Wolfdog.org forum

Wolfdog.org forum (http://www.wolfdog.org/forum/index.php)
-   Żywienie i zdrowie (http://www.wolfdog.org/forum/forumdisplay.php?f=28)
-   -   Choroba lokomocyjna i slinotok (http://www.wolfdog.org/forum/showthread.php?t=2433)

z Peronówki 02-12-2002 23:38

Slinotok
 
Oto zagubiony list Bozeny:

Czy mieliscie ze swoimi wilczakami klopoty podczas jazdy samochodem? Moze
macie jakies sprawdzone metody aby pies nie mial wymiotów lub slinotoku.
Prosze o informacje, Max niestety ma chorobe lokomocyjna.
Pozdrawiam
Bozena

Volfee 03-12-2002 01:22

pytanie
 
Quote:

Czy mieliscie ze swoimi wilczakami klopoty podczas jazdy samochodem? macie jakies sprawdzone metody aby pies nie mial wymiotów lub slinotoku.
Nie ma problemu. Wystarczy naszpikowac pieska Aviomarinem - takim, jak dla
ludzi. Jest to lek przeciwhistaminowy i przeciwwymiotny. Pomaga w chorobie
lokomocyjnej , zapobieganiu wymiotom i zaburzeniom blednika. Powinno podawac
sie doustnie/dopyskowo okolo 30 minut przed wyruszeniem. Radze zaczac od
dawki od 0.025 do 0.1g, zaleznie od wieku psa. Jesli pies nie wykaze
nadwrazliwosci na lek, mozna podawac mu wiecej - do 0.05g, ale nie
przekraczac tej dawki! Podawac nie czesciej niz 4 godziny.
Max usnie jak niemowle... ale pozniej bedzie troche otepialy :)
Pozdrowienia
Volfee

suru 03-12-2002 20:43

ale jazda: )
 
Bedzie troche przydlugawo : ) :
Podobno sa wilczaki (nie wspominam moich poprzednich psow, szczegolnie foksika), ktore uwielbiaja jazde samochodem (patrz lista ang), ale nasz z pewnoscia sie do nich nie zalicza. Fany nie cierpi samochodu!
Slini sie juz na jego widok w odleglosci 5m, co nie raz jest troche zabawne , bo przechodzimy kolo niego idac na spacer i wtedy zapiera sie jak moze.
Oczywiscie znamy i probowalismy wszelkich sposobow oswajania auta.
Jesc w nim nie chce , nawet w stanie parkowania, robilismy tez zawody w gonieniu sie przez samochod .. i nic . Minal juz rok i nadal wozimy ze soba wsieklego psa , morsa z duzymi klami ze sliny lub sw. Mikolaja z broda.
doszlismy do wniosku , ze jedyny sposob , to miec pod reka mase recznikow, pelerynke i duzy dystans do sprawy (na miny mijajacych kierowcow udajemy , ze nie znamy tego osobnika na tylnym siedzeniu. Na dluzsze odleglosci jest troche lepiej, potrafi nawet gleboko zasnac, ale wystarczy hamowanie czy zmiana biegu na jedynke, od razu sie podnosi. Doswiadczylismy raz wspolnej podrozy z Dragonem ( i Adamem) , ten natomiast spokoj utrzymuje chyba do 70km/h : ) ?
Co do Fany , to tradycja sa rowniez wymioty, chocby sama zolcia i to po jakichs 15 min albo 2h, nie ma reguly. Nie daje jej jesc dlugo przed podroza. Po drodze nie chce tez pic na postojach , chocbysmy jechali 9h.
Raz byl wyjatek , po calodziennej glodowce i szalenstwach z Belka zaczela jesc w samochodzie : )
Problem pojawil sie tak okolo 12 tygodnia , niespodziewanie , bo wczesniej jezdzac w dlugie trasy , wcinala swinskie ucho i spala caly czas.
A na oniec o medykamentach. Myslalam , ze cos pomoga, wet dal nam na sprobowanie uspokajajacy preparat na bazie wyciagu z melisy i innych ziolek. Pomoglo moze raz lekko zlagodzic objawy, jak byla mala. Teraz pewnie potrzebowala by lepszego draga ( super bylo po glupim jasiu ; ))
Nie wydaje mi sie jednak ze faszerowanie Fany tabletami jest najlepszym rozwiazaniem. trzeba zdecydowac czy ladujemy w psia psychike czy w watrobe. Czasem pomaga otwarte okno.
A skoro byl wilczak, ktory nie chodzil po asfalcie , to i sa takie ,co nie lubia samochodow.
Pewne jest , ze gdybysmy zwracali uwage na (nie)upodobanie Fany , to nie bylibysmy na zadnym spotkaniu, a warto, pies wtedy tez ma radoche z towarzystwa! Tlumaczymy wies Fanysi ,ze to nowoczesny sposob przemieszczania sie stada i polowania i ze lepiej niewygodnie jechac jak wygodnie biec czy isc (to porzekadlo mojego dziadka : ))
Pozdrawiamy wiec Maxa i wszystkich
no i w droge
Kamila Bartek i Fany.
P.S. Byla tylko jedna okazja , by wygrac ta sprawe : gdy Fany zostala niemilosiernie zaatakowana u Pavla przez Hokiego Nancy i Alfe , sama az sie prosila , by uciec przed nimi do samochodu, niestety popuscila po sobie wszystkim ze stresu i nijak jej bylo tam wpuscic : (
Kama



Pavel 03-12-2002 21:55

ale jazda: )
 
Quote:

P.S. Byla tylko jedna okazja , by wygrac ta sprawe : gdy Fany zostala niemilosiernie zaatakowana u Pavla przez Hokiego Nancy i Alfe , sama az sie prosila , by uciec przed nimi do samochodu, niestety popuscila po sobie wszystkim ze stresu i nijak jej bylo tam wpuscic : (
>Kama
Kamila, Ty robisz z moich psow bestie krwawe :o). Ale napewno to byla
pro Fany bardzo wazne doswiadczenie.

Pavel

PS : Bardzo dziekuja za piekny weczor u was i za nocleg. Mam nadzieje,
ze nastepny raz spotkame sie u nas.

z Peronówki 04-12-2002 00:56

ale jazda: )
 
Quote:

> no to z Framem jest ianczej wiec rodzenstwo jednak sie rozni ... on lubi
> jezdzic samochodem i podroz 520 mil to dla niego frajda :)
Pavel, Ty widziales Flopa: jak to bylo w jego przypadku? Jak zniosl droge do
Was?

