowiectwa jako takiego 8) Coś słabo na tych kursach chyba uczą... ;-):twisted: |
Quote:
To, ze dyskusja schodzi na zupełnie inny tor jest normalne i raczej nie przejmował bym sie pewnymi atakami. Zawsze w takim momencie są emocje i niezrozumienia wynikające z braku chęci zrozumienia kogoś innego. Kazdy w tym sporze ma swoje racje i bedzie ich bronił. Nie do końca te racje są słuszne ale są. Myśłiwi nie sa wyrzutkami społeczeństwa jakie zagraża egzystencji ludzkiej. To sa tacy sami ludzie jak my. Ludzie, którzy : - robią to z pasją tak samo jak my wychowujemy, uczymy nasze psy, - traktują las tak samo przedmiotowo jak my zwierzęta, - nie dbają o to co sie z lasem stanie tak samo jak z własnym zwierzęciem, - ludzie totalnie nieodpowiedzialni zarówno w jednym jak i w drugim środowisku. Myśle, ze emocje mozna by było odłożyc na bok i naprawde rozmawiać nad tym co by można zrobić aby taki problem nie rozwiazac bo on będzie istniał zawsze ale go złagodzic do takiego poziomu aby wzajemna egzystencja była mozliwa na pewnym przyzwoitym poziomie. Nigdy nie wyelimujemy takich przypadków przez żadne petycje bo to jest zupełnie niemożliwe. Nalezy budować głęboko idacą swiadomosć społeczną i dyskusja w typie ty jesteś zły niczego tutaj dobrego nie załatwi. Nie piszmy, ze my jesteśmy idealni, a myśliwi sa mordercami bo tak nie jest. Quote:
Quote:
|
Quote:
Mamy tylko nadzieję, że radni miejscy do takiego absurdu nie dopuszczą, tym bardziej, że kilku z nich mieszka w okolicy i ma psy...8) |
Quote:
|
Quote:
|
Quote:
|
Quote:
Lepeij jest sie przynajmniej starać kogoś zrozumieć . Ja też mam taką nadzieję, ze tak sie nie stanie bo Kraków bardzo lubię i raczej cieżko będzie psu wytłumaczyć, ze mu w tym mieście nie wolno żyć. Totalny absurd. |
Quote:
|
Quote:
|
Quote:
|
Quote:
|
O taki mały kamyczek do koszyczka dyskusji o tzw. etyce myśliwych...
http://wiadomosci.onet.pl/2197363,11...iach,item.html |
Quote:
Bardzo pozytywny snobizm i trend... sklepy myśliwskie i fotograficzne nie splajtują, panowie zrzucają brzuszki na świeżym powietrzu, mają świetny"łup", a z czasem może dojdziemy do tego, że dzikie zwierzęta będą pod wyłączną kuratelą "normalnych" i profesjonalnych leśników.:) Wygląda na to, że strzelaniem do zwierząt niedługo będzie się zajmować już chyba wyłącznie tzw. "element" :evil: |
Quote:
Oby jak najszybciej w jak najszerszych kręgach rozprzestrzenił się ten typ "snobizmu". :p PS Swoją drogą czego się nie robi dla szpanu: sama wypasiona lustrzanka z takimż obiektywem swoje waży, do tego jeszcze "strzelba" i kamera, no no. :D |
Quote:
Ale za to, każdy z nich jest :"taki mięski" :D |
http://www.tvp.pl/filmoteka/film-dok...lowanie/232008 widziałam ten film kilka lat temu, jest długi, ale w pełni oddaje Angielska tradycje, jedynym elementem który mnie osobiście dotkną jest sam sposób ,, radzenia'' sobie z lisem.U nas ten typ polowania zmienił sie diametrialnie.
|
Te pytania mnie nurtują, może Ktoś mógłby mi na nie odpowiedzieć:
Co w takim wypadku robić z tymi wszystkimi zwierzętami, których populacja nie będzie regulowana? Szczególnie dotyczy to dzików i saren. Kto i za jakie pieniądze będzie zimą dokarmiał te zwierzęta skoro teraz przy względnie kontrolowanym stanie liczebności zwierzyny jest to spory wysiłek i duże koszty? Kto i z jakiej kasy będzie płacił odszkodowania rolnikom za straty w zbiorach, bo przecież już przy tym stanie zwierzyny są to potężne pieniądze? Co się stanie z przepiórkami, bażantami, zającami, głuszcami, jarząbkami gdy myśliwy przestaną strzelać do lisów i jenotów? Tych pytań nie da się przemilczeć. |
A jak sobie radziły ekosystemy zanim zaczął ingerować człowiek?
