![]() |
Ku pamieci nowym wlascicielom - lista szkod
Chodzi za mna lista szkod poczynionych przez mojego iwlczaka w domu, dla wiadomosci nowych wlascicieli bede wpisywac ponizej i na biezaco uzupelniac...i Was prosze o to samo;) Niech sie nowi ciesza poki nieprzeczytaja o czym nie pomysleli :mrgreen:
1. poszarpany dywan( usprawiedliwienie- kong wpadl pod biblioteczke a dywan stal na przeszkodzie) 2. oddarta nowa tapeta ze sciany 3. zagryziony na amen jeden but 4. pogryzione kapcie (2 pary) 5 przegryziony przewod od zjedzonej dokumentnie lampki nocnej wiszacej 6. nadjedzona obroza Gigi 7. nadgryziona komorka Romka 8. podarte firanki 9. zjedzone zaluzje 10. stluczony szklany blat ze stolu 11. pogryziona plastikowa miska 12. pogryziona noga od XIX weicznego stolu :evil: 13.nadruty naroznik lozka 14. pogryziony i rozbrojony na czesci budzik cdn... |
Zapomnialas o odszkodowaniach dla przechodniow za zniszczone okrycia wierzchnie i pozarte z siatek frykasy :twisted:
|
Ku pamieci nowym wlascicielom- lista szkod
Quote:
|
Nie ma tego zbyt wiele..narazie :lol:
1.duza dziura w mojej mamy spodniach 2.zbita szklanka 3.obdrapana szafka 4.dziura w skarpetkach 5.dziura w bluzce 6.rozgryzione zapiecie w obrozy hmm...to chyba wszystko :wink: |
Poczekaj poczekaj...jestescie razem dopiero kilka dni :mrgreen: Moja lista sie utworzyla na przestrzeni 4 miesiecy;)
Od wczoraj dopisuje kolejny punkt : 17. poderte przescieradlo 18. poszarpane czasem nerwy :wink: |
Co prawda jeszcze nie mam wilczaka-ale to wszystko skądś znam :lol:
|
hmmm..
1. wyjedzona folia z oczka wodnego tak, że woda wciąż ucieka. 2. wyciągnięta z niego pompa i rozłożona na części. 3. podkopane świerki w ogrodzie 4. ukradzione i rozdarte pranie nasze i sąsiadów, mieszkających nawet 2 podwórka dalej przez mur.. , czasem wytaplane w czymś niemiłym... 5. wyjedzona pianka od paneli 6. brudne ściany 7. zjedzone kable. 8. zniszczona obudowa i wygryzione napędy z komputera. 9. zniszczona komórka. 10. zjedzone 5 par butó (a może więcej, którz to zliczy...) 11.lekko uszkodzony jamnik - chciała się pobawić - na szczęście wszystko w porządku 12. ukradziona masa jedzenia. 13. potłuczone naczynia. 14. zniszczone rolety od okien. 15. wygryzione kabel ze ściany, co mogło odciąć dom od mediów. 16. zjedzone puszki ze ścian. 17. porwane smycze (znalazłam jeden typ, którego nawet ona nie zje :mrgreen: na szczęście) 18. rozerwane w strzępy karimaty. 19. kij od szczotki w wiórach, wszelkie kartony, folie, opakowania w strzępach. 20. przedziurawione szampony, odżywki, balsamy itp. 21. powyciągane i zmiażdżone zabezpieczenia w zlewach. 22. podrapane łóżko. 23. rozdarte koszule, swetry itp. 24. zjedzona RURA ŻELIWNA! :shock: (po uprzednim rozmiękczeniu i rozmamłaniu.. 8) 25. ślady łap na dokumentach.. 26. futro na świeżo pomalowanych futrynach. 27. wieczne ślady na świeżopołożonych panelach. 28. wylane całe mnóstwo różnych rzeczy. było jeszcze pare, ale którz to spamięta :mrgreen: więcej nie wiem, bo nie znam jej długo.. :wink: |
Quote:
ale pod wplywem Twojej listy ja dopisuje: 19. bardzo dokladnie "obejrzane" albumy ze zdjeciami (mlodej Gigi) 20. zgryzione listwy przypodlogowe (przed zamontowaniem) 21. poszarpany rocznik dwutygodnika "Komputer Swiat" ( z dwoch ostatnich punktow wylania sie profil zainteresowan mlodego: panienki i komputery :lol: ) 22. zjedzona szczotka do zamiatania 23. podarty rekaw skorzanej kurtki Romana i to na pewno nie jest jeszcze koniec :twisted: Quote:
NO no ....jestem pod wrazeniem ! :shock: :lol: Prawdziwa IRON MAIDEN !:) |
Margo, Przemku - czy ja moge sie zastanowić :errr :bolt
|
Sroda, godz 19 do listy dopisujemy:
24. pogryziony bardziej pilot od tv (bardziej bo onegdaj nowke sztuke pogryzla Giga) 25. wygryziona dziura w materacu ( a niedawno znalazlam stary metrac, nadmuchalam lekko i psom si ebardzo pdobalo spanie na takim "wodnym lozku") 26. wyciagniecie z szafki na buty kilku par i zjedzenie prawie calkowicie skorzanego kapcia (zostal kawalek gumowej podeszwy) cos mi sie zdaje ze ta lista nie jest jeszscze zamknieta :twisted: |
Coś mi się widzi, że młody czuje się zobowiązany uzupełniać listę na bieżąco, więc zamiast pisać " na tym nie koniec" napisz " na tym zakończyliśmy raz na zawsze listę szkód"
|
Quote:
jaki? :P |
Hmmm pewno z tytanową powłoczką :mrgreen:
|
7. kolejna szklanka
8. szklane wieczko od sloika :harhar |
29. 6. zjedzonych gołąbków .. (pomniejszych kradzieży nie dodam..)
