Wolfdog.org forum

Wolfdog.org forum (http://www.wolfdog.org/forum/index.php)
-   Różne (http://www.wolfdog.org/forum/forumdisplay.php?f=17)
-   -   Psina... (http://www.wolfdog.org/forum/showthread.php?t=17357)

Gia 20-02-2011 00:19

Psina...
 
http://my21.pl/component/content/art...ml?category=55

Karina 20-02-2011 00:44

Takie są właśnie efekty multikulti. Gratulacje dla "władzy"...

God Of War 20-02-2011 00:45

Z racji tego, że ostatnio rzucam palenie, spróbuję nie wybuchnąć... A mi się dziwią, że nie jestem przesadnie otwarty na takich przybyszów...

Mistrali 20-02-2011 02:15

Takiego to tylko :snipersmilie

spadzista 20-02-2011 18:22

hallo pobudka !! czy naprawdę jest różnica kogo zabijamy dla zadowolenia swego podniebienia??
a pan restaurator jest spostrzegawczy - popatrzył co dzieje się po schroniskach, po polskich wsiach i mniejszych miasteczkach - i pomyslał sobie : to chyba najmniej szanowane zwierze w tym kraju - pokaże im jak się z niego korzysta - to może chociaż zaczną je lepiej karmić i przestana wyrzucać na bruk.. widzieliście kiedyś zagłodzoną i bezdomna krowę?

idąc dalej się zastanawiam, kto jest gorszy i powinien bardziej bulwersować publiczność- ten kto zjada mięso w tym wypadku psie - bo dla niego to codzienne mięsko na grila od pokoleń, czy ten kto kupuje ślicznego szczeniaczka , a wyjeżdżając na wakacje przywiązuje go do drzewa w lesie .. bo się znudził... i kogo jest więcej ? czy jakiś sąsiad zadzwonił do odpowiednich służb donieść, że panu X po urlopie brakuje w domu lokatora? ta nagonka to zwykła obłuda i objaw ksenofobi - a dziadek szczeniaczki zawsze topi

God Of War 20-02-2011 19:27

Za mlody jestem i pewnie za malo wiem, ale wydaje mi sie, ze krowy, ktore spozywam/spozywacie sa troche lepiej przebadane pod katem roznych chorob [nie mowie tu o BSE czy innych, bo i takie przypadki byly], jednak taki bezpanski pies... Myslisz, ze uczynny pan z dalekiego Wschodu przebada kazdego psa, ktorego wrzuci na ruszt, czy aby na pewno do spozycia sie nadaje? Nie sadze. Przejaw ksenofobii? Moze, ale w tym konkretnym przypadku nazwalbym to raczej lekiem o wlasne zdrowie/zycie.

spadzista 20-02-2011 20:49

a to zupełnie inna sprawa czy to zdrowe i przebadane - tyle, że poruszenie jest bardzie moralno-etyczne niż czysto praktyczno zdrowotne - zwierząt konsumpcyjnych nawet nie wolno karmić byle czym tak jak psy wolno..

Witek 20-02-2011 22:39

Bardzo mi się podobał jeden z komentarzy bezpośrednio pod "wywiadem". Mianowicie zaproponowano temu Wietnamczykowi wyjazd do Indii i otwarcie restauracji z wołowiną...

Kason 21-02-2011 01:37

Hipokryzja hipokryzja ... tak tak ...
Wegetarianie zawszę skłaniają się ku argumentowi "a krówki czy kurki to Ci nie żal?"
Nie, ponieważ problem, którzy porusza ta sprawa nie jest absolutnie z tym związany. Mówimy tutaj o kręgu cywilizacyjnym i przenikaniu się kultur ... Ów, Pan restaurator azjatycki jest zapewne zaskoczony naszą reakcją myśląc sobie "ale zaraz ... od małego jadałem psiaki, o co chodzi tym polaczkom, psy się u mnie jada więc tu też powinno, no nie?" No .... nie. Jadanie psów nie jest naszym zwyczajem/tradycją/elementem kultury/przyzwyczajeniem/ceremonią więc najzwyczajniej nie podoba nam się to.

