Wolfdog.org forum

Wolfdog.org forum (http://www.wolfdog.org/forum/index.php)
-   Z życia wzięte.... (http://www.wolfdog.org/forum/forumdisplay.php?f=32)
-   -   Ku pamieci nowym wlascicielom - lista szkod (http://www.wolfdog.org/forum/showthread.php?t=2494)

Gaga 19-07-2005 15:56

Ku pamieci nowym wlascicielom - lista szkod
 
Chodzi za mna lista szkod poczynionych przez mojego iwlczaka w domu, dla wiadomosci nowych wlascicieli bede wpisywac ponizej i na biezaco uzupelniac...i Was prosze o to samo;) Niech sie nowi ciesza poki nieprzeczytaja o czym nie pomysleli :mrgreen:
1. poszarpany dywan( usprawiedliwienie- kong wpadl pod biblioteczke a dywan stal na przeszkodzie)
2. oddarta nowa tapeta ze sciany
3. zagryziony na amen jeden but
4. pogryzione kapcie (2 pary)
5 przegryziony przewod od zjedzonej dokumentnie lampki nocnej wiszacej
6. nadjedzona obroza Gigi
7. nadgryziona komorka Romka
8. podarte firanki
9. zjedzone zaluzje
10. stluczony szklany blat ze stolu
11. pogryziona plastikowa miska
12. pogryziona noga od XIX weicznego stolu :evil:
13.nadruty naroznik lozka
14. pogryziony i rozbrojony na czesci budzik
cdn...

Joanna 19-07-2005 20:28

Zapomnialas o odszkodowaniach dla przechodniow za zniszczone okrycia wierzchnie i pozarte z siatek frykasy :twisted:

Gaga 19-07-2005 21:01

Ku pamieci nowym wlascicielom- lista szkod
 
Quote:

Originally Posted by Gaga
Chodzi za mna lista szkod poczynionych przez mojego iwlczaka w domu, dla wiadomosci nowych wlascicieli bede wpisywac ponizej i na biezaco uzupelniac...i Was prosze o to samo;) Niech sie nowi ciesza poki nieprzeczytaja o czym nie pomysleli :mrgreen:
1. poszarpany dywan( usprawiedliwienie- kong wpadl pod biblioteczke a dywan stal na przeszkodzie)
2. oddarta nowa tapeta ze sciany
3. zagryziony na amen jeden but
4. pogryzione kapcie (2 pary)
5 przegryziony przewod od zjedzonej dokumentnie lampki nocnej wiszacej
6. nadjedzona obroza Gigi
7. nadgryziona komorka Romka
8. podarte firanki
9. zjedzone zaluzje
10. stluczony szklany blat ze stolu
11. pogryziona plastikowa miska
12. pogryziona noga od XIX weicznego stolu :evil:
13.nadpruty naroznik lozka
14. pogryziony i rozbrojony na czesci budzik
15. poobgryzane drzwi w przedpokoju
16. poobgryzany prog przed balkonem
cdn...


Angela_A 20-07-2005 08:37

Nie ma tego zbyt wiele..narazie :lol:

1.duza dziura w mojej mamy spodniach
2.zbita szklanka
3.obdrapana szafka
4.dziura w skarpetkach
5.dziura w bluzce
6.rozgryzione zapiecie w obrozy


hmm...to chyba wszystko :wink:

Gaga 20-07-2005 09:09

Poczekaj poczekaj...jestescie razem dopiero kilka dni :mrgreen: Moja lista sie utworzyla na przestrzeni 4 miesiecy;)
Od wczoraj dopisuje kolejny punkt :
17. poderte przescieradlo
18. poszarpane czasem nerwy :wink:

Canis_lupus_husky 20-07-2005 09:55

Co prawda jeszcze nie mam wilczaka-ale to wszystko skądś znam :lol:

leśniczyna 20-07-2005 10:00

hmmm..
1. wyjedzona folia z oczka wodnego tak, że woda wciąż ucieka.
2. wyciągnięta z niego pompa i rozłożona na części.
3. podkopane świerki w ogrodzie
4. ukradzione i rozdarte pranie nasze i sąsiadów, mieszkających nawet 2 podwórka dalej przez mur.. , czasem wytaplane w czymś niemiłym...
5. wyjedzona pianka od paneli
6. brudne ściany
7. zjedzone kable.
8. zniszczona obudowa i wygryzione napędy z komputera.
9. zniszczona komórka.
10. zjedzone 5 par butó (a może więcej, którz to zliczy...)
11.lekko uszkodzony jamnik - chciała się pobawić - na szczęście wszystko w porządku
12. ukradziona masa jedzenia.
13. potłuczone naczynia.
14. zniszczone rolety od okien.
15. wygryzione kabel ze ściany, co mogło odciąć dom od mediów.
16. zjedzone puszki ze ścian.
17. porwane smycze (znalazłam jeden typ, którego nawet ona nie zje :mrgreen: na szczęście)
18. rozerwane w strzępy karimaty.
19. kij od szczotki w wiórach, wszelkie kartony, folie, opakowania w strzępach.
20. przedziurawione szampony, odżywki, balsamy itp.
21. powyciągane i zmiażdżone zabezpieczenia w zlewach.
22. podrapane łóżko.
23. rozdarte koszule, swetry itp.
24. zjedzona RURA ŻELIWNA! :shock: (po uprzednim rozmiękczeniu i rozmamłaniu.. 8)
25. ślady łap na dokumentach..
26. futro na świeżo pomalowanych futrynach.
27. wieczne ślady na świeżopołożonych panelach.
28. wylane całe mnóstwo różnych rzeczy.
było jeszcze pare, ale którz to spamięta :mrgreen:
więcej nie wiem, bo nie znam jej długo.. :wink:

Gaga 20-07-2005 10:10

Quote:

Originally Posted by leśniczyna
26. futro na świeżo pomalowanych futrynach.
8)

Tu pozwole sobie zaprotestowac! Futro na framugach nie nalezy do arsenalu zniszczen...na pewno nie chciala :mrgreen:

ale pod wplywem Twojej listy ja dopisuje:
19. bardzo dokladnie "obejrzane" albumy ze zdjeciami (mlodej Gigi)
20. zgryzione listwy przypodlogowe (przed zamontowaniem)
21. poszarpany rocznik dwutygodnika "Komputer Swiat" ( z dwoch ostatnich punktow wylania sie profil zainteresowan mlodego: panienki i komputery :lol: )
22. zjedzona szczotka do zamiatania
23. podarty rekaw skorzanej kurtki Romana

i to na pewno nie jest jeszcze koniec :twisted:

Quote:

Originally Posted by leśniczyna
zjedzona RURA ŻELIWNA! (po uprzednim rozmięks\czeniu i rozmamłaniu..


NO no ....jestem pod wrazeniem ! :shock: :lol: Prawdziwa IRON MAIDEN !:)

Joanna 20-07-2005 10:21

Margo, Przemku - czy ja moge sie zastanowić :errr :bolt

Gaga 20-07-2005 19:15

Sroda, godz 19 do listy dopisujemy:
24. pogryziony bardziej pilot od tv (bardziej bo onegdaj nowke sztuke pogryzla Giga)
25. wygryziona dziura w materacu ( a niedawno znalazlam stary metrac, nadmuchalam lekko i psom si ebardzo pdobalo spanie na takim "wodnym lozku")
26. wyciagniecie z szafki na buty kilku par i zjedzenie prawie calkowicie skorzanego kapcia (zostal kawalek gumowej podeszwy)

cos mi sie zdaje ze ta lista nie jest jeszscze zamknieta :twisted:

Aga 20-07-2005 20:12

Coś mi się widzi, że młody czuje się zobowiązany uzupełniać listę na bieżąco, więc zamiast pisać " na tym nie koniec" napisz " na tym zakończyliśmy raz na zawsze listę szkód"

Agnieszka 20-07-2005 22:24

Quote:

Originally Posted by leśniczyna
17. porwane smycze (znalazłam jeden typ, którego nawet ona nie zje :mrgreen: na szczęście)


jaki? :P

Canis_lupus_husky 20-07-2005 22:30

Hmmm pewno z tytanową powłoczką :mrgreen:

Angela_A 21-07-2005 12:02

7. kolejna szklanka
8. szklane wieczko od sloika

:harhar

leśniczyna 21-07-2005 12:44

29. 6. zjedzonych gołąbków .. (pomniejszych kradzieży nie dodam..)

leśniczyna 21-07-2005 17:10

30. 2. płyty CD z baaardzo ważnymi programami,
rozrzucone 98 (sama liczylam.............) wejsc do telefonów,
kable, gazety,
pogryzione czasopisma elektroniczne,
futerał od harmonijki ustnej,
gąbka,
podkopany i przesunięty telewizor..,
rozrzucone płytki DVD,
pogryziony plecak i szczypce..........

a to wszystko w ciągu trwania krótkiego prysznica................................

Ori 21-07-2005 17:21

ok, moja lista jest krotsza ale tez z pamiecia w tym wieku juz nienajlepiej 8)
1. zjedzony dywan (z dwoch koncow)
2. pogryziony sliczny (prawie :wink: ) antyczny stoleczek
3. 1 skasowana proteza
4. posrupana wykladzina w pracy
5. nadgryziony kazdy element drewnianego plotu
6. dziury w ogrodzie w nowym trawniku
7. zjedzone pol krzesla

moze cos jeszcze sobie przypomne, nowych zniszczen juz nie przewiduje, zakonczyly sie kolo 1,5 roku zycia Amberowatego :)

leśniczyna 21-07-2005 17:25

Quote:

Originally Posted by Ori
3. 1 skasowana proteza

proteza? :misstrauisch

Ori 21-07-2005 18:54

u mnie w pracy :oops: kobieta zostala "bez zebow" :|

Gaga 21-07-2005 21:12

No to mlody sie rozkreca :
27. pogryziony i wyciagniety ze sciany kontakt i to tak, ze ciezko go bylo wlozyc
28. otwirte dzrwi do duzego pokoju i stluczony ( po raz drugi!!!) szklany blat ze stolu
29. do konca zjedzony pilot od TV
.....ostatbe wystepy zabraly mu godzine po naprawde meczacym spacerze... :evil: zaczelam sie zastanawiac nad klatka...Roman prostestuje a my zacznmiemy mieszkac w domu bez klamek ( mamlo jak tu ladnieeee) :roll: tylko krat w oknach brakuje....

leśniczyna 22-07-2005 10:27

31. wygryziona i ubłocona książka do feancuskiego.