Pozdrawiam,
Margo


Huan 04-12-2002 01:13

ale jazda: )
 
Witam,

Quote:

> Bedzie troche przydlugawo : ) :
> Podobno sa wilczaki (nie wspominam moich poprzednich psow, szczegolnie
> foksika), ktore uwielbiaja jazde samochodem (patrz lista ang), ale nasz z
> pewnoscia sie do nich nie zalicza. Fany nie cierpi samochodu!

Probowalem cos znalezc na sieci odnosnie choroby lokomocyjnej u psow, ale
jedyne sensowne rozwiazanie, ktore znalazlem, to proba przyzwyczajenia psa
do jazdy samochodem. Zawsze najlatwiej zaczynac ze szczeniakiem, ale i z
doroslym psem powinno sie udac. Regula jest taka, ze psy, ktore bardzo
czesto jezdzily samochodem w mlodosci, nie cierpia (przynajmniej w
wiekszosci przypadkow) potem na zadne dolegliwosci podczas podrozy. Mozna
probowac czesciowo przyzwyczajac do jazdy (najpierw krotki wypadku, z czasem
coraz dluzsze)... pewnie bedzie to dlugotrwaly i "mokry" proces ;) , ale
innych mozliwosci do wyboru nie ma za wiele...

Pozdrawiam,
Przemek


Rasa 04-12-2002 01:40

ale jazda: )
 
no to z Framem jest ianczej wiec rodzenstwo jednak sie rozni ... on lubi
jezdzic samochodem i podroz 520 mil to dla niego frajda :)

Pavel 04-12-2002 08:29

ale jazda: )
 
Co ja wiem, tak bez problemow.

Pavel

romejo 04-12-2002 12:32

ale jazda: )
 
Witam i tez sie wtrace
Sa leki homeopatyczne na ta dolegliwosc nie znam naz ale jest tego sporo
dzialaja troche inaczej niz klasyczne leki nie podaje sie ich w formie
jednej dawki lecz regularnie w malutkich ilosciach mysle ze kazdy lekarz
przepisal by cos takiego i nie mowie tu o wetach
Wiem bo sam na to cierpialem w przeszlosci i pomoglo
A jesli chodzi o Wyjacego Szamana to w aucie co jedynie potrafi zrobic to
nasikac szczelic kupe i patrzyc przez okno strasznie to lubi!
Pozdrawiam Irek

suru 04-12-2002 20:43

: )
 
Quote:

Kamila, Ty robisz z moich psow bestie krwawe :o). Ale napewno to byla pro Fany bardzo wazne doswiadczenie.
Ha, nawet sforsowala pastucha, co ja troche uratowalo na chwile...Ale pamietam , ze Jol wpelzla od razu pod samochod (czyzby z doswiadczenia 8)
Pojedynczo to kochane czeweczki, ale w smecce....nie przyjely zadnego gestu submisji od 5 mies. szczeniaka. Pavel, jak na arystokracje to gorzej niz wiejskie Burki. Jest przynajmniej nauczka na nastepny raz.
Blad nasz.

Quote:

Bardzo dziekuja za piekny weczor u was i za nocleg. Mam nadzieje, ze nastepny raz spotkame sie u nas.
Nam rowniez bylo milo : )
Kamila

suru 04-12-2002 20:44

ale jazda
 
Quote:

>>>Zawsze najlatwiej zaczynac ze szczeniakiem, ale i z doroslym psem powinno sie udac. Regula jest taka, ze psy, ktore bardzo
czesto jezdzily samochodem w mlodosci, nie cierpia (przynajmniej w
wiekszosci przypadkow) potem na zadne dolegliwosci podczas podrozy. Mozna
probowac czesciowo przyzwyczajac do jazdy (najpierw krotki wypadku, z czasem
coraz dluzsze)... pewnie bedzie to dlugotrwaly i "mokry" proces ;) , ale
innych mozliwosci do wyboru nie ma za wiele...
: )))))
w programach BBC byly tez takie metody :
1. karmienie psa tylko w samochodzie
2. wchodzenie jednymi drzwiami z psem na smyczy, wychodzenie bagaznikiem i inne kombinacje polaczone z nagradzaniem pozadanego zachowania.
takie cwiczenie zalozono na co najmniej dwa tygodnie (wyrobienie pozytywnuych skojarzen)
zawsze warto sprobowac, my nie mamy warunkow na takie zabawy : )(
Pozdr
Kamila

Pavel 04-12-2002 20:52

ale jazda
 
Quote:

>w programach BBC byly tez takie metody :
>1. karmienie psa tylko w samochodzie
To jest system, ktory uzywa armia, kiedy uczy psow na smiglowiec :o).

Pavel

konek 04-12-2002 23:08

ale jazda: )
 
Dzięki wszystkim za rady,
mam nadzieję, że któryś z podanych sposobów chociaż odrobinę poskutkuje. Jak
nie to Max i tak będzie mocno zadowolony, że jest w centrum uwagi, a przy
okazji coś dobrego zje.
Chętnie wybrałabym się z nim na któreś ze spotkań, myślę jesnak że nie na to
14. 12.ale następne.. może.
Na pewno dojadę na przegląd młodych do Jesovic w kwietniu, nawet jeśli Max
będzie protestował.
pozdrawiam ciepło, ściskam wilczaki
Bożena

z Peronówki 05-12-2002 00:11

: )
 
Quote:

Ale pamietam , ze Jol wpelzla od razu pod samochod (czyzby z doswiadczenia
To byla Belka :)

Pozdrawiam,
Margo

z Peronówki 05-12-2002 00:14

ale jazda: )
 
Quote:

> Sa leki homeopatyczne na ta dolegliwosc nie znam naz ale jest tego sporo
> dzialaja troche inaczej niz klasyczne leki nie podaje sie ich w formie
> jednej dawki lecz regularnie w malutkich ilosciach mysle ze kazdy lekarz
> przepisal by cos takiego i nie mowie tu o wetach
> Wiem bo sam na to cierpialem w przeszlosci i pomoglo
> Irek
Ja slyszalam bardzo duzo dobrym zdan kynologow na temat leczenia
homeopatycznego. Zreszta jesli nawet nie pomoga, to na pewno nie zaszkodza.
Zapytam znajomej co ona by poradzila na te klopoty....

