![]() |
Dieta czysto wegańska
Quote:
|
Quote:
|
Quote:
|
Quote:
|
Quote:
|
Quote:
|
Quote:
|
Quote:
|
Quote:
|
Quote:
|
Quote:
|
Quote:
... Quote:
........ No i mamy "pitu-pitu", jak marzenie! :twisted: A to wpłynie relaksacyjnie na >Polaka1971<, który uraczy nas "opowieściami z mchu i paproci"......tylko już Go nie "lejmy".... :lol::lol::lol: |
Quote:
Ja byłam wegetarianką właśnie w okresie intensywnego wzrostu. I pewnie mi nie uwierzysz, ale miałam wyniki krwi lepsze w tym czasie niż po powrocie "wszystkożerstwo". Chcesz rzetelnych dowodów/publikacji? Jak znajdę więcej czasu/zapewne dopiero po weekendzie/ to poszukam tych które kiedyś czytałam i podeślę Ci pełne wersje :rock_3 |
Ano tyle że jej WCZ potrzebuje do normalnego funkcjonowania 4 g pełnowartościowego białka na 1 kg masy dziennie a jedyne pełnowartościowe to to pochodzenia zwierzęcego i soji jeśli tego nie dostarcza to przekaż koleżance że powoli uśmierca swojego pupila poprzez powolne wyniszczanie jego organizmu. Oczywiście przez jakiś czas zwierzę będzie funcjonować pobierając niezbędne mu białko z własnych mięśni ale w długim okresie doprowadzi to do wyniszczenia organizmu. Wilki maja naturalną zdolność do obywania sie be zjedzenia dłuższe okresy ale później jest to kompensowane dostawą dużej ilości pełnowartościowego białka i odbudową masy mięśniowej niezbędnej do dalszych polowań Jak chcesz zobaczyć do czego prowadzi nie dostarczanie pełnowartościowego białka w długim okresie to pooglądaj sobie filmy z wyzwalania obozów koncentracyjnych. Koleżanka niech przeprowadzi najpierw eksperyment na sobie czyli przez rok niech żywi się tylko warzywami i odrobiną ryżu to wtedy się przekona co funduje swojemu pupilowi. Nie wierzę żeby jakikolwiek weterynarz uczciwie uprawiający swój zawód doradził jej takie rozwiązanie nie proponując jakiejś suplementacji zastępczej.
|
Dieta czysto wegańska
Quote:
|
Quote:
Ale żeby Ci poprawić samopoczucie - to owszem, twoje wyliczenia dot. żywienia psów sa zgodne z tym, co i ja wiedzialam i z powodzeniem stosuje u mojego psa. PS. przydałoby się więcej pokory w postrzeganiu świata - on nie jest dwuwymiarowy i skrojony pod linijkę PS2 Moja "koleżanka" jest wegetarianinem od paru ładnych lat i cieszy się dobrym zdrowiem, tak jak i jego suka. |
Quote:
|
to się wy'comingout'uję jako, że już jestem po pracy ;)
Quote:
To moja sucz od 17 miesięcy jest wegetarianką. Jeśli chcesz poczytać i popatrzeć (tak, tak - są również filmy) jak wyniszczało ją mięso (najbardziej prawdopodobna hipoteza) zapraszam do tego wątku: http://www.wolfdog.org/forum/showthread.php?t=22692 Quote:
Quote:
Quote:
Nie podważam Twojej wiedzy nt. żywienia, nie uważam żeby moja była jakaś olbrzymia, ale .... świat nie składa się ze skrajności. Tak, mój pies przez ostatnie 2 lata był konsultowany przez mnóstwo specjalistów, nie tylko z Polski i ciągle jest pod opieką jednego. Nie będę tutaj rzucał nazwiskami, bo nie ma to sensu, jeśli to Cię interesuje zapraszam na prv. Z drugiej strony urzekło mnie, jak zrobiłeś ze mnie kobietę, ale nie będę się zagłębiał w analizę psychologiczną ;) Może po prostu jestem GENDER :D :D podsumowując, jak mawiał mój wykładowca od statystyki: wszyscy jesteśmy epsilonami (błędami statystycznymi) i trzeba się z tym pogodzić. A Ty odpowiedź w końcu na pytanie, bo sam sobie strzelę w łeb za robienie offów i potem ich porządkowanie :) |
Quote:
Co do tego że napisałem że WCZ i człowiek musi jeść mięso żeby przetrwać to stwierdziłem tylko dość oczywisty dla nauk żywieniowych fakt że zarówno WCZ jak i Człowiek dla przetrwania w długim okresie potrzebuje dobrze zbilansowanej diety której niezbędnym elementem jest pełnowartościowe białko i inne makro i mikroelementy zawarte zawarte w mięsie i produktach pochodzenia zwierzęcego czyli no: jajka ,sery mleko, jogurty, kefiry. Do tego żeby pozyskiwać miąso muszą ginąć zwierzęta albo w formie uboju zwierząt hodowlanych albo w formie łowiectwa innej drogi nie ma. Jeśli myśliwy i WCZ zjada upolowane mięso zjadając o tyle samo mniej zwierząt hodowlanych to bilans cierpień zwierząt jest identyczny jak u człowieka i WCZ którzy nie polują. Wartość odżywcza dziczyzna jest oczywiście wyższa niż zwierząt hodowlanych ale nie jest to rozwiązanie możliwe dla całej ludzkości więc hodowla musi istnieć. Wegetarianie często cierpią na niedobory żelaza pomimo zjadania dużych jego ilości zawartych w produktach roślinnych. Zrobiono eksperyment który wykazał że dodanie do diety wegeteriańskiej 200 g czerwonego mięsa zwiększa 5 x krotnie przyswajalność tego pochodzącego z roślin w diecie, takich rzeczy jest więcej. Nikogo jednak na siłę nie namawiam do jedzenie mięsa, chce być wegetarianinem bo chce ograniczyć cierpienia zwierząt chwała mu za to. Jesli robią to dorośli w pełni świadomi ludzie jest ok. Jeśli chcą być zdrowi powinni przynajmniej jeść jeszcze jajka i sery. Problem się zaczyna gdy próbują narzucać to swoim dzieciom w wieku rozwojowym. Muszą też uważać mężczyźni bo ile fitoestrogeny zawarte w soji są generalnie korzystne dla kobiet zwłaszcza w wieku starszym to zbyt duż ich ilość w przypadku mężczyzny może prowadzić do zaburzeń hormonalnych. |
