Wolfdog.org forum

Wolfdog.org forum (http://www.wolfdog.org/forum/index.php)
-   Z życia wzięte.... (http://www.wolfdog.org/forum/forumdisplay.php?f=32)
-   -   Wilczakowe rytuały i ceremonie (http://www.wolfdog.org/forum/showthread.php?t=13473)

Rona 16-02-2010 11:35

Wilczakowe rytuały i ceremonie
 
Przed kilkoma laty nieraz wspominałam o rytuałach i ceremoniach które Tinka sama sobie wymyślała i których pilnie przestrzegała. Teraz widzę, że Lorka postępuje podobnie - rytuały są inne, ale mechanizm ten sam...

Piszę tu o zachowaniach których nasze wilczaki nie są uczone przez właścicieli czy szkoleniowców, ale takich - które same sobie narzucają i których precyzyjnie przestrzegają...

Lorka, na przykład, po każdym posiłku podchodzi do osoby która go jej podała i merdając ogonem liże ją w rękę. Od szczeniaka 'dziękuje' w ten sposób za posiłek, choć nikt nigdy jej tego nie uczył, ani my tak nie robimy ;-). No, chyba, że Margo prowadzi szkółkę dobrych manier dla szczeniaków w Późnej, o czym nie zostaliśmy poinformowani :lol:
Inny rytuał: choćby sucz spała najgłębszym snem, kiedy zgasimy światło, wskakuje na łózko, daje "liza" Leszkowi i mnie i dopiero wtedy kładzie się spać na swoim posłaniu w ramach ceremonii "trzeba ucałować pana i panią na dobranoc":smileyb

Tince w miarę upływu lat 'ceremonii' przybywało i była do nich coraz bardziej przywiązana...

Czy Wasze bure też mają podobne zachowania? Na ile są one instynktowne, na ile psie, na ile wilcze? Zastanawiałam się kiedyś, czy warto je z nimi celebrować... bo z jednej strony zazwyczaj są miłe i "stadotwórcze", ale z drugiej - czy nie uzależniają psa czyniąc go mało elastycznym na zmiany? Ciekawa jestem opinii osób które mają więcej wilczaków i w różnym wieku i w związku z tym więcej obserwacji 8)

Narvana 16-02-2010 12:21

Hmm...
Kiedy rano Grzesiek wstaje do pracy i sie szykuje-pies spi, jak zabity. Otworzy lodowke i pedzi do kuchni. Lodowka sie zamyka, pies idzie spac-zawsze kolo mnie na poduszce. (jak jest Grzesiek, to w nogach albo u siebie)
Generalnie, to nie zauwazylam u suki jakichs wiekszych rytualow.
Moze jeszcze to, ze po zarciu idzie sie bawic z Szynka.

Palpatine 16-02-2010 12:39

U nas powrót do domu ze spaceru wygląda zawsze tak samo. Komenda siad, odpinam smycz i następuje sprint do miski, gdy tam nic nie ma to biegnie do kojca i znów do miski aby się upewnić, a nóż sprawdził niedokładnie. ;)
Innym rytuałem jest toaleta w nocy. Mały wstaje z kojca na siusiu równo po piątej godzinie snu. Tyle wytrzymuje nocą pęcherz 12 tyg. malca.

Witek 16-02-2010 13:14

Jeśli chodzi o Astarte to ma może ze trzy takie rytuały:
1) zawsze po spałaszowaniu miski przychodzi do nas, patrzy sie na nas, uśmiecha (jeśli można tak to nazwać) po czym sobie siarczyście beka:)
2) nie tknie miski dopóki nie padnie komenda prosze (nieraz było ze dostała miske i jej nie rusza a my zajeci czymś innym robilismy swoje a ona patrzyła na nas z wyrzutem dopiero po chwili sie orientowaliśmy ze nie padła czrodziejska komenda)
3) co do spania asta spi u nas w nogach chyba ze ktoregoś z nas nie ma to wtedy obok wtulona
To pisałem ja Witek:lol:

Rona 16-02-2010 13:18

Quote:

Originally Posted by trunksia&witgor (Bericht 279121)
1) zawsze po spałaszowaniu miski przychodzi do nas, patrzy sie na nas, uśmiecha (jeśli można tak to nazwać) po czym sobie siarczyście beka:)

Nie przywieźliście jej czasem z Mongolii razem z ich savoir vivre'm? :lol::lol::lol:

Palpatine 16-02-2010 13:21

Quote:

Originally Posted by trunksia&witgor (Bericht 279121)
2) nie tknie miski dopóki nie padnie komenda prosze (nieraz było ze dostała miske i jej nie rusza a my zajeci czymś innym robilismy swoje a ona patrzyła na nas z wyrzutem dopiero po chwili sie orientowaliśmy ze nie padła czrodziejska komenda)

No proszę. Ja zanim wypowiedziałbym słowo, to w misce już byłoby pusto. Posiłek przypomina tajfun, ilość i jakość nie ma znaczenia.

Grin 16-02-2010 13:25

Ja nie opowiem o rytuałach Łowcy, bo on ma same złe. :oops: :D

Rona 16-02-2010 13:34

Quote:

Originally Posted by Grin (Bericht 279129)
Ja nie opowiem o rytuałach Łowcy, bo on ma same złe. :oops: :D

Dawaj, już mu wybaczyliśmy! 8)

btd 16-02-2010 15:19

Quote:

1) zawsze po spałaszowaniu miski przychodzi do nas, patrzy sie na nas, uśmiecha (jeśli można tak to nazwać) po czym sobie siarczyście beka:)
2) nie tknie miski dopóki nie padnie komenda prosze (nieraz było ze dostała miske i jej nie rusza a my zajeci czymś innym robilismy swoje a ona patrzyła na nas z wyrzutem dopiero po chwili sie orientowaliśmy ze nie padła czrodziejska komenda)
To samo :-D , z tym ze u nas jest 'mozesz jesc' a bekanie czasem jest 'do miski' zeby wieksze echo poszlo. I zawsze jak sobie juz beknie to jest megazadowolona :)

Witek 16-02-2010 15:24

Quote:

Originally Posted by btd (Bericht 279184)
To samo :-D , z tym ze u nas jest 'mozesz jesc' a bekanie czasem jest 'do miski' zeby wieksze echo poszlo. I zawsze jak sobie juz beknie to jest megazadowolona :)

Tak a potem jeszcze głośne wzdechnięcie w stylu o jak mi dobrze:p
To pisałem ja Witek

btd 16-02-2010 15:30

Ale to po tym jak sie ulozy na poslaniu, po paru minutach ukladania i moszczenia sie :)

szasztin 16-02-2010 15:40

Imbus - podobnie jak Lorka przychodzi po jedzeniu i dziekuje. tzn. podchodzi i liże w "pyszczek" lub po rękach:) czasami tez sie uśmiecha!

