![]() |
karłowatość przysadkowa
na angielskim forum pojawił się ciekawy post mijke http://www.wolfdog.org/forum/showthr...11161&langid=1
Nie wszyscy tam zaglądają więc podjełam próbę przetłumaczenia: "Kilka słów o karłowatości i testach na karłowatość przysadkową. http://www.ursidaestee.wolfdog.org/v...0E%20groot.JPG szczenię zdrowe i karłowate Co to jest karłowatość przysadkowa? To okropna nieuleczalna choroba, której nie życzę żadnemu psu. Karzeł ma nieprawidłowo rozwiniętą przysadkę co powoduję, że niektóre hormony (między innymi wzrostu) nie są produkowane. Z powodu ograniczenia produkcji TSH powoduje nieprawidłowe działanie tarczycy. Psy pozostają małe i trapi je wiele ubocznych dolegliwości (np. łysienie, swąd, zapalenia, wadliwe działanie wątroby i nerek, niedorozwój umysłowy) jeśli nie są leczone. http://www.de-ursidae-stee.com/wolfd...0dwergroei.jpg miot sarloosów z 1 karłowatym szczenięciem Rozpoznanie i występowanie karłowatości w rasie: Karłowatość nie zawsze jest rozpoznawana przez hodowcę!! Wiele karłów umiera przed lub w trakcie porodu. Ponad 90% urodzonych żywych ginie w pierwszym tygodniu życia. Szczenięta z opóźnosinym często nie są rozpoznawane jako karły. Potem (po 4 tygoniach lub póżniej) widać, że szczenię jest inne niż pozostałe szczenięta. Karłowatość jest stwierdzona u ONów, karelskich psów na niedźwiedzie, sarloosów i csv. Uniwersytet w Utrechcie zatwierdził test na karłowatość przysadkową dla csv :) Od kwietnia 2009 jest możliwość wykonania testu u CsV Niestety u CsV znane są przypadki karłowatości (w różnych liniach) Jeśli 1% populacji choruje nakarłowatość to 18% jest nosicielem tego zmutowanego genu! I liczba nosicieli jest zwykle w praktyce wyższa niż myśleliśmy :cry: http://www.ursidaestee.wolfdog.org/v...0E%20groot.JPG Miot CsW z dwoma karłami Ale teraz nie ma już potrzeby by rodziły się kolejne karłowate wilczaki! Za pomocą prostego testu możemy stwierdzić czy pies jest nosicielem wadliwego genu. Nie każdy pies musi być wycofany z hodowli jeśli jest nosicielem. Jedyną rzeczą jest niekrzyżowanie psów nosiciel X nosiciel. Dlatego jestsens robieniatych tesów u tak wielu psów jak to możliwe by zobaczycić na ile zmutowany gen jest rozpowszechniony w populacji CsV. Aby zapobiec urodzeniu się kolejnego karła, musisz przebadać wszystkie psy używane do hodowli! http://www.ursidaestee.wolfdog.org/v....jpgEgroot.jpg Karłowaty Saarloos Jak właściciel może zbadać swojego wilczaka: Poniważ nie wszyscy weterynarze znają ten test, może być pomocne danie aktykułu dr. H. Kooistra i drsi. A. Voorbij: Pituitary dwarfism in German shepherd dogs and Saarloos wolfhounds -Availability of a genetic test- tu możesz pobrać ten atykuł jako pdf** formularz dołączany do próbki tutaj** . ** do otwarcia plików pdf potrzeby jest program Acrobat Reader. Do pobrania tu
Department of Clinical Sciences of Companion Animals Faculty of Veterinary Medicine, Utrecht University Yalelaan 108 3584 CM Utrecht The Netherlands http://www.ursidaestee.wolfdog.org/v...20kleinJPG.JPG Karłowaty CsW
4 misięczny karłowaty Saarloos i dwuletni karłowaty ON. Ostatnia aktualizacja maj 09: 7 CsW’s z Holandii i jeden z Belgii zostały już przebadane. 6 z nich jest wolne od nosicielstwa. 2 są nosicielami. Jeden z nich pochodzi z linii holenderskiej drugi został importowany z Czech. Jak otrzymam kopię tych wyników to je opublikuję (z imionami psów)" |
imiona przebadanych psów z Holandii dostepne sa na holenderskim wolfdogu
http://www.wolfdog.org/forum/showthr...11089&langid=5 kurcze, temat nieciekawy...:cry: |
na forum holenderskim jest temat:
Uitslagen DNA test hypofysaire dwerggroei = wyniki testów DNA na karłowatość przysadkową http://www.wolfdog.org/forum/showthr...11355&langid=5 do tego topiku właściele mogą dodawać wyniki VRIJ = wolny Drager = nosiciel Każdy może tam sprawdzić wyniki testowanych psów W TAMTYM TEMACIE NIE MA MIEJSCA NA DYSKUSJE! Kopie oficjalnych wyników otrzymałem od :
Jeśli chcesz wysłać informacje lub zdjęcia karłów: Prawidłowy e-mail Mijke: [email protected] lub[email protected] albo Hanka: [email protected] |
Quote:
"Wtedy on musi/powinien pobrać 4ml krwi (+ EDTA - to zwiazek wykorzystywany w hematologii, zapobiega krzepnięciu krwi - http://pl.wikipedia.org/wiki/EDTA) 4ml probka krwi (zebrana w próbówce EDTA - http://www.rush.edu/rml/images/lavender7ml.jpg ) wraz z podpisanym formularzem i kopią rodowodu powinna być wysłana przez weterynarza na adres [...] " Pozdrawiam!:) |
Dzięki! wstawiłam :lol:
Kamoszka mi ten temat wydawał się odległy dopóki nie natknęłam się przypakiem na wyniki... aż dwa z ośmiu psów są nosicielami :shock: w tym jeden z obu stron rodowodu spokrewniony z polskimi wilczakami. Tego holenderskiego nie znalazłam w bazie, bo chyba jest jakaś literówka w nazwie :p |
Jefta, a skad wiesz, że z obu stron? Jak to można sprawdzić?
I w takim wypadku przydałoby się chyba dodać nową kolumnę, czy jak to tam się nazywa w bazie, zeby ten problem minimalizować przez niedobieranie psow z owym genem. |
Quote:
|
Aha, ok dzieki. Szkoda, ze i tego nie mozna sprawdzic :(
|
Sprawa jest rzeczywiscie ciekawa - wyplynela na podstawie bazy danych juz pare lat temu. Mijke zainteresowala tym uniwerek. Podobne badania byly prowadzone takze u Saarloosow, gdzie sprawa jest bardziej problematyczna: karzelkowate Saarloosy wystepuja tam czesciej ze wzgledu na bardzo duze pokrewienstwo psow tej rasy... A poniewaz choroba ta przyszla od ONow slusznie przypuszczalismy, ze i CzW nie beda wolne....
Generalnie dla samych wlascicieli testy nie maja duzego (zadnego?) znaczenia, bo jak dotad slyszalam jedynie o jednym przypadku, aby psa obarczonego ta choroba sprzedano jako "normalnego" wilczaka...A to nic w porownaniu do zagrozenia zakupu szczeniakow obarczonych innymi powaznymi wadami i chorobami... Jednak sa bardzo interesujace dla samych hodowcow, bo czesciowo tlumacza opowiadana od lat opinia, ze z KAZDEGO miotu min 1-2 szczeniaki musza umrzec, bo nie beda rosly... Okazalo sie, ze czesc tych szczeniat to rzeczywiscie takie, ktore maja jakies wady wrodzone. Ale czesc to wlasnie szczeniaki cierpiace na karłowatość przysadkową. Co do "linii nosicielskich" to w chwili obecnej sa za nie uznane wszystkie CzW. Mamy informacje o roznych przypadkach takich szczeniat (choc nie sa potwierdzone testami, wiec tez nie zostana opublikowane). Mamy dane psow cierpiacych na ta chorobe (te "holenderskie" maja w sobie krew bardzo popularnych psow z Czech i Slowacji, ktore w rodowodach maja chyba wszystkie CzW). Same testy moga nam jednak wskazac, ktore psy nie sa nosicielami... a z czasem moze rzeczywiscie wyodrebnic linie wolne od tego problemu... I niestety na tym radosc sie konczy. Bo zapobiec narodzinom takich szczeniat moznaby bylo, gdyby przebadano wszystkie hodowlane CzW. Wtedy tylko nalezaloby unikac kojarzenia psow "carrier" (nosicieli). Niestety cena badania 100EUR spowoduje, ze zbadane sa (beda) tylko nieliczne psy. A testowac trzeba kazdego psa, bo to ze jakis z miotu jest wolny od wadliwego genu nie oznacza, ze zdrowe jest rowniez rodzenstwo... Wiec na dzien dzisiejszy wlasciciel przebadanej suki musi albo ryzykowac krycie psem, ktory moze byc nosicielem, albo wybrac psa z listy przebadanych i.... np. pokryc takim, ktory nie ma tego jednego genu, ale pochodzi z linii obarczonej ciezka dysplazja (bo niestety takie sa na tej liscie przebadanych psow)... |
2 Attachment(s)
Jestem właścicielką karłowatego szczeniaka , którego zdjęcie pojawiło się w pierwszym poście. Ma w tej chwili prawie 7 miesięcy , nadal waży 4 kg , ale dzięki szybkiej diagnozie choroby i wprowadzonemu leczeniu udało się nam tymczasowo zapobiec ubocznym skutkom tej choroby.Jest wspaniałym ,rezolutnym ( w końcu to inteligentna rasa ) wesołym psiakiem , który na zawsze zachowa swój szczenięcy wygląd .Zdajemy sobie sprawę z tego , że jest to choroba śmiertelna , a leczenie będzie trwało do końca życia , ale i tak warto walczyć o każdy kolejny dzień , który z nim spędzamy . Może ktoś ma jakieś informacje na temat nowych metod leczenia tej choroby ( my skupiliśmy się na tarczycy i hormonie wzrostu ) Jak mi się uda to wkleję zdjęcie Lupusa.