Quote:
Jeszcze nie tak dawno zwierzęta uważano prawie za maszyny, takie bio-roboty, które nie tylko nie odczuwają żadnych emocji, ale nawet bólu. Było to bardzo "pomocne" w dobie mody na wiwisekcje. Później owszem podejście zmodyfikowano, ale i tak, gdy się porównuje dzisiejsze "podejście naukowe" z praktyką, to trudno nie odnieść wrażenia, że ci naukowcy chyba nigdy nie posiadali w domu zwierząt. Tak po prostu... Człowiek pomimo całej swoje ogromnej wiedzy i zadufania, w kwestii funkcjonowania człowieka, czy w ogóle organizmów żywych wie mniej więcej tyle, jakby je oglądał przez dziurkę od klucza. Obecnie znamienna (i w sumie niekiedy śmieszna) jest nagminna postawa, gdy jesteśmy gotowi nawet zaprzeczyć temu co widzimy, jeśli tego nie potwierdzają badania naukowe. :D Jest naprawdę mnóstwo (i chyba coraz więcej) ludzi na całym świecie, którzy nie spożywają mięsa (w niektórych kręgach kulturowych od pokoleń) i żyją i nie wyglądają jakby uciekli z obozu koncentracyjnego (btw; co to w ogóle miało być? Zastanowiłeś się dobrze, zanim to napisałeś? :shock: ). Także z tego co mi wiadomo, całkiem spora grupa sportowców, maratończyków, to wegetarianie. Może wejdź na jakiś portal, gdzie wegetarianie czy weganie wymieniają się doświadczeniami i wklej im te Twoje dane naukowe, zapytaj o doświadczenia. Podejrzewam, ze możesz się niejednej ciekawej rzeczy dowiedzieć. I żeby była jasność; oni też się podpierają "wiedzą naukową" i też brzmi to bardzo przekonująco. Która "wiedza" jest prawdziwa? ;) |
Adminie, nie bij za powrót do offa :cunao:ffod
Quote:
http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/11424545 I jeszcze badania prowadzone w sumie na 11 tys osób przez 12 lat z których wynika/ miedzy innymi/, że tzw. "non-meat-eaters" są generalnie zdrowsi i mają niższy współczynnik śmiertelności. http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/?...3A+an+overview Cholipka że też ten kurczaczek musi tak dobrze smakować ;-) |
Quote:
jestem zwykłym MODERATOREM, nie adminem. A w kontekście bicia - za co, jak sam w nim palce maczałem ;) to by była hipokryzja ;) |
Quote:
Korelacja: na wiosnę przylatują bociany i rodzi się jednocześnie dużo więcej zwierząt niż w innych porach roku ale to nie oznacza że czynnikiem sprawczym rodzenia się większej ilości zwierząt jest przylot bocianów. |
Quote:
Quote:
Co to tematu głównego: nasza trenerka jest jednocześnie myśliwym i wiem że psy myśliwskie szkoli a i z wilczkami ma spore doświadczenie, zna dobrze specyfikę rasy, wie jak do nich "dotrzeć". zawsze nam powtarzała, że sama wilczaka by nie wzięła. możesz ją zapytać dlaczego :twisted: Pytanie czy nawet najlepszy trener posokowców będzie umiał was pokierować, czy będzie umiał właściwie popatrzeć na "inność" wilczaków. |
Quote:
Z drugiej strony (jeśli już tak gadamy) "mięsiarze" często popełniają podobny błąd, bo jako dowód na szkodliwość diety jarskiej przywołują znane im przykłady nieodpowiedzialnych np. rodziców, zamiast porównywać tych, którzy do tematu podchodzą mądrze. |
Quote:
|
Quote:
Quote:
Co do długofalowych badań to warto może do nich podejść od innej strony/ co już zrobiono/ i przeanalizować dietę/nawyki żywieniowe populacji /tzn nie pojedynczych jednostek ale większej grupy, żyjącej w podobnych warunkach/ ludzi długowiecznych :) To co z tą publikacją dla mnie 8) ? |
Quote:
I... nie, nie chcę gadać o żywieniu, pokazuję Ci tylko, jaki jest Twój sposób dyskusji. Dobra, nie rozwadniam już tematu. :) |
Quote:
