![]() |
Plany powiększenia rodziny o CzW
witam :)
Po kilku latach wahań i przemyśleń nadszedł czas na realizację marzenia :p o posiadaniu Wilczaka. Droga od pomysłu do realizacji okazała się trudniejsza aniżeli się spodziewałem i dlatego zwracam się do Was z prośbą o pomoc i radę. Poszukuję hodowli z której mógłbym kupić szczeniaka jeśli to możliwe na początku sierpnia. Powodem wyboru takiej daty jest urlop który narzuca mi pracodawca :| , chcę w pierwszych dniach pobytu szczeniaka w naszym domu być przy nim cały czas. Jeżeli jednak znajdzie się jakaś fajna hodowla która będzie miała szczeniaczki troszku wcześniej lub później to jakoś nagnę rzeczywistość do sytuacji :twisted: W końcu mam zrealizować marzenie :rock_3 O tym do jakiego domu trafi szczeniak nie będę pisał na forum ale na PW chętnie odpowiem na wszelkie pytania. Oczywiście ciągle mam masę pytań dotyczących psiaka i tego co w domu warto mieć a co warto zmienić za pomoc i cenne rady z góry dziękuję ps. czuję się jak przed egzaminem w szkole :oops: |
Quote:
|
Quote:
Powiem Ci szczerze ze slabo mi sie zrobilo jak przeczytalam Twoj post, niby fajnie, niby entuzjazm, a tak naprawde przekaz w stylu "dajcie mi namiar na byle jakiego szczeniaka z byle jakiej hodowli byleby byl do wydania w sierpniu" Z gory mowie nie ma co sie oburzac, dla mnie po prostu tak to brzmi, a skoro marzysz o wilczaku tyyyyle lat to zdajesz sobie sprawe ze te psy znane sa z tego ze robia rozpierduche w domu i w zyciu :twisted: jedne wiecej, inne mniej ale chyba kazdy wlasciciel musial sie dostosowac lub musial isc na kompromis ze swoim wilczakiem. |
Dlaczego napisałem "fajna hodowla"? Ciężko wszystkie wymagania wypisać w jednym poście, poza tym założyłem że tutaj akurat na tym forum odbiorcami będą już konkretni ludzie (hodowcy) a nie kto popadnie, więc na samym wstepie wszystkie "pseudo-hodowle" odpadną.
Gdybym chciał "byle jakiego szczeniaka z byle jakiej hodowli byleby byl do wydania w sierpniu", puściłbym pewnie post na jakimś ogólnym portalu dotyczącym psów, a nie w jak mi się wydaje, wyspecjalizowanym już forum. Poza tym liczyłem na to że po takim poście będę miał po jakimś tam czasie kontakt z kilkoma hodowlami, z których będę w stanie wybrać według mnie najlepszą. Dlaczego sierpień? Ponieważ chcę na początku poświęcić psu jak najwięcej czasu, czyli najodpowiedniejszy jest czas urlopu. Może to też być np późna jesień, zima, może być i wiosna jak nie będzie wyjścia. Nie kupię jamnika jak nie znajdę wilczaka tylko będę musiał czekać. Może to będzie następne lato? Jeżeli nie spróbuję to nie będę wiedzieć. "a skoro marzysz o wilczaku tyyyyle lat to zdajesz sobie sprawe ze te psy znane sa z tego ze robia rozpierduche w domu i w zyciu jedne wiecej, inne mniej ale chyba kazdy wlasciciel musial sie dostosowac lub musial isc na kompromis ze swoim wilczakiem" - tak zdaję sobie z tego sprawę, ale żeby tego doświadczyć najpierw trzeba tego psa mieć w domu :/ A jeszcze wracając do zwrotu "fajna hodowla" - może tutaj nieszczęśliwie trochę to sformułowałem, powinienem napisać "dobra hodowla" ;) I jeszcze co według mnie to oznacza? Oznacza to że hodowcy dbają o swoje zwierzęta, że są one dobrze zsocjalizowane (tego w poście czy rozmowie telefonicznej i tak się nie dowiem, dowiem się może dopiero po wizycie w danej hodowli i po rozmowach z ludźmi którzy już z tej hodowli kupili wcześniej szczeniaki, może są to już psy w tej chwili kikluletnie i właściciele będą mieli mi dużo do powiedzenia jak ich psy się zachowują? Z tego wynika też fakt że nie wezmę psa z hodowli która ma w tej chwili dopiero pierwszy miot, nie wezmę też z hodowli która tych miotów w roku ma nie wiadomo ile i nastawiona jest tylko na produkcję szczeniąt i "zarobek". Będę chciał oczywiście wiedzieć w jakich warunkach psy żyją, z jakimi zwierzętami mają kontakt, jaki mają kontakt z ludźmi? Interesuje mnie też jakie badania mają zrobion rodzice szczeniaków, jaki weterynarz się nimi zajmuje. Chcę wiedzieć też jak są karmione, jakich karm używa się w hodowli, czy jest to jakaś karma sucha (jaka?), czy jest to mięso (jakie, jakie rodzaje), czy jest to BARF może? Jakie są wskazówki co do żywienia szczeniaka, jak zmienia się sposób żywienia z wiekiem psa. Tak samo jeżeli chodzi o ilość czasu spędzanego na wolnym powietrzu, jakie dystanse w jakim wieku może szczeniak/pies bezpiecznie dla swojego zdrowia przebyć? Czy w momencie zakupu psa będziemy podpisywać umowę, jeżeli tak to chciałbym dostać wzór takiej umowy do poczytania, w jakim związku zrzeszona jest hodowla. Pytań na pewno będzie jeszcze więcej, zwłaszcza do hodowli w której kupię szczeniaka, więc chciałbym mieć zapewnioną pomoc czy telefoniczną, czy mailową, nie chciałbym aby kontakt skończył się na odebraniu szczeniaka. "Z gory mowie nie ma co sie oburzac" nie oburzam się z góry i z dołu też nie, proszę po prostu o pomoc |
Pseudo tu nie znajdziesz, tutejsze hodowle sa wylacznie zwiazkowe czyli ZKwP.
