Wolfdog.org forum

Wolfdog.org forum (http://www.wolfdog.org/forum/index.php)
-   Żywienie i zdrowie (http://www.wolfdog.org/forum/forumdisplay.php?f=28)
-   -   Dieta czysto wegańska (http://www.wolfdog.org/forum/showthread.php?t=25338)

polak1971 13-02-2014 20:50

Dieta czysto wegańska
 
Quote:

Originally Posted by anula (Bericht 459670)
A co do konieczności jedzenia mięsa przez wilczaka - kolejny stereotyp.
Znam jedna taką, nie je, a żyje, i ma się świetnie :lol:

A to bardzo ciekawe, więc czym się żywi ten niezwykły WCZ? Bo jeśli karmą to też jest produkowana z mięsa

anula 13-02-2014 21:22

Quote:

Originally Posted by polak1971 (Bericht 459690)
A to bardzo ciekawe, więc czym się żywi ten niezwykły WCZ? Bo jeśli karmą to też jest produkowana z mięsa

Warzywami. Ubóstwia surową marchewkę.

polak1971 13-02-2014 21:25

Quote:

Originally Posted by Emi (Bericht 459672)
To stereotypy. Dawno udowodniono, ze wegetarianizm jest „bezpieczny” a zwłaszcza jego odmiana zakładająca spożywanie nabiału, jajek etc. Jeśli dodać do tego ryby to robi nam się dieta idealna/ale to już semi-wegetarianizm/. Kiedyś czytałam na ten temat poważne publikacje naukowe, ale wybaczcie nie mam teraz czasu przekopywać pubmedu.

Jeśli posiadasz badania które potwierdzają że wegetarianizm w wersji bez mięsa i produktów pochodzenia zwierzęcego a o takim pisałem dla dzieci wieku rozwojowym to chętnie się z nimi zapoznam podobnie jak z tymi które zaprzeczają negatywnemu wpływowi oparcia całej podaży białka dla mężczyzn na produktach sojowych. Ale najważniejsze są dzieciaki, ja nie znam żadnych prawidłowo naukowo przeprowadzonych badań które by potwierdzały bezpieczeństwo dla dzieciaków diety wegańskiej. Jajka, mleko, sery to już żródła białka zwierzęcego nie mówiąc już o rybach które są zwierzętami więc jedzenie ryb jest jedzeniem mięsa. Natomiast w swojej pracy zawodowej często spotykam się wśród dzieciaków ze skutkami nieodpowiedzialności rodziców którzy sami przeszli na weganizm po okresie rozwojowy jako dorośli ludzie i próbowali wprowadzać go u swoich małych dzieci. U dorosłego człowieka nawet wielomiesięczne niedobory można zrekompensować późniejszą dietą u dzieciaków nie. Dlatego jestem na to cięty:-) U kobiet sytuacja jest inna fitoestrogeny zawarte w soji działają jak hormonalna terapia zastępcza dlatego azjatki których dieta jest bogata w soję przechodzą menopauzę dużo łagodniej. Piszę to tylko ze względu na dzieciaki może któraś matka a pewnie i takie są na tym forum przynajmniej się zastanowi zanim podejmie taką decyzję.

polak1971 13-02-2014 21:28

Quote:

Originally Posted by anula (Bericht 459692)
Warzywami. Ubóstwia surową marchewkę.

tylko warzywami?

anula 13-02-2014 21:33

Quote:

Originally Posted by polak1971 (Bericht 459694)
tylko warzywami?

Tak. Warzywami. Jest wegetarianką, ponieważ mięso jej szkodziło. I jest wilczakiem i miewa się świetnie. I Cie nie wkręcam. Słowo.

polak1971 13-02-2014 21:47

Quote:

Originally Posted by anula (Bericht 459695)
Tak. Warzywami. Jest wegetarianką, ponieważ mięso jej szkodziło. I jest wilczakiem i miewa się świetnie. I Cie nie wkręcam. Słowo.

Dopytuję? Tylko warzywami nie je żadnych karm, odżywek dla psów po prostu warzywa, woda i koniec?

anula 13-02-2014 21:56

Quote:

Originally Posted by polak1971 (Bericht 459701)
Dopytuję? Tylko warzywami nie je żadnych karm, odżywek dla psów po prostu warzywa, woda i koniec?

Łomatko, Polak, TAK TAK TAK!!! Ile razy mam powtarzać: WARZYWAMI!. Warzywa, woda i troche ryżu (ryż to też roślina, prawda?) I żyje. Łomatko jedyna, przecież to nie jedyny pies we wszechświecie, który nie żre mięsa :( Co w tym takiego dziwnego? Dziwne to by było, gdyby nic nie jadła a żyła, prawda?

anula 13-02-2014 22:00

Quote:

Originally Posted by Bura (Bericht 459698)
:shiny
Jest wśród nas pewna piękna wilczakowa wegetarianka...
/Może to "wyjątek w regule", a może jakiś początek... ;-) /

No właśnie - najlepsza kumpela mojego psa :rock_3

anula 13-02-2014 22:01

Quote:

Originally Posted by Grin (Bericht 459707)
:D Anula, bo ja wiem? :D A o breatharianach słyszałaś? ;) :D

Tak, nawet ogladalam kiedys wywiad z jednym takim - przyznal sie, ze od czasu do czasu wcina... pączki :twisted:

Grin 13-02-2014 22:04

Quote:

Originally Posted by anula (Bericht 459709)
Tak, nawet ogladalam kiedys wywiad z jednym takim - przyznal sie, ze od czasu do czasu wcina... pączki :twisted:

No patrz Pani, żre same bezmięsne pączki, a żyje. Jeszcze powiedz, że ma dzieci. :D

anula 13-02-2014 22:25

Quote:

Originally Posted by Grin (Bericht 459710)
No patrz Pani, żre same bezmięsne pączki, a żyje. Jeszcze powiedz, że ma dzieci. :D

O zdolności prokreacyjne chyba go nie pytano. Tylko o odżywianie się energią kosmiczną :p

Puchatek 13-02-2014 23:00

Quote:

Originally Posted by Grin (Bericht 459707)
Jeżeli należysz do tych ludzi, którzy przyjmują tylko to, co głosi oficjalny nurt nauki... to... trudno nam będzie znaleźć wspólną płaszczyznę porozumienia.

WŁAŚNIE! Ja, na przykład, kompletnie nie wierzę w szkiełko i oko. Cud, że bez metod naukowych nadal żyję z wilczakami... :lol::lol::lol:
...
Quote:

Originally Posted by Grin (Bericht 459710)
żre same bezmięsne pączki

Trele-morele! Prawdziwe pączki smaży się na smalcu! :lol::lol::lol:
........
No i mamy "pitu-pitu", jak marzenie! :twisted:
A to wpłynie relaksacyjnie na >Polaka1971<, który uraczy nas "opowieściami z mchu i paproci"......tylko już Go nie "lejmy".... :lol::lol::lol:

Emi 13-02-2014 23:03

Quote:

Originally Posted by polak1971 (Bericht 459693)
Jeśli posiadasz badania które potwierdzają że wegetarianizm w wersji bez mięsa i produktów pochodzenia zwierzęcego a o takim pisałem dla dzieci wieku rozwojowym to chętnie się z nimi zapoznam podobnie jak z tymi które zaprzeczają negatywnemu wpływowi oparcia całej podaży białka dla mężczyzn na produktach sojowych.

Chyba mylą ci się pewne kwestie. Spożywanie białek zwierzęcych niepochodzących z mięsa to nadal wegetarianizm. I do licha Ty przecież bój toczysz o mięso. To że dziecko zje jajo albo twarożek żadnej istoty nie zabije. Czy to naprawdę tak bardzo boli, że da się żyć bez mięsa?

Ja byłam wegetarianką właśnie w okresie intensywnego wzrostu. I pewnie mi nie uwierzysz, ale miałam wyniki krwi lepsze w tym czasie niż po powrocie "wszystkożerstwo".

Chcesz rzetelnych dowodów/publikacji? Jak znajdę więcej czasu/zapewne dopiero po weekendzie/ to poszukam tych które kiedyś czytałam i podeślę Ci pełne wersje :rock_3

polak1971 13-02-2014 23:09

Ano tyle że jej WCZ potrzebuje do normalnego funkcjonowania 4 g pełnowartościowego białka na 1 kg masy dziennie a jedyne pełnowartościowe to to pochodzenia zwierzęcego i soji jeśli tego nie dostarcza to przekaż koleżance że powoli uśmierca swojego pupila poprzez powolne wyniszczanie jego organizmu. Oczywiście przez jakiś czas zwierzę będzie funcjonować pobierając niezbędne mu białko z własnych mięśni ale w długim okresie doprowadzi to do wyniszczenia organizmu. Wilki maja naturalną zdolność do obywania sie be zjedzenia dłuższe okresy ale później jest to kompensowane dostawą dużej ilości pełnowartościowego białka i odbudową masy mięśniowej niezbędnej do dalszych polowań Jak chcesz zobaczyć do czego prowadzi nie dostarczanie pełnowartościowego białka w długim okresie to pooglądaj sobie filmy z wyzwalania obozów koncentracyjnych. Koleżanka niech przeprowadzi najpierw eksperyment na sobie czyli przez rok niech żywi się tylko warzywami i odrobiną ryżu to wtedy się przekona co funduje swojemu pupilowi. Nie wierzę żeby jakikolwiek weterynarz uczciwie uprawiający swój zawód doradził jej takie rozwiązanie nie proponując jakiejś suplementacji zastępczej.

Grin 13-02-2014 23:10

Dieta czysto wegańska
 
Quote:

Originally Posted by Bura (Bericht 459713)
Trele-morele! Prawdziwe pączki smaży się na smalcu! :lol::lol::lol:

Tu mnie masz. :frown: Chociaż... nie było mowy o tym, że były prawdziwe. :shiny

anula 13-02-2014 23:34

Quote:

Originally Posted by polak1971 (Bericht 459717)
Ano tyle że jej WCZ potrzebuje do normalnego funkcjonowania 4 g pełnowartościowego białka na 1 kg masy dziennie a jedyne pełnowartościowe to to pochodzenia zwierzęcego i soji jeśli tego nie dostarcza to przekaż koleżance że powoli uśmierca swojego pupila poprzez powolne wyniszczanie jego organizmu. Oczywiście przez jakiś czas zwierzę będzie funcjonować pobierając niezbędne mu białko z własnych mięśni ale w długim okresie doprowadzi to do wyniszczenia organizmu. Wilki maja naturalną zdolność do obywania sie be zjedzenia dłuższe okresy ale później jest to kompensowane dostawą dużej ilości pełnowartościowego białka i odbudową masy mięśniowej niezbędnej do dalszych polowań Jak chcesz zobaczyć do czego prowadzi nie dostarczanie pełnowartościowego białka w długim okresie to pooglądaj sobie filmy z wyzwalania obozów koncentracyjnych. Koleżanka niech przeprowadzi najpierw eksperyment na sobie czyli przez rok niech żywi się tylko warzywami i odrobiną ryżu to wtedy się przekona co funduje swojemu pupilowi. Nie wierzę żeby jakikolwiek weterynarz uczciwie uprawiający swój zawód doradził jej takie rozwiązanie nie proponując jakiejś suplementacji zastępczej.

Polaku, oj, bo się zdenerwuję - Po pierwsze właścicielem suki jest facet a nie koleżanka; po drugie to bardzo rozsądny i prawy człowiek, kochający swoją sukę; po trzecie (pisałam już wcześniej) - suka MUSIAŁA przejść na wegetaranizm z powodów zdrowotnych; po czwarte - ty chyba nie jesteś weterynarzem, więc się, za przeproszeniem, na zdrowiu psów znasz jak kura na pieprzu - nie podważaj zatem decyzji mądrzejszych od siebie; po piąte już mi się chyba nie chce z Tobą dyskutować.
Ale żeby Ci poprawić samopoczucie - to owszem, twoje wyliczenia dot. żywienia psów sa zgodne z tym, co i ja wiedzialam i z powodzeniem stosuje u mojego psa.

PS. przydałoby się więcej pokory w postrzeganiu świata - on nie jest dwuwymiarowy i skrojony pod linijkę

PS2 Moja "koleżanka" jest wegetarianinem od paru ładnych lat i cieszy się dobrym zdrowiem, tak jak i jego suka.

polak1971 13-02-2014 23:49

Quote:

Originally Posted by anula (Bericht 459723)
Polaku, oj, bo się zdenerwuję - Po pierwsze właścicielem suki jest facet a nie koleżanka; po drugie to bardzo rozsądny i prawy człowiek, kochający swoją sukę; po trzecie (pisałam już wcześniej) - suka MUSIAŁA przejść na wegetaranizm z powodów zdrowotnych; po czwarte - ty chyba nie jesteś weterynarzem, więc się, za przeproszeniem, na zdrowiu psów znasz jak kura na pieprzu - nie podważaj zatem decyzji mądrzejszych od siebie; po piąte już mi się chyba nie chce z Tobą dyskutować.
Ale żeby Ci poprawić samopoczucie - to owszem, twoje wyliczenia dot. żywienia psów sa zgodne z tym, co i ja wiedzialam i z powodzeniem stosuje u mojego psa.

PS. przydałoby się więcej pokory w postrzeganiu świata - on nie jest dwuwymiarowy i skrojony pod linijkę

PS2 Moja "koleżanka" jest wegetarianinem od paru ładnych lat i cieszy się dobrym zdrowiem, tak jak i jego suka.

Troszeczkę to Ja się na żywieniu znam:-) tylko ludzi nie zwierząt ale podstawowe zasady zasady dotyczące ssaków nie różnią się, trochę też poczytałem literatury ze względu na własnego psa. Jeśli jest dokładnie tak jak mówisz napisałem żeby mieć czyste sumienie że ostrzegałem, po prostu szkoda mi tego WCZ bo wiem jak to się skończy, jeśli nic się nie zmieni a masz pełne informacje, nie przypisuje też złych intencji Twojemu znajomemu. Niech idzie do naprawdę dobrego fachowca od żywienia psów i skonsultuje sprawę. Ale nie będę już więcej o tym pisał:-)

Wonderfull Wolf ES 14-02-2014 00:08

to się wy'comingout'uję jako, że już jestem po pracy ;)


Quote:

Originally Posted by polak1971 (Bericht 459717)
Ano tyle że jej WCZ potrzebuje do normalnego funkcjonowania 4 g pełnowartościowego białka na 1 kg masy dziennie a jedyne pełnowartościowe to to pochodzenia zwierzęcego i soji jeśli tego nie dostarcza to przekaż koleżance że powoli uśmierca swojego pupila poprzez powolne wyniszczanie jego organizmu. Oczywiście przez jakiś czas zwierzę będzie funcjonować pobierając niezbędne mu białko z własnych mięśni ale w długim okresie doprowadzi to do wyniszczenia organizmu. Wilki maja naturalną zdolność do obywania sie be zjedzenia dłuższe okresy ale później jest to kompensowane dostawą dużej ilości pełnowartościowego białka i odbudową masy mięśniowej niezbędnej do dalszych polowań Jak chcesz zobaczyć do czego prowadzi nie dostarczanie pełnowartościowego białka w długim okresie to pooglądaj sobie filmy z wyzwalania obozów koncentracyjnych. Koleżanka niech przeprowadzi najpierw eksperyment na sobie czyli przez rok niech żywi się tylko warzywami i odrobiną ryżu to wtedy się przekona co funduje swojemu pupilowi. Nie wierzę żeby jakikolwiek weterynarz uczciwie uprawiający swój zawód doradził jej takie rozwiązanie nie proponując jakiejś suplementacji zastępczej.