Szpado, tak - jest różnica, ponieważ jako przedstawiciele danego kręgu kulturowego mamy pewne skojarzenia odnośnie funkcji czy zastosowania zwierząt występujących w naszym regionie (mówię o formię czysto użytkowej zwierzęcia co jako ludzie robimy od tysięcy lat) :
- pies: towarzysz, tropiciel, zwiadowca, obrońca, opiekun, przewodnik.

Nie zawiera się w powyższym zestawieniu funkcja psa jako posiłku, ponieważ nie jest to tutaj kultywowane, więc DLATEGO jest różnica kogo zabijamy dla zaspokojenia swego podniebienia.

Gaga 21-02-2011 09:33

Kason- masz rację, ale niestety rację ma też spadzista, bardzo smutną rację:( Bo w mało którym kraju istnieją aż takie kontrasty: z jednej strony miłośnicy psów, z drugiej ludzie, którzy traktują psy jak głupie śmieci:( łańcuchy, topienie, okrutne pozbywanie się niechcianych, brutalne zabijanie itp. Ponadto wcale nie odosobnionym przypadkiem było zabijanie i zjadanie psów w miejscach i czasach, gdzie królował głód i bieda (i mowa tu o czasach już powojennych).
Dla mnie też jest szokiem powstanie takiej "azjatyckiej inicjatywy", ale obawiam się, że porównanie do indyjskich krów jest (biorąc pod uwagę status psa w naszym kraju) mocno naciągane:(
A chętni do degustacji-na pewno się znajdą:(:evil:

spadzista 21-02-2011 10:42

hmm... artykuł zniknął? albo mają jakieś błędy - może to był zwykły dowcip....
tak czy siak - jeżeli my - polacy - jesteśmy takimi wielkimi wielbicielami psów to lokal szybko upadnie...

Z LASÓW LOTHLORIEN 21-02-2011 11:01

Można by DUUUŻOOOO mówić o tym czy facet robi dobrze czy źle, roztrząsać aspekt moralny, kulturowy czy jakikolwiek inny. Ja wolę popatrzeć na temat z innej strony, bo co da moje gadanie na ten temat, w mojej ocenie zachowania tego Pana? Chodzi mi o aspekt prawny. W Polsce jeszcze chyba nie spotkano się z takim zamiarem, dlatego też, prawo nie uwzględnia stosownego paragrafu. Tak jak wypowiadał się wyżej wymieniony Pan - nie ma prawa nikt mu tego zabronić. Reasumując:

1. Obrońcy praw zwierząt nie mają nic do gadania.
2. Facet może robić teoretycznie co chce. Jeżeli wyklucza to okrucieństwo wobec zwierząt (ponoć ma sprowadzać gotowy "towar").
3. Jeżeli znajdą się inni podobnie myślący też będą mogli to robić.
4. Nie ma wzmianki o humanitarnym uboju zwierząt towarzyszących w celach konsumpcyjnych, możliwe jest więc wybudowanie ubojni (o ile ktoś dostanie zgodę państwa na coś tak absurdalnego i...wogóle sie odważy :twisted:).

Aż mi się niedobrze zrobiło!!!!!!! DLA MNIE CAŁA TA SPRAWA TO ABSURD!

:evil::evil::evil:

spadzista 21-02-2011 11:05

nie podam w tej chwili źródła bo czytałam to sprawozdanie w zeszłym roku ale w moim okręgu - 3 gmin zgierz, aleksandrów i konstantynów dziennie do schroniska trafia 3 do 5 towarzyszy, tropicieli, zwiadowców, obrońców, opiekunów czy przewodników...

ostatnio pewien gość z Torunia opowiadał, że całe lato zwozi psy poprzywiązywane do drzew w okolicznych lasach - i że tak można non stop - i to był dla mnie szok bo wyobrażałam sobie pojedyncze przypadki a nie masowe zjawisko- i to nie jest multikulti - TO NASZA POLSKA KULTURA NASZ NARODOWY ZWYCZAJ!!