|
30. 2. płyty CD z baaardzo ważnymi programami,
rozrzucone 98 (sama liczylam.............) wejsc do telefonów, kable, gazety, pogryzione czasopisma elektroniczne, futerał od harmonijki ustnej, gąbka, podkopany i przesunięty telewizor.., rozrzucone płytki DVD, pogryziony plecak i szczypce.......... a to wszystko w ciągu trwania krótkiego prysznica................................ |
ok, moja lista jest krotsza ale tez z pamiecia w tym wieku juz nienajlepiej 8)
1. zjedzony dywan (z dwoch koncow) 2. pogryziony sliczny (prawie :wink: ) antyczny stoleczek 3. 1 skasowana proteza 4. posrupana wykladzina w pracy 5. nadgryziony kazdy element drewnianego plotu 6. dziury w ogrodzie w nowym trawniku 7. zjedzone pol krzesla moze cos jeszcze sobie przypomne, nowych zniszczen juz nie przewiduje, zakonczyly sie kolo 1,5 roku zycia Amberowatego :) |
Quote:
|
u mnie w pracy :oops: kobieta zostala "bez zebow" :|
|
No to mlody sie rozkreca :
27. pogryziony i wyciagniety ze sciany kontakt i to tak, ze ciezko go bylo wlozyc 28. otwirte dzrwi do duzego pokoju i stluczony ( po raz drugi!!!) szklany blat ze stolu 29. do konca zjedzony pilot od TV .....ostatbe wystepy zabraly mu godzine po naprawde meczacym spacerze... :evil: zaczelam sie zastanawiac nad klatka...Roman prostestuje a my zacznmiemy mieszkac w domu bez klamek ( mamlo jak tu ladnieeee) :roll: tylko krat w oknach brakuje.... |
31. wygryziona i ubłocona książka do feancuskiego.
|
hym, już dokładnie nie pamietam wszystkiego, ale kila występków Dony zapadło mi w pamieci
1.obgryzione sosnowe meble (regał,serwantka,komoda) 2.przegryzione rurki doprowadzające wodę do umywalki 3.przegryziony wąż do pralki 4.zalane mieszkanie (woda lała się dobre kilka godz, kiedy byłam w pracy) -panele częściowo do wywalenia -na ścianie na wysokości 10 cm nad listwami ślad po wodzie, jak u powodzian -dywan w pokoju do tej pory wygląda jak "wyprany inaczej" 5.zjedzone wszystkie wystające kable (od komputera, telefoniczne itd) 6.zgryziony odkurzacz (rura, kabel, częściowo obudowa) 7."przepiękny" deseń na ścianach w całym mieszaniu zrobiony brudnymi z kupy łapami (Dona pracowała solidnie przez cały mój pobyt w pracy)czyli mieszanie do malowania po tym fakcie szkodnik został przeprowadzony na pole i tam.... 8. zjedzona obroża Penny, i każda następna, Penny nie nosi juz obroży 9.podkopanie wszystkich moich ulubionych krzewów 10.podkopanie budy,tak że się po tyg zapadła 11. zakopanie wszytkich narzędzi, nawet wiertarki 12. zgryzienie kabla od kosiarki 13. zgryzienie węża do podlewania trawnika sztuk nawet już nie pamiętam (ale co sobie kupię to mi franca zgryzie, choć nie wiem jakbym go chowała) 14.zdemolowanie samochodu (kiedy zatrzasneł się w środku) 15.pogryzienie wszystkich moich kurtek zimowych 16.notorycze przeskakiwanie przez 2m płot 17. gdy plot zrobił się 2.5 m obgryzienie go od dołu 18. pokop pod fundamentem ogrodzenia na zewnątrz (pies powitał mnie przt bramie, na zewnątrz gdy wracałam z pracy) 19. rozszarpanie wszystkich misek na jedzenie (teraz mają metalowe) 20. codzienne wylewanie wody było tego jeszcze o wiele wiele więcej, Dona cały czas pracuje ostro na miano super szkodnika, nie wspomnę o codziennym dokuczaniu Penny i sprowadzaniu jej na złą drogę, wcześniej ona sama nie wpadła bu np na pomysł podkopania sie do piwnicy domu :( |
Quote:
Quote:
|
patrzac na bilans strat i zyskow mozna by sie zastanowic czy naprawde warto miec wilczaki? :roll: :twisted:
albo jest tak ze ludzie wola narzekac niz chwalic... |
A gdzie tu narzekanie? :shock: Lista to lista...fakty same... :wink:
|
niby racja, ale ja wole mile wspomnienia od niemilych...
tyle ze ja sie nie licze bo mam przewage milych :P |
Kolejny odcinek niestety :evil: , tym razem Mlody przesadzil i wraca do klatkli- ino musze dorwac jakas taka odpowiednio duza...mam nadzieje, ze to ostatni odcinek tej wyliczanki:
30. wyrwanie ze sciany wlacznikow swiatla ( jak on to zrobil -nie mam pojecia, sa na wysokosci jakies 1,60 gladkie ksztalty, nie bardzo jest o co zaczepic zeby) 31. zrzucenie ze sciany drewnianej afrykanskiej maski (wisiala wyzej niz kontakt) 32. rozerwanie tapety, dostanie sie do kalba TV i przegryzienie go na pol 33. pozrywanie i poszarpanie zaluzji w oknie- juz nie mamy co wieszac w sypialni... NIe wiem co w niego wstapilo...Roman juz chce pisac podanie o przywrocenie poprzednich godzin pracy- badz co badz mlody pies pelen energii nawet po godzinnym spacerze nie wytrzyma w spokoju ponad 7 godzin i w koncu trudno go za to winic...ale z drugiej strony jego poimysly zaczynaja mnie nieco przerazac :Eyecrazy |
pomyslow bedzie coraz wiecej i coraz lepsze
jedyny sposob to - nie dac mu szans psocic! |
To sie tak latwo mowi :( Jestesmy troche w sytuacji bez wyjscia bo tak: ze swojej klatki wyrosl, jak w niej stanie to wypelnia ja cala i w czyms takim nie bede trzymac psa przez 7 godzin! Wlasnie usiluje nabyc sporo wieksza. Tuz przed wyjsciem do pracy Roman wyprowadza go na godzinny spacer, potem jest te 7 godzin podczas ktorych Cheitan ma ograniczony dostep do pomieszczen...no ale w jakims byc musi i to wlasnie nam demoluje :evil: Dorasta, przestaje byc szczeniakiewm przesypiajacym wiekszosc doby, potrzebuje wiecej okazji do spalenia energii. Sa dni lepsze i gorsze...