Dziękuję Ci za troskę i uwagę o uśmiercaniu mego psa. Przemyślę. Żeby nie było, że jestem bezduszny - kilkanaście lat stosuję taką dietę na sobie. Odpowiadając na kolejne pytania - w mojej diecie jak i diecie psa nie ma soi. Za uproszczenie i laicyzm uważam twierdzenie, że wegetarianizm właśnie na niej się opiera. Po pierwsze nie jest zdrowa, po drugie czysto po ludźki jej nie lubię, a świat warzyw i owoców jest bardzo bogaty i zróżnicowany. Oprócz naturalnego dążenia do śmierci nic mi nie dolega, a nawet wręcz przeciwnie ;)
To moja sucz od 17 miesięcy jest wegetarianką. Jeśli chcesz poczytać i popatrzeć (tak, tak - są również filmy) jak wyniszczało ją mięso (najbardziej prawdopodobna hipoteza) zapraszam do tego wątku:
http://www.wolfdog.org/forum/showthread.php?t=22692

Quote:

Originally Posted by polak1971 (Bericht 459720)
Chętnie bym kontynuował główny wątek ale uznałem że skoro budzi tyle negatywnych emocji to nie jesteście nim większości zainteresowani. Staram się więc dowiedzieć czegoś mądrego od tych którzy maja ochotę podzielić się swoją wiedza i doświadczeniem. Szkoda czasu na toczenie jałowych emocjonalnych sporów, od tych którzy chcą mi pomóc i podzielić się swoją wiedzą i doświadczeniem z którymi się nie kontaktowałem chętnie przyjmę rady bo jestem zielony. Tylko niech każdy się określi czy chce pomóc czy bezproduktywnie atakować kogoś kto chciałby jeśli będzie to możliwe wykorzystać WCZ w łowiectwie czy do obrony.

We mnie budzi ciekawość i czekam na kontynuację. Pomóc nie mogę, bo jedynie bawiliśmy się w tropienie i w tym wilczak jest bezbłędny. Na łowiectwie i obronie nie znam się.

Quote:

Originally Posted by anula (Bericht 459723)
po drugie to bardzo rozsądny i prawy człowiek, kochający swoją sukę;

dziękuję :oops:

Quote:

Originally Posted by polak1971 (Bericht 459724)
Troszeczkę to Ja się na żywieniu znam:-) tylko ludzi nie zwierząt ale podstawowe zasady zasady dotyczące ssaków nie różnią się, trochę też poczytałem literatury ze względu na własnego psa. Jeśli jest dokładnie tak jak mówisz napisałem żeby mieć czyste sumienie że ostrzegałem, po prostu szkoda mi tego WCZ bo wiem jak to się skończy, jeśli nic się nie zmieni a masz pełne informacje, nie przypisuje też złych intencji Twojemu znajomemu. Niech idzie do naprawdę dobrego fachowca od żywienia psów i skonsultuje sprawę. Ale nie będę już więcej o tym pisał:-)


Nie podważam Twojej wiedzy nt. żywienia, nie uważam żeby moja była jakaś olbrzymia, ale .... świat nie składa się ze skrajności. Tak, mój pies przez ostatnie 2 lata był konsultowany przez mnóstwo specjalistów, nie tylko z Polski i ciągle jest pod opieką jednego. Nie będę tutaj rzucał nazwiskami, bo nie ma to sensu, jeśli to Cię interesuje zapraszam na prv.

Z drugiej strony urzekło mnie, jak zrobiłeś ze mnie kobietę, ale nie będę się zagłębiał w analizę psychologiczną ;) Może po prostu jestem GENDER :D :D

podsumowując, jak mawiał mój wykładowca od statystyki: wszyscy jesteśmy epsilonami (błędami statystycznymi) i trzeba się z tym pogodzić. A Ty odpowiedź w końcu na pytanie, bo sam sobie strzelę w łeb za robienie offów i potem ich porządkowanie :)

polak1971 14-02-2014 00:28

Quote:

Originally Posted by Wonderfull Wolf ES (Bericht 459676)
spoko, w tej definicji ja też się nie mieszczę ;)

Zgodzę się, że łowiectwo może być pierwotne, ale w trakcie ewolucji raczej człowiek odszedł od tego instynktu, jako że okazał się on nie potrzebny. Stąd mamy gorszy słuch, węch, lepszy wzrok. Wszystko to na rzecz innego wyrazu instynktu w imię którego człowiek postawił się najwyżej na drabinie. Umówmy się, wypuszczeni z naostrzonym patykiem do lasu raczej sobie nie poradzimy, ot i nasza wielkość ;)
tak jak pisała Emi - "dzikość" miałaby się dobrze, gdyby nie (po części) człowiek.

Nie oceniaj się tak surowo:-) myślę że gdybyśmy znaleźli siw sytuacji przymusowej w grupie osób na których przeżyciu by ci zależało i polowanie byłoby jedynym sposobem na utrzymanie się przy życiu byłbyś dobrym towarzyszem łowów. Przecież nie usiadłbyś i nie rozpłakał się że to nie dla ciebie ani nie zwalił tak niebezpiecznej roboty na dziewczyny :) A w trakcie polowania mogłyby się ukryte instynkty obudzić.:-) Widziałem to wielokrotnie wśród ludzi z nagonki którym się wydaje że przychodzą tylko dla kasy lub towarzysko dla a później łapią bakcyla i już wpadli-) kolegów
Co do tego że napisałem że WCZ i człowiek musi jeść mięso żeby przetrwać to stwierdziłem tylko dość oczywisty dla nauk żywieniowych fakt że zarówno WCZ jak i Człowiek dla przetrwania w długim okresie potrzebuje dobrze zbilansowanej diety której niezbędnym elementem jest pełnowartościowe białko i inne makro i mikroelementy zawarte zawarte w mięsie i produktach pochodzenia zwierzęcego czyli no: jajka ,sery mleko, jogurty, kefiry. Do tego żeby pozyskiwać miąso muszą ginąć zwierzęta albo w formie uboju zwierząt hodowlanych albo w formie łowiectwa innej drogi nie ma. Jeśli myśliwy i WCZ zjada upolowane mięso zjadając o tyle samo mniej zwierząt hodowlanych to bilans cierpień zwierząt jest identyczny jak u człowieka i WCZ którzy nie polują. Wartość odżywcza dziczyzna jest oczywiście wyższa niż zwierząt hodowlanych ale nie jest to rozwiązanie możliwe dla całej ludzkości więc hodowla musi istnieć. Wegetarianie często cierpią na niedobory żelaza pomimo zjadania dużych jego ilości zawartych w produktach roślinnych. Zrobiono eksperyment który wykazał że dodanie do diety wegeteriańskiej 200 g czerwonego mięsa zwiększa 5 x krotnie przyswajalność tego pochodzącego z roślin w diecie, takich rzeczy jest więcej. Nikogo jednak na siłę nie namawiam do jedzenie mięsa, chce być wegetarianinem bo chce ograniczyć cierpienia zwierząt chwała mu za to. Jesli robią to dorośli w pełni świadomi ludzie jest ok. Jeśli chcą być zdrowi powinni przynajmniej jeść jeszcze jajka i sery. Problem się zaczyna gdy próbują narzucać to swoim dzieciom w wieku rozwojowym. Muszą też uważać mężczyźni bo ile fitoestrogeny zawarte w soji są generalnie korzystne dla kobiet zwłaszcza w wieku starszym to zbyt duż ich ilość w przypadku mężczyzny może prowadzić do zaburzeń hormonalnych.

Grin 14-02-2014 09:45

Quote:

Originally Posted by polak1971 (Bericht 459726)
Co do tego że napisałem że WCZ i człowiek musi jeść mięso żeby przetrwać to stwierdziłem tylko dość oczywisty dla nauk żywieniowych fakt [...]

Nigdy nie spotkałeś się z sytuacją, że nauka jedno, życie swoje? Bo ja nawet dość często. Tak jak ktoś wcześniej napisał; świat nie jest dwuwymiarowy i skrojony pod linijkę, a i sama nauka nie jest absolutem i podlega zmianom. To co obowiązywało (wedle jej prawideł) wczoraj, dzisiaj jest już nieaktualne. To co dzisiaj, jutro lub pojutrze znowu się zmieni.
Jeszcze nie tak dawno zwierzęta uważano prawie za maszyny, takie bio-roboty, które nie tylko nie odczuwają żadnych emocji, ale nawet bólu. Było to bardzo "pomocne" w dobie mody na wiwisekcje. Później owszem podejście zmodyfikowano, ale i tak, gdy się porównuje dzisiejsze "podejście naukowe" z praktyką, to trudno nie odnieść wrażenia, że ci naukowcy chyba nigdy nie posiadali w domu zwierząt. Tak po prostu...
Człowiek pomimo całej swoje ogromnej wiedzy i zadufania, w kwestii funkcjonowania człowieka, czy w ogóle organizmów żywych wie mniej więcej tyle, jakby je oglądał przez dziurkę od klucza.
Obecnie znamienna (i w sumie niekiedy śmieszna) jest nagminna postawa, gdy jesteśmy gotowi nawet zaprzeczyć temu co widzimy, jeśli tego nie potwierdzają badania naukowe. :D
Jest naprawdę mnóstwo (i chyba coraz więcej) ludzi na całym świecie, którzy nie spożywają mięsa (w niektórych kręgach kulturowych od pokoleń) i żyją i nie wyglądają jakby uciekli z obozu koncentracyjnego (btw; co to w ogóle miało być? Zastanowiłeś się dobrze, zanim to napisałeś? :shock: ). Także z tego co mi wiadomo, całkiem spora grupa sportowców, maratończyków, to wegetarianie.
Może wejdź na jakiś portal, gdzie wegetarianie czy weganie wymieniają się doświadczeniami i wklej im te Twoje dane naukowe, zapytaj o doświadczenia. Podejrzewam, ze możesz się niejednej ciekawej rzeczy dowiedzieć. I żeby była jasność; oni też się podpierają "wiedzą naukową" i też brzmi to bardzo przekonująco. Która "wiedza" jest prawdziwa? ;)

Emi 17-02-2014 17:40

Adminie, nie bij za powrót do offa :cunao:ffod

Quote:

Originally Posted by polak1971 (Bericht 459693)
Jeśli posiadasz badania które potwierdzają że wegetarianizm w wersji bez mięsa i produktów pochodzenia zwierzęcego a o takim pisałem dla dzieci wieku rozwojowym to chętnie się z nimi zapoznam.

Proszę bardzo:
http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/11424545

I jeszcze badania prowadzone w sumie na 11 tys osób przez 12 lat z których wynika/ miedzy innymi/, że tzw. "non-meat-eaters" są generalnie zdrowsi i mają niższy współczynnik śmiertelności.

http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/?...3A+an+overview

Cholipka że też ten kurczaczek musi tak dobrze smakować ;-)

Wonderfull Wolf ES 17-02-2014 17:56

Quote:

Originally Posted by Emi (Bericht 459781)
Adminie, nie bij za powrót do offa :cunao:ffod


jestem zwykłym MODERATOREM, nie adminem.

A w kontekście bicia - za co, jak sam w nim palce maczałem ;) to by była hipokryzja ;)

polak1971 17-02-2014 21:41

Quote:

Originally Posted by Emi (Bericht 459781)
Adminie, nie bij za powrót do offa :cunao:ffod



Proszę bardzo:
http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/11424545

I jeszcze badania prowadzone w sumie na 11 tys osób przez 12 lat z których wynika/ miedzy innymi/, że tzw. "non-meat-eaters" są generalnie zdrowsi i mają niższy współczynnik śmiertelności.

http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/?...3A+an+overview

Cholipka że też ten kurczaczek musi tak dobrze smakować ;-)

Jak będę miał chwilę to napiszę o moim stosunku do wegetarianizmu (który wbrew temu co sądzicie nie jest dogmatycznie negatywny), żeby zamknąć już ten wątek. Co do badań na 11 tys osób zawierają typowy błąd metodologiczny polegający na tym że porównuje się dwie źle dobrane grupy osób. Bo z jednej strony mamy grupę wegeterian czyli osób które są nastawione prozdrowotnie bardzo dbają o to co jedzą a z drugiej całą polulację a wśród nich większość która nie dba o zdrowe żywienie, żywi się w Mc Donald ma nadwagę, pali, pije itp. Jeśli by chcieć uzyskać odpowiedź czy mięso wpływa na długość życia trzeba by było do porównania wziąć grupę miesożerców o nastawieniu prozdrowotnym podobnym do wegetarian, czyli zjadający oprócz mięsa dużo warzyw i owoców produkty skrobiowe z pełnego przemiału o podobnej aktywności i trybie życia. A te wyniki wychodzą już zupełnie inaczej. a i tak ma dopiero korelację 2 cech a nie wyjaśnienie związku przyczynowo skutkowego czyli w jaki sposób jedzenie lub niejedzenie mięsa wpływa na zdrowie i długość życia.
Korelacja: na wiosnę przylatują bociany i rodzi się jednocześnie dużo więcej zwierząt niż w innych porach roku ale to nie oznacza że czynnikiem sprawczym rodzenia się większej ilości zwierząt jest przylot bocianów.

Emi 17-02-2014 22:04

Quote:

Originally Posted by polak1971 (Bericht 459787)
Co do badań na 11 tys osób zawierają typowy błąd metodologiczny polegający na tym że porównuje się dwie źle dobrane grupy osób. Bo z jednej strony mamy grupę wegeterian czyli osób które są nastawione prozdrowotnie bardzo dbają o to co jedzą a z drugiej całą polulację a wśród nich większość która nie dba o zdrowe żywienie, żywi się w Mc Donald ma nadwagę, pali, pije itp.

Naukowcy wysokich lotów nie pozwolili by sobie na manipulację w doborze grup badanych. Uwzględniono takie czynniki jak styl życia badanych, wyciągnięto z tego dodatkowe wnioski.