Te badanie niczego takiego nie pokazują. 1. W pierwszym badaniu dotyczącym wegańskich dzieciaków zaniepokojeni ich wynikami lekarze postawili hipotezę że jak ich rodzice dostosują się do ich zaleceń to powinno być ok to nie żaden dowód tylko hipoteza i tylko tyle. 2. W 2 badaniu poza zastrzeżeniami o których pisałem (część rzeczy jest uwzględniona np. BMI reszta nie) masz wykazaną tylko korelację pomiędzy ilością zjadanego mięsa a długością życia i prawdopodobieństwem występowania różnych jednostek chorobowych. O różnicy pomiędzy korelacją a wykazaniem że spożywanie mięsa jest czynnikiem sprawczym krótszego życia i zwiększonych ryzyk zachorowań już pisałem To żaden dowód i każdy kto zna się minimalnie na metodyce prowadzenia badań naukowych ci to potwierdzi. Z polskiego na nasze (bez ironii chcę tylko być dobrze zrozumiany) trzeba by wykazać zarówno że to właśnie mięso jest odpowiedzialne za te wszystkie złe rzeczy oraz wykazać mechanizm w jaki sposób niewinne 175 g chudego czerwonego mięsa (dla faceta o należnej masie ciała 75 kg) i 125 g dla kobiety o należnej masie 50 kg, w jaki sposób robi te wszystkie straszne rzeczy. Bo właśnie takie są zalecane prawidłowe maksymalne porcje mięsa dziennie pozostałe 50% dziennej porcji białka może być już dostarczone z innych źródeł np: roślinne-soja. sery i przetwory ,jajka, ryby i inne owoce morza. Ale nie chcesz gadać to się nie narzucam. Ty mnie nie przekonasz a Ja nie mam w sobie potrzeby do przekonywania Ciebie żebyś zaczęła jeść mięso, chciałem tylko dla zainteresowanych przekazać trochę informacji do przemyślenia a każdy robi z tym później co mu się podoba.:-)) |
Quote:
|
Quote:
|
Quote:
Rozumiem, że po prostu źle wtedy dobrałeś słowa, tak? Bo nie wierzę, że nie widzisz różnicy pomiędzy takim sformułowaniem jak: "moje wątpliwości dotyczą...", a "ludzkość nie przetrwa". ;) Co do reszty, jak mówiłam; osobiście nie uważam akurat diety za najważniejszy czynnik do zachowania zdrowia i długości życia, więc te wszystkie badania mnie po prostu niezbyt interesują i nie mają dla mnie zbyt wielkiej wartości, szczerze mówiąc. |
Quote:
1. Tryb życia jaki prowadzisz około 65%, na co składa się: 1.1 Sposób odżywiania (i tutaj jednym z elementów mogłoby być spożywanie lub nie mięsa) 1.2 Odpowiednia ilość i jakość aktywności fizycznej 1.3 Zdolność do radzenia sobie ze stresem 1.4 Stosowanie lub nie używek (alkohol, papierosy itp.) 2. Predyspozycje genetyczne około 20% 3. Jakość dostępu do opieki medycznej ex. post czyli po wystąpieniu jednostki chorobowej około 15% |
Quote:
To wszystko o czym napisałeś w oparciu o naukowe autorytety, to pewnie prawda (choć widziana przez... dziurkę od klucza :D ). Jednakże to wszystko jest kwestią wtórną. Najwyżej w "hierarchii" stoi coś innego, czego żaden autorytet naukowy Ci nie powie. Ale masz rację, to temat na tak długą dyskusję, że nawet nasz cierpliwy moderator i inni użytkownicy forum wyszliby z siebie. ;) Zaznaczę więc tylko "hasłowo", o co mi chodzi... "Mind Over Matter". ;) |
polak wiesz co lubię powtarzać odkąd mam wilczka? że wilczak uczy pokory 8)
Mam wrażenie, że jakiekolwiek badania był Ci nie podesłała zawsze będą "be i fuj" nawet jeśli czasopismo które je opublikowało to najwyższa półka. Tak się składa że doskonale wiem które badania brać na poważnie, bo sama "siedzę w nauce" i na cały etat a może i na dwa ;) I publikuje również. Nie uważam się za autorytet w kwestii żywieniowej, ale umiem czytać wyniki badań i je analizować bez uprzedzeń. Dlatego poprosiłam Cie o podesłanie czegoś wiarygodnego co przemawia za "twoją" teorią. Grin nie potrzebuje, ale ja tak. To trochę takie zboczenie zawodowe ;) Warto mieć swoje zdanie i umieć go bronić/tj. uargumentować/, ale mimo wszystko życzę większej otwartości umysłu. Przy wilczaku się bardzo przyda. Naprawdę /bez złośliwości/ :Rose teoria spisku? O LOL :lol: znudziła mi się ta dyskusja nic dobrego z niej nie będzie. no to czary mary i znikam 8) miłego dnia wszystkim :) edit: zapomniałam podziękować Padre za linka, nie widziałam wcześniej, daje do myślenia. |
Quote:
Na początek to co najstarsze: Weston A. Price, który w latach 20-tych i 30-tych XX w. badał autochtoniczne społeczności na całym niemal świecie, wykazał, że kultury wegetariańskie miały zawsze gorsze zdrowie w porównaniu do populacji , które spożywały mięso i owoce morza. Przejawiało się to, na przykład, w gorszym stanie uzębienia i zwiększonej zachorowalności na tzw. choroby degeneracyjne. A teraz hipoteza: Negatywnymi skutkami stosowania weganizmu (wersja bez jajek, mleka i przetworów, ryb i innych produktów pochodzenia roślinnego) jest znaczny problem z dostarczeniem pełnej puli aminokwasów egzogennych, czyli tych, które organizm musi przyjąć z pożywieniem, ponieważ nie jest w stanie samodzielnie ich syntezować. Aminokwasy te obecne są w białkach pochodzenia zwierzęcego. Ich niedobór może okazać się szczególnie niebezpieczny u dzieci i młodzieży w okresie rozwojowym. Prowadzi do zaburzeń rozwoju układu kostno-stawowego oraz mięśniowego i pogorszenia funkcji układu