Nie mam watpliwosci zeby go zamknac w klatce ale niechze ona bedzie przyzwoitych rozmiarow!! Wiec sorry Elu, ale stwierdzenie "nie dac okazji" jest malo konkretne...i na pewno nie pomaga...a wystrczajaco frustrujacy jest fakt niszczenia... :evil: |
nie "latwo sie mowi" bo kazdy kto ma wilczaka sam przez te problemy przeszedl, mnie tak samo nie ma w domu wiele godzin, a dochodzilo jeszcze wycie i piski ze sasiedzi sie skarzyli,
myslalam ze jak cos piszesz to czekasz na odzew, o metodach odizolowania byla mowa nie raz, po co to pisac znowu? pozdrawiam |
Quote:
*** "jak czegos nie mozesz pokonac - sprobuj to polubic" |
Nadrabiam dwa ostatnie dni, bylo lekko lepiej:
34.ponowne wyrwanie wlacznikow swiatla ze sciany ale juz nieco lzej 35. proba wyrwania wlaczniak swiatla w sypialni- skonczylo sie na wypieciu nasadek- starty zadne bo zalozylam i juz 36. wczoraj - tylko - odgryzienie i pogryzienie sluchawki od domofonu..ma toten plus, ze nie beda do nas dzwonic akwizytorzy z ulotkami, ktorzy doprowadzaja mnei do pasji :evil: Wczorajszy dzien byl "lightowy" bo we wtorek mlody sie zmeczyl na szkoleniu, wczoraj idac tym tropem zaafundowalam mu podwojny spacer z przerwa godzinna...jak wrocil byl naprawde zmeczony :twisted: , ja co prawda bardziej bo od 5 na nogach ale mam nadzieje, ze warto bylo- zobacze dzis....nawet jesli dzis bedzie ok i tak w weekend budujemy klatke. Bede mogla odkupic zaluzje i naprawic podarte tapety :wink: Nie wiem jak dzis bedzie na szkoelniu bo zapowidany upal 35 st moze wszystkich wykluczyc z cwiczen ale i tak mlody dostanie w tylek...nie ma lekko :cheesy: |
Stawiam dobry napitek, ze Cheitan zjadl dzis najstarsza rzecz (niegdys zywa), jaka zladl kiedykolwiek wilczak :mrgreen:
Dzis impreza byla w lazience, szampon i narzedzie do manicure znalazlam na lozku w sypialni, podloga w lazience otrzymala gustwony zielony wzorek (od kostki barwiacej do wc), moja kolekcja muszelek byla wszedzie...przy sprzataniu doliczylam sie braku jednej sztuki- "rozgwiazdy"...jak wiadomo jest to "ozdobna" forma onegdaj zywego zwierzatka....no i wyglada na to, ze owo zwierzatko zostalo zjedzone :shock: ...a ja sie potem dziwie, ze mlody ma rozwolnienie... :| |
smycz to oryginalna flexi dla psow duzych ras. demolka nie dala rady naruszyc linki..
|
czas odswiezyc liste, od kilku dni mamy dwa punkty do dopisania, znaczy Cheitanek przeszedl z przedmiotow jednorazowego uzytku na takie, dajace sie nieszczyc dluzej:)
37. zagryziony mop - taki wyciskany (ma duzo czesci do gryzienia, z aluminiowa rurka wlacznie) 38. i to jest hicior! - polka drewniana - przymocowana do sciany na sruby w kolkach rozporowych - od wczoraj wyrwana se sciany i juz nieco objedzona :twisted: |
tak czytam tą listę i mi włosy stają na głowie!! Gaga czy ty masz jeszcze gdzie mieszkać :lol: ?? tzn czy po przyjściu z pracy nie dostajesz na samą myśl tego co cię czeka za drzwiami palpitacji serca?? :shock:
ja gdy młoda była w domu to na drżących nogach przekraczałam próg domu i zazwyczaj było to uzasadnione ....ech.... |
Quote:
Magda, a Wy nadal czekacie na nowego szkodnika? :wink: :mrgreen: :mrgreen: |
Magda- wbrew pozorom nie jest tak zle :wink: . Mlody ma ograniczona przestrzen: sypialnia i przedpokoj. My za to mamy drzwi bez klamek :mrgreen: Dzien po tym jak mlodego zmecze jest spokojniej, dwa dni w tygodniu jezdzimy na szkolenie a pozostale staramy sie meczyc Agnieszke z Oskarem :wink:
Jesli mam miekkie nogi to boje sie czy on zyje, ale jak parkuje autko to Cheitan juz siedzi i patrzy prze okno...radosc ze zyje jest tak wielka ze przyslania gniew z powodu zniszczen ( nooo..czasem :lol: ) Rona - zadne takie !Nie oddam nikomu! Najwyzej bede mieszkac pod mostem :twisted: |
Quote:
|