Naturalna równowaga sił zwykle dużo lepiej funkcjonowała niż dobre pomysły ludzi (vide:Australia) :twisted: |
no ale człowiek już zaczął ingerować i to mocno w ten temat.
Niemal wytępiliśmy wilka, niedźwiedzia, mamy pola uprawne, drogi asfaltowe przecinające każdy las, sadzimy lasy itp. |
Quote:
A tak na poważnie; każdy z nas tutaj chyba zdaje sobie sprawę, że idealnego rozwiązania w tej chwili nie ma; przy tym stopniu ingerencji człowieka i zakłócenia przez niego ekosystemu, jaki został dokonany. Chodzi jednak o to, że przy tym całym gadaniu o "chlubnej tradycji", "etyce" itd., ci którzy mieli okazję zetknąć się z myślistwem, mogli też "zobaczyć naocznie", że deklaracje to jedno, a praktyka drugie. I to jest przykre. :( |
Quote:
|
Quote:
|
To ja ci zadam odwrotne pytanie:
Co się stanie z wilkami kiedy człowiek bedzie niszczył populacje jeleni, saren dzików, czy innych zwierzat które stanowia diete wilkow ? Można zachowac ta równowage pozwalając , ale oczywiście w kontrolowany sposób, przyrodzie radzic sobie samej. Czy 30, 50 czy 60 lat temu ktos myslał o dokarmianiu zwierzyny? Nie , to człowiek wtracił sie w ten ekosystem, zima jest naturalnym selekcjonerem w przyrodzie.My dokarmiając zwierzęta ten ekosystem niszczymy. Pytasz kto bedzie wykładał pieniądze, niech je wykładaja ci którym na takim pogłowiu zwierzyny zależy.Niech oni się martwia tym że zwierzeta niszcza plony.Niech zastanawiają sie za kilka lat jak zmniejszyc to pogłowie,niech sprowadzaja naturalnych wrogów.:evil: Dobra troche mnie poniosło:oops:. U mnie na polach jeszcze dwa lata temu żyły dwie pary lisów.I nie żeby padły ze starosci czy w skutek odstrzału, po prostu zostały otrute. Teraz jest nie wyobrażalna ilość myszy, bażantów, kuropatw, a z fermy nie chcą dać żadnej pary, bo zwierzyny jest zamało. |
Quote:
Quote:
Quote:
Są skuteczne metody odstraszania drapieżników, tylko jeśli się w nie zainwestuje, nie będzie tytułu do odszkodowań, więc mało komu na nich zależy. Quote:
|
No tak tylko że jeśli wilk zabija owce to nie dlatego ze chce dokopac hodowcy tylko z głodu, jesli człowiek zabija wilka to bardziej z nienawiści niż ze strachu o inwentarz.Ale każdy z nich myśli ,,Moja łowiecka''.
|
Quote:
|
Sto owiec ci zaraz dam,
gdy pobiegniesz w chaszcze: pokażę ci drogę tam i sto owiec za to dam Owce, które chcę ci dać mają wielkie paszcze, tylko ze mną możesz brać owce, które chcę ci dać.:rock_3 |
Quote:
no niestety, sarna jak ucieka to na oślep i dlatego może się o byle co rozbić. Jeden pies to też ogromne zagrożenie. Ale pomyślcie też z innej strony: zwiały mi do lasu 2 psy, oba roszarpały dziki. I pewniei to było tak, że ganiały dziki a one broniąć małych się na nie rzuciły. Jeden stanął w obronie drugiego i zginęły oba. Po co więc prowokować los. Potem tylko rozpacz. |
Quote:
Twoje słowa są jednak jak najbardziej dodatkowym argumentem za tym, aby nie zezwalać psom na samotne ganianie po lesie. |
Sarny ,,wychowane'' w różnych warunkach będą inaczej reagowały na stres i pościg.Sarna urodzona w lesie będzie uciekać w jednym kierunku, nie przystajac i nie ogladajac sie.Z kolei chmara której domem sa pola i nieużytki,sposób ucieczki ma zupełnie inny, bedzie stac dotąd dopuki nie zdecyduje na ile czuje sie bezpieczna, bedzie stac w miejscu i patrzeć na psa czy człowieka ,w czesie ucieczki wielokrotnie staje oceniajac sytuacje.zdaza sie że widząc człowieka przebiegnie tylko kilka metrów i staje zeby sie znowu zacząć paść.