immunologicznego, czego konsekwencją jest obniżenie odporności organizmu. Częstymi problemami z jakimi borykają się weganie są też szeroko pojęte niedobory. Szczególnie niebezpieczny jest niedobór witaminy D u dzieci, który może być przyczyną rozwoju krzywicy, występować mogą również niedobory żelaza prowadzące do niedokrwistości niedoborowej oraz niedobory witamin z grupy B, które praktycznie nie zdarzają się u osób spożywających mięso i pokarmy pochodzenia zwierzęcego. Innym problemem z jakim borykają się wegetarianie jest zaburzenie w przemianie homocysteiny. W warunkach prawidłowej podaży witamin z grupy B- homocysteina jest przekształcana w cysteinę czyli jeden z aminokwasów endogennych. U wegan cierpiących na niedobory witaminy B może dochodzić do kumulacji homocysteiny i rozwoju hiperhomocysteinemi. Powoduje ona w znacznym stopniu degradacje łożyska naczyniowego, często bardziej nasiloną niż w przypadku miażdżycy spowodowanej zaburzeniami lipidowymi. Potocznie zaburzenie to nazywa się miażdżycą wegetarian. Może ona być przyczyną zawału mięśnia sercowego czy udaru mózgu." Jak interesuje Cię ciągniecie tego wątku postaram się podać kilka dobrze zrobionych badań. Jeśli nie to czas zamknąć wątek |
Quote:
Na podstawie obserwacji badań Price'a bezspornie da się powiedzieć jedno; to cywilizacja (i związane z nią sposoby odżywiania) powodują degenerację ludzi. Ale to nie to samo, co niejedzenie mięsa. |
Quote:
Quote:
A jeśli dieta wymaga suplementacji farmakologicznej to znaczy że jest niedoborowa i nie powinna być zalecana dla dzieciaków w okresie rozwojowym, chyba że mamy do czynienia ze specyficzną jednostką chorobową dla których jest najlepszą z możliwych innych diet bo inne diety są wprawdzie pełnowartościowe ale powodują negatywne skutki uboczne, ale wtedy konieczna jest dobrze dobrana suplementacja. |
Quote:
Quote:
Ach! I jeszcze jedno: oczywiście z pewnością Ci wiadomo, że badania Price'a były podważane nie raz dokładnie na tej samej podstawie, na jakiej Ty podważyłeś badania, do których link dała Emi? |
Quote:
edit: aaa! i oczywiście jestem zainteresowana badaniami, które jasno wykazały iż człowiek niejedzący mięsa to kamikaze :rock_3 |
Dla Emi :-))
Ocena wpływu stosowania diety wegańskiej na gęstość mineralną kości oraz markery metabolizmu kostnego The influence of vegan diet on bone mineral density and biochemical bone turnover markers Data publikacji: 28.10.2013 Autorzy: Jadwiga Ambroszkiewicz, Witold Klemarczyk, Joanna Gajewska, Magdalena Chełchowska, Edward Franek, Teresa Laskowska-Klita Katedry: Klinika Chorób Wewnętrznych, Endokrynologii i Diabetologii Centralnego Szpitala Klinicznego MSWiA w Warszawie Słowa kluczowe: dieta wegańska, gęstość mineralna kości, markery metabolizmu kostnego Key words: vegan diet, bone mineral density, bone metabolism markers Streszczenie: Wprowadzenie: Prawidłowo zbilansowana dieta, także dieta wegetariańska, powinna zapewniać właściwy wzrost i rozwój organizmu. Jednak rygorystyczne eliminowanie produktów zwierzęcych z diety (dieta wegańska) ogranicza podaż ważnych składników odżywczych i może wpływać na metabolizm kostny. Jest to szczególnie ważne u dzieci i młodzieży, których organizm jest w fazie intensywnego wzrostu i rozwoju. Celem pracy była ocena stanu układu kostnego u osób będących na diecie wegańskiej z wykorzystaniem badań densytometrycznych i biochemicznych. Materiał i metody: Badaniami objęto rodzinę (rodzice i dwoje dzieci) ściśle przestrzegającą zasad diety wegańskiej. Wartość odżywczą diety oceniono za pomocą programu Dietetyk2. Badanie densytometryczne przeprowadzono z zastosowaniem dwuwiązkowej absorcjometrii rentgenowskiej (DXA). Oznaczenia biochemiczne wykonano w surowicy krwi pobranej w godzinach rannych. Poziomy wapnia i fosforanów oznaczano metodą kolorymetryczną, 25-hydroksywitaminy D – metodą chemiluminescencyjną, a markerów obrotu kostnego – metodą immunoenzymatyczną. Wyniki: Podaż fosforanów w diecie badanych osób była prawidłowa, natomiast wapnia i witaminy D poniżej wartości rekomendowanych. Stężenia wapnia, fosforanów oraz markerów obrotu kostnego w surowicy krwi mieściły się w zakresach wartości prawidłowych, natomiast 25-hydroksywitaminy D były niskie. Znormalizowany do wieku i płci wskaźnik Z-score całkowitego BMD (gęstość mineralna kości) oscylował u rodziców od -0,6 do 0,3, natomiast u dzieci od -0,9 do -1,0. Natomiast Z-score BMD L2-L4 wynosił od -0,9 do -1,9 u dorosłych oraz od -1,5 do -1,7 u dzieci. Wnioski: Niska podaż wapnia i witaminy D w diecie wegańskiej może wpływać niekorzystnie na tempo metabolizmu kostnego i powodować obniżenie gęstości mineralnej u wegan. Zarówno parametry densytometryczne, jak i biochemiczne, za pomocą których dokonuje się oceny stanu układu kostnego, u osób stosujących dietę wegańską powinny być monitorowane. Dotyczy to szczególnie dzieci, których organizmy są w okresie intensywnego wzrostu i rozwoju. |
