![]() |
Rower, wilczak , trening i SVP1/SVP2 itd
Witam wszystkich.
Chciałbym zaczerpnąć wiedzy nt: jazdy rowerem z wilczakiem. Zamieszczajcie swoje fotki (stare, nowe) z jazdy z Waszymi milusińskimi :diablotin, ciekawe historie , śmieszne wypadki itp. Czy i kiedy odbywają się SVP1 / SVP2 itd. W jakim wieku możemy wysilać nasze wilczaki na poważnie. Z jaką średnią prędkością jechać ? Jak długo ? Jaka odległość ? Dostosowanie odległości do wieku wilczaka itd. Dać wilczakowi wody przed czy po wysiłku ? Jakie macie własne rekordy odległościowo-czasowe ? Skąd czerpać info odnośnie ,,maratonów" rowerowych ? Do jakiej max.temp możemy jeździć z wilczakami ? |
No Gia poisz troszkę:p Przyda się:)
Daniel SVP na jesień? Jak tak, to się spotkamy:) |
Quote:
Kiedy dokładnie ? Wiadomo ? ;) |
Ja mam takie jeszcze pytanie do pytań wcześniejszych.
Ile razy możliwy jest postój. Tj. konkretnie mam takie sygnały z suczami ( z Chanti tylko sobie delikatnie wydłużamy jeszcze krok), ale jak Unka np. chce odpoczynku, to delikatnie zaczepia mnie za nogawkę (trąca nosem), wtedy daję jej odpocząć. Jak by to było podczas SVP? |
Quote:
czyli 08.10.2011SVP 1-3Šamorín, Čilistov |
Quote:
Podczas naszego zwariowanego biegu pozwoliłam Cheyowi ma ochłodę w przydrożnym rowie, oczywiście zawsze jest na początku przerwa na toaletę - fizjologia ;) Słyszałam aby nie robić pełnych dystansów podczas przygotowań do egzaminu bo pies uczy się rokładać siły i zwalnia. Ale najwazniejsze na świecie jest przygotowanie łap, czyli trasy po asfalcie a nie tylko po lasach i łąkach. Relaksacyjnie rowerowany pies spokojnie SVP1 zrobi bez zadyszki, ale bez przygotowania łap wysiądzie w połowie dystansu:( |
Gaga, my miastowe:)
Psy biegają tylko po asfalcie, zatem przyzwyczajone:) |
Podczas SVP możecie się zatrzymywać ile tylko chcecie ;) Ludzie mało się zatrzymują, bo przecież goni czas - żeby zdać SVP trzeba się zmieścić w określonym czasie. Przemek z Kalinką się zatrzymywał, był nawet taki moment, że jej się znudziło i w ogóle zszedł z roweru, poszli się wykąpać w Dunaju, a potem sobie szli prowadząc rower. Jednak kiedy kilka teamów ich minęło, instynkt rywalizacji Kaliny kazał jej znowu biec, choć nudne to dla niej było okrutnie.
W Samorinie, cały czas biegnie się wzdłuż Dunaju, więc pies sam Wam pokaże jeśli będzie się chciał napić. Biegniecie 20 km w jedną stronę, odbijacie kartę na punkcie kontrolnym, tam czeka micha z wodą dla psa i wracacie kolejne 20 km. Trenując najlepiej stopniowo przyzwyczajać psa, zaczynając od 5 km, a kończąc na 20 km - podobno na treningach biega się maksymalnie połowę dystansu który trzeba zrobić docelowo. No nie wiem co jeszcze, jak macie pytania to piszcie. Mam czas, to odpowiem. Zdjęcia gdzieś mam, u mamy napewno, a na swoim kompie nie mogę ich znaleźć... |
Ewuś dzięki - jeszcze jakbyś mogła podać czasy pod konkretne oceny.