|
Mimo choroby jest prześliczny i pewnie tak samo słodki to cudownie że trafił do ciebie i ma zapewnioną opiekę medyczną Życzę wam jak najlepiej Czy możesz napisać krótką historię lupuska ? Czy to przypadek że do ciebie trafił ten a nie inny szczeniak. Przepraszam że zeszłam z tematu ale cóż ciekawość ma jest silniejsza ;-):oops:
|
Quote:
W tej karłowatości nie ma niebezpiecznego niedoboru hormonow tarczycy, a wiec nie ma niedorozwoju mozgu, jaki jest gdy brak jest hormonow tarczycy w mlodym wieku. (Wszelkie zastrzezenia moga byc skladane na karb indywidualnych cech wilczaka, wylacznie). Nie jest to wiec choroba niebezpieczna, a konczy sie smiercia, tak jak zycie u kazdego. |
To na temat mozgu wilcczaka to mial byc :twisted:
|
Quote:
Quote:
|
To o TSH wyglada na zrodlo nieporozumienia. W medycynie ISTNIEJE rowniez niedoczynnosc przedniego plata przysadki, gdzie wystepuje niedobor istootnych dla zycia hormonow, ale karlowatosc przysadkowa, to nie jest zespol Sheehana. I karlowatosc przysadkowa nie grozi niczym oprocz nieskiego wzrostu. Proporcje sa tu prawdilowe, to ulatwia roznicowanie karlowatosci z roznych powodow.
Zrodla rozne, http://www.interna.com.pl/choroby,endokrynologia.htm ale wklikaj tez karłowatość przysadkowa w google (tam jest też u psów). |
jak czytałam o karłowatości to rzuciło mi się w oczy, że powoduje też niedobór TSH. chyba musimy poszukać jakiegoś medycznego źródła, bo te internetowe są sprzeczne ;-)
http://pl.wikipedia.org/wiki/Kar%C5%...87_przysadkowa http://portalwiedzy.onet.pl/41467,,,...stu,haslo.html http://www.sciaga.pl/tekst/9254-10-c...ji_hormonalnej |
Nie sa sprzeczne. Jest wiele karlowatosci i wiele zaburzen funkcji przysadki. O tym ucza na akademii medycznej czasem wiele lat ;o)
Ale precyzyjny termin karlowatosc przysadkowa oznacza tylko te dwa niedobory (somato i gonadotropiny) i nic innego. Jesli bys uslyszala inna nazwe, to MOZE byc inna choroba. [A i owszem, sciaga pomylila dwie choroby] |
Czy to nie jest tak samo jak u ludzi? Osoby chorujące na tego typu karłowatość nie osiągają zazwyczaj pewnego pułapu wzrostu. Jednak nie jest to ani śmiertelne ani zaraźliwe. Znam wiele takich osób i nawet bliźniaków, u których ta właśnie karłowatość wystąpiła w zupełnie innym stopniu. Nie przeszkadza to im w życiu codziennym i nie leczą sie z tego powodu. Maja oboje już ponad 40 lat i cieszą się doskonałym zdrowiem. Wiadomo, ze kiedyś były inne czasy i obaj mieszkają na wsi, ale to ma niewiele wspólnego.
Jeśli część wilczaków najprawdopodobniej na skutek znacznego zawężenia puli genów jest nosicielem takiego zmutowanego genu nie musi go przekazywać dalej. Czy w gorszym przypadku nie musi się on ujawnić? Czy to nie jest tak jak z wieloma innymi chorobami genetycznymi u ludzi, które mają mały procent wystąpienia choroby nawet po połączeniu obu stron nosicieli? Nie jestem przekonany czy takie badania wyeliminują wadliwy gen w drodze dalszego krzyżowania rasy. Co jeśli okaże się, że taki gen posiada ponad połowa populacji CzW. Czy to wyeliminuje je z dalszej hodowli? Nie sadze, aby się tak stało. Jeśli temat jest już znany od dłuższego czasu i nie robiło sie w tej kwestii nic to i pewnie pozostanie tak dalej. To nie jest mutacja genu ujawniająca się po latach i sporadyczna. Jest ona bardzo szybko i zazwyczaj dostrzegalna w pierwszej fazie rozwoju. Wielu hodowców pewnie nawet nigdy się nie przyzna do tego, ze taki przypadek miał miejsce w ich właśnie hodowli. |
U Lupusa jest to bardziej niedoczynność przysadki związana z niedoborem hormonu wzrostu , TSH , przebarwieniami skóry , rozwojem układu płciowego oraz niedoborem hormonów kory nadnerczy . Badanie TSH wykazało niedobór tego hormonu , a podawanie tyroksyny w dawce 5ug/kg m.c. powoduje poprawę stanu pokrywy włosowej (niestety większość psów z tą chorobą z czasem wyłysieje ). Na razie nie ma jeszcze potrzeby wykonywania ACTH (badanie związane z korą nadnerczy ).Za to psy z tą chorobą jak przeżyją okres szczenięcy ,żyją średnio 3-4 lata.
Historia Lupusa związana jest z poruszanym swego czasu na forum tematem 'miotu bez papierów",szczeniak po odstawieniu od suki przestał przybierać na wadze , nie miał apetytu i zaczął bardzo odstawać od rodzeństwa.Mimo informacji od właściciela rodziców o jego stanie , o tym ,że lepiej nie ryzykować,że może lepiej wziąć większego,zakochaliśmy się w Lupusku od pierwszego wejrzenia .Mam już taką przewrotną naturę brałam juz pieska z nuzycą ,będącego jedną wielką rozdrapaną raną ,odbierałam innego pieska właścicielowi , który uważał , ze chleb i woda to wystarczające jedzenie dla psa , dlaczego nie miałabym sobie teraz poradzić.Diagnoza choroby była na pewno wstrząsem,ale mamy wspaniałego weterynarza , który bardzo nam pomaga (poza tym był jedynym , ktory podjął się leczenia ). A w wilczakach jestem zakochana od czterech lat , w forum do tej chwili nie miałam potrzeby się udzielać , bo jest taką kopalnią wiedzy o wilczakach ,że wystarczy tylko czytać , czytać i czytać |
Korzystajac z tematu mam jeszcze pytanie ? Na wzrost Lupusa wpływamy sterydami . Za to najlepszy dla psów jest wieprzowy hormon wzrostu ( nie ludzki , ani bydlęcy , bo psy wytwarzają na nie przeciwciała ). Niestety jest rzadko spotykany . Czy ktoś może zna lek , który zawiera ten hormon ?
|
Quote:
Znalazłem BST ( ale to jest wołowy ) jest zakazanym srodkiem w Unii Europejskiej po wielu przypadkach chorób u bydła gdzie podawano taki preparat. Podejrzewam, ze nie będzie możliwy do zdobycia w Unii. Dowiem się czy coś takiego maja w stanach bo oni wszystko modyfikują i wiele leków u nas wycofanych tam nadal można kupić legalnie. Mozliwe, ze tam maja wieprzowy hormon wzrostu. No ale w tygodniu jeszcze poszukam na sieci. |
Quote:
BTW. hormony tarczycy w dawce 5mikrogramow na kilogram to piec - dziesiec razy wiecej w stosunku do tego, co stosuje sie u ludzi. |
Takie dawki są stosowane przez prof. Lechowskiego z W-wy , który leczy takie przypadki . Mój lekarz konsultował ten przypadek.Przekazano mu ,że antygenowo identyczny z psim jest hormon wieprzowy , ale jest bardzo trudno dostępny w Polsce. Stąd moje pytanie .Nie rozumiem stwierdzenia - ja nie leczę psa sama , zajmuje sie nim weterynarz , po konsultacjach z innymi lekarzami . On dobiera dawki , wykonuje zastrzyki i zleca badania kontrolne.Nie znalazł w polskim wykazie leków leku zawierającego ten hormon . Żyjemy w Unii , liczyłam na pomoc , nic więcej. Gdyby ktoś był na moim miejscu też starałby się dotrzeć do jak najwiekszego grona osób , które potencjalnie mogłyby coś wiedzieć.
