![]() |
Babeszjoza
Kochani, podzielcie się ze mną waszą wiedzą i doświadczeniem jeśli chodzi o preparaty antykleszczowe. Podobno nie ma preparatu, który daje 100% wynik i zawsze coś sie może przyssać, ale jeśli mieszkacie w sąsiedztwie kleszczy i wasz pies ich nie zbiera to bardzo proszę o informację. Niedawno Oskar zapadł na babeszjozę i tylko dzięki bardzo szybkiej diagnozie jest wyleczony i podobno nawet bez uszkodzenia wątroby i nerek. Do tamtej chwili nic nie wiedziałam na temat tej paskudnej choroby, a teraz mam kleszczofobię.
|
podobno jest cos fajnego pzrynajmniej tak slyszalam
kurde jak to sie nazywala? Pipetka? Cos w tym rodzaju Ja tego nie uzywalam Sa tez dobre obroze przeciw kleszczom za 50 zl :| |
W pipetach jest do kupienia Frontline lub Advantix. Producent jednak daje gwarancje, ze srodek bedzie dzialac przez 1 mies. na kleszcze. Z praktyki jednak wiem, ze zdarzaja sie przypadki, ze kleszcz przyczepil sie nawet juz po kilku dniach po spryskaniu.
|
To racja co pisze Przemek, ja z doświadczeń ,moich i znajomych moge powiedziec tyle, ze podwojne zabezpieczenie : frontline lub advantix oraz obroza Preventic (z amitraza) jest skuteczniejsze niz tylko sam frontline np.
Fakt faktem - przy takim podwojnym zabezpieczeniu nie przyczepil sie ani jeden kleszcz. Frontline w pipetce jest ponoc lepszy dla psow o krotkiej siersci , w atomizerze - dla kudlatych ... Dodatkowa codzienna obserwacja po spacerze czy nie przyjechal zaden "gapowicz" na psie - powinna pozwolic CI spac w miare spokojnie. pozdarwiam Gaga |
Napisałam odpowiedź ale ją wcieło, więc jeszcze raz!
We wrześniu jak nosił obrożę to znajdowałam codziennie ok 7 kleszczy, teraz ma Advantix i był 1 ale za to gigant. Jeśli chodzi o atomizery to Oskara doprowadzają do szału, a w Frontlinie trzeba psiknąć 6 razy na każdy kilogram, co przy 26 kilogramach żywej wagi daje skromną sumkę 156 psiknięć - Oskar w wariatkowie, a mój nadgarstek do wymiany. :shock: Czy ktoś próbował obu preparatów w tubkach: Frontline i Advantix i czy któryś jest skuteczniejszy? |
My próbowaliśmy rożne wynalazki, nawetniektóre już tu prezentowane. Ostatnio jednak (leci juz 3 miesiąc ) mamy obroże beaphara co daje jak na razie słownie 1 kleszcza na 2 psy, które mamy.
|
Quote:
Nie ma chyba psa, ktory dzielnie znosilby psikanie po nim frontlinem - ja biore butle na spacer , najpierw wybiegam Gige, potem na chwile ja lapie i daje pierwsza serie potem puszczam i bawie sie z nia ...i tak kilka razy .....Na dworze ten zapach nie jest tak intensywny jak w mieszkaniu i to frontlinowanie przebiega bez zaklocen :wink: Po co stresowac siebie i psa jak mozna zrobc z tego niebolesna akcje? :D Ach - poniewaz na spacerze ciezko jest umyc rece - zabieram jeszcze rekawiczke gumowa;) powodzenia GAga |
u nas Advantix dziala super, po Frontlinie zawsze sa kleszcze...
na szczescie kleszcze ida teraz spac na pol roku :mrgreen: |
Quote:
Tak naprawde to mamy z nimi na pienku caly rok :| Gaga |
My u Varga stosujemy Frontline i też bywało, że miał kleszcza, ale tylko takiego co sobię po nim spacerował... nie przypominam sobie, żeby jakiś się w niego wbił, gdy pies był psikany.
