![]() |
jazda konna a wilczaki
mam takie małe pytanko moja znajoma chce kupić sobie wilczaka,ale trochę nasłuchała się różnych rzeczy i nie wie co ma teraz myśleć,chodzi mi o to że ona jeździ konno i zawsze zabierała ze sobą psy były to z reguły -bo takie miała amstafy albo owczarki niemieckie -problem stanowi fakt że gdy będzie jechała konno to wilczak mógł by się rzucić na konia albo dał by dyla w siną dal a ona wtedy robiła pogoń za "lisem " tak jak w Wielkiej Brytani,bardzo polubiła tą rasę jest gotowa na każde ryzyko i jest bardzo zdecydowana ,ale trochę się boi jak każdy z nas przed każda ważniejsza decyzja-no a to jest bardzo poważna decyzja no na jakieś 10-15 albo kto wie może i więcej lat.
:help pomóżcie ,przemku pomóż |
Re: jazda konna a wilczaki
Quote:
Rozmawialam juz z innymi wlascicielami i podobno przyzwyczajanie CzW do konia jest latwe - trzeba je jednak zapoznac jest, gdy pies jest jeszcze maly. Im szybciej zaczniemy tym lepiej nam to wyjdzie. Trzeba tez zakazywac psu kazda probe ploszenia koni. Troszeczke trudniej jest w inna strone - nie kazdy kon lubi psy. Nie kazdemu spodoba sie takie towarzystwo podczas przejazdzek. Trzeba wiec i to wziac pod uwage... :D Co do dawania dyla w sina dal - to juz kwestia nauki przywolania i przywiazania psa do stada.... :cheesy: |
Wilczak i konie
Luna wogóle nie boi się koni. Nie czuje lęku przed ogromnym zwierzęciem. Kiedy konie ją wąchają ta liże je po chrapach :D Kiedy jestem w stajni albo śpi na snopku siana albo wchodzi do boksu i próbuje plątać się między nogami a kopytami. Ostatnio ją wyprosiłam, nie dała za wygraną, wcisnęła się jakąś szparą i przytuliła do końskiego kopyta :shock: pokazując jaka ona jest grzeczna i nikomu nie przeszkadza... Boję się o nią i muszę mieć oczy dookoła głowy. Dobrze że konie są przyzwyczajone do kotów i psów plątających się w stajni. Z drugiej strony bardzo mnie to cieszy bo marzę o takim wilczakowym towarzyszu konnych wędrówek po górach. 8)
A jakie wasze wilczaki mają doświadczenia z kopytnymi? |
jako ze strasznie miastowi to zaniedbaliśmy socjalizowanie Taro w nlodości z wszelkiej maści futerkami i "dużymi psami" . Różnie jest to w przypadku wselakiego drobiu, królików, kotów itp. Dziwi się na widok krowy a koń to dla niego chyba duży pies zresztą ilekroć uda nam sie takie spotkanie z końmi/koniem to jest spokojny tylko strasznie zdziwiony ale to zapewne własnie brak codziennego obcowania z innymi gatunkami zwierząt . Brakuje mu takiej obojętności o ktorej marzę.
|
U mnie nieco podobnie jak u Sebastiana. Co prawda mieszkamy na prawie wsi, ale Varg i tak zabardzo do koni i krów nie jest przyzwyczajony, bo ich w sumie tutaj jest niewiele. Jak wychodzę z nim na spacery to zazwyczaj muszę przejść przez pole z krowami. Na początku trochę się do nich wyrywał, a teraz bardziej go interesują ich placki niż one same :?;) Natomiast koń, to - tak jak i u Taro - taki super duży pies dla Varga... :mrgreen: A jak się widzi super dużego psa, to trzeba oczywiście na niego nakrzyczeć ;-)
Pozdrawiam |
Super :D . My też łączymy prezyjemność psiadania kochanego wilczaka z miłością do koni. Nie mamy własnych, ale jeździmy wytrwale już przezło dwa lata. Zabieraliśmy Maxa do stadniny kilkarotnie. Nie bał sie koni ale starał sie utrzymac spłeczną odległość od czegoś co chodzi ja on na czterech, ale jest zdcydowanie większe. Mślę, że gdyby częściej przbywał z końmi to by je w pełni zaakceptował. Pomysł wspólnych przejażdżek jest wyśmienity. Jak go zrealizujesz to podziel się wrażeniami.