Pozdrawiam,
Margo


z Peronówki 05-12-2002 00:19

ale jazda: )
 
Quote:

> Chętnie wybrałabym się z nim na któreś ze spotkań, myślę jesnak że nie na to 14. 12.ale następne.. może. Na pewno dojadę na przegląd młodych do Jesovic w kwietniu, nawet jeśli Max będzie protestował.
> Bożena
Nie ma sie co martwic. Zawsze znajdzie sie jakies spotkanie, na ktore uda
sie Wam dojechac. A jesli nie, to ostrzegam: my przyjedziemy do Was... ;)))

Pozdrawiam,
Margo

konek 05-12-2002 20:34

ale jazda: )
 
Quote:

A jesli nie, to ostrzegam: my przyjedziemy do Was...
Ostrzeżenia się nie boimy. Myslę, że jest to fajny pomysł. Szczerze mówiąc to często zastanawiamy się nad takim rozwiązaniem. Bowiem dotychczas
wszystkie spotkania odbywają się daleko od wschodnich rubież Polski. Po
prawej stronie Wisły jeszcze takiego chyba nie było. Mamy ku temu warunki,
5000 m kw. ogrodzone, dobry dojazd,15 km od Lublina w kierunku na Zamość,
Chełm, możliwość noclegów nie tylko w namiotach, przyjazne otoczenie, oraz
niezwykle gościnne dwa psy (Max i Rauko) i dwa koty (Gruba i Mały).
Jednak najbliższy możliwy termin, to okres wakacji 2003 roku.
Mariusz i Max

suru 06-12-2002 23:54

: )
 
Quote:

To byla Belka :)
! :shock:
Kamila

z Peronówki 09-12-2002 19:03

Slinotok
 
No to dostalam kilka kolejnych pomyslow na klopoty podczas jazdy
samochodem - moze ktorys pomoze. Najlepszy jest podobno homeopatyczny srodek
COCCULINE, dostepny w "ludzkich" aptekach. Mozna tez dodac Tabacum 7ch 4 na
godz przed wyjazdem i co godzina po 2. Kolejne srodki to Reisfit (beafaru),
no i Aviomarin. Ale najczesciej: "pomaga jedynie samo czestsze jezdzenie -
im czesciej jezdzi tym dluzej wytrzymuje, jak i oczywiscie dobry samochod,
plynna jazda i dobra droga. Zmeczenie oczywiscie tez pomaga, ale tylko na
czas zmeczenia ;)"

Pozdrawiam,
Margo



z Peronówki 18-12-2002 14:59

ale jazda: )
 
Quote:

Ostrzeżenia się nie boimy. Myslę, że jest to fajny pomysł.
:))) Zostalo to przez nas zanotowane i jeszcze sie zglosimy... :)))

Quote:

Mamy ku temu warunki,
5000 m kw. ogrodzone, dobry dojazd,15 km od Lublina w kierunku na Zamość, Chełm, możliwość noclegów nie tylko w namiotach, przyjazne otoczenie, oraz niezwykle gościnne dwa psy (Max i Rauko) i dwa koty (Gruba i Mały).
Jednak najbliższy możliwy termin, to okres wakacji 2003 roku.
Mariusz i Max
Nie ma problemu - sadze, ze i tak wczesnie nie daloby rady. Zreszta
przypuszczam, ze temat spotkania jeszcze powroci, bo populacja wilczakow na
Wschod od Wisly szybko rosnie w sile... :)))

Pozdrawiam,
Margo

Gaga 22-06-2005 07:53

Quote:

Originally Posted by WolfHaze
Jeśli uda mi się nakłonić ojca do wzięcia piesków... Mam na prawdę szczerą nadzieję, że się uda, pomimo, że psiaki mają chorobę lokomocyjną, więc boję się, jak zniosą podróż z Białegostoku do Warszawy :|

Haje, a propos choroby lokomocyjnej : onegdaj moja Giga (ON) fatalnie znosila jazde samochodem, do tego stopnia, ze w wieku ok 4-5 miesiecy absolutnie odmowila wchodzenia do auta zapierajac sie lapami w chodnik juz po drugiej stronie ulicy :frown:
A poniewaz jezdzimy jednka czasem autkiem to trzeba bylo cos z tym zrobic....i moja lepsza polowa wykomboinowala: kazde wyjscie na dlugi spacer zaczynalo sie od samochodu, w pierwszym etapie wsadzal suke do samochodu, sam siadal za kierownica...po kilku minutach wysiadka i na bieganie :) Po killku dniach wlaczal silnik...pozniej przejezdzal kilka (doslownie!) metrow do przodu i do tylu - tak jakby wyrownywal parkowanie, pozniej kawaleczek dalej ... w sumie po ok 1,5 miesiaca suka sama wskakiwala do samochodu. I tak jest do dzis...
Jesli jedziemy gdzies dalej to psy nie dostaja rano jesc a jakas godzine (nie pozniej!) przed wyruszeniem dodatkowo tabletke aviomarinu..i wszystko gra. Przerwy podczas podrozy robimy co ok. 2 godziny - wtedy psy wysiadaja, pija wode, troche sie przebiegna..trwa to jakis kwadrans..i znow do samochodu. Robilismy juz trasy po 8-9 godzin i nie bylo powodow do zmartwien:)
Sprobuj tak poprzyzwyczajac psy do samochodu - bedzie Wam latwiej w przyszlosci:)

dorotka_z 14-07-2011 10:26

Niestety okoliczności zmuszają mnie do odświerzenia wątku. Mała samochodu nie lubi. Po rozpoczęciu podróży strasznie się ślini a w trakcie zawsze trochę wymiotuje. Minę tez ma strasznie zbolałą.

Będziemy ją przyzwyczajac do samochodu sposobem, który wyżej opisała Gaga, ale to na pewno zajmie trochę czasu. Tymczasem jeździć trzeba.

Byłam wczoraj u weterynarza, ale zapomniałam spytać o jakies środki, które suni pomogą.

Może ktoś z Was może coś podpowiedzieć? Czytałam, ze można podawać ludzkie drażetki takie jak aviomarin lub lokomotiv. Nie wiem tylko ile psu podawać i jak często.

Będę wdzięczna za pomoc :)

secki 14-07-2011 13:03

Możesz spróbować karmić psa tylko i wyłącznie w samochodzie przez jakiś czas.
U nas pomogło. Pozytywne bodźce - jedzenie zwalczyły negatywne - samochód.
(śmiesznie to wyglądało, 2x dziennie z 10p do auta z miska i psem noo ale dało efekt).
A jak już się troszkę oswoił to zaczęliśmy go zabierać na krótkie wycieczki zawsze z pozytywnym zakończeniem - jezioro i pływanie.

Oczywiście przez jazdą pies nie dostaje jedzenia, żeby nie miał czym wymiotować (nie tylko w danym dniu ale najlepiej pominąć jeszcze wieczorne karmienie dzień wcześniej).