Gaga 16-02-2010 19:48

Quote:

Originally Posted by trunksia&witgor (Bericht 279121)
Jeśli chodzi o Astarte to ma może ze trzy takie rytuały:
1) zawsze po spałaszowaniu miski przychodzi do nas, patrzy sie na nas, uśmiecha (jeśli można tak to nazwać) po czym sobie siarczyście beka:)

:D to musi być niezły efekt ..uchhhhhhhh :)

Quote:

2) nie tknie miski dopóki nie padnie komenda prosze (nieraz było ze dostała miske i jej nie rusza a my zajeci czymś innym robilismy swoje a ona patrzyła na nas z wyrzutem dopiero po chwili sie orientowaliśmy ze nie padła czrodziejska komenda)
Chey podczas przygotowywania "michy" leży sobie, udając że mało go to obchodzi, rusza swój księcuiniowy tyłek dopiero gdy powiem "masz, dobre" :) I choćby nie wiem jak był głodny to innego scenariusza nie ma ;)

Ze spaniem ma rytuał połączony z wbudowanym zegarem ;) W okolicy 23 wędruje do sypialni i układa się na łóżku (znak, że pora iść spać), gdy jedno z nas zawędruje do łazienki, natychmiast przytuptuje i uwala się pod drzwi. Wychodzenie z łazienki to test na to czy nie za dużo przybraliśmy w ostatnim czasie, bo uwalone psie cielsko nie zamierza ruszyć się nawet o centymetr, zostawiając nam niespecjalnie dużo miejsca. I kompletnie nie wiem dlaczego chce mu się robić te wszystkie wycieczki.
Zanim wszyscy pośniemy, musi odbyć się jeszcze jeden rytuał: Chey wchodzi na łózko (na szczęście zakumał, że ma układać się wzdłuż łózka, jak my), leży tam dokładnie kwadrans (można regulować zegarki), po czym schodzi i idzie na podłogę lub na swoje posłanie. Nad ranem wraca na łózko ale nie wiem kiedy bo jak śpię to mogą armaty koło mnie strzelać, i tak mnie nie obudzą ;)
Tych cheitanowych rytuałów jest całe mnóstwo:) (nasze wyjścia do pracy, wyjścia na zakupy, powroty z zakupów, jazdy autem:do parku inne, na ćwiczak inne, na spacer w trójkę inne, różne zachowania zależne od trasy, którą jedziemy, traktowanie gości itp itd)

Grin 16-02-2010 21:07

No doooobra. :D
Łowca też waruje przy misce i je jak się mu powie "proszę", ale nie dlatego, że udaje, iż olewa, ale dlatego, że ma to wyćwiczone, a z pyska kapie mu wtedy ślina...
Z takich najbardziej oczywistych rytuałów to gdy wracam z pracy, zawsze mi przynosi jakiś swój skarb, najczęściej kość. :D
Natomiast gdy sam wraca do domu, musi się najpierw "przywitać" z kotem. Kot jeszcze do tej pory nie zawsze pamięta o tym, że nie powinien czekać na niego pod drzwiami...
W samochodzie w drodze na spacer w pewnym momencie zaczyna piszczeć, ale tylko wtedy, gdy jedziemy w znane mu miejsce spacerowe. Wszelkimi innymi drogiami podróżuje w ciszy i spokoju.
A! Jeszcze poranne budzenie pańcia na spacer! :D Połączone z wygrzebywaniem spod kołdry i wylizywaniem buzi na "glanc". :D

Gaga 16-02-2010 21:19

Quote:

Originally Posted by Grin (Bericht 279345)
A! Jeszcze poranne budzenie pańcia na spacer! :D Połączone z wygrzebywaniem spod kołdry i wylizywaniem buzi na "glanc". :D

Budzenie, zaczepianie aby się człowiek ruszył z krzesła ( no chodźmy!) albo przesunął nogi bo księciunio chce się uwalić na kanapie robi się za pomocą łapy, tak jak tu:
http://www.wolfdog.org/pics2/2008/3/...89-7838254.jpg
Najpierw się łapę kładzie, wysuwa pazury i poooowoooli przesuwa ...nie ma siły, reakcja jest natychmiastowa :)

atah 16-02-2010 21:28

Aszczura nad ranem przychodzi i robi skaner twarzy - przysuwa mordę do mojej i sprawdza czy śpię. Nie mogę wtedy wykonać najmniejszego ruchu , bo zaraz sie rzuca do zabawy i nie ma odwrotu:twisted:. Mumek tez tak robi, ale różnica jest taka, ze z Mumkiem można jeszcze negocjować...

Witek 16-02-2010 21:31

A zaponiałbym o ulubionym rytuale aszczura, a mianowicie namietne wyłanczanie komputera Magdalenie podczas jej rytuału przegladania wolfdoga:lol:, a witanie sie z kotem po powrocie do domu to norma no i oczywiście sprawdzenie czy kotu sie nic w misce dobrego nie uchowało dla niej
To pisałem ja Witek

Rona 16-02-2010 22:36

U nas budzenie rozpoczyna najczęściej "szarża miłości". Potem sucz grzecznie bawi się sama: z hukiem przysuwa swoje pudło z zabawkami pod nasze łóżko, grzebie w nim pyskiem wyszukując jakąś zabawkę i daje nam 15 spokojnych minut na wypicie kawy 8). Kiedy widzi że kubki puste, zaczyna skubać nasze ubrania, przynosić buty.... sygnalizuje "niech się ktoś ubiera się i weźmie mnie na spacer":lol:

Quote:

zaponiałbym o ulubionym rytuale aszczura, a mianowicie namietne wyłanczanie komputera Magdalenie
Tinka miała taki talent, że dwukrotnie musieliśmy sprowadzać informatyka bo zawieszała kompa na dobre

Grin 16-02-2010 22:41

Quote:

Originally Posted by Rona (Bericht 279361)
z hukiem przysuwa swoje pudło z zabawkami pod nasze łózka, grzebie w nim pyskiem wyszukując jakąś zabawkę i daje nam 15 spokojnych minut na wypicie kawy 8).

Aż dziw, że samego pudła nie traktuje jak zabawki, z czego ono jest? :D

Rona 16-02-2010 23:01

Quote:

Originally Posted by Grin (Bericht 279364)
Aż dziw, że samego pudła nie traktuje jak zabawki, z czego ono jest? :D

Z plastiku.... już nie, ale bywało...:p

Quote:

Jeszcze poranne budzenie pańcia na spacer! :lol: Połączone z wygrzebywaniem spod kołdry i wylizywaniem buzi na "glanc". :lol:
My właśnie to nazywamy "szarżą miłości". Do tego broda Leszka budzi w niej wielki entuzjazm - traktuje ją jak kudłaty pysk samca Alfy :twisted::lol:
Kiedy przbyła z hodowli potrafiła nam takie szarże fundować nawet kilka razy w ciągu nocy :p, ale odkąd wyrosła jest już normalnym śpiochem.

Mila 16-02-2010 23:09

Widać, wiele mają ze sobą wspólnego:) Mila zachowuje się podobnie: lizanie dłoni po pysznym posiłku, dziękowanie (przystawianie do twarzy kości) za mięsny kawał do obrobienia, poranne sprawdzanie czy pancia/pancio śpią, czy jest już szansa na spacer bądź chociaż poświęcenie jej chwili uwagi po sennej rozłące.
Ale do moich ulubionych cyklicznych, niezawodnych zachowań należy zerwanie się sukasa z łóżka, z radośnie wywalonym jęzorem, zawsze jak zakładam spodnie, sweter, kapcie, czy cokolwiek:) Wstaje i śledzi każdy mój krok aż do wspólnego wyjścia z domu.
Kolejny, rytuał popiskiwania i kręcenia się od jednej do drugiej szybki jak jedziemy trasą, zahaczającą o placyk na którym zawsze bawi się z Mantusem. Czasami mi jej żal, bo ta droga nie zawsze oznacza postój i zabawę. :)

Mila 16-02-2010 23:16

Ach, i nie ma opcji, żeby nie wlazła do łazienki jak się kąpię. No nie ma. Skacze na klamkę, wchodzi (zawsze uśmiechnięta), liże w ramię, czy tam kolano (zależy co wystaje i co mokre), postoi trochę, poczeka aż zacznę myć zęby, bo to super frajda podszczypywać ząbkami szczoteczkę jak się rusza. :)

Rona 16-02-2010 23:22

Quote:

Originally Posted by Mila (Bericht 279372)
...liże w ramię, czy tam kolano (zależy co wystaje i co mokre), postoi trochę, poczeka...