God Of War 21-02-2011 11:09

Ja chcialbym sie dowiedziec tylko jednej rzeczy - dlaczego to MY mamy byc tacy mega tolerancyjni i otwarci na wszystko co w mniemaniu zdecydowanej wiekszosci jest po prostu nie do przyjecia?

spadzista 21-02-2011 11:16

Z LASÓW LOTHLORIEN - już była taka sprawa - jeżeli dobrze pamiętam to w Polsce nie wolno zabijać zwierząt towarzyszących a hodowlane do uboju wolno - tyle że nie ma specyfikacji gatunków - czyli jak zaprzyjaźnisz się z cielakiem to już nie możesz go zjeść a jak wyhodujesz stado psów na futro to masz pełne prawo dysponowania ich życiem.

Z LASÓW LOTHLORIEN 21-02-2011 11:19

Okropne... Psy są typowo towarzyszące, użytkowe, nie konsumpcyjne w naszym kraju!!!!

To ja mam plany założyć "dom spokojnej starości" a tu coś takiego!

spadzista 21-02-2011 11:33

jeszcze trochę polskości - w polsce jest kilka MILIONÓW psów żyjących na łańcuchu - CAŁE ŻYCIE!!

Gaga 21-02-2011 11:54

A podczas niegdysiejszej akcji "zerwijmy łańcuchy", która promował plakat z małym dzieckiem przypiętym łańcuchem do budy (oczywisty fotomontaż), posypała się lawina protestów-przeciwko przypinaniu tego biednego dzieciątka:(
Wot co....:evil:

p.s. a przy okazji i w temacie- artykuł z GW, przedstawiający problem tylko aglomeracji warszawskiej;/

Grin 21-02-2011 12:35

Quote:

Originally Posted by spadzista (Bericht 360754)
jeszcze trochę polskości - w polsce jest kilka MILIONÓW psów żyjących na łańcuchu - CAŁE ŻYCIE!!

Właśnie przeczytałam w weekendowym wydaniu Rzeczpospolitej, że do Sejmu trafił projekt ustawy, z którego wynika, że do sądu będzie można trafić m.in. za trzymanie psa na uwięzi bez przerwy przez 12 godzin.
Ciekawa bardzo jestem (jeśli ta ustawa w ogóle przejdzie w takiej wersji), jaki to będzie miało wpływ na dolę tych kilku milionów...

spadzista 21-02-2011 12:54

HA - mój górski sąsiad miał / pewnia nadal ma/ pieseczka, który jak raz zerwał się z łańcucha zagryzł jałówkę - i to tak z rozpędu a nie po jakiejś tułaczce - realnie patrząc kojca nie zrobią.. i co?
i nic - bo kto ich skontroluje ? sąsiad sołtys? to bimbru dostanie i będzie po staremu...

spadzista 21-02-2011 12:59

w polsce się nie da pewnych rzeczy wynegocjować zapisem - tu potrzeba pracy u podstaw i edukacji - takie rzeczy powinny być na przyrodzie - zamiast układu oddechowego pantofelka - że zwierzęta w domu to obowiązek i odpowiedzialność , że należy sterylizować , adoptować, szczepić itd - u mnie możesz normalnie legalnie pójść do urzędu miasta i zarejestrować psa bez szczepienia na wściekliznę - konsekwencją jest wyższa opłata :-)

Gaga 21-02-2011 13:01

Quote:

Originally Posted by spadzista (Bericht 360774)
i nic - bo kto ich skontroluje ? sąsiad sołtys? to bimbru dostanie i będzie po staremu...

Albo jak pójdzie fama, że "kontrol jedzie" to łopatą w łeb za stodołą (najbardziej rozpowszechniony wiejski sposób leczenia)..w końcu za chwilę znajdzie się jakiś nowy...