Galicja 22-07-2005 14:25

hym, już dokładnie nie pamietam wszystkiego, ale kila występków Dony zapadło mi w pamieci
1.obgryzione sosnowe meble (regał,serwantka,komoda)
2.przegryzione rurki doprowadzające wodę do umywalki
3.przegryziony wąż do pralki
4.zalane mieszkanie (woda lała się dobre kilka godz, kiedy byłam w pracy)
-panele częściowo do wywalenia
-na ścianie na wysokości 10 cm nad listwami ślad po wodzie, jak u powodzian
-dywan w pokoju do tej pory wygląda jak "wyprany inaczej"
5.zjedzone wszystkie wystające kable (od komputera, telefoniczne itd)
6.zgryziony odkurzacz (rura, kabel, częściowo obudowa)
7."przepiękny" deseń na ścianach w całym mieszaniu zrobiony brudnymi z kupy łapami (Dona pracowała solidnie przez cały mój pobyt w pracy)czyli mieszanie do malowania
po tym fakcie szkodnik został przeprowadzony na pole i tam....
8. zjedzona obroża Penny, i każda następna, Penny nie nosi juz obroży
9.podkopanie wszystkich moich ulubionych krzewów
10.podkopanie budy,tak że się po tyg zapadła
11. zakopanie wszytkich narzędzi, nawet wiertarki
12. zgryzienie kabla od kosiarki
13. zgryzienie węża do podlewania trawnika sztuk nawet już nie pamiętam (ale co sobie kupię to mi franca zgryzie, choć nie wiem jakbym go chowała)
14.zdemolowanie samochodu (kiedy zatrzasneł się w środku)
15.pogryzienie wszystkich moich kurtek zimowych
16.notorycze przeskakiwanie przez 2m płot
17. gdy plot zrobił się 2.5 m obgryzienie go od dołu
18. pokop pod fundamentem ogrodzenia na zewnątrz (pies powitał mnie przt bramie, na zewnątrz gdy wracałam z pracy)
19. rozszarpanie wszystkich misek na jedzenie (teraz mają metalowe)
20. codzienne wylewanie wody
było tego jeszcze o wiele wiele więcej, Dona cały czas pracuje ostro na miano super szkodnika, nie wspomnę o codziennym dokuczaniu Penny i sprowadzaniu jej na złą drogę, wcześniej ona sama nie wpadła bu np na pomysł podkopania sie do piwnicy domu :(

Gaga 22-07-2005 14:34

Quote:

Originally Posted by magdalena
10.podkopanie budy,tak że się po tyg zapadła

a to juz Twoja wina! dzisiejszy standard bud wymaga podpiwniczenia...nie zrobilas to sobie sama postanowila zmodrnizowac bude :mrgreen:




Quote:

Originally Posted by magdalena
17. gdy plot zrobił się 2.5 m obgryzienie go od dołu

Hehe! Dona, widze rozumie matematyke "inaczej" ( calkiem jak ja :D ), skoro obgryzla pol metra z dolu to znow ma 2 m- ktore da sie przeskoczyc... :cheesy:

Ori 24-07-2005 20:37

patrzac na bilans strat i zyskow mozna by sie zastanowic czy naprawde warto miec wilczaki? :roll: :twisted:
albo jest tak ze ludzie wola narzekac niz chwalic...

Gaga 24-07-2005 20:54

A gdzie tu narzekanie? :shock: Lista to lista...fakty same... :wink:

Ori 24-07-2005 21:16

niby racja, ale ja wole mile wspomnienia od niemilych...
tyle ze ja sie nie licze bo mam przewage milych :P

Gaga 26-07-2005 08:10

Kolejny odcinek niestety :evil: , tym razem Mlody przesadzil i wraca do klatkli- ino musze dorwac jakas taka odpowiednio duza...mam nadzieje, ze to ostatni odcinek tej wyliczanki:
30. wyrwanie ze sciany wlacznikow swiatla ( jak on to zrobil -nie mam pojecia, sa na wysokosci jakies 1,60 gladkie ksztalty, nie bardzo jest o co zaczepic zeby)
31. zrzucenie ze sciany drewnianej afrykanskiej maski (wisiala wyzej niz kontakt)
32. rozerwanie tapety, dostanie sie do kalba TV i przegryzienie go na pol
33. pozrywanie i poszarpanie zaluzji w oknie- juz nie mamy co wieszac w sypialni...

NIe wiem co w niego wstapilo...Roman juz chce pisac podanie o przywrocenie poprzednich godzin pracy- badz co badz mlody pies pelen energii nawet po godzinnym spacerze nie wytrzyma w spokoju ponad 7 godzin i w koncu trudno go za to winic...ale z drugiej strony jego poimysly zaczynaja mnie nieco przerazac :Eyecrazy

Ori 26-07-2005 13:02

pomyslow bedzie coraz wiecej i coraz lepsze
jedyny sposob to - nie dac mu szans psocic!

Gaga 26-07-2005 13:52

To sie tak latwo mowi :( Jestesmy troche w sytuacji bez wyjscia bo tak: ze swojej klatki wyrosl, jak w niej stanie to wypelnia ja cala i w czyms takim nie bede trzymac psa przez 7 godzin! Wlasnie usiluje nabyc sporo wieksza. Tuz przed wyjsciem do pracy Roman wyprowadza go na godzinny spacer, potem jest te 7 godzin podczas ktorych Cheitan ma ograniczony dostep do pomieszczen...no ale w jakims byc musi i to wlasnie nam demoluje :evil: Dorasta, przestaje byc szczeniakiewm przesypiajacym wiekszosc doby, potrzebuje wiecej okazji do spalenia energii. Sa dni lepsze i gorsze...
Nie mam watpliwosci zeby go zamknac w klatce ale niechze ona bedzie przyzwoitych rozmiarow!!
Wiec sorry Elu, ale stwierdzenie "nie dac okazji" jest malo konkretne...i na pewno nie pomaga...a wystrczajaco frustrujacy jest fakt niszczenia... :evil:

Ori 26-07-2005 23:18

nie "latwo sie mowi" bo kazdy kto ma wilczaka sam przez te problemy przeszedl, mnie tak samo nie ma w domu wiele godzin, a dochodzilo jeszcze wycie i piski ze sasiedzi sie skarzyli,
myslalam ze jak cos piszesz to czekasz na odzew,
o metodach odizolowania byla mowa nie raz, po co to pisac znowu?
pozdrawiam

Gaga 27-07-2005 08:00

Quote:

Originally Posted by Ori
po co to pisac znowu?

masz racje...po co?



***
"jak czegos nie mozesz pokonac - sprobuj to polubic"

Gaga 28-07-2005 08:51

Nadrabiam dwa ostatnie dni, bylo lekko lepiej:
34.ponowne wyrwanie wlacznikow swiatla ze sciany ale juz nieco lzej
35. proba wyrwania wlaczniak swiatla w sypialni- skonczylo sie na wypieciu nasadek- starty zadne bo zalozylam i juz
36. wczoraj - tylko - odgryzienie i pogryzienie sluchawki od domofonu..ma toten plus, ze nie beda do nas dzwonic akwizytorzy z ulotkami, ktorzy doprowadzaja mnei do pasji :evil:

Wczorajszy dzien byl "lightowy" bo we wtorek mlody sie zmeczyl na szkoleniu, wczoraj idac tym tropem zaafundowalam mu podwojny spacer z przerwa godzinna...jak wrocil byl naprawde zmeczony :twisted: , ja co prawda bardziej bo od 5 na nogach ale mam nadzieje, ze warto bylo- zobacze dzis....nawet jesli dzis bedzie ok i tak w weekend budujemy klatke. Bede mogla odkupic zaluzje i naprawic podarte tapety :wink:

Nie wiem jak dzis bedzie na szkoelniu bo zapowidany upal 35 st moze wszystkich wykluczyc z cwiczen ale i tak mlody dostanie w tylek...nie ma lekko :cheesy:

Gaga 01-08-2005 22:11

Stawiam dobry napitek, ze Cheitan zjadl dzis najstarsza rzecz (niegdys zywa), jaka zladl kiedykolwiek wilczak :mrgreen:
Dzis impreza byla w lazience, szampon i narzedzie do manicure znalazlam na lozku w sypialni, podloga w lazience otrzymala gustwony zielony wzorek (od kostki barwiacej do wc), moja kolekcja muszelek byla wszedzie...przy sprzataniu doliczylam sie braku jednej sztuki- "rozgwiazdy"...jak wiadomo jest to "ozdobna" forma onegdaj zywego zwierzatka....no i wyglada na to, ze owo zwierzatko zostalo zjedzone :shock: ...a ja sie potem dziwie, ze mlody ma rozwolnienie... :|

leśniczyna 08-08-2005 16:33

smycz to oryginalna flexi dla psow duzych ras. demolka nie dala rady naruszyc linki..

Gaga 09-08-2005 14:10

czas odswiezyc liste, od kilku dni mamy dwa punkty do dopisania, znaczy Cheitanek przeszedl z przedmiotow jednorazowego uzytku na takie, dajace sie nieszczyc dluzej:)
37. zagryziony mop - taki wyciskany (ma duzo czesci do gryzienia, z aluminiowa rurka wlacznie)
38. i to jest hicior! - polka drewniana - przymocowana do sciany na sruby w kolkach rozporowych - od wczoraj wyrwana se sciany i juz nieco objedzona :twisted:

Galicja 09-08-2005 17:51

tak czytam tą listę i mi włosy stają na głowie!! Gaga czy ty masz jeszcze gdzie mieszkać :lol: ?? tzn czy po przyjściu z pracy nie dostajesz na samą myśl tego co cię czeka za drzwiami palpitacji serca?? :shock:
ja gdy młoda była w domu to na drżących nogach przekraczałam próg domu i zazwyczaj było to uzasadnione ....ech....