polak
serio to ma być ta publikacja o którą prosiłam? to są te dobrze zrobione badania? mam uznać za rzetelne takie, które były robione na 4 osobach i to bez grupy kontrolnej? :llying To ja czekam cierpliwie dalej na coś "poważniejszego" a przede wszystkim konkretnie odnoszącego się do tego o co prosiłam /mój poprzedni post / :rock_3. wszak mówiłeś, że takowe papiery istnieją /przynajmniej tak to zrozumiałam/ :) |
Quote:
Jeśli chodzi o badania a o których pisałem to miałem je ale nie mogę ich teraz znaleźć pomimo licznych prób, klasyczne „diabeł zamiótł ogonem i się cieszy” wiem z doświadczenia że w takich wypadkach jeśli nie znajdziesz od razu to na nic nie da się szukanie na siłę , trzeba spokojnie odczekać i same się znajdą. Ale ponieważ czuję się „Góralem” jak zawsze się pocieszam czasowo zamieszkującym „nizinne miasto” to znajdę w końcu je i natychmiast je prześlę. Poza tym mam intuicyjne przekonanie że Pan Bóg pokarał mnie używając Twojej osoby jako narzędzia za złamanie mojej świętej zasady jak nie masz badań pod ręką żeby pokazać je w 3 sekundy to się nimi nie chwal A z innej beczki mam propozycję dla Ciebie i pozostałych uczestników tego wątku. Chciałbym porozmawiać o żywieniu WCZ. Sam przygotowując się do przyjęcia swojego poprzedniego psa (Australian Cattle Dog – ACT) postanowiłem zrobić krótki przegląd dostępnej mi literatury. Napotkałem chaos informacyjny w jednym punkcie dotyczącym podaży węglowodanów który chciałbym z Wami przedyskutować. 1. Białko – tutaj nie ma większych kontrowersji większość autorów proponuje od 4g do 6g białka na kg należnej masy ciała (dalej będę używał skrótu NMC) w zależności od ilości i jakości aktywności fizycznej. 2. Tłuszcz – tutaj też nie napotkałem większych kontrowersji, propozycje to od 1g tłuszczu na 1 kg NMC w górę w zależności od ilości i jakości aktywności fizycznej. 3. Węglowodany – tu zaczyna się sygnalizowany wcześniej chaos od 1g węglowodanów na kg NMC do 5g i więcej na kg NMC i to nie dla psów o dużej aktywności fizycznej ale dla zwykłych kanapowców. Interesuję się biologią wilka, wiem że wilki po zabiciu ofiary nie jedzą tylko mięsa zjadając większość wnętrzności w tym wątrobę czym podobnie jak Eskimosi którzy zjadają surową wątrobę foki rozwiązując tym problem ewentualnego niedoboru witaminie ( Eskimosi do warzyw i owoców dostępu nie mieli), jedzą też jagody leśne itp. Ale to w żaden sposób nie daje 5g węglowodanów na kg NMC co dawałoby przy 50 kg wilku dawkę 250g węglowodanów dziennie czyli prawie 320g ryżu. W końcu zdając się na swoją intuicje zdecydowałem się na zastosowanie następującego rozkładu makroskładników. 1. Białko – 4g białka na kg NMC, źródła: głownie szyje indycze, kilka razy tygodniowo wymieszane z podrobami czasami lepsze mięso czyli gulaszowe z indyka. Wszystko surowe 2. Tłuszcze – 2g na kg NMC, źródła: oleje dodawane do warzyw i tłuszcz zawarty w produktach mięsnych 3. Węglowodany - od 1g do 2g na kg NMC, źródła: warzywa starte wymieszane z olejem, czasami lekko podgotowane na parze Wyniki zawsze idealne, piękny włos, niespożyte siły do wszelkiej aktywności fizycznej. Widoczne zadowolenie przy jedzeniu:-)) Bo zjedzenie 500g szyi indyczych zajmuje z 20 min i fajnie chrupią nie to co karma znikająca w ciągu minuty. Na wyjazdach stosowałem Royal Canin Energy 4300 bez jakiś negatywnych sensacji ze względu na zmianę sposobu odżywiania.. Jestem ciekawy Waszych opinii jakie rozkłady makroskładników stosujecie i z jakimi efektami, co myślicie o takich wysokich dawkach węglowodanów na 5g i więcej na kg NMC. Proponuję żebyśmy się posługiwali podając dawki poszczególnych makroskładników (białko, tłuszcz, węglowodany) gramami tego makroskładnika na kg NMC to najbardziej precyzyjne określenie i bardzo ułatwia dyskusję. NMC oznacza albo taka masę ciała jaką Wasz pies ma obecnie jeśli uważacie że jest w optymalnej dla siebie formie albo niższą od aktualnej czyli aktualna minus zbędne waszym zdaniem kilogramy sadełka lub wyższa od aktualnej w przypadku gdy jest po przebytej chorobie stracił dużo masy mięśniowej, czyli np. taka jaka miał przed chorobą jeśli był w optymalnej według Was formie. |
Quote:
|
Quote:
|
Polak, a co sie stalo z tym ACD? jak Ci sie chowal?