O tak, to też mamy! :lol: Tylko jak ją spytać "kąpiemy się dzisiaj?" to błyskawicznie daje dyla pod stół w pokoju... :p

Grin 16-02-2010 23:28

Quote:

Originally Posted by Mila (Bericht 279372)
Ach, i nie ma opcji, żeby nie wlazła do łazienki jak się kąpię. No nie ma. Skacze na klamkę, wchodzi (zawsze uśmiechnięta), liże w ramię, czy tam kolano (zależy co wystaje i co mokre),

Hm... u nas też tak było, a teraz bywa, bo Łowca jednak woli wykorzystywać czas, kiedy na mur ma kuchnię wolną. :D

Mila 16-02-2010 23:44

:)
Jeszcze sobie coś przypomniałam. Zawsze jak idę do kuchni, to Mila oczywiście podąża za mną. Zadowolona, bo wie, że ja i pomieszczenie z żarciem to tylko posiłek dla niej (ludzkie przygotowuje Piotrek). Zazwyczaj wychodzi szczęśliwa, najedzona, ale czasami spotyka ją zawód.:) Jak widzi, że sięgam po łyżkę, a później (to warunek konieczny, żeby dała dyla) wodzę dłonią po lodówce (tam stoją jej lekarstewka), niby nigdy nic kładzie uszka i cichaczem wychodzi do pokoju. Doskonale już wie, że połączenie łyżka + góra lodówki = tran. Taka jest wtedy słodka. Jak się ją zawoła, przychodzi, ale jak na skazanie...:)

Gaga 17-02-2010 00:26

Quote:

Originally Posted by Mila (Bericht 279383)
:)
Jak widzi, że sięgam po łyżkę, a później (to warunek konieczny, żeby dała dyla) wodzę dłonią po lodówce (tam stoją jej lekarstewka), niby nigdy nic kładzie uszka i cichaczem wychodzi do pokoju. Doskonale już wie, że połączenie łyżka + góra lodówki = tran.:)

U nas tak działa buteleczka z kropelkami (do oczu, do nosa), w dłoni :) na wszelki wypadek pies się ewakuuje z miejsca, gdzie aktualnie przebywa ;)

Rona 17-02-2010 01:16

Quote:

Originally Posted by Mila (Bericht 279383)
:)
...niby nigdy nic kładzie uszka i cichaczem wychodzi do pokoju.

Właśnie tak! ...charakterystyczne bezszelestne przemykanie ... Pies wygląda jak znikający duch wilka...8)
Quote:

U nas tak działa buteleczka z kropelkami (do oczu, do nosa), w dłoni :) na wszelki wypadek pies się ewakuuje z miejsca, gdzie aktualnie przebywa
Lorka na widok buteleczki potrafi czmychnąć do klatki i zębami przymknąć od środka drzwiczki :) Ale potem, "namówiona" wychodzi z niej z miną ofiary i pozwala na zabiegi. Właściwie to też już rytuał.:p

Palpatine 19-02-2010 20:06

Nyx znalazł sposób aby pokazać nam kiedy nie ma wody w misce. Staje nad miską i patrzy się na nas wzrokiem "nie zapomniałeś o czymś?". Gdy zdarzy się, że nikt akurat nie patrzy w jego kierunku pazurami uderza w miskę, dając alarm "brak wody";-)

Rona 20-02-2010 10:47

Quote:

Originally Posted by Palpatine (Bericht 280525)
Nyx znalazł sposób aby pokazać nam kiedy nie ma wody w misce. Staje nad miską i patrzy się na nas wzrokiem "nie zapomniałeś o czymś?". Gdy zdarzy się, że nikt akurat nie patrzy w jego kierunku pazurami uderza w miskę, dając alarm "brak wody";-)

Lorka też "hałasuje" miską kiedy chce się napić:) Za to Tina przynosiła pustą w zębach i podawała komuś z domowników 8) Mają dobre strategie komunikacyjne! 8)

Kiedy siedzę przy kompie, a pies chce wyjść, podchodzi i ciągnie za rękaw. Gorzej w lecie, gdy nie ma za co złapać - pozostaje pasek od zegarka lub .... skóra :lol: Ale nie mamy jej tego za złe :rock_3 Bura należy do "cichych" wilczaków, a musi przecież jakoś się z nami porozumiewać... 8)

AngelsDream 20-02-2010 15:21

Quote:

Kiedy siedzę przy kompie, a pies chce wyjść, podchodzi i ciągnie za rękaw. Gorzej w lecie, gdy nie ma za co złapać - pozostaje pasek od zegarka lub .... skóra Ale nie mamy jej tego za złe Bura należy do "cichych" wilczaków, a musi przecież jakoś się z nami porozumiewać...
Baaj idzie do klatki i w zależności od reszty zachowania chodzi o spacer, wodę, jedzenie lub pracę, ale wyjściowa jest zawsze klatka.

Witek 20-02-2010 23:04

Dziś postanowiłam z Astarte znów pobawić się w dogtrekking i przeszłyśmy całą dziką część parku dookoła. Z reguły Astarte biega tam luzem, a jak wracamy to w pewnym miejscu zapinam ją na smycz a parę kroków dalej ćwiczymy. I dziś jak doszliśmy do tego miejsca, Astarte przestała iść z przodu, zrównała się ze mną, szturchnęła nosem w rękę i zaczęła się wymownie na mnie patrzeć :) Jaka była zdziwiona gdy dałam jej smaka i kazałam iść dalej do przodu :D Aczkolwiek nie była zawiedziona, że dziś nie ćwiczymy :)

Agnieszka 21-02-2010 20:55

Nasz Vargus tez ma swoje rytualy. Tak jak i Wasze CzW - po zjedzeniu posilku musi podziekowac, zazwyczaj po prostu podchodzi do mnie, czy do mamy i caluje nas w reke, umiechajac sie przy tym szeroko i merdajac swym dlugim ogonem. Rano - serdeczne powitanie, wskakiwanie do lozka i calowanie tych, ktorzy dopiero co sie przebudzili. Gdy ktos wraca do domu, Varg wykonuje swoj slynny juz ''taniec milosci'' - poki nie podskoczy do twarzy i nie pocaluje (czy tez, jak nieraz bywalo, nie przywali po prostu pyskiem ;-)), nie ma spokoju w domu. Coz jeszcze.... gdy chce wyjsc na siusiu, czy tez po prostu pobiegac po podworku, przynosi jedna ze swych chust na szyje i kaze sobie zalozyc :-). Natomiast nigdy nie ruszy miski, zanim nie powiemy ''prosze jesc!''. To wszytsko, co na razie mi sie przypomina. Kochany chlopak :-))

AngelsDream 21-02-2010 21:07

Baaj też przychodzi po jedzeniu do nas, co rano wita się z nami, a jak była znajoma to przez te kilka dni również z nią. Czekanie na jedzenie to wyuczone zachowanie, więc tego nie liczę, ale chciałam zapytać o coś innego - jak Wasze psy reagują na łzy? Na płacz? Zauważają czy przeciwnie? Baaj ma dwa tryby działania: kiedy odchodziły kolejne szczury, często był przy tym i po prostu stał i pozwalał płakać w futro. Wyczuł nawet, że nasz wet się łamie, a czasem usiłuje rozśmieszać/rozkojarzać - okrąża wtedy człowieka, skubie po rękach, popiskuje - wynika to z CSów, ale naprawdę działa, a u Was?

Agnieszka 21-02-2010 23:05

Gdy zdarza sie komus w domu plakac, Varg zwiewa.

Rona 21-02-2010 23:20

Lorka skutecznie pociesza - robi foczkę i liże po rękach i twarzy. 8)

Grin 16-12-2010 12:27

Z wiekiem Łowcy przybyło trochę rytuałów i przejawów czegoś, co można chyba nazwać wilczakowym poczuciem humoru. :p
Już pomijam kradzenie naszych butów tylko po to, żeby nam zrobić "psikusa" i mieć frajdę, że się za nim goni, bo to dość typowe, ale pękam ze śmiechu, gdy zachce mu się robić "wyścigi do łóżka". Wygląda to tak, że czasem, gdy się "bydlęcie" zorientuje, że któreś z nas zmierza w kierunku łóżka, on wyprzedza delikwenta po to, żeby się przed nim uwalić na jego miejscu (normalnie śpi albo w nogach, albo na swoim miejscu obok łóżka), przy czym robi wtedy tak błyskawiczne "waruj", że gdybym nie widziała, nie sądziłabym, że pies potrafi się tak błyskawicznie poskładać. Ale to jeszcze nie koniec; jak w końcu delikwent podejdzie do łóżka w wiadomym celu; szelma potrafi się jeszcze zacząć drapać na leżąco (działanie zastępcze?) i przysięgam, że sprawia wtedy wrażenie, jakby chciał powiedzieć: "Czy ty coś chcesz ode mnie? Ja naprawdę kompletnie nie wiem, o co ci chodzi". :D :D Wygląda to prześmiesznie.