Rona 09-08-2005 18:44

Quote:

Originally Posted by magdalena
ja gdy młoda była w domu to na drżących nogach przekraczałam próg domu i zazwyczaj było to uzasadnione ....ech....

Gaga, a może rozwiązanie Magdy, czyli zaprzyjaźniony ogrod + ewnentualnie duża buda na czas Waszej nieobecności rozwiązałyby problem do czasu, aż Cheitan zatęskni za przytulnym mieszkankiem - czyli w pełni dojrzeje do życia w kulturalnej rodzinie? Coś w rodzaju świetlicy dla malolatów z głupimi pomysłami? :wink: A co na te szkody młodego mówi Giga?

Magda, a Wy nadal czekacie na nowego szkodnika? :wink: :mrgreen: :mrgreen:

Gaga 09-08-2005 21:57

Magda- wbrew pozorom nie jest tak zle :wink: . Mlody ma ograniczona przestrzen: sypialnia i przedpokoj. My za to mamy drzwi bez klamek :mrgreen: Dzien po tym jak mlodego zmecze jest spokojniej, dwa dni w tygodniu jezdzimy na szkolenie a pozostale staramy sie meczyc Agnieszke z Oskarem :wink:
Jesli mam miekkie nogi to boje sie czy on zyje, ale jak parkuje autko to Cheitan juz siedzi i patrzy prze okno...radosc ze zyje jest tak wielka ze przyslania gniew z powodu zniszczen ( nooo..czasem :lol: )
Rona - zadne takie !Nie oddam nikomu! Najwyzej bede mieszkac pod mostem :twisted:

Rona 09-08-2005 23:16

Quote:

Originally Posted by Gaga
Rona - zadne takie !Nie oddam nikomu! Najwyzej bede mieszkac pod mostem :twisted:

Jak tylko możesz to wytrzymać, to nie ma problemu. :D Z czasem wyrośnie z glupot, bo skoro nawet ludzkim małym się to zdarza, to czemu nie miałoby wilczakowi.... :wink: A z tym mostem jeszcze się trochę wstrzymaj! :mrgreen: :mrgreen:

Gaga 10-08-2005 08:05

Są we mnie diwe przeciwne opcje: lubię ladne mieszkania i w ramach sprzeciwu po wychowaniu nie przywiazuje sie zanadto do przedmiotow. Staram sie zabezpieczyc to co wazne i tyle. Staram sie tez tak zagospodarowac czas mlodemu zeby zniszczyl jak najmniej. WIele wiecej zrobic nie moge. Biorac psa wzielam tez poprawke na zniszsczenia :twisted: Pewnei, ze niefajnie jest jak cos jest zgryzione ale na wiekszosc rzeczy moge machnac reka...chodze i naprawiam, doklejam, zabezpieczam. Skuteczne tez sa czasem wdrazane metody tradycyjne: jak przy kontakcie: furia przez kwadrans i od tego czasu kontakt tkwi sobie w scianie nienaruszony :wink:
Najsmieszniejsze jest to, ze oba dwa z Romkiem zabieramy sie do uwiezienia Cheitana w klatce jak do najgorszej rzeczy...widze, ze jak tylko mozemy omijamy temat;) Wylazi z nas cos w srodku, niby rozsadnie klatke kupilismy, niuby jej uzywalismy ale teraz jakos nam nie idzie powrot do tematu :confused2
Jakos to przeczekamy, jeszcze z pol roku i do roboty zaprzegam rower...mlody w domu bedzie wypoczywal :twisted:
pozdrawiam
Gaga cierpliwa

Galicja 10-08-2005 11:59

Quote:

Magda, a Wy nadal czekacie na nowego szkodnika? Wink Mr. Green Mr. Green
no czekamy i czekamy, doczekać sie nie możemy ,już miał być już witał się z gąską.............i nadal nic.........
Quote:

..mlody w domu bedzie wypoczywal Twisted Evil
hym....ja kiedyś też miałam takie plany, jeszcze z moją dożycą, niestety przeceniłam swoje możliwości , albo inaczej nie doceniłam wytrzymałości młodego doga niemieckiego, ja przyjechałam tak zmęczona że myślałam żę potrzebna będzie karetka, pies owszem zmęczony ale bez przesady, a chciałam jej wtedy zrobić tzw: przegon, za wyrwany dzwonek do drzwi :)

Rona 10-08-2005 14:20

Quote:

Originally Posted by Gaga
Skuteczne tez sa czasem wdrazane metody tradycyjne: jak przy kontakcie: furia przez kwadrans i od tego czasu kontakt tkwi sobie w scianie nienaruszony :wink:

Osobiście uważam okazywanie PRAWDZIWYCH emocji za najskuteczniejszą metodę wychowawczą... wilczaka nie oszukasz, tak zresztą jak dziecka, młode zawsze wyczuje kiedy naprawdę ktoś jest zadowolony, a kiedy wściekły... Zadnego udawania gniewu, czy pieszczot od niechcenia...
A probowałaś "wiecznej milczącej pogardy', albo wychowawczego odłączenia od stada na krótki czas? Dla Tinki spędzenie kilkunastu samotnych minut w łazience, albo nie zauważanie jej przez godzinę było najsurowszą karą, ale to dziewczyna, a te są podobno bardziej wrazliwe... :wink: :wink:

Quote:

Najsmieszniejsze jest to, ze oba dwa z Romkiem zabieramy sie do uwiezienia Cheitana w klatce jak do najgorszej rzeczy...widze, ze jak tylko mozemy omijamy temat;) Wylazi z nas cos w srodku, niby rozsadnie klatke kupilismy, niuby jej uzywalismy ale teraz jakos nam nie idzie powrot do tematu :confused2
To akurat rozumiem.... :? Jakoś tak głupio zamykać przyjaciela w klatce, ale tak na chłopski rozum, jest to problem czysto psychologiczny, bo czym klatka różni się od smyczy, kolczatki czy kagańca, a nawet miłosnicy psów czasem te narzedzia tortur MUSZĄ stosować, np. w autobusie czy metrze.... :D

Gaga 10-08-2005 15:04

Quote:

Originally Posted by Rona
A probowałaś "wiecznej milczącej pogardy', albo wychowawczego odłączenia od stada na krótki czas? Dla Tinki spędzenie kilkunastu samotnych minut w łazience, albo nie zauważanie jej przez godzinę było najsurowszą karą, ale to dziewczyna, a te są podobno bardziej wrazliwe... :wink: :wink:

Oabwiam sie, ze moja milczaca pogarda wytrzymalaby w swojej srogosci i milczeniu max kwadrans :wink: , mlody mnie rozbraja na kazdym kroku i nie umiem sie temu oprzec . Moge sobie chodzic jak chmura gradowa a on i tak zrobi cos co mnie zmiekczy, w dodatku jak jestem zla to przymila sie Giga a jak ona to leci tez mlody , istny cyrk psze Pani :mrgreen: A w lazience nie zamkne bo....lubie swoja lazienke :D

pozdrawiam
Gaga rozbrojona

Rona 10-08-2005 15:46

Quote:

Originally Posted by Gaga
Oabwiam sie, ze moja milczaca pogarda wytrzymalaby w swojej srogosci i milczeniu max kwadrans :wink: , mlody mnie rozbraja na kazdym kroku i nie umiem sie temu oprzec .

No tak, to istotnie problem... myśmy się wzajemnie wspierali w surowości, tzn. jak ktoś nie wytrzymywał i mówił "trzeba jej wybaczyć, bo mi serce pęknie", to inny protestował, że psa trzeba wychować, bo wyrośnie na potwora, a za chwilę było odwrotnie...najbardziej surowy domownik cichcem ją wypuszczał.... Ale psica czegos tam się po drodze uczyła...

Quote:

A w lazience nie zamkne bo....lubie swoja lazienke :D
No tak... to mi nie przyszło do głowy. Ukarana Tinka siedziała na srodku, prawie bez ruchu, ze znanym Wam rozdzierającym spojrzeniem skrzywdzonej niewinności... Wiedzieliśmy, że niezła z niej aktorzyca - ale i tak trudno byo to wytrzymac, po prostu koszmar. No ale nikt nigdy nie twierdził, ze wychowywanie wilczaka jest łatwe i proste? A zapewniam, ze jest jeszcze trudniejsze, gdy się nawet nie wie, że ma się wilczaka :twisted:

Gaga 23-08-2005 21:33

Ciiisza nastala w utyskiwaniu i zalamywaniu rak....a przeciez Cheitan nadal w domu zostaje...
Na razie moge napisac taK:
zeszly tydzien
39. .....
40. .....
czyli :"nie wywoluj wilka z lasu" :wink:
W sobote ( podczas obecnosci Romka w domu zjedzony moj adidas, bedac na zakupach dostaalm sms-a "kup sobie nowe buty" :mrgreen: )
Od soboty
znow
"nie wywoluj wilka z lasu"
:shock:

Ynk 23-08-2005 21:58

wrrr....
....
Zjedzona /całe szczęście że nie cała/ moja ukochana jajecznica ze szczypiorkiem.
A to już bardzo bardzo duży błąd Demoli...
...bo ja bardzo nie lubie jak mi sie podprowadza MOJE jedzenie...