Druga sprawa nie oczekuj ze hodowcy beda sie na Ciebie rzucac i walczyc o Twoja uwage, to Twoj interes by sie z nimi skontaktowac, nie na odwrot. Masz tutaj na WD zakladke zapowiedzi miotow, tam warto spojrzec. Jak wejdziesz w baze danych to z boku masz spis hodowli wg kraju, tam beda informacje o stronach internetowych i na stronach powinny byc plany. Nie sadze by na forum ktokolwiek Ci napisal, sluchaj wez z tej lub z tamtej hodowli, ale z tamtej nie bierz bo cos tam. Jak chcesz sie wiecej dowiedziec warto spotkac ludzi twarza w twarz, nie mowie na zlosc tylko stwierdzam fakt, nikt nie bedzie sobie w leb strzelal polecaniem jakiejs hodowli na forum ogolnym ;) Warto byc na fb, tam plany i zapowiedzi pojawiaja sie szybciej. Kolejna sprawa charakter i jeszcze kolejna wyglad. No bo co jak co ale nie kazdy wilczak bedzie wilczy i nie kazdy bedzie mial genialny charakter. Pytanie czego szukasz |
Quote:
Witaj! ;-) CHOPIE! Ty ten urlop na remont wykorzystaj! /zamawianie krat, klatek, barier, łańcuchów, nowych zamków okienno-drzwiowych.... to wszystko trwa... :twisted:/ Jeśli dotrwasz do końca /patrzę przez pryzmat naszych budowlańców/, to weźmiesz miesięczny urlop zdrowotny i wtedy będziesz gotowy! :lol: /A po nim weźmiesz drugi.... do sanatorium.... by nabrać sił!/ ... Danielu -więcej serca! ;-) Avgrunn....."-Kto jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci kamieniem!... -Mamusiu, znowu mi mama wszystko zepsuła...." ;-) ... Wybacz, >Leski<.... to ten upał nas tak "rozwala".... ;-) /i dawno nie było nikogo do "zjedzenia".... :lol::lol::lol: / |
Quote:
A tak na serio - skoro spełniasz wieloletnie marzenie, to lepiej porozglądaj się za psem, o którym marzysz, a nie bierz takiego, który pasuje Ci pod urlop ;) Zastanów się jakie wilczaki Ci się podobają, czy masz jakieś szczególne wymagania co do charakteru... pooglądaj suki w hodowlach, spójrz jak wygląda ich potomstwo. Może to brzmi banalnie, może sprawiać wrażenie, jakby wg nas jeden wilczak był lepszy od drugiego (jako pies) - nie o to chodzi ;-) Ale wilczaki są BARDZO niewyrównaną rasą, więc lepiej być pewnym czego sie chce, zanim weźmie się do siebie szczeniaczka, żeby potem nie było rozczarowań ;) Czasem trzeba długo czekać na Tego Jedynego... ale za to potem ile radości :) |
Quote:
Pozdrawiam! PS Czy spotykałeś się już z jakimiś csv i ich właścicielami na żywo? |
Bura, pamietaj ze ja bylam taka 'sprytna' ze na forum pojawilam sie majac juz pana Urobacha pod pacha wiec na wszelkie uswiadomiania i rady bylo juz za pozno :twisted:
Ale fakt u nas decyzja byla szybka (choc nie obylo sie bez przeszkod) no i ja mialam wilczakowy strzal piorunem w postaci Belke (choc jak wszyscy wiemy Uro ni chu chu do Belke podobny :P ) Mowi sie ze ''glupi ma zawsze szczescie'' no i u nas to zadzialalo, ale nie kazdy miewa takiego farta wiec czasem lepiej sie wesprzec czyms jeszcze, czyli to o czym mowi Makota :) |
Przeczytaj sobie ten wątek, wiele Ci wyjaśni:
http://www.wolfdog.org/forum/showthread.php?t=9693 zwłaszcza str 3 |
hmmm... Skoro tyle lat marzysz o psie tej rasy..to na pewno przez te lata śledziłeś i te forum i samą stronę Wolfdoga ze spisem psów...pewnie śledziłeś wyniki wystaw.... Pewnie byłeś na stronach różnych hodowli polskich - to przecież nie trudne w wujku google wpisać odpowiednią frazę... A na tych stronach i zapowiedzi miotów są i co sobą reprezentują rodzice i jakie miały badania.
Sorry. Jak dla mnie..zobaczyłeś tydzień temu gdzieś wilczaka...no może miesiąc.. Nie zadałeś sobie żadnego trudu, aby cokolwiek zrobić samodzielnie.. I ten tekst o urlopie... Sorry ja bym z takim Twoim podejściem nawet chomika bym Ci nie sprzedała.... |
Quote:
Pozdrawiam ;) |
Bądźcie bardziej wyrozumiali. :lol:
Myśli czasami niefortunnie przelane na klawiaturę -fakt. Ale stres potrafi nieźle roztelepać to, co z wielką starannością układało się godzinami /zanim weszło się w nowe środowisko/. Przeczytajcie jeszcze raz słowa >Leskiego< z naciskiem na zawarte w tekście uczucia... 8) Rozumiem Wasze wypowiedzi i nawet /o dziwo!/ w większości się zgadzam.... mnie niestety też "walnęło" boleśnie, ale zupełnie coś innego..... Quote:
Aż wyć się chce.... :wolf ...... Quote:
|
Hej hej, nie oceniajcie kogoś tylko dlatego, że używa zwrotów frazeologicznych które są obecne w polskim języku dłużej niż istnieje rasa wilczaków.
Mi - jako przyszłemu 'wilczakowcowi' i osobie bardzo nowej na tym forum - czasem strach się odezwać, bo można za zwykłą ciekawość, czy za próbę rozwiania niewiedzy - zgarnąć ostrą burę :) A chyba to powinno być istotne: nie jak mówimy/piszemy o naszych psach, tylko jak bardzo chcemy dowiedzieć się o nich czegoś nowego, nauczyć się więcej, zmienić się w lepszych... właścicieli, przewodników... a co za tym idzie - zapewnić lepszy dom naszym zwierzakom. Sama liczę, że znajdę tu wsparcie jeśli chodzi o 'trudne chwile' które przede mną i ... co tu dużo gadać, po tym co dowiedziałam się z netu na temat wilczaków i np. sytuacji jaka jest w Wielkiej Brytanii jeśli chodzi o pseudo hodowców - bardzo jestem wdzięczna tym kilku osobom które pomogły mi podjąć jedyny słuszny wybór:) często nawet nie wiedząc, że to ich teksty na forum czy stronach www spowodowały iż zdecydowałam się na tą rasę. Leskiemu powodzenia przy wyborze życzę. I cierpliwości... pozdrawiam |
Quote:
|
Mag ja wszystko rozumiem, zdaje sobie sprawe ze czasem ciezko jest napisac o co nam chodzi, ale bys nie miala wilczaka gdybys sie nie odezwala do Gii, gdybys sama nie poszukala miotow, Rona dala bardzo dobry link, warto przeczytac a potem samemu poszukac odpowiedniej hodowli i tyle.
Jak Leskiemu bedzie zalezalo to popyta wlascicieli o to jakie sa ich psy jaki maja kontakt z hodowca, ja nie mam problemu z opowiedzeniem o Smrodziachu, jaki jest, jakie mielismy problemy, jakie mamy, z czymproblemu nigdy nie bylo, jak rozwiazywalismy pewne sprawy, jakie mamy plany itp.itd., ale hodowli polecac nie bede |
Quote:
poza tym faktem jest, że różni ludzie szukają i oczekują od hodowli - oraz od swoich psów - różnych rzeczy. to co jest dobre dla mnie czy dla leskiego, dla kogoś innego może być - np wybrakowane, zbyt owczarkowe (aż strach zapytać co to znaczy, tyle razy widziałam jak ktoś wspomina na forum o wilczaku w typie owczarka, a ja laik, nie mam pojęcia co to, ale to już poza tematem całkiem), zbyt wilcze, zbyt rude, zbyt zielone, za bardzo podobne do jamnika... jasne, że nikt nie podejmie takiego wyboru za mnie, czy za leskiego... ale też jasnym jest, że jak ktoś bardzo chce mieć wilczaka, to prędzej czy później go będzie miał, czy to z "fajnej" czy z niefajnej hodowli. życzyłabym leskiemu pieska ze sprawdzonej hodowli, po zdrowych rodzicach, z fajnym charakterkiem ... dopasowanym do jego potrzeb i oczekiwań. mam nadzieję, że dzięki informacjom na tym forum uda ci się takiego znaleźć:) ja na przykład bardzo się cieszę, że w porę tutaj trafiłam i dość szybko dotarło do mnie, by wilczaka kupić poza krajem w którym mieszkam, a po iluś tam wymienionych mailach z różnymi wilczakowcami, po przeczytanych różnych stronkach, obejrzeniu zdjęć - nadal traktuję to miejsce - forum wolfdoga, jako kopalnię wiedzy o tym, co mnie czeka:D |
Quote:
"nie oceniajcie kogoś tylko dlatego, że używa zwrotów frazeologicznych które są obecne w polskim języku dłużej niż istnieje rasa wilczaków." Dlaczego, skoro psy przy człowieku są dłużej niż pewne związki frazeologiczne?... 8) W moim podejściu do tematu "biega" o sens wypowiedzianych słów /słowa to myśli, którymi "się artykułujemy" i na ich podstawie ludzie nas oceniają/. Boleję, że coraz częściej ludzie czytają powierzchownie słowa, a nie czytają tak jasnych myśli. ;) Świadome i z miłością wzięcie do swojego domu psa, to nauka od podstaw, to zrewidowanie dotychczasowego stosunku do istot żywych. >>Posiadać<< to można samochód, złotą kartę w banku, dom z ogrodem. Wzięcie pod swój dach psa, to powiększenie rodziny /ze wszystkimi plusami i minusami z tym związanymi/. Pies jest członkiem Rodziny, ma być partnerem, którego potrzeby się szanuje, którego trzeba /jak dziecko/ mądrze wychować. A wzięcie wilczaka, "bestyi" z genami uosabiającymi "wolność", to już zupełnie inna "bajka". Psa należy brać świadomie /nawet uczyć się określonego nazewnictwa/, to nie nowy "wypoczynek", który się potem "opchie" na allegro... A coraz więcej wilczaków szuka nowych domów... chyba o tym wiesz.... .... Agnieszko, wiem o czym mówisz... :lol: "pies na rentę nie zrobi" -u nas jest: "jajek nie daje, mleka i mięsa też nie.... na łańcuch a nie do domu..." :? Wasz akcent i "zaciągi" -lubię! :p |
Quote:
Pewnie, że nawet w super odchowanego przez hodowcę szczeniaka trzeba potem i tak włożyć masę pracy w socjalizację, ale jednak ten wczesny okres nie pozostaje bez znaczenia, jest bardzo ważny i może bardzo ułatwić sprawę przyszłemu właścicielowi ;) Quote:
No i trzeba zastanowić się, czy pomimo pewnych wyrzeczeń (których nie da się uniknąć), chcesz spędzić najbliższe kilkanaście lat z takim psem :) Quote:
Quote:
Czekałam długo, mając okresy bardziej i mniej intensywne w zapoznawaniu się z rasą, ale za to po tylu latach szczeniaka wybrałam sama, nikt nic mi nie polecał, nie odradzał. To była moja i tylko moja decyzja podparta konkretnymi upodobaniami, obserwacjami i przekonaniami... i to była decyzja najsłuszniejsza z możliwych, bo teraz u moich stóp leży pies, o jakim marzyłam ;) Pośpiech niesie ze sobą duże ryzyko, bo co jeśli ktoś kto planuje pokonać ze swoim wilczakiem Polskę na rowerze, nieświadomie kupi limfatycznego i ociężałego szczeniaka..? Pewnie, że takiego psa się kocha, ale skoro można mieć wpływ na wybór i na przyszłe szczęśliwe życie z psem, to dlaczego z tego nie skorzystać? Dlatego Leski polecam raz jeszcze - obserwuj, obserwuj i jeszcze raz obserwuj. Jak chcesz psa do szkolenia to zacznij śledzić wilczakowe poczynania na placach treningowych. Jak chcesz sportowca, to rozglądaj się za sportowcami, a jak misia na kolana to szukaj potulnych baranków. Nikt Ci nie doradzi, skąd masz wziąć szczeniaka, bo nikt nie wie, czego od psa oczekujesz :p |
Quote:
Przecież można rzucić ciastkiem z kremem, niekoniecznie mieszać od razu z błotem. Jestem antyprzykładem bo mamy wilczaka trochę przypadkiem ale na pewno bez studiowania hodowli, planów, charakterów itp. Wg tego co wypisujecie hodowca powinien mi go odebrać lub co najmniej powinienem być mocno rozczarowany wyglądem, zachowaniem lub brakiem predyspozycji do sportu lub polityki. Sorry za off - ale niektórzy czasem przeginają. |
Quote:
i ja się dorzucę .Gdzieś tutaj w jakimś wątku opisałem chyba swoje historię ( nie chce mi sie jej szukać ) Jedynie co , to ja wilczaka wybrałem na żywioł. u ...*****....... się spóźniłem a kolejny był ...*****........ i tam go wybrałem .Wybrałem ciezko powiedzieć .był ostatni .;) czy żałuję ? raczej nie . jedynie co po tych dwóch latach mogę powiedzieć że za bardzo wczułem się w rolę i zabardzo postępowałem wg. opisywanych tutaj sugestii . za bardzo nabiłem sobie głowę że wilczak jest taki i taki .teraz "wychowałbym" go inaczej.a że obydwaj jesteśmy uparci i krnąbrni to nie jest łatwo :lol:. |
Quote:
Ja też kiedyś "zasunęłam takiego teksta" naszej trenerce, że gdybym miała kolejnego wilczaka to to, czy tamto, na co ona... "Tak, tak, ile to ja już razy to słyszałam; za to popełniłabyś inne błędy". :D Sądzę, że ma rację. :) Quote:
Znowu przykład z placu szkoleniowego; kilka teamów; wszyscy niby robią "to samo" pod kierunkiem tej samej osoby szkolącej. Dziwnym trafem każdemu inaczej to wychodzi i zupełnie inna skuteczność postępowania (niezależna od psa). Z sugestiami internetowymi jest jeszcze gorzej, bo dochodzi (częsta) możliwość niezrozumienia rzeczywistych intencji piszącego, a nie ma go na miejscu, żeby sprostować, a no i trzeba je jeszcze umieć dopasować do naszego przypadku i potrzeb. |
Quote:
fakt ...... chyba sie zgodzę :rock_3:lol:. więc jednak wszystkie decyzję najlepsze sa na żywioł.. |
Quote:
|
Netah, Piter ale taki "ochrzan" tez wiele pokazuje, przykladowo wytrwalosc przyszlego wlasciciela. No bo jak Leski teraz przestanie sie odzywac to znaczy ze slaby z niego material na wilczakowca:twisted:, a trzeba miec mocny charakter z roznych powodow i nie tylko ze wzgledu na wilczaka i jego magiczne pomysly, ale tez na innych ludzi. Ile razy ktos z nas zostal ochrzaniony ze psa glodzi, ile razy dostawalismy baty na wystawach ze nasze psy nie sa wychowane i sa okropnie glosne, ile to razy ludzie ze swoimi psami zwiewali od naszych wilczakow bo glosna i ciamkajaca zabawa dla nich byla mordem. Plus jeszcze wiele innych sytuacji.
|
Ha, ja już dawno zauważyłam, że właściciele wilczaków rzucają się na "nowych", tak jak nasze bure na obce psy/suki :) Co ciekawe robią to najrzadziej właścicele szczeniaków i wilczakowcy-weterani ;)
Widać, że bure nas kształtują (wychowują?) tak samo jak my je :D |
Quote:
ogólnie to z tym, że potrzeba mocnego charakteru... to jest bardzo fajnie napisane. już nawet nie tylko jeśli chodzi o wilczaka, tylko o jakiekolwiek zobowiązanie w stosunku do wychowania dzieci, zwierząt i tak dalej:) |
Quote:
Zapomnieliśmy już jak jesteśmy różni? Jak to samo zdanie powiedziane trzem różnym osobom mogą one odebrać jako żart, wzruszyć ramionami albo skoczyć do bitki? Chodzi mi o to że zbyt łatwo klasyfikujemy ludzi i intencje, że mamy wielkie serca dla psów... ale trochę w nich mało miejsca dla ludzi. |
Quote:
|
Quote:
|
Quote:
a czy my sami byliŚmy tacy super i wszechwiedzący jak wilczak pojawił się u nas w domu??????????/ :rock_3:p:twisted: . mimo że znam wilczaki od ............ '86 tamtego wieku i wydawało mi się że wiem na co się porywam , to ...... WYDAWAŁO MI SIĘ ;);). Także jak chce sie mieć psa i serce dla niego to wszystko przed nami .A że czasami chce sie dopasować rzeczywistość i poczatki , to tylko po to aby było łatwiej. my na początku praktycznie spalismy razem na podłodze ............... |
Quote:
Mówisz, że Ty "Jestem antyprzykładem bo mamy wilczaka trochę przypadkiem ale na pewno bez studiowania hodowli, planów, charakterów itp" - spoko...Zaryzykowałeś. Podjąłeś decyzję SAMODZIELNĄ! Jednak sam znalazłeś hodowlę zdaje się nie? A on twierdzi, że się interesuje tym już parę lat... No żesz..nawet zanim kupujesz auto to sprawdzasz jego parametry, opisy, gdzie co i jak..A tu mówimy o żywej istocie! Czy to jest obrzucanie błotem, że moim zdaniem to nie poważne ? |
Akurat reakcje Szodasi rozumiem, sama ma w domu najlepszy przyklad tego jak entuzjazm i chcenie wilczaka to nie wszystko :(
Na szczescie Atman sie chyba u nich dobrze zaaklimatyzowal, ale z innymi wilczakami z odzysku nie jest juz tak rozowo. |
Quote:
Nie wiemy o Chłopie nic, co uprawniało by nas do ukamienowania Go. /Ja osobiście czepiam się drobiazgów, semantyki, bo to co mówimy odzwierciedla nasz stosunek do rzeczywistości.... inna sprawa, że "nie zjem" Leskiego, bo jednak ładnie napisał "powiększenie rodziny".... :rock_3 / Bogu dziękujcie, że przyszedł na WD szukać psa -tutaj ma szanse na znalezienie dobrej Hodowli.... mógł przecież trafić gdzie indziej..... 8) |
Bura, tego nie wiesz moze sie zrazil i poszedl gdzies indziej szukac :rock_3
|
Miał dobre chęci -przyszedł na WD. Jeśli teraz poszedł szukać gdzie indziej -schrzaniliśmy "temat"... Avgrunn -chyba jednak, tak do końca, na to nie zasłużył...