maria 21-02-2011 19:37

Ludziom gustów nie zmienimy. Dla mnie zabicie krowy, gęsi czy psa to to samo, i nie zmienimy diety Azjatów, tak jak i większość z Was nie przejdzie na wegetarianizm. Dla mnie bardziej przerażajace jest to, jak się obchodzą ze zwierzętami, uśmieracjąc je, lub traktując przed śmiercią, co osoby o mocniejszych nerwach mogą zobaczyć tutaj http://ptroa.co.il/petition/index.php
Równie przerażające filmy można obejrzeć nakręcone w Polsce, np. z transportu koni do Włoch. W myśleniu Wietnamczyka widać pewną niezrozumiałą dla nas logike. Widzi problem bezpańskich zwierząt, z którym kraj sobie nie radzi, widzi bezsensowne uśmiercanie psów w Polsce, więc starał się tym bezsensownym śmierciom nadać sens. Gdyby w Polsce nie było tego problemu, nie było psów niczyich, niepotrzebnych, zabijanych, wypychanych ze schronisk na siłę byle komu, może ta myśl, by w Polsce otworzyć taką stołówkę, nie przyszłaby mu do głowy, a psa jadłby tylko wtedy, gdy sprowadzi sobie mrożonkę z Wietnamu.

Z LASÓW LOTHLORIEN 21-02-2011 20:11

Quote:

Originally Posted by maria (Bericht 360879)

Sama liczba podpisanych petycji mówi jaki w Polsce mamy stosunek do zwierząt...

:banghead

spadzista 21-02-2011 20:14

bo my lubimy zajmować się cudzymi problemami i wytykać innym błędy ... niestety .....

maria 21-02-2011 21:15

Quote:

Originally Posted by Z LASÓW LOTHLORIEN (Bericht 360884)
Sama liczba podpisanych petycji mówi jaki w Polsce mamy stosunek do zwierząt...

:banghead

Co ciekawe, ta garstka podpisów zebrana jest od kwietnia 2009... teraz nabrała tempa, może nawet dzięki temu Wietnamczykowi, który odświeżył problem. W Polsce już tak jest, że wybiera się pomiędzy dobrem na przykład sarny a wałęsajego się psa, przy czym jedynym rozwiązaniem korzystnym dla jednej strony, jest zawsze śmierć drugiego, zamiast pomyśleć, jak zlikwidować problem u podstaw. Jeśli Wietnamczyk chce zjeść mięso, a nie może zabić psa, to nie zje zamiast niego ziemniaka, tylko zabije kota albo gęś. I tak jakieś zwierze zginie, tylko lepiej, by było to zwierze hodowane w dobrych warunkach i zabite jakiś godny sposób, a nie w wielogodzinnych męczarniach. Zginie przykładowa gęś zamiast psa, jeśli pies nie będzie tak ogólnodostępny, mało poważany, nikomu niepotrzebny, tani. Jeśli Wietnamczyk musiałby zapłacić za psa 1000zł, odechciałoby mu się polskiej psiny na obiad, a pssinowy biznes przestałby mu chodzić po głowie jako sensowny w tym kraju. A tak, darmowe mięsko wałęsa się wygłodzone po ulicach, albo czeka na niewiadomo co w zatłoczonych schroniskach, tworząc ogólnokrajowy problem, z którym samorządy sobie nie radzą.
Nie możemy się ograniczyć do myślenia w kategoriach "psa nie wolno zjeść" ale za to "można go zagłodzić na śmierć", co w Polsce niestety często ma miejsce. Oczywiście piszę tutaj generalnie, nie odnoszę się do postaw forumowiczów, bo tutaj są sami miłośnicy psów i słusznie nie pozwoliliby ani na jedno ani na drugie, ale o ogólne podejście do problemu w Polsce.

God Of War 21-02-2011 21:19

Czytajac niektore wypowiedzi wcale nie jestem pewien, czy wszyscy stad "nie pozwoliliby ani na jedno ani na drugie"

spadzista 21-02-2011 21:24

proponuję to : http://www.facebook.com/event.php?eid=194773273880109

spadzista 21-02-2011 21:27

dla tych bez facebooka "
Zapraszamy na wydarzenie - protest.

Polski Związek Łowiecki sprzeciwia się proponowanemu zakazowi zabijania psów i kotów przez myśliwych. PZŁ uważa, że włóczące się psy i koty zabijają rocznie 30 tys. dzikich zwierząt i dlatego powinny być zabijane jako szkodniki. Natomiast myśliwi, którzy zabijają rocznie 750 tys. zwierząt robią to podobno dla dobra przyrody.