/Bardzo poirytowany/ Ynk

Gaga 23-08-2005 22:01

Ech Ynk...stolik wyzszy czas kupic;) A potem zrobic druga jajecznice.... :mrgreen:
A w ogole to pora na jedzenei nie jest najzdrowsza (dla czlowieka) - zalozmy, ze Demola dba o Ciebie :twisted:
pozdrawiam
Gaga tyz glodna

leśniczyna 23-08-2005 22:10

Tia Gaga - to byly ostatnie jajka :wink:

Gaga 23-08-2005 22:25

A nocnych to w Gdyni nie ma??? :D

leśniczyna 23-08-2005 22:27

A myslisz, że to PILNA POTRZEBA? Kioski i apteki otwarte hehe :wink: 8)

Joanna 24-08-2005 08:17

No to zaczynamy:
1. Lekko namokniety i zczernialy parkiet pod balkonem.
Jak ona tam narznela to ja naprawde nie mam bladego pojecia :shock:
Bo plamka byla sobie pod GUMOWANA wycieraczka.... :evil:
2. Zdrapana (co prawda niezbyt obficie) farba w przedpokoju (od dzis Dewi zostaje w kapciach, jak nas nie ma :mrgreen: )
3. Elegancka, rowniutka, trojkątna klapka w najnowszych bojowkach. Zrobiona "w przelocie" zupelnie przypadkiem.

leśniczyna 24-08-2005 12:18

(to ciekawe, ze zawsze wyrywają trójkąciki... 8) )

Gaga 24-08-2005 13:31

Quote:

Originally Posted by Joanna
No to zaczynamy:
.

Witamy w klubie narzekajacych na straszny los :sweetCyberM
Legitymacje czlonkowska wyslemy poczta
pozdrawiam
Gaga narzekajaca

leśniczyna 24-08-2005 13:53

Ciekawe jaki mialaby podpis:
Klub Narzekających WILCZARZY :wink: :twisted: 8) :mrgreen:

Gaga 24-08-2005 14:01

Quote:

Originally Posted by leśniczyna
Ciekawe jaki mialaby podpis:
Klub Narzekających WILCZARZY :wink: :twisted: 8) :mrgreen:


Może Wilczakowców? Albo czeweczkowców? Czeweczkarzy?
Matko! co za język! :roll:
Oj tam....niniejszym ogłaszam oficjalne otwarcie KNW

I zapisuje sie na czlonka :)
pozdrawiam
Gaga wcielona w szeregi

Joanna 25-08-2005 07:44

Me toooooooo :evil:

Wczoraj była pierwsza kąpiel.
Do strat można dopisac:
4. - rozdarta koszulka (moglam kapac psice nago :banghead

Z ostatniej chwili:
Wlasnie zadzwonil do mnie Moj Ulubiony Mezczyzna i o.... mnie, ze zostawilam zelazko na desce do prasowania. Efekt:
5. Dziura w podlodze :evil:

joke 26-08-2005 08:15

Quote:

zostawilam zelazko na desce do prasowania
...tak, tak, a potem zwalają wszystko na te biedne psy, że to niby one ten bałagan, szkody i w ogóle... deska stała pewnie na środku, przejść się nie dało, trzeba było trochę popchnąć...

Joanna 26-08-2005 09:29

Quote:

Originally Posted by joke
Quote:

zostawilam zelazko na desce do prasowania
...tak, tak, a potem zwalają wszystko na te biedne psy, że to niby one ten bałagan, szkody i w ogóle... deska stała pewnie na środku, przejść się nie dało, trzeba było trochę popchnąć...

A właśnie, że nie! Deska stoi w kąciku, tuż przy szafie i nijak nie zastawia drogi nigdzie. No chyba, że mała chce się zabawić w Dewi po drugiej stronie lustra. A winowajcą w tym przypadku był beztrosko pozostawiony przeze mnie sznur od żelazka, lekko zwisający z tejże deski i kuszący psicę do skoków :evil:

Jakub 26-08-2005 10:16

Quote:

Originally Posted by joke
Quote:

zostawilam zelazko na desce do prasowania
...tak, tak, a potem zwalają wszystko na te biedne psy, że to niby one ten bałagan, szkody i w ogóle... deska stała pewnie na środku, przejść się nie dało, trzeba było trochę popchnąć...

80% szkod opisanych w tym temacie jest wynikiem braku wyobrazni, i to nie bynajmniej psa :) ciekaw jestem, czy ktokolwiek myslal kiedys, ze na przyklad takie zelazko mogloby spasc na szczeniaka (refleks to one przeciez maja jeszcze duzo slabszy), piesek zje w koncu cos co powaznie mu zaszkodzi, przegryzie kabel z pradem ktory jest gdzies podlaczony... moglbym tak katastroficznie wymieniac dalej ale nie o to chodzi... chodzi o to ze jak narazie widze tylko opisywanie szkod, zamiast frustracji "(...)przeciez jemu/jej moglo sie cos stac, o ja glupi/a(...)"

razem z Angela przed powitaniem malego w naszym domu, zrobilismy niemale przemeblowanie specjalnie pod niego, nie ma mowy o stojacych wolno przedmiotach, zaslonach, butach, otwartych drzwiach do lazienki i wc. maly i tak czasem znajdowal cos co wg nas nie dalo sie "dopasc" ale zaraz po tym plan mieszkania znow ulegal zmianie :)

nie uderzam tym postem w konkretnych uzytkownikow tego forum, ale sygnalizuje tylko swoj niepokoj o psy, ktorym w koncu moze stac sie krzywda, a wtedy juz nie bedzie glupiutko smiejacych sie emotikonek.



ten post, zostal gdzies po drodze pominiety, a wg mnie jest najwazniejszym postem w tym temacie:

Quote:

Originally Posted by Ori
pomyslow bedzie coraz wiecej i coraz lepsze
jedyny sposob to - nie dac mu szans psocic!


Gaga 26-08-2005 10:55

Quote:

Originally Posted by Jakub
moglbym tak katastroficznie wymieniac dalej ale nie o to chodzi... chodzi o to ze jak narazie widze tylko opisywanie szkod, zamiast frustracji "(...)przeciez jemu/jej moglo sie cos stac, o ja glupi/a(...)"]

Jakub, watek zostal zalozony z przymruzeniem oka w tle, wydawalo mi sie to jasne ale jesli nie- wyjasniam niniejszym. Jesli zyczysz sobie watku pt "posypuje glowe popiolem i publicznie skladam samokrytyke" - mozesz taki zalozyc :wink:

Quote:

Originally Posted by Jakub
razem z Angela przed powitaniem malego w naszym domu, zrobilismy niemale przemeblowanie specjalnie pod niego, nie ma mowy o stojacych wolno przedmiotach, zaslonach, butach, otwartych drzwiach do lazienki i wc. maly i tak czasem znajdowal cos co wg nas nie dalo sie "dopasc" ale zaraz po tym plan mieszkania znow ulegal zmianie :)

Quote:

Originally Posted by Angela

1.duza dziura w mojej mamy spodniach
2.zbita szklanka
3.obdrapana szafka
4.dziura w skarpetkach
5.dziura w bluzce
6.rozgryzione zapiecie w obrozy
....
--------------------------------------------------------------------------------
7. kolejna szklanka
8. szklane wieczko od sloika

Jak widac nie wszystko przewidzieliscie i wg zaproponowanej formy chyba powinienes napisac, ze przeciez Amonowi mogloby sie cos stac: moglby sie pokaleczyc, zjedzona fragmentarycznie skarpetka czy inny material moglyby utknac w jelitach co spowodowaloby koniecznosc operacji tp itd...

Ale mozna inaczej, mozna trzezwo pomyslec, ze nie istnieje taki stan urzadzenia mieszkania, ktory gwarantuje pelne bezpieczenstwo szczeniaka...poza tym wierz mi, ze w chwili opisywania zaistnialych szkod emocje juz wymagaja oderagowania...bo kazdy z nas przechodzi w takich przypadkach zawal serca...
Przez ladnych kilka lat obecnosci na roznych listach dotyczacych psow nauczylam sie jednego: w internecie wiekszosc psow i wlascicieli jest zadziwiajaco genialna! :wink: Gorzej jak spojrzysz na to w realu. Ostatnio obserwowana sytuacja : przychodzi dziewczyna na szkolenie (nie do nas), robi psu wode z mozgu, szkoleniowiec probuje jej powiedziec gdzie robi blad...jaka reakcja? Nastepnego dnia listy dyskusyjne pekne sa postow jak to beznadziejny trener smial jej zwrocic uwage!! I ona ogolnie wie wiecej niz on;)


Quote:

Originally Posted by Jakub
nie uderzam tym postem w konkretnych uzytkownikow tego forum, co niektorym moze sie wydawac inaczej, ale sygnalizuje tylko swoj niepokoj o psy, ktorym w koncu moze stac sie krzywda, a wtedy juz nie bedzie glupiutko smiejacych sie emotikonek.

Owszem uderzasz- dosc niegrzeczna forma wypowiedzi. :|
Przy okazji - wyraziles swoje oburzenie na postulat spisywania swoich doswiadczen, sam przed chwila powolales sie na czyjas rade...mi sie to kompletnie nie sklada... :shock:
Caly czas twierdze, ze cudze doswiadczenia warto wykorzystac dla siebie, dlatego sama tez sie dziele swoimi- nawet jesli nie sa one z tych,. ktorymi warto sie chwalic. Ale poniewaz ja nie mam psa, ktory ma mnie leczyc z jakis kompleksow, nie musi byc moim atutem to nie mam oporow aby upubliczniac swoje popelnione bledy. Ci, ktorzy zechca - skorzystaja i oby!

Angela_A 26-08-2005 11:16

Podstawowa roznica miedzy "zniszczeniami" jakich dokonal Amon to fakt,ze zdarzyly sie w pierwszym tygodniu jego pobytu u nas...Od tamtego czasu NIC sie nie stalo, a ty zdazylas dodac juz sporo przedmiotow jakie zniszczyl twoj pies.
Nie ma na swiecie chyba takiego szczeniaka, ktory by nic nie zniszczyl,albo chociaz nie probowal,ale caly pic polega na tym,zeby uczyc sie na bledach (wlasnych tez) i starac sie pomyslec zanim to zrobi maly zboj.

Jakub 26-08-2005 11:18

Quote:

Jakub, watek zosatl zalozony z przymryzeniem oka w tle, wydawalo mi sie to jasne ale jesli nie- wyjasniam niniejszym. Jesli zyczysz sobie watku pt "posypuje glowe popiolem i publicznie skladam samokrytyke" - mozesz taki zalozyc
wydaje mi sie, ze z przymruzeniem oka mozna napisac o czyms smiesznym, malym, nie o kataklizmie ktory codziennie przechodzi przez mieszkanie pozostawiajac po sobie tylko szkody i narazajac wlasne zycie.