Ale spróbujemy jeszcze tę metodę z dwoma środkami chyba :) |
A moze kleszcze w danym rejonie uodparniaja sie na preparet? u nas to wiekszosc lidzi daje Frontline, wiec Advantix dziala lepiej :wink:
|
Przed wyjazdem do Lazne Margo ostrzegla mnie, ze tam grasuja bandy kleszczy (i scigaja biedne psy w morderczym wyrazem pyszczkow :evil: )
kupilismy wiec frontline i obroze Preventic - frontline zakroplilam suce jakies 2 tygodnie przed wyjazdem - i zlapala jednego malego lobuza...jeszcze w Warszawie. PO zalozeniu obrozy nie przywiezlismy zadnego czeskiego emigranta..... Obroze zdjelam jakies 2 tygodnie temu, dolozylam frontline...na razie cisza;) Ale coraz wiecej osob chwali advantix i zamienia z forntilne-a....Sprobujemy i my...... Na ogol Giga chodzi tylko spryskana - obroze kupuje na specjalne okazje- wyjazdy w okolice, ktorych stanu fauny nie znam albo wiem, ze tam grasuja kleszcze... pozdrawiam Gaga |
Ostatnio ociepliło się i wszyscy się cieszą!!! Ja także oczywiście się cieszyłam do wczoraj (bo straszliwy zmarźluch ze mnie) do momentu aż znalazłam na Oskarze dwa OBCE. Jasny gwint - czy TOTO nie może spokojnie hibernować do wiosny i musi dożywiać się zimą. Chciałam aby przez zimę organizm Oskara odpoczoł trochę od chemii anykleszczowej - a tu figa z makiem. Czy u was też się OBCY przebudzili?
|
Quote:
|
cóz na discovery mówili że zwierzęta które wydzieleją zapach podobny do cytrynowego nie łapią kleszczy. Może warto spróbować :wink:
|
Dobra, będę kąpać go w Ludwiku :mrgreen:
|
Niestety my na Taro znaleźlismy przed chwilą jednego paskuda :|
|
Quote:
|
Aga,,,cytryna wyjdzie Ci taniej :mrgreen: A tak w ogole to ja nie wiem gdzie Ty sie szwendasz z Oskarem...mieszkasz tu gdzie my a u nas niet paskudztw,,, no chyba ze piszac o obcym mialas na mysli ze do Oskara przyczepil sie Chey :twisted:
|
U nas też mamy akcję Alien - resurection :evil:
Ale, z uwagi na nieduży obszar poszukiwań, stosujemy pospacerowe przeglądy połączone ze szczotkowaniem. Ale dziś znów szron za oknem, więc może będzie lepiej... |
U nas elekt ocieplenia jest calkiem inny - psy zadecydowaly:
O IDZIE LATO! :motz ...i diabli biora piekne futerko, wiec zime Bure powitaja chyba jako nagie grzywacze.... |
Quote:
|
temat dosyc stary, ale odgrzebuje, bo w tym roku zapowiada sie atak kleszczowy jakich malo. Pisze po czesci jako ostrzezenie, ale po czesci jako pytanie. Zaczniemy od pytania, czy macie jakies nowe sposoby na ochrone futrzaka ?? czy moze sie cos pojawilo o czym nie wiem a warto by uskutecznic?? dajcie znac jak to wyglada u was z preparatami itp, szczegolna prosba do wlascicieli "burych" mieszkajacych blisko lasu i szurajacych po podworkach gdzie jest duze zagrozenie zlapaniem kleszcza.
I czesc druga mniej mila niestety :| Wybylismy na dlugi weekend z Magriszonem na mazurska dzialeczke, teren ogrodzony wiec dla burej raj. Niestety dla nas, raj skonczyl sie po dwoch dniach kiedy podczas miziania wydlubalem pierwsze 3 potwory!!! W sumie po tygodniowym pobycie, wygrzebalem z biedaczki 19 szt!! nie liczac tych ktore wylapalem na siersci, efekt..... wczoraj wrocilismy, dzisiaj juz nie poznalem psa ---- kierunek wet, mamy babesjoze :evil: . Objawy pokazaly sie dopiero dzisiaj, i badanie krwi potwierdzilo ze jest to bardzo bardzo wczesna faza, gnoje sa ledwo widoczne na krwinkach Pies zabezpieczony od nosa po ogon, ale jak powiedzial mi wet, nie ma srodka ktory da efekt 100% ochrony, wszystko daje 50/50, a z racji ostatnich kilku kiepskich zim, pierwsze leczenie babesjozy w tym roku zanotowano w warszawie --- W LUTYM!!!! Dlatego tez tak troche ostrzegam abyscie bacznie przeczesywali psiaki, bo obecnie srednia warszawska liczba zakazen to okolo 70 psow tygodniowo w klinice. |
Quote:
|
Wiesz, u nas bylo dosyc latwo zauwazyc ze jest cos nie tak, bo na codzien skaczacy brykajacy i figlujacy glupek, zamienil sie nagle w powolnego, ociezalego klocka, rano nie napadla mnie w wyrku z powitaniem, wzgardzila suszonym pluckiem, a po schodach wchodzila z poltora pietrowym opoznieniem, wtedy wiedzialem ze z psem jest cos nie tak.