|
Bo mądra natura wyposażyła swoje "dzieci" w możliwości jak najlepszego dostosowania się do warunków i środowiska, w jakich im przychodzi żyć. :)
|
Quote:
Nie oszukujmy sie - w naszych lasach od dlugiego czasu nie bylo rownowagi ekologicznej. I nie bedzie. czy tego chcemy, czy nie bedzie potrzebna ludzka ingerencja, czyli odstrzaly... Caly problem wynika jednak z roznic pomiedzy "co powinni robic mysliwi", a tym co rzeczywiscie robia... Przez lata nie mielismy tutaj zadnego krolika. Wytepily je lisy. A to dlatego, ze zaden mysliwy nie mial ochoty uganiac sie za lisem, ktorego sie nie zje, a na ktorego skory nie ma obecnie zapotrzebowania. Nie widzialam tu przez 10 lat mysliwych, ktorzy by na nie polowali (moze cos bylo ustrzelone 'przy okazji')... Kroliki wrocily wylacznie dlatego, ze lisy zaczely (masowo) krasc kury rolnikom. Populacje "ograniczyli" wiec sami rolnicy i glod wsrod lisow (wysoka smiertelnosc). I wlasnie to ten problem: w odroznieniu od lesnikow mysliwych nie interesuje rownowaga w ekosystemie. Ich interesuje "zabawa" - poluja na to co da sie przerobic na kielbase lub powiesic jako trofeum na scianie. Standardem sa ponadplanowe odstrzaly. A co jest najwiekszym trofeum? Oczywiscie to, do czego strzelac nie wolno, czyli zwierzeta chronione... I znam mase opowiesci mysliwych o tym jak "szczelili" wilka, czy rysia. Mysliwi strzelaja do kazdego kota, ktory wejdzie im w droge - jak w takim razie maja przezyc w lesie zbiki? Zdaje sobie sprawe, ze mysliwi sa potrzebni (bo nie daloby sie przygotowac takiej armii lesnikow ;)). Ale tez nie oszukujmy sie - wielu (BARDZO WIELU) mysliwych) jest takimi samymi lesnymi szkodnikami jak zdziczale psy i koty.... 8) |
|
Quote:
I wczytajcie się w przytoczony już tu gdzieś wcześniej artykuł http://prawo.gazetaprawna.pl/artykul...mochodzie.html |
Jeśli nowelizacja wejdzie w życie, myśliwi nie będą już mogli – jak dzieje się to dziś – strzelać do biegających w lasach psów. Nowe przepisy przewidują, że w takiej sytuacji będą oni mogli jedynie pouczyć właściciela psa, że czworonogi nie powinny biegać swobodnie po lesie. Myśliwy będzie też mógł odstawić psa do właściciela lub – jeśli go nie odnajdzie – do schroniska. O strzelaniu nie ma mowy. Autorzy ustawy przypominają, że przepis, który dziś na to pozwala, został dopisany do ustawy w 2002 r. przez grupę posłów będących aktywnymi myśliwymi. I doprowadził do bezkarnego zabijania zwierząt domowych. (to cytat z tego artykułu)
Moim zdaniem to by mogło pomóc , ale czy dotrze to do ,,myśliwych''? Jakiemu mysliwemu chciałoby sie szukać właściciela psa, który wałęsa sie po lesie, jesli wszystkie psy byłyby za chipowane to zupełnie co innego, ale nie w kazdej gminie jest schronisko,co utrudnia sprawe. Bo po co zajmowac sie psem, jesli mozna go pod byle pretekstem zastrzelić , a potem ze to nie ja to ktoś inny ?? |
W skrócie
Deskarze ( leśniczy ) w 90% producenci desek a zwierzyna to zło konieczne Nie macie pojęcia czym zajmują się koła łowieckie. Nowelizacja i zniesienie odstrzału bezpańskich psów jest błędem. Nie może być tak że kundle latają po lesie płosząc zwierzynę i ja tłukąc 80% właścicieli nie jest wstanie odwołać swojego psa jak wejdzie na trop. Ekosystemy są w Polsce zachwiane przez obecność na szczycie piramidy troficznej lisa który w świetle nowych badan jest błędnie szczepiony p. wściekliźnie. Dziki np. nie posiadają naturalnych wrogów sieja spustoszenie poprzez swoja ilość i zachowania coraz bardziej synantropijne. W regulacji zwierzyny przede wszystkim dążyć do zahamowania niekontrolowanego rozrodu dzikich / wiejskich psów i kotów ( patrz. Skandynawia) które sieją pogrom wśród zwierzyny i ptaków . Coś takiego jak kundel z bazaru / schroniska musi zostać wyeliminowane |
Dlaczego traktujesz temat wybiórczo ? Kilka razy były przytaczane przykłady bezsensownego strzelania do psów (ewidentnie z właścicielem), przy wykorzystaniu (naginaniu?) istniejących przepisów. Problem dość tragicznego losu "wiejskich burków", spędzających życie na łańcuchu, niejednokrotnie na głodzie - stąd wybór polowania (zaspokojenie naturalnych instynktów), to jedno. A wykorzystywanie atrybutu władzy nad życiem i smiercią, czyli broni- to drugie. Okazuje się, że próba rozwiązania problemu polujących psów to po raz kolejny wylewanie dziecka z kąpielą.