Quote:

Jak widac nie wszystko przewidzieliscie i wg zaproponowanej formy chyba powinienes napisac, ze przeciez Amonowi mogloby sie cos satc: moglby sie pokaleczyc, zjedzona fragmentarycznie skarpetka czy inny material moglyby utknac w jelitach co spowodowaloby koniecznosc operacji tp itd...
droga gago, czytaj dokladnie, bo w cytowanym przez Ciebie tekscie jest rowniez:

Quote:

maly i tak czasem znajdowal cos co wg nas nie dalo sie "dopasc" ale zaraz po tym plan mieszkania znow ulegal zmianie
druga sprawa, jesli jestesmy juz tak dokladni, czy wiesz co to jest dziura? maly zagryzl, nie puscil, zrobila sie dziura, nie wygryzl dziury i polknal resztek materialu gdyz nie mial na to czasu, te elementy ubrania byly bowiem ubrane. co do szklanych rzeczy - patrz cytat u gory.

Quote:

Owszem uderzasz- dosc niegrzeczna forma wypowiedzi.
nasze definicje grzecznosci chyba diametralnie sie roznia.

Quote:

Przy okazji - wyraziles swoje oburzenie na postulat spisywania swoich doswiadczen
znow klania sie (nie)umiejetnosc czytania ze zrozumieniem, napisalem dokladnie ze nie chodzi tu o doswiadczenia, chodzi o to, ze jakiemus psu moze sie w koncu cos stac. denerwuje mnie forma wypisywania tych "niech Ci bedzie doswiadczen" brzmi to jak jakis plebiscyt na najbardziej szkodzacego psa.

Quote:

sam przed chwila powolales sie na czyjas rade...mi sie to kompletnie nie sklada...
bo widzisz droga Gago, to byla jedyna konstruktywna rada w tym temacie, jaki jest sens nieskonczonego wypisywania szkod jesli nie ma zadnej ifnormacji jak temu zapobiec.

Quote:

Caly czas twierdze, ze cudze doswiadczenia warto wykorzystac dla siebie, dlatego sama tez sie dziele swoimi- nawet jesli nie sa one z tych,. ktorymi warto sie chwalic.
gdzie ja napisalem ze trzeba sie dzielic tylko i wylacznie dobrymi doswiadczeniami, po prostu przeraza mnie powoli to, co robia te psy i brak wyobrazni ich wlascicieli.

czy Wy macie (ludzkie) dzieci? albo spodziewacie sie (ludzkich) dzieci? ciekaw jestem czy wtedy z przymruzeniem oka pisalibyscie (sorry Joanno ale to pierwsze mi sie najbardziej nasuwa) o spadajacym zelazku?!?

Quote:

Ale poniewaz ja nie mam psa, ktory ma mnie leczyc z jakis kompleksow, nie musi byc moim atutem to nie mam oporow aby upubliczniac swoje popelnione bledy. Ci, ktorzy zechca - skorzystaja i oby!
zapewniam Cie droga Gago, ze pies z kompleksow mnie nie leczy, a napewno juz nie wilczak, jesli chcialbym podbudowac swoje meskie ego to wzialbym sobie staffa albo dobermana.

Quote:

Przez ladnych kilka lat obecnosci na roznych listach dotyczacych psow nauczylam sie jednego: w internecie wiekszosc psow i wlascicieli jest zadziwiajaco genialna!
to podpialbym pod moja definicje niegrzecznosci, wiec - nie jestem genialny, staram sie po prostu MYSLEC i przewidziec postepowanie szczeniaka, co nie zawsze wychodzi, ale porownujac nasza liste z innymi chyba mi (nam) sie to powoli udaje.

leśniczyna 26-08-2005 12:00

Myślę, że te 'glupio śmiejące się emotiokonki' to sposób odreagowania, gdeyżchyba każdy z nas jest przerażony tym, co mógłby zrobić nasz pies. Trudno mówićo braku wyobraźni, gdyż co innego jest zabezpieczać mieszkanie przez kilku- kilkunastotygodniowym szczeniakiem, a co innego przez 9. nesięcznym psem. Do tego większość szkód powstaje w późniejszym wieku niż w tym, w jakim jest Wasz pies, więc nie warto krytykować innych mówiąc, że doświadczenie skutkuje, gdyż pies nie niszczy. Lecz gratuluję tego, iż do tej pory pies był grzeczny - jak mówicie to głównie dzięki Waszemu zorganizowaniu

Jestem pewna, iż osoby, których szczenię próowało wyrwać kabel ze ściany czy potłukło szklankę zdaje sobie sprawę z niebezpieczeństwa, na jakie było narażone i boi się o jego życie. Niestety, nie zawsze jest możliwość uchronienia go przed niebezpieczeństwem - kabli nie da się przenieść 2 m nad ziemię, szklanki z herbatą nie postawię na szafę itd. Trudno, żeby po każdym pości pisać 'oj biedny pies, mógł umrzeć/oślepnąć/otruć się' gdyż to przeżywamy w domu - nie mozna powiedzieć, że brak tu uczuć czy refleksji.

Napisałam to tylko informacyjnie, nie zamierzałam nikogo atakować i proszę to tak potraktować. Wiele nerwów kosztował mnie okres wymiany zębów Demolki - ta 'lista' jest głównie sprzed kilku miesięcy; teraz można się tylko uśmiechnąć. Nie spodziewam się więcej szkód. Teraz wiem, że powstawały z mojej winy - De Molka po prostu miała zbyt mało atrakcji/ruchu, stąd jej odreagowanie na przedmiotach (pomijając wymianę zębów). Odkąd więcej biega/pracujue jest spokojniejsza. To był ewidentny błąd, niestety nie było innej możliwości.

Pozdrawiam
Joanna & De Molka

leśniczyna 26-08-2005 12:02

.

Joanna 26-08-2005 12:05

Quote:

Originally Posted by Jakub
bo widzisz droga Gago, to byla jedyna konstruktywna rada w tym temacie, jaki jest sens nieskonczonego wypisywania szkod jesli nie ma zadnej ifnormacji jak temu zapobiec.

Hmmm, znalazlam w tym temacie wiele innych konstruktywnych rad (np. ta dotyczaca golabkow - moje laduja NATYCHMIAST pod kluczem). A co do koniecznosci umieszczania inf., jak im zapobiec - to chyba nikt ich nie potrzebuje - wystarczy uzyc rozumku nam danego.
A dla mnie sens tego tematu to wlasnie wyliczenie wszystkich mozliwych szkod. Bo np. dla wszystkich innych szczeniakow w moim domu (szt. 4) - i duze i male - siegniecie TAK postawionego zelazka bylo niemozliwe. Wilczak to zrobil. Wezcie to pod uwage (kto chce, oczywscie). Kropka.
A tak poza tym, skoro piszesz o koniecznosci umieszczania rad "jak zapobiec" to wybacz, ale rozpisywanie sie o tym, jak zapobiec zbiciu np. szklanki, uwlaczaloby inteligencji czytajacych to forum.

Quote:

Caly czas twierdze, ze cudze doswiadczenia warto wykorzystac dla siebie, dlatego sama tez sie dziele swoimi- nawet jesli nie sa one z tych,. ktorymi warto sie chwalic.
Wlasnie. Spadajace zelazko tez wolalabym przemilczec :oops:

Quote:

czy Wy macie (ludzkie) dzieci? albo spodziewacie sie (ludzkich) dzieci? ciekaw jestem czy wtedy z przymruzeniem oka pisalibyscie (sorry Joanno ale to pierwsze mi sie najbardziej nasuwa) o spadajacym zelazku?!?
Nie, ale jak przychodza do mnie male dzieci moich znajomych, wszystkie szklanki sa albo w dloniach, albo poza zasiegiem raczek.

Acha, Gaga - dzieki za wskazowke co do domofonu - nasz juz laduje ZNACZNIE wyzej :mrgreen:

Jakub 26-08-2005 12:24

Quote:

Originally Posted by leśniczyna
Trudno mówićo braku wyobraźni, gdyż co innego jest zabezpieczać mieszkanie przez kilkutygodniowym szczeniakiem, a co innego przez 9. nesięcznym psem. Do tego większość szkód powstaje w późniejszym wieku niż w tym, w jakim jest Wasz pies, więc nie warto krytykować innych mówiąc, że doświadczenie skutkuje, gdyż pies nie niszczy.

Napisze tylko ze to nie jest pierwszy pies zadnego z nas, Angela moglaby cos tu napisac o tym co potrafi zrobic Chart Afganski (w pomyslowosci dorownuja chyba Wilczakom) lub Mastino Neapolitano pomijajac prowadzona niegdys przez Jej mame hodowle Shih-Tzu (bo one nie maja za bardzo warunkow aby cos popsuc, chociaz tez mozna sie zdziwic), ja moglbym skrobnac tez cos o tym, co potrafi "wymyslec" Doberman.