Są we mnie diwe przeciwne opcje: lubię ladne mieszkania i w ramach sprzeciwu po wychowaniu nie przywiazuje sie zanadto do przedmiotow. Staram sie zabezpieczyc to co wazne i tyle. Staram sie tez tak zagospodarowac czas mlodemu zeby zniszczyl jak najmniej. WIele wiecej zrobic nie moge. Biorac psa wzielam tez poprawke na zniszsczenia :twisted: Pewnei, ze niefajnie jest jak cos jest zgryzione ale na wiekszosc rzeczy moge machnac reka...chodze i naprawiam, doklejam, zabezpieczam. Skuteczne tez sa czasem wdrazane metody tradycyjne: jak przy kontakcie: furia przez kwadrans i od tego czasu kontakt tkwi sobie w scianie nienaruszony :wink:
Najsmieszniejsze jest to, ze oba dwa z Romkiem zabieramy sie do uwiezienia Cheitana w klatce jak do najgorszej rzeczy...widze, ze jak tylko mozemy omijamy temat;) Wylazi z nas cos w srodku, niby rozsadnie klatke kupilismy, niuby jej uzywalismy ale teraz jakos nam nie idzie powrot do tematu :confused2 Jakos to przeczekamy, jeszcze z pol roku i do roboty zaprzegam rower...mlody w domu bedzie wypoczywal :twisted: pozdrawiam Gaga cierpliwa |
Quote:
Quote:
|
Quote:
A probowałaś "wiecznej milczącej pogardy', albo wychowawczego odłączenia od stada na krótki czas? Dla Tinki spędzenie kilkunastu samotnych minut w łazience, albo nie zauważanie jej przez godzinę było najsurowszą karą, ale to dziewczyna, a te są podobno bardziej wrazliwe... :wink: :wink: Quote:
|
Quote:
pozdrawiam Gaga rozbrojona |
Quote:
Quote:
|
Ciiisza nastala w utyskiwaniu i zalamywaniu rak....a przeciez Cheitan nadal w domu zostaje...
Na razie moge napisac taK: zeszly tydzien 39. ..... 40. ..... czyli :"nie wywoluj wilka z lasu" :wink: W sobote ( podczas obecnosci Romka w domu zjedzony moj adidas, bedac na zakupach dostaalm sms-a "kup sobie nowe buty" :mrgreen: ) Od soboty znow "nie wywoluj wilka z lasu" :shock: |
wrrr....
.... Zjedzona /całe szczęście że nie cała/ moja ukochana jajecznica ze szczypiorkiem. A to już bardzo bardzo duży błąd Demoli... ...bo ja bardzo nie lubie jak mi sie podprowadza MOJE jedzenie... /Bardzo poirytowany/ Ynk |
Ech Ynk...stolik wyzszy czas kupic;) A potem zrobic druga jajecznice.... :mrgreen:
A w ogole to pora na jedzenei nie jest najzdrowsza (dla czlowieka) - zalozmy, ze Demola dba o Ciebie :twisted: pozdrawiam Gaga tyz glodna |
Tia Gaga - to byly ostatnie jajka :wink:
|
A nocnych to w Gdyni nie ma??? :D
|
A myslisz, że to PILNA POTRZEBA? Kioski i apteki otwarte hehe :wink: 8)
|
No to zaczynamy:
1. Lekko namokniety i zczernialy parkiet pod balkonem. Jak ona tam narznela to ja naprawde nie mam bladego pojecia :shock: Bo plamka byla sobie pod GUMOWANA wycieraczka.... :evil: 2. Zdrapana (co prawda niezbyt obficie) farba w przedpokoju (od dzis Dewi zostaje w kapciach, jak nas nie ma :mrgreen: ) 3. Elegancka, rowniutka, trojkątna klapka w najnowszych bojowkach. Zrobiona "w przelocie" zupelnie przypadkiem. |
(to ciekawe, ze zawsze wyrywają trójkąciki... 8) )
|
Quote:
Legitymacje czlonkowska wyslemy poczta pozdrawiam Gaga narzekajaca |
Ciekawe jaki mialaby podpis:
Klub Narzekających WILCZARZY :wink: :twisted: 8) :mrgreen: |
Quote:
Może Wilczakowców? Albo czeweczkowców? Czeweczkarzy? Matko! co za język! :roll: Oj tam....niniejszym ogłaszam oficjalne otwarcie KNW I zapisuje sie na czlonka :) pozdrawiam Gaga wcielona w szeregi |
Me toooooooo :evil:
Wczoraj była pierwsza kąpiel. Do strat można dopisac: 4. - rozdarta koszulka (moglam kapac psice nago :banghead Z ostatniej chwili: Wlasnie zadzwonil do mnie Moj Ulubiony Mezczyzna i o.... mnie, ze zostawilam zelazko na desce do prasowania. Efekt: 5. Dziura w podlodze :evil: |
Quote:
|
Quote:
|
Quote:
razem z Angela przed powitaniem malego w naszym domu, zrobilismy niemale przemeblowanie specjalnie pod niego, nie ma mowy o stojacych wolno przedmiotach, zaslonach, butach, otwartych drzwiach do lazienki i wc. maly i tak czasem znajdowal cos co wg nas nie dalo sie "dopasc" ale zaraz po tym plan mieszkania znow ulegal zmianie :) nie uderzam tym postem w konkretnych uzytkownikow tego forum, ale sygnalizuje tylko swoj niepokoj o psy, ktorym w koncu moze stac sie krzywda, a wtedy juz nie bedzie glupiutko smiejacych sie emotikonek. ten post, zostal gdzies po drodze pominiety, a wg mnie jest najwazniejszym postem w tym temacie: Quote:
|
Quote:
Quote:
Quote:
Ale mozna inaczej, mozna trzezwo pomyslec, ze nie istnieje taki stan urzadzenia mieszkania, ktory gwarantuje pelne bezpieczenstwo szczeniaka...poza tym wierz mi, ze w chwili opisywania zaistnialych szkod emocje juz wymagaja oderagowania...bo kazdy z nas przechodzi w takich przypadkach zawal serca... Przez ladnych kilka lat obecnosci na roznych listach dotyczacych psow nauczylam sie jednego: w internecie wiekszosc psow i wlascicieli jest zadziwiajaco genialna! :wink: Gorzej jak spojrzysz na to w realu. Ostatnio obserwowana sytuacja : przychodzi dziewczyna na szkolenie (nie do nas), robi psu wode z mozgu, szkoleniowiec probuje jej powiedziec gdzie robi blad...jaka reakcja? Nastepnego dnia listy dyskusyjne pekne sa postow jak to beznadziejny trener smial jej zwrocic uwage!! I ona ogolnie wie wiecej niz on;) Quote:
Przy okazji - wyraziles swoje oburzenie na postulat spisywania swoich doswiadczen, sam przed chwila powolales sie na czyjas rade...mi sie to kompletnie nie sklada... :shock: Caly czas twierdze, ze cudze doswiadczenia warto wykorzystac dla siebie, dlatego sama tez sie dziele swoimi- nawet jesli nie sa one z tych,. ktorymi warto sie chwalic. Ale poniewaz ja nie mam psa, ktory ma mnie leczyc z jakis kompleksow, nie musi byc moim atutem to nie mam oporow aby upubliczniac swoje popelnione bledy. Ci, ktorzy zechca - skorzystaja i oby! |
Podstawowa roznica miedzy "zniszczeniami" jakich dokonal Amon to fakt,ze zdarzyly sie w pierwszym tygodniu jego pobytu u nas...Od tamtego czasu NIC sie nie stalo, a ty zdazylas dodac juz sporo przedmiotow jakie zniszczyl twoj pies.
Nie ma na swiecie chyba takiego szczeniaka, ktory by nic nie zniszczyl,albo chociaz nie probowal,ale caly pic polega na tym,zeby uczyc sie na bledach (wlasnych tez) i starac sie pomyslec zanim to zrobi maly zboj. |
Quote:
Quote:
Quote:
Quote:
Quote:
Quote:
Quote:
czy Wy macie (ludzkie) dzieci? albo spodziewacie sie (ludzkich) dzieci? ciekaw jestem czy wtedy z przymruzeniem oka pisalibyscie (sorry Joanno ale to pierwsze mi sie najbardziej nasuwa) o spadajacym zelazku?!? Quote:
Quote:
|
Myślę, że te 'glupio śmiejące się emotiokonki' to sposób odreagowania, gdeyżchyba każdy z nas jest przerażony tym, co mógłby zrobić nasz pies. Trudno mówićo braku wyobraźni, gdyż co innego jest zabezpieczać mieszkanie przez kilku- kilkunastotygodniowym szczeniakiem, a co innego przez 9. nesięcznym psem. Do tego większość szkód powstaje w późniejszym wieku niż w tym, w jakim jest Wasz pies, więc nie warto krytykować innych mówiąc, że doświadczenie skutkuje, gdyż pies nie niszczy. Lecz gratuluję tego, iż do tej pory pies był grzeczny - jak mówicie to głównie dzięki Waszemu zorganizowaniu
Jestem pewna, iż osoby, których szczenię próowało wyrwać kabel ze ściany czy potłukło szklankę zdaje sobie sprawę z niebezpieczeństwa, na jakie było narażone i boi się o jego życie. Niestety, nie zawsze jest możliwość uchronienia go przed niebezpieczeństwem - kabli nie da się przenieść 2 m nad ziemię, szklanki z herbatą nie postawię na szafę itd. Trudno, żeby po każdym pości pisać 'oj biedny pies, mógł umrzeć/oślepnąć/otruć się' gdyż to przeżywamy w domu - nie mozna powiedzieć, że brak tu uczuć czy refleksji. Napisałam to tylko informacyjnie, nie zamierzałam nikogo atakować i proszę to tak potraktować. Wiele nerwów kosztował mnie okres wymiany zębów Demolki - ta 'lista' jest głównie sprzed kilku miesięcy; teraz można się tylko uśmiechnąć. Nie spodziewam się więcej szkód. Teraz wiem, że powstawały z mojej winy - De Molka po prostu miała zbyt mało atrakcji/ruchu, stąd jej odreagowanie na przedmiotach (pomijając wymianę zębów). Odkąd więcej biega/pracujue jest spokojniejsza. To był ewidentny błąd, niestety nie było innej możliwości. Pozdrawiam Joanna & De Molka |
.