Z innych rzeczy których nie robił od początku, a zaczął, to np. częste "gryzienie" uszu pańcia; jest przy tym tak delikatny, że aż wydaje się niemożliwe znając ślady, jakie potrafią zostawić jego zęby w zabawie, no i zaczął być pieszczochem; w "młodości" należał raczej do tych niedotykalskich wilczaków; nasze "karesy" raczej znosił, niż czerpał z nich przyjemność. To się zmieniło diametralnie.

z Peronówki 16-12-2010 14:07

Quote:

Originally Posted by Grin (Bericht 345427)
Z innych rzeczy których nie robił od początku, a zaczął, to np. częste "gryzienie" uszu pańcia; jest przy tym tak delikatny, że aż wydaje się niemożliwe znając ślady, jakie potrafią zostawić jego zęby w zabawie,.

To "iskanie" jest przejawem "milosci"... Problem w tym, ze trzeba to znosic z usmiechem na ustach i jeszcze udawac, ze nam sie to podoba... ;)

Quote:

Originally Posted by Grin (Bericht 345427)
no i zaczął być pieszczochem; w "młodości" należał raczej do tych niedotykalskich wilczaków; nasze "karesy" raczej znosił, niż czerpał z nich przyjemność. To się zmieniło diametralnie.

Widze, ze dotarliscie do punktu, gdy czlowiek zaczyna miec przyjemnosc z posiadania wilczaka. Gratuluje wytrwalosci.... :rock_3:p

Grin 16-12-2010 14:16

Quote:

Originally Posted by z Peronówki (Bericht 345464)
To "iskanie" jest przejawem "milosci"... Problem w tym, ze trzeba to znosic z usmiechem na ustach i jeszcze udawac, ze nam sie to podoba... ;)

Ależ my wcale nie udajemy. :D Musiałabyś widzieć szczęście emanujące z twarzy Jacka, gdy Łowca "obdarza go swym uczuciem." :D
Quote:

Originally Posted by z Peronówki (Bericht 345464)
Widze, ze dotarliscie do punktu, gdy czlowiek zaczyna miec przyjemnosc z posiadania wilczaka. Gratuluje wytrwalosci.... :rock_3:p

Tak, faktycznie coś w tym jest. :p :)

Wonderfull Wolf ES 16-12-2010 14:25

Quote:

Originally Posted by Grin (Bericht 345427)
Z innych rzeczy których nie robił od początku, a zaczął, to np. częste "gryzienie" uszu pańcia; jest przy tym tak delikatny, że aż wydaje się niemożliwe znając ślady, jakie potrafią zostawić jego zęby w zabawie, no i zaczął być pieszczochem; w "młodości" należał raczej do tych niedotykalskich wilczaków; nasze "karesy" raczej znosił, niż czerpał z nich przyjemność. To się zmieniło diametralnie.

Grin, dzięki!! to daje mi nadzieję na przyszłość, bo Młoda też przytulaśna nie jest, od bidy da się pomizjacić, po czym wstaje, patrzy na okno, na mnie i jakby mówiła "dobra Pańcio dość tych bzdur, choć zobaczymy co się dzieje za oknem". A ile Łowca ma lat, że tak spytam z ciekawości:lol:?? w domyśle jaka jest "norma" czekania na pieszczocha ;)?

z Peronówki 16-12-2010 14:39

Quote:

Originally Posted by Wonderfull Wolf ES (Bericht 345477)
Grin, dzięki!! to daje mi nadzieję na przyszłość, bo Młoda też przytulaśna nie jest, od bidy da się pomizjacić, po czym wstaje, patrzy na okno, na mnie i jakby mówiła "dobra Pańcio dość tych bzdur, choć zobaczymy co się dzieje za oknem".

Mlode psy tak maja. Jedyne co to nie mozna sie zrazac. Trzeba glaskac i drapac... do skutku... ;)
U nas wszystkie sa przytulakami na maksa (i z wiekiem zadnemu nie przechodzi)... Nie raz czlowiek musi siedziec przy kompie z wilczakiem na kolanach (tzn jego szczescia, bo cale sie nie mieszcza ;)). Jedynie Jolly odstaje od tego modelu - bo lubi mizianie, ale "ona prosic sie nie bedzie" ;)

Grin 16-12-2010 14:41

Quote:

Originally Posted by Wonderfull Wolf ES (Bericht 345477)
A ile Łowca ma lat, że tak spytam z ciekawości:lol:?? w domyśle jaka jest "norma" czekania na pieszczocha ;)?

Miesiąc temu skończył 2 lata. :)
PS
Może młodej niedotykalskiej oszczędźcie przytulania (jeśli oczywiście to robicie), natomiast bardziej drapcie niż głaskajcie po "kuperku", pod szyją i "miziajcie" uszka po wewnętrznej stronie. :D

szasztin 16-12-2010 15:10

Potwierdzam to co napisała Margo i Grin, wilczaki dorastaja do pieszczot. Nasz tez na początku nie lubił dotykania, wręcz burczał. Teraz jest super. Zmieniło mu sie w wieku koło 2 lat. Czyli jest szansa!!!

MagdaW 16-12-2010 15:19

A u nas dzień zaczyna się tak że Liszkam trzeba wy czochrać po brzuchu, wystarczy że ktoś zbliży się do niego to wtedy bryk na plecy i miziaj mnie.
Ale tylko z rana, wieczorem to on chce mieć święty spokój.

A drugim rytuałem jest asysta w kuchni, wystarczy że ktoś otworzy lodówkę to on już stoi obok. No i asysta przy jedzeniu, wtedy stara się być jak najbliżej nas, najlepiej na kolanach i od czasu do czasu spogląda w oczy wzrokiem kota ze Shreka, wtedy jest taki kochany, ale jak zobaczy że kanapki już nie ma to jego też już nie ma. A jak rodzina je wspólnie obiad to też już ma kolejność od kogo zacząć żebrać, i jeśli pierwsza osoba z listy skończy to Liszkam idzie do następnej.

rodzinny obiad:
http://img101.imageshack.us/img101/4932/domowe025.jpg

Grin 16-12-2010 15:28

Quote:

Originally Posted by MagdaW (Bericht 345501)
A u nas dzień zaczyna się tak że Liszkam trzeba wy czochrać po brzuchu, wystarczy że ktoś zbliży się do niego to wtedy bryk na plecy i miziaj mnie.

O, to Łowca nigdy tak nie robił. Owszem wywalał się na plery często, ale po to, żeby się wyspać, jak się go dotykało po brzusiu, zmieniał pozycję. Dopiero od niedawna przyjmuje łaskawie pieszczotki po brzusiu, a nawet zaczynam podejrzewać, że niektóre "wywalenia" są częściowo spowodowane ich chęcią. :)
Quote:

Originally Posted by MagdaW;345501
rodzinny obiad:
[IMG
http://img101.imageshack.us/img101/4932/domowe025.jpg[/IMG]

Rety, naprawdę trzeba mieć silną wolę, żeby się nie ugiąć przed TAKĄ wersją żebrania. :D :D

Rona 16-12-2010 15:55

Quote:

Originally Posted by szasztin (Bericht 345494)
Potwierdzam to co napisała Margo i Grin, wilczaki dorastaja do pieszczot. Nasz tez na początku nie lubił dotykania, wręcz burczał. Teraz jest super. Zmieniło mu sie w wieku koło 2 lat. Czyli jest szansa!!!