Wg obecnie obowiązującej ustawy o ochronie zwierząt myśliwi mogą strzelać do pozbawionych opieki psów i kotów oddalonych o 200 m od zabudowań. Ze strzelaniem chce skończyć zarówno projekt nowelizacji ustawy (ma być wkrótce złożony w Sejmie przez grupę posłów) jak i społeczny projekt nowej ustawy o ochronie zwierząt, pod którym zbierane jest obecnie 100 tys. podpisów www.koalicja.org.pl. W obu projektach zamiast zabijania proponowane jest wyłapywanie zwierząt bezdomnych.

Lobby myśliwych, których w Polsce jest zaledwie 130 tysięcy, ma w Sejmie aż kilkudziesięciu posłów. Dlatego ważne jest, żeby myśliwi i posłowie usłyszeli głos wszystkich tych, którzy nie zgadzają się na polowanie na psy i koty.

Co możemy zrobić?

1. Telefonujemy do Polskiego Związku Łowieckiego 22 55 65 500 do 510 albo
22 826 20 51 do 53, żeby powiedzieć, co myślimy na temat zabijania psów i kotów przez myśliwych.

2. Wysyłamy mail do Polskiego Związku Łowieckiego, domagający się wprowadzenia zakazu strzelania do psów i kotów. Kopie takiego maila warto też wysłać do któregoś z posłów z grupy, przygotowującej nowelizację ustawy o zwierzętach oraz na specjalny adres Koalicji dla Zwierząt. Wybrać można dowolnego posła albo posłów z listy (link poniżej) - ważne żeby dowiedzieli się, że jesteśmy za zakazem strzelania.

Co napisać w mailu? Przykładowy tekst może być na przykład taki:

Nie zgadzam się, żeby myśliwi nadal strzelali do psów i kotów, 750 tysięcy dzikich zwierząt, które zabijają co roku powinno im wystarczyć. Bezpańskie zwierzęta powinny być wyłapywane a nie zabijane.

Adres mailowy Polskiego Związku Łowieckiego: [email protected]
Lista adresów mailowych posłów z Parlamentarnego Zespołu Przyjaciół Zwierząt (grupa od nowelizacji ustawy): http://koalicja.org.pl/poslowie.php

Adres mailowy Koalicji dla Zwierząt, która przygotowała projekt nowej ustawy: [email protected]

Wysłanie maila do Polskiego Związku Łowieckiego, posłów i Koalicji zajmie Wam dwie minuty, rozmowa telefoniczna nie więcej. Ale dzięki tym dwóm minutom pomnożonym przez tysiące ludzi, myśliwi przestaną bezkarnie zabijać psy i koty.




p.s. Z ostatnich tygodni:
W Mnichu myśliwi zabili psa i uciekli. Policja już ich szuka http://www.ekutno.pl/?kutno=0&y=1&zoom=9472

"

no i jak myśliwemu dziczyzna nie wyjdzie - upoluje pieska i zaniesie do wiadomego restauratora ... podkreślam - polski myśliwy - zapewne katolik

behemotka 05-03-2011 13:14

Quote:

Originally Posted by spadzista (Bericht 360910)
dla tych bez facebooka "
Zapraszamy na wydarzenie - protest.

Polski Związek Łowiecki sprzeciwia się proponowanemu zakazowi zabijania psów i kotów przez myśliwych. PZŁ uważa, że włóczące się psy i koty zabijają rocznie 30 tys. dzikich zwierząt i dlatego powinny być zabijane jako szkodniki. Natomiast myśliwi, którzy zabijają rocznie 750 tys. zwierząt robią to podobno dla dobra przyrody.

Wg obecnie obowiązującej ustawy o ochronie zwierząt myśliwi mogą strzelać do pozbawionych opieki psów i kotów oddalonych o 200 m od zabudowań.

Chciałabym sprostować. Zgodnie z art. 33a, ust. 3 ustawy o ochronie zwierząt: "3. Zdziczale psy i koty przebywające bez opieki i dozoru czlowieka na terenie obwodów lowieckich w odleglości wiekszej niz 200 m od zabudowan mieszkalnych i stanowiące zagrozenie dla zwierząt dziko zyjących, w tym zwierząt lownych mogą byc zwalczane przez dzierzawców lub zarządców obwodów lowieckich. Art. 33 ust. 4 stosuje sie odpowiednio."