/Netah, dzięki za "kubeł zimnej wody" -dobrze robi przy tej pogodzie..../ ... Quote:
|
Quote:
I tak uważam, że posiadanie takiego psa jak wilczak wymaga od przyszłego właściciela poświęcenia bardzo dużo czasu nad zastanowieniem się zanim go do domu weźmiesz... Nie tylko charakterystyka rasy i jakie ze sobą niesie problemy wychowawcze, ale też genealogia i choroby dziedziczne (to się dowiesz od hodowcy porządnego, który przedstawi badania). I po prostu serio nie kumam... Dla mnie parę lat zmaganie się z myślą o posiadaniu wilczaka równa się parę lat szukania informacji. Nie szukał? No to dla mnie negatywnie o nim świadczy. I już. |
Quote:
Zauważ, że jest świadomym nabywcą psa (może nie do końca wilczaka, ale psa tak) - wie o wczesnej socjalizacji, chce psa od związkowej hodowli, gdzie psy nie są trzymane w klatkach i tak dalej... ten nieszczęsny urlop - z jednej strony oczywiste jest, że szczeniak potrzebuje na początku dużo czasu (bo nie zostawi się go na 8h w klatce pierwszego dnia w nowym domu, za dużo stresu), więc nikogo nie powinno to dziwić. Ale fakt, że zostało niefortunnie ujęte i brzmi niepokojąco ;) Według mnie to (przepraszam za takie porównania) "dobry materiał na wilczakowca"... tylko taki, który powinien na tego wilczaka jeszcze troszkę poczekać ;) Bo z wilczakiem nie jest tak łatwo, jak dajmy na to z labradorkiem* - wybieramy hodowlę bez kojców, z badaniami na dysplazję, jedziemy po szczeniaczka i dostajemy... labradorka. U wilczaków jest to trochę bardziej skomplikowane ze względu na ogromne niewyrównanie w rasie... bo można dostać wilka, psa wilkopodobnego, albo owczarka. Różnice mogą być OGROMNE - zarówno w wyglądzie, zachowaniu, jak i wytrzymałości... sam fakt, że rozstrzał wagowy u samców jest tak wielki, dużo o tym mówi. Inna, najważniejsza sprawa to kwestia trudności wilczaków i tego, czy przyszły właściciel jest świadomy ile czasu i nerwów będzie go kosztowało życie z takim pieseczkiem ;) Leski może jest świadomy... a może nie jest... nie wiemy tego, bo nic na ten temat nie pisał, dziwię się więc AŻ tak krytycznym ocenom z Waszej strony ;) _______________________ *labradorki to tylko PRZYKŁAD |
Quote:
|
Quote:
|
Quote:
Były na tym forum osoby, które przez kilka lat pisały, zdobywały informacje, jeździły na spotkania, mało tego - były doświadczonymi psiarzami, hodowcami, a nawet zoologami, szkoleniowcami i ... wetami (o ile mnie pamięć nie myli). I co? Kiedy dostawały swojego wymarzonego wilczaka po kilku tygodniach go oddawały (wersja light), albo robiły mu i sobie najpierw PR przez wiele miesięcy, a potem nagle wyskakiwała im jakaś dziwna alergia na psa i szukały mu nowego domu (wersja medium), ew. pies po jakimś czasie znikał na dobre. Czasem okazywało się, że został uśpiony, wylądował w jakimś młynie, albo miał wypadek. (wersja hard). Często ci "przygotowani" sami udzielali rad, wiedzieli co i jak z wilczakiem się robi, a czego nie. Były też osoby które brały pierwszego wilczaka zadawały masę pytań, czasem głupich, wytrzymywały krytykę i "wypaszczanie" innych forumowiczów, a dziś ich bure zdają egzaminy, biorą udział w dogtrekingu, latają po torze agility, tropią, podbijają ringi, pilnują kurników albo po prostu są najlepszymi towarzyszami i w ogóle są super - i oni i ich psy. Po blisko 9 latach na tym forum mogę powiedzieć - nie ma reguł! Dlatego daleka jestem od krytyki Leskiego. Czas pokaże czy i jakim właścicielem burego będzie. A tak w ogóle, to witaj na forum, Leski . Musisz mieć silne nerwy i dużo poczucia humoru jeśli szykujesz się na wilczaka :p Proponuję zacząć ich używać już teraz ;-) |
Im dłużej obserwuję wilczaki i ich Opiekunów tym bardziej utwierdzam się w tym że nie czas oczekiwania, nie doświadczenie z psami, ale umiejętność przyswajania wiedzy o rasie i ... serce.
Leski, jeśli będziesz chciał, to ja Ci mogę dać namiary na Hodowle oraz na fajnych Ludzi, którzy bez pompatyczności z Tobą porozmawiają. Mam dzisiaj nastrój wielce przekorny :twisted::wink::twisted: i chętnie podpadnę >Zacnemu Ogółowi<.... :lol: I fakt: duuużo nerwów i jeszcze więcej poczucia humoru z serca życzę. :) |
Nie ma co wiecej gadac o tym czy za ostro ktos potraktowal czy nie, stalo sie i tyle, Leski to dorosly facet i zniesie to. Teraz najwazniejsze by wyciagal wnioski i szukal info. Jest baza, wiec ma wszystko jak na dloni, jest spis hodowli i odnosniki do ich stron, kazdy musial sam poszukac hodowli. Jak znajdzie interesujaca go hodowle to moze poprosic by ludzie majacy psy z tej hodowli na priva mu opowiedzieli jakie sa ich psy i jaki maja kontakt z hodowca.
Bura dawaj info ;) |
Quote:
Dlatego z uporem maniaka pisze o obserwowaniu hodowli, o śledzeniu poczynań ewentualnych rodziców, czy przyjrzeniu się sukom hodowlanym. Dlatego też napisałam o osobistym spotkaniu z właścicielami i ich wilczakami - żeby przynajmniej troszkę zweryfikować, czy wilczak "to jest to". Ale bez przesady z krytykowaniem i ocenianiem. Człowiek grzecznie pyta... dlaczego nie możemy po prostu być mili? ;) Quote:
|
Jestem fanem zadawania pytań. Mniej lub bardziej mądrych, naiwnych czy poważnych..świadczących o niedoświadczeniu w temacie. Można nie wiedzieć i to nie jest wstyd zapytać. Myślę, że dla większości z nas wilczak był wyzwaniem i troszkę przy jego wychowywaniu nerwów zjedliśmy... I poszukiwaliśmy pomocy też tu na forum...Ale nie jestem fanem lenistwa. Zanim zadamy pytanie wypadało by samemu poszukać. Szczególnie, że to forum to niesamowita studnia wiedzy i doświadczeń. Przycisk "Szukaj" działa;P Sprawdziłam to wielokrotnie - zanim zadałam jakieś pytanie:) I z zasady znajdowałam odpowiedzi....