No i napisać jak się ma czas do oceny:p Dzięki:) P.S. U mnie, to akurat o siku chodzi co do Unki, ona musi się zatrzymać na siku. A rower uwielbia, wyrywa zanim ja go dosiądę:) Ale Chanti ma podobnie jak Kalinka - ona patrzy na mnie wzrokiem pytającym : "naprawdę muszę?" |
Fragmenty regulaminu SVP
" Biegi te służą weryfikacji naturalnych możliwości psów, jednak prowadzenie psa jest możliwe wyłącznie w jego tempie naturalnym bez przymusu. Zakłada się przede wszystkim harmonię pomiędzy parą przewodnik-pies podczas biegu i w żadnym wypadku nie powinno się wykorzystywać maksymalnych możliwości prędkości. Średnia prędkość biegu dla CSV to 12 km na godzinę. I na tej podstawie ustalono limity czasowe tego egzaminu. ...Pies musi mieć ukończone 12 miesięcy w dniu biegu. ...Podczas biegu pies może zatrzymać się by napić się wody, lub zjeść, jednak wszystkie przerwy zaliczają się do mierzonego czasu." |
Quote:
Rozumiem , że trenując z Namtarem i chcąc przejechać 100km najpierw trzeba zaliczyć te krótsze 40km/60km czy można bez problemu wybrać 100km ? Jakie są przedziały czasowe na ocene doskonałą oraz w jakim wieku można z wilczakiem rozpocząc trening (info dla początkujących). My spokojnie po asfalcie mamy za sobą 40km ale pogoda była chłodna więc było ok. Jak jest z upałami ? Rezygnuje się czy może jedzie ? ;) |
Biegi w Polsce będą zatwierdzone i już najprawdopodobniej po pierwszym października będzie można je organizować :)
|
Quote:
Po kolei trzeba robic. Zatrzymywac sie mozesz, nie musisz. Ja z Garuda sie nie zatrzymywalam, oprocz tego, ze zwiala mi z obrozy - ale suka biegala wtedy po lace, nie odpoczywala... http://antyliga.wolfdog.org/svp1.html - moja relacja z mojego biegu. Wczesniej, jeszcze jak nie bylo Garudy, zdawalam z Amberem SVP1. Pies wtedy byl przygotowany, ja rowniez. Ale... trasa fatalna i zamiast zrobic 40km, zrobilam 50 :twisted: Pogubilam sie na trasie... :p (byla inna niz ta co jest teraz, ciagle prosto) |
Quote:
W upały trzeba uważać, choć pamiętam jak w Lazne robiliśmy 20 km w 30 stopniowym upale-ale to był idiotyzm. Czasy w SVP1: < 3h 20min - ocena doskonała 2h 20 min - 3h 40 min - ocena bardzo dobra 3h 40min - 4h - ocena dobra Pamiętać warto, że bure startują jak z katapulty, ale jak dobiją do psów z przodu to potrafią tworzyć grupę i za diabła nie chcą się oderwać:) |
Graba to chyba rodzinne, bo Sexy tez nie lubi roweru ;) jak dalej nam bedzie szedl trening w tym kierunku to do furtki nie da rady dobiec...
|
Bo to nudne jest:) Aby pies polubił rower warto wyjechać z nim "regulaminowo" ale potem wjechać w teren i psa puścić, tu się zawącha, tam podbiegnie i wtedy to jest fun:) Potem egzamin to pikuś :)
|
heheeh ;) No to czasy już podano ;)
Dla Kali to zbyt statyczny sport, mieliśmy plany robić kolejne SVP, ale skoro ona nie chce, to nie będziemy jej zmuszać ;) Ona woli zdecydowanie bardziej dynamiczne sporty, gdzie się galopuje, zrywa, zwalnia, zatrzymuje, wykonuje różne mniej lub bardziej zawiłe zadania... Bieganie to dla niej nuda nawet na spacerze w lesie. Chwilę pobiega i idzie koło nogi albo przed nami ścieżką... Zdany jeden etap uprawnia do startu w wyższym SVP. Nie da się od razu wskoczyć na 100 km ;) |
Dla zaczynających treningi, chyba głownie z samcami: warto przećwiczyć mijanki z innymi psami. Dobre są do tego szczekające za płotem jakiejś posesji :twisted: Jak mamy płot po prawej a psa po lewej (czyli jesteśmy w środku), to aby nie dopuścić do przecięcia torów ruchu roweru i burego-naciskamy na pedały, na maksa. Musimy być szybsi od psa:) Załatwiamy tym dwie rzeczy: nie spadamy z roweru i szybciej luzujemy psa ze stresu:) Takie dwadzieścia parę na godzinę w galopie to miła przebieżka :)
Takie manewry przydają się gdy mijany rowerzysta z psem akurat niespecjalnie panuje nad swoim burym zawodnikiem i nie musimy przerywać biegu. |
Gaga problem polega na tym ze jak ona sie nudzi to szuka zajecia na wlasna lape. A pomysly ma iscie wilczakowe. Raz malo nie zabila strachem jakiejs starowinki ktora przyszla zapalic znicz w lesnej kapliczce a tam wilk szarpie wieńce...