Quote:

Originally Posted by Joanna
A co do koniecznosci umieszczania inf., jak im zapobiec - to chyba nikt ich nie potrzebuje - wystarczy uzyc rozumku nam danego.

dlugosc niektorych list nie przekonuje mnie do Twojego argumentu :twisted:

Sebastian 26-08-2005 12:30

PAX pokój itd. Ile lat ma Taro? można sprawdzic. Nie uwazam siebie ani nie uważają mnie ludzie za ignoranta. Zanim trafił do mnie była juz Czeneka. Postępowałem z nim nauczony doświadczeniem Czeneki tak aby wszystko było lepiej w naszym wspólnym życiu. Taro niestety nauczył nas że decydując się na wilczaka zmieniasz sposób na życie. Mieszkanie szybko zmieniło wyglad na ascetyczne. Zabezpieczyłem gniazdka jak dla małego baby, pochowałem przewody, kluczyłem drzwi, ograniczałem co można itd co dusz zapragnie. Podobnie jego siostra. Traf chciał, że rodzeństwo w tym czasie oddalone o setki km odwalało podobne numery. Hm widziałem zabezpieczenia Joanki i nie smiem powiedziec że poszli na żywioł. No to tyle bo niektórzy faktycznie korzystali z naszych opisów a niektórzy nie wierzyli. Inni jeszcze twierdzili i dalej twierdzą, że to nasza wina bo..... i tu cała lista. Tylko, że myśmy też przeprogramowali życie pod szczeniaka aby było tak jak ma byc. Myślę że każdy głos w dyskusji jest cenny po to m.in. ten topic ale może mniej emocji? Pewnie znajdą się tacy co poszli na żywioł tak jak są ci co robili przygotowania. Z rozmów wynika jednak, że nawet te super obecnie wychowane wilczaki z zagranicy i naszego kraju miały coś za uszami. Dlaczego??? Bo właśnie my ludzie mimowolnie popełniamy małe błędy,a nasze psiaki są będąc szczeniolami wrzucone nagle w cały ten nasz ludzki cyrk

Gaga 26-08-2005 12:31

Quote:

Originally Posted by Jakub
wydaje mi sie, ze z przymruzeniem oka mozna napisac o czyms smiesznym, malym, nie o kataklizmie ktory codziennie przechodzi przez mieszkanie pozostawiajac po sobie tylko szkody i narazajac wlasne zycie..

Jejuuuu ...kataklizm narazajacy wlasne zycie to juz faktycznie powazna sprawa i traktowac jej polzartem faktycznie nie wypada :mrgreen:


Quote:

Originally Posted by Jakub
droga gago, czytaj dokladnie, .


OK , po tej probie miazdzajec krytyki przeczytalam ponownie:
1.duza dziura w mojej mamy spodniach

znaczy jaka? rozszarpana klem ( oj moglby sie zlamac) , czy wygryziona? a skoro wygryziona to chyba istnieje ryzyko, ze polkniety, przezuty material jakos moze zaszkodzic? Czyli dziura czy rozdarcie?
Rozprawiamy czysto teoretycznie...

idzmy dalej:
2.zbita szklanka
i potem
7. kolejna szklanka

czyli jak to sie ma do natychmiastowej reakcji w celu unikniecia powtorki??


Quote:

Originally Posted by Jakub
druga sprawa, jesli jestesmy juz tak dokladni, czy wiesz co to jest dziura? maly zagryzl, nie puscil, zrobila sie dziura, nie wygryzl dziury i polknal resztek materialu gdyz nie mial na to czasu, te elementy ubrania byly bowiem ubrane..


Alez chyba tak:)
Dziura
1. ‘otwór wydrążony w głąb lub zrobiony na wylot jakiegoś przedmiotu (ciała stałego), będący wynikiem celowego działania lub uszkodzenia czegoś; dół, wgłębienie, jama’ 2. ‘miejsce powstałe po usunięciu jednego z elementów, z których dana rzecz jest zbudowana; luka’



Quote:

Originally Posted by Jakub
co do szklanych rzeczy - patrz cytat u gory..


Popatrzylam...i nadal nie widze poparcia w rzeczywistosci stwierdzenia o natychmiast przeprowadzanych zmianach. Bo jako "natychmiast "rozumiem" zaraz po" , a opisany przykład wystapił dzień po dniu...

Quote:

Originally Posted by Jakub
nasze definicje grzecznosci chyba diametralnie sie roznia...

Sluze uprzejmie, przedstawiam Ci swoją definicję grzeczności ( nie ojego autorstwa, ale ją właśnie rozumiem jako grzeczność):
grzeczność
życzliwe, delikatne, ujęte w pewne konwencje zachowanie się względem innych ludzi; uprzejmość’
:) a jak brzmi Twoja, "diametralnie różna" definicja? chetnie ja poznam :wink: , zwlaszcza fragmnet, w ktorym zalecane jest zwracanie sie do adwersarza po imieniu pisanym z malej litery...( przykład:
Quote:

Originally Posted by Jakub
droga gago.

,
Quote:

Originally Posted by Angela
a ty zdazylas

)




Quote:

Originally Posted by Jakub
denerwuje mnie forma wypisywania tych "niech Ci bedzie doswiadczen" brzmi to jak jakis plebiscyt na najbardziej szkodzacego psa..

Alez czym sie tu denerwowac?? Jako antidotum przeciez powstal watek o najbardziej cudownych psich przymiotach...i mamy pelna rownowage w przyrodzie:)


Quote:

Originally Posted by Jakub
bo widzisz droga Gago, to byla jedyna konstruktywna rada w tym temacie, jaki jest sens nieskonczonego wypisywania szkod jesli nie ma zadnej ifnormacji jak temu zapobiec..

Odpowiem pytaniem na pytanie: jaki jest sens wypisywania rady "nie dac mu szans psocic" bez rozwiniecia tematu? Szczerze mowiac to ja tu nie widze zadnej konkretnej rady... :|


Quote:

Originally Posted by Jakub
przeraza mnie powoli to, co robia te psy i brak wyobrazni ich wlascicieli.!

I co proponujesz? :)

Quote:

Originally Posted by Jakub
czy Wy macie (ludzkie) dzieci? albo spodziewacie sie (ludzkich) dzieci? .!


Proponuję zastanowic sie nad forma tego pytania ponownie..bo jest juz zdecydowanie ponizej pasa :evil:

Wybacz ale na tym poziomie to ja koncze dyskusje :( Zyje na tym swiecie sporo ponad 30 lat i nigdy nie spotkalam mezczyzny, ktory odwazylby sie w ten sposob odezwac do kobiety....dla mnie jest to absolutnie nie z mojegop swiata a w inny nie zamierzam wchodzic :frown:


zegnam Pana

leśniczyna 26-08-2005 12:32

Ta część forum jest poświęcona tematom 'ku przestrodze' - Gaga postanowiła wykorzystać go w taki sposób. Nie krytykujmy jej.

Rozumiem, że to nie jest Wasz pierwszy pies - mam nadzieję, że Wasz szczeniak nie zniszczy nic więcej - to by dało innym do myślenia, iż można wilczaka wychować inaczej.

Angela_A 26-08-2005 12:33

Quote:

Originally Posted by leśniczyna
Trudno mówićo braku wyobraźni, gdyż co innego jest zabezpieczać mieszkanie przez kilkutygodniowym szczeniakiem, a co innego przez 9. nesięcznym psem.

Posiadalam pare psow w swoim zyciu ( w domu rodzinnym), miedzy innymi Charta Afganskiego i Mastifa Neapolitanskiego i myslisz,ze jako szczeniaki byly swiete? Szczegolnie charty maja bardzo podobny charakter do CzW jezeli chodzi o pozostawanie samemu w domu i "pomyslowosc".
Uwazam,ze jak sie jest w domu to trzeba miec oczy dookola glowy,a jak wychodzisz pies idzie z toba lub do klatki.
Amon jest do niej przyzwyczajony i nie ma z tym najmniejszych problemow,czasem zostaje w niej pare godzin i po prostu spi.

Angela_A 26-08-2005 12:35

Quote:

Originally Posted by leśniczyna
Ta część forum jest poświęcona tematom 'ku przestrodze' - Gaga postanowiła wykorzystać go w taki sposób. Nie krytykujmy jej.

Rozumiem, że to nie jest Wasz pierwszy pies - mam nadzieję, że Wasz szczeniak nie zniszczy nic więcej - to by dało innym do myślenia, iż można wilczaka wychować inaczej.

dokladnie.

z tego co wiem Amber takze nie ma na swoim koncie wielkiej ilosci zniszczen.

Jakub 26-08-2005 12:39

caly poczatek posta pomine, bo nie chce mi sie prowadzic dysput na temat dziur.

co do szklanek - chodzilo o to ze nikt nie jest idealny i ze nam sie tez takie rzeczy zdarzyly.

Quote:

Originally Posted by Gaga
Wybacz ale na tym poziomie to ja koncze dyskusje:( Zyje na tym swiecie sporo ponad 30 lat

Nie rozumiem tego "argumentu", moze mam zamilczec gdyz jestes kilka lat starsza?

Quote:

Originally Posted by Gaga
nigdy nie spotkalam mezczyzny, ktory odwazylby sie w ten sposob odezwac do kobiety

Znow nie rozumiem, nie uzylem przeklenstw, nie zwyzywalem Ciebie - spytaj Eli - jestem spokojnym i grzecznym chlopcem ktorey czasem da sie sprowokowac przez glupote innych.

Porownanie do dzieci jest wg mnie jak najbardziej na miejscu - bo czym innym sa nasze malenstwa jak nie dziecmi, tylko ze nie ludzkimi, ale na ludzki to wiekszosc z nas pewnie bardziej juz uwaza...

Dla mnie EOT bo dyskusja schodzi na jakies dziwne tematy poparte argumentami o dyskryminacji plciowej.

Sebastian 26-08-2005 12:40

hm tak sie składa że mutant Haluta wydostal sie z zamknietej i okablowanej klatkiii.... także czasami sie nie da

joke 26-08-2005 12:47

Kurcze, jaką rozpętałam burzę z małego deszczu :shock: :mrgreen:

Jeżeli mogę ? tylko troszkę się wtrącę i napiszę swoje zdanie:

Quote:

przed powitaniem malego w naszym domu, zrobilismy niemale przemeblowanie specjalnie pod niego, nie ma mowy o stojacych wolno przedmiotach, zaslonach, butach, otwartych drzwiach do lazienki i wc.
Czyżbyś myślał o tym, abym miała przenieść się do pustego mieszkania lub może budy dla psa, aby nic nie miał w zasięgu swojego nosa? wiem, wiem macie "dobre" wzorce: buda, łańcuch, klatka.
Jest coś takiego co nazywa się socjalizacją... warto coś na ten temat poczytać mając wilczaka. I sądzę tak jak leśniczyna, że jeszcze masz za krótko wilczaka, by cokolwiek wiedzieć o ich pomysłowości.