Ponadto, problem wzajemnej akceptacj tych zwierząt interesuje nas, bowiem nosimy się z zamiarem kupienia konia. W związku z tym wszelkie infrmacje będą bardzo cenne. :lol: Pozdrowienia z lubelszczyzny |
U nas tez wilczaki zdecydowanie pozytywnie nastawione sa do koni. Czego nie mozna napisac o tych ostatnich.... 8)
Narazie czasu brak, aby w stajni stanely nasze wlasne cztery kopyta, ale gdy do tego dojdzie, to wiem, ze bede musiala popracowac nie tyle z psami, co poszukac konia, ktory wychowal sie z wilczastymi.... |
Quote:
Nie przejmuj się tym że Młoda trzyma dystans. Luna też nie podchodzi tak ufnie do wszystkich koni. Niektóre przy próbie obwąchiwania chce ugryźć, nawet jej się zdarzyło. Wyobrażasz sobie jaka była reakcja konia na wilcze zęby na jego delikatnych chrapkach... Luna uwielbia kręcić się między końmi, niczym pies pasterski, spędza wszystkie razem, pomaga w zaganianiu do stajni, ale nieraz przesadza. Nudzi jej się, to idzie sobie na pastwisko podenerwować koniki. Albo jak jest jazda, potrafi wbiec na plac i robić szum. Muszę ją mieć ciągle na oku, bo albo jej się coś może stać albo koniom lub jeźdźcom kiedy te się spłoszą. Jak jest dużo ludzi w stajni czasem nie potrafi się zachować. Kradnie i zjada rękawiczki, ochraniacze, paski od ogłowia, a najbardziej namiętnie gąbki. Do tego końskie kupy, a podczas wizyty kowala ciągle go adoruje, taki kawałek wystruganego kopytka to rarytas dla pieska :mrgreen: Z przyuczaniem do koni to na pewno nic na siłę. Jak do chodzenia na miasto musiałam ją wziąść na smycz i koniec, ty się bój samochodów ale i tak pójdziemy, to z końmi wolałam delikatnie. Kiedyś odwiedziłam jedną znajomą stajnię, Luna bała się tam wejść, kiedy już się udało okropnie przestraszyła się kucyka który chciał ją pogonić, i od tamtej pory nie ma siły żeby tam spokojnie weszła. Na szczęście pamięta tylko tamto miejsce. Jak przyzwyczajałam Lunę do biegania za koniem. Na początku jeździłam tylko po padoczku, żeby załapała że tam na górze to ja. Uśmiałam się kiedyś jak jeździłam, przyszedł ktoś z psem, Luna chciała oczywiście zbadać kto to, a ja odruchowo dałam jej komendę "wróć". I co zrobiła? Podeszła do nas, z wielkimi ślepiami obeszła konia, i usiadła równiutko z lewej strony. :D Później były już spacerki w teren. Na początku ciągła się za koniem, jakby nie była pewna po co za nami idzie, wkurzało to konia który ciągle nie wiedział co to za wilk się tam skrada. Dawałam jej komendę "naprzód", żeby ją zachęcić do biegania, czasem zsiadłam z konia, przywołałam, przytuliłam, zachęciłam do zabawy, i spodobało jej się. Teraz Luna traktuje to jako wspaniały spacer. Kiedy idziemy powoli trochę odbiega na bok, ale jak przyspieszymy od razu jest przy nas. Uwielbia zagradzać nam drogę, np. chcę galopować to wlezie przed nas, i galopuje, przez co koń zwalnia tempo. A co najśmieszniejsze. Koń traktuje Lunę chyba jak drugiego konia! Ponieważ jeżdżę sama w tereny, koń czuje się z psem raźniej, jak Luna za daleko odbiegnie denerwuje się gdzie ona jest, a jak np. pobiegnie za sarną, chce ją gonić. I to prawda. Bieganie za koniem bardzo rozładowuje energię wilczaka. Po powrocie to prawdziwy aniołek :wink: Do tego Luna stołuje się z końmi. Podkrada im owies, ale wypluwa, za to wcina otręby, suchy chleb, marchewki i jabłka! :D |
Moj mlody, jako mieszczuch nie ma do czynienia z konmi.Ze dwa razy widzial w oddali i dosc mocno sie zainteresowal, na tyle mocno ze musialam go zabrac na smycz. AL emamy tez konia na szkoleniu. Tuz pod ogrodzeniem naszego placu przejezdza sobie pan na swoim koniu ( jakis zimnokrwisty ). Przy pierwszsym pojawieniu sie owego cuda Chey spanikowal :shock: . Najezyl sie, cofal, robil "uff...ufff" . Pozniej juz podchodzil blizej ogrodzenia ale w takiej smiesznej pozycji : lapy wycofane, zad baaardzo do tylu a nos do przodu :mrgreen: Jak konik sie oddalal to mlody dodawal sobie odwagi i pofukiwal za odchodzacym...bardzo smiesznie to wygladalo. Dzis nawet w ciemnosci zawsze tego konia zarejesrtuje ale juz nie leci..usztywnia sie tylko lekko koncentruje na potworze ale pozostaje na miejscu:) Moze z czasem mu ten kon zobojetnieje:)
|
Quote:
Quote:
Quote:
Gorzej, ze na padoku ciekawsze sa inne psy. Ale jak pracuje z ziemi, pilnie patrzy. Kon moze nawet przebiec obok, a ona to jakos wytrzymuje. Jeszcze kilka razy, i moze ja puszcze? Albo zabiore w miejsce, gdzie mam nieprzyjemnosc jezdzcic na policyjnych stworach. To powinno byc latwiejsze, bo one (teoretycznie) sa przyzwyczajone do dziwadel. Chociaz, jak wspominam ostatnia reakcje na rowerzyste :bolt :motz Zobaczymy, jak pojdzie dalej:) I to moze juz w poniedzialek :) |
Myślę że powinnaś dać jej podejść do stajni i koni "na luzie". Psy na smyczy czują się skrępowane, dla Luny wszystkie straszydła wyglądają inaczej kiedy wie że nikt jej nie trzyma i w każdej chwili może uciec, a wilczaki szybkie są :D
No i miałam Ciebie zapytać czy Dewi biega za rowerem? Ja Lunę zapoznałam z rowerem dość późno (bo w zeszłym tygodniu) i pierwsze pięć minut panikowała. Jednak po chwili pięknie biegła przy rowerze na smyczy, a jeszcze piękniej bez niej. Zauważyłam że zachowuje się podobnie jak przy koniu. PS Ja też chcę pojeździć na policyjnych stworach! :mrgreen: |
Quote:
Muszę coś zaaranżować. Np. 20 m linki i ktoś trzymający koniec. A ja koniu na łące z dala od innych atrakcji. Co do roweru, jeszcze jej nie pokazywałam. Mała jest mała jeszcze okrutnie :mrgreen: |
Mała jest mała i taka ma być!!! Jeszcze zdąży być duża. Na wszystko przyjdzie czas.