Generalnie najbardziej oczywiste objawy to: pies robi sie markotny, smetny, nie ma ochoty na ruch, nawet spacer to nie frajda, nie specjalnie chce jesc i pic, dosyc mocno dyszy bo w momencie zakazenia skacze temp. (u nas bylo to 40C), generalnie powloczy nogami jak by wlasnie przebiegl 200 km. Bardzo czesto rowniez mozna zauwazyc dodatkowe objawy takie jak brazowy kolor moczu lub krwawy kal, u nas ich nie bylo bo jak pisalem wylapane to zostalo w pierwszym momencie zakazenia, mloda bardzo szybko zareagowala goraczka. |
Przerażające... Ja mieszkam właściwie w środku lasu, o tyle szczęścia, że bardziej w iglastym niż lisciastym jednak spacery to nad rzeke i bagienka a tam.. no coz.. Psiaki są podwójnie zakropione, cześciej też odnawiamy to( wszystko pod kontrola weta). Na razie jak na tak czeste spacery i życie w lesie to łapiemy jakoś jednego na tydzien, z Kala, chodzimy pewniejszymi sciezkami i po każdym jest dokladnie sprawdzana. Z reszta po spacerze jest zawsze jeszcze chetna do zabaw na podworku wiec to nie zawsze pomaga.
Mi tez pomagają częste zabawy z małymi i dokładna obserwacja ich futerka mimo wszystko także dzięki temu wczoraj obronilismy sie przed 5(!) kleszczami , ktore już szukały szczeliny w futerku. Czasami też stosuje jeszcze dodatkowo obroże bayerowską, taka, podwójna ochrona z zakrapianiem, kiedy widze, że naprawdę nie ma spaceru by nie wrócić z jakimś dodatkiem ze spaceru... Ciesze się, że odświeżono ten wątek, dzięki i też czekam na wasze sposoby |
dzięki teraz będę wiedzieć na co zwracać uwagę
|
My w tzw "sezonie" stosujemy fiprex regularnie co 2 tygodnie. Po kazdym spacerze jest przeglad futra i usuniecie ewentualnych "obcych", dodatkowo gdy wchodzimy w klesczowiska to jade po psoe ludzkimi preparatami typu OFF czy AUTAN.. to ew. ochrona na raptem pol godziny ale zawsze ;)
Niestety klescza zlapac mozna przez caly rok wiec tu urlopu nie ma ;( Mam nadzieje, ze Magri szybko stanie na lapy. tym bardziej ze tak blyskawicznie zareagowaliscie.. trzymamy kciuki!!! |
Przykro mi że malutka chora. Wiem co to jest, dobrze że udało się uchwycić w pierwszej fazie. Postęp babeszjozy jest piorunujący. Pierwotniak który umiejscawia się w krwinkach, namnaża się w nich i od środka je rozwala i wchodzi w następne. Postęp namnażania się jest zastraszająco szybki. Ereshka chorowała mimo zabezpieczenia frontlinem. Nie znalazłam jej żadnego kleszcza i diagnoza lekarza wydawała mi się dziwna. Ale w wynikach krwi wszystko było widać. Bardzo duży spadek czerwonych krwinek. Niestety u suczek trudniej jest zauważyć ciemny mocz, szczególnie jak siusiają na trawkę. U Ereshki ja zauważyłam sztywne tylne nogi jakby chodziła na szczudłach. Myślałam więc że coś się jej stało ze stawami.