Potwierdzam, ale dodam, że samo się nie zmieni. Holding trzeba ćwiczyć tak jak inne rzeczy. Kilka sekund przytulenia, wzięcie na ręce - druga osoba w tym czasie skarmia smakołykiem, pogłaskanie brzucha kiedy psisko leży kołami do góry... Trzeba pokazać, że kontakt z człowiekiem jest bezpieczny i przyjemny!

Gaga 16-12-2010 16:41

Quote:

Originally Posted by MagdaW (Bericht 345501)
A jak rodzina je wspólnie obiad to też już ma kolejność od kogo zacząć żebrać, i jeśli pierwsza osoba z listy skończy to Liszkam idzie do następnej.

U nas tez wiadomo u kogo czekać na wstępne mycie talerzy :) I Chey tak samo kładzie łeb na stole, ale stoi po jego drugiej stronie (i ma wszystkich na oku) :D
Czasem udaje, ze obiad go nic nie obchodzi i leży na balkonie, i dziwnym trafem wraca stamtąd dokładnie w chwili gdy kończymy jeść (czytaj: zostaną dla niego jakieś resztki):) A to zaczyna być nasz rytuał, żeby końcówkę kotleta zostawić dla niego:p

p.s. asysta w kuchni polega albo na staniu tuz pod nożem krojącym mięso i wypluwaniu otrzymanych kawałków na podłogę (opluty-polizany, nikt go już nie weźmie, więc może leżeć gdy pies sępi następnego), albo leżeniu na drugim końcu pokoju i perfekcyjnym łapaniu w locie rzuconych kawałków mięsa (te już są zjadane od razu) .

Grin 16-12-2010 16:50

Quote:

Originally Posted by Gaga (Bericht 345560)
albo leżeniu na drugim końcu pokoju i perfekcyjnym łapaniu w locie rzuconych kawałków mięsa (te już są zjadane od razu) .

Ha, no ja też wykorzystuję tę "metodę" właśnie po to, żeby uniknąć stania Łowcy pod nożem krojącym mięcho. :D
Do zaplucia, zaklepania, wyplucia i sępienia czego innego raczej nie dochodzi, chyba że otrzymany kawałek średnio mu smakuje i ma nadzieję, że ten następny będzie lepszy. :D

Rona 16-12-2010 17:02

To chyba uniwersalna pozycja wilczak przy stole ;-)
http://lh6.ggpht.com/_bAyOqInM93Q/TB...RWCA%20321.jpg

Rybka 16-12-2010 17:16

Quote:

Originally Posted by Rona (Bericht 345527)
Potwierdzam, ale dodam, że samo się nie zmieni. Holding trzeba ćwiczyć tak jak inne rzeczy. Kilka sekund przytulenia, wzięcie na ręce - druga osoba w tym czasie skarmia smakołykiem, pogłaskanie brzucha kiedy psisko leży kołami do góry... Trzeba pokazać, że kontakt z człowiekiem jest bezpieczny i przyjemny!

Dokładnie tak robiliśmy na zajęciach. Siadaliśmy w kółku, każdy brał swojego psa na ręce, kołami do góry i dawał smaczki miziając po brzuchu, łapiąc za łapki, bawiąc się pazurkami. A potem zmiana psa-oddawało się swojego psa sąsiadowi z prawej i zabierało psa sąsiadowi z lewej. "Odczulanie" na dotyk zdało egzamin- młody przychodzi na głaski, uwielbia być drapany i jak się go zaczyna skrobać przymyka oczy albo przeciąga się mrucząc z zadowolenia.
Ale początki były okropne- wyrywanie, gryzienie i irytowanie się. Trzeba było włożyć sporo pracy w przekonanie go, że dotyk jest fajny i nie zniechęcić go przy okazji.

Lupusek 16-12-2010 19:07

Świetnie się czyta ten wątek! To może i ja coś dołożę z naszego podwórka.

To nie rytuał, ale raczej zwyczaj: Morta, jak puści bąka w domu i poczuje jego woń, to ucieka do innego pomieszczenia, robi to tak szybko, jakby ją gonił...

Cayo też się zrobiła pieszczochem z wiekiem, ale kiedy jest w ciąży, to już prawdziwy miś-przytulak. Morta od szczeniaczka uwielbiała pieszczoty i wcale jej nie przeszło. Potrafi wchodzić na kolana, mizdrzyć się i "domagać" głaskania.

A teraz rytuały: codzienne, obowiązkowe przeszukanie stodoły (poszukiwanie obcych kotów, ich odchodów, i sprawdzenie, czy kości ukryte w sianie jeszcze tam są).

Straszenie koni - dwa wilczaki biegną przez całe podwórko do miejsca, gdzie za siatką konie konsumują swoje sianko. Celem jest spłoszenie koni - niestety, konie już znają ten scenariusz i wiedzą, że nic im nie grozi, więc niewiele sobie robią z rozpędzonych wilków. Jeśli konie się nie spłoszą, rozczarowane wilczaki spokojnym krokiem odchodzą.

Gonienie własnych kotów po podwórku.

Warowanie pod lodówką i pokazywanie nosem, że tam są kurczaki.

Szturchanie nosem i piszczenie (Cayo), żeby wyjść na podwórko.

Pokazywanie nosem, czego pies chce (Cayo), czasem na komendę "pokaż" - najczęściej albo na lodówkę, albo na drzwi.

Kiedy przychodzą goście, psy zawsze pokładają się pod stołem lub w pobliżu stołu.

O poranku - psy nie ruszają się z łóżka, dopóki pańcia leży :-)

Wonderfull Wolf ES 16-12-2010 22:33

Quote:

Originally Posted by Grin (Bericht 345483)
Miesiąc temu skończył 2 lata. :)
PS
Może młodej niedotykalskiej oszczędźcie przytulania (jeśli oczywiście to robicie), natomiast bardziej drapcie niż głaskajcie po "kuperku", pod szyją i "miziajcie" uszka po wewnętrznej stronie. :D

uf, to jeszcze tylko rok:lol:
przytulanie zostało odpuszczone, bo ją tylko płoszyło. Właśnie drapanie tyłu i uszu jest uskuteczniane regularnie, ale prawie nigdy nie jest porządane:p

anula 16-12-2010 22:55

Quote:

Originally Posted by Wonderfull Wolf ES (Bericht 345653)
uf, to jeszcze tylko rok:lol:
przytulanie zostało odpuszczone, bo ją tylko płoszyło. Właśnie drapanie tyłu i uszu jest uskuteczniane regularnie, ale prawie nigdy nie jest porządane:p

ale buziaki daje, i przylatuje sie przywitac... wtedy, kiedy sama chce :lol:
Jak kot ;-)

Gaga 16-12-2010 22:59

Quote:

Originally Posted by Grin (Bericht 345427)
Wygląda to tak, że czasem, gdy się "bydlęcie" zorientuje, że któreś z nas zmierza w kierunku łóżka, on wyprzedza delikwenta po to, żeby się przed nim uwalić na jego miejscu (normalnie śpi albo w nogach, albo na swoim miejscu obok łóżka), przy czym robi wtedy tak błyskawiczne "waruj", że gdybym nie widziała, nie sądziłabym, że pies potrafi się tak błyskawicznie poskładać. Ale to jeszcze nie koniec; jak w końcu delikwent podejdzie do łóżka w wiadomym celu; szelma potrafi się jeszcze zacząć drapać na leżąco (działanie zastępcze?) i przysięgam, że sprawia wtedy wrażenie, jakby chciał powiedzieć: "Czy ty coś chcesz ode mnie? Ja naprawdę kompletnie nie wiem, o co ci chodzi". :D :D Wygląda to prześmiesznie.