Trzymam kciuki za Leskiego jeśli się zdecyduje. Będzie mu szczęście potrzebne...:P Jak nam wszystkim :D |
Quote:
A na forum oprócz przycisku "szukaj" jest jeszcze i też działa:twisted: "delete" - pozwala wykasować nadmiernie emocjonalne i "niegrzeczne" posty:rock_3 Przeczytałam post leskiego i ja widzę szacunek dla żywego stworzenia (powiększenie rodziny, Wilczak z dużej litery, chęć zgrania urlopu z wzięciem szczeniaka aby poświęcić mu cały swój czas i uwagę w pierwszych dniach wspólnego życia, pytania o żywienie, socjalizację itd.) leski, ze swojego doświadczenia polecam spotkania wilczakowców przed wzięciem psa!!! Jest to najlepsze źródło wiedzy, przeglądu psów, charakterów, zachowań i najcenniejsze znajomości z wartościowymi Ludźmi, którzy w naprawdę trudnych momentach pomogą Ci rozwiązywać trudne sytuacje ze swoim burym |
Również uważam, że nie można przeginać. Nie można pisać, że ktoś jest "leniwy", bo o coś zapytał. Szczególnie, że co innego "siedzieć" w tym środowisku, a co innego tylko czytać forum. Część informacji można w ten sposób uzyskać, ale na pewno nie wszystkie. Jak dobrze, że kilka lat temu inaczej się traktowało chętnych czy nowych właścicieli... Pierwszy wilczak trafił do mnie 8 lat temu czyli gdy miałam...15 lat. Pewnie teraz gdybym napisała, że w tym wieku planuję wilczaka to bym została zakrzyczana. Jednak mimo mało zaawansowanego wieku poradziłam sobie (oczywiście z ogromną pomocą rodziny) nie tylko z wilczakiem, ale wilczakiem nieuleczalne chorym. Psem, który miał kroplówki 2 razy w tygodniu w lepsze dni i codziennie w gorsze. Z psem, który miał typowe cechy rasy plus nie lubił zabiegów więc trzymanie jej do pobierania krwi wymagało sporej asysty. W domu zachowywała się jak każdy inny młody wilczak: gryzła, niszczyła, maltretowała inne psy itp. Jednak mimo to i mimo tego, że żyła z nami 7 miesięcy nigdy tego nie żałowaliśmy. Dla nas to było AŻ 7 miesięcy ze wspaniałym psem. Gdyby można było cofnąć czas postąpilibyśmy tak samo i na pewno by do nas trafiła. Niedługo później trafiła do mnie Freyr. Każdy chyba wie co jej się stało. Jak się okazało 16-latka może się nauczyć dbać o psa po operacji, o kalekę, dbać o jej wysikiwanie i rany. Nikomu nie życzę widoku młodego wilczaka, który przez 2 tygodnie musi leżeć bez ruchu. W dodatku nie działały na nią "upokajacze". Pod koniec spaliśmy na podłodze w dwie, trzy osoby żeby ją trzymać, a ona miała na sobie kaganiec, bo gryzła bez wahania z frustracji. Gdy pozwolono jej się poruszać już nigdy nie użyła w stosunku do nas zębów. Po 7 latach wiem, ze Frajerka jest psem wyjątkowym, który może się trafić człowiekowi raz w życiu. Miałam szczęście, że mi się udało.
Chcę tym wywodem pokazać, że nie można nikogo przekreślać po jednym poście. Kiedyś się oburzałam, że jak to mój pseudo-benek to nie pies rasowy. Co z tego, że nie ma rodowodu, wygląda przecież jak bernardyn. Teraz już piąty rok działam na rzecz bezdomnych zwierząt i walczę z pseudohodowlami. Nie można nikogo oceniać po jednej wypowiedzi! Ja po takim "przywitaniu" pewnie już bym nigdy na forum nie weszła. Powiem szczerze, że Leski podchodzi do tematu o wiele bardziej odpowiedzialnie niż my i pewnie sporo innych osób mających wilczaki. Może trochę spokoju i samokrytyki, by się przydało? |
Quote:
Quote:
|
Quote:
Quote:
Jak inaczej nazwać zachowanie, gdy ktoś zadaje pytanie na forum - zanim wcześniej nie sprawdził czy może już gdzieś na tym forum jest na nie odpowiedź?? Szczególnie, że kilka lat się waha (ależ się uczepiłam tego sformułowania aj waj;P " Oszczędnością czasu? " 8)8) Więc Leski bardzo ceni swój czas w poszukiwaniu odpowiedzi... ta cecha na pewno pomoże mu w wychowywaniu nowego domownika :roll::roll: Quote:
|
Quote:
Więc jedno teraz zadam: "I tyle"? 8) Leski, jeśli JA Cię uraziłam, to przepraszam. ... |
A ja mimo wszystko chętnie bym usłyszała odpowiedź Leskiego na pytanie, jak to możliwe, że po latach przemyśleń i wahań nie zauważył, że po pierwsze lista miotów jest na stronie głównej, a po drugie, że na tym forum nie "wytyka się palcami" (w każdym razie nie oficjalnie ;) ) lepszych czy gorszych hodowli.
Odpowiedź na to pytanie może rozwiać wiele wątpliwości. :) |
Quote:
|
Quote:
|
Hejka wszystkim
leski żyje i ma się znowu całkiem dobrze .... co nie znaczy że będę dyskutował i pisał o sobie na forum po to by ktoś się przyczepił do przecinka. Pierwsza sprawa to dlaczego nie wszedłem zakładkę o miotach... ponieważ nie są tam wypisane wszystkie hodowle i wiem że wiedza ludzi jest na pewno o wiele większa a niżeli info tam zawarte. Zaglądałem tam i wiem co tam jest.... Kolejna sprawa to że się nie interesowałem przez tyle lat ... łatwo jest kogoś oceniać nikt nie wie jaki scenariusz życie dla mnie napisało , ja nie narzekam i darujcie sobie złośliwości Pomimo troszku niefortunnego ujęcia tematu jestem ostatecznie zadowolony i cieszę się z wszystkich odpowiedzi. Dzięki tym osobą które staneły w mojej obronie i tym które odpowiedziały na PW Na dzień dzisiejszy raczej kolejnych postów nie będę zakładał , wystarczy wrażeń artystycznych :D Do Wiczaka się nie zraziłem , prędzej się zrażę do ludzi Zastanawiam się czy do Wilczaka i kota nie dokupić chomika :)) witam na forum i pozdrawiam leski ps spodziewam się ponownego rozłożenia wypowiedzi na części pierwsze :P |
Quote:
|
Quote:
Quote:
Wiesz, co będzie najbezpieczniejsze? Jeśli masz konkretne pytanie, to zapytaj gdzie to można znaleźć w tematach WD. Forum ma bardzo dużo cennych informacji o samych wilczakach i życiu z nimi, tylko czasami człowiek się gubi i ma problem ze znalezieniem. Quote:
Quote:
Quote:
|
Nie poddawaj się tak szybko ;). To jest forum, ludzie tu są różnie i mogą mieć całkowicie skrajne opinie. I choć można się z nimi nie zgadzać to każdy może swoje zdanie wyrazić. Zawsze mogło być gorzej, wolfdog taki zły nie jest. Za to na dogo bywa czasem bardzo...interesująco.