Przy najmniejszych objawach natychmiast trzeba jechać do weta. Samo leczenie też nie jest mało szkodliwe bo niestety tego pierwotniaka trzeba czymś otruć. Ereshka miała po podaniu leku ślinotok, oczopląs a wodę podawałam jej przez całą noc strzykawką. Rano zrobiła siusiu i było żółte. Radość nie do opisania. Po dwóch tygodniach lekarz podał nam jeszcze dawkę przypominającą ale dużo mniejszą. Poza tym dostawała leki chroniące wątrobę i krwiotwórcze. Skończyło się wszystko bardzo dobrze nie ma żadnych następstw ze strony wątroby czy nerek. Choróbsko jest straszne!!!! Widziałam jak dużo psiaków trafia do weta z babeszjozą. Niektórzy właściciele po dwóch godzinach otrzymują bardzo smutną wiadomość. Teraz wszystkie drzewa i krzaki na działce pryskam środkiem przeciw kleszczom. A do lasu boję się chodzić szczególnie u nas w woj. lubelskim niestety ta choroba bardzo często jest spotykana a przechorowanie jej nie daje niestety odporności. Zabezpieczajcie więc psiaki bo to znacznie zmniejsza ryzyko, pomimo, że całkowicie nie chroni. Rejony występowania w Polsce kleszczy roznoszących pierwotniaka babeszjozy niestety się rozszerzają. Pozdrawiam Bożena |
|
My też, od kiedy stosuję Autan co 3 tygodnie w dawce niemal podwójnej z przeliczenia z kropli frontline'u, czyli 5ml dla psa 30kg, nie mamy w zasadzie żadnych złapań. A przedtem był kleszczołapem OKRPNYM.
PS. Tylko lotion się nadaje, bo spray dusi. maria i wufi |
no reakcje mielismy szybka, ale w koncu nie bylo na co czekac, badanie krwi to tylko 20 zl a w klinikach gdzie jest laborant, na wynik czeka sie +/- 10 min, wiec tak czy siak nawet gdyby nie miala tych objawow podejzewam ze kontrolnie bym jej to jutro zafundowal, po takiej inwazji obcych jaka miala.
Faze ma naprawde bardzo bardzo wczesna, jak to okreslil wet trzeba bylo mocno okular w oczodol wsadzic zeby gadziny dojzec, bo sa ledwo widoczne. Leczenie tak jak napisala Bozena, rowniez nie jest bezinwazyjne, tzn nie szkodzi jakos dramatycznie psu, natomiast ma mnostwo objawow pobocznych, poniewaz pierwotniaka likwiduje sie toksynami, pies moze reagowac: slinotokiem, czasowym zamlgleniem, problemami ruchowymi (wyglada to jak by psiak mial klopot z blednikiem, nogi chca do przodu ale cialo idzie w bok - tak bylo dzisiaj u nas), oczywiscie klasycznie brak apetytu i nawet niechetne picie wody. Dlatego po takim strzale (w sumie jest to 7 zastrzykow jednorazowo), lekarz podaje nastepnego dnia tzw bombe witaminowo-oslonowa, czyli jakis pewnie taki koktajl, nie wiem dokladnie co, ale jutro sie dowiem to poopisuje. A z Autanami i Offami faktycznie nie pomyslalem, bede musial doraznie w warszawie postosowac, zawsze to cos wiecej |
Rozmawiałam dzisiaj z tym lekarzem, który leczył Ereshkę i powiedział, że dziennie trafia do niego ok. 15 psów z babeszjozą i że nie pamięta takiego wysypu. Warto zrobić też przy tej chorobie badanie typu próby wątrobowe i np. Ereshka profilaktycznie otrzymała oprócz leków typowo na babeszjoze leki osłonowe na wątrobę - Zentonil. Poleca on również obroże bayerowskie. A preparaty które mają np. miesięczny termin ochrony proponował odnawiać po 3 tygodniach.
Trzymamy kciuki za Magri dobrze że udało się Wam w tak wczesnej fazie wykryć tą chorobę. Czekamy na wieści. Pozdrawiam Bożena |
Maria ma rację- lotion lepszy.. jak mama tylko spray- fiukam duzo na reke i rozprowadzam po futrze.. nei stosuje obrozy bo podczas zabawy z innym psem- narazam tego innego psa na zatrucie:(.. ale licho nie spi.. wiec to jak w totolotku- tylko "wygrana" nie taka ;(
|
Oj to się narobiło...