U nas zamiast drapania jest udawanie snu:) Ojej, jak wtedy pies głęboko śpi! Przy czym robi cos dziwnego, cała energię kumuluje w środku ciała i kieruje ja do dołu - naprawdę nie sposób go wtedy nawet przesunąć bo waży ze 2 tony:) Wciska się w łóżko:) I robi takie numery wtedy, gdy akurat chcemy pościelić. Niezmiennie mamy z tego zabawę, podobnie jak przy próbie ściągnięcia nakrycia z łóżka, które Chey w tym właśnie momencie próbuje przygnieść całym sobą:)
Natomiast samo spanie (naprzemiennie z powrotami na swojego bimbaya) uskutecznia grzecznie wzdłuż, przez co zupełnie nam nie przeszkadza, szczególnie od czasu zakupu szerszego łóżka :D

Wonderfull Wolf ES 16-12-2010 23:01

Quote:

Originally Posted by anula (Bericht 345660)
ale buziaki daje, i przylatuje sie przywitac... wtedy, kiedy sama chce :lol:
Jak kot ;-)

no tak...wtedy kiedy chce :lol:

Rona 17-12-2010 08:03

Quote:

Originally Posted by Wonderfull Wolf ES (Bericht 345665)
no tak...wtedy kiedy chce :lol:

Bo wilczaki lubią... kontrolować sytuację :lol::lol:

szasztin 17-12-2010 08:23

Przypomniałam sobie jeszcze o jednym w czym Imbus jest mistrzuniem:
Po porannym długim spacerze dostaje jeść- my wychodzimy do pracy i tak samo jest wieczorem !.
Więc bestia zajarzyła - spacer - jeść!! Zdarza sie że Imbus budzi nas - tzn mnie ,w nocy - idziemy na krótki spacer ( bo nie o spacer tu chodzi!!) i po powrocie Imbus juz stoi przed spożarnią ( tam jest schowana lodówka) z wzrokiem - " Pani był spacer - teraz JEŚĆ!!! Masakra!!
A co do miziania - nasz sam do nas przychodzi , łasi sie, gada z nami jak jest głodny - po jedzeniu przyjdzie mlaśnie językiem na podziekowanie i na swoje wyrko!!! I tyle go widzimy:)

sssmok 17-12-2010 23:47

Rytualy powiadacie?
- codziennie o 11 i 23 wycie calym stadem, razem z psami sasiada :D
- w zimie codziennie rano wchodzenie pod lozko i udawanie, ze ich nie ma - jak maja wyjsc na poranny spacer
- zanim zaczna jesc, pare razy wszyscy wymieniaja sie jedzeniem
- Jabber wchodzi i siada na kazde odsuniete krzeslo
- mamy tez rytualne drzewko podlewacza wiejskiego - wszystkie na nie sikaja codziennie rano - o dziwo zyje i pieknie rosnie :twisted:

Quote:

Originally Posted by Lupusek (Bericht 345589)
To nie rytuał, ale raczej zwyczaj: Morta, jak puści bąka w domu i poczuje jego woń, to ucieka do innego pomieszczenia, robi to tak szybko, jakby ją gonił...

Sabat tak robi :D Reszta sie upaja swoimi zapachami :D

Quote:

Originally Posted by Lupusek (Bericht 345589)
A teraz rytuały: codzienne, obowiązkowe przeszukanie stodoły (poszukiwanie obcych kotów, ich odchodów, i sprawdzenie, czy kości ukryte w sianie jeszcze tam są).

Straszenie koni - dwa wilczaki biegną przez całe podwórko do miejsca, gdzie za siatką konie konsumują swoje sianko. Celem jest spłoszenie koni - niestety, konie już znają ten scenariusz i wiedzą, że nic im nie grozi, więc niewiele sobie robią z rozpędzonych wilków. Jeśli konie się nie spłoszą, rozczarowane wilczaki spokojnym krokiem odchodzą.

Gonienie własnych kotów po podwórku.

U nas jest to samo - tylko zamiast koni sa kozy :D

Rona 18-12-2010 08:06

Chey:
http://www.wolfdog.org/pics2/2009/12...04-6875763.jpg

siostrzyczka Lorelei:
http://lh4.ggpht.com/_bAyOqInM93Q/TC...0renem%20m.jpg

Ciotka Garuda
http://www.wolfdog.org/pics2/2010/6/...28-5230707.jpg

Rytuały rodzinne?:lol::lol::lol:

Puchatek 18-12-2010 12:25

Rytuał konsumpcyjny nr.1:
Po podaniu jedzenia, trzy sztuki zjadają ze swoich misek, a Laila nie: kładzie się koło swojej miski, czeka, aż pozostałe zjedzą i wtedy pomrukując z cicha /ale ostrzegawczo/, jak dama podchodzi do swojej michy i niespiesznie zaczyna jeść...robi też sobie w trakcie ostentacyjne przerwy /podrapie się, popatrzy na wróbelka za oknem i inne "prowokacje"/...chyba sprawia jej radochę :twisted: wzrok pozostałych czworonogów wlepiony w pełną michę i częsty ślinotok reszty stada... po wilczarzu pozostaje kałuża...
Muszę przyznać, że ta chamówa doprowadza mnie do szału, bo są momenty, że aż iskrzy...:evil:
...
Rytuał konsumpcyjny nr.2:
Wszystkie po otrzymaniu kości rozkładają się po terenie i upajają konsumpcją. Laila do pewnego momentu też... a potem krąży i kombinuje...
najpierw zakopuje swoją kość, następnie pozostałe wykradzione stadu...
teraz w zimie zakopywanie wygląda zabawnie: głowa aż po kark nurkuje w śniegu, co jakiś czas "peryskop", czy ktoś ją widzi, znowu głowa w śnieg i nieśpiesznym kroczkiem, merdając ogonem oddala się uśmiechnięta /złośliwie i triumfalnie :twisted:.../
//Zakopywanie kości poza sezonem śniegowym bywa niebezpieczne... szczególnie po zmroku...
można złamać nogę :?...//
Widok min okradzionych z kości psów -bezcenne!
...
Rona: fajne zdjęcia!
U nas zamiast pluszaków są...stroje nocne dwunogów...
i zaleganie w łóżku na...poduszkach lub wjazd pod kołdry :? -już Lailę nie kręci spanie w nogach łóżka na narzucie...
...

Narvana 18-12-2010 14:14

Garudka juz nie ma tego zolwika :(
Umarl, gdy Bimbus sie dorwal :)

Rona 18-12-2010 14:44

Quote:

Originally Posted by Narvana (Bericht 345981)
Garudka juz nie ma tego zolwika :(
Umarl, gdy Bimbus sie dorwal :)

Lorce też niedawno "zepsuł się" łoś, choć wytrzymał blisko rok... Uznała, że skoro idą Święta, nadszedł czas na nowego łosia ;-) (..a może to był renifer? ;) )

Witek 18-12-2010 15:00

Quote:

Originally Posted by Lupusek (Bericht 345589)

To nie rytuał, ale raczej zwyczaj: Morta, jak puści bąka w domu i poczuje jego woń, to ucieka do innego pomieszczenia, robi to tak szybko, jakby ją gonił...

Cayo też się zrobiła pieszczochem z wiekiem, ale kiedy jest w ciąży, to już prawdziwy miś-przytulak. Morta od szczeniaczka uwielbiała pieszczoty i wcale jej nie przeszło. Potrafi wchodzić na kolana, mizdrzyć się i "domagać" głaskania.