Pomiziaj ją od trochę większej ale i tak małej Luny :D |
Quote:
Dzkieki, pomiziam. O ile wczesniej jej nie zabije. Dzis rano o maly wlos by mnie szlag nie trafij, jak wyjela mi z torby zupke. I to zurek z grzankami! Jedyny! Moj ulubiony! Pomidorowe ominela starannie mimo, ze bylo ich z 5 :evil: A co do policyjnych stworow, to nie wiem, czy wiesz, co to znaczy. Ostatnio np. 1,5 h POCENIA sie, by smok raczyl sie rozluznic na tyle, zeby przejscia z galopu do klusa nie wywalaly mnie w kosmos, zeby przestal w kazdym narozniku rwac do przodu z zadartym ryjem i haslem GALOPUJEMY! Zeby raczal zgac sie uprzejmie, jak o to prosze. O z grubsza przyzwoitym zagalopowaniu na prostej to moglam w tym czasie zapomniec. Przy czym doskonale wiem, ze on potrafi byc bardziej ugodowy, bo po tej 1,5 h mialam konika mieciutkiego, przepuszczalnego jak marzenie i sluchajacego, co do niego mowie, a nie zgadujacego co bedziemy robic za 5 krokow!!! |
:shock: No to rzeczywiście potwory...
|
Quote:
|
Quote:
I drugie podobienstwo: trzeba miec na uwadze nie tylko psa, ale i koze (konia). Co z tego, ze psa bedziemy uczyc, ze kopytne jest ok, jak za chwile oberwie rogami (lbem, czy kopytem). Poza tym wilczak glupi nie jest, wiec ten respekt wobec koni to bardzo cenna cecha, bo atak na konia to zwykle samobojstwo.... Wiec lepiej od poczatku przyzwyczajac, niz kontrolowac i oduczac... ;) http://www.zperonowki.com/pics/galle...9/P5193292.jpg http://vlcisen.wolfdog.cz/gallery/training/kun1.JPG |
Jak już trafiłam na fotkę Cayo to też coś dodam od siebie. Na zdjęciu powyżej widać Cayo i naszego źrebaka. Obie są siebie warte i darzą się wzajemnym uwielbieniem, co widać w ich wspólnych zabawach. To znaczy, że obie zachowują się często bardzo dziecinnie, uwielbiają szaleć i biegać. Ich wspólna zabawa polega na uciekaniu Cayo, którą goni źrebak - Rado. A jak się już zmęczą, to razem odpoczywają - liżąc się i obwąchując wzajemnie. Cieszę się, ze i Rado, i Cayo, znają się "od dziecka" i obie mogą poznawać swoje zwyczaje (drapieżnika i roślinożercy). Oczywiście nigdy bez naszej kontroli i opieki! Obie mają silne instynkty, choć wydaje mi się, ze mają świadomość zabawy i czują się w niej bezpiecznie.
|
W naszym przypadku sytuacja jest trochę inna. Konik Aneks (2 lata i 6 miesięcy) nie wychowuje się w obecności Maxa. Stoi w stadninie i tylko czasami Max ma możliwość kontaktu z nim. Niestety nie toleruje go. Najchętnie rzuciłby się na niego z zębami i pazurami :cry: . Myślę, że jest to wynikiem zazdrości. Większą porcję socjalizacji przewidujemy gdy Aneks zostanie ułożony i będzie z nami w domu. A to trochę jeszcze potrwa. :lol:
|
Quote:
Ale serio: kozanostra sie nam redukuje. Po wakacjach bedzie juz spory luz i duzo miejsca. Lak mamy duzo.... ;) W domu tez stale ktos musi byc, bo nawet psow wszystkich nie zabieramy.... Jedno "ale" jakie sie pojawia to kwestia szansy na znalezienie konia, ktory bylby w stanie choc tolerowac psy.... :roll: Bo wychowanie zrebaka byloby zbyt wysoka poprzeczka... :) |
Quote:
http://cayo.zperonowki.com/galeria/a...8075.sized.jpg |
widzę Margo, że spodobało Ci się ujęcie Cayo, która caka konia po nodze. No to zmotywowałaś mnie, żebym wzięła aparat i poszła zrobić kolejne zdjęcia. Teraz są już na etapie cakania Cayo przez konia. Cayo po takiej sesji jest mokra jak po kąpieli. To dopiero robi wrażenie, nawet na mnie, a niemało już w tym temacie widziałam.
|
Wlasnie wczoraj przegladalem fotki Cayo! Niesamowite !