Gaga 14-07-2011 13:35

Quote:

Originally Posted by secki (Bericht 394666)
Oczywiście przez jazdą pies nie dostaje jedzenia, żeby nie miał czym wymiotować (nie tylko w danym dniu ale najlepiej pominąć jeszcze wieczorne karmienie dzień wcześniej).

Ale nie u tak młodego szczeniaka ;)

secki 14-07-2011 13:42

Quote:

Originally Posted by Gaga (Bericht 394669)
Ale nie u tak młodego szczeniaka ;)

A to z jakiego powodu?

Gaga 14-07-2011 13:48

Bo 9-10 (?) tygodniowe szczenię powinno jeść częściej, tak mnie zawsze uczulano. 5 pór karmienia w tym czasie, czy jakoś tak?

secki 14-07-2011 14:19

Quote:

Originally Posted by Gaga (Bericht 394672)
Bo 9-10 (?) tygodniowe szczenię powinno jeść częściej, tak mnie zawsze uczulano. 5 pór karmienia w tym czasie, czy jakoś tak?

Temu tu chyba 12 tydzień leci jak dobrze liczę ale to nie jest mój argument.
Pewnie wiele osób słyszy też, że powinno się karmić pieska super zbilansowaną
karmą firmy XXX. Ja jestem sceptyczny do tego.
Wg mnie żadne nieodwracalne zmiany nie nastąpią jeśli od wielkiego dzwona szczeniak pominie posiłek.
Pies jako taki wykształcił się i przeżył tysiące lat gdy nikt takich rzeczy nie opowiadał.
Jadł co było akurat do jedzenia a jak nic nie było to nie jadł. Czy to był dorosły czy szczeniak(taaak i czasem zdychał).

Mam wrażenie, ze ostatnio za bardzo chcemy uczłowieczyć nasze zwierzęta.
Z czego cieszą się różnej maści i proweniencji handlarze wszelakim psim dobrem.
Które to zanim nie istniało, psiakom potrzebne nie było a teraz okazuję się, że jest niezbędne do ich żywota - jeśli je kochamy....a kochamy przecież....nie?
Noo to kupujemy!

dorotka_z 14-07-2011 14:32

Gwoli ścisłości Baszti ma 12 tygodni. Karmię ją w tej chwili tylko i wyłącznie z ręki w ramach nagrody, tj na spacerach, w domu w klatce, przy zabawie jako motywacja itp. Będę też ją karmiła w samochodzie (o ile oczywiście wejdzie ;))
Do tej pory nie dostaje jedzenia na kilka godzin przed jazdą bo i tak by je zwymiotowała. Nie jeździmy częściej niż raz na tydzień/dwa, wiec nie sądzę aby mogło to miec jakiś negatywny wpływ na jej zdrowie.

Może ktoś jest w stanie powiedzieć jak mogę podawać jej "ludzkie" środki pomagające znieść podróż. Czy może w ogóle tego nie robić bo mozna zaszkodzić?

Gaga 14-07-2011 14:58

Quote:

Originally Posted by secki (Bericht 394675)
Temu tu chyba 12 tydzień leci jak dobrze liczę ale to nie jest mój argument.
Pewnie wiele osób słyszy też, że powinno się karmić pieska super zbilansowaną
karmą firmy XXX. Ja jestem sceptyczny do tego.
Wg mnie żadne nieodwracalne zmiany nie nastąpią jeśli od wielkiego dzwona szczeniak pominie posiłek.
Pies jako taki wykształcił się i przeżył tysiące lat gdy nikt takich rzeczy nie opowiadał.
Jadł co było akurat do jedzenia a jak nic nie było to nie jadł. Czy to był dorosły czy szczeniak(taaak i czasem zdychał).

Mam wrażenie, ze ostatnio za bardzo chcemy uczłowieczyć nasze zwierzęta.
Z czego cieszą się różnej maści i proweniencji handlarze wszelakim psim dobrem.
Które to zanim nie istniało, psiakom potrzebne nie było a teraz okazuję się, że jest niezbędne do ich żywota - jeśli je kochamy....a kochamy przecież....nie?
Noo to kupujemy!

Zaskakujące argumenty i zarzuty, ale..życie byłoby nudne bez niespodzianek :)
Idę się zatem ukamienować 8)

p.s. owszem, podawałam aviomarin suczysku, na minimum godzinę przed jazdą (jak później-nie działało), ale suczysko dorosłe było i nie pamiętam jaki był przelicznik tabletek na kilogramy

Rybka 14-07-2011 15:02

Powiem tak- producent nie sprawdzał jak Aviomarin działa na psa ani nie ustalał dawkowania. Możesz tu posiłkować się doświadczeniami innych, którzy eksperymentowali z Aviomarinem. Pamiętam, że mój pies Maks dostawał go jak jechaliśmy w Bieszczady co roku i jechaliśmy 12-14 godzin samochodem. Ale jaka to była dawka? Nie mam pojęcia, nie pamiętam...
Ważna jest tu jedna rzecz- nie wiesz jak pies zareaguje na lek i robisz to na własne ryzyko. Również dawkę musisz sama ustalić metodą prób i błędów.
Jeżeli chodzi o leki wetowe przeznaczone da psów jest tyko Sedalin- uspokaja psa i przesypia on całą drogę ale... działa 6-8 godzin podany w tabletkach, więc jak jedziesz godzinę do miejsca docelowego to masz psa śpiącego jeszcze 5-7 godzin po przyjeździe.

avgrunn 14-07-2011 15:06

najlepiej uzbroic sie w cierpliwosc, poczekac i po prostu nie karmic psa przed podroza, Urobach na poczatku tez wymiotowal i sie slinil, wiec jak wiedzielismy ze trzeba gdzies jechac to po prostu nie dostawal wczesniej jedzenia tak z 2h. Po jakims czasie mu minelo i teraz nie mamy problemow choc teraz tez nie daje mu jedzenia przed jazda tak na zas. Mlody nie jest jakims fanem samochodu i zawsze jak z domu wyjezdzamy to musze go ze smycza prowadzic, ale w samochodzie zawsze jest grzeczny i spi, jak pisknie to wiem ze musze sie zatrzymac bo chce mu sie siusiu lub cos innego.

dorotka_z 14-07-2011 15:11

ok, dziekuje za informacje. Myslalam, ze moze uda sie psu jakos ulzyc, ale skoro niekoniecznie to nie bede eksperymentowac.

Gaga 14-07-2011 15:15

Może akurat Was "wet rodzinny" miał już takie przypadki i będzie umiał Ci coś poradzić? zapytaj:)

secki 14-07-2011 15:33

Quote:

Originally Posted by Gaga (Bericht 394679)
Zaskakujące argumenty i zarzuty, ale..życie byłoby nudne bez niespodzianek :)
Idę się zatem ukamienować 8)

Zawsze ceniłem sobie dyskusje na argumenty...