Dziękuje Ci Grzegorz , ze chce Ci się poszperać .Pozdrawiam |
Quote:
Czy natomiast tę samą miarę można zastosować do leczenia psa? To już jest bardziej dyskusyjne, bo o ile w pierwszym przypadku ryzykujemy własnym życiem, tutaj już innym. Wybory w tym względzie nigdy nie są proste. |
Kiedy urodzi sie karzelek
Can anybody translate this topic in your language?
Thanks in advance! :) Pituitary dwarfism exists also in CsW breed and we know several dwarfs in different countries from different lines. http://www.ursidaestee.wolfdog.org/v...20sleeping.jpg In other topics on wolfdog I did give info about this disease and the possibility of a test for pituitary dwarfism. http://www.wolfdog.org/forum/showthread.php?t=10756 When a CsW is carrier it is not any problem, this dog will not get pituitary dwarfism. You also can breed without problems, you only have to make a combination with a Free dog and no dwarfs will be born. But because yet only a few CsW's are tested, still dwarfs will be born. So I also will give some info for owners and breeders of dwarfs. http://www.ursidaestee.wolfdog.org/v...20100_6303.jpg When a dwarf is born an owner/breeder can think about a few options:
http://www.ursidaestee.wolfdog.org/v...en%20Yazhi.jpg About medication for a dwarf: Any defect in the development of the pituitary gland causes a lack in producing hormones. And most dogs with pituitary dwarfism has a lack of these hormones GH, TSH, PRL, FSH, LH, ACTH. That is why a dog with Pituitary Dwarfism have to be treated with a combination of GH (grow hormone) and thyroid hormone. But it is not possible to treat a dwarf with canine GH, because it is not available for medical use. :( But porcine GH (of pigs) is identical to canine GH, and a good alternative for treatment. I don't know if porcine GH is available in other countries http://www.ursidaestee.wolfdog.org/v...ers/WK%20Y.jpg About dwarfs without treatment: Some dwarfs without treatment can become between 4 and 5 year old. But there is a huge individual difference. Because some dwarfs still produces a bit of GH of their own! And their prognoses also it depends of how their kidneys were developed because of this. Because the progression of kidney failure is also important for the age a dwarf can reach. The Dutch university did even know a dwarf that did become 10 years old without treatment, because his kidneys did function (because of his own producing of GH) His only problems were bold skin and skin inflammation. So nobody can ever predict what age an individual dwarf can reach. http://www.ursidaestee.wolfdog.org/v...C%20en%20Y.jpg About treatment: The Dutch university knows after years of research that giving a combination of thyroid hormone in combination with porcine pGH is giving good results. With giving the pGH in the first year they stimulate the kidneys of a dwarf to develop in a normal way. They did find out that start with giving pGH after the first year did not have any results and influence on the kidneys anymore. And when the kidneys did not develop (and grow)the first year in the right way, this cannot be treated anymore with medicines. (The lack of development of kidneys causes a lot of problems for dwarfs) So the Dutch university only starts with treating very young dwarfs with giving pGH in combination with thyorid hormone. http://www.ursidaestee.wolfdog.org/v...d%20Chezka.jpg About the research: The Dutch university is still doing research about treatment and the development of the dwarfs. And so they treat dwarfs of some breeds on this moment. But for their research they also need pituitary's of dwarfs, so they can do more investigation of the dwarf process and see what is exactly going wrong in the pituitary. And this research of pituitary's can be a great help for dwarfs (and human) in future. And that is why they did ask me to ask all owners of dwarfs to help them also with this research. So when you dwarf is very ill and you have to make sad decisions or consider to euthanatize, please contact me! And we can also speak about the possibilities to euthanatize in the Dutch university (because then your dwarf can also be great help for other dwarfs) http://www.ursidaestee.wolfdog.org/v...sneeuw%20Y.jpg About adoption and treatment in Holland Last month the Dutch Dwarf foundation "Saartje" was founded. This foundations will give info about dwarfism in dog breeds and the possibility of testing. Besides this they also offer dwarf dogs a new home and treatment. So an owner of a dwarf can donate the dwarf for free to the foundation. And the foundation will become the new owner of the dwarf and will take care for treatment and will pay for this. I hope I could help dwarf owners/breeders a bit with all this info :) When you still have questions, just contact me! [email protected] |
Bardzo proszę o tłumaczenie:p
|
Dołączam się. Temat już jest na forum > żywienie i zdrowie > karłowatość przysadkowa. Można podłaczyć do tamtego wątku.
|
Quote:
|
Oto "zgrzebne" tłumaczenie tekstu Mijke:
Karłowatość przysadkowa występuje także wśród wilczaków czechosłowackich. Wiemy o kilkunastu karzełkach, które urodziły się w różnych krajach i pochodzą z różnych linii. W kilku poprzednich wątkach na WD podałam informacje na temat tej choroby i możliwościach testowania psów w kierunku nosicielstwa genu karłowatości przysadkowej. http://www.wolfdog.org/forum/showthread.php?t=10756 Samo nosicielstwo tego genu nie jest niczym niebezpiecznym, bo pies (suka) nie może nagle zachorować na karłowatość. Nosicielstwo w żaden sposób nie wyklucza zwierzaka z hodowli pod warunkiem, że będzie kojarzony z psami/sukami, które nie będą nosicielami genu karłowatości. Dotychczas bardzo niewiele wilczaków zostało przebadanych w kierunku karłowatości. Stąd pewność, że w naszej rasie nadal będą się rodzić chore pieski. Dlatego podam kilka informacji dla ich właścicieli oraz hodowców. Kiedy urodzi się szczeniaczek –dwarf właściciel/ hodowca maj kilka opcji:
O lekach używanych w leczeniu karłowatości Każdy defekt związany z niedorozwojem przysadki mózgowej wywołuje braki w produkcji hormonów. Większość psów, które chorują na karłowatość przysadkową wykazuje brak następujących hormonów: GH, TSH, PRL, FSH, LH, ACTH. Dlatego karzełki powinny być leczone kombinacją hormonu wzrostu i hormonu tarczycy. Niestety, nie można leczyć go psim GH, bo nie jest jeszcze dostępny do celów medycznych. :cry:Na szczęście świński GH jest prawie identyczny z psim i stanowi dobrą alternatywę w leczeniu. Nie jestem pewna czy świński hormon GH jest dostępny w innych krajach. O karłowatości nieleczonej Niektóre karzełki bez leczenia dożywają 4 lub 5 roku życia, ponieważ istnieją między nimi duże różnice osobnicze. Wynika to stąd, że organizmy niektórych karzełków są w stanie samoistnie wytwarzać niewielkie ilości hormonu GH. Wpływa to także na stopień rozwoju ich nerek. Im lepiej w szczenięctwie zdołają rozwinąć się nerki psiaka, tym większe szanse ma na dłuższe życie. Mój uniwersytet badał karzełka który bez leczenia dożył 10 lat, ponieważ dzięki jego własnej produkcji GH nerki zdołały się wystarczająco rozwinąć. Cierpiał tylko na problemy skórne. Stąd wniosek, że nie da się przewidzieć jak długo karzełek będzie żył. O sposobie leczenia Moja uczelnia od lat zajmuje się badaniem karłowatości. Udowodniono, że podawanie kombinacji hormonu tarczycy i świńskiego pGH daje naprawdę dobre wyniki. Podawanie hormonu pGH w pierwszym roku życia pobudza normalny rozwój nerek. Niestety, podawanie go później (po ukończeniu pierwszego roku życia psa) nie wpływa już na ich wzrost i funkcjonowanie. Gdy nie dojdzie do prawidłowego wzrostu i rozwoju nerek w pierwszym roku życia szczeniaczka nie da się tego później „odrobić” w jakikolwiek sposób, a brak wykształconych nerek powoduje wiele problemów dwarfów. Dlatego na naszej uczelni podaje się hormon tarczycy i pGH bardzo młodym chorym pieskom. O badaniach naukowych Nasz uniwersytet od dłuższego już czasu bada leczenie karłowatości i rozwój karzełków. Dlatego karzełki kilku ras są u nas obecnie badane i leczone. Aby nasze badania mogły się rozwijać i przynieść konkretne rezultaty potrzebujemy także przysadek piesków chorych na karłowatość przysadkową. Obserwacja