Jestem pod wielkim wrazeniem "interakcji" psa z innymi zwierzakami. Bajka :) Dla tych, ktorzy jeszcze nie mieli okazji popatrzec: http://www.wolfdog.org/gallery/cat/1/0/6633 |
fakt! W zyciu nie widzialam TAKICH zdjec i niezmiennie mnie zachwycaja :love
Sa setki tysiecy ladnych, fajnych, ciekawych ale nigdzie nie widzialam aby byly ujete tak fantastyczne relacje pomiedzy psem i koniem. |
Quote:
http://dl.wolfdog.org/pics/gallery/d...12.17-249d.jpg |
Lunka ze swoim "wychowankiem" :wink:
http://www.superfoto.pl/zdjecia/foto...17040586_d.jpg http://www.superfoto.pl/zdjecia/foto...17040587_d.jpg http://www.superfoto.pl/zdjecia/foto...17040638_d.jpg Jest z nim od chwili narodzin i świetnie się spradza w roli psa pasterskiego :) |
Nawet troche podobne umaszczenie :)
Cale dziecinstwo marzylem o psie wielkosci konia... |
Klara, cóż ten źrebolek ma w rodowodzie??!!
|
Quote:
Jednego juz znajoma sprowadzila do nas, ale akurta egzemplazr kucykowaty. |
|
Ale, ale... ja chcialem psa wielkosci konia a nie konia wielkosci pasa:)
Taki piesek - 180cm w klebie :) |
Klara, boskie zdjecia, zwłaszcza to, gdzie Lunka podchodzi jak wilk! :klatsch
|
Quote:
|
Joasiu, to tinker, a w rodowodzie ma - m: Gitta, o: Picco :mrgreen:
Na zdjęciu Gringo z mamusią, i oczywiście Lunką :) http://www.superfoto.pl/zdjecia/foto...17044162_d.jpg |
Quote:
Ot, jak ten: http://www.ansi.okstate.edu/breeds/h...ire/shire2.jpg |
Klara, super są. Nie widziałam takich na żywo. Chyba będę musiała wpaśc do Was i fotki porobic. Nie godzi się takie cuda ukrywac :cheesy:
|
Margo, marzę o dokładnim takim stworze :love
Joanno, nie chyba tylko na pewno! Przecież już od dawna jesteście zaproszeni :D A tak poza tym to w Warszawie też jest tinker, którego właścicielka przymierza się do kupna wilczaka, chcesz namiary? :P |
Quote:
|
Joanna,mój Tinker lubi się głaskać i przytulać więc serdecznie zapraszamy :) a jak byś miała ze sobą przypadkiem marchew lub cukier to gwarantuje Ci że nie odstąpi Cie na krok.
Ja się chętnie pomiziam z Wilczakiem, o ile mnie nie zje :) |
Domyślam się że już nie potrzebujecie mojej pomocy? Choć nie ukrywam że chętnie bym obydwa potwory pomiziała :P
|
No to Klara, zapraszamy na czwartek do Wawy.
Joanna się wybiera i nawet planujemy ją wsadzić na Łaciatego :D A ja będę dręczyć Dewi, mam nadzieje że jej nie zagłaskam na śmierć :D |
Quote:
Quote:
Ale wyglad to jedno - zawsze lubilam konie zimnokrwiste... Sportowiec ze mnie zaden, wiec ambicji na araba, czy anglika nie mam. Tym bardziej, ze slabo widze ich wspolzycie z psami... ;) Taki spokojny zwierz w pelni nam wystarczy... ;) Quote:
http://dewi.zperonowki.com/galeria/a...8/PICT0674.jpg http://dewi.zperonowki.com/galeria/a...0386.sized.jpg |
O jaki sympatyczny temacik. Żadnych ironi, złośliwości, kłótni... Bo takich ostatnio aż za dużo na tym forum.
Co prawda zakurzony ale można zawsze odkurzyć...:lol: Ali ma kontakt z końmi w zasadzie od pierwszego dnia i prawie codziennie. Oczywiście wie, które konie są nasze i pierwszą rzeczą, którą robi po przyjściu do stajni to pędzi na padok się przywitać, a wita się z nimi jak z duuużymi psami czyli za wszelką cenę chce polizać po pyszczku. Lub usilnie prubóje niuchnąć pod ogonkiem. Całe szczęście, że przeszła mu faza wieszania się i dyndania na końskim ogonie :twisted: Są dwa zwroty, które mogą go oderwać nawet od miski "idziemy do koni" i drugi "April przyjechała". W stajni spędza prawie codziennie po kilka godzin więc ma już obcykne wszystkie stołówki (putkty wydawania żywności dla kotów stajennych), z kilkoma się kumpluje kilku nie znosi. Tereny lubi (zdaża się że spłoszy mi konia wyskakują znienacka z krzaków, ale stara się tego nie robić kiedy mam przy sobie bat ujeżdżeniowy bo wie, że mogę go dosięgnąć :evil:), ujeżdżalnia to nudy, na początku próbuje nas do zabawy zachęcić, albo do mnie "na górę" wskoczyć, ale szybko się nudzi, zwija w kulkę i idzie spać. Dobry egzemplarz z podobnymi zainteresowaniami mi się trafił :) Konie też całe szczęście są z psem zaprzyjaźnione i na dużo mu pozwalają. |
Quote:
To super, ze macie taki swietny kontakt z konikami!! Wszystko to brzmi fantastycznie! Ali musi czuc sie mega wazny, ze ma takich duzych kumpli!8) Anetka, a wrzucisz jakies fotki Alego ze stadniny? |
Quote:
A ja mam pytanie do fachowców od koni i wilczaków. W czasie urlopu spotkała nas z Forasem następująca przygoda: Przemierzaliśmy piękne gory, łąki, lasy sudeckie. Pastwisk i koni na nich było sporo w różnych miejscach. Wiekszość koni nas ignorowała, tylko Foras czuł respekt przed Tymi Wielkimi Psami:twisted:. Obchodził je z daleka, wielkim łukiem ale bacznie je obserwował. Ktoregoś dnia na pastwisku spotkaliśmy dwa ogiry i jedną klacz. Tradycyjnie Foras szedł z daleka spoglądając na "Te Psy", nie szczekał, nie skakał, po prostu szedł miedzy dwiema osobami na lince. W pewnym momencie konie zbliżyły się do szlaku, którym szliśmy, i jeden z ogierów postanowił opuścić pastwisko:?. Ale nie był zainteresowany ludźmi tylko ewidentnie szedł na i za Forasem:shock:. My za drzewko - koń za drzewko, my na drugą stronę drogi - koń też! W końcu cudem udało mi się konia zatrzymać, głaskając go po szyi i komplementując jak sie tylko dało - nie dałam mu buzi:lol:, bo jego wielki ząbki i ozor na palcach ręki przekonały mnie że lepiej bez takich poufałości. W tym czasie Foras zostal ewakuowany z pola widzenia konia. Czy możecie mi wytłumaczyć co przeżyliśmy i jak postępować w przyszłości? |
Aniu zrobię kilka aktualnych to wstawię.