Gaga 14-07-2011 15:40

W dyskusję o wyższości jednych świąt nad drugimi, tudzież sposobach żywienia, nie wchodzę. Nasz pies-nasza odpowiedzialność i tu jest klucz do wszystkiego.
O antropomorfizacji i owszem, możemy, jeśli Waćpan sobie życzysz ;)

secki 14-07-2011 15:45

Quote:

Originally Posted by Gaga (Bericht 394694)
W dyskusję o wyższości jednych świąt nad drugimi, tudzież sposobach żywienia, nie wchodzę. Nasz pies-nasza odpowiedzialność i tu jest klucz do wszystkiego.
O antropomorfizacji i owszem, możemy, jeśli Waćpan sobie życzysz ;)

To może zapożyczę języka.... z przyjemnością bym podyskutował ale na razie nie mam z kim...

Gaga 14-07-2011 15:58

No trudno, i "argumenty" poszły się paść...:lol:

avgrunn 14-07-2011 15:59

Quote:

Originally Posted by dorotka_z (Bericht 394685)
ok, dziekuje za informacje. Myslalam, ze moze uda sie psu jakos ulzyc, ale skoro niekoniecznie to nie bede eksperymentowac.

poki co lepiej poczekac, ale oczywiscie z Baszti nie musi byc jak z Urobachem, takze jakby z czasem nie przeszlo to dopiero wtedy mozna sie zastanawiac nad jakimis pomocami, teraz niech sie w spokoju przyzwyczaja

secki 14-07-2011 16:02

Quote:

Originally Posted by Gaga (Bericht 394696)
No trudno, i "argumenty" poszły się paść...:lol:

Weź może zobacz kto pierwszy skwitował czyją wypowiedz jako nienadającą się do dyskusji...dobrze...

I nie pisz mi takich biednych wrzutów na priv:

"Sławek skąd u Ciebie taka agrecha?? Nie rozumiem:( Cos Ci złego zrobiłam, że jedziesz po bandzie? Może nie pamietam...?
A"

Ok?

Gaga 14-07-2011 16:04

hmm...ok, odpadam:|

Narvana 14-07-2011 18:40

Jak znalazlam Trejsi, to okazalo sie, ze ma tez ta chorobe, co bylo oczywiscie problemem.
Wet nam dal jakis lek dla koni na uspokojenie przed badaniami.
Malenka kropla u nas na palec i tym palcem na psi jezyk - rewelacja.
Dwa razy chyba uzylismy tego przed podroza i cala choroba magicznie po prostu zniknela (lek byl taki jakby w strzykawce, oczywiscie bez igly).

Wonderfull Wolf ES 14-07-2011 19:37

Ja zwolennikiem leków nie jestem, czy to w przypadku ludzi, czy zwierząt. Z Młodą było tak, że się kilka miesięcy śliniła podczas jazdy, tak do ok. 10-11 mca. Ja na leki się nie zdecydowałem, bo Młoda samochodu jako takiego się nie bała, bardziej chodziło raczej o ... mój sposób jazdy, tzn. Młoda zaczynała się ślinić przy większej prędkości, albo na zakrętach, albo jak hamowałem, albo jak wyprzedzałem, itp. U mnie pomogło nauczenie się przeze mnie jak jeździć z Młodą i jej - co Pańcioju darować bo się nie zmieni i jedyną słuszną metodą będzie nie ślinienie się :twisted: Myślę, że nie ma co rozpatrywać tego w kategorii strachu przed samochodem, tylko może też... komfortu jazdy ;-):lol:

Narvana 14-07-2011 20:41

Trejsi auta sie nie bala, a moj tata jest zawodowym kierowca, wiec sposob jazdy czy strach z choroba nie zawsze idzie w parze. Trejsi samochod kocha, jak widzi otwarte, to jest pierwsza :)

Najlepiej albo przeczekac (moze sie psu 'odwidzi' choroba), albo sprobowac farmakologicznie, z tymze jesli leki nie beda dzialac po paru probach, ja bym odpuscila...

jaskier 14-07-2011 22:01

Jaskier też miał problemy z samochodem. Nie lubił, wymiotował, czasem sikał a i grubsze sprawy też zdarzyło mu się załatwić. Teraz jest już całkiem nieźle. Dalej nie lubi jeździć, ale nie robi z tego wielkiej sensacji ;) W zeszły weekend zrobiliśmy w 2 dni 500km i nie było żadnego incydentu. Recepta jest taka:
1. Nie karmić tuż przed jazdą. Bo im bliżej od posiłku do jazdy, tym łatwiej posiłek wraca. Ja bym dał 2-3 godziny. Jak psu będzie się mocno chciało wymiotować, to zwymiotuje i nie ważne, czy karmą, czy żółcią. Więc głodzenie psa przed jazdą bym sobie odpuścił.
2. Jeździć ostrożnie. Nie tylko hamowanie i zakręty, ale też uważać na nierównościach i progach zwalniających. U nas najbardziej wymioto-pędne były właśnie ruchy góra-dół.
3. Często jeździć - z czasem pies się przyzwyczai. Nam pomogły wspólne spacery z warszawskimi wilczakami, które często odbywały się 2 razy w tygodniu. Więc tych dojazdów było trochę i pies miał szansę przywyknąć.
4. Zwracać uwagę na sygnały - jeżeli pies kręci się jakoś szczególnie intensywnie lub piszczy - pewnie chce mu się na trawkę ;) Ja kilka takich przegapiłem ;) Teraz baczniej się przyglądam.

Z Baszti trochę przyjdzie Ci się jeszcze pomęczyć. Przyzwyczaj się, że czasem zwymiotuje, czasem się posika - u szczeniaka, to chyba normalne. Ale głowa do góry - jak będziesz z nią dużo jeździć, z czasem jej przejdzie ;)

Faolan 14-07-2011 23:33

Tak informacyjnie - jest lek na chorobę lokomocyjną przeznaczony specjalnie dla psów, do kupienia u weta. Nazywa się to ładnie - Cerenia :)
Uli w tej chwili dostaje, bo mamy ten sam problem, i działa bardzo dobrze. Oczywiście to sposób tylko na wymioty, a nie na lęk (nad tym pracujemy oddzielnie).

Gipson 15-07-2011 09:10

Quote:

Originally Posted by Faolan (Bericht 394739)
Tak informacyjnie - jest lek na chorobę lokomocyjną przeznaczony specjalnie dla psów, do kupienia u weta. Nazywa się to ładnie - Cerenia :)
Uli w tej chwili dostaje, bo mamy ten sam problem, i działa bardzo dobrze. Oczywiście to sposób tylko na wymioty, a nie na lęk (nad tym pracujemy oddzielnie).