stanu ich rozwoju pomoże nam zrozumieć na czym polega ta wada i co właściwie dzieje się w przysadce. Badania przysadek które prowadzimy przynoszą wiele dobrego i w przyszłości przyczynią się do polepszeni losu karzełków (także ludzkich). Właśnie dlatego uczelnia poprosiła mnie abym zwróciła się do wszystkich właścicieli dwarfów o pomoc w tych badaniach. Jeśli dojdzie do najgorszego, Wasz karzełek poważnie zachoruje i nadejdzie moment, że trzeba będzie rozważyć podjęcie smutnej decyzji, proszę, skontaktujcie się ze mną. Możemy porozmawiać o możliwości eutanazji pieska na naszej uczelni – w ten sposób Wasz psiak może bardzo pomóc innym karzełkom, które dopiero się urodzą. O adopcji i leczeniu w Holandii W ubiegłym miesiącu powstała w naszym kraju Holenderska Fundacja Karłowatości "Saartje" Jej działalność polega z jednej strony na propagowaniu wiedzy na temat dwarfizmu i możliwości badania psów w kierunku tej choroby, a z drugiej na oferowaniu chorym psom domu i możliwości leczenia. Właściciel karzełka może więc za darmo przekazać swojego psa Fundacji. Organizacja ta zostanie jego prawnym właścicielem, będzie się nim troskliwie opiekować, będzie go leczyć i opłacać terapię. Mam nadzieję, że powyższe informacje choć trochę pomogą właścicielom i hodowcom Jeśli ktoś ma dodatkowe pytania, bardzo proszę o kontakt, chętnie odpowiem :) [email protected] PS. Chciałam jeszcze dodać, że na 30 przebadanych w Holandii psów (nie tylko holenderskich!) 6 okazało się nosicielami genu karłowatości (czyli aż 20%!). Z dyskusji na ang. forum wynika, że wśród szczeniaczków urodzonych w miocie - z obu rodziców nie-nosicieli urodzą się szczeniaczki bez wadliwego genu - z jednym rodzicem- nosicielem mogę urodzić się szczeniaczki 1) będące nosicielami lub 2)nie będące nosicielami - z obu rodziców nosicieli mogą urodzić się szczeniaczki 1) będące nosicielami, 2) NIE będące nosicielami (sic!) i 3) karzełki Z tego wynika, że nawet z miotów w których urodził się karzełek mogą pochodzić psy całkiem wolne od wadliwego genu. To z kolei oznacza, że oprócz rodziców miotów w których pojawił się karzełek (pewnych nosicieli) wszystkie pozostałe psy hodowlane powinny być przebadane. (Rona) |
Wielkie dzieki Rona! Zabieralam sie za tlumaczenie juz od tygodnia, ale czasu brak... ;) Moge je wrzucic tez do siebie na strone?
|
A co do tematu....
W tamtym roku jedna z polskich hodowczyn 'slicznie' obsmarowala trzy inne... wlasnie w tym temacie... Teraz mamy kolejna hodowczynie, ktora uwaza, ze to dobra wymowka, aby mogla odegrac sie na innych. "Sek w tym", ze u psow pan "krzykaczek" w jednym rodowodzie wystepuje czasem na raz dwoch znanych nosicieli wadliwego genu.... Dlatego moje drogie panie - zanim sie zacznie cos pisac, warto poczytac o tym problemie, bo dotyczy WSZYSTKICH polskich hodowli. Dzieki testom Mijke oraz infromacjom zebranym na podstawie danych przesylanych przez hodowcow udalo sie nam wylapac o wiele wiecej nosicieli. I nie istnieje linia ktora mozna uznac za "wolna". Mam nadzieje, ze ukroci to przepychanki i obgadywanie innych... Jak i chowanie glowy w piasek... :rock_3 |
Quote:
|
Thanks Rona! :ylsuper
|
Quote:
Dla mnie ważne by było aby osobna baza powstała także w przyszłym klubie rasy:p P.S. Rona - dziękuję bardzo!!! |
Quote:
1. Badanie kosztuje 100 Euro + podatek :(. Przy jednym psie to jeszcze można wytrzymać (tyle samo mniej więcej kosztuje HD + ED), ale gdy ktoś ma więcej psów, to... no właśnie.:( Mijke zaoferowała się, że może przyjechać z innym wetem i za darmo pobrać materiał, pod warunkiem, ze udałoby się zebrać w jednym miejscu co najmniej 30 chętnych wilczaków + właścicieli z kasą. Przy takim "hurcie" laboratorium uczelniane mogłoby obniżyć koszt jednego badania do 80 Euro + podatek (realnie ok. 100). I tak jest to najtańsza opcja - inne ośrodki, które wykonują takie badania odsyłają materiał właśnie do laboratorium w Utrechcie. Osobiście wątpię, czy taka akcja miałaby szanse powodzenia, ale być może jestem pesymistką. 2. Jeśli któremuś psu wyjdzie wynik dodatni (tzn. że pies jest nosicielem), a rachunek prawdopodobieństwa wskazuje, że tak będzie na pewno, to przypuszczam, że znajdą się osoby które zechcą to ukryć. Skoro są u nas hodowcy, którzy ukrywają nie najlpesze wyniki HD/ED lub inne choroby swoich psów, to tym bardziej będą ukrywać, że pies nosi wadliwy gen. W tym wypadku brak danych będzie działał na niekorzyść przedsięwzięcia. Warunkiem sensowności powstania takiej bazy jest aby objęła jak najwięcej psów. Hanka pisała, że czeski klub przymierza się do zbiorowych badań wilczaków. Quote:
|
Ja także dziękuję Ronie za szybką pomoc! Jestem ciekawa jak potoczył się los leczonego pieska z forum Lupusa. Czy ktoś ma jakieś wiadomości?
|
Wiem Rona, wiem.... Ja nie myślę o jakieś wielkiej bazie w naszym klubie opartej na badaniach, bo jestem realistką;)
Dużo daje też informacja z różnych miotów - czyli z jakiego krzyżowania powsało takie maleństwo;-) Nawet laik jest sobie w stanie prześledzic i wyciągnąc odpowiednie wnioski, może nie na 100% pokrywające się ze stanem faktycznym (czyli pies czy suka genetycznie obciążony), bo wiadomo badań nie mamy, ale wydaje mi się, że może byc, to też cenną wiedzą między jakimi osobnikami (tej samej lini) unikac krzyżowań. Oczywiste jest, że nie wykluczymy tej choroby, ale jeżeli sami wyciągniemy wnioski z pewnych faktów, to wydaje mi się, że choc trochę można pomóc rasie:lol: |
Quote:
|
Quote:
Skoro dwóch nosicieli tego genu może począć w tym samym miocie zarówno karzełka jak i psa całkowicie "wolnego" od wadliwego genu, to bez zrobienia kosztowych badań można tylko stwierdzić, że rodzice, z których zrodził się karzełek są nosicielami, a rodzeństwo karzełka może go nieść, ale nie musi. To działa też w drugą stronę - fakt, że w jakimś miocie nie urodził się karzełek nie świadczy z całą pewnością o tym, że suka i pies nie są obciążeni wadą, bo ich geny akurat mogły się 'korzystnie' wymieszać. Może też świadczyć o tym, że płody uszkodzone zostały poronione, albo karzełek zmarł po urodzeniu, a hodowca to ukrył, w celach PR-owskich. Wygląda więc na to, że na podstawie obserwowania hodowli można wyłącznie wrzucać na listę "obciążonych" psy/suki które są rodzicami miotów w których przyszedł na świat dwarf, a hodowca był na tyle uczciwy, że ten fakt ujawnił. Z drugiej strony, powiedz mi ilu hodowców (może raczej ludzi?) jest skłonnych ujawnić, że mieli przypadki karłowatości czy innych chorób o podłożu genetycznym? Wielu w necie bije pianę na temat etyki hodowlanej, ale z obserwacji środowiska na przestrzeni ostatnich 5-6 lat widać wyraźnie, że bardzo niewielu potrafi zachować się przyzwoicie w sytuacji, która wymaga od nich odwagi i szczerości. Nawet jeśli ktoś przyzna się do błędu, 'wpadki' czy choroby w hodowli, znajdą się tacy, którzy wykorzystają ten fakt przeciwko niemu..., obsmarują na priva lub w necie, 'dośpiewają' to, czego nie wiedzą... :evil: Trzeba mieć dużo siły wewnętrznej, aby nie zważać na to i robić co uważa się za słuszne. Dlatego podoba mi się, że są wśród hodowców ludzie, którzy szczerze i otwarcie piszą o swoich sukcesach, ale i problemach, którzy potrafią przyznać się do błędu czy pecha. Hodowla - to natura, a w naturze nic nigdy nie jest do końca przewidywalne i idealne. Wg mnie właśnie takim ludziom można zaufać.8) Sama wiem o kilku psach z bardzo słabymi wynikami HD, z wadami serca, wnętrostwem, itd. których dane nigdy nie pojawiły się w bazie ani w wątkach, choć taka informacja mogłaby być pomocna choćby dla hodowców którzy rozmnażają rodziców/rodzeństwo tych psów. :( Może więc lepiej przestać trąbić o etyce hodowlanej, a zacząć mówić o etyce jako takiej? I nie "wieszać psów (nomen omen ;-))" na tych, którzy mają problemy w hodowli, tylko na tych, którzy nieetycznie wykorzystują je do niszczenia konkurencji. :evil: |
Ważne by było teraz jak najwięcej uczciwych hodowców, którzy przyznają się, że były/są u nich takie szczeniaki. Trzeba też pamiętać, że wiele z nich umiera zaraz po porodzie, a po budowie anatomicznej widać, że miały właśnie tego typu problem. Ważne też by świadomość ludzi się zwiększała i by rozumieli to, by nie popełniali tych samych błędów (czyli np. kojarzenia psiaków z których wyszedł już mały karzełek).