Niedługo się wyprowadzamy i zmieniamy stajnię, a właściciel hoduje na swoich 10 ha jakieś bażanty, puszczyki, kuropatwy, dokarmia dziki i sarny - oj będzie dużo wrażeń i atrakcji dla Alego :twisted: Ali traktuje konie jak duże psy, a konie jego jak małego niesfornego źrebaka, czasem go Dakar mizia po grzbiecie - tak jak konie między sobą okazuja sympatię, a jak trzeba to przyszczypie w ucho, ale nawet wtedy kiedy go Ali za ogon łapał to przysiadał na zadzie ale nigdy nie kopnął. Złoty koń. I dosłownie i w przenośni: http://img300.imageshack.us/img300/4392/pict0158ya0.jpg Fori, Może ogier nie mógł uwierzyć własnym oczom, ze widzi wilka i to zakumplowanego z ludźmi i chciał bliżej poznać :wink: A poważnie myślę, że koń nie był absolutnie agresywnie nastawiony, a kierowal nim wyłącznie ciekawość. Konie to ciekawskie zwierzęta i nawet wtedy kiedy się czegoś przestraszą zazwyczaj po chwili wrócą, żeby sprawdzić co to było. Ogier pewnie nie uznał was jako potencjalnego zagrożenia dlatego pokojowo nastawiony podszedł, żeby obejrzeć sobie kto i po co tu przyszedł. Ale na przyszłość to radzę uważać na psiaka - nie pozwalać obszczekiwać ani podbiegać do obcych koni, zwłaszcza jeśli sa w stadzie i na własnym pastwisku bo mogą natrętowi zrobić krzywdę. Quote:
Wilczaki macie, w to, ze grzeczne to nie wątpię, a co z koniem? Jest już? |
Hmm temat bardzo przyjemny, dodam tu rowniez swoje trzy grosze.. bo widzicie moja matka posiada pare koni,rekracyjnych (koniador.pl) i dzieki temu Ishtarka miaal z nimi duuuuuzo kontaktu,na poczatku sie balam,ze ja kopna,lub ze bedzie chciala im przebiegac miedzy nimi (padok jest zaraz domu mojej matki i jak Ishtarka wychodzi polatac,to zawsze moze do nich podejsc,a tam dzieli ja od nich ledwie cienka siatka). Jednak choc pierwszy raz jak je zobaczyla byla troszke.. zagubiona,to pozniej, w szczegolnosci jak sie szlo w teren konno,czula sie w siodmym niebie,w szczegolnosci jak byl jakis klus lub galop po tamtejszych wzgorzach,gorach.