Quote:

czy Wy macie (ludzkie) dzieci?
mamy, mamy ludzkie dzieci i mogę ci powiedzieć, że najlepiej pamięta się to, co zmalowały jako dzieciaki i z dumą opowiadało się innym rodzicom jako przykład zdrowych i szczęśliwych.

...wyluzuj się gościu!

Angela_A 26-08-2005 12:47

Quote:

Originally Posted by Sebastian
hm tak sie składa że mutant Haluta wydostal sie z zamknietej i okablowanej klatkiii.... także czasami sie nie da

wszystko moze sie zdazyc,ale trzeba starac sie zapobiegac niechcianym sytuacjom.

Angela_A 26-08-2005 12:53

ok przepraszam panstwa, bo niektorzy jak tu widac sa wszystko wiedzacy,a ja mam psa za krotko,zeby cokolwiek wiedziec o wychowaniu wilczaka.
ja glupia i niedoswiadczona.


odezwe sie za pare miesiecy jak juz bede miala PRAWO sie wypowiedziec.

Jakub 26-08-2005 12:58

Quote:

Originally Posted by joke
Czyżbyś myślał o tym, abym miała przenieść się do pustego mieszkania lub może budy dla psa, aby nic nie miał w zasięgu swojego nosa? wiem, wiem macie "dobre" wzorce: buda, łańcuch, klatka.

Swietne poczucie humoru i ten przepiekny cynizm! Uwielbiam takie argumenty! Spytaj sie moze kogos kto u nas w domu byl jak zyjemy, nie trzymamy nikogo na lancuchu ni to w kojcu czy budzie. Spytaj sie ilu ludzi trzyma swoje Wilczaki w klatkach - obrazilas chyba w tym momencie polowe forumowiczow.

Quote:

Originally Posted by joke
Jest coś takiego co nazywa się socjalizacją... warto coś na ten temat poczytać mając wilczaka. I sądzę tak jak leśniczyna, że jeszcze masz za krótko wilczaka, by cokolwiek wiedzieć o ich pomysłowości.

Zastosuje odpowiedz rownie cyniczna jak Twoj komentarz - trzymamy amona na lancuchu w kojcu i rzucamy mu mieso surowe przez plot... nie przesadzajmy, Wilczaki nie sa az tak "arcypomyslowe", inne psy tez im dorownuja, w tym te ktore mielismy.

Quote:

Originally Posted by joke
mamy, mamy ludzkie dzieci i mogę ci powiedzieć, że najlepiej pamięta się to, co zmalowały jako dzieciaki i z dumą opowiadało się innym rodzicom jako przykład zdrowych i szczęśliwych.

Znow przepraszam Joanne za to ze nonstop uzywam tego przykladu- zostawilabys zelazko stojace na desce do prasowania w tym samym pokoju co male dziecko? Chodzilo mi tylko o to.

Jedyne czego dowiedzialem sie w tym temacie to to, ze nie mam prawa krytykowac innych bo jestem za mlody i za krotko mam wilczaka. Brawo!

leśniczyna 26-08-2005 13:06

O prosze Panstwa, myslę, że emocje są zbędne.
Niektórzy/niektóre z nas odebrały różne słowa zbyt osobiście, a czy to ma jakikolwiek sens?

Nie powiedziałem, że właściciele Amona mają wilczaka zbyt krótko, by się wypowiadać na temat jego wychowania - proszę zobaczyć post niżej. Myślę, iż Gagę zirytowała jej zdaniem zbytnia pewność siebie przeniesiona w krytykę, być może niemającą nikogo urazić, czy też zbyt poważne potraktowanie tematu, który miał miećz założenia inny charakter.

Myślę, że nie ma sensu kontynuować podobnej dyskusji.

Pozdrawiam
Joanna

Joanna 26-08-2005 13:10

Quote:

Znow przepraszam Joanne za to ze nonstop uzywam tego przykladu- zostawilabys zelazko stojace na desce do prasowania w tym samym pokoju co male dziecko? Chodzilo mi tylko o to.
Nie, podczas prasowania zamykam hipotetyczne dziecko w klatce. I jak skoncze gorace zelazko chowam do szafy. Nawet, jak druga osoba siedzi 2 metry od deski z tymze zelazkiem.

A co do poslugiwania sie, prosze uprzejmie, nie krepuj sie. Chociaz uwazam, ze mozesz uzywac wlasnych. Spadajace szklanki (i ich okruchy) sa dla dzieci rownie niebezpieczne.

joke 26-08-2005 13:18

Quote:

Spytaj sie ilu ludzi trzyma swoje Wilczaki w klatkach
...nie zdziw się - większość.
Quote:

zostawilabys zelazko stojace na desce do prasowania w tym samym pokoju co male dziecko?
czy jako dziecko uwierzyłeś mamie mówiącej ci, że coś jest gorące? nie wiedziałeś przecież co to znaczy, dopóki sam nie dotknąłeś. I tak też jest z tymi maluchami, żęby ich są jak palce dziecka, muszą sprawdzić, doyknąć, ugryźć - tego nie da się opanować jeżeli chce się miećnormalnego psa.
Quote:

Jedyne czego dowiedzialem sie w tym temacie to to, ze nie mam prawa krytykowac innych bo jestem za mlody i za krotko mam wilczaka.
myślę, że dowiedziałeś się trochę więcej....

....i trochę więcej poczucia humoru :lol: :lol: :lol:

Narvana 26-08-2005 14:58

Quote:

Originally Posted by Gaga
, zwlaszcza fragmnet, w ktorym zalecane jest zwracanie sie do adwersarza po imieniu pisanym z malej litery...( przykład:
Quote:

Originally Posted by Jakub
droga gago.

,
Quote:

Originally Posted by Angela
a ty zdazylas

)

Gaga-chyba przesadzasz-to rownie dobrze mogla byc literowka-zwyczajny blad
Zauwaz, ze Kuba dalej w swoich postach (tzn w tym samym co zauwazylas ze zwrca sie do Ciebie z malej litery) zwraca sie do Ciebie poprawnie... :)

Gaga 26-08-2005 15:30

Quote:

Originally Posted by Narvana
Gaga-chyba przesadzasz-to rownie dobrze mogla byc literowka-zwyczajny blad

Wiesz Marzenko, to nie jest glownym tematem tego watku, ale skoro zarzucasz mi przesade to wyjasnie, ze tych zasad ucza juz w szkole podstawowej. Dla kontaktow miedzyludzkich, zwlaszcza w internecie, gdy nasze komunikaty pozbawione sa mozliwosci zobrazowania tonem czy mimika, forma podstawowego szacunku do drugiej osoby wymaga przestrzegania podstaw! To jak alfabet...;)
A skoro uwazasz, ze przesadzam- niech bedzie, nie mam przyjemnosci kontaktowania sie z analfabetami.
pozdrawiam
Gaga

Narvana 26-08-2005 15:33

O matko! :shock:
:shock: :shock: :shock:

Narvana 26-08-2005 15:34

Quote:

Originally Posted by Gaga
Quote:

Originally Posted by Narvana
Gaga-chyba przesadzasz-to rownie dobrze mogla byc literowka-zwyczajny blad

Wiesz Marzenko,

I teraz zobacz-zrobilas blad w moim imieniu-widzisz, zwyczajna literowka!!!

Gaga 26-08-2005 15:37

:roflmao

Narvana 26-08-2005 15:38

:shock:

leśniczyna 26-08-2005 15:40

Przecież Marzena pisze się przez "rz" tak, jak napisala Gaga.... :|

Narvana 26-08-2005 15:42

Taaak
Wiem
Ale na poczatku bylo napisane Marrzena :mrgreen:

Sebastian 27-08-2005 07:49

Ludzie spokój,,, po to jest forum aby wypowaiadali se i mogli starzy i młodzi starzem właściciele wilczaków. Jesli kogoś uraziłem to przepraszam, a Angela nie przestawaj pisac. Każdy post wnosi coś nowego i ciekawego . Przynajmniej ja tak twierdzę. Aha i z tą Halutą to nie był przytyk tylko pokazanie sytuacji że nie zawsze na 100% mimo że jesteśmy pewni się da. Aha żeby nie było my socjalizowaliśmy Taro
No to uśmiechy bo wychodze tropic

leśniczyna 07-11-2005 14:14

miarka sie przebrala.. pies... rozpieprzyl samochod, bo inaczej nie powiem. Wiele razy zostawala z innymi psami na noc i nie bylo zadnego problemu... A teraz??? Nie byla tam dlugo i?????Zawartosc bagaznika w strzepach, zdarte do metalu. Przeszla przez krate, powypruwala fotele, sufit, zerwala material z sufitu i drzwi, zezarla plastik, ramy, ELEKTRYKE!!WSZYSTKO!!

A najsmieszniejsze nie byl to moj samochod, ale prezesa klubu, u ktorego zostawilam psa.........

jesli to bedzie tylko ode mnie zalezalo, nie bedzie miala szczeniakow.

Joanna 07-11-2005 14:29

Quote:

Originally Posted by leśniczyna
miarka sie przebrala.. pies... rozpieprzyl samochod, bo inaczej nie powiem. Wiele razy zostawala z innymi psami na noc i nie bylo zadnego problemu... A teraz??? Nie byla tam dlugo i?????Zawartosc bagaznika w strzepach, zdarte do metalu. Przeszla przez krate, powypruwala fotele, sufit, zerwala material z sufitu i drzwi, zezarla plastik, ramy, ELEKTRYKE!!WSZYSTKO!!

A najsmieszniejsze nie byl to moj samochod, ale prezesa klubu, u ktorego zostawilam psa.........

jesli to bedzie tylko ode mnie zalezalo, nie bedzie miala szczeniakow.