Astarte robi raczej nie śmierdzące i ciche bąki. Ale czasem zdarza jej się puścić głośnego z sykiem. Wtedy zawsze patrzy się taka zdziwiona na swój tyłek, jakby nie mogła uwierzyć, że ta część ciała też "mów" :D

Pieszczochem była zawsze, ale teraz, po cieczce (już po jest ponad miesiąc) nasiliło jej się to bardzo. Aż sama pcha głowę w dłonie by ja miziać. Ogólnie po cieczce zrobiła się dużo bardziej spokojna, tylko nie wiem czy jeszcze nie ustabilizowały jej się hormony, czy reaguje tak na moją ciąże, czy jakimś cudem dziewczyna dorosła:roll:

Rona 18-12-2010 15:02

Quote:

Originally Posted by Grin (Bericht 345470)
Ależ my wcale nie udajemy. :D Musiałabyś widzieć szczęście emanujące z twarzy Jacka, gdy Łowca "obdarza go swym uczuciem." :D

Jakbyś pisała o Leszku, kiedy Lorka na dzień dobry iska mu brodę :lol::lol::lol:

Rytuał polizanie po uchu gościa jest dla niego najwyższym komplementem, oznacza "przyjęłam cię do naszego stada, od teraz jesteś swój". Agnieszkę spotkał ten zaszczyt w ubiegłym roku::)

http://lh3.ggpht.com/_bAyOqInM93Q/Sv...s576/calus.jpg

Konrad:) 18-12-2010 16:45

Quote:

Originally Posted by Narvana (Bericht 345981)
Garudka juz nie ma tego zolwika :(
Umarl, gdy Bimbus sie dorwal :)

Eury też ma swojego pluszaka, którego dostaje, gdy za bardzo nam się naprzykrza. Pluszowy piesio nie ma łapy, jest trochę poszarpany, ale od trzech lat wciąż ten sam. Eury strzeże go jak oka w głowie, to jedyna "zabawka", do której nie mogą zbliżać się koty:mad:.

http://eury.zperonowki.com/galeria/d...2/IMG_2976.JPG

Gdy Eury pilnuje swojego pupila, my mamy chwilę wytchnienia:kaffee:).

http://eury.zperonowki.com/galeria/d...2/IMG_8728.JPG

Grin 18-12-2010 17:31

Quote:

Originally Posted by trunksia&witgor (Bericht 345987)
tylko nie wiem czy jeszcze nie ustabilizowały jej się hormony, czy reaguje tak na moją ciąże, czy jakimś cudem dziewczyna dorosła:roll:

Ha, no kto wie, co w tym "sucym" łebku siedzi. Słyszałam już opowieści o suce, która zawsze witała moją znajomą skacząc jej dość mocno i boleśnie na jej brzuch, a gdy ta sama pani będąc w ciąży zawitała do domostwa, gdzie ta suka zamieszkiwała, ta jak zwykle się rozpędziła do witania, po czy stanęła i nie skoczyła. Nie wiem, jaka była prawdziwa przyczyna takiego zachowania, ale ta moja znajoma, która mi to opowiadała twierdzi, że najwyraźniej suka "wyczuła" jej ciąże i "nie chciała" zrobić jej krzywdy.
Zastanawiam się też, czy przypadkiem dzięki ciąży nie "urosłaś" w oczach Astarte - w końcu w stadzie wilczym to samice alpha mają jedynie młode. ;) :p

Witek 18-12-2010 18:04

Quote:

Originally Posted by Grin (Bericht 346003)
Zastanawiam się też, czy przypadkiem dzięki ciąży nie "urosłaś" w oczach Astarte - w końcu w stadzie wilczym to samice alpha mają jedynie młode. ;) :p

Coś w tym może jest, bo cieczka Astarte skończyła się niedługo po tym jak przyłapała mnie i Witka pod prysznicem i pomimo jej licznych starań, płaczów i żalów nie została dopuszczona "do zabawy" :rock_3:lol:

atah 02-01-2011 18:37

Zauwazyłam ostatnio dość dziwny ceremoniał u Aszczury. Kiedy dostaje gnata ( a nie jest chyba bardzo głodna) dumnie obnosi go po mieszkaniu, w koncu zostawia w jakimś "bezpiecznym" miejscu, przychodzi do mnie i prowadzi za ręke do tej kości. Potem pokazuje, jakby czekała ze podam jej do pyska raz jeszcze. Tzn nie wiem czy o to jej chodzi, ale tak robie i sucz jest jakby usatysfakcjonowania. Nie mam pojecia jak to interpretować.

Bajka 02-01-2011 19:07

Quote:

Originally Posted by atah (Bericht 348190)
Zauwazyłam ostatnio dość dziwny ceremoniał u Aszczury. Kiedy dostaje gnata ( a nie jest chyba bardzo głodna) dumnie obnosi go po mieszkaniu, w koncu zostawia w jakimś "bezpiecznym" miejscu, przychodzi do mnie i prowadzi za ręke do tej kości. Potem pokazuje, jakby czekała ze podam jej do pyska raz jeszcze. Tzn nie wiem czy o to jej chodzi, ale tak robie i sucz jest jakby usatysfakcjonowania. Nie mam pojecia jak to interpretować.

A to u nas jest podobnie:) Luna gdy dostanie kość, to najpierw musi z nią przedefilować przed wszystkimi domownikami z kotem włącznie i się 'pochwalić';) Furia to co innego - Furia jest normalna: jak się dostanie kość to trzeba ją zakopać, bo do jedzenia nadaje się za 2 tygodnie gdy zaczyna pachnieć:)

sia 07-01-2011 11:02

Wódz przechozi sam siebie w chowaniu żarcia. Przed świętami biorę się za zmianę pościeli w NASZYM łożu sypialnianym, a tam pod poduszką lacha kiełbasy...całkiem świeżej....Kości są chowane: w pościeli, w praniu, w szafkach z ubraniami, w zabawkach dziecka, w szufladach ze skarpetkami, ale najmocniej byłam zaskoczona, gdy kość była na łóżku przykryta kapą i na niej jeszcze postawiona torba podróżna...hmmmm Może Wódz dał mi do zrozumienia, że chce gdzieś jechać. Może dlatego gromadzi zapasy...Żeby tylko nas ze sobą zabrał...

A ma jeszcze jeden miły rytualik -jak wynoszę śmieci to mi towarzyszy i gdy już wiaderko puste to nie ma szans, żeby odpuścił-łapie za ucho i niesie do domu...Taki pomocnik!

atah 07-01-2011 11:56

Quote:

Originally Posted by sia (Bericht 349229)
Wódz przechozi sam siebie w chowaniu żarcia. Przed świętami biorę się za zmianę pościeli w NASZYM łożu sypialnianym, a tam pod poduszką lacha kiełbasy...

A moja mama się zadziwiła, ze pod poduszką znalazła kostkę masła, ślady zębów bez watpliwości wskazały sprawcę:)) A jeszcze bardziej się zdziwiła, jak jej powiedziałam, ze to nic dziwnego:)) Najlepsze jest jak sucz próbuje coś "zakopać" w poscieli i pieczołowicie zagarnia pyskiem materiał i jeszcze wraca , zeby poprawić.
Strategia z torba podrózną mistrzowska;] Czasem tez się zastaniam, czy Aszczura zaciera ślady czy mi się wydaje.

MagdaW 07-01-2011 12:09

Ja też znajduję różne rzeczy takie jak kurze łapki i gryzaki pod poduszkami.


U nas w domu jest jeszcze jeden rodzinny rytuał, gdy ja wychodzę z domu to Liszkam siedzi pod drzwiami i patrzy smutnym wzrokiem i kiedy wyjdę to Mama pociesza pieska jakimś kąskiem z lodówki, Liszkam szybko się tego nauczył i teraz jak zamknę drzwi za sobą to automatycznie idzie pod lodówkę i wzrokiem pogania Mamę jeśli zostanie gdzieś w tyle.

A ostatnio to nawet nie zdążyłam drzwi za sobą zamknąć a Liszkam juz poszedł pod lodówkę - tak wredota tęskni za paniusią :evil:

Rona 07-01-2011 12:58

Quote:

Originally Posted by atah (Bericht 349240)
A moja mama się zadziwiła, ze pod poduszką znalazła kostkę masła, ślady zębów bez watpliwości wskazały sprawcę:)) A jeszcze bardziej się zdziwiła, jak jej powiedziałam, ze to nic dziwnego:)) Najlepsze jest jak sucz próbuje coś "zakopać" w poscieli i pieczołowicie zagarnia pyskiem materiał i jeszcze wraca , zeby poprawić.
Strategia z torba podrózną mistrzowska;] Czasem tez się zastaniam, czy Aszczura zaciera ślady czy mi się wydaje.