A z roweru nie mam nad nia kontroli bo wlecze sie 100 m za mna. Jak sie zatrzymam lub zwolnie to wie ze mozna sie wlec jeszcze bardziej. |
No rozumiem, rozumiem:) A jak znikasz jej z oczu to nie porzuca zajęcia i nie leci za Tobą?
|
Ona na to za sprytna. Zawsze jest za mna wiec ona mnie widzi a ja jej nie :)
moglabym sie niby uprzec i konsekwentnie kazac jej chodzic przedemna (Lalka jest w takim kieracie) ale ona na spacerach jest grzeczna i ja takiego parcia na to rowerowanie nie mam by w to tyle pracy wkladac. |
Bardziej chodziło mi o rzeczywiste odjechanie na taką odległość, aby zdecydowała się Ciebie dogonić. No, ale jak się nie da, to się nie da ;)
"Kierat" powiadasz? To Chey sam go sobie wymyślił, w lesie, na wąskich ścieżkach, ustawia się przede mną i jedziemy sobie spacerowo w jego tempie. Sama jazda w terenie to jest radocha, egzamin niestety już nie bardzo, bo ani pobiegać z innymi psami, ani luzem..bleee;) Dlatego po SVP1 daliśmy sobie spokój z kolejnymi egzaminami, ma byc fun, dla obu stron :) To, że wilczak (przyzwoicie, normalnie wybiegany) zrobi bez trudu SVP1, to nie ulega wątpliwości, to nie jest dla niego jakiś specjalny dystans, nawet woda na mecie nie budzi większego zainteresowania:) Na naszym egzaminie, gdy powtarzaliśmy trasę (złe oznakowanie, zmiana trasy i kilka osób się pogubiło), kawałek prowadził nas Oskar, który wtedy sędziował. Rzucił nam wtedy na trasie, że moglibyśmy spokojnie robić SVP2, ale nie wolno przeskakiwać dystansów. I chyba ważniejsza jest świadomość możliwości naszego psa niż papierek zaliczeniowy:) |
Pewnie sie da, tylko mi sie nie chce :) jesli to ma byc fun a nim nie jest to po co sie meczyc ;)
pytalas czy jak jej znikam to do mnie dobiega. Roznie. Zwykle nie. Przyspiesza tyle by nadal mnie widziec. Jak bedzie trzeba tedy robic uzytka to ja docisne i bedziemy trenowac. A póki co rezygnuje. |
Quote:
PS Łowca bardzo lubi rowerowe wycieczki, ale takie wydzierające się za płotami pieski stanowią... wyzwanie dla tego, który siedzi na rowerze i trzyma Łowcę :D Zresztą to może źle powiedziane; szczekacze on raczej ignoruje, najtrudniejszy do opanowania jest wtedy, gdy nagle - z zaskoczenia czworonożny (i jeszcze duży) mieszkaniec posesji rzuci się w stronę płotu (i Łowcy po jego drugiej stronie). |
Quote:
|
Quote:
Dzięki, teraz to dla mnie jasne i logiczne. :p |
Quote:
|
Jesli chodzi o profesjonalne przygotowanie (treningi, zywienie, itd) to z pytaniami warto uderzac do Przemka.... W kocu wszystkie rekordy SVP naleza do niego i Botisa.... :p
Quote:
Sam bieg SVP zwykle jest dosyc nudny - szczegolnie ten w Samorinie, bo pies biegnie 20km i 20 km wraca ta sama trasa (choc to i tak lepsze niz Czechy, gdzie robilismy kolka po 5km). Czegos takiego nie warto cwiczyc - zdecydowanie lepiej trenowac w zroznicowanym terenie. Z biegami trzeba robic tak jak z jazda samochodem - zwykle zaden pies tego nie lubi, ale mozna go szybko nauczyc, ze warto sie "poswiecic".... Dlatego my cwiczylismy biegi "do celu" - szybki sprint ok 4km (czyli w sumie 8km) do stawu na kapiel. Dosyc