Coz, nudzila sie. Pies i samochod to ogromne ryzyko. Szczegolnie w dobie kosmicznych cen czesci. Wnioskuje, ze to spore autko i ze nie byla w nim sama. Moze to nie nie jej dzielo? A moze zostala sama? Co znaczy dlugo?
A w ogole to jak przeszla przez krate? Bo u mnie to nawet ja nie bardzo mam jak reke przelozyc....

leśniczyna 07-11-2005 14:36

Wiesz.. ja uwazam, ze zaden normalny pies nie niszczy samochodu. Tamte psy sa bardzo spokojne, nigdy niczego nie zniszczyly.Krata byla wypchnieta tak, ze zmiescila sie - byc moze stalo sie to, gdy zezazla ramy.Demolka zostawala wiele razy na noc z psami i najwyzej cos zahaczyla i uspokajala sie. Musialo jej cos odbic. Z tymi psami jest zaprzyjazniona. Wiem, ze kazda osoba posiadajaca wilczaka wie, ze ten pies moze zrobic wszystko. Ale ja nie mam zamiaru wciaz patrzec na to, czy moge wyjsc czy nie, bo pies cos zezre, i wciaz na nia uwazac. Mam tego dosyc. Wciaz musze sie dopasowywac do odchylow tego zwierzecia.

Gaga 07-11-2005 14:59

Quote:

Originally Posted by leśniczyna
Wiesz.. ja uwazam, ze zaden normalny pies nie niszczy samochodu. Tamte psy sa bardzo spokojne, nigdy niczego nie zniszczyly.Krata byla wypchnieta tak, ze zmiescila sie - byc moze stalo sie to, gdy zezazla ramy.Demolka zostawala wiele razy na noc z psami i najwyzej cos zahaczyla i uspokajala sie. Musialo jej cos odbic..

Lesniczono, a to bylo po wystawie? Bo jesli tak to dla mnie zrozumiale...przy charakterze DeMoli odreagowala te hale.... :(



Quote:

Originally Posted by leśniczyna
Wiem, ze kazda osoba posiadajaca wilczaka wie, ze ten pies moze zrobic wszystko. Ale ja nie mam zamiaru wciaz patrzec na to, czy moge wyjsc czy nie, bo pies cos zezre, i wciaz na nia uwazac. Mam tego dosyc. Wciaz musze sie dopasowywac do odchylow tego zwierzecia.

OK, teraz i tak juz niewiele zrobisz...sprawa faktycznie przykra, cos z tym zdewastowanym autem trzeba zrobic, mam tylko nadzieje, ze prezes jest wyrozumialy i skonczy sie wszystko lagodnie.
Nie wiem czy to dobry moment bo na pewno jeszcze jestes zla i rozgoryczona...ale wez mi wytlumacz jak sie maja szczeniaki do zachowania DeMoli? To ma byc kara czy zapobiegliwosc? :mrgreen:
Trzymaj sie dziewczyno...nie takie rzeczy sie zdarzaja, choc wiem ze krew Cie zalala :wink:
pozdrawiam
Gaga

Joanna 07-11-2005 15:00

Znudzony pies? Dlaczego by nie? Jamniki w tym przodują. Że nie wspomnę o np. pudlach. Trudno od aktywnego zwierzaka oczekiwać, że będzie kontemplował okolicę. Ja Dewi zostawiam w samochodzie ("całym"), ale na krótko 15-20 min max. Na razie melduje się na fotelu kierowcy i tam leży/stoi i się gapi. Niestety, nie zasypia. Ciekawe, jak długo taka sielanka potrwa.
Bardzo Ci współczuję i rozumiem, że szlag może Cię trafić szczególnie, że to właściwie chyba nie Twój wybór tylko raczej "wzięty inwentarz" (takie odniosłam wrażenie).
Mam tylko nadzieję, że Dewi pójdzie raczej w kierunku Antosiowatym niż jakim kolwiek innym i że klatka pod naszą nieobecność jednak nie będzie konieczna (pancernych drzwi do pokoi raczej nie wstawię, bo wtedy przedpokój zamieni się w ciemnię).

A na razie pozostaje Ci chyba tylko "zabić" sucz i uglaskac prezesa.
Nie łam się. Miejmy nadzieję, że to jednorazowy hiper-wyskok i więcej się nie powtórzy.

z Peronówki 07-11-2005 15:59

Quote:

Originally Posted by leśniczyna
A najsmieszniejsze nie byl to moj samochod, ale prezesa klubu, u ktorego zostawilam psa.........

Wiem, ze teraz juz po ptakach, ale.....

....nasze w aucie zostaja czesto (bo duzo sie jezdzi).... na dlugo (zwykle nawet cale noce... i cala banda (bez Bola - jak dotad slady "uzywania" sa dzieki Boltonkowi, ale on nigdy nie byl sam)....

Z tym, ze nigdy nie ryzykowalabym zostawienia zadnego psa w obcym samochodzie, bo to calkiem co innego - cos, jakby zostawienie w schronisku lub ew. porzucenie. Nie chodzi o sprawe odpowiedzialnosci, ale o to co Demola zrobila - straty jakich dokonala oznaczaja, ze "swirowala" bo byla najzwyczajniej przekonana, ze zostala pozostawiona; ze nikt po nia nie wroci...

Calkowicie rozumiem Twoja zlosc, ale z drugiej strony widac, ze zniszczenia te nie byly spodowowane jedynie tym, ze suczysko najzwyczajniej sie "nudzilo"... :?

leśniczyna 08-11-2005 11:33

Właśnie najdziwniejsze jest to, że zostawała wiele razy w OBCYM samochodzie i nic nie zrobiła - testowałam to wielokrotnie zanim została dłużej - wyraźnie obecność innych psów ją uspokajała.

Gdy odchodziłam to trochę piszczała, lecz pochwili spokojnie zasypiała - stąd zaskoczenie. Nie zachowywałam się tym razem w sposób inny niż zwykle w tej sytuacji - być może z tę różnicą, iż odeszłam nie do przodu samochodu lecz w tył - być może widziała jak odchodzę i zaczęła gryźć.. To było nierozsądne, gdyż kiedyś w tej sytuacji nadgryzła coś - gdy szłam do przodu było ok...

Zrobiła to przed wystawą, lecz nie chodzi o ten samochód - da się naprawić.. Lecz o to, iż nie mogę przewidzieć jej zachowania, zostawić samej, bo szaleje.. Nawet jak ktoś z domowników wychodzi to pies biega "po ścianach." A samochod po prostu dopełnił czary..

Co do szczeniąt... jeśli odzedziczyły by one po niej charakter, to nie chce, by przyszli właściciele przeżyli szok, gdy ich pies nie przejdzie koło śmietnika, samochodu czy wóźka dla dzieci.

Wciąż ją oswajam, lecz nie przynosi to wymiernych rezultatów. Myślę także, że JA nie jestem odpowiednia dla tego psa - wilczaka, i do tego ze słabą psychiką. Jest to bardzo kochane, urokliwe zwierzę :) lecz jej nieufność, ataki paniki (czy jak nazwać inaczej gryzienie wszystkiego, co popadnie) wykańczają mnie psychicznie..

leśniczyna 08-11-2005 12:01

Nie myślcie, że nie widzę żadnych plusów tego psa - o nie! Jest tylko męczący na codzień... Ech za tydzień pewnie zapomnę o wszystkim..

z Peronówki 08-11-2005 13:20

Quote:

Originally Posted by leśniczyna
Nie myślcie, że nie widzę żadnych plusów tego psa - o nie! Jest tylko męczący na codzień...

Ale nie o to chodzi.... Nawet jakbys nie widziala zadnych plusow to tez bylaby jakas wskazowka. Nie bierz tez (choc moich) postow jako jakis atak, bo chodzi o "przeanalizowanie" sytuacji... Tym bardziej, ze jak widac to nie tylko z Demola jest taki problem....

To co zrobila Demola to nie bylo zwyczajne niszczenie spowodowane nudzeniem sie, ale czysty przyklad problemu okreslanego mianem "Separation Anxiety". Na sieci jest o tym napisane wiele, ale niestety glownie po angielsku...

*** Separation Anxiety in Dogs
*** Separation Anxiety
*** Separation Anxiety - Help your dog survive being alone, without destroying your home!
*** Separation and other Anxiety disorders In Dogs
*** Separation Anxiety

leśniczyna 08-11-2005 16:32

Dziękujęza linki!
Poczytałam i - masz rację. Z tym samochodem zdziwiło mnie to, że tak nagle to zrobiła.. Gdy wróciłam do odmu usłyszałam, że to moja wina, bo tego psa się samego nie zostawia. Ciekawi mnie, dlaczego teraz? Tak nagle?

Co do metod.. Próbowałam je stosować już wcześniej, ale teraz nie mam już odwagi.. I nerwów zostawiać ją samą choćby na chwilę. Szaleje nawet wtedy, gdy np.Maciek wyjdzie choćby do łazienki - od razu skacze na drzwi - jak wyjdzie z domu, to do drzwi na okna itp. Robi to nawet ze mną i jak pomyślę, że to samo dzieje się, gdy ja wyjdę.. Już nie mam choćby jednego nienadgryziongo ubrania, bo kiedyś zdążyła się dotknąć.. nie mówiąc o innych rzeczach. Nie wiem, jak jej pomóc...Chyba jednak będę musiała zaryzykować......

Ynk 27-11-2005 16:19

Hmm...
Przeczytałem, i dalej uważam że to wina Joasi. Faktem jest że deMola to "Cholera wyjątkowa", ale wiedząc że pies miewa deprechę gdy się go zostawia samego /a deMola miała tak od małego, i mimo wielu prób nie dało sie tego zmienić, a na siłę nie chciałem nigdy niczego z nią robić/ nie powinno się wymagać od zwierzaka czegoś czego poprostu nie umie, lub nie umie sobie z tym poradzić.
Dodatkowo podpisuję się pod tym co Margo napisała, to nie była JEJ bryka jeno "obcego"..
Ale już Joasia ochłonęła, a "obcy" zachował się wyjątkowo, jak facet z wielką klasą :-)
Na dodatek 3 nowe fotki naszego słodkiego De'Bila :-)

http://www.nomad.com.pl/Demola/051117/P1000068.JPG

http://www.nomad.com.pl/Demola/051117/P1000061.JPG

http://www.nomad.com.pl/Demola/051117/P1000057.JPG

ściski dla Was wszystkich - zapracowany /dlatego żadko obecny/ Ynk


All times are GMT +2. The time now is 02:16.

Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org