My dostaliśmy kiedyś "coś" od weta. Mieliśmy to wetrzeć w dziąsło. Poprosiliśmy o lekarstwo przed pierwszą wystawą w Katowicach. Mieliśmy przed sobą długą drogę i nie wiedzieliśmy jak to będzie...
Wet ostrzegł nas jednak, że pies może być "śnięty" po tym specyfiku więc lepiej przed wystawą tego nie podawać.
Jakie są skutki uboczne po podaniu lekarstwa, którego używasz? czy pies jest senny?

My w końcu nie podaliśmy "leku" bo w trasie nie mieliśmy najmniejszych problemów. U nas najgorsza jest jazda po mieście, światła, zatrzymywania, ruszania itp.

dorotka_z 15-07-2011 09:16

No nic, w takim razie zaciskamy zęby i trenujemy jeżdżenie :)

Moze też będziemy jeździć na spacery warszawskiego oddziału terenowego to Basztini szybciej przywyknie ;)

A o Cereni usłyszałam wczoraj od weterynarza. To podobno nie jest lek stricte przeciw chorobie lokomocyjnej ale przeciw wymiotom. Polecała w dłuższe trasy stosować. Podaje się podobno na 2 godziny przed podróżą i do 8 godzin pies nie powienien zwracać. Przed dłuższą trasa pomyślimy. Póki co chodzimy do samochodu na spacery ;D

Gipson 15-07-2011 09:21

Quote:

Originally Posted by dorotka_z (Bericht 394643)
Niestety okoliczności zmuszają mnie do odświerzenia wątku. Mała samochodu nie lubi. Po rozpoczęciu podróży strasznie się ślini a w trakcie zawsze trochę wymiotuje. Minę tez ma strasznie zbolałą.

Będziemy ją przyzwyczajac do samochodu sposobem, który wyżej opisała Gaga, ale to na pewno zajmie trochę czasu. Tymczasem jeździć trzeba.

Byłam wczoraj u weterynarza, ale zapomniałam spytać o jakies środki, które suni pomogą.

Może ktoś z Was może coś podpowiedzieć? Czytałam, ze można podawać ludzkie drażetki takie jak aviomarin lub lokomotiv. Nie wiem tylko ile psu podawać i jak często.

Będę wdzięczna za pomoc :)


Dorotka, u nas pomogła mata samochodowa. Po nabyciu drogą kupna tego wynalazku częstotliwość wymiotów mniejszyłą się kilkakrotnie. Lars miał swoją przestrzeń ze wszystkich stron ograniczoną i chyba poczuł siędużo bezpieczniej.
http://allegro.pl/kardiff-mata-samoc...717955655.html


Czy kupiłaś w końcu matę, bo i ile pamiętam to pytałaś o nią?

Gia 15-07-2011 09:33

Jeden z moich szczeniaków miał problem z jazdą samochodem, wymiotował i te inne sprawy ;)
Lekarstwo okazało się być bardzo proste - klatka w samochodzie - ograniczenie przestrzeni do minimum pomaga, to nasze widzimisię, że piesek musi mieć duuuużo miejsca i oglądać sobie krajobrazy za oknem :)

dorotka_z 15-07-2011 09:40

Quote:

Originally Posted by Gipson (Bericht 394761)

Czy kupiłaś w końcu matę, bo i ile pamiętam to pytałaś o nią?


Tak kupiłam. Bardzo podobną do tej z linka. Zreszta bardzo jestem z niej zadowolona bo:

1. łatwiej sprzątać wymioty ;)
2. łatwiej psu zrozumiec, ze powien siedziec z tyłu. Pozatym wygląda, że jest tam całkiem wygodnie :)

Baszti wciąż najchętniej jeździłaby u mnie na kolanach. Jest już, niestety, na to zdecydowanie za duża i musimy ją przyzwyczajac do jeżdżenia z tyłu.

Myslę, że klatka działa podobnie jak mata zabudowana z czterech stron, tzn ogranicza wyraźnie przestrzeń i pomaga psu zrozumieć, że to jest jego miejsce i musi tam grzecznie siedzieć.

jaskier 15-07-2011 09:48

Quote:

Originally Posted by Gia (Bericht 394764)
Jeden z moich szczeniaków miał problem z jazdą samochodem, wymiotował i te inne sprawy ;)
Lekarstwo okazało się być bardzo proste - klatka w samochodzie - ograniczenie przestrzeni do minimum pomaga, to nasze widzimisię, że piesek musi mieć duuuużo miejsca i oglądać sobie krajobrazy za oknem :)

Klatka do samochodu dla wilczaka? :shock: To trzeba mieć chyba samochód dostawczy, bo inaczej ciężko jest mi sobie to wyobrazić. Od 4-5 miesiąca pies jest zwyczajnie za duży. Chyba, że jest jakiś patent o którym nie wiem?

Gia 15-07-2011 10:07

Mam na myśli małą klatkę - która spokojnie do kombi wejdzie... nie taka, w której pies może spacerować... W Niemczech widziałam w zwykłym samochodzie typu kombi, włożoną klatkę i podzieloną na pół - 2 duże samce mogły jechać obok siebie. One tam mają mieć ciasno, że się tak wyrażę - zwinąć się w kulkę i spać.

jaskier 15-07-2011 10:12

Quote:

Originally Posted by Gia (Bericht 394770)
Mam na myśli małą klatkę - która spokojnie do kombi wejdzie... nie taka, w której pies może spacerować... W Niemczech widziałam w zwykłym samochodzie typu kombi, włożoną klatkę i podzieloną na pół - 2 duże samce mogły jechać obok siebie. One tam mają mieć ciasno, że się tak wyrażę - zwinąć się w kulkę i spać.

Coś w tym stylu? http://allegro.pl/duzy-masywny-alu-t...706110195.html

Może to rzeczywiście być dobrym pomysłem, zwłaszcza, jeżeli masz do przewiezienia 2 psy. Mam kombi właśnie i na pierwszy rzut oka na wymiary klatki, wydaje się, że powinna wejść.