Grin no właśnie to jest ten "problem", że każdy patrzy przez własny pryzmat. Ja na wolfdoga "wbiłam" z przytupem praktycznie mając już psa. Za to np. na dogo jestem już 7 lat, w sprawach bezdomnych zwierząt działam 5 lat. Mimo to na forum (a dokładnie w dziale pomocowym) zaczęłam być bardziej rozpoznawalna dopiero może rok, dwa lata temu. Tyle czasu mi zajęło "wejście" w to środowisko. Wielu rzeczy (co, kto i dlaczego) dopiero się dowiaduję. Mimo, że wcześniej nie pisałam, ale za to sporo czytałam. Ludzie są różni i każdy inaczej do tego podchodzi. Ja np. miałam wielkie plany co do mojego jednego i drugiego wilczaka. Szkolenia, wystawy itp. Los to dość okrutnie zweryfikował. Nigdy bym nie pomyślała, że mój pierwszy rasowy pies i pierwszy wilczak będzie miał przewlekłą niewydolność nerek. Potem Frajerka i jej wypadek. Środowisko właścicieli wilczaków jest specyficzne i trafia się część "wybitnych" jednostek. Dzięki nim w pewnym momencie zaprzestałam większego udzielania się na forum jak i na spotkaniach. Wcześniej jeździłam już z kaleką Frajerką na obozy, na spotkania, wystawy dla samej przyjemności. Sprawiało mi to sporo frajdy. Jednak zaczęły docierać do mnie bardzo nieprzyjemne informacje, opinie i oceny mnie oraz mojej opieki nad psem. Pomijając ile mi zajęło zaprzestanie ciągłego obwiniania się o wypadek Frajerki. Długo uważałam, że skoro to moja wina to znaczy, że każdy ma prawo mnie oceniać i każdy może mówić co chce (z czego zresztą korzystano). Dopiero po jakimś czasie stwierdziłam, że owszem jest to moja wina jednak nikt oprócz hodowców (którzy powierzyli mi swojego psa z nadzieją, że będę się nim opiekować jak najlepiej) nie ma prawa mnie oceniać. Z tego też powodu przestało mi sprawiać większą przyjemność jeżdżenie na spotkania. Dopiero w tym roku zaczęłam się zastanawiać nad "powrotem". Chcę tym przekazać, że nie ma ludzi idealnych. Nikt nam się nigdy w 100 % nie spodoba. Nie można jednak oceniać człowieka po kilku wypowiedziach, bo można się na tym nieźle przejechać. Dodatkowo patrzę na to przez pryzmat moich problemów i wiem, że to miłe i przyjemne nie jest. Zbyt dużo osób daje sobie prawo do oceny człowieka bez choćby poznania go. Oczywiście są to różne sytuacje, ale obie średnio przyjemne. Nie twierdzę, że każdy nadaje się na właściciela wilczaka. Jest to decyzja, którą trzeba mocno przemyśleć, ale po co zniechęcać człowieka do wchodzenia na forum? |
Quote:
Poznałam wiele osób, które nie szukały, nie wypytywały. Ot, zakochały się w burych, wzięły i obie strony maja się świetnie. Wywalone mają na to jak wiele osób podlajkuje im fotki z ich zajebistym wilczakiem i nie tracą szczerej radości z bycia razem z ukochanym psem. I ta miłość kwitnie, widać porozumienie i harmonię. I słowo, że brak wgryzienia się w temat nie kładzie się cieniem na ludzko-psie relacje. Więc ja jestem "za"! Trzeba iść za głosem serca i cieszyć się a nie zamartwiać czy zda się egzamin na odpowiedniego przewodnika wilczaka (BTW przed kim???). 99% hodowców sprzeda dziś szczeniaka człowiekowi po 1 rozmowie telefonicznej. Zamierzchłą historią jest czekanie, weryfikacje i 'testy'. Podaż jest taka, że grymaszenie to luksus. Przypominam tez kilka niechlubnych przykładów "wyjadaczy" forum, którzy po kilku tygodniach oddawali wilczaki, bo mamusia się nie zgodziła, bo domek za ciasny, bo pracy za dużo, bo kasy za mało.... leski-wybieraj wg własnego nosa, i tak ten wybór będzie najlepszy:) A potem ciesz się wspólnym życiem z burym. powodzenia! |
Mi nie pozostaje nic innego jak tylko zgodzić się z Gagą w stu procentach. Wilczaki są owszem wymagające i dość specyficzne, ale to nadal psy nie magiczne stworzenia obdarzone nadprzyrodzoną mocą do opieki nad którymi wymaga się wyjątkowych zdolności ;). Frajerka jest specyficzna i ma sporo pomysłów, które przyprawiają nas o zawał, ale w ostatnich latach przewinęło się przez nasze ręce sporo psów. Tylko w domu miałam ponad 50 tymczasów, a pozostałych w hotelach było trzy razy więcej. Żaden z nich nigdy nawet nie stał koło wilczaka, a mimo to zdarzały się egzemplarze jeszcze bardziej pomysłowe i problematyczne (i nie mówię tu o problem z zachowaniem wynikających np. ze złych przeżyć.
|
Quote:
|
Quote:
|
Quote:
Każdy, kto nie ma w zwyczaju pozbywania się niechcianych piesków, przy odpowiednich chęciach z wilczakiem sobie jakoś tam (lepiej, lub gorzej) poradzi... sęk w tym, że nie każdy chce w psa wkładać AŻ tyle pracy i energii i niestety nie każdy przed kupnem wilczaka jest świadomy, co sobie na głowę ściąga :twisted: ______ *Spacerując pewnego razu po Błoniach z kilkoma osobami, uczestniczyłam w dosyć ciekawej dyskusji na temat trudności psów (a raczej słuchałam opowieści). Otóż pewien pan, który od kilkudziesięciu lat ma owczarki niemieckie, opowiadał o swoim poprzednim ONku, że to był pies - diabeł wcielony. Charakterny, dominujący wobec innych samców, demolujący dom pod jego nieobecność... opowieść kręciła się wokół tych trzech cech, wszyscy dookoła aż wzdychali ze zdumienia, że pan poradził sobie z takim trudnym przypadkiem... że znosił poniszczone meble i ognisty temperament swojego psa. Wszyscy zgodnie przytaknęli, że na jego przykładzie można napisać książkę - i co to by była za książka! :rock_3 A ja... ja nawet nie wiedziałam co powiedzieć, więc przemilczałam temat tego, że to, o czym opowiadał ten pan, to ledwie ułamek opisu KAŻDEGO wilczaka, bez wyjątków... |
Quote:
Quote:
|
Quote:
Poza tym moze wzrosla ilosc hodowli, ale sa to ludzie, ktorym zalezy. Roznia sie od siebie, ale tych w stylu "sprzedaj i zapomnij" u nas prawie sie nie widuje... I to wlasnie powod dla jakiego nie ma czekania. Kiedys fajnych miotow bylo malo. Mialo sie wybor: albo kupic zaraz jakiegos kiepskiego psa, albo czekac dlugo na porzadnego. A teraz? Co jakis czas trafia sie taki, gdzie warto by kupic szczeniaka... To, ze obecnie wilczaka mozna kupic (prawie) "od reki" to nie jakas oznaka braku troski hodowcow, ale wrecz przeciwnie: tego, ze za hodowanie psow w PL wzieli sie sensowni ludzie... Obecnie czekaja juz tylko ci, ktorzy upatrzyli sobie jakas konkretna suke/psa i chca szczeniaka tylko po nich... Testy? Ja zawsze twierdzilam, ze nie maja sensu. Nigdy ich nie dawalam. Hodowca nie ma zadnej pewnosci co do tego, czy wpisane informacje sa prawdziwe... Wiem, ze przejechali sie na nich inni hodowcy, bo wlasnie ci najgorsi wlasciciele wypisywali czesto cuda-niewidy... Nie mowie, ze sa zle i nie powinno sie na nich bazowac, ale to jedynie dodatek obarczony sporym bledem... Weryfikacja? Jest obecnie o wiele latwiejsza niz byla kiedys. System dziala o niebo lepiej niz kiedys, bo jest o niebo lepsza organizacja. Tematu z oczywistych powodow nie rozwine... 