Domowego psa (= nie zdziczałego), choćby uciekł i chwilowo przebywał bez opieki, a nawet właśnie zjadał dzika, nie wolno zastrzelić!
Przynajmniej zgodnie z prawem, ale takimi szczegółami jak ustawy wielu myśliwych się specjalnie nie przejmuje :roll:


A pomysł restauracji to może równie dobrze być podpucha - żałosna próba zdobycia "sławy". Tym niemniej trochę mnie dziwi odruchowe oburzenie na pomysł zjedzenia psa. Dzielenie zwierząt wedle własnego uznania na te kochane, które głaszczemy i rozpieszczamy, oraz na te gorsze, przeznaczone do zjedzenia, trąci hipokryzją... No i w której grupie umieścić np. konie (traktowane jako zwierzęta użytkowe, gospodarskie, terapeutyczne oraz rzeźne) albo świnie (zdobywające popularność jako zwierzaki domowe)?

God Of War 05-03-2011 15:34

To tylko moje zdanie, ale wydaje mi sie, ze wlasnie dlatego, ze psy i koty sa u nas traktowane jak zwierzeta DOMOWE nie powinnismy ich spozywac... Na wschodzie maja nieco inne podejscie do tematu zwierzat i niech tam sobie robia co chca, niech nawet biora z nimi sluby! Chociaz jak patrze na przesadna tolerancje co niektorych moich znajomych i ogolnie ludzi w Polsce, to zastanawiam sie, czy wkrotce do tego nie dojdzie...

behemotka 06-03-2011 01:04

Całkiem spora część naszego społeczeństwa uważa psa za stworzenie podwórkowo-łańcuchowo-kojcowo-budowe, a nie domowe, więc nie wiem, czy to takie ogólnokulturowe przyporządkowanie... Zresztą nawet gdyby było powszechne, "domowość" jest wciąż argumentem z serii "bo tak". Bo taki jest podział i już.

I co ze świniami? Mają już status domowych (= niejadalnych) czy jeszcze nie?

God Of War 06-03-2011 01:12

Mi sie wydaje raczej, ze psa czy kota latwiej oswoic, przez co ciezej myslec o spozyciu tak naprawde swojego przyjaciela, niz taka swinie, chociaz i tu zdarzaja sie wyjatki... To jest moje i tylko moje zdanie, a co mysla inni na ten temat pozostawiam wylacznie im samym, dla mnie zjadanie psow czy kotow jest po prostu nie do przyjecia.

Z LASÓW LOTHLORIEN 06-03-2011 02:51

Quote:

Originally Posted by God Of War (Bericht 364214)
... dla mnie zjadanie psow czy kotow jest po prostu nie do przyjecia.

...zarówno przeze mnie, jak i moich sąsiadów, znajomych. Masakra.

Z LASÓW LOTHLORIEN 06-03-2011 03:07

Quote:

Originally Posted by behemotka (Bericht 364213)
...stworzenie podwórkowo-łańcuchowo-kojcowo-budowe, a nie domowe, więc nie wiem, czy to takie ogólnokulturowe przyporządkowanie... Zresztą nawet gdyby było powszechne, "domowość" jest wciąż argumentem z serii "bo tak". Bo taki jest podział i już.
I co ze świniami? Mają już status domowych (= niejadalnych) czy jeszcze nie?

Zwierze udomowione to termin nadający użytkowość zwierzętom. Nie odnosi się do miejsca jego przebywania. Chodzi o bliskość ludzkich osad, domostw. O użytek dla ludzkości, a nie o to czy pies śpi z Tobą w łóżku czy pod krzakiem na łańcuchu.

Sprawa "jadalności" lub nie zwierząt, które posiadamy jest kwestią złożoną. Opiera się na przekonaniu, etyce, moralności własnej, świadomości kulturowej, religijnej i wielu innych czynników związanych chociażby z tradycją.

W Polsce psów się nie je, ani kotów, ani szczurów. Jeśli już porównywać jakieś zwierzęta, to bliżej niż świnie w tym temacie mają króliki, bo to one są popularnymi przytulakami domowymi, a zarazem obiektem pożądań wielu kucharzy.