Quote:

Originally Posted by polak1971 (Bericht 459787)
Jeśli by chcieć uzyskać odpowiedź czy mięso wpływa na długość życia trzeba by było do porównania wziąć grupę miesożerców o nastawieniu prozdrowotnym podobnym do wegetarian, czyli zjadający oprócz mięsa dużo warzyw i owoców produkty skrobiowe z pełnego przemiału o podobnej aktywności i trybie życia. A te wyniki wychodzą już zupełnie inaczej. .

Podaj mi proszę namiar na tą publikację, bo nigdzie takowej nie natrafiłam /może za mało wytrwale szukałam, albo przeoczyłam/, chętnie zapoznam się :rock_3

Co to tematu głównego:
nasza trenerka jest jednocześnie myśliwym i wiem że psy myśliwskie szkoli a i z wilczkami ma spore doświadczenie, zna dobrze specyfikę rasy, wie jak do nich "dotrzeć". zawsze nam powtarzała, że sama wilczaka by nie wzięła. możesz ją zapytać dlaczego :twisted:

Pytanie czy nawet najlepszy trener posokowców będzie umiał was pokierować, czy będzie umiał właściwie popatrzeć na "inność" wilczaków.

Grin 18-02-2014 09:57

Quote:

Originally Posted by polak1971 (Bericht 459787)
JCo do badań na 11 tys osób zawierają typowy błąd metodologiczny polegający na tym że porównuje się dwie źle dobrane grupy osób. Bo z jednej strony mamy grupę wegeterian czyli osób które są nastawione prozdrowotnie bardzo dbają o to co jedzą a z drugiej całą polulację a wśród nich większość która nie dba o zdrowe żywienie, żywi się w Mc Donald ma nadwagę, pali, pije itp. Jeśli by chcieć uzyskać odpowiedź czy mięso wpływa na długość życia trzeba by było do porównania wziąć grupę miesożerców o nastawieniu prozdrowotnym podobnym do wegetarian, czyli zjadający oprócz mięsa dużo warzyw i owoców produkty skrobiowe z pełnego przemiału o podobnej aktywności i trybie życia.

Widzę tu pewny brak konsekwencji z Twojej strony. Najpierw wysuwasz śmiałe twierdzenie, że "ludzkość aby przetrwać, musi jeść mięso", a teraz dyskredytujesz badania, które jasno wykazują, że to jest nieprawda. Na badania, które bez możliwości podważenia pokażą, który sposób odżywiania powoduje dłuższe i zdrowsze życie, jak sądzę, nie doczekamy się nigdy, a to z tego powodu, że na jakość i długość życia wpływ ma mnóstwo innych czynników, a wszystko wskazuje na to, że sposób odżywiania wcale nie musi stać koniecznie na czele w ich hierarchii ważności. Ale nie o to tu szło. Ludzie nie podjęli dyskusji (jak sądzę), żeby udowodnić, że dieta bezmięsna jest lepsza, ale właśnie ze względu na tak kategorycznie sformułowane Twoje wcześniejsze słowa.
Z drugiej strony (jeśli już tak gadamy) "mięsiarze" często popełniają podobny błąd, bo jako dowód na szkodliwość diety jarskiej przywołują znane im przykłady nieodpowiedzialnych np. rodziców, zamiast porównywać tych, którzy do tematu podchodzą mądrze.

polak1971 18-02-2014 13:12

Quote:

Widzę tu pewny brak konsekwencji z Twojej strony. Najpierw wysuwasz śmiałe twierdzenie, że "ludzkość aby przetrwać, musi jeść mięso", a teraz dyskredytujesz badania, które jasno wykazują, że to jest nieprawda. Na badania, które bez możliwości podważenia pokażą, który sposób odżywiania powoduje dłuższe i zdrowsze życie, jak sądzę, nie doczekamy się nigdy, a to z tego powodu, że na jakość i długość życia wpływ ma mnóstwo innych czynników, wśród których kwestia psychiki, charakteru człowieka jest jednym z najważniejszych (ileż jest takich ludzi, którzy w nosie mają wszelkie diety, palą, za kołnierz nie wylewają, a żyją długo i być może szczęśliwie. ). Ale nie o to tu szło. Ludzie nie podjęli dyskusji (jak sądzę), żeby udowodnić, że dieta bezmięsna jest lepsza, ale właśnie ze względu na tak kategorycznie sformułowane Twoje wcześniejsze słowa.
Jeśli chcesz pogadać o żywieniu proponuję żebyś pisał do mnie na priv żeby nie rozwadniać wątku o szkoleniu posokowca i obronie:-)

Emi 18-02-2014 13:29

Quote:

Originally Posted by Grin (Bericht 459807)
Widzę tu pewny brak konsekwencji z Twojej strony. Najpierw wysuwasz śmiałe twierdzenie, że "ludzkość aby przetrwać, musi jeść mięso", a teraz dyskredytujesz badania, które jasno wykazują, że to jest nieprawda.

To się teraz nazywa elastyczność poglądów ;-)


Quote:

Originally Posted by Grin (Bericht 459807)
Z drugiej strony (jeśli już tak gadamy) "mięsiarze" często popełniają podobny błąd, bo jako dowód na szkodliwość diety jarskiej przywołują znane im przykłady nieodpowiedzialnych np. rodziców, zamiast porównywać tych, którzy do tematu podchodzą mądrze.

To wszystko prawda... te badania które mówią o szkodliwości wegetarianizmu, jego powiązania z chorobami, opierają się na niedoborach pierwiastków, witamin, którym można zapobiec dobrze zbilansowaną dietą. Nawet skrajni wegetarianie tacy jak weganie mogą cieszyć się doskonałym zdrowiem jeżeli "jedzą mądrze".

Co do długofalowych badań to warto może do nich podejść od innej strony/ co już zrobiono/ i przeanalizować dietę/nawyki żywieniowe populacji /tzn nie pojedynczych jednostek ale większej grupy, żyjącej w podobnych warunkach/ ludzi długowiecznych :)

To co z tą publikacją dla mnie 8) ?

Grin 18-02-2014 14:36

Quote:

Originally Posted by polak1971 (Bericht 459808)
Jeśli chcesz pogadać o żywieniu proponuję żebyś pisał do mnie na priv żeby nie rozwadniać wątku o szkoleniu posokowca i obronie:-)

Już Ci wcześniej zwrócono uwagę, że jestem płci żeńskiej. ;)
I... nie, nie chcę gadać o żywieniu, pokazuję Ci tylko, jaki jest Twój sposób dyskusji.
Dobra, nie rozwadniam już tematu. :)

polak1971 18-02-2014 20:41

Quote:

Już Ci wcześniej zwrócono uwagę, że jestem płci żeńskiej.
I... nie, nie chcę gadać o żywieniu, pokazuję Ci tylko, jaki jest Twój sposób dyskusji.
Dobra, nie rozwadniam już tematu.
Przepraszam piękną kobietę za błąd w sprawie płci, szczerze bez żadnych ale:-)

Te badanie niczego takiego nie pokazują.

1. W pierwszym badaniu dotyczącym wegańskich dzieciaków zaniepokojeni ich wynikami lekarze postawili hipotezę że jak ich rodzice dostosują się do ich zaleceń to powinno być ok to nie żaden dowód tylko hipoteza i tylko tyle.

2. W 2 badaniu poza zastrzeżeniami o których pisałem (część rzeczy jest uwzględniona np. BMI reszta nie) masz wykazaną tylko korelację pomiędzy ilością zjadanego mięsa a długością życia i prawdopodobieństwem występowania różnych jednostek chorobowych. O różnicy pomiędzy korelacją a wykazaniem że spożywanie mięsa jest czynnikiem sprawczym krótszego życia i zwiększonych ryzyk zachorowań już pisałem To żaden dowód i każdy kto zna się minimalnie na metodyce prowadzenia badań naukowych ci to potwierdzi. Z polskiego na nasze (bez ironii chcę tylko być dobrze zrozumiany) trzeba by wykazać zarówno że to właśnie mięso jest odpowiedzialne za te wszystkie złe rzeczy oraz wykazać mechanizm w jaki sposób niewinne 175 g chudego czerwonego mięsa (dla faceta o należnej masie ciała 75 kg) i 125 g dla kobiety o należnej masie 50 kg, w jaki sposób robi te wszystkie straszne rzeczy. Bo właśnie takie są zalecane prawidłowe maksymalne porcje mięsa dziennie pozostałe 50% dziennej porcji białka może być już dostarczone z innych źródeł np: roślinne-soja. sery i przetwory ,jajka, ryby i inne owoce morza. Ale nie chcesz gadać to się nie narzucam. Ty mnie nie przekonasz a Ja nie mam w sobie potrzeby do przekonywania Ciebie żebyś zaczęła jeść mięso, chciałem tylko dla zainteresowanych przekazać trochę informacji do przemyślenia a każdy robi z tym później co mu się podoba.:-))

Grin 18-02-2014 21:10

Quote:

Originally Posted by polak1971 (Bericht 459823)
Ja nie mam w sobie potrzeby do przekonywania Ciebie żebyś zaczęła jeść mięso,...

Ja jem mięso. :) Ale to nie oznacza, iż uważam, że bez niego żyć się nie da. Natomiast od Ciebie cały czas nie mogę się doprosić informacji, na jakiej podstawie stwierdziłeś, że bez niego ludzkość nie może się obejść. Bo jak na razie z niczego, co napisałeś to nie wynika. Ale też wiem, że się nie doczekam... ;)

polak1971 18-02-2014 21:58

Quote:

Ja jem mięso. Ale to nie oznacza, iż uważam, że bez niego żyć się nie da. Natomiast od Ciebie cały czas nie mogę się doprosić informacji, na jakiej podstawie stwierdziłeś, że bez niego ludzkość nie może się obejść. Bo jak na razie z niczego, co napisałeś to nie wynika. Ale też wiem, że się nie doczekam...
Pisałem już obszernie o co chodziło mi z tym przetrwaniem ludzkości i WCZ a spożywaniem mięsa chciałem Ci wczoraj przesłać linka do badań ale nie mogłem znaleźć w internecie tego linka o które mi chodziło. Jak tylko znajdę to zaraz ci wyślę. Badanie o którym myślałem dotyczyło tego że nie ma istotnych różnic jeśli chodzi o długość życia pomiędzy "mięsożercami" prowadzącymi zdrowy tryb życia a taką samą grupą wegetarian. Trzeba też o jakim rodzaju wegetarian rozmawiamy, moje wątpliwości dotyczą tych którzy nie spożywają nic co jest pochodzenia zwierzęcego zwłaszcza gdy serwują taka dietę swoim dzieciom w wieku rozwojom kiedy sami przeszli na taka dietę będąc już dorosłymi ludźmi.

Grin 18-02-2014 22:29

Quote:

Originally Posted by polak1971 (Bericht 459828)
Pisałem już obszernie o co chodziło mi z tym przetrwaniem ludzkości i WCZ a spożywaniem mięsa chciałem Ci wczoraj przesłać linka do badań ale nie mogłem znaleźć w internecie tego linka o które mi chodziło. Jak tylko znajdę to zaraz ci wyślę. Badanie o którym myślałem dotyczyło tego że nie ma istotnych różnic jeśli chodzi o długość życia pomiędzy "mięsożercami" prowadzącymi zdrowy tryb życia a taką samą grupą wegetarian. Trzeba też o jakim rodzaju wegetarian rozmawiamy, moje wątpliwości dotyczą tych którzy nie spożywają nic co jest pochodzenia zwierzęcego zwłaszcza gdy serwują taka dietę swoim dzieciom w wieku rozwojom kiedy sami przeszli na taka dietę będąc już dorosłymi ludźmi.

Polak, nie przesyłaj mi badań.
Rozumiem, że po prostu źle wtedy dobrałeś słowa, tak? Bo nie wierzę, że nie widzisz różnicy pomiędzy takim sformułowaniem jak: "moje wątpliwości dotyczą...", a "ludzkość nie przetrwa". ;) Co do reszty, jak mówiłam; osobiście nie uważam akurat diety za najważniejszy czynnik do zachowania zdrowia i długości życia, więc te wszystkie badania mnie po prostu niezbyt interesują i nie mają dla mnie zbyt wielkiej wartości, szczerze mówiąc.

polak1971 18-02-2014 23:38

Quote:

Polak, nie przesyłaj mi badań. Rozumiem, że po prostu źle wtedy dobrałeś słowa, tak? Bo nie wierzę, że nie widzisz różnicy pomiędzy takim sformułowaniem jak: "moje wątpliwości dotyczą...", a "ludzkość nie przetrwa". Co do reszty, jak mówiłam; osobiście nie uważam akurat diety za najważniejszy czynnik do zachowania zdrowia i długości życia, więc te wszystkie badania mnie po prostu niezbyt interesują i nie mają dla mnie zbyt wielkiej wartości, szczerze mówiąc.
Dobra nie ciągnijmy tego tematu bo to naprawdę temat na dłuższą dyskusję zwłaszcza jeśli chodzi o dietę czysto wegańską. A co do wpływu samej diety to masz dobrą intuicję bo według tych co zajmują się naukowo zajmują profilaktyką zdrowia często na zlecenie dużych firm oferujących ubezpieczenia zdrowotne w USA to rozkład jest taki. Na to w jakim stanie zdrowia będziesz żyła i jak długo wpływ mają:

1. Tryb życia jaki prowadzisz około 65%, na co składa się:
1.1 Sposób odżywiania (i tutaj jednym z elementów mogłoby być spożywanie lub nie mięsa)
1.2 Odpowiednia ilość i jakość aktywności fizycznej
1.3 Zdolność do radzenia sobie ze stresem
1.4 Stosowanie lub nie używek (alkohol, papierosy itp.)

2. Predyspozycje genetyczne około 20%

3. Jakość dostępu do opieki medycznej ex. post czyli po wystąpieniu jednostki chorobowej około 15%

Grin 19-02-2014 09:41

Quote:

Originally Posted by polak1971 (Bericht 459830)
Dobra nie ciągnijmy tego tematu bo to naprawdę temat na dłuższą dyskusję zwłaszcza jeśli chodzi o dietę czysto wegańską. A co do wpływu samej diety to masz dobrą intuicję bo według tych co zajmują się naukowo zajmują profilaktyką zdrowia często na zlecenie dużych firm oferujących ubezpieczenia zdrowotne w USA to rozkład jest taki. Na to w jakim stanie zdrowia będziesz żyła i jak długo wpływ mają:

1. Tryb życia jaki prowadzisz około 65%, na co składa się:
1.1 Sposób odżywiania (i tutaj jednym z elementów mogłoby być spożywanie lub nie mięsa)
1.2 Odpowiednia ilość i jakość aktywności fizycznej
1.3 Zdolność do radzenia sobie ze stresem
1.4 Stosowanie lub nie używek (alkohol, papierosy itp.)