Wierze, ze z czasem będzie lepiej oraz że wspolnym wsparciem, ludzie juz nie beda sie bali o tym mówić i w ogóle. |
Lupus na obecną chwilę czuje się dobrze i w dalszym ciągu znajduje się pod opieką lekarzy.
Tu z naszej strony ukłon w stronę mijke i Margo oraz podziękowania za pomoc i kontynuację tematu o karłowatości przysadkowej. Mały Lupus miał sporo szczęścia, że trafił akurat do tej rodziny. Po feriach z tego co wiem odezwą się na forum. Zdaje sobie sprawę, że badania są bardzo drogie i nie można od nikogo wymagać aby przebadał swojego psa ( psy ) ale może są osoby zainteresowane przeprowadzeniem tego badania w Polsce w proponowanej opcji, którą opisała Rona ( 30 wilczaków w jednym miejscu ) ? |
Jeśli miejsce byłoby łatwo dostępne i termin nie kolidowałby z jakimś wyjazdem, to ze zwykłej ciekawości i dla dobra nauki się piszemy. 8) Tym bardziej że mamy 'jedynaczkę':rock_3
|
My też bardzo byśmy chcieli, ale teraz bedziemy przeswietlac Gisa i Kala, wiec na dluzszy czas jestesmy trochę spłukani.. w dodatku przy trzech psach to juz nie mały wydatek. Wiec jesli to by wypadało na np. po wakacjach czy zime, to by nam najbardziej odpowiadało i byśmy się na pewno pisali
|
Może udałoby się zorganizować takie grupowe badanie podczas jakiegoś wilczakowego spotkania/obozu...
|
Quote:
|
Quote:
Roznice pojawiaja sie wraz ze wzrostem - karzelki rosna wolniej, zaczynaja roznic sie wygladem od rodzenstwa. Dopiero jakies 2 tyg. po urodzeniu mozna miec pewnosc, czy mamy karzelka, czy nie... ALE tez - nie kazdy karzelek ma wade genetyczna. Nie kazdy przebadany dwarf cierpial na karlowatosc przysadkowa. Przyczyn karlowatosci jest wiele. Naleza do nich infekcje wirusowe podczas ciazy, przeswietlanie rentgenem (czasem hodowcy sprawdzaja tak ile ma sie urodzic szczeniat), choroby nerek, serca i watroby, pewne formy krzywicy i wiele innych defektow metabolicznych. Jedyne co mozna zrobic, aby miec pewnosc, ze nasz karzelek cierpi na karlowatosc przysadkowa to przebadac go... :) |
Quote:
|
Ja bym Garudzie zrobila, jesli znalazly by sie fundusze-ot tak dla swietego spokoju... I pewnie tez dla statystyki-zakladam, ze kazdy pies przebadany (niewazne, z jakim wynikiem) jest jakas znaczaca informacja...
|
Ja mam z Unką kilka wydatków planowanych:| a po drodze kilka innych8) plus na jesieni ślub brata - zatem konkretnie byłabym w stanie dać odpowiedź pod koniec sierpnia - na dzień dzisiejszy są to tylko i niestety szczere chęci:(
Inicjatywa jak najbardziej słuszna!!! |
Może więc lepiej przestać trąbić o etyce hodowlanej, a zacząć mówić o etyce jako takiej?
W przypadku hodowli, to prawie to samo... Od czasu, gdy przyglądam się środowisku, widzę jedno /ze strony hodowców/: insynuacje, podteksty, obmawianie...a to dzieli też zwykłych posiadaczy. Może właśnie w tej chwili jest dobry moment, aby poprosić /imiennie/ hodowców o przedstawienie sytuacji w ich hodowlach. Reakcja pytanych pokaże, komu zależy na rasie... Na podstawie ich etyki pozostali zwykli posiadacze /lub przyszli hodowcy/ będą czerpać wzorce zachowań. I może na podstawie dobrej bazy danych, będzie można problemy minimalizować. Mam wrażenie, że jeśli nie zacznie ujawniać się sytuacji z przeszłości /nie tylko dot. osobników skarlonych/, to mamy już sprawę z głowy. Moim zdaniem, dobra baza danych, czyli rzetelność i uczciwość hodowców może /starać się/ ratować wilczaki. ......................... Może by tak przy okazji zacząć /dla dobrej współpracy/ zacząć oczyszczać atmosferę: "W tamtym roku jedna z polskich hodowczyn 'slicznie' obsmarowala trzy inne... wlasnie w tym temacie..." Szanowna p.Margo... kto /imiennie/ tak haniebnie się zachował? Publiczne mówienie o zachowaniach nieetycznych powinno sprowokować następnych do zastanowienia się zanim zaczną oczerniać... ......................... P.S. Maluchowi życzę dobrego życia w atmosferze akceptacji. Rzeczywiście -jest do wielkiego kochania. |
Quote:
Etyka to pojęcie szersze. Popatrz na taką sytuację: w jakiejś hodowli pojawi się chory szczeniak, pan/pani X (niekoniecznie hodowca) udając przyjaciela, oferuje hodowcy chorego pieska pomoc, a przy okazji wyciąga informacje na temat problemu. Jakiś czas później ów hodowca dostaje maile od wspólnych znajomych (bynajmniej nie jednego!) z radą aby uważał na "przyjaciela X" i z cytatami tekstów Xa w których informacje o szczeniaku zostały dodatkowo 'upiększone', a hodowla obsmarowana z góry na dół. Nie mówimy wtedy o etyce hodowlanej, tylko o zwykłym ludzkim świństwie z hodowlą mającym luźny związek. To właśnie miałam na myśli i tego typu zachowania powinny być publicznie tępione, bo niszczą środowisko i zniechęcają tych, którzy chcą być szczerzy i działać otwarcie :( |
Quote:
Szczerosc.... :lol: Chcesz szczerosc - w wieku 8 lat na raka z przerzutami zmarl moj pies. To gigantyczny cios, gdy w ciagu tygodnia tracisz pozornie zdrowego psa, z ktorym spedzilo sie kawalek zycia... Wielka strata, ale jeszcze straszniejsza, gdy czytasz pomowienia, ze go zabilas, bo byl pasozytem nieuzywanym w hodowli. Szczerosc.... :lol: Taka jak ostatnie przyznanie sie tu na forum, ze jakies szczeniaki nie przezyly, aby chwile potem przeczytac, ze sie ma zdegenerowane psy, albo na innych, ze sa chore i trzeba wyrzucic z hodowli i matke i ojca... I pisza,powtarzaja to osoby, ktore mialy tez u siebie nieszczesliwe zgony, ale byly na tyle "madre" aby je ukryc...? Szczerosc.... :lol: Taka jaka jest przyznanie sie do gorszego wyniku HD, aby potem sie dowiedziec, ze stracilo sie kupujacego na rzecz innego miotu, gdzie istnieje powazny problem z HD, ale z powodow marketingowych ukrywanych przez hodowce? Ja sie nie dziwie, ze wielu hodowcow nie mowi o problemach na forach... A ci ktorzy byli szczerzy szybko sie tej szczerosci oducza...:rock_3 Bo ile mozna znosci ataki i pomowienia osob, ktore maja w swojej hodowli niezle "bagienko", ale okryte slicznym PRem? Chcesz znalezc informacje o hodowcach, ktorzy ukrywaja dane o problemach...? :rock_3 Wystarczy poczytac fora - dokladnie widac wlasciciele ktorych hodowli maja ZAKAZ pisania o problemach zdrowotnych, czy nawet problemach z wychowaniem wilczakow... Quote:
I tak jest w Polsce - wiele hodowli w Polsce jest szczera, ale pod wzgledem opinii na temat zdrowia ich psow przegrywaja czesto z tymi, ktorzy robia lewe przeswietlenia i ukrywaja zle wyniki... I widze, ze kombinatorstwo zaczyna sie niektorym udzielac... Quote:
|
Quote:
|
Quote:
|
Quote:
Teraz pozostało zbierać, bo najlepiej byłoby badanie zrobić - później może już nie być takiej okazji. W tym roku Późna zapowiada się faktycznie ciekawie ;) |
Jeśli byłaby taka możliwość w Późnej, napewno przebadalibyśmy Kalinkę. A jeśli uda się wynegocjować niższą cenę, to tymbardziej... ;)
|
my z Bariną też piszemy się na takie badanie.