Może jednak lepszym wyjściem (choć bardziej pracochłonnym) byłaby kontrola owych wiejskich psów (w końcu co one winne, że urodziły się w złym miejscu?). Ale to pewnie zbyt trudna, ciężka i niewdzięczna praca. Lepiej postulować wybicie wszystkiego do nogi, a potem zasiąść na ambonie i ustrzelić swoje trofeum:banghead Przypominam, że tak naganne wg. Ciebie, synantropijne zachowania zwierząt wynikają tylko i wyłącznie z ludzkiej ekspansji na terytoria rzeczonych. A ten sposób naszej ekspansji jeszcze nigdy, nigdzie nie przyniósł nic dobrego. Z jednym się zgadzam: właściciele psów często przeginają, pozwalając swoim pupilom radośnie traktować las jak własny pokój z zabawkami. Ale to kolejny przykład na konieczność edukacji i zastosowania szeregu innych środków dyscyplinujących, zamiast zabijania. |
Gaga masz racje, ale z jedna rzecza się zgodzić nie moge, dlaczego myślisz że psy na wsi maja gorzej niż te z miasta,u mnie jeszcze 2 lata temu psy łaziły samopas po wsi ale żaden nie poszedł w pola, teraz kiedy jakies 1,5 roku temu wyszło zazadzenie ze psy wyprowadza sie wyłącznie na smyczy, zaden pies nie wychodzi na spacer bez własciciela. Jesli myslisz ze psy są trzymane wyłącznie na łańcuchach to się mylisz, u mnie takiego czegoś niema (moze tylko psy które maja starszych opiekunów i to tylko duze psy jak owczarki ).Wies to nie jest złe miejsce dla psa, bo wielu z nas ma psy z miasta które ktos poprostu wyrzucił, kiedy postanowił pojechac na urlop. Jesli boli was to że psy maja złe warunki to mówie ze złe warunki to maja psy w schronach. Na wsi każdy sobie radzi jak umie, zwierze nie jest na wsi rzecza jak niektórzy to postrzegaja.Może niema takich warunkow jakie macie w domach,czy w blokach w miastach , ale zwierze nie patrzy czy opiekun daje mu pół krowy co drugi dzień, czy tylko to co zostanie ze stołu i jeszcze musi sie podzielic z kotami czy innym inwentarzem.Mówienie że ludzie ze wsi nie dbaja o zwierzeta jest troche nie smaczne, bo traktuje sie ich jak gorsza kategorie.Pies na wsi nie spedza całego życia na łańcuchu.Dlaczego traktóje sie wies jak drugi swiat, zastanawialiście sie nad tym , czym karmili byście swoje psy? I kto wam powiedział że to psy ze wsi polują na zwierzeta ,popatrzcie na was mieszczuchów, wyjeżdżacie na wakacje, wiele psów ląduje na wsi, i od razu jest wojna ze to nasze wiejskie jak to nazywacie ,,burki'' zagryzaja sarny czy inne zwierzeta.Wbrew tamu co mówicie na wsi pies nigdy głodny nie był i nie bedzie, choc dostaje jedzenie rzadziej niz wasze psy.
No przecież , nasze psy śpią w beczkach i dziurawych budach. Do tego pewnie sie też wtrącicie , to od razu uprzedzam , wiemy jak dbać o psy.Nie zostawiamy psów zima na podwórkach na noc, zabieramy je do domów, czasami psy całą zimę mieszkaja z nami.Mniejsze psy jesli już sa przy budzie , to nawet latem sa zabierane do domów , a jesli nie to spia w drugiej budzie w stodołach albo oborach( tak psy czesto maja dodatkowa bude w miejscu gdzie jest ciepło), budy sa tez wyściełane słoma lub sianem. |
All times are GMT +2. The time now is 06:38. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org