2. Predyspozycje genetyczne około 20%

3. Jakość dostępu do opieki medycznej ex. post czyli po wystąpieniu jednostki chorobowej około 15%

Jej, no jeśli autorytety naukowe potwierdzają moją intuicję, to... jestem z siebie dumna. :twisted: Ale mówiąc poważniej, to nie tylko intuicja; to także wieloletnie niekiedy obserwacje ludzi, którzy mnie otaczają, doświadczenie swoje i moich najbliższych zmieszane z umiejętnością (jak sądzę) myślenia i wyciągania wniosków. :)
To wszystko o czym napisałeś w oparciu o naukowe autorytety, to pewnie prawda (choć widziana przez... dziurkę od klucza :D ). Jednakże to wszystko jest kwestią wtórną. Najwyżej w "hierarchii" stoi coś innego, czego żaden autorytet naukowy Ci nie powie. Ale masz rację, to temat na tak długą dyskusję, że nawet nasz cierpliwy moderator i inni użytkownicy forum wyszliby z siebie. ;) Zaznaczę więc tylko "hasłowo", o co mi chodzi... "Mind Over Matter". ;)

Emi 19-02-2014 12:08

polak wiesz co lubię powtarzać odkąd mam wilczka? że wilczak uczy pokory 8)

Mam wrażenie, że jakiekolwiek badania był Ci nie podesłała zawsze będą "be i fuj" nawet jeśli czasopismo które je opublikowało to najwyższa półka. Tak się składa że doskonale wiem które badania brać na poważnie, bo sama "siedzę w nauce" i na cały etat a może i na dwa ;) I publikuje również. Nie uważam się za autorytet w kwestii żywieniowej, ale umiem czytać wyniki badań i je analizować bez uprzedzeń. Dlatego poprosiłam Cie o podesłanie czegoś wiarygodnego co przemawia za "twoją" teorią. Grin nie potrzebuje, ale ja tak. To trochę takie zboczenie zawodowe ;)
Warto mieć swoje zdanie i umieć go bronić/tj. uargumentować/, ale mimo wszystko życzę większej otwartości umysłu. Przy wilczaku się bardzo przyda. Naprawdę /bez złośliwości/ :Rose

teoria spisku? O LOL :lol:

znudziła mi się ta dyskusja nic dobrego z niej nie będzie. no to czary mary i znikam 8) miłego dnia wszystkim :)

edit: zapomniałam podziękować Padre za linka, nie widziałam wcześniej, daje do myślenia.

polak1971 19-02-2014 19:39

Quote:

Mam wrażenie, że jakiekolwiek badania był Ci nie podesłała zawsze będą "be i fuj" nawet jeśli czasopismo które je opublikowało to najwyższa półka. Tak się składa że doskonale wiem które badania brać na poważnie, bo sama "siedzę w nauce" i na cały etat a może i na dwa I publikuje również. Nie uważam się za autorytet w kwestii żywieniowej, ale umiem czytać wyniki badań i je analizować bez uprzedzeń. Dlatego poprosiłam Cie o podesłanie czegoś wiarygodnego co przemawia za "twoją" teorią. Grin nie potrzebuje, ale ja tak. To trochę takie zboczenie zawodowe
Warto mieć swoje zdanie i umieć go bronić/tj. uargumentować/, ale mimo wszystko życzę większej otwartości umysłu. Przy wilczaku się bardzo przyda. Naprawdę /bez złośliwości/

teoria spisku? O LOL
Mylisz się co do mnie, nie stosuję leninowskiej zasady " Jeśli fakty nie zgadzają się z teorią to tym gorzej dla faktów". Staram się oceniać wegetarianizm w jego wszystkich odmianach według odmianach według tych samych kryteriów jak każdy inny sposób odżywiania.

Na początek to co najstarsze: Weston A. Price, który w latach 20-tych i 30-tych XX w. badał autochtoniczne społeczności na całym niemal świecie, wykazał, że kultury wegetariańskie miały zawsze gorsze zdrowie w porównaniu do populacji , które spożywały mięso i owoce morza. Przejawiało się to, na przykład, w gorszym stanie uzębienia i zwiększonej zachorowalności na tzw. choroby degeneracyjne.

A teraz hipoteza: Negatywnymi skutkami stosowania weganizmu (wersja bez jajek, mleka i przetworów, ryb i innych produktów pochodzenia roślinnego) jest znaczny problem z dostarczeniem pełnej puli aminokwasów egzogennych, czyli tych, które organizm musi przyjąć z pożywieniem, ponieważ nie jest w stanie samodzielnie ich syntezować. Aminokwasy te obecne są w białkach pochodzenia zwierzęcego. Ich niedobór może okazać się szczególnie niebezpieczny u dzieci i młodzieży w okresie rozwojowym. Prowadzi do zaburzeń rozwoju układu kostno-stawowego oraz mięśniowego i pogorszenia funkcji układu immunologicznego, czego konsekwencją jest obniżenie odporności organizmu. Częstymi problemami z jakimi borykają się weganie są też szeroko pojęte niedobory. Szczególnie niebezpieczny jest niedobór witaminy D u dzieci, który może być przyczyną rozwoju krzywicy, występować mogą również niedobory żelaza prowadzące do niedokrwistości niedoborowej oraz niedobory witamin z grupy B, które praktycznie nie zdarzają się u osób spożywających mięso i pokarmy pochodzenia zwierzęcego. Innym problemem z jakim borykają się wegetarianie jest zaburzenie w przemianie homocysteiny. W warunkach prawidłowej podaży witamin z grupy B- homocysteina jest przekształcana w cysteinę czyli jeden z aminokwasów endogennych. U wegan cierpiących na niedobory witaminy B może dochodzić do kumulacji homocysteiny i rozwoju hiperhomocysteinemi. Powoduje ona w znacznym stopniu degradacje łożyska naczyniowego, często bardziej nasiloną niż w przypadku miażdżycy spowodowanej zaburzeniami lipidowymi. Potocznie zaburzenie to nazywa się miażdżycą wegetarian. Może ona być przyczyną zawału mięśnia sercowego czy udaru mózgu."

Jak interesuje Cię ciągniecie tego wątku postaram się podać kilka dobrze zrobionych badań. Jeśli nie to czas zamknąć wątek

Grin 19-02-2014 22:20

Quote:

Originally Posted by polak1971 (Bericht 459865)
Na początek to co najstarsze: Weston A. Price, który w latach 20-tych i 30-tych XX w. badał autochtoniczne społeczności na całym niemal świecie, wykazał, że kultury wegetariańskie miały zawsze gorsze zdrowie w porównaniu do populacji , które spożywały mięso i owoce morza. Przejawiało się to, na przykład, w gorszym stanie uzębienia i zwiększonej zachorowalności na tzw. choroby degeneracyjne.

Ja tu widzę podobny błąd, żeby nie powiedzieć - manipulację (nie Price'a, a Twój), jaki zarzucasz badaniom, do którego link podała Emi. O ile mi wiadomo, Price widział (słuszne) zagrożenie w w wyparciu pokarmów pierwotnych, do których (owszem) zaliczał jak najbardziej także mięso, na rzecz niebezpiecznego zwiększania spożycia pokarmów wysoce przetworzonych (cukry, biała mąka, itp.). Swoje obserwacje autochtonów porównywał z przedstawicielami tych samych nacji mieszkającymi w miejscach "ucywilizowanych". Z tym nie ma co dyskutować, bo to sama prawda. Ale wegetarianie, czy weganie to na ogół ludzie, których świadomość w kwestii odżywiania jest duża, więc też starają się akurat wysoce-przetworzonych pokarmów unikać.
Na podstawie obserwacji badań Price'a bezspornie da się powiedzieć jedno; to cywilizacja (i związane z nią sposoby odżywiania) powodują degenerację ludzi. Ale to nie to samo, co niejedzenie mięsa.

polak1971 20-02-2014 10:01

Quote:

Ja tu widzę podobny błąd, żeby nie powiedzieć - manipulację (nie Price'a, a Twój), jaki zarzucasz badaniom, do którego link podała Emi. O
Quote:

Swoje obserwacje autochtonów porównywał z przedstawicielami tych samych nacji mieszkającymi w miejscach "ucywilizowanych"
Żadnej manipulacji nie ma, oprócz porównań plemion pierwotnych z cywilizowanymi, porównywał plemiona pierwotne o róznych dietach między sobą. Zgadzam się że dzisiejszym weganom jest łatwiej bo jest szeroko dostępna wiedza jak unikać róznych zagrożeń diety wegańskej, jest też możliwa suplementacja farmakolgiczna. Ale same badania Price' a jasno pokazują różnice pomiędzy stanem zdrowia o różnych dietach
A jeśli dieta wymaga suplementacji farmakologicznej to znaczy że jest niedoborowa i nie powinna być zalecana dla dzieciaków w okresie rozwojowym, chyba że mamy do czynienia ze specyficzną jednostką chorobową dla których jest najlepszą z możliwych innych diet bo inne diety są wprawdzie pełnowartościowe ale powodują negatywne skutki uboczne, ale wtedy konieczna jest dobrze dobrana suplementacja.

Grin 20-02-2014 10:46

Quote:

Originally Posted by polak1971 (Bericht 459872)
Ale same badania Price' a jasno pokazują różnice pomiędzy stanem zdrowia o różnych dietach

Proszę Cię Polak; naprawdę aż trzeba się posiłkować badaniami naukowymi, żeby dojść do TAKIEGO odkrycia Ameryki? :roll:
Quote:

Żadnej manipulacji nie ma, oprócz porównań plemion pierwotnych z cywilizowanymi, porównywał plemiona pierwotne o róznych dietach między sobą.
Jakieś źródło co do tego, pokazujące jasno, że autochtoni jedzący mięso cieszyli się lepszym zdrowiem i dłuższym życiem, od autochtonów spożywających "pierwotną" żywność bezmięsną? Oczywiście uwzględniające takie czynniki, jak możliwość ograniczonego dostępu do żywności w ogóle?

Ach! I jeszcze jedno: oczywiście z pewnością Ci wiadomo, że badania Price'a były podważane nie raz dokładnie na tej samej podstawie, na jakiej Ty podważyłeś badania, do których link dała Emi?

Emi 20-02-2014 12:15

Quote:

Originally Posted by polak1971 (Bericht 459865)
Jak interesuje Cię ciągniecie tego wątku postaram się podać kilka dobrze zrobionych badań. Jeśli nie to czas zamknąć wątek

Czekam na to już od dość dawna :evil: Drukowanymi: TAK, CHCE PRZECZYTAĆ PUBLIKACJE W KTÓREJ ZESTAWIONO GRUPY: WSZYSTKOŻERCÓW VERSUS WEGETARIANIE Z UWZGLĘDNIENIEM TYLKO OSÓB PROWADZĄCYCH ZDROWY TRYB ŻYCIA W OBU TYCH GRUPACH.

edit:
aaa! i oczywiście jestem zainteresowana badaniami, które jasno wykazały iż człowiek niejedzący mięsa to kamikaze :rock_3

polak1971 20-02-2014 19:09

Dla Emi :-))

Ocena wpływu stosowania diety wegańskiej na gęstość mineralną kości oraz markery metabolizmu kostnego
The influence of vegan diet on bone mineral density and biochemical bone turnover markers

Data publikacji:
28.10.2013
Autorzy:

Jadwiga Ambroszkiewicz, Witold Klemarczyk, Joanna Gajewska, Magdalena Chełchowska, Edward Franek, Teresa Laskowska-Klita
Katedry:

Klinika Chorób Wewnętrznych, Endokrynologii i Diabetologii Centralnego Szpitala Klinicznego MSWiA w Warszawie
Słowa kluczowe: dieta wegańska, gęstość mineralna kości, markery metabolizmu kostnego
Key words: vegan diet, bone mineral density, bone metabolism markers
Streszczenie:

Wprowadzenie: Prawidłowo zbilansowana dieta, także dieta wegetariańska, powinna zapewniać właściwy wzrost i rozwój organizmu. Jednak rygorystyczne eliminowanie produktów zwierzęcych z diety (dieta wegańska) ogranicza podaż ważnych składników odżywczych i może wpływać na metabolizm kostny. Jest to szczególnie ważne u dzieci i młodzieży, których organizm jest w fazie intensywnego wzrostu i rozwoju.
Celem pracy była ocena stanu układu kostnego u osób będących na diecie wegańskiej z wykorzystaniem badań densytometrycznych i biochemicznych.
Materiał i metody: Badaniami objęto rodzinę (rodzice i dwoje dzieci) ściśle przestrzegającą zasad diety wegańskiej. Wartość odżywczą diety oceniono za pomocą programu Dietetyk2. Badanie densytometryczne przeprowadzono z zastosowaniem dwuwiązkowej absorcjometrii rentgenowskiej (DXA). Oznaczenia biochemiczne wykonano w surowicy krwi pobranej w godzinach rannych. Poziomy wapnia i fosforanów oznaczano metodą kolorymetryczną, 25-hydroksywitaminy D – metodą chemiluminescencyjną, a markerów obrotu kostnego – metodą immunoenzymatyczną.
Wyniki: Podaż fosforanów w diecie badanych osób była prawidłowa, natomiast wapnia i witaminy D poniżej wartości rekomendowanych. Stężenia wapnia, fosforanów oraz markerów obrotu kostnego w surowicy krwi mieściły się w zakresach wartości prawidłowych, natomiast 25-hydroksywitaminy D były niskie. Znormalizowany do wieku i płci wskaźnik Z-score całkowitego BMD (gęstość mineralna kości) oscylował u rodziców od -0,6 do 0,3, natomiast u dzieci od -0,9 do -1,0. Natomiast Z-score BMD L2-L4 wynosił od -0,9 do -1,9 u dorosłych oraz od -1,5 do -1,7 u dzieci.
Wnioski: Niska podaż wapnia i witaminy D w diecie wegańskiej może wpływać niekorzystnie na tempo metabolizmu kostnego i powodować obniżenie gęstości mineralnej u wegan. Zarówno parametry densytometryczne, jak i biochemiczne, za pomocą których dokonuje się oceny stanu układu kostnego, u osób stosujących dietę wegańską powinny być monitorowane. Dotyczy to szczególnie dzieci, których organizmy są w okresie intensywnego wzrostu i rozwoju.