Kciuki za suczydełko, żeby szybko do zdrowia wróciła! My też pod lasem mieszkamy, ale w tym roku po jednym kleszczu u Baskila i Licha więc całkiem nieźle. Mojej znajomej pies mimo tego, że zabezpieczony jest od stóp do głów ma obecnie 4 lata i bebeszję miał już pięć razy. Trzustkę ma podobno przez to w fatalnym stanie. Objawy bywają przeróżne standardowe to gorączka, brak apetytu i osowiałość, spotkałam się też z suczką, która cierpiała na okropny ból brzucha i stawów, w zasadzie dotknąć jej nie można było bo wszystko ją bolało. Moje psiaki psikam fiprexem i kiltixy mają, sprawdza się też grzebień z długimi zębami po buszowaniu w krzakach. Wydaje mi się, że więcej jest u nas kleszczy na łące niż w lesie. |
Bożena, a czym pryskasz te krzewy? Bo ja na działce też mam kleszcze, pryskałam już środkami *takimi co opryskuje czereśnie * ale to nie skutkuje i kleszczery nadal się czają.
|
Trzymamy za młodą kciuki, żeby jak najszybciej wyzdrowiała. Ja jutro z Corą pójdę zrobić badanie krwi, bo miała pełno kleszczy, chociaż nie ma objawów, to badanie się przyda.
|
Quote:
Od zeszłego roku tym pryskamy i tak naprawdę kleszcza nie widziałam. Czy nie działa na pszczółki to nie wiem ale jakieś tam owoce na drzewach były. Pozdr. Bożena |
My od pierwszego spaceru chodzimy w obroży Preventic i zakraplamy się Fiprexem co 3 tygodnie. Do tej pory mimo spacerów w rózne miejsca znaleźliśmy jednego kleszcza, martwego. Na psie znajomej zabepieczonym identycznie chodziły całe stada kleszczy.
|
Oby suczysko jak najszybciej wróciło do zdrówka!!
Na małej znaleźliśmy jednego kleszcza i niestety... Przemek ukręcił mu główkę, która została w ciałku. W domu to miejssce dodatkowo spryskaliśmy fiprexem i główka martwa sama wypadła. Mała szaleje jak zawsze, teraz na weekendowym wyjeździe nie złapała żadnego lokatora, choć mieszkaliśmy w lesie i buszowała w krzaczorach. Ale będę ją w takim razie częściej pryskać. A jak jest z tymi obrożami?? Bo czytałam, że u szczeniorów nie powinno się ich stosować, a tu czytam, że macie obroże bayerowskie i preventic... |
Quote:
Preventic albo Frontline wypuscil tez swego czasu obroze typu "Puppy", ale dawno juz tego nie widzialem wiec mozliwe ze sie poprostu z tego wycofali. Magriszon - zdecydowanie lepiej, od rana molestuje kota wiec jest poprawa nastroju ;-). Rano pojechalismy do weta, dostala witaminy i lek oslonowy, jutro mamy sie jeszcze pojawic profilaktycznie na dawke "Betamox-u" (antybiotyk) i wszycho. Sucza normalnie je i pije wode, odzywa, ma jeszcze troche powiekszona sledzione, ale to ponoc naturalne przy wybijaniu tych pierwotniakow, wiec narazie nie ma dlugich spacerow zeby nie obciazac organizmu. Zakladam ze kontrolnie zrobie jej jeszcze badanie krwi za jakis tydzien, tak dla wlasnego spokoju. Narazie wszystko poszlo w dobrym kierunku i tak juz zostanie ;-) |
No to super!!!!
Niech mała wraca do zdrowia!!! |
:fingers1
Super. Pozdrowienia od baaardzo kulawego Licha.;-) |
Uff, super, że Magri zaczyna rozrabiać :)
No to ładnie... widać kiedyś zobaczyłam jakąś obrożę albo od 6 miesiąca życia, albo pomieszałam miesiące z tygodniami... :roll: No to muszę pojechać gdzieś po obróżkę... Ktoś mi doradzi czy lepsza Preventic czy Bayer?? I która ile działa?? |
W kiltixie subst. czynne to propoksur i flumetryna a w preventicu to amitraza. Bayer działa do 7 miesiecy na kleszce i pchły, preventic do 4 miesięcy na kleszcze. Tyle ja się dowiedziałam.;-)
|
Opis i skład obroży Preventic:
Quote:
Quote:
|
tak jak pisalem wczesniej, nic nie daje 100% ochrony niestety :/ My mamy obroze Preventic i efekt jest taki jak napisała Zaneta - kleszcze zaraz obok obrozy :cry: Kazdy pies ma inny metabolizm i inaczej jego skora wspolpracuje z tymi srodkami.