Gia 15-07-2011 10:16

Dokładnie taka, jak się porządnie poszuka t można znaleźć modele do konkretnych marek samochodów :)
A problem znika jak ręką odjął + pies jest bezpieczny w samochodzie i samochód jest bezpieczny jak pies zostaje w nim sam :twisted:
Ja nie mam klatki, bo suka kocha swoje auto, wskakuje sama bez proszenia i od razu idzie spać :) Poza tym nie niszczy, więc mogę ją w aucie zostawić :)

jaskier 15-07-2011 10:22

Quote:

Originally Posted by Gia (Bericht 394772)
Dokładnie taka, jak się porządnie poszuka t można znaleźć modele do konkretnych marek samochodów :)
A problem znika jak ręką odjął + pies jest bezpieczny w samochodzie i samochód jest bezpieczny jak pies zostaje w nim sam :twisted:
Ja nie mam klatki, bo suka kocha swoje auto, wskakuje sama bez proszenia i od razu idzie spać :) Poza tym nie niszczy, więc mogę ją w aucie zostawić :)

Ha, ja się teraz zacząłem poważnie zastanawiać nad czymś takim: http://allegro.pl/duzy-masywny-alu-t...706110198.html Bo wtedy, oprócz psa, można jeszcze jakiś bagaż schować ;) W tej chwili cała przestrzeń bagażnika należy do Jaskra ;)

dorotka_z 15-07-2011 10:26

To się wydaje sensowne, bo wtedy możesz do bagaznika zapakowac i psa i bagaże. Bez klatki pewnie wejdzie tylko pies, bo bagaże byłyby zagrożone :mdrmed

Gia 15-07-2011 10:29

Kalinka czasem jak trzeba to użycza swojej przestrzeni bagażnikowej na bagaże ;) Ale fakt, klatka to moim zdaniem najsłuszniejsze rozwiązanie.
Mój mały Rapidek ma właśnie taką klatkę w swoim ogroooomnym aucie i przestał mieć problemy z podróżowaniem :)

Gipson 15-07-2011 11:08

Quote:

Originally Posted by jaskier (Bericht 394773)
Ha, ja się teraz zacząłem poważnie zastanawiać nad czymś takim: http://allegro.pl/duzy-masywny-alu-t...706110198.html Bo wtedy, oprócz psa, można jeszcze jakiś bagaż schować ;) W tej chwili cała przestrzeń bagażnika należy do Jaskra ;)


Jaskier na tej aukcji widać jak klatka jest wpasowana do bagażnika:
http://allegro.pl/swiss-vital-box-tr...716138156.html
Kiedyś widziałem aukcje z indywidualnym montażem klatki do samochodu, ale wtedy bagażnik na stałe stawał się transporterem dla psa...

A wy macie swoją meganke w kombi bo nie pamiętam?

Gipson 15-07-2011 11:14

Quote:

Originally Posted by Gia (Bericht 394775)
Kalinka czasem jak trzeba to użycza swojej przestrzeni bagażnikowej na bagaże ;) Ale fakt, to moim zdaniem najsłuszniejsze rozwiązanie.
Mój mały Rapidek ma właśnie taką klatkę w swoim ogroooomnym aucie i przestał mieć problemy z podróżowaniem :)

Gia, ale Twoja dorosła Kalinka jest wielkości 6 miesięcznego Jaskra... Ja na dzień dzisiejszy nie widzę Larsa z bagażami w bagażniku. Niestety on ciągle rośnie i z Jaskrem będzie podobnie. No ale w koncu sam chciałem mieć duużego psa (alternatywą był York wtedy wystarczyłoby pudełko po butach z dziurkami <lol> ).

Baszti nie będzie tak duża jak nasze samce więc na pocieszenie w przyszłości Dorotka będzie mogła zabrać więcej bagaży :)

jaskier 15-07-2011 11:20

Quote:

Originally Posted by Gipson (Bericht 394780)
Jaskier na tej aukcji widać jak klatka jest wpasowana do bagażnika:
http://allegro.pl/swiss-vital-box-tr...716138156.html
Kiedyś widziałem aukcje z indywidualnym montażem klatki do samochodu, ale wtedy bagażnik na stałe stawał się transporterem dla psa...

A wy macie swoją meganke w kombi bo nie pamiętam?

Tak, w kombi. Tylko od kiedy jest pies, bagażnik jest kompletnie nie do użytku, nawet, kiedy Jaskier akurat z nami nie jedzie. W bagażniku jest tyle piachu, że żal cokolwiek postawić. Kiedyś wrzuciłem tam zakupy - później musiałem każdy produkt osobno płukać ;)

Piach sprzątam co jakiś czas, ale wystarczą 2 spacery, żeby się na nowo nazbierało. Taka klatka, na pół bagażnika, wydaje się być super rozwiązaniem. Pytanie tylko, czy rzeczywiście pies się tam zmieści, jak dorośnie. W każdym razie, według mnie temat warty zbadania ;)

Gipson 15-07-2011 11:25

Quote:

Originally Posted by jaskier (Bericht 394786)
Tak, w kombi. Tylko od kiedy jest pies, bagażnik jest kompletnie nie do użytku, nawet, kiedy Jaskier akurat z nami nie jedzie. W bagażniku jest tyle piachu, że żal cokolwiek postawić. Kiedyś wrzuciłem tam zakupy - później musiałem każdy produkt osobno płukać ;)

Piach sprzątam co jakiś czas, ale wystarczą 2 spacery, żeby się na nowo nazbierało. Taka klatka, na pół bagażnika, wydaje się być super rozwiązaniem. Pytanie tylko, czy rzeczywiście pies się tam zmieści, jak dorośnie. W każdym razie, według mnie temat warty zbadania ;)


Albo kup jeździdełko tylko dla psa :)

Rybka 15-07-2011 11:53

Hej.
Ja tyko o Cereni i żelu "na dziąsła"- bo tu się mogę podzielić wiedzą (co do udczulania psa na samochód nie mam doświadczenia- na szczęście).
Cerenia działa przeciwwymiotnie i jest fajnym, bezpiecznym lekiem. Ale to, że pies nie będzie wymiotował nie znaczy, że nie będzie miał stresa- ot jeden z objawów (uporczywy- nie powiem) wyeliminujemy. Można podawać co 8 godzin bo tyle działa. Alternatywą jest tańszy metoclopramid ale podanie jest domięśniowe...
Żele na dziąsła to leki silnie uspokajające- mogą wzmagać wymioty, a ich działanie polega na silnym wyciszeniu psa. To tak jak nasze Valium czy Relanium. Czyli mamy psa śpiącego- stres jest opanowany (sztucznie zagłuszony) ale choroba lokomocyjna jest nadal.
Aviomarin jest lekiem , który działa na układ nerwowy- blokuje ośrodek w mózgu odpowiedzialny za wymioty i błędnik- więc możemy jechać po wybojach, w górę i w dół, a pies tego nie będzie odczuwał bo jego błędnik będzie "zablokowany". Uboczne działanie- ospałość bo przy okazji blokuje cały układ nerwowy (obniża jego reakcje).
Leki można stosować ale... Nie rozwiązujemy problemu. Chyba jedynym skutecznym sposobem jest praca z psem, a dodatki farmakologiczne polecałabym jako uzupełnienie pracy w przypadkach beznadziejnych :)

Gia 15-07-2011 13:52

Owszem Kalinka jest mała, ale w bagażniku wożę często więcej niż 1 psa ;) Np 3 albo 4 i też wchodzą bagaże... wiadomo, że nie wszystkie, ale torbę zawsze można tam wrzucić...
A w tej klatce napisałam wyżej że widziałam dorosłego samca. To wszystko nasze traktowanie psów jak ludzi, że musi mieć dużo miejsca, wygodnie itp... A psu jest wygodniej kiedy ma ciaśniej - lepiej się czuje w swojej norze.