Oj zaciera, zaciera... w zakopywaniu "skarbów" Lorka jest mistrzynią! Raz pod kołdrą znalazłam nawet opakowanie 10 jajek (niestłuczonych!); do tego suszone uszy w doniczkach, kości za poduchami na kanapie lub w szafkach kuchennych, których normalnie nie otwiera...

A propos torby podróżnej, Tina, poczciwa dusza 'spakowała' Leszkowi swoją kość kiedy leciał na Alaskę. Zapach po otwarciu bagażu był delikatnie mówiąc.... upojny :p:rock_3

Gaga 07-01-2011 14:27

Quote:

Originally Posted by sia (Bericht 349229)
A ma jeszcze jeden miły rytualik -jak wynoszę śmieci to mi towarzyszy i gdy już wiaderko puste to nie ma szans, żeby odpuścił-łapie za ucho i niesie do domu...Taki pomocnik!

Cwany ten pomocnik:D Puste wiaderko, zamiast pełnego...phi:)

Rona 27-05-2011 07:50

Uświadomiłam sobie dziś rano, że Lorka ma jeszcze jeden żelazny rytuał: kiedy rano w łóżku pijemy kawę (gorzką z mlekiem!) nie przeszkadza, ale kiedy na dnie kubeczków jest tylko resztka "obudzacza" wskakuje na łózko i wymownie patrzy, co ja mówię - BARDZO wymownie patrzy, żeby czasem nie zapomnieć, że ostatni łyk należy do niej :lol: Zostawiamy jej więc odrobinę i nigdy jeszcze nie odomówiła poczęstunku. Odnoszę wrażenie, że ten "chlip" kawy w jej wilczakowym rozumku symbolizuje przynależność do stada, bo przecież psy nie lubią gorzkiego smaku?:?

Sebastian 27-05-2011 09:45

Taro zawsze czycha na kubek kawy Neli, aby go wypić. Wystarczy chwila braku uwagi a już chłepce zadowolony.
Pacan.

Quote:

Originally Posted by Rona (Bericht 380326)
Uświadomiłam sobie dziś rano, że Lorka ma jeszcze jeden żelazny rytuał: kiedy rano w łóżku pijemy kawę (gorzką z mlekiem!) nie przeszkadza, ale kiedy na dnie kubeczków jest tylko resztka "obudzacza" wskakuje na łózko i wymownie patrzy, co ja mówię - BARDZO wymownie patrzy, żeby czasem nie zapomnieć, że ostatni łyk należy do niej :lol: Zostawiamy jej więc odrobinę i nigdy jeszcze nie odomówiła poczęstunku. Odnoszę wrażenie, że ten "chlip" kawy w jej wilczakowym rozumku symbolizuje przynależność do stada, bo przecież psy nie lubią gorzkiego smaku?:?


Kasprzak 28-05-2011 01:13

Breko jak zawsze rano wstaje musi porzadnie panci oczodoly wylizac to taka moja stala poranna pobudka.

Aha... jeszcze jeden ktory zreszta doprowadza mnie do szalu(chyba nalezacy do tych zlych:twisted:) jak jestesmy na spacerze(pies luzem) breko zostaje troche z tylu, potem pedzi za mna i mijajac mnie zawsze musi pyrgnac nosem lub zahaczyc zebiskami czasami przy okazji rozrywajac np. bluze:evil_2 ot taki nasz maly rytual. :)

Rona 28-05-2011 07:42

Quote:

Originally Posted by Sebastian (Bericht 380336)
Taro zawsze czycha na kubek kawy Neli, aby go wypić. Wystarczy chwila braku uwagi a już chłepce zadowolony.
Pacan.

Też chłepce gorzką, bez cukru?:):shock:

PS Mamy jeszcze jeden nowy rytuał: kiedy pytam "Gdzie Sebastian?" sucza przynosi misia, którego dostała od Ciebie :)

GRABA 21-06-2011 17:55

Takim Unkowym porannym rytuałem stało się, to, że jak wybiega z pokju *pisego, to robi radosny obchód zaczynając od pokoju Milenki;-) (i tu włącznie z porannym myciem), potem nasz pokój, nasze łóżko i migdalenie się do pańcia (bo ja zwyczajowo na dwór wypuszczam), a dopiero potem dwór - jest to na tyle zaraźliwe, że i Chantalka wzięła sobie do serducha, że to taki rytuał:)

lutek:) 21-06-2011 18:30

Quote:

Originally Posted by Kasprzak (Bericht 380630)
...

Aha... jeszcze jeden ktory zreszta doprowadza mnie do szalu(chyba nalezacy do tych zlych:twisted:) jak jestesmy na spacerze(pies luzem) breko zostaje troche z tylu, potem pedzi za mna i mijajac mnie zawsze musi pyrgnac nosem lub zahaczyc zebiskami czasami przy okazji rozrywajac np. bluze:evil_2 ot taki nasz maly rytual. :)

Ja mam podobnie jak jestem z młodym w polach i słyszę go galopującego z tyłu to mi się automatycznie ręce do góry unoszą :p - bo wprawdzie nic nie rozrywa ale lekko nie jest jak się na dłoni uwiesi z pełnego biegu.

A z rytuałów - zawsze jak ktoś z domowników wychodzi z domu pies biegnie w te pędy do okna żeby rzucić ostatnie spojrzenie :lol:. Wspina się, przednie łapy opiera o kaloryfer i patrzy żałośnie. Poszłam więc duchem czasu - odsłaniam firankę i stawiam krzesło, żeby psiur miał dupsko gdzie wygodnie usadzić ;-)

GRABA 21-06-2011 18:38

Quote:

Originally Posted by lutek:) (Bericht 388286)
Ja mam podobnie jak jestem z młodym w polach i słyszę go galopującego z tyłu to mi się automatycznie ręce do góry unoszą :p - bo wprawdzie nic nie rozrywa ale lekko nie jest jak się na dłoni uwiesi z pełnego biegu.

A z rytuałów - zawsze jak ktoś z domowników wychodzi z domu pies biegnie w te pędy do okna żeby rzucić ostatnie spojrzenie :lol:. Wspina się, przednie łapy opiera o kaloryfer i patrzy żałośnie. Poszłam więc duchem czasu - odsłaniam firankę i stawiam krzesło, żeby psiur miał dupsko gdzie wygodnie usadzić ;-)

jiiiiiiiiiiii, kochne psiątko - uwielbiam takie "zawieszanie" się - a krzesła nie podstawiam, bo prowokuje do skoku:)

Rona 21-06-2011 19:03

Kiedy rano wychodzimy z domu i bura widzi, że idziemy w kierunku parku, czyli naszego "placu zabaw", osoba która z nią idzie dostaje spojrzenie pełne wdzięczności i liźnięcie po ręce... jakby sucz mówiła: "Nawet nie wiesz jak się cieszę, że zabierasz mnie do kumpli" :)

avgrunn 21-08-2011 14:04

To ze Urcio lubi chowac zarcie i karme po katach to rozumiem, to ze czesto chowa kosci i jakies inne smaczki w kociej kuwecie przeboleje, ale jak wczoraj mi wrzucil swoja zabawke myszke do muszli klozetowej zeby ja schowac to troche mnie zatkalo.
A ostatnio mamy wspolny wieczorny rytual, jak idziemy spac mlody wscibia nos we wszystkie swoje skrytki i ze zdziwiniem stwierdza ze nic nie ma (bo zezarl poprzedniego wieczoru) patrzy sie wiec na mnie wymownie wiec jestem zmuszona rozlozyc mu karme po dziurach i on z radoscia wszystko odnajduje i dopiero potem szczesliwy idzie spac. Zarcia przed spaniem juz sie nie da ominac bo zaczyna wariowac.
Jedyne co pociesza to ze inne wilczaki tez maja swoje "urocze"dziwactwa


All times are GMT +2. The time now is 02:48.

Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org