8) Mysle jednak, ze do tematu podchodzi sie od zlej strony.... Czekanie oczywiscie eliminowalo "oszolomow", ale testy i weryfikacje nie byly kluczem do sukcesu... Wedlug mnie sukcesem jaki osiagnelismy w tej rasie jest to, ze ludzie od innych ras mowia nam, ze udalo sie nam na maksa zniechecic ludzi do CzW. I ciagle czlowiek spotyka osoby, ktore opowiadaja, ze kochaja CzW, ale nigdy sobie zadnego nie kupia... Wedlug mnie co jest najwazniejsze - co jest podstawa: ludzie musza wiedziec na co sie decyduja. To nie hodowca ma wybierac osobe "godna" posiadania wilczaka - bo nie ma schematu na dobrego wlasciciela CzW. To przyszlemu wlascicielowi trzeba zapewnic MAKSIMUM informacji o Burych - przede wszystkim tych zlych. Aby na spokojnie mogl pomyslec, pokalkulowac "za" i "przeciw" i uznac, czy to ON da rade, i czy to jest rasa dla NIEGO. Kiedys trzeba bylo wymienic milion emaili z hodowcami - teraz wystarczy siedziec na forum czy FB i czytac. Informacje o CzW czlowiek znajduje na kazdym kroku. Na forum zadano juz chyba kazde pytanie, ktore pada z ust "nowych". A odpowiedz nie jest jedna, ale ma sie ich kilkanascie: od tcyh rozowych, do tych najczarniejszych... Takiej osobie na serio nie ma problemu sprzedac szczeniaka po pierwszym telefonie... |
Quote:
Chlopak pyta, a dostaje po lbie. Mi sie to nie podoba. Miot pasujacy do planow urlopowych...... ja sie nie dziwie. Loko urodzil sie w lutym. Ja wolne mialam wtedy od czerwca. Idelany czas na to, aby miec szczenie w domu. Nie kierowalam sie wyborem szczeniaka ze wzgledu na 'plany urlopowe....' - kierowalam sie jego rodowodem. Ale jesli chodzi o czas, w jakim sie urodzil - wyszlo idealnie. I jesli dzis mialabym myslec o nowym psiaku, to czas, w jakim sie urodzil, bralabym ROWNIEZ jak najbardziej pod uwage. Wystarczy fakt, ze duzo latwiej jest socjalizowac szczenie i pracowac z nim, gdy jest cieplo (wiem, o czym mowie - moj wczesniejszy csv, Vargus, urodzil sie w pazdzierniku - duzo wiecej moglam z Loko zrobic, gdy byl malutki i bylo cieplo, niz z Vargusiem, ktory rowniez byl malutki, ale na zewnatrz byl mroz - i bynajmniej nie chodzi o mnie, a o delikatnego szczeniaka). |
Quote:
|
Quote:
Taką analogię można znaleźć i u kobiet planujących macierzyństwo... Spotkałam się z opiniami: "urodzę jesienią, to się zahartuje zimą", "urodzę wiosną -ciepło, dużo słońca..." .... OFF... Quote:
Ja należę do tych "pyszczących" mimo, że forum czytam od 2003-2004r /nawet chyba raz się zalogowałam zanim wzięłam Lailę kilka lat później, już nie pamiętam.../. Czy Ktoś mnie lubi czy nie -nie ma znaczenia, ale widzę że "stare Wilki" mimo, że zamilkły, nadal czuwają nad watahą i kierują się >Zasadami< -miałam tego najlepszy przykład gdy zachorowała mi Aria /wilczarz/... Poprosiłam Was wtedy o pomoc /wątpiłam, że Kogoś zainteresuje los chorego psa innej rasy, i to na dodatek mój /co nie jest bez znaczenia/. Odezwały się i pomogły też "Wilki" o których praktycznie nie słyszałam, które zamilkły.... Ale One są. Czuwają... Liczę na to, że nie powiedziały jeszcze ostatniego słowa... 8) ... |
Quote:
Quote:
Szkoda, że już nie można z Wami podyskutować mądrze, poróżnić się pięknie i wstać od kompa z poczuciem, że czegoś się człowiek od Was nauczył, o Waszą wiedzę wzbogacił bo tak sporadycznie się wypowiadacie. Po Waszych wpisach człowiek zostawał z przeświadczeniem, że pomimo popełnianych błędów, nadal jest partnerem w dyskusji i nie był ścierany na pył bo niefortunnie dobrał słowa.... Dziękuję i serdecznie Was pozdrawiamy:) Anka z Forasem |
:ehmmm Ret.: Jak może zmuszać Czyjeś szare komórki do myślenia ktoś, kto sam posiada takowych trzy....jeśli dobrze liczę... /i to też z demobilu.../
No, ale skoro tak mówisz, niech i tak zostanie... :lol:;):lol: Przeszłość, to "Dawno temu w Ameryce"/"Ojciec chrzestny"/"Chłopcy z ferajny".... Teraźniejszość, to "Urodzeni mordercy"/"Teksańska masakra piłą mechaniczną".... ...."Każda epoka ma własny porządek i ład" /bezład?/ Lubię "filmy", więc oglądam je wcinając popcorn :popcorn:i komentując pod nosem... ;-) /chociaż sentyment mam tylko do tych "staroci"...no i do bajek! :lol:/ ... Fori -dajesz wiarę, że "chcieć to móc" mimo, że czasami boli "jak cholera".... :Rose Nadal dopingujemy i ślemy dobre myśli. ... |
Quote:
|
. A odpowiedzialność za psa jest zawsze taka sama, bez względu na rasę. Dodam jeszcze, że spotkania w realu z wilczakami często są próbą prania mózgu , co jest fajne a co nie...wiele osób wychodzi z takiego spotkania w niezłym szoku:([/quote]
Fajnie, że ktoś to napisał. Tak było ze mną... Diesel jest moim pierwszym wilczakiem ale już 4 z kolei psem. Zgoda wilczaki różnią się od innych ras i to znacznie (dlatego tak mi się podobają) ale to nie znaczy (jak dla mnie), że mam ślepo kierować się tym co mówią inni właściciele, np. na moją informację, że Diesel chciał "pożreć" innego psa odpowiedź brzmiała: "co się dziwisz, masz przecież wilczaka - przyzwyczajaj się". A ja nie zamierzam i robię wszystko co potrafię aby mój pies jak najrzadziej reagował agresywnie, żeby był przyjaznym wilczakiem:) Jak też ktoś wcześniej napisał dobrze jest działać intuicyjnie, obserwować swojego wilka, wyciągać wnioski. Mam nadzieję, że uda mi się "wychować" zrównoważonego wilczaka, lub po prostu psa, czego życzę innym wkraczającym na te wilcze ścieżki:) I tak na koniec do "starych wilków" dajcie trochę luzu nowym i wspierajcie mądrym słowem a nie od razu za pysk i do gleby;) |
Quote:
...to nie "stare Wilki" zrobiły bezpardonową "glebę"....to /paralela!!!/ wilki jeszcze w okresie dojrzewania: mniej więcej końcówka drugiego roku życia -początek trzeciego...:lol::lol::lol: |
Urocze jest to ze postow ''naskakujacych'' bylo kilka, a postow komentujacych te jakze wielka niesprawiedliwosc cala masa :rock_3 i to niby my mlodzi jestesmy tacy zawzieci w osadach :twisted:
|
Avgrunn, Słońce Ty moje! :lol: Wrzuć na luz, bo tryby zatrzesz...:lol:;):lol:
... Bardzo lubię Ozzy'ego w okresie, gdy nie myśli mózgiem, ale /jak mi powiedziała Hodowczyni/ -jajami. To bardzo pouczający czas... 8) |