Emi 20-02-2014 21:39

polak

serio to ma być ta publikacja o którą prosiłam? to są te dobrze zrobione badania? mam uznać za rzetelne takie, które były robione na 4 osobach i to bez grupy kontrolnej? :llying


To ja czekam cierpliwie dalej na coś "poważniejszego" a przede wszystkim konkretnie odnoszącego się do tego o co prosiłam /mój poprzedni post / :rock_3. wszak mówiłeś, że takowe papiery istnieją /przynajmniej tak to zrozumiałam/ :)

polak1971 21-02-2014 21:44

Quote:

Originally Posted by Emi (Bericht 459892)
polak

serio to ma być ta publikacja o którą prosiłam? to są te dobrze zrobione badania? mam uznać za rzetelne takie, które były robione na 4 osobach i to bez grupy kontrolnej? :llying


To ja czekam cierpliwie dalej na coś "poważniejszego" a przede wszystkim konkretnie odnoszącego się do tego o co prosiłam /mój poprzedni post / :rock_3. wszak mówiłeś, że takowe papiery istnieją /przynajmniej tak to zrozumiałam/ :)

Tak wiem nie ma grupy kontrolnej, mała populacja, brak zasady „podwójnej ślepej próby” itp. Ale zdecydowałem się podesłać te badania bo wydawało mi się że ludzie którzy je robili byli pozytywnie nastawieni do wegetarianizmu co widać chociażby po ich wnioskach zrobili małe niedoskonałe badanie ale zrobili je dobrej wierze bez założonej z góry że wegetarianizm jest „be” i jest przyczyną wszystkich nieszczęść tego świata.
Jeśli chodzi o badania a o których pisałem to miałem je ale nie mogę ich teraz znaleźć pomimo licznych prób, klasyczne „diabeł zamiótł ogonem i się cieszy” wiem z doświadczenia że w takich wypadkach jeśli nie znajdziesz od razu to na nic nie da się szukanie na siłę , trzeba spokojnie odczekać i same się znajdą. Ale ponieważ czuję się „Góralem” jak zawsze się pocieszam czasowo zamieszkującym „nizinne miasto” to znajdę w końcu je i natychmiast je prześlę. Poza tym mam intuicyjne przekonanie że Pan Bóg pokarał mnie używając Twojej osoby jako narzędzia za złamanie mojej świętej zasady jak nie masz badań pod ręką żeby pokazać je w 3 sekundy to się nimi nie chwal 

A z innej beczki mam propozycję dla Ciebie i pozostałych uczestników tego wątku. Chciałbym porozmawiać o żywieniu WCZ. Sam przygotowując się do przyjęcia swojego poprzedniego psa (Australian Cattle Dog – ACT) postanowiłem zrobić krótki przegląd dostępnej mi literatury. Napotkałem chaos informacyjny w jednym punkcie dotyczącym podaży węglowodanów który chciałbym z Wami przedyskutować.

1. Białko – tutaj nie ma większych kontrowersji większość autorów proponuje od 4g do 6g białka na kg należnej masy ciała (dalej będę używał skrótu NMC) w zależności od ilości i jakości aktywności fizycznej.

2. Tłuszcz – tutaj też nie napotkałem większych kontrowersji, propozycje to od 1g tłuszczu na 1 kg NMC w górę w zależności od ilości i jakości aktywności fizycznej.

3. Węglowodany – tu zaczyna się sygnalizowany wcześniej chaos od 1g węglowodanów na kg NMC do 5g i więcej na kg NMC i to nie dla psów o dużej aktywności fizycznej ale dla zwykłych kanapowców.

Interesuję się biologią wilka, wiem że wilki po zabiciu ofiary nie jedzą tylko mięsa zjadając większość wnętrzności w tym wątrobę czym podobnie jak Eskimosi którzy zjadają surową wątrobę foki rozwiązując tym problem ewentualnego niedoboru witaminie ( Eskimosi do warzyw i owoców dostępu nie mieli), jedzą też jagody leśne itp. Ale to w żaden sposób nie daje 5g węglowodanów na kg NMC co dawałoby przy 50 kg wilku dawkę 250g węglowodanów dziennie czyli prawie 320g ryżu.
W końcu zdając się na swoją intuicje zdecydowałem się na zastosowanie następującego rozkładu makroskładników.

1. Białko – 4g białka na kg NMC, źródła: głownie szyje indycze, kilka razy tygodniowo wymieszane z podrobami czasami lepsze mięso czyli gulaszowe z indyka. Wszystko surowe
2. Tłuszcze – 2g na kg NMC, źródła: oleje dodawane do warzyw i tłuszcz zawarty w produktach mięsnych

3. Węglowodany - od 1g do 2g na kg NMC, źródła: warzywa starte wymieszane z olejem, czasami lekko podgotowane na parze

Wyniki zawsze idealne, piękny włos, niespożyte siły do wszelkiej aktywności fizycznej. Widoczne zadowolenie przy jedzeniu:-)) Bo zjedzenie 500g szyi indyczych zajmuje z 20 min i fajnie chrupią nie to co karma znikająca w ciągu minuty. Na wyjazdach stosowałem Royal Canin Energy 4300 bez jakiś negatywnych sensacji ze względu na zmianę sposobu odżywiania..

Jestem ciekawy Waszych opinii jakie rozkłady makroskładników stosujecie i z jakimi efektami, co myślicie o takich wysokich dawkach węglowodanów na 5g i więcej na kg NMC. Proponuję żebyśmy się posługiwali podając dawki poszczególnych makroskładników (białko, tłuszcz, węglowodany) gramami tego makroskładnika na kg NMC to najbardziej precyzyjne określenie i bardzo ułatwia dyskusję. NMC oznacza albo taka masę ciała jaką Wasz pies ma obecnie jeśli uważacie że jest w optymalnej dla siebie formie albo niższą od aktualnej czyli aktualna minus zbędne waszym zdaniem kilogramy sadełka lub wyższa od aktualnej w przypadku gdy jest po przebytej chorobie stracił dużo masy mięśniowej, czyli np. taka jaka miał przed chorobą jeśli był w optymalnej według Was formie.

netah 22-02-2014 14:09

Quote:

Originally Posted by polak1971 (Bericht 459907)
Ale ponieważ czuję się „Góralem” jak zawsze się pocieszam czasowo zamieszkującym „nizinne miasto” to znajdę w końcu je i natychmiast je prześlę.

Tyś sie górolem urodziył cy pocuł? A s ktoryk to gór honorny cłece, hy?

polak1971 22-02-2014 15:52

Quote:

Originally Posted by netah (Bericht 459916)
Tyś sie górolem urodziył cy pocuł? A s ktoryk to gór honorny cłece, hy?

Ja większość dzieciństwa spędziłem na wiosce u dziadków w Bieszczadach około 40 km od zalewu na Solinie. I to ten czas oraz ludzie tam mieszkający a zwłaszcza mój dziadek ukształtowali mnie w dużej mierze ukształtowali na takiego człowieka jakim jestem dzisiaj. To nie są wysokie góry ale chyba najbardziej dzikie w Polsce więc mi bardzo odpowiadają, a teraz są jeszcze piękniejsze bo dużo terenów wycofano z użytkowania rolniczego i wtórnie zalesiono, wróciły wilki i niedźwiedzie. Ludzie tam bardzo charakterni nigdy bez walki się poddali ani okupacji niemieckiej ani rosyjskiej. A drzwi od domów możesz zostawić otwarte i nic nie zginie:-))

anula 22-02-2014 19:45

Polak, a co sie stalo z tym ACD? jak Ci sie chowal?

Emi 23-02-2014 11:33

My psy żywimy mniej więcej według zasady:
80% produktów pochodnia zwierzęcego (w tym 50% to mięso tj. mięsień, 50% cała reszta, wszystko surowe); 20 % roślinnego (w tym 75% to warzywa a 25% owoce).

Jeżeli posiłkować się by kalkulatorem BARFowym, który stworzono na forum BARFnego świata na podstawie kilku źródeł /publikacji, książek weterynaryjnych/ to zaczynają się schody z suplementacją. Jak próbowaliśmy ułożyć jadłospis z tym kalkulatorem to wychodziło nam, że do na 3 tygodniową porcję potrzeba nam oprócz ww. produktów poch. zw. i roślinnego na przykład 60 g soli kuchennej :shock: 10 g alg, 100g suszonej krwi, wit. E w kapsułkach i tran. :?

Trochę jednak chyba odeszliśmy od tematu wege :lol:

Zastanawiam się czy psy, z racji zaawansowanego udomowienia zmieniły swoje układy pokarmowe tak ażeby przetrwać w świecie karmiących ich "czym popadnie". Z tego co opowiadały mi moja prababcia i babcia, nikt psów mięsem nie karmił, wiadomo dobro luksusowe nawet na stole nie lądowało a co dopiero w misce :rock_3

polak1971 23-02-2014 13:01

Quote:

Originally Posted by anula (Bericht 459920)
Polak, a co sie stalo z tym ACD? jak Ci sie chowal?

Chował mi się super pomimo że był po przejściach, dopiero teraz po waszych wpisach o WCZ widzę jaki "bezproblemowy" pies mi się trafił. Żadnych problemów z przywołaniem, brak nieuzasadnionej agresji do innych psów choć umiał się obronić, niespożyta chęć do towarzyszenia mi w długich spacerach (około 2 godzin lub więcej) po podmiejskich laskach, nawet jak spotykaliśmy co się często działo sarny to nie było problemu z przerwaniem pościgu i odwołaniem go. Ale to nie moja zasługa ale mojego przyjaciela u którego był przez rok na "rehabilitacji". Po tym jak został odebrany od "debila" który po kupieniu go do pomocy przy hodowli bydła pożałował kasy na szkolenie po czym uznał za niezdatnego do pracy bo nie umiał sobie z nim poradzić i dał go na łańcucha. Podczas jego nieobecności bo wyjechał do pracy chyba za granicę następny debil w osobie jego ojca za niegrożnie szczypniecie listonosza i dzieciaka który wlazł na podwórku za ogrodzenie, a tego podwórka ACT miał własnie bronić i pilnować. Więc ten debil zlał go łańcuchem i chyba pasem. Przez rok ACT był w górach gdzie dzięki mojemu przyjacielowi odzyskał zaufanie do człowieka i nauczył się wszystkiego co niezbędne. W tym czasie byłem tam bardzo częstym gościem do piątku do niedzieli od razu przypadł mi do serca i jak tylko mogłem to zabierałem go na wspólne spacery we 2. po roku pojawiła się potrzeba żeby znaleźć mu dobry dom bo pobyt u mojego przyjaciela od początku był sytuacją przejściową na zasadzie ratowania psa bo był przeznaczony do uśpienia. Dlatego przyjaciel zaproponował czy bym go nie wziął. Ja wprawdzie myślałem o psie ale chciałem mieć takiego od szczeniaka, ale moja aktualna wtedy partnerka który ma świetne podejście do psów bo chowała się z nimi od dzieciństwa i ma w sobie dużo mądrej miłości dla nich nie miała problemu z tym że jest starszy więc wspólnie zdecydowaliśmy że go bierzemy do Siebie ale będzie to jej pies. I tak spędziliśmy w trójkę kolejne 2 lata, dzieliliśmy się obowiązkami solidarnie, Ja ponieważ lubię jak tylko mogłem zabierałem go na długie spacery po podmiejskich laskach i krzakach i wspólne zabawy. Wybór mojej partnerki był optymalny dla niego bo on potrzebował dużo mądrego ciepła i czułości i poczucia że jest w końcu kochany i najważniejszy na świecie. W domu bezproblemowy, po podaniu jedzenia do miski potrafił na komendę czekać siedząc w odległości metra kiedy np ja udawałem ze jem z jego miski, bardzo dobry kontakt z moimi córkami które były u nas co na weekend co dwa tygodnie, nigdy żadnych przejawów agresji. Na polowania nie jeździł bo dla niego nie byłby bezpieczne udział w zbiorowych polowaniach (i zdania nie zmieniłem bo swojego WCZ na zbiorówki tez nie zamierzam brać). Ale tak mi się życie poukładało że od prawie roku nie mieszka już ze mną ale z moją była partnerką na wsi gdzie ma 2 suki mieszańce w typie ON-ka do towarzystwa, "brakuje mi go" ale wiem że tam jest szczęśliwy. No i jest zakochany w swojej pani a ona w nim, myślę że się świetnie dobrali:-))
Ponieważ ACT ma domieszkę dingo które od 3 tysięcy lat żyją dziko byłem zdziwiony różnicą wielości problemów jakie opisujecie pomiędzy ACT a WCZ, ale może to kwestia długości istnienia rasy (przynajmniej 100 lat w przypadku ACT) i tego że to psy pracujące z bydłem, czyli ich instynkt łowiecki ma częściowo możliwość realizacji bo pozostał skierowany na użyteczną dla człowieka pracę ale nie chcę się mądrzyć bo jetem "zielony", tak mi podpowiada tylko intuicja:-))

polak1971 23-02-2014 13:04

Quote:

Originally Posted by anula (Bericht 459920)
Polak, a co sie stalo z tym ACD? jak Ci sie chowal?

Oczywiście skrót powinien być ACD a nie a ACT :-))

polak1971 02-03-2014 14:57

Emi odpowiedź
 
[quote=Emi;459929]My psy żywimy mniej więcej według zasady:
80% produktów pochodnia zwierzęcego (w tym 50% to mięso tj. mięsień, 50% cała reszta, wszystko surowe); 20 % roślinnego (w tym 75% to warzywa a 25% owoce). Jeżeli posiłkować się by kalkulatorem BARFowym, który stworzono na forum BARFnego świata na podstawie kilku źródeł /publikacji, książek weterynaryjnych/ to zaczynają się schody z suplementacją. Jak próbowaliśmy ułożyć jadłospis z tym kalkulatorem to wychodziło nam, że do na 3 tygodniową porcję potrzeba nam oprócz ww. produktów poch. zw. i roślinnego na przykład 60 g soli kuchennej :shock: 10 g alg, 100g suszonej krwi, wit. E w kapsułkach i tran. :?[quote]

Dzięki za informacje ale chciałbym dopytać jeszcze o:

1. Ilości białka zawartego w tym zestawie mięsno-podrobowym, to znaczy ile jest w tym gramów białka w przeliczeniu na kg NMC dziennie. Dla przypomnienia mięso i podroby w przybliżeniu zawierają około 20 g białka w 100 g surowego produktu. Jakie są źródła tej mieszanki mięsno-podrobowej. Czyli z jakich zwierząt pochodzi to mięso i podroby. Ciekawi mnie też czy podajecie jakieś kości lub chrząstki

2. Ile jest gramów warzyw na 1 kg NMC dziennie i owoców na 1 kg NMC dziennie oraz jakie są źródła warzyw i owoców (czyli jakie rodzaje warzyw i owoców).