Gaga 15-07-2011 15:46

Quote:

Originally Posted by Gia (Bericht 394834)
To wszystko nasze traktowanie psów jak ludzi, że musi mieć dużo miejsca, wygodnie itp... A psu jest wygodniej kiedy ma ciaśniej - lepiej się czuje w swojej norze.

Świnto prawda, ze to my wymyślamy udogodnienia, czasem nawet trafiamy w psie gusta:) O ile owe piernaty i przestrzenie nie kłócą się z obopólnym komfortem i bezpieczeństwem, w sumie wszystko gra, w końcu to przyjemność rozpieszczać psa:)
Do "regulaminowych" rozwiązań wracamy, gdy coś nie działa, szwankuje - jak np. samopoczucie młodego podróżnika.
Dobre jest to, że na ogól jakieś rozwiązanie w końcu działa:)

Gregor 24-10-2011 13:24

No to w gruncie rzeczy całkiem fajnie, że nie tylko Zack ma problem z samochodem ;)
Ja rozważam zakup ortalionowego ubrania dla siebie.

Puchatek 24-10-2011 15:29

Laila strasznie się śliniła i wymiotowała w samochodzie osobowym. Gdy z myślą o psach zmieniliśmy auto na terenowe /wybraliśmy największy bagażnik i dokupiliśmy gumową szczelną matę/, problem przestał istnieć -zero ślinienia i wymiotów.
Pewnie klatka jest dobrym pomysłem dla wielu psów, u nas nie jest potrzebna -Mała lubi łazić w trakcie jazdy, świetnie balansuje na wirażach...i je/pije będąc "w trasie". Na postojach, gdy Laila zostaje sama, pamiętamy o smaku dla zabicia nudy...
/No, czasami zakładamy kratkę oddzielającą tył -ale to bardziej dla "smerfów" niż dla pasażerów/.
Gdy małe "uczyły się" auta -samochód stał często otwarty, by mogły do niego i po nim chodzić /oswajać się z nim/, czasem tam zasypiały na rzeczach ze znajomym zapachem, dostawały smaczki. A potem króciutkie przejazdy "do kiosku po gazetę"... u nas to się udało.

GRABA 24-10-2011 17:06

Quote:

Originally Posted by Gia (Bericht 394834)
A psu jest wygodniej kiedy ma ciaśniej - lepiej się czuje w swojej norze.

Kurczę, a może to dobre będzie na Chantalkę....

Gia 24-10-2011 20:14

Graba sprawdź ;) Zadziałało na naszego Rapidka któremu leciało ze wszystkich dziur podczas jazdy ;)

anula 24-10-2011 21:12

Quote:

Originally Posted by Puchatek (Bericht 409750)
Laila strasznie się śliniła i wymiotowała w samochodzie osobowym. Gdy z myślą o psach zmieniliśmy auto na terenowe /wybraliśmy największy bagażnik i dokupiliśmy gumową szczelną matę/, problem przestał istnieć -zero ślinienia i wymiotów.

He he, Bies ma odwrotnie: w Kangurze ma luksusowo i przestronnie, a ślini się na maxa, nawet z nosa mu kapie :roll:. Za to teraz od 2 dni jezdzimy Swiftem Macka, psiur się zwija w precelek na przednim fotelu i jest suchutki :)

Gia 24-10-2011 21:15

Quote:

Originally Posted by anula (Bericht 409800)
He he, Bies ma odwrotnie: w Kangurze ma luksusowo i przestronnie, a ślini się na maxa, nawet z nosa mu kapie :roll:. Za to teraz od 2 dni jezdzimy Swiftem Macka, psiur się zwija w precelek na przednim fotelu i jest suchutki :)

to jest dokładne to o czym mówię... pies który nie ma chorób lokomocyjnej wszędzie jeździ be problemu... ten który ma ten problem potrzebuje ograniczenia przestrzeni...

Gregor 25-10-2011 08:00

Quote:

Originally Posted by anula (Bericht 409800)
He he, Bies ma odwrotnie: w Kangurze ma luksusowo i przestronnie, a ślini się na maxa, nawet z nosa mu kapie :roll:. Za to teraz od 2 dni jezdzimy Swiftem Macka, psiur się zwija w precelek na przednim fotelu i jest suchutki :)

No właśnie, z przodu jest ok ale go wsadzam do tyłu to najchętniej rzyga między przednie fotele, o ślinotoku nie wspominam bo to jakaś niagara jest a nie ślinotok.

dorotka_z 25-10-2011 08:58

O, u nas podobnie. Jak się Baszti uda i przeskoczyc na przód zwija się w precelek i bardzo nie ślini. Z tyłu bardziej przeżywa...

Ostatnio jeździliśmy z innymi psami i też było lepiej, więc nie wiem czy drugiego psa nie trzeba załatwić do samochodu :)

Puchatek 25-10-2011 09:41

Quote:

Originally Posted by Gregor (Bericht 409855)
No właśnie, z przodu jest ok ale go wsadzam do tyłu to najchętniej rzyga między przednie fotele, o ślinotoku nie wspominam bo to jakaś niagara jest a nie ślinotok.

"Z przodu jest ok" -słyszałam opinię, że ludzie mający chorobę lokomocyjną powinni w aucie siedzieć na przednim siedzeniu, by widzieć, co jest przed nimi, mieć "szerszy" obraz. Siedzenie z tyłu tę wizualną przestrzeń ogranicza i działa klaustrofobicznie. Może u psa też to tak działa?
/Laila lubi układać się z przodu, ale ona po prostu lubi być jak najbliżej nas -też w samochodzie... ale być może jej przeszły torsje, bo w dużym aucie ma lepszą widoczność?/


All times are GMT +2. The time now is 02:55.

Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org