Ale jako ze moje kontakty z rodzicielka nie sa najlepsze,mloda nie miala dluzszy czas z nimi kontaktu i jak spotkalismy je w Gravach to bylam naprawde miiile zaskoczona jej luzem w kontaktach z tymi 'duzymi' psami. Cudownie bylo patrzec jak smiga miedzy stadem koni razem z bratem.. i reszta wilczakow. Poza tym chcialabym zwrocic uwage ze nie kazdy pies potrafi w taki sposob podchodzic do koni,czuc do nich respekt i jakby podswiadomie wiedziac co mu wolno a co nie.. Mam duze porownanie z innymi psami,jak tam do matki przyjezdzaja i naprawde cudowne sa wilczaki i wymarzone jak dla ludzi co lubia jade konna,albo maja konie i psy.. Fori jesli chodzi o podejscie ogiera ,na widok Forasa,to z Ishtarka na poczatku bylo tak samo,jednak znalam konia wiec spokojnie podeszlam do niego,jak ten ja dokladnie obejrzal, na swoj sposob obwachal,a Ishtarka przez caly ten czas byla spokojna,tak pozniej juz pratycznie wcale nie zwracal na nia uwagi,chyba ze skubana dostala sie na pastwisko lub padok.. ale nawet wtedy juz nie probowal jej kopnac. Myslalas moze o zapoznaniu,z jakims znanym ci i pewnym koniem,twojego Forasa? |
Quote:
I tu jest problem, nie mamy własnych koni, i zaprzyjaźnionych też. Dlatego taka rezerwa Forasa na ich widok i moje obawy. Kiedyś chwilkę jeździłam konno, ale że bylo to wieki temu, to kontakty się urwały. Może kiedyś skorzystam z Waszej uprzejmości i faktu, że Wasze konie są już obyte z wilczakami i wtedy uda nam się z Forciem przeżyć spotkanie z "dużymi psami" z o wiele mniejszym stresem niż w Sudetach:lol:. Pozdrawiam |
Nie ma sprawy,z tym ze rodzicielka ma mieszka w Jeleniej Gorze,wiec jak cos to daj znac i sie wybieramy na socjalizacje-psio konna ;) A jak dobrze pojdzie to mozna by osiodłać czterokopytne i ruszyc w teren,wtedy to i dobre skojarzenia beda- dluugie spacery ;)
Naprawde warto sprobowac,bo potem takie przejazdzki to sama przyjemnosc tak i dla wlasciciela jak i jego pupili ;) p.s. uwierz ze po tej socjalizacji Foras bedzie przepadl za końmi ;) bo haflingery to wyjatkowo spokojne i nie az tak duze konie,a jak to sie pomyslnie powiedzie to sie go zapozna z wiekszymi folblutami i wielkopolanami |
Quote:
Ok, temat zostawiam otwarty, jak będą sprzyjające okoliczności to wrócimy do tematu jazd konnych i socjalizacji z nimi Pozdrawiam i dzięki za propozycję:p |
Barina na samym początku nie wchodziła wcale do stajni teraz ma to juz za sobą ale nadal czuje się tam mało swobodnie, mimo, że kontakt z końmi i to tymi samymi ma częsty. Nasze konie na Barine reagują lekceważąco - jedynie z jedną młodą klaczą przekomarzają się, ale tylko jak tamta jest w boksie jak jest na wybiegu suczka nawet nie podchodzi. Przez długi czas w czasie jazdy w terenie Barina trzymała bezpieczny dystans zawsze jakieś 4-5 metrów za końmi albo obok, niestety od jakiegoś czasu zaczęła zbliżać się nagle i próbuje podszczypywać konie. Za każdym razem dostaje opieprz od nas, ale widzimy jak konie już ją obserwują i czają się, żeby ją kopnąć.
Boje się, że może się to nie mile skończyć dlatego zaczynam się zastanawiać, czy nie przestać zabierać jej na jazdy, a szkoda bo po nich jest wybiegana i super zadowolona. Czy macie jakieś na to sposoby, czy mieliście podobne sytuacje, czy to tylko kwestia czasu i Barina przestanie ? |
Quote:
A była uczona spokojnego zachowania przy koniu? Bo ja bym to zrobiła tak, że przy spokojnym i opanowanym koniu nagradzałabym każde wyegzekwowane polecenie, spokojne zachowanie. Jeśli pies się denerwuje, to znaczy, że trzeba się cofnąć kilka kroków. I najpierw przy jednym, w spokojnym miejscu. Jak zobaczy, że nagradzane jest spokojne zachowanie przy koniach, to może wygasi instynkt podszczypywania bez karcenia. |
od kiedy może biegać - jeśli chodzi Ci o przetrenowanie czy przemęczanie to nie robimy z nią tras 10 km czy czegoś w tym stylu.
Czy była uczona spokojnego zachowania przy koniu - ona zachowuje się spokojnie przy koniach w wielu różnych sytuacjach. Twój opis spokojnego konia ma się chyba trochę do manekina bo nawet spokojny koń jakie mamy nie stoi cały czas w miejscu. Moj problem jest inny - nie było wcześniej takiej kwestii Barina zachowywała się w porządku wiedziała gdzie jest jej miejsce - od jakiegoś czasu staje się coraz śmielsza i próbuje konia, na którym siedzimy bo biegającego luźno nie, podszczypywać. Czy ktoś miał podobny problem i wie co najlepiej z tym zrobić. Nie chce żeby stała się jej krzywda ze strony konia. Pozdrawiam |
Chyba trochę źle mnie zrozumiałeś i niepotrzebnie się uniosłeś.
Takie podszczypywanie, to zachowanie samonagradzające się, więc trzeba psu pokazać, że nie opłaca się podszczypywać konia. Najłatwiej zacząć moim zdaniem na ziemi, a potem stopniowo przenosić komendy w teren, ale zrobisz, jak uważasz. Podszczypywanie moim zdaniem to odruch psa pasterskiego. Trzeba włożyć więc trochę pracy w to, żeby się go pozbyć, a z konia w terenie będzie to trudniejsze. Skoro suka już umie ładnie zachować się przy koniach, to może spróbować to wykorzystać. |
ja sie wcale nie unosłem, przepraszam jak to tak zostało odebrane, dziękuje bardzo za sugestie od nastepnego razu zaczniemy tak robić, mam nadzieję, że się uda. Raz jeszcze dzięki
|
Szperam po stronach, bo jestem ciekawa, jak często ten problem występuje, ale większość psów raczej trzyma dystans z natury i tego uczyć ich nie trzeba.