|
My psy żywimy mniej więcej według zasady:
80% produktów pochodnia zwierzęcego (w tym 50% to mięso tj. mięsień, 50% cała reszta, wszystko surowe); 20 % roślinnego (w tym 75% to warzywa a 25% owoce). Jeżeli posiłkować się by kalkulatorem BARFowym, który stworzono na forum BARFnego świata na podstawie kilku źródeł /publikacji, książek weterynaryjnych/ to zaczynają się schody z suplementacją. Jak próbowaliśmy ułożyć jadłospis z tym kalkulatorem to wychodziło nam, że do na 3 tygodniową porcję potrzeba nam oprócz ww. produktów poch. zw. i roślinnego na przykład 60 g soli kuchennej :shock: 10 g alg, 100g suszonej krwi, wit. E w kapsułkach i tran. :? Trochę jednak chyba odeszliśmy od tematu wege :lol: Zastanawiam się czy psy, z racji zaawansowanego udomowienia zmieniły swoje układy pokarmowe tak ażeby przetrwać w świecie karmiących ich "czym popadnie". Z tego co opowiadały mi moja prababcia i babcia, nikt psów mięsem nie karmił, wiadomo dobro luksusowe nawet na stole nie lądowało a co dopiero w misce :rock_3 |
Quote:
Ponieważ ACT ma domieszkę dingo które od 3 tysięcy lat żyją dziko byłem zdziwiony różnicą wielości problemów jakie opisujecie pomiędzy ACT a WCZ, ale może to kwestia długości istnienia rasy (przynajmniej 100 lat w przypadku ACT) i tego że to psy pracujące z bydłem, czyli ich instynkt łowiecki ma częściowo możliwość realizacji bo pozostał skierowany na użyteczną dla człowieka pracę ale nie chcę się mądrzyć bo jetem "zielony", tak mi podpowiada tylko intuicja:-)) |
Quote:
|
Emi odpowiedź
[quote=Emi;459929]My psy żywimy mniej więcej według zasady:
80% produktów pochodnia zwierzęcego (w tym 50% to mięso tj. mięsień, 50% cała reszta, wszystko surowe); 20 % roślinnego (w tym 75% to warzywa a 25% owoce). Jeżeli posiłkować się by kalkulatorem BARFowym, który stworzono na forum BARFnego świata na podstawie kilku źródeł /publikacji, książek weterynaryjnych/ to zaczynają się schody z suplementacją. Jak próbowaliśmy ułożyć jadłospis z tym kalkulatorem to wychodziło nam, że do na 3 tygodniową porcję potrzeba nam oprócz ww. produktów poch. zw. i roślinnego na przykład 60 g soli kuchennej :shock: 10 g alg, 100g suszonej krwi, wit. E w kapsułkach i tran. :?[quote] Dzięki za informacje ale chciałbym dopytać jeszcze o: 1. Ilości białka zawartego w tym zestawie mięsno-podrobowym, to znaczy ile jest w tym gramów białka w przeliczeniu na kg NMC dziennie. Dla przypomnienia mięso i podroby w przybliżeniu zawierają około 20 g białka w 100 g surowego produktu. Jakie są źródła tej mieszanki mięsno-podrobowej. Czyli z jakich zwierząt pochodzi to mięso i podroby. Ciekawi mnie też czy podajecie jakieś kości lub chrząstki 2. Ile jest gramów warzyw na 1 kg NMC dziennie i owoców na 1 kg NMC dziennie oraz jakie są źródła warzyw i owoców (czyli jakie rodzaje warzyw i owoców). 3. Ile gramów tłuszczu dodanego dajecie na 1 kg NMC dziennie oraz jakie są jego źródła. Tłuszcz dodany to ten który dodaje się ekstra w postaci np: oleje, masło, smalec lub słonina. Oprócz tego występuje jeszcze tłuszcz "ukryty" zawarty głownie w mieszance mięsno-podrobowej oraz niewielkie ilości w warzywach i owocach. 4. Ile razy dziennie karmicie, czy stosujecie im post 1 X tygodniu 5. W jakiej kondycji są przy takiej diecie Wasze psy, jak to wygląda przy okresowych badaniach krwi. Czy macie porównanie z żywieniem jakąś dobrą karmą Quote:
|
Ja sie nie bawie w obliczenia, daje jak uwazam, dostaje rozne rodzaje mies, podrobow i kosci bez warzyw i bez owocow ale z suplementami i olejem z lososia lub dorsza.
Czasem nawet dostanie ugotowane, a czasem karme jak ja zje, dostaje tez twarozki, rybke i inne. On po prostu nie wielbi jedzenia jak inne psiaki :D wiec ciesze sie jak zje cokolwiek. Przerw w jedzeniu nie musze robic, bo on sam je sobie robi, jak ma ochote na jedzenie to nazre sie jak swinka i nastepnego dnia nic nie ruszy. Mieso wolowe dostaje rozne, ale ewidentnie woli takie z wieksza iloscia tluszczu i miesni czy skorek. Mendzioch ma co pol roku pobierana krew i mocz i poki co wszystko ok :D |
napisała AVGRUNN
Quote:
napisała AVGRUNN Quote:
|
Już zdążyłem się zorientować ze masz psa a nie sukę:-))
|
Daje suplementy Lunderland, dawalam roznie ale najlepiej na mendziocha dziala polaczenie oleju z ryb, maczki z rozy, drozdzy, alg morskich. Czasem dodaje cos jeszcze ale to jest do okresowego stosowania jak spirulina czy cos innego :D
Ilosc zarcia nie ma znaczenia, przez 3 lata probowalismy roznych rzeczy. Na barfie je najlepiej choc tez nie bez fochow. Ostatnio byla sytuacja ze po dniu niejedzenia dostal szyje z indyka, oczywiscie bardziej zachecajaca okazala sie butelka coca coli, dopiero jak ja odkrecil to niespiesznie zajal sie szyja. |
Quote:
|
To ze kuzyni nie znaczy ze maja podobny apetyt ;) ale pomyslalam ze moze genetyka ma cos do tego i wypytalam wlascicieli rodzenstwa Ura jak jedza ich psiaki i w wiekszosci (choc nie wszystkie) jadaja slabo, jakos bez entuzjazmu. A Beryl ma moze po mamuni, wiem ze jej rodzenstwo miluje sie w jedzeniu :p
|
Łowca się w to nie wpisuje, choć półbrat. :) Od szczeniaka wcinał, aż miło. Dostaje głównie surowe, ale karmą też nie gardzi.