W formie dodatkowego zabezpieczenia znalazlem jeszcze cos takiego: Quote:
KILTIX dla małych psów Skład: Obroża o masie 12,5 g (dł. 35 cm) zawiera 1,25 g propoksuru oraz 0,28 g flumetryny KILTIX dla średnich psów Obroża o długości 48 cm i masie 30,2 g zawiera 3, 02 g propoksuru oraz 0,68 g flumetryny KILTIX dla dużych psów Obroża o długości 66 cm i masie 45 g zawiera 4,5 g propoksuru oraz 1,013 g flumetryny. w opisie jest jedna bardzo dobra/wazna informacja: Quote:
i szybki P.S 8) a co sobie Lichutek zrobil ???? konik za blisko czy sam sie uszkodzil ??? |
Na Baaja ten zestaw na razie działa. I oby działał jak najdłużej.
Za Magri mocno kciukamy, żeby szybko doszła do formy. |
Dlatego właśnie, ze nic nie daje 100% to my stosujemy dwa zabezpieczenia - fiprex (spray) i obróżkę kiltix. Póki zdaje egzamin bo od tego czasu nawet jednego krwiopijcy nie znalazłam na futrzakach.
Na sabunol uwaga bo rok temu o mało mi się Baskil nie udusił (tak zapuchła mu "twarz") po tym specyfiku. W odp na szybki P. S.8) Lichutek postanowił pozbawić sie paluszka. |
Preparat, którym opryskaliśmy krzaczki i drzewa to Talstar. Nic na opakowaniu nie pisze że jest na kleszcze ale na np. owady ssące. Ale również nie zaszkodził drzewkom owocowym.
Z polecanych nam preparatów do oprysków terenów zakrzaczonych czy drzewek był taki, którego opis znalazłam w internecie niestety nie był on dostępny w sklepach w naszej okolicy chyba można go kupiś w jakimś sklepie internetowym. Szczególnie że wydaje się być bezpieczny dla zwierząt i ludzi. Nie wiem tylko jak z pszczołami przy drzewkach owocowych i w ogóle ze stosowaniem ich w sadach. Chociaż pisze, że w ogrodach może być stosowany. 707 do wykonywania oprysków, przeciw insektom występującym w domu i ogrodzie Bezzapachowy preparat o formule osadowej działający do 60 dni. Zabija przez kontakt i żołądkowo mrówki, pchły, kleszcze, pająki, karaluchy, prusaki, mszyce, gąsienice, przędziorki oraz insekty latające. Do stosowania w mieszkaniach, pomieszczeniach użytecznoœci publicznej (szpitalach, na stołówkach), miejscach przebywania zwierząt domowych (kotów, psów) oraz w ogrodach i altankach. Jedno opakowanie wystarcza na zawilgocenie 120 m2 lub zamgławianie 10-krotnie większej powierzchni. |
Życzymy Magri szybkiego powrotu do zdrowia!
My - zamieszkałe pod Kampinosem - kleszcze mamy ciągle. Generalnie na psie łażą stadami, ale od 2 lat żadnego wbitego nie znalazłam. Regularnie co miesiąc fiprex (przedawkowany, bo dostaje XL) + obroża Bayer BOLFO wymieniana co 2 miesiące. Kiltix/preventic (ta żółta) nam tak nie działała. Przy Bolfo - jak już ma kleszcza na sierści - "obce" zaraz są niemrawe, "ususzone" i zmiatam je z podłogi / pościeli. Po i na spacerach patrzę, zbieram, morduję. |
No Corka ma już obróżkę;) teraz tylko czekać czy będzie w niej chodziła, czy postanowi ją zdjąć i porozgryzać na kawałki:)
|
Quote:
|
Quote:
|
Quote:
|
Quote:
|
Dzieki Bożena, wiem już czym dranie truć :)
|
Mam teraz do Was prośbę. Postanowiłam kupić jednak kiltixa, ale... jaki rozmiar? K-lee ma 4 miesiące, waży 16 kg, ale rośnie jak na drożdżach... kupić dla średniego, czy dużego psa??
|
All times are GMT +2. The time now is 02:48. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org