Jak tylko będziemy wcześniej znać miejsce i termin dostosujemy sobie wszystko tak, żeby się z nią zjawić. Pozdrawiamy |
Szanowne: Rona, Margo!
Obawiam się, że to temat-rzeka z serii „bez poł litra nie rozbieriosz” i dlatego nie nadaje się do rozmowy tutaj. Szczególnie, że ściśle łączy się z szeroko pojętą etyką zachowań, rygorem przeprowadzania badań /może to też rola Klubu.../, szczególnym dbaniem o dobór genetyczny przyszłych rodziców, współpracą z genetykami /bo jak widać sprawa wymknęła się spod kontroli/, i dbałością o dobre imię przed Wymiarem Sprawiedliwości... „zjawiska” takie, jak: uczciwość, prawda, zasady –przemilczę. ................ Zorganizowanie badania: super sprawa. Pozdrawiam ................ Gdyby ktoś ”pod spódnicą” ukrywał wstydliwie takie maleństwo, to ja chętnie je przyjmę pod swój dach. ................ |
U nás v Čechách tahle štěňata sleduji já a máme (snad) všechna zmapovaná. Jen - Margo- psala jsi, že jsme tu měli dvě štěňata v poslední době, ale neodpověděla jsi mi kde, jaká, u koho rodiče....Protože nikdo z chovatelské komise u nich neví. Tak mi to prosím napiš.
Slyšela jsem (nemám to 100% potvrzené), že na německé klubové výstavě v květnu (máj) se budou hromadně brát vzorky krve a test bude stát 80 euro, když tam bude hodně zájemců o test. |
Quote:
Bądź uprzejma zauważyć, że bynajmniej to nie ja wezwałam TUTAJ hodowców do 'spowiedzi' hodowlano-etycznej :p: Quote:
|
W swojej ksiaze M.B. Willis (sędzia kynologiczy, hodowca owczarkow niemieckich) na temat karłowatości przysadkowej pisze tak:
"Jest to choroba zaliczana do wad dziedzicznych szkieletu. Obserwowane zaburzenia to karłowatość z zachowaniem proporcji kończyn do tułowia. Sposób dziedziczenia -autosomalna cecha recesywna. Występuje u ras: ON, karelski pies na niedźwiedzie, terier tybetański. Procent odziedziczalności nie znany, występuje dość rzadko (częstość występowania nie przekracza 1%)" Dalej pisze na temat wyboru psów do rozrodu: "Surowośc selekcji powinna zależec od sposobu dziedziczenia wady i jej charakteru - te, które ujawniają sie późno, sa znacznie groźniejsze. Sam nie wahałbym sie wykorzystac w hodowli wybitnego owczarka niemieckiego, o którym wiadomo, ze przekazuje karłowatosć przysadkową, zwłaszcza, jesli w rodowodzie suki nie ma 'ryzykownych' przodków. Nawet, gdyby to doprowadziło do pojawienia sie tej wady i tak pozostanie ona bardzo rzadka, a poza tym można ją zidentyfikować już u kilkutygodniowych szczeniąt, wiec cale ryzyko spada na mnie - hodowcę -a nie na nabywcę szczeniąt." W rozdziale "Jak eliminować wady genetyczne" na temat cech autosomalnych recesywnych radzi: 1. Ustalenie rutynowej metody testowania wszystkich zwierząt.(..) 2. Publikowanie wyników testów, zarówno pozytywnych, jak i negatywnych. Jest to szczególnie ważne, gdyż psy, które przeszły test pozytywnie, mogą być nosicielami niepożądanego genu. Publikowanie wszystkich wyników pozwoli zidentyfikować nosicieli na podstawie wyników uzyskanych przez ich potomstwo. 3. Przyjęcie zasad postępowania wobec zwierząt obciążonych wadą i jej nosicieli. (..) Jeśli wada ujawnia się wcześnie i łatwo ją zidentyfikować, to trzeba eliminować zwierzęta chore i większość nosicieli. Osobniki będące nosicielami, ale pod innymi względami wybitne, mogą zostać użyte w hodowli. Na przykład karłowatość przysadkowa u owczarków niemieckich występuje na tyle rzadko, a przy tym tak wcześnie, ze można używać do hodowli nosicieli, którzy odznaczają się wybitnymi zaletami" W tej samej książce autor dodaje, ze szczeniaczki karzełki są bezpłodne. Polecam "Poradnik dla hodowców psów. Genetyka w praktyce. |
Quote:
With older dogs that are harmonic and don't grow anymore it can be also caused by tumor or radiation. This is total different then for example achondroplasy or cretinism. These pups don't have an harmonic exterior. Quote:
It is also not interesting at all WHO are breeders of dwarfs or to blame them. But only with testing we can see how this gene fault is spread in the breed and provide combinations carrier x carrier (So there will not born more dwarfs). And as long as we don't know how it is spread in the breed, it is not smart to make any other possible breeding polices. some more info of the Dutch university about pituitary dwarfism you can find HERE I don't know how old is the publication of M.B. Willis . I only know also in other breeds it is not seldom and still dwarfs are born. In those breeds there are also breeders that don't test anything and are telling they have the most healthy dogs in the breed. ;-) And of course they tell only other breeders (who test) have dwarfs or other genetic faults in the breed. :evil: |
Szczeniaki chore na karłowatość przysadkową mają harmonijną budowę ciała, ale są bardzo małe w porównaniu z innymi szczeniakami z miotu. Przysadka produkuje za mało hormonu, np GH. Kiedy w młodziutkim miocie spotyka się ten typ karzełka można przyjąć, że jest to mutacja genetyczna.
U starszych psów, które także mają poprawną budowę ale nagle przestają rosnąć może to być spowodowane guzem mózgu lub napromieniowaniem. Są to jednak inne przypadki, niż na przykład kretynizm albo achondroplazja. Psy cierpiące na te przypadłości charakteryzują się nietypową budową ciała. Zgadzam się w 100%, że tylko przez badanie psów można sprawdzać czy faktycznie chodzi o karłowatość przysadkową, czy inne choroby. Nie ma przy tym najmniejszego znaczenia fakt kim są hodowcy karzełków, podobnie jak nie powinno się ich o nic obwiniać. Niemniej tylko przez powszechne badania można będzie zobaczyć na ile ten "błąd genetyczny" jest w rasie rozpowszechniony. W rezultacie umożliwi to w przyszłości unikanie łączenia nosicieli wadliwego genu, aby nie rodziły się karzełki. Do czasu kiedy nie będziemy posiadali pełnych informacji na ten temat niezbyt mądrze byłoby ustalać jakiekolwiek nowe strategie hodowlane. Więcej informacji na temat karłowatości przysadkowej możecie znaleźć na stronie holenderskiej uczelni HERE Nie wiem na ile aktualna jest publikacja M.B. Willis . Wiem tylko, że w innych rasach nie jest to rzadka choroba i nadal rodzą się karzełki. W tamtych rasach również nie brakuje hodowców, którzy co prawda nie badają swoich psów, ale nie przeszkadza im to twierdzić, że maja najzdrowsze osobniki w rasie. To oni zazwyczaj głoszą, że hodowcy, którzy swoje psy badają hodują psy z wadami genetycznymi.:evil: Tekst: Mijke |
Co to jest karłowatość przysadkowa i jak się ona ma w odniesieniu do rasy CsV.