szybka trasa ok 15 km (czyli 30km) nad jezioro. Albo calodzienny wypad nad jezioro, na bunkry, czy zalew (w sumie ok 70-80km). Stale bylo cos innego. Nie trwalo dlugo, aby psy dostawaly glupawki z radosci na widok roweru... ;) Wazne jest uwiazanie psa - osobiscie nigdy nie stosujemy zadnych springerow, podczepiania, pies nie jest wiazany do roweru. To nie jest bikejoring, gdzie trzeba mocno trzymac sie roweru, a trasa jest krotka. Tu trzeba "czuc" psa - a najlepiej czuje sie go trzymajac smycz w rece. Wtedy czlowiek wie, gdy pies opada z sil i trzeba troche zwolnic. Nie ma nic gorszego niz "oranie psem po betonie" - tym bardziej, ze ciaganie go za rowerem zawsze skonczy sie rozwalonymi lapami i zwykle niezaliczonym biegiem... A czasem moze nawet gorzej... Jesli chodzi o szybkosc i odleglosc - wszystko zalezy od psa. Nigdy nie bylo treningow, aby pies po ich "padal". Bure byly zmeczone, ale nigdy nie byly "zajechane". Kazda trasa skladala sie z odcinkow szybszych i wolniejszych, choc zwykle bylo to "spacerowe" tempo, czyli ok 12km/h - wazne jest aby pies rytmicznie klusowal: dla jednego bedzie do 10km, dla innego 12 czy 15... Aha, nie trzeba robic wypadow po 70km aby przygotowac psa do biegu SVP2. Spokojnie mozna "zrobic" psa na odcinkach 20 km... bo wszystko polega na utwardzeniu lap i wypracowaniu muskulatury i formy... Co do temperatury - nie ma maksimum... W gorace dni pies bedzie biegl wolniej i da rade zrobic mniejszy odcinek... Czlowiek zreszta tez, jesli nie chce skonczyc wypadu udarem slonecznym... ;) Trzeba tylko pamietac o asfalcie - ten nagrzany i roztopiony szybko rozwali psu lapy... Wiec w upaly lepiej ruszyc lesnymi/polnymi drozkami... Rekordy... powiem tylko, ze Botis mial 2:03 na 40km ;) I to nie byl galop, ale klus, a Bozio wcale sie nie zmeczyl... ;) Jesli o mnie chodzi to akurat nie byla to odleglosc, ale trasa.... 70km bikejorkingu po gorach... Na Morawach zaorano stara trase i puszczono nas nowa bez jej sprawdzenia... Okazalo sie, ze byla to trasa po okolicznych gorkach + miejsca, gdzie rower trzeba bylo wnosic po skalkach... Sedzia, ktory "na codzien" ocenia wyscigi zaprzegow zrobil jedno kolko i stwierdzil, ze zaden pies tego nie przebiegnie... Odpadl jeden wilczak - reszta zaliczyla.... :D A na koniec - wiem, ze nie zawsze z psem moze jechac na egzaminie wlasciciel. Ale warto sie na to nastawic o ile to tylko mozliwe... Wilczaki nie biegaja dla rekordow, dla biegania. One biegna dla wlasciciela; ze swoim "stadem"... Na serio czasem wyciska to lezke w oku, gdy po dlugim biegu przed meta mowisz do psa "choc zrobimy ladny finisz" i zmeczony pies wpada z toba na mete pelnym galopem... |
Quote:
|
No my też musimy się troszkę pochwalić dzisiaj z Brekiem przejechaliśmy 40 km ;P
Fakt ze zrobiliśmy to tylko i wyłącznie dla własnej przyjemności ale uważam ze taki mały trening to świetna sprawa. Oczywiście ja wróciłam zmęczona a Breko jakby nigdy nic chciał szaleć dalej:lol: |
All times are GMT +2. The time now is 20:37. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org