Dodam też, że jednak większość osób doradza aktywność przy koniu po 18 miesiącu, ale wiadomo, że decyzja należy do właściciela psa. A może ćwiczyć tak? http://www.dogomania.pl/forum/f30/ps...ml#post1189476 |
ale nasza aktywnośc z nią to maks 2 km dziennie, żeby się z końmi oswajała a konie z nią i to nie w galopie a góra w kłusie, prawdziwe jazdy robimy jak nie ma z nami Bariny.
|
Ja nie oceniam, tylko przytoczyłam opinię osób z tematu. :)
Ale przyznam, że ciekawa tematyka - nauka komend na kliker dla konia i psa - świetne! |
Marcin, a ja sobie tak myślę (bo my też mamy "w jednym domu" i wilczaka i konie), skoro problem jest tylko przy jeździe, to może nauczyć Barinę najpierw z ziemi "równaj" przy końskiej łopatce (tzn w odległości), a potem przełożyć to na siodło w kolejnych chodach... klikerem np (bo tradycyjnie to bym się bała....tu linka, tu końskie nogi, tu pies...)
Powodzenia życzymy i informuj o postępach w końsko-psich relacjach, bo bardzo jestem ciekawa:) |
Quote:
|
Quote:
Co sie sprawdzilo - stara dobra metoda na "FUJ". Od malego uczymy szczeniaki, ze "FUJ" albo "NIE" ma blokowac dane zachowanie... Potem juz trzeba tylko obserwowac i z odpowiednim refleksem rzucac "FUUUUJ!"... :rock_3 http://www.wolfdog.org/pics2/2007/8/...10-3742845.jpg http://www.wolfdog.org/pics2/2007/8/...013-151415.jpg |
Quote:
|
Quote:
|
A my się dołączymy do wątku zdjęciowo. :) Furia ostatnio bardzo zakumplowała się z naszym najmłodszym-Cekinem. Zabawą wyjątkowo fajną jest lizanie Cekina po chrapach, uszach, pysku, nawet po oczach...zdjęcie z baaaaaaardzo nieśmiałych początków pierwszej takiej zabawy.
http://img211.imageshack.us/img211/7...2008153po7.jpg Cekin generalnie jest zachwycony zainteresowaniem Furii. Czenna przeważnie też ...ale nie zawsze... http://img244.imageshack.us/img244/3...2008157uo2.jpg |
Hej!
Bardzo Wam zazdroszczę, że macie koniki - tego marzenia, to już nie spełnię (no chyba, że wygratm w totka)8) Jakbym miała mieć ogierka to tylko ciemnego rasy (?) zimnokrwistej (chyba dobrze). :rock_3 Dla mnie najfajniej ogląda się galerię Cayo - to świetne zdjęcia - szczególnie pod względem ujęć. A ja jestem jednym z ludzi, którzy na ich widok śmieją się "do kompa" - fajnie macie! |
Graba, nigdy nie wiadomo, nigdy nie wiadomo:) Ja też tak mówiłam :) a potem nagle się wszystko zmieniło :) Dosłownie z dnia na dzień.:twisted:
Szczególnie,że tak na prawdę, utrzymanie konia u siebie (kupując siano,owies,słomę...) cenowo jest takie samo (albo i tańsze) jak utrzymanie wilczaka. Serio. Liczyliśmy. Bez kompromisów u żadnego zwierzaka. |
To ja się tez dołącze do sesji zdjęciowej.
Czambor styczność z końmi miał w wieku 3 miesięcy, ale się ich bał i reagował ucieczką na kazdy ruch. W wieku 7 miesięcy miał możliwość obcowania z kucami. Początkowo było badanie przeciwnika. http://www.evikzegar.pl/6352.jpg Potem gonitwa , ataki i niezła zabawa. http://www.evikzegar.pl/6385.jpg Jednak kuce są złośliwe i raczej mało co się boją więc przypuściły kontratak. Potem one goniły czambora, a on nie wiedzioał gdzie się schować. http://www.evikzegar.pl/6402.jpg |
Quote:
|
Pociesze Cię - to zalezy ale czasami bardziej.