Bura, alez ja nie mam co wrzucac na luz bo wyluzowana jestem :lol: moze wyglada ze sie przejmuje ale u mnie bardzo szybko wskakuje tryb tak zwanego ''wyjebania'' no bo koniec koncow kazdy robi co chce i sam sie zmierza z tego konsekwencjami :lol: stwierdzilam tylko fakt i dalej radosnie bede obserwowac dyskusje ''starszakow'' ;) ciekawa jestem jak watek bedzie sie rozwijal :p
EDIT: dla nieswiadomych, tak by byla pewnosc ze nikogo nie obrazam tylko mowie o sobie- wytlumaczenie slowa ''wyjebane'' - miec cos gdzies, nie przejmowac sie. z gory prosze o wybaczenia za uzyte slowo (by nikt sie nie czepial lub nie oburzal) ale siedzialam nad socjolingwistyka, konkretniej nad slangiem i tak mi sie udzielilo ;) |
Quote:
Quote:
Notopa! ;-) ... (*)-interesująco było by z tym "wyjebaniem", gdyby się okazało, że Leski już ma sporą wiedzę, już jakieś kroki w kierunku wilczaków robił, a na forum wszedł po wsparcie tylko i bycie w "watasze"........ ... EDIT (*)-każdy wie, co znaczy to słowo w slangu i dlatego wtajemniczonym fajnie się bawić w "dwuznaczniki"... :twisted:;-):twisted: |
Quote:
Ja bym dzielila ludzi raczej na tych ktorzy maja jakies doswiadczenie w danej dziedzinie, przykladowo jak potrzebowalam rady co do szkolenia to napisalam do jefty bo wiem ze pracuje z Sexy, jesli bym wrocila do agility i miala w czyms problem to bym sie zwracala do Trunksi, jesli nagle by mi strzelilo do lba wybrac sie w gory to bym kierowala pytanie do ludzi zahartowanych w takich podrozach, patrz Wataha w Podrozy, Diuna ma ledwo rok, ale podejrzewam ze to oni maja wieksza wiedze o wilczaku vs gory niz niejeden ''weteran'' :) |
http://sjp.pl/weteran
http://sjp.pwn.pl/slownik/2579751/2 Patrząc na znaczenie słowa >weteran< (*) narzuca się skojarzenie m.in. o człowieku nie tylko wiekowo znającym od podszewki temat, ale można też użyć tego słowa względem osoby, która po prostu jest doświadczona w danej dziedzinie -"weteranem" może być "stażowo" "młodzik" :lol: Napisałam: kilku "weteranów" da dobre rady, kilku młodszych podzieli się z serca doświadczeniami. Quote:
Quote:
Posłużyłaś się przykładami ze środowiska, ja mam trochę inny "klucz".. gdybym chciała wiedzy o szkoleniach napisałabym do Osoby, która bez napompowania oraz z dystansem i sercem podchodzi do szkolenia; gdyby mi chodziło o życie wilczaka w górach wybrałabym opiekuna wilczaka mieszkającego w górach od "pieluch" -np. ... ;-) ; gdybym myślała o podróżach, to pomyślała bym o ... ;-); gdybym potrzebowała wiedzy, jak ułożyć wspólne z wilczakiem życie w dużym mieście, wybrałabym ... ;-) . Gdybym chciała usłyszeć, jak znieść ból w imię miłości do wilczaka wybrałabym ... ;-). Ale nie jest wykluczone, że jeśli np. w powyższych kwestiach odpowiedział by mi >"stary" wilczakowy Wiarus<, to Jego słuchałabym najchętniej...bo i wiedza i doświadczenie i wnioski -ocena powstała na przestrzeni iluś lat doświadczeń. ;) ... (*) -to tak jak z Twoim slangowym "wyjebane".... znaczeń może być kilka... ........... :lol: Jasna cholera, ale pogmatwałam... powyższy tekst może sprawić niezły problem dla "płaskoprzestrzennych"... :lol::twisted::lol: ...za dużo cudzysłowów i "rozwidleń".... ale moja wiara w >homo sapiens< -z naciskiem na >sapiens< -nie gaśnie! ;-) -pisać na priv, jeśli będzie problem: wyślę ryciny w pdf-ie... 8) |
Quote:
żyje tu ktoś ?? potrzebuje pomocy bo nie wiem jakiego chomika wybrać do Wilczaka tak co by pod kolor pasował no i do wakacji pozdro dla wszystkich pozytywnie zakręconych |
Quote:
Quote:
Quote:
i nie za duży.... szczeniak może się zadławić przy pierwszych próbach wklejania... :lol: Quote:
Daj znać tak szybko, jak się da. ;-) |
Quote:
|
Quote:
Na pewno musisz mu puścić film "Turbo", może nauczy się od ślimaka szybko spie....lać :-) |
No i zaintrygowały mnie te chomiki.... :lol:
Ileż ciekawych rzeczy można się o nich dowiedzieć! :shock: np. http://ochomikach.w.interia.pl/ I chyba dosyć istotna kwestia, jeśli chodzi o życie z wilczakiem: "Chomik dżungarski /czyli mandżurski/ żyje w niewoli od 2 do 3 lat." -czy warto narażać go na możliwość jeszcze krótszego życia? ;-) Może syryjski byłby lepszy?... "Pozostawione same sobie w klatce, bez możliwości wybiegu i zabawy, szybko umierają." Jeśli nauczy się popierniczać /film instruktażowy powyżej :lol: /, to se pożyje.... Już mu wilczak dostarczy zabawy na wybiegu.... :lol: |
Quote:
|
Quote:
Obejrzałam je jako pewną ciekawostkę przyrodniczą, bo u mnie temat by nie wypalił.... moje "dziećki" są perfekcyjnie skuteczne w polowaniu na krety, nornice, tasiory i inny pomniejszy "pomiot".... :lol: se wychowałam na "memłonie" psy myśliwsko-deratyzacyjne.... :roll: .... Dobrze, że kot ma swoje gabaryty... zawsze zdążam zareagować i wyciągnąć z ryja za tę połowę, która jeszcze smętnie zwisa zza zębów...ale uprzedzam zarzuty: Ozzi go tylko wkleja od środka! .....chyba...:roll: |
A my mamy chomika pande i z Garuda sie swietnie dogaduja ;)
|
Quote:
Nie ma chomików rasy panda. Podobno... :) To dżungarski albo chiński, a nazwa od umaszczenia pochodzi. ///Ale się wyrobiłam w temacie.... :lol: /// Quote:
|
to ja może jednak z chomikowej karmy/rozrywki dla suni zrezygnuję przynajmniej na czas jakiś ;)
|
Quote:
Zawsze są "dwie strony medalu": może gdy spotka się >jedno małe< z >drugim małym< na początku swojego życia, to zakwitnie między nimi przyjaźń "na śmierć(*) i życie".... :roll: któż to wie.... tylko żeby nie wywoływać "wilka z lasu", ja bym nie dawała >mniejszemu< ksywek kojarzących się z jedzeniem(**)... z napitkami zresztą też nie.... :lol: ...nie kusi się Losu... ;-) ... (*)-naturalna, bez "wspomagaczy" :lol: (**)-"Taran", "Monster", "Heros" -to tak... a i samoocena mniejszemu się podniesie przy konfrontacjach... ;-) |
Dorota, ja to wiem ;)
dzungar niby panda ;) Chomiki mialam prawie ze zawsze, lacznie z mini hodowla, przechodzilam syryjskie, dzungary (i pandy) i roborowskiego :) Chinski to inny jest. |
Quote:
|
Quote:
|
Quote:
Oczywiście, wszystko się da czego przykłady mamy wśród forumowiczów - są wilczaki żyjące z mniejszymi od siebie - koty, szczury, fretki, szynszyle, a nawet kury... ALE chyba lepiej jest nastawić się na niepowodzenie, a potem miło 'rozczarować' jeśli wszystko w procesie oswajania pójdzie ok, niż dziwić się, że wilczak pokochał chomika tak bardzo, że chomiczek nie sprostał nadmiarowi... khem... miłości :twisted: _____ *jeśli się mylę, to mnie proszę z błędu wyprowadzić :p |
All times are GMT +2. The time now is 02:30. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org