Jak zapewne większość z Was wie jest to wada genetyczna polegająca na niedorozwoju przysadki mózgowej, odpowiedzialnej za produkcję hormonu wzrostu co w rezultacie prowadzi do nieprawidłowego rozwoju organizmu. Jest ona przenoszona jako autosomalna cecha recesywna. To trzeba powiedzieć, że jest to bardzo poważna wada genetyczna, która mogła przywędrować do rasy wraz z owczarkiem niemieckim i zmutować się poprzez zbyt wysokie inbredy. Psy są karłowate więc nie rosną, ich rozwój umysłowy jest zaburzony, dochodzi do niedorozwoju narządów wewnętrznych, jak i do niedorozwoju płciowego przy zachowaniu proporcji ciała. To, że pies jest nosicielem wadliwego genu nie oznacza, ze będzie on chory w przyszłości. Jedynie w połączeniu z innym nosicielem daje duże prawdopodobieństwo urodzenia się szczeniaków karłów i kolejnych nosicieli. Niestety kiedyś nie było możliwości wykonywania specjalistycznych badań w tym zakresie, ale od przynajmniej dwóch lat wiedza na ten temat jest dostępna pewnemu gronu hodowców. Na Uniwersytecie w Utrechcie genetykom udało się wyodrębnić gen recesywny, odpowiedzialny za chorobę karłowatości przysadkowej. Znani są główni nosiciele wadliwego genu i zaczyna się rodzić coraz więcej karłów w miotach, także w Polsce. Hodowcy ciągle jeszcze ukrywają ten fakt. Polska nie jest krajem wolnym od rodzących się karłów i psów nosicieli bo problem dotyczy większej części populacji. Każdy hodowca czy właściciel w Polsce musi się liczyć z ewentualnością, że jego pies może być nosicielem. Większość popularnych i modnych linii jest obciążona takim ryzykiem i dlatego najbardziej jestem zdziwiony faktem, że osoby mające wiedzę na ten temat od dawna, ukrywają to i decydują się na kolejne mioty, skazując karłowate szczeniaki na cierpienie i nie badają swoich psów. Przykre jest to, że taka sytuacja ma miejsce i nie robi się nic aby takie ryzyko zminimalizować. Wszyscy mogliśmy zapoznać się z tym problemem w maju 2009 roku, kiedy dzięki Mijke wszystko ujrzało światło dzienne. Wtedy też coraz więcej informacji zaczęło wychodzić na jaw o karłowatych miotach w Polsce i o zagrożonych liniach jak i popularnych nosicielach. W chwili obecnej wiadomo jest o nosicielach zarówno czeskich jak i słowackich. Kolejne badania i publikacja wyników pozwoli poznać większą pulę nosicieli. Bardzo cenię to co robi Mijke i jak pomaga właścicielom w tym aby badać swoje psy. Tylko poprzez badanie i odpowiednie kojarzenie problem może zostać wyeliminowany bez straty dla rasy , co nie zawęzi znacznie puli genetycznej. Na to potrzeba czasu i odpowiedzialnych hodowców, dla których etyka hodowlana jest jedną z ważniejszych wartości. Myślę, że w tym kontekście zdanie „ wolny od wad genetycznych „ nabierze zupełnie innego znaczenia, a hodowcy zdadzą sobie sprawę z ogromu problemu . Wiem, że takie badanie jest dość drogie, ale kto powiedział, że hodowla psów nie jest kosztowna To na właścicielach suk hodowlanych i właścicielach reproduktorów spoczywa obowiązek dołożenia wszelkich starań aby można było mieć czyste sumienie i nie być jednym z tych, którzy przyczynią się do zniszczenia rasy. Za pozwoleniem Mijke pozwoliłem sobie przetłumaczyć emaila jakiego dostałem . Hi Grzegorz, After my first mail I did have contact with the uni and they did tell me that your male was already tested and that they did send you the email with the test result :) (The blood that is waiting for test is of some other CsW's) But I always wait with publishing results till the owner did receive the test certificate. I am very glad with honest owners like you!! :)) Becausethen in time we will know which dogs are all carrier in the CsW breed. But till now not many owners did test their CsW! They "think" they know which dogs are carrier oft his mutation, But you never can be sure when dogs are not tested. For example: When a dog is carrier, one of his parents is for sure carrier and the other can be carrier or free. When a dwarf is born both parents are for sure carriers How it works in genetic: · Whena dog is tested as Free he has 2 normal genes: Normal/Normal (N/N) · Whena dog is tested as Carrier he has one normal and one abnormal gene:Abnormal/Normal (A/N) · When a dogis tested as a Dwarf he has 2 abnormal genes: Abnormal/Abnormal (A/A) Possible crossings: Free x Free - bothdogs have two normal genes. (N/N x N/N) Offspring: all of them will be Free and will have 2 normal genes (N/N) Free x Carrier - one doghas 2 normal genes, the other one normal and one abnormal gene (N/N x A/N) Offspring: 1/2 is carrier (A/N) and 1/2 is normal (N/N) Carrier x Carrier - bothdogs have one normal and one abnormal gene (A/N x AN) Offspring: 1/2 is carrier (A/N), 1/4 is Dwarf (A/A) and 1/4 is normal (N/N) It is an unreasonable when people don't test! Because then we don't know who are all the carriers in the breed! And we can only work for solutions for diseases, when we know how it is spread in the breed :) But when everybody is keeping it secret, it will be spread more and more and nobody knows where it is. On this moment we know the results of 39 CsW's: 3 Dwarfs, 13carriers, 23 Free And in a few weeks I'll publish all these results. And besides the CsW's with official results I also know there are more dwarfs born in several countries ( so for sure more carriers!) But not any carrier has to be out of a breeding programm!! And all specialist are telling: you can't afford to eliminate carriers of DNA diseases from a breeding program (because then you wil get a tosmall gene pool in a breed) You only don't have to make crossings of carrier xcarrier and ther wil be born NO Dwarfs anymore! In Holland this year will come also 2 litters of a Carrier x Free and I support these breeders :)) Because from these combinations we know we can expect notany dwarf! And in all other combinations from not tested dogs adwarf can be born. I hope when you write about your test on the Polish forum, maybe more people will realize that it is more spread then they think! And maybe more people will make the test! When you have more questions, don't hesitate to ask! Best regards, Mijke Po moim pierwszym mailu, skontaktowałam się z uniwersytetem i powiedziano mi, że Twój pies został już przebadany a wynik testu wysłali do Ciebie pocztą mailową. ( próbka, która czeka na badania należy do innego Wilczaka) Z publikacją wyników zawsze czekam do momentu, gdy właściciel otrzyma certyfikat (oficjalne potwierdzenie) Bardzo cieczy mnie fakt, że są tak uczciwi właściciele Wilczaków jak Ty! Jest nadzieja, że z czasem będziemy wiedzieć, które Wilczaki są nosicielami złego genu. Do tej pory, niestety, niezbyt wielu właścicieli przetestowało swoje psy. Pewnie sądzą, że wiedzą, które psy są nosicielami zmutowanego geny - lecz bez testów genetycznych nigdy nie można być tego pewnym. Na przykład: Jeżeli pies jest nosicielem zmutowanego genu, to oznacza, że jeden z rodziców także na pewno ma "zły" gen, natomiast drugi może być nosicielem, ale może być też "czysty" Jeśli w miocie urodzą się "karzełki" jest pewne , że obydwoje rodzice są nosicielami genu karłowatości! Możliwe kombinacje genów: - Pies nie-nosiciel ("czysty") ma dwa prawidłowe geny: NORMAL/NORMAL (N/N) - Pies nosiciel ma jeden gen prawidłowy, drugi zmutowany: Abnormal / Normal (A/N) - "Karzełek" ma dwa geny nieprawidłowe, zmutowane (A/A) Możliwe połączenia genów: (skojarzenia ) "Czysty" pies x "czysta" suka - obydwoje z prawidłowymi genami (N/N x N/N) Potomstwo: wszystkie szczenięta zdrowe, z dwoma prawidłowymi genami (N/N) Skojarzenie: "czysty" x nosiciel (N/N x A/N) - jeden pies ma dwa geny prawidłowe (N/N), drugi pies - jeden gen normalny, drugi zmutowany (A/N) Potomstwo: połowa szczeniąt urodzi się jako nosiciele genu karłowatości (A/N), czyli 1/2 = nosiciele, 1/2 szczenięta zdrowe Skojarzenie: Pies-nosiciel x suka-nosiciel - obydwa psy mają po jednym genie prawidłowym i jednym zmutowanym (A/N x A/N) Potomstwo: 1/2 szczeniąt - nosiciele genu karłowatości (A/N), 1/4 szczeniąt to "karzełki" (A/A), pozostałe, czyli 1/4 zdrowe(N/N) To naprawdę nierozsądne , że hodowcy i właściciele nie decydują sie na przebadanie swoich Wilczaków, ponieważ nie znamy ( nie mamy szansy poznać ) wszystkich nosicieli w rasie. A nad rozwiązaniem problemu tej choroby możemy pracować, wiedząc jak rozprzestrzenia się w rasie ( w poszczególnych liniach) I jeśli hodowcy i właściciele będą ukrywali informacje ( o narodzinach "karzełków", o możliwym, prawdopodobnym, podejrzewanym nosicielstwie) , choroba będzie się rozszerzała i nikt nie będzie pewien skąd " idzie" zagrożenie. Obecnie "na dziś" znamy wyniki badań 39 wilczków: 3 "karzełki", 13 nosicieli, 23 Wilczaki "czyste" Za kilka tygodni opublikuję oficjalne wyniki testów. Ale oprócz tych oficjalnie przebadanych Wilczaków, wiem że w kilku krajach urodziły się szczenięta karłowate, więc z pewnością nosicieli zmutowanego genu jest dużo więcej niż ta przetestowana "13"-tka. Żaden Wilczak-nosiciel nie musi być automatycznie wyeliminowany z hodowli. Wszyscy specjaliści mówią, że nie można pozwolić sobie na wyeliminowanie nosicieli chorób genetycznych z programu hodowlanego, ponieważ spowodowałoby to zawężenie puli genetycznej w rasie! Nie wolno jedynie kojarzyć ze sobą nosicieli zmutowanego genu ...i "karzełki" sie nie pojawią! W Holandii w tym roku będą dwa mioty ze skojarzenia: "czysty" x nosiciel i ja popieram tych hodowców, ponieważ jesteśmy pewni, że z tych kryć na pewno nie urodzą się szczenięta karłowate. A w innych kombinacjach - od psów nietestowanych, "karzełki" mogą sie pojawić! Mam taką nadzieję, że gdy Ty napiszesz na polskim forum o tym, że Czambor jest nosicielem genu karłowatości, to może inni uświadomią sobie , że ta choroba genetyczna jest bardziej rozpowszechniona, niż im się wydaje i skłoni właścicieli do wykonania testów. Jeśli masz więcej pytań, nie miej oporów i pytaj! Pozdrawiam Mijke Oczywiście nie piszę tego wszystkiego bez powodu i nie po to by kogokolwiek oczernić bo każdy z nas ma właśnie sumienie i z niego będzie rozliczał się przed Bogiem albo samym sobą. Czambor został przetestowany pod kątem wadliwego genu karłowatości i podaję oryginał wyniku jaki otrzymałem wraz z jego tłumaczeniem : Dear Mr. Stelmachowski, The DNA of the dog Czambor z Vlciho dubu has been tested for the gene that causes pituitary dwarfism. The dog is heterozygous carrier which means that when crossed with another carrier, dwarfs may be born. With kind regards, Peter Leegwater Utrecht University „ DNA psa Czambor z Vlciho Dubu zostało przetestowane na obecność genu, który powoduje karłowatość przysadki. Pies jest heterozygotycznym nosicielem, co oznacza, że w połączeniu z innym nosicielem, może dać karłowate potomstwo. „ Osoby zainteresowane wykonaniem takiego badania mogą kontaktować się ze mną i udzielę wtedy wszelkich informacji jak należy takie badanie przeprowadzić, o czym poinformować weterynarza jak i wysłać przesyłkę do Holandii. Płatności za badanie dokonuje się na podstawie zestawienia i rachunku jaki otrzymujemy wraz z wynikiem na adres domowy, po wykonanym już badaniu. Wcześniej nic nie płaci się na rzecz Uniwersytetu i nie wysyła do nich pieniędzy. Osobom zainteresowanym mogę przesłać formularz w pliku. doc na emaila wraz w instrukcjami. Jeśli ktoś też chce może kontaktować się bezpośrednio z Mijke i ona również udzieli wszelkich informacji na ten temat. Kontakt do mnie – [email protected] Kontakt do Mijke - [email protected] |
Badania na dwarfizm w Polsce
dziekuje Rybko za informacje.
Chcialbym sie jeszcze dowiedziec, w jaki sposob mozna zrobic w Polsce badanie na dwarfizm. |
Z tego co się orientuję to chyba w Laboklinie. Koszt- około 500 zł. Widzę, że nie ma tego badania w ofercie na ich stronie ale pamiętam, że jak dzwoniłam to pytałam się o to badanie i robili je.
Twój wet pobiera krew, sprawdza chipa albo tatoo i wysyła próbkę do laboratorium (musi potwierdzić, że próbka jest pobrana od danego psa, więc musi on być trwale oznakowany). Wynik dostaje wet, a następnie przekazuje go Tobie. |
Quote:
|
Quote:
|
Quote:
|
Dla Saarlosów i Owczarków niemieckich.
Nie wiem czy to ten sam gen u obu ras powoduje wystąpienie choroby. Jeżeli tak to być może tym samym badaniem będziemy mogli stwierdzić nosicielstwo u CZW. Jeżeli to inny gen to nie ma sensu badać bo wynik zawsze będzie N/N. Chyba, że jakieś laboratorium opracowało test dla CZW. Jak tylko się dowiem dam znać. Choć nie wierzę, że nikt jeszcze się nie dowiadywał... Hodowcy? |
Quote:
http://www.wolfdog.org/forum/showthread.php?t=10756 Tutaj jest link do formularza: http://www.ursidaestee.wolfdog.org/voor%20wolfdog/foto's%20voor%20forum/Dwerggroei/Form%20Bloodsample%20Pituitary%20Dwarfism%20test.p df A tu więcej informacji o dwarfizmie: http://www.wolfdog.org/forum/showthread.php?t=13393 |
Quote:
W kazdym razie czesc Niemcow robila testy u siebie, czyli w Laboklinie... |
Dwarfizm czyli karłowatość przysadkowa
czy coś wam wiadomo o tym, żeby Laboklin w Polsce wykonywal już certyfikowane testy na w/w przypadłość genetyczną u wilczaków?
Moja wiedza z jesieni 2010 była taka, że badają saarloski i onki, wilczaków zaś nie... Przytrafiła mi się taka sytuacja, że moja roztargniona pani weterynarz wysylając krew Biesa do Laboklinu do zbadania pod kątem DM najprawdopodobniej się pomyliła i wpisała dwarfizm. Laboklin wykonał badanie na karłowatość, twierdząc, że wilczaki już też bada, ale ja jakoś nieufna jestem... Niestety trzeba było powtórzyć badanie krwi, bo chcialam mieć też wynik na DM. Na wynik DM znowu trochę poczekam, ale jestem teraz w kropce - czy odbierać certyfikat Biesa z Laboklinu na ten dwarfizm, mimo tego, iż nie mam pewności, czy on jest miarodajny, czy nie... |
Prawda jest taka, że jedyne laboratorium które bada na Dwarfism to Utrecht... Wszystkie inne laboratoria pobierają krew, ale wysyłają próbki właśnie do Utrechtu. Więc spokojnie Wasze badanie będzie ważne :) Tylko cena powinna być inna niż DM (Dwarfism jest droższy niż DM) ;) Więc kto tu będzie dopłacał? Twoja Pani Wet?
|
Quote:
|
Quote:
|
Kiedy rozmawiałam z Mijke, dowiedziałam się, że Utrecht nie sprzedał jeszcze praw do badania na dwarfism u wilczaków. Więc wszystkie laboratoria, które oferują to badanie w swojej ofercie, wysyłają je do Utrechtu.
|
Quote:
|
Quote:
Myślę, że okazja zrobienia badania za darmo w Pradze jest wyjątkowa i pewnie nie potrwa wiecznie - zazwyczaj badania trwają jakiś czas, a potem się je zamyka i pisze na ich podstawie pracę. Dlatego jeśli komuś nie zależy na papierkach tylko na informacji, naprawdę warto wykorzystać tę szansę, a kasę przeznaczyć na inne zbożne cele. |
Quote:
|
Dwarfism testresults: Click HERE
Several labs are doing research for devellopping a dwarfism test of their own. But on this moment only the Dutch uni can make this test :? (they still did not sell the rights) And all labs who offer this test will send this to the Dutch uni. You also canb send directly EDTA blood for the test to the uni. It costs sometimes some weeks before they test :cry: When you want more info or want to know if the EDTA blood was received send me a PM and I can contact the uni for you. |
Sprawa ma sie tak - rzeczywiście Laboklin Polska od marca b.r. wykonuje testy na dwarfizm u wilczakow, ale nie wystawia certyfikatu. Badanie kosztuje 500 PLN. Czeka sie dlugo, poniewaz probka jest wysylana za granicę - a gdzie? tego mi pan doktor nie umial powiedziec... no i tyle
Mijke, thank you - I sent a PM |
To już wiesz, wysyłana jest do Utrechtu ;)
|
Czy wyniki dwarfa od Danieli beda uznawane przez wd tak jak te na dm? Wyslalam wynik, (oczywiscie bez certyfikatu) i sie nie pojawil przy aktualizacji. Teraz nie wiem czy zaginal jak pt i hd czy nie został uznany.
|
Quote:
|
Dokładnie tak jak na dm-na słowo. Do badania na dm tez mozna bylo wyslac co sie chciało ;) BH mam wpisane do bazy na slowo i to z facebooka ;) akurat tego nie wyslalam bo karty nie byly rozdawane a skan jednej strony ksiazeczki startowej mozna wyslac dowolnego psa. Czekalam wiec na oficjalne wyniki na stronie gksp.
|
All times are GMT +2. The time now is 11:57. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org