|
Quote:
A dla mnie sens tego tematu to wlasnie wyliczenie wszystkich mozliwych szkod. Bo np. dla wszystkich innych szczeniakow w moim domu (szt. 4) - i duze i male - siegniecie TAK postawionego zelazka bylo niemozliwe. Wilczak to zrobil. Wezcie to pod uwage (kto chce, oczywscie). Kropka. A tak poza tym, skoro piszesz o koniecznosci umieszczania rad "jak zapobiec" to wybacz, ale rozpisywanie sie o tym, jak zapobiec zbiciu np. szklanki, uwlaczaloby inteligencji czytajacych to forum. Quote:
Quote:
Acha, Gaga - dzieki za wskazowke co do domofonu - nasz juz laduje ZNACZNIE wyzej :mrgreen: |
Quote:
Quote:
|
PAX pokój itd. Ile lat ma Taro? można sprawdzic. Nie uwazam siebie ani nie uważają mnie ludzie za ignoranta. Zanim trafił do mnie była juz Czeneka. Postępowałem z nim nauczony doświadczeniem Czeneki tak aby wszystko było lepiej w naszym wspólnym życiu. Taro niestety nauczył nas że decydując się na wilczaka zmieniasz sposób na życie. Mieszkanie szybko zmieniło wyglad na ascetyczne. Zabezpieczyłem gniazdka jak dla małego baby, pochowałem przewody, kluczyłem drzwi, ograniczałem co można itd co dusz zapragnie. Podobnie jego siostra. Traf chciał, że rodzeństwo w tym czasie oddalone o setki km odwalało podobne numery. Hm widziałem zabezpieczenia Joanki i nie smiem powiedziec że poszli na żywioł. No to tyle bo niektórzy faktycznie korzystali z naszych opisów a niektórzy nie wierzyli. Inni jeszcze twierdzili i dalej twierdzą, że to nasza wina bo..... i tu cała lista. Tylko, że myśmy też przeprogramowali życie pod szczeniaka aby było tak jak ma byc. Myślę że każdy głos w dyskusji jest cenny po to m.in. ten topic ale może mniej emocji? Pewnie znajdą się tacy co poszli na żywioł tak jak są ci co robili przygotowania. Z rozmów wynika jednak, że nawet te super obecnie wychowane wilczaki z zagranicy i naszego kraju miały coś za uszami. Dlaczego??? Bo właśnie my ludzie mimowolnie popełniamy małe błędy,a nasze psiaki są będąc szczeniolami wrzucone nagle w cały ten nasz ludzki cyrk
|
Quote:
Quote:
OK , po tej probie miazdzajec krytyki przeczytalam ponownie: 1.duza dziura w mojej mamy spodniach znaczy jaka? rozszarpana klem ( oj moglby sie zlamac) , czy wygryziona? a skoro wygryziona to chyba istnieje ryzyko, ze polkniety, przezuty material jakos moze zaszkodzic? Czyli dziura czy rozdarcie? Rozprawiamy czysto teoretycznie... idzmy dalej: 2.zbita szklanka i potem 7. kolejna szklanka czyli jak to sie ma do natychmiastowej reakcji w celu unikniecia powtorki?? Quote:
Alez chyba tak:) Dziura 1. ‘otwór wydrążony w głąb lub zrobiony na wylot jakiegoś przedmiotu (ciała stałego), będący wynikiem celowego działania lub uszkodzenia czegoś; dół, wgłębienie, jama’ 2. ‘miejsce powstałe po usunięciu jednego z elementów, z których dana rzecz jest zbudowana; luka’ Quote:
Popatrzylam...i nadal nie widze poparcia w rzeczywistosci stwierdzenia o natychmiast przeprowadzanych zmianach. Bo jako "natychmiast "rozumiem" zaraz po" , a opisany przykład wystapił dzień po dniu... Quote:
grzeczność ‘życzliwe, delikatne, ujęte w pewne konwencje zachowanie się względem innych ludzi; uprzejmość’ :) a jak brzmi Twoja, "diametralnie różna" definicja? chetnie ja poznam :wink: , zwlaszcza fragmnet, w ktorym zalecane jest zwracanie sie do adwersarza po imieniu pisanym z malej litery...( przykład: Quote:
Quote:
Quote:
Quote:
Quote:
Quote:
Proponuję zastanowic sie nad forma tego pytania ponownie..bo jest juz zdecydowanie ponizej pasa :evil: Wybacz ale na tym poziomie to ja koncze dyskusje :( Zyje na tym swiecie sporo ponad 30 lat i nigdy nie spotkalam mezczyzny, ktory odwazylby sie w ten sposob odezwac do kobiety....dla mnie jest to absolutnie nie z mojegop swiata a w inny nie zamierzam wchodzic :frown: zegnam Pana |
Ta część forum jest poświęcona tematom 'ku przestrodze' - Gaga postanowiła wykorzystać go w taki sposób. Nie krytykujmy jej.
Rozumiem, że to nie jest Wasz pierwszy pies - mam nadzieję, że Wasz szczeniak nie zniszczy nic więcej - to by dało innym do myślenia, iż można wilczaka wychować inaczej. |
Quote:
Uwazam,ze jak sie jest w domu to trzeba miec oczy dookola glowy,a jak wychodzisz pies idzie z toba lub do klatki. Amon jest do niej przyzwyczajony i nie ma z tym najmniejszych problemow,czasem zostaje w niej pare godzin i po prostu spi. |
Quote:
z tego co wiem Amber takze nie ma na swoim koncie wielkiej ilosci zniszczen. |
caly poczatek posta pomine, bo nie chce mi sie prowadzic dysput na temat dziur.
co do szklanek - chodzilo o to ze nikt nie jest idealny i ze nam sie tez takie rzeczy zdarzyly. Quote:
Quote:
Porownanie do dzieci jest wg mnie jak najbardziej na miejscu - bo czym innym sa nasze malenstwa jak nie dziecmi, tylko ze nie ludzkimi, ale na ludzki to wiekszosc z nas pewnie bardziej juz uwaza... Dla mnie EOT bo dyskusja schodzi na jakies dziwne tematy poparte argumentami o dyskryminacji plciowej. |
hm tak sie składa że mutant Haluta wydostal sie z zamknietej i okablowanej klatkiii.... także czasami sie nie da
|
Kurcze, jaką rozpętałam burzę z małego deszczu :shock: :mrgreen:
Jeżeli mogę ? tylko troszkę się wtrącę i napiszę swoje zdanie: Quote:
Jest coś takiego co nazywa się socjalizacją... warto coś na ten temat poczytać mając wilczaka. I sądzę tak jak leśniczyna, że jeszcze masz za krótko wilczaka, by cokolwiek wiedzieć o ich pomysłowości. Quote:
...wyluzuj się gościu! |
Quote:
|
ok przepraszam panstwa, bo niektorzy jak tu widac sa wszystko wiedzacy,a ja mam psa za krotko,zeby cokolwiek wiedziec o wychowaniu wilczaka.
ja glupia i niedoswiadczona. odezwe sie za pare miesiecy jak juz bede miala PRAWO sie wypowiedziec. |
Quote:
Quote:
Quote:
Jedyne czego dowiedzialem sie w tym temacie to to, ze nie mam prawa krytykowac innych bo jestem za mlody i za krotko mam wilczaka. Brawo! |
O prosze Panstwa, myslę, że emocje są zbędne.