|
Aga Wó. - z dnia na dzień się zmieniło.... - no to już wiem kto mi wygraną zgarnął sprzed nosa;-)
Mnie moja mała tyle nie kosztuje co koń.... mało demoluje, więc nie mam z tego powodu dodatkowych wydatków, a wszystkie wydatki na mc w sumie to 300 kilka zł., wiadomo jak dojdą wystawki, to się uzbiera więcej. A ja mieszkam w domu blisko drogi szybkiego ruchu, gdzie sąsiad sąsiadowi przez płot zagląda itd. nie mam hektarów rolnych tylko kawałek ziemi budowlanej. Więc moje marzenie pozostaje tylko marzeniem:cry: Ale w moim życiu też jest tak, że dzieją się rzeczy - te fajne - które były jakby dla mnie nierealne. Więc, kto wie.... Grzesiek, ty Czambora do koników nie puszczaj, bo potem wygląda jakby robił nieco zwolniony skok w czasie... - hihi. |
Quote:
A i jeszcze kowal - nie wchodzi w koszty bo sam nim hobbystycznie jstem:) Czyli wychodzi jakieś 200zł na miesiąc za jednego konia. Nie licząc oczywiscie jakichkolwek wyjazdów (w naszym przypadku kursów PNH), ale to tak samo jak z wystawami Furi nie wliczamy w koszty utrzymania:) Jest tylko taka mała różnica pomiedzy posiadaniem wilczaka a konia, wilczaka można zawsze "zapakować" do samochodu i wyjechać na weekend, a jak się ma konie u siebie to jest to już większy problem - no ale coś za coś;) http://img241.imageshack.us/img241/4...cekinlmqc7.jpg |
Piękne te konisie, to Wasze? :)
|
Ten po lewej to chyba przedstawiony na zdjęciu Cekin, a drugi mi się bardziej podoba:)
|
Quote:
Na zdjęciu to Cekin ze swoją mamuśką Czenną. A tu cała trójka poszła... http://img241.imageshack.us/img241/7613/22ix4.jpg |
Pod moją nieobecność Wojtek już opowiedział o kosztach utrzymania :) nie ma to jak dobry mąż;)
taki mały OT:Jefta, a ja się tak zastanawiam, tak tylko z ciekawości, bardzo wysokie te koszty.Co Was tak dużo wychodzi, skoro liczysz bez leczenia,trenera i pensjonatu? Grzesiek, ta srokata kucykowata koleżanka Czambora,to taka raczej wojownicza dziewczyna:) |
Muszę się pochwalić, że jest już coraz lepiej Barina przy koniach musiała wykonywać różne komendy i jakby załapała, że "nie wolno" przy nich to tak samo jak gdzieś indziej. Oby tak dalej
http://img208.imageshack.us/img208/7992/barrruj4.jpg http://img301.imageshack.us/img301/5228/barrr3wr4.jpg |
Quote:
Lalka ze mna czasem chodzi na spacerki przy koniu, ale z mlodym psem chyba nie zaryzykuje :( Quote:
pavo (witaminy) ca. 200 (hurt) corlafex (ochrona stawow) ca 200 zl absorbina (kosmetyki, wcierki) ca 200-300 zl (hurt z niemiec) horseweare (ubranka) ca. 1000-1500zl co roku (hurtem z irl) eskodron/veredus/eurostar itp (amortyzacja sprzetu codziennego uzytku) ca. 100-150 zl kowal - (200 zl latem 300 zimå co 6 tyg.) czyli 150-200 zl/m-ac inne (golenie, drobny sprzet, wymiana siodel, ...) ??? zl stajenny (trzeba dac zeby lagodniej podchodzil i nie tlukl) min. 100 zl nerwy jak trzeba wyjechac na weekend i komus zostawic- bezcenne |
wizyty wetów + badania w ciągu ostatniego tygodnia 1.150 :( :evil:
|
Cudne te wszystkie fotki aż dech zapiera ...:lol:
|
mała filmowa dokumentacja przyjaźni wilczakowo- końskiej
Luby i Zmierzch http://i127.photobucket.com/albums/p...yiZmierzch.jpg |
Quote:
:smileyb:smileyb |
Przecudne!:)
|
Odświeżamy zakurzony wątek :roflmao
Mi jako mała kluska bała się dużego konia: http://i167.photobucket.com/albums/u...ps87b8dbef.jpg ale małego już nie :p http://i167.photobucket.com/albums/u...psf5790914.jpg Jak urosło się jej to dużego też przestała się lękać :rock_3 http://i167.photobucket.com/albums/u...ps8d14e6e1.jpg http://i167.photobucket.com/albums/u...pseb0b0bdc.jpg padok stał się ulubionym miejscem do biegania i stołówką zarazem :twisted: I taki sielski obrazek z ostatniego spaceru : http://i167.photobucket.com/albums/u...ps29b32670.jpg |
Quote:
świetne!!! |
Już nie wilczak i koń, ale dwa wilczaki i pan koń :)
http://i167.photobucket.com/albums/u...ps025b3c2f.jpg http://i167.photobucket.com/albums/u...ps8d955014.jpg http://i167.photobucket.com/albums/u...psb5f25776.jpg Sytuacja potencjalnie groźna, koń jako zwierze płochliwe lubi w takich momentach odskakiwać, ponosić etc. Na szczęście nasz czterokopytny już się przyzwyczaił do wilczakowej głupawki :rock_3 http://i167.photobucket.com/albums/u...ps48d962ab.jpg |
Trochę wiosennej świeżości 8)
http://i167.photobucket.com/albums/u...pskucuuss3.jpg http://i167.photobucket.com/albums/u...pskierxsjr.jpg http://i167.photobucket.com/albums/u...pspej6rebg.jpg http://i167.photobucket.com/albums/u...pshix1s9ro.jpg Wilkowate coraz częściej zajmują się swoimi sprawami tj. bieganiem, tarzaniem się w ... trawie (8)) rozkopywaniem kretowisk... niewielką cześć swojego czasu poświęcają na zaczepianie koniowatego, ewidentnie już im zbrzydł :) |
Emi - piękną gromada. Wspaniałe konie! Wilczaki widać, że szczęśliwe
|
Szalona trójka czyli dwa wilczaki i koń:)
W roli wilczaków wystąpili: LOUAN "Dar wilka" syn Unki oraz PHELAN "Dar wilka" syn Chantalki, w roli konia: koń co myśli chyba, że jest psem.....:p http://4.bp.blogspot.com/-2HGA97yH1x...07560313_n.jpg http://2.bp.blogspot.com/-RZ1oNytzUn...38460143_n.jpg http://4.bp.blogspot.com/-D5oBBAC7jD...16908792_n.jpg http://2.bp.blogspot.com/-GXtAVKJc4l...37443297_n.jpg http://3.bp.blogspot.com/-ZdhOr7Qlh9...50585856_n.jpg |
Chyba sie lubią :) Ładnie ;)
|
All times are GMT +2. The time now is 17:30. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org