3. Ile gramów tłuszczu dodanego dajecie na 1 kg NMC dziennie oraz jakie są jego źródła. Tłuszcz dodany to ten który dodaje się ekstra w postaci np: oleje, masło, smalec lub słonina. Oprócz tego występuje jeszcze tłuszcz "ukryty" zawarty głownie w mieszance mięsno-podrobowej oraz niewielkie ilości w warzywach i owocach.

4. Ile razy dziennie karmicie, czy stosujecie im post 1 X tygodniu

5. W jakiej kondycji są przy takiej diecie Wasze psy, jak to wygląda przy okresowych badaniach krwi. Czy macie porównanie z żywieniem jakąś dobrą karmą

Quote:

Zastanawiam się czy psy, z racji zaawansowanego udomowienia zmieniły swoje układy pokarmowe tak ażeby przetrwać w świecie karmiących ich "czym popadnie". Z tego co opowiadały mi moja prababcia i babcia, nikt psów mięsem nie karmił, wiadomo dobro luksusowe nawet na stole nie lądowało a co dopiero w misce
Oczywiście na wsi karmiono kiedyś psy jak najtaniej, bo mięso jak napisaliście pojawiało się u ludzi rzadko, zazwyczaj 1 w tygodniu, ale pies na wsi jeśli nie jest cały czas na łańcuchu ma możliwość uzupełniania swojej diety drobną zwierzyną którą upoluje np. gryzonie, zające, dzikie króliki, dzikie ptactwo, ryby, jaja itp Z punktu widzenia ewolucji czas kiedy taka hipotetyczna linia psa bez dostępu do produktów mięsnych i podrobów by funkcjonowała jest za krótki żeby coś zmienić w jego fizjologii. Najlepszym dowodem na to jest brak zmian w uzębieniu psów, bo gdyby zaczęły się ewolucyjnie adaptować do takiej diety widoczne byłyby wyraźne zmiany w uzębieniu zbliżając ich do roślinożerców a jak na razie mają typowe dla mięsożerców uzębienie. Oczywiście jak każde zwierzę w tym człowiek może przez długi okres czasu funkcjonować na "śmieciowym jedzeniu", tak jak człowiek może przetrwać wiele lat odżywiając się czipsami i lodami:-)) Ale z czasem pojawia się coraz więcej problemów zdrowotnych związanych ze złym odżywianiem. Taka dieta śmieciowa to nie jest dieta optymalna więc odbije się na zdrowiu i kondycji psa we wszystkich jego aspektach.

avgrunn 02-03-2014 16:07

Ja sie nie bawie w obliczenia, daje jak uwazam, dostaje rozne rodzaje mies, podrobow i kosci bez warzyw i bez owocow ale z suplementami i olejem z lososia lub dorsza.
Czasem nawet dostanie ugotowane, a czasem karme jak ja zje, dostaje tez twarozki, rybke i inne. On po prostu nie wielbi jedzenia jak inne psiaki :D wiec ciesze sie jak zje cokolwiek.

Przerw w jedzeniu nie musze robic, bo on sam je sobie robi, jak ma ochote na jedzenie to nazre sie jak swinka i nastepnego dnia nic nie ruszy. Mieso wolowe dostaje rozne, ale ewidentnie woli takie z wieksza iloscia tluszczu i miesni czy skorek.

Mendzioch ma co pol roku pobierana krew i mocz i poki co wszystko ok :D

polak1971 02-03-2014 17:38

napisała AVGRUNN
Quote:

Ja sie nie bawie w obliczenia, daje jak uwazam, dostaje rozne rodzaje mies, podrobow i kosci bez warzyw i bez owocow ale z suplementami i olejem z lososia lub dorsza.
Czasem nawet dostanie ugotowane, a czasem karme jak ja zje, dostaje tez twarozki, rybke i inne. On po prostu nie wielbi jedzenia jak inne psiaki wiec ciesze sie jak zje cokolwiek.
A jakie suplementy podajesz, jakiej firmy?

napisała AVGRUNN
Quote:

Przerw w jedzeniu nie musze robic, bo on sam je sobie robi, jak ma ochote na jedzenie to nazre sie jak swinka i nastepnego dnia nic nie ruszy. Mieso wolowe dostaje rozne, ale ewidentnie woli takie z wieksza iloscia tluszczu i miesni czy skorek.
Tak się tylko zastanawiam, pisałaś o tym że generalnie jest niejadkiem czy czasami nie wynika to z tego że generalnie dostaje trochę więcej pożywienia niż jest jej potrzebne? Wiec sama sobie reguluje jego ilość robiąc za "niejadka":-)) Nie mam dużego doświadczenia w żywieniu psów ale wśród moich dziecięcych podopiecznych to najczęstsza przyczyna wśród "niejadka":-)) Mamy i Babcie po właściwym wyregulowaniu ilości pożywienia często relacjonują że stał się "Cud" bo dziecko które od dzieciństwa wymagało całego "teatru" żeby łaskawie raczyło coś zjeść samo domaga się jedzenia i wcina aż mu się "uszy trzęsą":-)) Ale może w jej przypadku chodzi o coś innego

polak1971 02-03-2014 17:43

Już zdążyłem się zorientować ze masz psa a nie sukę:-))

avgrunn 02-03-2014 18:17

Daje suplementy Lunderland, dawalam roznie ale najlepiej na mendziocha dziala polaczenie oleju z ryb, maczki z rozy, drozdzy, alg morskich. Czasem dodaje cos jeszcze ale to jest do okresowego stosowania jak spirulina czy cos innego :D

Ilosc zarcia nie ma znaczenia, przez 3 lata probowalismy roznych rzeczy. Na barfie je najlepiej choc tez nie bez fochow. Ostatnio byla sytuacja ze po dniu niejedzenia dostal szyje z indyka, oczywiscie bardziej zachecajaca okazala sie butelka coca coli, dopiero jak ja odkrecil to niespiesznie zajal sie szyja.

netah 02-03-2014 18:30

Quote:

Originally Posted by avgrunn (Bericht 460022)
Ilosc zarcia nie ma znaczenia, przez 3 lata probowalismy roznych rzeczy. Na barfie je najlepiej choc tez nie bez fochow. Ostatnio byla sytuacja ze po dniu niejedzenia dostal szyje z indyka, oczywiscie bardziej zachecajaca okazala sie butelka coca coli, dopiero jak ja odkrecil to niespiesznie zajal sie szyja.

Wow... jak daleko potrafi paść jabłko... mój nadal żre ile wlezie i muszę mu mocno wydzielać, a i tak podjada w przypadkach kiedy jest szybszy, lub ja nieuważny. A jak tylko usłyszy ze coś mu wpada do miski... nawet jeśli jest to kawałek sera wielkości paznokcia, to jest przy niej szybciej niż teleportem. A jak widzi szyje z indyka to dostaje ślinotoku a'la Silkawa, Niagara, Wodospady Wikrorii i Corega Tabs.

avgrunn 02-03-2014 18:51

To ze kuzyni nie znaczy ze maja podobny apetyt ;) ale pomyslalam ze moze genetyka ma cos do tego i wypytalam wlascicieli rodzenstwa Ura jak jedza ich psiaki i w wiekszosci (choc nie wszystkie) jadaja slabo, jakos bez entuzjazmu. A Beryl ma moze po mamuni, wiem ze jej rodzenstwo miluje sie w jedzeniu :p

Grin 02-03-2014 22:25

Łowca się w to nie wpisuje, choć półbrat. :) Od szczeniaka wcinał, aż miło. Dostaje głównie surowe, ale karmą też nie gardzi.
Polak, ty naprawdę nie żartujesz? :shock: Czy ktoś się w ogóle oprócz Ciebie "bawi" w przeliczanie białka, czy czegoś tam na coś tam? :shock: :D Mamma mia, z dziećmi (ludzkimi) się tak nie cyrkuje. :D
W uproszczeniu wygląda to tak; dajesz psu gnata obrośniętego mięsem (w różnych "kombinacjach"), urozmaicasz jarzynami (niekoniecznie codziennie), trochę podróbów (nie za często), nie stosujesz nadmiernie aseptyki (w sensie jak ma ochotę np. na za przeproszeniem końskie g... to niekoniecznie bronisz, ;) jak chce pojeść trawki lub... ziemi, to też nie bronisz. Lekko "podśmierdnięte" mięsko też nie jest wcale be" ;) I to by było w uproszczeniu na tyle, przynajmniej w naszym przypadku (od czasu do czasu dostaje też dobrej jakości karmę bezzbożową). Obecnie nie dajemy mu żadnych "sztucznych" suplementów, ale przez cały pierwszy rok życia dostawał glukozaminę z chondroityną. Łowca ma obecnie 5,5 roku. Przez całe swoje dotychczasowe życie nie miał ŻADNYCH problemów żołądkowych, ani jeśli idzie o ścisłość, innych zdrowotnych, z uczuleniami włącznie.

polak1971 02-03-2014 22:48

Quote:

Polak, ty naprawdę nie żartujesz? :O Czy ktoś się w ogóle oprócz Ciebie "bawi" w przeliczanie białka, czy czegoś tam na coś tam? :O Mamma mia, z dziećmi (ludzkimi) się tak nie cyrkuje.
To zboczenie zawodowe:-)) Lubię mieć wszystko w miarę precyzyjnie zaplanowane i policzone. A jednocześnie duża oszczędność jeśli chodzi o kasę i ułatwienie przy zakupach. Ja np. kupowałem szyje indycze raz na 2 tygodnie w większej ilości dostając dobrą cenę w zaprzyjaźnionym sklepie mięsnym:-))

Quote:

W uproszczeniu wygląda to tak; dajesz psu gnata obrośniętego mięsem (w różnych "kombinacjach"), urozmaicasz jarzynami (niekoniecznie codziennie), trochę podróbów (nie za często), nie stosujesz nadmiernie aseptyki (w sensie jak ma ochotę np. na za przeproszeniem końskie g... to niekoniecznie bronisz, jak chce pojeść trawki lub... ziemi, to też nie bronisz. Lekko "podśmierdnięte" mięsko też nie jest wcale be" I to by było w uproszczeniu na tyle, przynajmniej w naszym przypadku (od czasu do czasu dostaje też dobrej jakości karmę bezzbożową). Obecnie nie dajemy mu żadnych "sztucznych" suplementów, ale przez cały pierwszy rok życia dostawał glukozaminę z chondroityną. Łowca ma obecnie 5,5 roku. Przez całe swoje dotychczasowe życie nie miał ŻADNYCH problemów żołądkowych, ani jeśli idzie o ścisłość, innych zdrowotnych, z uczuleniami włącznie.
Jeśli chodzi o aseptykę to w pełni się zgadzam, zauważyłem a później doczytałem że psy same jak jedzenie jest zbyt sterylne szukają okazji żeby "wciągnąć" jakiś niezbyt świeży i czysty znaleziony ochłap mięsa dla zachowania odpowiedniej równowagi flory bakteryjnej.
gratuluje dobrego stanu zdrowia łowcy widać że taka dieta mu służy:-))

avgrunn 02-03-2014 22:55

Wlasnie Grin, dobrze mowisz, warto czasem zaufac psu, oczywiscie o ile ten jest w miare rozsadny a nie zre wszystkiego po drodze ;) . Ale zauwazylam ze one nie dadza sobie krzywdy zrobic, widze ze jak mendziochowi cos stanie na zoladku to od razu leci trawe jesc by zwrocic szkodliwe cos, syfu nie zje, ma fochy jedzeniowe ale zaglodzic sie nie da. Raz mielismy tylko stracha, bo zezarl te aspolowe miecho z koscia i mu zaszkodzilo porzadnie, od tego czasu daje mu cale kosci i mieso, ktore jestem w stanie zidentyfikowac a nie zadna zmielona papka.

Grin 03-03-2014 09:29

Quote:

Originally Posted by polak1971 (Bericht 460030)
To zboczenie zawodowe:-))

A no chyba że tak. ;)
Quote:

Originally Posted by polak1971 (Bericht 460030)
gratuluje dobrego stanu zdrowia łowcy widać że taka dieta mu służy:-))

Dzięki. :)
Mam nadzieję, że tak będzie też dalej.
Quote:

Originally Posted by polak1971 (Bericht 460030)
Ale zauwazylam ze one nie dadza sobie krzywdy zrobic, widze ze jak mendziochowi cos stanie na zoladku to od razu leci trawe jesc by zwrocic szkodliwe cos, syfu nie zje...

To prawda. Oczywiście na początku przy szczeniaku człowiek nie ma jeszcze do siebie, ani do psa takiego zaufania, ale stopniowo go nabiera. Np. nigdy nie musiałam się martwić, że jak dam mu do zabawy karton po mleku do roztargania i wylizania, to się go naje, a czytałam kiedyś na Dogo, że innym psom, owszem, zdarzało się coś takiego. Tak jest w zasadzie ze wszystkim. Wie, co może mu zaszkodzić, a co nie.
Wilczak znajomej, jak coś mu "siadło" na żołądku, nażarł się tym razem nie trawy, a... ziemi i mu przeszło. Coś tam musiała gleba zawierać, co mu pomogło (może węgiel? :D ). Szkoda, że ludzie utracili takie zdolności. ;)

Emi 04-03-2014 14:52

Quote:

Originally Posted by polak1971 (Bericht 460017)

Dzięki za informacje ale chciałbym dopytać jeszcze o:

1. Ilości białka zawartego w tym zestawie mięsno-podrobowym, to znaczy ile jest w tym gramów białka w przeliczeniu na kg NMC dziennie. Dla przypomnienia mięso i podroby w przybliżeniu zawierają około 20 g białka w 100 g surowego produktu. Jakie są źródła tej mieszanki mięsno-podrobowej. Czyli z jakich zwierząt pochodzi to mięso i podroby. Ciekawi mnie też czy podajecie jakieś kości lub chrząstki

2. Ile jest gramów warzyw na 1 kg NMC dziennie i owoców na 1 kg NMC dziennie oraz jakie są źródła warzyw i owoców (czyli jakie rodzaje warzyw i owoców).

Nie podam Ci takich danych, bo nie bawię się w tak dokładne bilansowanie diety mojego psa, podobnie jak nie wyliczam ile g białka dostarczyłam sobie podczas śniadania :rock_3 Jeżeli interesują Cie takie rzeczy to polecam zapoznanie się z tym kalkulatorem BARF: http://www.barfnyswiat.org/viewtopic.php?t=829
Tam masz każdy pierwiastek rozpisany, można z jego udziałem bardzo dokładnie zbilansować dietę, choć ja mam zastrzeżenia do tego narzędzia /jak pisałam powyżej, według wyliczeń tego kalkulatora należałoby psa zarzucić suplementami/.