Niektórzy/niektóre z nas odebrały różne słowa zbyt osobiście, a czy to ma jakikolwiek sens? Nie powiedziałem, że właściciele Amona mają wilczaka zbyt krótko, by się wypowiadać na temat jego wychowania - proszę zobaczyć post niżej. Myślę, iż Gagę zirytowała jej zdaniem zbytnia pewność siebie przeniesiona w krytykę, być może niemającą nikogo urazić, czy też zbyt poważne potraktowanie tematu, który miał miećz założenia inny charakter. Myślę, że nie ma sensu kontynuować podobnej dyskusji. Pozdrawiam Joanna |
Quote:
A co do poslugiwania sie, prosze uprzejmie, nie krepuj sie. Chociaz uwazam, ze mozesz uzywac wlasnych. Spadajace szklanki (i ich okruchy) sa dla dzieci rownie niebezpieczne. |
Quote:
Quote:
Quote:
....i trochę więcej poczucia humoru :lol: :lol: :lol: |
Quote:
Zauwaz, ze Kuba dalej w swoich postach (tzn w tym samym co zauwazylas ze zwrca sie do Ciebie z malej litery) zwraca sie do Ciebie poprawnie... :) |
Quote:
A skoro uwazasz, ze przesadzam- niech bedzie, nie mam przyjemnosci kontaktowania sie z analfabetami. pozdrawiam Gaga |
O matko! :shock:
:shock: :shock: :shock: |
Quote:
|
:roflmao
|
:shock:
|
Przecież Marzena pisze się przez "rz" tak, jak napisala Gaga.... :|
|
Taaak
Wiem Ale na poczatku bylo napisane Marrzena :mrgreen: |
Ludzie spokój,,, po to jest forum aby wypowaiadali se i mogli starzy i młodzi starzem właściciele wilczaków. Jesli kogoś uraziłem to przepraszam, a Angela nie przestawaj pisac. Każdy post wnosi coś nowego i ciekawego . Przynajmniej ja tak twierdzę. Aha i z tą Halutą to nie był przytyk tylko pokazanie sytuacji że nie zawsze na 100% mimo że jesteśmy pewni się da. Aha żeby nie było my socjalizowaliśmy Taro
No to uśmiechy bo wychodze tropic |
miarka sie przebrala.. pies... rozpieprzyl samochod, bo inaczej nie powiem. Wiele razy zostawala z innymi psami na noc i nie bylo zadnego problemu... A teraz??? Nie byla tam dlugo i?????Zawartosc bagaznika w strzepach, zdarte do metalu. Przeszla przez krate, powypruwala fotele, sufit, zerwala material z sufitu i drzwi, zezarla plastik, ramy, ELEKTRYKE!!WSZYSTKO!!
A najsmieszniejsze nie byl to moj samochod, ale prezesa klubu, u ktorego zostawilam psa......... jesli to bedzie tylko ode mnie zalezalo, nie bedzie miala szczeniakow. |
Quote:
A w ogole to jak przeszla przez krate? Bo u mnie to nawet ja nie bardzo mam jak reke przelozyc.... |
Wiesz.. ja uwazam, ze zaden normalny pies nie niszczy samochodu. Tamte psy sa bardzo spokojne, nigdy niczego nie zniszczyly.Krata byla wypchnieta tak, ze zmiescila sie - byc moze stalo sie to, gdy zezazla ramy.Demolka zostawala wiele razy na noc z psami i najwyzej cos zahaczyla i uspokajala sie. Musialo jej cos odbic. Z tymi psami jest zaprzyjazniona. Wiem, ze kazda osoba posiadajaca wilczaka wie, ze ten pies moze zrobic wszystko. Ale ja nie mam zamiaru wciaz patrzec na to, czy moge wyjsc czy nie, bo pies cos zezre, i wciaz na nia uwazac. Mam tego dosyc. Wciaz musze sie dopasowywac do odchylow tego zwierzecia.
|
Quote:
Quote:
Nie wiem czy to dobry moment bo na pewno jeszcze jestes zla i rozgoryczona...ale wez mi wytlumacz jak sie maja szczeniaki do zachowania DeMoli? To ma byc kara czy zapobiegliwosc? :mrgreen: Trzymaj sie dziewczyno...nie takie rzeczy sie zdarzaja, choc wiem ze krew Cie zalala :wink: pozdrawiam Gaga |
Znudzony pies? Dlaczego by nie? Jamniki w tym przodują. Że nie wspomnę o np. pudlach. Trudno od aktywnego zwierzaka oczekiwać, że będzie kontemplował okolicę. Ja Dewi zostawiam w samochodzie ("całym"), ale na krótko 15-20 min max. Na razie melduje się na fotelu kierowcy i tam leży/stoi i się gapi. Niestety, nie zasypia. Ciekawe, jak długo taka sielanka potrwa.