Polak, ty naprawdę nie żartujesz? :shock: Czy ktoś się w ogóle oprócz Ciebie "bawi" w przeliczanie białka, czy czegoś tam na coś tam? :shock: :D Mamma mia, z dziećmi (ludzkimi) się tak nie cyrkuje. :D W uproszczeniu wygląda to tak; dajesz psu gnata obrośniętego mięsem (w różnych "kombinacjach"), urozmaicasz jarzynami (niekoniecznie codziennie), trochę podróbów (nie za często), nie stosujesz nadmiernie aseptyki (w sensie jak ma ochotę np. na za przeproszeniem końskie g... to niekoniecznie bronisz, ;) jak chce pojeść trawki lub... ziemi, to też nie bronisz. Lekko "podśmierdnięte" mięsko też nie jest wcale be" ;) I to by było w uproszczeniu na tyle, przynajmniej w naszym przypadku (od czasu do czasu dostaje też dobrej jakości karmę bezzbożową). Obecnie nie dajemy mu żadnych "sztucznych" suplementów, ale przez cały pierwszy rok życia dostawał glukozaminę z chondroityną. Łowca ma obecnie 5,5 roku. Przez całe swoje dotychczasowe życie nie miał ŻADNYCH problemów żołądkowych, ani jeśli idzie o ścisłość, innych zdrowotnych, z uczuleniami włącznie. |
Quote:
Quote:
gratuluje dobrego stanu zdrowia łowcy widać że taka dieta mu służy:-)) |
Wlasnie Grin, dobrze mowisz, warto czasem zaufac psu, oczywiscie o ile ten jest w miare rozsadny a nie zre wszystkiego po drodze ;) . Ale zauwazylam ze one nie dadza sobie krzywdy zrobic, widze ze jak mendziochowi cos stanie na zoladku to od razu leci trawe jesc by zwrocic szkodliwe cos, syfu nie zje, ma fochy jedzeniowe ale zaglodzic sie nie da. Raz mielismy tylko stracha, bo zezarl te aspolowe miecho z koscia i mu zaszkodzilo porzadnie, od tego czasu daje mu cale kosci i mieso, ktore jestem w stanie zidentyfikowac a nie zadna zmielona papka.
|
Quote:
Quote:
Mam nadzieję, że tak będzie też dalej. Quote:
Wilczak znajomej, jak coś mu "siadło" na żołądku, nażarł się tym razem nie trawy, a... ziemi i mu przeszło. Coś tam musiała gleba zawierać, co mu pomogło (może węgiel? :D ). Szkoda, że ludzie utracili takie zdolności. ;) |
Quote:
Tam masz każdy pierwiastek rozpisany, można z jego udziałem bardzo dokładnie zbilansować dietę, choć ja mam zastrzeżenia do tego narzędzia /jak pisałam powyżej, według wyliczeń tego kalkulatora należałoby psa zarzucić suplementami/. Quote:
Quote:
Quote:
Quote:
A długość układu pokarmowego? Czy tu coś się zmieniło? Mięsożercy są znani z krótkich układów pokarmowych... Ponadto u psów zidentyfikowano zmiany w genomie związane z udomowieniem i dietą jednocześnie. W ramach "dostosowania się" do diety serwowanej przez ludzi zaczęły trawić skrobię/wilki tego nie potrafią/, zmienił się metabolizm cukrów... Oj chyba sama sobie zaczynam odpowiadać / nie bijcie, nałkowce tak mają :llying |
Napisała EMI
Quote:
Napisała EMI Quote:
|
Quote:
Quote:
http://www.nature.com/news/dog-s-din...ication-1.1228 i sam artykuł: http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/?...arch-rich+diet Quote:
Z wilczaka zaganiającego mam sama w domu- zagania konie /sztuk 2, słownie dwie :) / :lol: |
Quote:
|
Quote:
|
Quote:
|
Quote:
A nasz Beryl łapie myszy i nornice :-) owiec już mu niestety nie pozwalam zaganiać :-( |
Quote:
Jeśli chodzi o problemy żołądkowe, to olewam zdarzające się jednorazowe "z siłą wodospadu" albo przytkanie lub "haft". Quote:
Quote:
Jak Ci zostaną resztki w puszcze po szprotce w pomidorach, to nie dasz, bo przekracza dawkę dzienną potasu?! Jeszcze dziecinie kawałkami chlebka pomożesz do końca wyczyścisz, które to kawałki zjecie na spółę. A paluszki ładnie oboje wyliżecie pomlaskując z lubością. :lol: Quote:
|
Quote:
Mi to się podoba wilk w lesie i CZW na kanapie ;-) A tak na poważnie czy ty masz już w głowie jakiś plan zbawienia rasy? bo trochę tak to wygląda: każdy kto chce stłumić instynkt łowiecki swojego CZW jest fuj i be. A ja się trochę dziwię że ubierasz to w takie zdania tym bardziej ze jeszcze nie wiesz co to znaczy żyć z wilczakiem- na razie go sobie tylko wymyśliłeś. :roll: Ja się pogodziłam z tym że suka poluje /wiedziały gały co brały= rozczarowania brak/, co nie znaczy że mi się to podoba. I ręka w górę kto lubi ten instynktowny morderczy pęd :rock_3 Dyskutowaliśmy sobie o zmianach ewolucyjnych zachodzących u psów pod wpływem udomowienia a Ty nagle wyskakujesz do mnie z zapytaniem czy mi się podoba karmienie psa "chlebem i ziemniakami" :shock: 1. to że psy zaczęły lepiej trawić skrobie nie znaczy że dieta wodorowęglanowa jest dla nich zdrowsza a jedynie to iż są w stanie na niej przeżyć w lepszym bądź gorszym zdrowiu /na co może mieć wpływ wiele innych czynników/. 2. W artykule który ci podesłałam jest wzmianka o tym, że wraz z ta nową cechą pojawiły się choroby na które prawdopodobnie przodkowie psów nie cierpiały /np. cukrzyca/ 3. wilczaki jako że są po części cofką do wilków nie należy automatycznie kategoryzować jako psy w przypadku takich badań, bo mogą mieć w genomie bardziej namieszane niż standardowy pies /nikt tego nie sprawdzał z tego co mi wiadomo a szkoda bo informacje takie były by nadzwyczaj ciekawe/** Quote:
Wykorzystuje moją sukę do tego rodzaju pracy /skoro nie jest możliwe totalne odczulenie na zwierzynę a jedynie dopracowywanie posłuszeństwa... a i ja mniej się nabiegam za inwentarzem/ Ale poza tym uważam że skora są już świetnie wyspecjalizowane rasy pastuchów to nie ma przesłanek żeby dokładać kolejną- lata selekcji na pożądane cechy pastucha i znikają nam gdzieś inne cechy WCZ i wilczak powoli przestaje być wilczakiem. A przy obecnym poziomie ich posłuszeństwa, lubości do włóczęgostwa, chęci mordu, indywidualności etc. nie jest IMO możliwe zrobienie z nich psów pilnujących stada, bo zamiast biegać za krową której nie da się upolować, poleci "wilk" za sareńką albo zająckiem :roll: * * mogę się mylić ;-) mały update: ** http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/24466077 Włosi "coś" ruszyli :roflmao |
Moje bystrzaki we 2-kę na konia się szykowały... Szczęśliwie zareagowały na mój protest;) Ale w ogrodzie jak za dawnych lat były różne krety i inne polne stworzenia to teraz kompletny brak:P
|
[quote=Emi;460071]:shock:
Mi to się podoba wilk w lesie i CZW na kanapie ;-) A tak na poważnie czy ty masz już w głowie jakiś plan zbawienia rasy? bo trochę tak to wygląda: każdy kto chce stłumić instynkt łowiecki swojego CZW jest fuj i be. A ja się trochę dziwię że ubierasz to w takie zdania tym bardziej ze jeszcze nie wiesz co to znaczy żyć z wilczakiem- na razie go sobie tylko wymyśliłeś. :roll:[quote] Źle mnie zrozumiałaś, nie mam planu zbawienia rasy:twisted: I nie każdy kto chce stłumić instynkt łowiecki i karmić dietą niezawierającą miesa-podrobów-kości jest be, po prostu stwierdzam oczywisty również dla Ciebie fakt że na przestrzeni wielu pokoleń taka linia CZW całkowicie zmieni swoje cechy psychofizyczne. Oraz wyrażam swoją preferencję że mi ten kierunek zmian nie odpowiada więc kierując się swoją intuicją pokieruję to inaczej. Jestem też zainteresowany jaki tobie kierunek zmian odpowiada bo jesteś dla mnie zagadką. Ciekawi mnie co naprawdę fascynuje Cię w CZW co uważasz za "jądro" jego cech psycho-fizycznych, co chciałabyś w nim zachować a co zmienić czyli jaki byłby Twój idealny CZW jak już się tam bawimy w "Boga":twisted: A jeśli tak to jaki mu zaserwować tryb życia żeby to osiagnąć. Jeśli komuś odpowiada kierunek zmian o którym pisaliśmy wcześniej to jego sprawa i nie jest be:twisted: Przecież CZW przytulanka ziewająca na widok sarny to tez miła opcja. Ja dla Siebie mam dosyć jasne preferencje, chciałbym mieć w miarę posłusznego zdolnego do współpracy "Wilka" mówiąc obrazowo, co nie znaczy że nie lubię "przytulaństwa":twisted: [quote=Emi;460071]Zgadza się. Wilczak nie jest głupi, wie że w pojedynkę nie upoluje 500kg konia. Dlatego zagania a nie rzuca się do gardła. Kury już zaganiamy na lince :twisted: Wykorzystuje moją sukę do tego rodzaju pracy /skoro nie jest możliwe totalne odczulenie na zwierzynę a jedynie dopracowywanie posłuszeństwa... a i ja mniej się nabiegam za inwentarzem/ Ale poza tym uważam że skora są już świetnie wyspecjalizowane rasy pastuchów to nie ma przesłanek żeby dokładać kolejną- lata selekcji na pożądane cechy pastucha i znikają nam gdzieś inne cechy WCZ i wilczak powoli przestaje być wilczakiem. A przy obecnym poziomie ich posłuszeństwa, lubości do włóczęgostwa, chęci mordu, indywidualności etc. nie jest IMO możliwe zrobienie z nich psów pilnujących stada, bo zamiast biegać za krową której nie da się upolować, poleci "wilk" za sareńką albo zająckiem :roll: * * mogę się mylić ;-)[quote] Nie chodziło mi o stworzenie kolejnej rasy pasterskiej a tylko wykorzystania tego zajecia jako narzędzia dla podtrzymania u CZW specyficznych cech psycho-fizycznycznych będących wynikiem łowieckiego trybu życia (tak naprawdę łowiecko-zbierackiego) Wilka i jakieś sensowne skanalizowanie instynktu łowieckiego |
Zrobił nam się totalny off, zaraz będą bić :lol: Odpowiedziałam Ci we właściwym wątku :p
I taka mała uwaga techniczna: cytat musi być zakończony w następujący sposób [/quote]. bez tego ukośnika brzydko nam się wyświetlają ;) |
Quote:
A jak wstawić ten ukośnik? I jak zrobić żeby wstawiając Twoje cytaty i przedzielając je własnymi wypowiedziami cały czas pojawiały się jako cytaty z podpisem że to Ty napisałaś, próbowałem zaznaczając funkcję wielokrotnego cytatu ale coś mi nie wychodzi |
Quote:
spójrz na swój poprzedni post. na końcu każdego cytatu brakuje tam ukośnika. edytuj post, wstaw / przed quote (czyli powinno być [/quote] po każdym fragmencie tekstu, który chcesz cytować) i zobacz co się stanie :) |
Quote:
Quote:
Przyszedł mi do głowy pewien prosty pomysł na skontrolowanie w jaki sposób u każdego CZW łatwo sprawdzić jak toleruje węglowodany wystarczy zbadać mu glukozę na czczo, podać 100 g węglowodanów w postaci białego ryżu (około 125 g ryżu) i zrobić normalna krzywą glukozową aparatem dla cukrzyków dla "ambitnych" u lekarza z oznaczeniem poziomów insuliny |
All times are GMT +2. The time now is 09:46. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org