8)

behemotka 06-03-2011 11:16

Quote:

Originally Posted by God Of War (Bericht 364214)
Mi sie wydaje raczej, ze psa czy kota latwiej oswoic, przez co ciezej myslec o spozyciu tak naprawde swojego przyjaciela, niz taka swinie, chociaz i tu zdarzaja sie wyjatki...

Czy ja wiem? Z psami sprawa jest dyskusyjna (podobno świnie są od nich bardziej inteligentne, ale nie jestem pewna, czy to sprzyja oswajaniu), za to na pewno świnię dużo, dużo łatwiej oswoić niż kota, bo ona jest bardziej nastawiona na człowieka ;)

Czyli wedle tego podziału zjedzenie schabowego jest dużo bardziej naganne od zjedzenia mięsa z kota.

Nie zachęcam do tego oczywiście. Po prostu się zastanawiam, jaki jest powód oburzenia - oprócz "bo tak". Ogólnie nie lubię granic ideologicznych, dzielących świat na "naszych" (tych lubimy, więc o nich dbamy i kochamy, i chronimy przed krzywdą) oraz "obcych" (ci nas nie obchodzą, więc ich zabijanie jest w porządku).

behemotka 06-03-2011 11:23

Quote:

Originally Posted by Z LASÓW LOTHLORIEN (Bericht 364221)
Zwierze udomowione to termin nadający użytkowość zwierzętom. Nie odnosi się do miejsca jego przebywania. Chodzi o bliskość ludzkich osad, domostw. O użytek dla ludzkości, a nie o to czy pies śpi z Tobą w łóżku czy pod krzakiem na łańcuchu.

W takim razie domowa jest również krowa, kura, indyk itp. Czyli czyste sumienie mają wyłącznie wegetarianie.

Quote:

Originally Posted by Z LASÓW LOTHLORIEN (Bericht 364221)
Sprawa "jadalności" lub nie zwierząt, które posiadamy jest kwestią złożoną. Opiera się na przekonaniu, etyce, moralności własnej, świadomości kulturowej, religijnej i wielu innych czynników związanych chociażby z tradycją.

Zgadza się - i warto te wpływy rozumieć, by nie iść ślepo za tradycją (która kiedyś uświęcała np. staropolski obyczaj wbijania na pal), tylko mieć świadomość, co nami kieruje.

Statystyczny Europejczyk (o ile nie ma własnego gospodarstwa) uważa za niedopuszczalne zjedzenie zwierzęcia, które pogłaskał, nadał mu imię etc. TO jest u nas tabu, a nie gatunek. Ten sam człowiek bez wyrzutów sumienia zje stek "upolowany" na sklepowej półce. Stek anonimowy, o którym może wierzyć, że wyrósł sobie na drzewie albo pochodzi ze zwierzaka szczęśliwego, że może służyć jako posiłek. Na zasadzie "co z oczu, to z serca". To jest moralnie uczciwe?

Oburzenie na pomysł zjedzenia psa albo kota pochodzi z emocjonalnego przywiązania do zwierzaków, które lubimy. Słysząc o pomyśle tego Wietnamczyka, od razu tworzymy skojarzenie z własnym psem, więc powodem braku akceptacji innej kultury są tu uczucia, nie etyka.

Quote:

Originally Posted by Z LASÓW LOTHLORIEN (Bericht 364221)
W Polsce psów się nie je, ani kotów, ani szczurów. Jeśli już porównywać jakieś zwierzęta, to bliżej niż świnie w tym temacie mają króliki, bo to one są popularnymi przytulakami domowymi, a zarazem obiektem pożądań wielu kucharzy.

A gdzie się produkuje smalec z psów, jak nie w Polsce? Najwyraźniej jest to element naszej "kultury" i "świadomości religijnej".

No więc co z królikami? Jedzenie mięsa tych domowych przytulaków jest zgodne z tradycją, akceptowane kulturowo?

Narvana 06-03-2011 13:13

Ja jestem przeciw zjadania psow, ale z drugiej strony...
Jakby nie patrzec, to w PL juz dawno to bylo. Chociazby robienie smalcu z psow, bo to "zdrowe".


All times are GMT +2. The time now is 18:58.

Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org