Bardzo Ci współczuję i rozumiem, że szlag może Cię trafić szczególnie, że to właściwie chyba nie Twój wybór tylko raczej "wzięty inwentarz" (takie odniosłam wrażenie). Mam tylko nadzieję, że Dewi pójdzie raczej w kierunku Antosiowatym niż jakim kolwiek innym i że klatka pod naszą nieobecność jednak nie będzie konieczna (pancernych drzwi do pokoi raczej nie wstawię, bo wtedy przedpokój zamieni się w ciemnię). A na razie pozostaje Ci chyba tylko "zabić" sucz i uglaskac prezesa. Nie łam się. Miejmy nadzieję, że to jednorazowy hiper-wyskok i więcej się nie powtórzy. |
Quote:
....nasze w aucie zostaja czesto (bo duzo sie jezdzi).... na dlugo (zwykle nawet cale noce... i cala banda (bez Bola - jak dotad slady "uzywania" sa dzieki Boltonkowi, ale on nigdy nie byl sam).... Z tym, ze nigdy nie ryzykowalabym zostawienia zadnego psa w obcym samochodzie, bo to calkiem co innego - cos, jakby zostawienie w schronisku lub ew. porzucenie. Nie chodzi o sprawe odpowiedzialnosci, ale o to co Demola zrobila - straty jakich dokonala oznaczaja, ze "swirowala" bo byla najzwyczajniej przekonana, ze zostala pozostawiona; ze nikt po nia nie wroci... Calkowicie rozumiem Twoja zlosc, ale z drugiej strony widac, ze zniszczenia te nie byly spodowowane jedynie tym, ze suczysko najzwyczajniej sie "nudzilo"... :? |
Właśnie najdziwniejsze jest to, że zostawała wiele razy w OBCYM samochodzie i nic nie zrobiła - testowałam to wielokrotnie zanim została dłużej - wyraźnie obecność innych psów ją uspokajała.
Gdy odchodziłam to trochę piszczała, lecz pochwili spokojnie zasypiała - stąd zaskoczenie. Nie zachowywałam się tym razem w sposób inny niż zwykle w tej sytuacji - być może z tę różnicą, iż odeszłam nie do przodu samochodu lecz w tył - być może widziała jak odchodzę i zaczęła gryźć.. To było nierozsądne, gdyż kiedyś w tej sytuacji nadgryzła coś - gdy szłam do przodu było ok... Zrobiła to przed wystawą, lecz nie chodzi o ten samochód - da się naprawić.. Lecz o to, iż nie mogę przewidzieć jej zachowania, zostawić samej, bo szaleje.. Nawet jak ktoś z domowników wychodzi to pies biega "po ścianach." A samochod po prostu dopełnił czary.. Co do szczeniąt... jeśli odzedziczyły by one po niej charakter, to nie chce, by przyszli właściciele przeżyli szok, gdy ich pies nie przejdzie koło śmietnika, samochodu czy wóźka dla dzieci. Wciąż ją oswajam, lecz nie przynosi to wymiernych rezultatów. Myślę także, że JA nie jestem odpowiednia dla tego psa - wilczaka, i do tego ze słabą psychiką. Jest to bardzo kochane, urokliwe zwierzę :) lecz jej nieufność, ataki paniki (czy jak nazwać inaczej gryzienie wszystkiego, co popadnie) wykańczają mnie psychicznie.. |
Nie myślcie, że nie widzę żadnych plusów tego psa - o nie! Jest tylko męczący na codzień... Ech za tydzień pewnie zapomnę o wszystkim..
|
Quote:
To co zrobila Demola to nie bylo zwyczajne niszczenie spowodowane nudzeniem sie, ale czysty przyklad problemu okreslanego mianem "Separation Anxiety". Na sieci jest o tym napisane wiele, ale niestety glownie po angielsku... *** Separation Anxiety in Dogs *** Separation Anxiety *** Separation Anxiety - Help your dog survive being alone, without destroying your home! *** Separation and other Anxiety disorders In Dogs *** Separation Anxiety |
Dziękujęza linki!
Poczytałam i - masz rację. Z tym samochodem zdziwiło mnie to, że tak nagle to zrobiła.. Gdy wróciłam do odmu usłyszałam, że to moja wina, bo tego psa się samego nie zostawia. Ciekawi mnie, dlaczego teraz? Tak nagle? Co do metod.. Próbowałam je stosować już wcześniej, ale teraz nie mam już odwagi.. I nerwów zostawiać ją samą choćby na chwilę. Szaleje nawet wtedy, gdy np.Maciek wyjdzie choćby do łazienki - od razu skacze na drzwi - jak wyjdzie z domu, to do drzwi na okna itp. Robi to nawet ze mną i jak pomyślę, że to samo dzieje się, gdy ja wyjdę.. Już nie mam choćby jednego nienadgryziongo ubrania, bo kiedyś zdążyła się dotknąć.. nie mówiąc o innych rzeczach. Nie wiem, jak jej pomóc...Chyba jednak będę musiała zaryzykować...... |
Hmm...
Przeczytałem, i dalej uważam że to wina Joasi. Faktem jest że deMola to "Cholera wyjątkowa", ale wiedząc że pies miewa deprechę gdy się go zostawia samego /a deMola miała tak od małego, i mimo wielu prób nie dało sie tego zmienić, a na siłę nie chciałem nigdy niczego z nią robić/ nie powinno się wymagać od zwierzaka czegoś czego poprostu nie umie, lub nie umie sobie z tym poradzić. Dodatkowo podpisuję się pod tym co Margo napisała, to nie była JEJ bryka jeno "obcego".. Ale już Joasia ochłonęła, a "obcy" zachował się wyjątkowo, jak facet z wielką klasą :-) Na dodatek 3 nowe fotki naszego słodkiego De'Bila :-) http://www.nomad.com.pl/Demola/051117/P1000068.JPG http://www.nomad.com.pl/Demola/051117/P1000061.JPG http://www.nomad.com.pl/Demola/051117/P1000057.JPG ściski dla Was wszystkich - zapracowany /dlatego żadko obecny/ Ynk |
All times are GMT +2. The time now is 02:16. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org