Quote:

Originally Posted by polak1971 (Bericht 460017)

3. Ile gramów tłuszczu dodanego dajecie na 1 kg NMC dziennie oraz jakie są jego źródła. Tłuszcz dodany to ten który dodaje się ekstra w postaci np: oleje, masło, smalec lub słonina. Oprócz tego występuje jeszcze tłuszcz "ukryty" zawarty głownie w mieszance mięsno-podrobowej oraz niewielkie ilości w warzywach i owocach.

czasem oliwa z oliwek, masło, smalec ale nic "na stałe" ;-)

Quote:

Originally Posted by polak1971 (Bericht 460017)
4. Ile razy dziennie karmicie, czy stosujecie im post 1 X tygodniu

1x, suka sama sobie robi post od czasu do czasu- zazwyczaj jak za dużo warzyw zmieszam z mięsem :twisted:

Quote:

Originally Posted by polak1971 (Bericht 460017)
5. W jakiej kondycji są przy takiej diecie Wasze psy, jak to wygląda przy okresowych badaniach krwi. Czy macie porównanie z żywieniem jakąś dobrą karmą

kondycje ma zdecydowanie za dobrą, ja mam słabszą i na spacerach zostaję w tyle ;-) Ostatnie badanie krwi /morfologia plus rozszerzona biochemia/ nie wykazała żadnych anomalii. Porównania z gotową karma niestety nie mamy.


Quote:

Originally Posted by polak1971 (Bericht 460017)
Oczywiście na wsi karmiono kiedyś psy jak najtaniej, bo mięso jak napisaliście pojawiało się u ludzi rzadko, zazwyczaj 1 w tygodniu, ale pies na wsi jeśli nie jest cały czas na łańcuchu ma możliwość uzupełniania swojej diety drobną zwierzyną którą upoluje np. gryzonie, zające, dzikie króliki, dzikie ptactwo, ryby, jaja itp Z punktu widzenia ewolucji czas kiedy taka hipotetyczna linia psa bez dostępu do produktów mięsnych i podrobów by funkcjonowała jest za krótki żeby coś zmienić w jego fizjologii. Najlepszym dowodem na to jest brak zmian w uzębieniu psów, bo gdyby zaczęły się ewolucyjnie adaptować do takiej diety widoczne byłyby wyraźne zmiany w uzębieniu zbliżając ich do roślinożerców a jak na razie mają typowe dla mięsożerców uzębienie. Oczywiście jak każde zwierzę w tym człowiek może przez długi okres czasu funkcjonować na "śmieciowym jedzeniu", tak jak człowiek może przetrwać wiele lat odżywiając się czipsami i lodami:-)) Ale z czasem pojawia się coraz więcej problemów zdrowotnych związanych ze złym odżywianiem. Taka dieta śmieciowa to nie jest dieta optymalna więc odbije się na zdrowiu i kondycji psa we wszystkich jego aspektach.

Pozwól że się nie zgodzę co do tych zmian w uzębieniu. IMO są, kły wyraźnie się skróciły a pozostałe zęby jakby bardziej tępe/=o wyrównanej powierzchni/ zrobiły. U wilczaków być może jest stan pośredni/miedzy psem a wilkiem/, to co ja widzę to zdecydowanie inne wyposażenie paszczy niż u mojej drugiej suki goldenicy. Ta ostatnia nieźle musi się namęczyć żeby przerobić pewne artykuły mięsno kostne, natomiast ta pierwsza chrupie jakby chipsami się zajadała :lol: Podobnie jamniol, bokser i kundelki mi znajome. Być może z bulterierem, amstafem było by inaczej tzn ostrość zębów nadrabiały by siłą zgniotu :twisted: Podsumowując zmiany może nie tak spektakularne żeby z psów przeżuwacze zrobić, ale jednak są :)

A długość układu pokarmowego? Czy tu coś się zmieniło? Mięsożercy są znani z krótkich układów pokarmowych...

Ponadto u psów zidentyfikowano zmiany w genomie związane z udomowieniem i dietą jednocześnie. W ramach "dostosowania się" do diety serwowanej przez ludzi zaczęły trawić skrobię/wilki tego nie potrafią/, zmienił się metabolizm cukrów... Oj chyba sama sobie zaczynam odpowiadać / nie bijcie, nałkowce tak mają :llying

polak1971 04-03-2014 16:56

Napisała EMI
Quote:

Pozwól że się nie zgodzę co do tych zmian w uzębieniu. IMO są, kły wyraźnie się skróciły a pozostałe zęby jakby bardziej tępe/=o wyrównanej powierzchni/ zrobiły. U wilczaków być może jest stan pośredni/miedzy psem a wilkiem/, to co ja widzę to zdecydowanie inne wyposażenie paszczy niż u mojej drugiej suki goldenicy. Ta ostatnia nieźle musi się namęczyć żeby przerobić pewne artykuły mięsno kostne, natomiast ta pierwsza chrupie jakby chipsami się zajadała Podobnie jamniol, bokser i kundelki mi znajome. Być może z bulterierem, amstafem było by inaczej tzn ostrość zębów nadrabiały by siłą zgniotu Podsumowując zmiany może nie tak spektakularne żeby z psów przeżuwacze zrobić, ale jednak są
Ale przyznasz że nawet z tymi niewielkimi zmianami nie jest to uzębienie roślinożercy ani nawet "wszystkożercy" jak człowieka. Ale oczywiście zmiany są widoczne zwłaszcza u tych najbardziej zmodyfikowanych ras przez człowieka. Ale ten aspekt mnie akurat napawa smutkiem, generalnie nie podobają mi się psy na tyle zmienione przez człowieka że nie byłyby wstanie samodzielnie przetrwać w naturalnym środowisku polując bez człowieka. Dlatego też zdecydowałem się między innymi na CZW. To co mnie fascynuje w Wilku, CZW i podobnych rasach to własnie wszystkie ich cechy psycho-fizyczne wynikające z łowieckiego trybu życia. Dlatego obawiam się że CZW oczywiście w długim okresie czasu który byłby karmiony dietą zawierającą węglowodany skrobiowe w dużej ilości czasu (mówię o wielu pokoleniach)bez dostępu do pożywienia mięsno-podrobowo- kostnego zacznie się nieuchronnie zmieniać w kierunku który mi akurat kompletnie nie odpowiada. Podobnie uważam że jeśli nie będzie miał możliwości uczestniczenia w polowaniach nawet w tak ograniczonym zakresie jak ja planuję to też nieuchronnie będzie prowadziło to do zmian ewolucyjnych w kierunku który mi nie odpowiada. Dlatego jestem przeciwnikiem tłumienia w nim instynktu łowieckiego a zwolennikiem właściwego jego ukierunkowania tak żeby był użyteczny dla ludzi, nie musi to być koniecznie udział w polowaniach z człowiekiem ale może tak jak w przypadku ACT który ma znaczna domieszkę dzikich psów Dingo wykorzystanie jako psa pasterskiego np. przy hodowli w standardzie wolnego wypasu bydła, owiec, świń czy coraz popularniejszych ostatnio danieli. U ACT wykorzystano ich odziedziczoną po Dingo umiejętność zachodzenia zwierzyny od tyłu bez tych wszystkich kółek które kręcą Border collie. Ktokolwiek był na spędzie bydła to wie jak trudne jest pchnięcie stada w odpowiednim kierunku.

Napisała EMI
Quote:

Ponadto u psów zidentyfikowano zmiany w genomie związane z udomowieniem i dietą jednocześnie. W ramach "dostosowania się" do diety serwowanej przez ludzi zaczęły trawić skrobię/wilki tego nie potrafią/, zmienił się metabolizm cukrów... Oj chyba sama sobie zaczynam odpowiadać / nie bijcie, nałkowce tak mają
Bić nie będziemy :)) to naprawdę fajnie że się rozkręcasz, nie ograniczaj się, myślę że wielu dzięki temu skorzysta i będzie ciekawie. Bardzo chętnie bym poczytał (piszę to szczerze i z sympatią) o adaptacji do trawienia skrobi przez udomowione psy, więc jeśli masz do polecenia jakąś ciekawą książkę lub linka bedę wdzięczny

Emi 06-03-2014 12:42

Quote:

Originally Posted by polak1971 (Bericht 460046)
Ale przyznasz że nawet z tymi niewielkimi zmianami nie jest to uzębienie roślinożercy ani nawet "wszystkożercy" jak człowieka.

Tak, oczywiście. To jest tylko kierunek w jakim idą psy. Tak właśnie działa ewolucja-bardzo powoli ;-) /chociaż zdaję się że to zależy od danej cechy, kilkadziesiąt tysięcy lat w jej skali to niedużo, a mimo to wystarczyło żeby wprowadzić modyfikacje w katalizie skrobi- co pozwoliło psom przetrwać w nowych warunkach. Bardzo możliwe, że wiele z cech związanych z udomowieniem jest nie odkrytych. Ciężko jest nam znaleźć ten "początek". Dlatego robi się analizy porównawcze całych genomów.


Quote:

Originally Posted by polak1971 (Bericht 460046)
Bardzo chętnie bym poczytał (piszę to szczerze i z sympatią) o adaptacji do trawienia skrobi przez udomowione psy, więc jeśli masz do polecenia jakąś ciekawą książkę lub linka bedę wdzięczny

Tu jest opis artykułu: taka papka popularnonaukowa z dobrego źródła:
http://www.nature.com/news/dog-s-din...ication-1.1228
i sam artykuł:
http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/?...arch-rich+diet


Quote:

Originally Posted by polak1971 (Bericht 460046)
Dlatego jestem przeciwnikiem tłumienia w nim instynktu łowieckiego a zwolennikiem właściwego jego ukierunkowania tak żeby był użyteczny dla ludzi, nie musi to być koniecznie udział w polowaniach z człowiekiem ale może tak jak w przypadku ACT który ma znaczna domieszkę dzikich psów Dingo wykorzystanie jako psa pasterskiego np. przy hodowli w standardzie wolnego wypasu bydła, owiec, świń czy coraz popularniejszych ostatnio danieli. U ACT wykorzystano ich odziedziczoną po Dingo umiejętność zachodzenia zwierzyny od tyłu bez tych wszystkich kółek które kręcą Border collie. Ktokolwiek był na spędzie bydła to wie jak trudne jest pchnięcie stada w odpowiednim kierunku.

To ciekawe co piszesz. Prawdziwą pracę borderów jak i ACD widziałam tylko na filmikach. Mało jest chyba w PL osób wykorzystujących ACD z ich pierwotnym tzn. pasterskim przeznaczeniem /nie te warunki geograficzno-krajoznawcze/ prędzej już bordery przy owcach.:roll: Całkiem sporo jest ich za to w psich sportach albo ratownictwie. W tym ostatnim ponoć też chodzi o przekierowanie naturalnych instynktów, zdolności do odnajdywania bydła na rozległych terenach, na odnajdywanie ludzi. Co Ty o tym sądzisz? :)

Z wilczaka zaganiającego mam sama w domu- zagania konie /sztuk 2, słownie dwie :) / :lol:

Grin 06-03-2014 20:20

Quote:

Originally Posted by Emi (Bericht 460058)
Z wilczaka zaganiającego mam sama w domu- zagania konie /sztuk 2, słownie dwie :) / :lol:

Dla koni wilczak ma respekt, na takiego knura może też by się nie porwał. Ale owce? Daniele? Obawiam się, że te "wypasane" przez wilczaki stada ustawicznie by malały. :twisted:

polak1971 06-03-2014 21:41

Quote:

Originally Posted by Emi (Bericht 460058)
Tak, oczywiście. To jest tylko kierunek w jakim idą psy. Tak właśnie działa ewolucja-bardzo powoli ;-) /chociaż zdaję się że to zależy od danej cechy, kilkadziesiąt tysięcy lat w jej skali to niedużo, a mimo to wystarczyło żeby wprowadzić modyfikacje w katalizie skrobi- co pozwoliło psom przetrwać w nowych warunkach. Bardzo możliwe, że wiele z cech związanych z udomowieniem jest nie odkrytych. Ciężko jest nam znaleźć ten "początek". Dlatego robi się analizy porównawcze całych genomów.

A Tobie podoba się ten kierunek w którym zmierzałby by CZW gdyby zafundować mu dietę bez mięsno-podrobowo-kostną plus tępienie wszystkich zachowań wynikających z instynktu łowieckiego? Co to będzie za zwierzę i ile będzie miało jeszcze wspólnego z Wilkiem a nawet dzisiejszym CZW?

polak1971 06-03-2014 22:19

Quote:

Originally Posted by Emi (Bericht 460058)
T
To ciekawe co piszesz. Prawdziwą pracę borderów jak i ACD widziałam tylko na filmikach. Mało jest chyba w PL osób wykorzystujących ACD z ich pierwotnym tzn. pasterskim przeznaczeniem /nie te warunki geograficzno-krajoznawcze/ prędzej już bordery przy owcach.:roll: Całkiem sporo jest ich za to w psich sportach albo ratownictwie. W tym ostatnim ponoć też chodzi o przekierowanie naturalnych instynktów, zdolności do odnajdywania bydła na rozległych terenach, na odnajdywanie ludzi. Co Ty o tym sądzisz? :)

Z wilczaka zaganiającego mam sama w domu- zagania konie /sztuk 2, słownie dwie :) / :lol:

W moim tekście jest literówka powinno być ACD a nie ACT;) ale widzę że się zorientowałaś. Mój ACD miał właśnie pracować z bydłem ale jak już pisałem właściciele poskąpili na szkolenie plus późniejsze "debilne" zachowania o których już pisałem. Hodowla oparta na wolnym wypasie w okolicach Wrocławia rozwija się bardzo dobrze, oczywiście w mikroskali bo stada po kilkadziesiąt a nie kilka tysięcy. Ale ludzie którzy się tym zajęli mają zakontraktowane dostawy na kilka lat do przodu niestety nie do Polski. Świnki z wolnego wypasu to ciekawy temat który moim zdaniem będzie sie rozwijał i każdy który ma z 1 hektar i siedzi w domu może spokojnie o tym pomyśleć, przy okazji wykorzystując CZW jako psa pasterskiego-zaganiającego Czy ratownictwo wystarczy do utrzymania unikalnych cech psycho-fizycznych CZW to bardzo dobre pytanie, moja "intuicja" mówi mi że raczej nie, ale naprawdę chciałbym sie mylić. Bura poleciła mi fajna książkę Filozof i Wilk. Tam autor miał 100% Wilka (urodzonego w hodowli i który był przeznaczony do życia w niewoli gdyby nie trafił do niego) z którym spędził kilkanaście lat, pozwalał mu samodzielnie polować na dzikie króliki i twierdził że w własnie w trakcie i po takich polowaniach bez względu na ich wynik Wilk był najszczęśliwszy. Więc dla tych którzy maja jakiś hektar ogrodzony można byłoby spróbować wpuścić np. raz w tygodniu na "pożarcie" królika, ale rozumiem że nie dla wszystkich jest to rozwiązanie akceptowalne

netah 07-03-2014 06:22

Quote:

Originally Posted by polak1971 (Bericht 460062)
Bura poleciła mi fajna książkę Filozof i Wilk. Tam autor miał 100% Wilka (urodzonego w hodowli i który był przeznaczony do życia w niewoli gdyby nie trafił do niego) z którym spędził kilkanaście lat, pozwalał mu samodzielnie polować na dzikie króliki i twierdził że w własnie w trakcie i po takich polowaniach bez względu na ich wynik Wilk był najszczęśliwszy. Więc dla tych którzy maja jakiś hektar ogrodzony można byłoby spróbować wpuścić np. raz w tygodniu na "pożarcie" królika, ale rozumiem że nie dla wszystkich jest to rozwiązanie akceptowalne

Mam tą książkę... bardziej o filozofii niż o wilku... ale jak to mówią: na kanwie. To nie był wilk, ale Mix, a sądząc po wyglądzie miał sporo z Malamuta. Został kupiony jako wilk 96%, ale nie dałbym mu tyle.
A nasz Beryl łapie myszy i nornice :-) owiec już mu niestety nie pozwalam zaganiać :-(

Puchatek 07-03-2014 11:59

Quote:

Originally Posted by Grin (Bericht 460028)
Łowca się w to nie wpisuje, choć półbrat. :) Od szczeniaka wcinał, aż miło. Dostaje głównie surowe, ale karmą też nie gardzi.
(...)W uproszczeniu wygląda to tak; dajesz psu gnata obrośniętego mięsem (w różnych "kombinacjach"), urozmaicasz jarzynami (niekoniecznie codziennie), trochę podróbów (nie za często), nie stosujesz nadmiernie aseptyki (w sensie jak ma ochotę np. na za przeproszeniem końskie g... to niekoniecznie bronisz, ;) jak chce pojeść trawki lub... ziemi, to też nie bronisz. Lekko "podśmierdnięte" mięsko też nie jest wcale be" ;) I to by było w uproszczeniu na tyle, przynajmniej w naszym przypadku (od czasu do czasu dostaje też dobrej jakości karmę bezzbożową). Obecnie nie dajemy mu żadnych "sztucznych" suplementów, ale przez cały pierwszy rok życia dostawał glukozaminę z chondroityną. Łowca ma obecnie 5,5 roku. Przez całe swoje dotychczasowe życie nie miał ŻADNYCH problemów żołądkowych, ani jeśli idzie o ścisłość, innych zdrowotnych, z uczuleniami włącznie.

Podpisuję się pod tym wszystkimi rękami i łapami. :)
Jeśli chodzi o problemy żołądkowe, to olewam zdarzające się jednorazowe "z siłą wodospadu" albo przytkanie lub "haft".
Quote:

Originally Posted by Grin (Bericht 460028)
Polak, ty naprawdę nie żartujesz? :shock: Czy ktoś się w ogóle oprócz Ciebie "bawi" w przeliczanie białka, czy czegoś tam na coś tam? :shock: :D Mamma mia, z dziećmi (ludzkimi) się tak nie cyrkuje. :D

Cholera, to ja jestem wyrodna "mamma"... wiadomo, certoliłam się maksymalnie, gdy glutami były /i chorowały/, ale wielbię zasadę: "na pałę". :twisted: z rozsądkiem, ale zdecydowanie "na pałę". :lol:
Quote:

Originally Posted by polak1971 (Bericht 460030)
To zboczenie zawodowe:-)) Lubię mieć wszystko w miarę precyzyjnie zaplanowane i policzone.

To się pozbądź szybciutko chorych zboczeń. :lol:
Jak Ci zostaną resztki w puszcze po szprotce w pomidorach, to nie dasz, bo przekracza dawkę dzienną potasu?! Jeszcze dziecinie kawałkami chlebka pomożesz do końca wyczyścisz, które to kawałki zjecie na spółę. A paluszki ładnie oboje wyliżecie pomlaskując z lubością. :lol:
Quote:

Originally Posted by polak1971 (Bericht 460030)
A jednocześnie duża oszczędność jeśli chodzi o kasę i ułatwienie przy zakupach. Ja np. kupowałem szyje indycze raz na 2 tygodnie w większej ilości dostając dobrą cenę w zaprzyjaźnionym sklepie mięsnym:-))

Zamrażarkę se kup. :lol:

Emi 07-03-2014 14:33

Quote:

Originally Posted by polak1971 (Bericht 460060)
A Tobie podoba się ten kierunek w którym zmierzałby by CZW gdyby zafundować mu dietę bez mięsno-podrobowo-kostną plus tępienie wszystkich zachowań wynikających z instynktu łowieckiego? Co to będzie za zwierzę i ile będzie miało jeszcze wspólnego z Wilkiem a nawet dzisiejszym CZW?

:shock:
Mi to się podoba wilk w lesie i CZW na kanapie ;-)
A tak na poważnie czy ty masz już w głowie jakiś plan zbawienia rasy? bo trochę tak to wygląda: każdy kto chce stłumić instynkt łowiecki swojego CZW jest fuj i be. A ja się trochę dziwię że ubierasz to w takie zdania tym bardziej ze jeszcze nie wiesz co to znaczy żyć z wilczakiem- na razie go sobie tylko wymyśliłeś. :roll:

Ja się pogodziłam z tym że suka poluje /wiedziały gały co brały= rozczarowania brak/, co nie znaczy że mi się to podoba. I ręka w górę kto lubi ten instynktowny morderczy pęd :rock_3

Dyskutowaliśmy sobie o zmianach ewolucyjnych zachodzących u psów pod wpływem udomowienia a Ty nagle wyskakujesz do mnie z zapytaniem czy mi się podoba karmienie psa "chlebem i ziemniakami" :shock:
1. to że psy zaczęły lepiej trawić skrobie nie znaczy że dieta wodorowęglanowa jest dla nich zdrowsza a jedynie to iż są w stanie na niej przeżyć w lepszym bądź gorszym zdrowiu /na co może mieć wpływ wiele innych czynników/.
2. W artykule który ci podesłałam jest wzmianka o tym, że wraz z ta nową cechą pojawiły się choroby na które prawdopodobnie przodkowie psów nie cierpiały /np. cukrzyca/
3. wilczaki jako że są po części cofką do wilków nie należy automatycznie kategoryzować jako psy w przypadku takich badań, bo mogą mieć w genomie bardziej namieszane niż standardowy pies /nikt tego nie sprawdzał z tego co mi wiadomo a szkoda bo informacje takie były by nadzwyczaj ciekawe/**

Quote:

Originally Posted by Grin (Bericht 460060)
Dla koni wilczak ma respekt, na takiego knura może też by się nie porwał. Ale owce? Daniele? Obawiam się, że te "wypasane" przez wilczaki stada ustawicznie by malały.

Zgadza się. Wilczak nie jest głupi, wie że w pojedynkę nie upoluje 500kg konia. Dlatego zagania a nie rzuca się do gardła. Kury już zaganiamy na lince :twisted:
Wykorzystuje moją sukę do tego rodzaju pracy /skoro nie jest możliwe totalne odczulenie na zwierzynę a jedynie dopracowywanie posłuszeństwa... a i ja mniej się nabiegam za inwentarzem/ Ale poza tym uważam że skora są już świetnie wyspecjalizowane rasy pastuchów to nie ma przesłanek żeby dokładać kolejną- lata selekcji na pożądane cechy pastucha i znikają nam gdzieś inne cechy WCZ i wilczak powoli przestaje być wilczakiem. A przy obecnym poziomie ich posłuszeństwa, lubości do włóczęgostwa, chęci mordu, indywidualności etc. nie jest IMO możliwe zrobienie z nich psów pilnujących stada, bo zamiast biegać za krową której nie da się upolować, poleci "wilk" za sareńką albo zająckiem :roll: *

* mogę się mylić ;-)
mały update:
** http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/24466077
Włosi "coś" ruszyli :roflmao

szodasi 08-03-2014 00:39

Moje bystrzaki we 2-kę na konia się szykowały... Szczęśliwie zareagowały na mój protest;) Ale w ogrodzie jak za dawnych lat były różne krety i inne polne stworzenia to teraz kompletny brak:P

polak1971 08-03-2014 04:24

[quote=Emi;460071]:shock:
Mi to się podoba wilk w lesie i CZW na kanapie ;-)
A tak na poważnie czy ty masz już w głowie jakiś plan zbawienia rasy? bo trochę tak to wygląda: każdy kto chce stłumić instynkt łowiecki swojego CZW jest fuj i be. A ja się trochę dziwię że ubierasz to w takie zdania tym bardziej ze jeszcze nie wiesz co to znaczy żyć z wilczakiem- na razie go sobie tylko wymyśliłeś. :roll:[quote]

Źle mnie zrozumiałaś, nie mam planu zbawienia rasy:twisted: I nie każdy kto chce stłumić instynkt łowiecki i karmić dietą niezawierającą miesa-podrobów-kości jest be, po prostu stwierdzam oczywisty również dla Ciebie fakt że na przestrzeni wielu pokoleń taka linia CZW całkowicie zmieni swoje cechy psychofizyczne. Oraz wyrażam swoją preferencję że mi ten kierunek zmian nie odpowiada więc kierując się swoją intuicją pokieruję to inaczej. Jestem też zainteresowany jaki tobie kierunek zmian odpowiada bo jesteś dla mnie zagadką. Ciekawi mnie co naprawdę fascynuje Cię w CZW co uważasz za "jądro" jego cech psycho-fizycznych, co chciałabyś w nim zachować a co zmienić czyli jaki byłby Twój idealny CZW jak już się tam bawimy w "Boga":twisted: A jeśli tak to jaki mu zaserwować tryb życia żeby to osiagnąć. Jeśli komuś odpowiada kierunek zmian o którym pisaliśmy wcześniej to jego sprawa i nie jest be:twisted: Przecież CZW przytulanka ziewająca na widok sarny to tez miła opcja. Ja dla Siebie mam dosyć jasne preferencje, chciałbym mieć w miarę posłusznego zdolnego do współpracy "Wilka" mówiąc obrazowo, co nie znaczy że nie lubię "przytulaństwa":twisted:


[quote=Emi;460071]Zgadza się. Wilczak nie jest głupi, wie że w pojedynkę nie upoluje 500kg konia. Dlatego zagania a nie rzuca się do gardła. Kury już zaganiamy na lince :twisted:
Wykorzystuje moją sukę do tego rodzaju pracy /skoro nie jest możliwe totalne odczulenie na zwierzynę a jedynie dopracowywanie posłuszeństwa... a i ja mniej się nabiegam za inwentarzem/ Ale poza tym uważam że skora są już świetnie wyspecjalizowane rasy pastuchów to nie ma przesłanek żeby dokładać kolejną- lata selekcji na pożądane cechy pastucha i znikają nam gdzieś inne cechy WCZ i wilczak powoli przestaje być wilczakiem. A przy obecnym poziomie ich posłuszeństwa, lubości do włóczęgostwa, chęci mordu, indywidualności etc. nie jest IMO możliwe zrobienie z nich psów pilnujących stada, bo zamiast biegać za krową której nie da się upolować, poleci "wilk" za sareńką albo zająckiem :roll: *

* mogę się mylić ;-)[quote]

Nie chodziło mi o stworzenie kolejnej rasy pasterskiej a tylko wykorzystania tego zajecia jako narzędzia dla podtrzymania u CZW specyficznych cech psycho-fizycznycznych będących wynikiem łowieckiego trybu życia (tak naprawdę łowiecko-zbierackiego) Wilka i jakieś sensowne skanalizowanie instynktu łowieckiego

Emi 10-03-2014 16:56

Zrobił nam się totalny off, zaraz będą bić :lol: Odpowiedziałam Ci we właściwym wątku :p
I taka mała uwaga techniczna: cytat musi być zakończony w następujący sposób [/quote]. bez tego ukośnika brzydko nam się wyświetlają ;)

polak1971 10-03-2014 23:26

Quote:

Originally Posted by Emi (Bericht 460104)
Zrobił nam się totalny off, zaraz będą bić :lol:

Co to ozznacza w waszym slangu?

A jak wstawić ten ukośnik? I jak zrobić żeby wstawiając Twoje cytaty i przedzielając je własnymi wypowiedziami cały czas pojawiały się jako cytaty z podpisem że to Ty napisałaś, próbowałem zaznaczając funkcję wielokrotnego cytatu ale coś mi nie wychodzi

Emi 11-03-2014 10:38

Quote:

Originally Posted by polak1971 (Bericht 460111)
Co to ozznacza w waszym slangu?

A jak wstawić ten ukośnik? I jak zrobić żeby wstawiając Twoje cytaty i przedzielając je własnymi wypowiedziami cały czas pojawiały się jako cytaty z podpisem że to Ty napisałaś, próbowałem zaznaczając funkcję wielokrotnego cytatu ale coś mi nie wychodzi

"off" czyli off topic, odbiegnięcie od myśli przewodniej wątku :)

spójrz na swój poprzedni post. na końcu każdego cytatu brakuje tam ukośnika. edytuj post, wstaw / przed quote (czyli powinno być [/quote] po każdym fragmencie tekstu, który chcesz cytować) i zobacz co się stanie :)

polak1971 11-03-2014 15:40

Quote:

Originally Posted by Emi (Bericht 460071)
:shock:"off" czyli off topic, odbiegnięcie od myśli przewodniej wątku

Już proponowałem adminowi zmianę nazw wątków z "Dieta czysto wegańska" na "CZW dieta wegańska i nie tylko" oraz z " wilczak jako posokowiec" na "CZW posokowiec i obrońca" bo to chyba znacznie lepiej oddawałoby charakter tych watków, a dyskusja ma to do siebie że czasami najciekawsze rzeczy rodzą się na jej peryferiach:twisted:

Quote:

Originally Posted by Emi (Bericht 460071)
spójrz na swój poprzedni post. na końcu każdego cytatu brakuje tam ukośnika. edytuj post, wstaw / przed quote (czyli powinno być po każdym fragmencie tekstu, który chcesz cytować) i zobacz co się stanie

W tym poście z 08.03.2014 nie mogłem edytować bo nie mam tam ikonki do edycji ale w tym którym piszę stosuje się do Twoich zaleceń.

Przyszedł mi do głowy pewien prosty pomysł na skontrolowanie w jaki sposób u każdego CZW łatwo sprawdzić jak toleruje węglowodany wystarczy zbadać mu glukozę na czczo, podać 100 g węglowodanów w postaci białego ryżu (około 125 g ryżu) i zrobić normalna krzywą glukozową aparatem dla cukrzyków dla "ambitnych" u lekarza z oznaczeniem poziomów insuliny


All times are GMT +2. The time now is 09:46.

Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org