![]() |
Fundusz dla pokrzywdzonych przez wilczaki...
Poniższy tekst proszę potraktować z przymróżeniem oka ;) gdyż jestem własnie w trakcie tworzenia regulaminu ZFŚS :lol:
Jako świeżo upieczeni właściciele wilczaków, po miesiącach przeżywania chwil tych wielce radosnych jaki grozy jednogłośnie doszliśmy do wnosku, że ceny wilczaków powinny być wyższe kilakrotnie niż są obecnie. Już wyjaśniam z jakiego powodu, nadwyżka od obecnej ceny powinna wpływać na wspólne konto FPpW (Fundusz Pokrzywdzonych przez Wilczaki). Po udokumentowaniu fotograficznym i dokładnym dochodzeniu Komisji Śledczej (niekoniecznie sejmowej) Fundusz pokrywałby koszty zniszczonych sprzętów domowych (oraz samochodów) których wartosć przewyższa 1000,- , środki z Funduszu byłyby również przeznaczane na leczenie właścicieli którzy ponieśli uszczerbek na zdrowiu w wyniku posiadania wilczaka (głównie choroby serca i pobyty w zakładach zamkniętych). Kolejnym punktem finansowanym przez Fundusz byłyby materiały budowlane przeznaczone na remont domu/mieszkania po odchowniu szczeniaka. W skrajnych przypadkach finansownie kosztów wynajęcia mieszkania dla wyrzuconego z domu własciciela i oczywiście psa. Myślę, że to byłoby dobre zabezpieczenie dla nowych właścicieli :lol: |
:roflmao:roflmao:roflmaohi,hi,hi właścicielka TAKIEGO słodziaczka, musi być, że jest ZACHWYCONA psiurem:twisted::twisted::evil_lol i ma bodźce do twórczych pomysłów:mrgreen:
Ogólnie rzecz biorąc: jestem ZA :fingers1 |
:jumpie:cheesy: Swietnie napisane!
Pomysł jest bardzo...hmmm....zyciowy! I oczywiscie daje wiele nadziei na lepsze jutro! Oprócz wsparcia finansowego można organizowac równiez zajecia relaksacyjne, spotkania w grupach wsparcia itp. Winky |
Jak najbardziej popieram gromadzenie środków na funduszu, a zdjęcia zniszczeń dokonanych przez słodziaki powinny być wysyłane mailem do przyszłych właścicieli z adnotacją "Nie tylko szczeniaki niszczą - Dorosłe też potrafią!":evil:
Ps Czy są już propozycje wysokości składki?, bo ja reflektuję na wsparcie:lol: Foras zjada mi samochód:evil::evil::evil: i chyba zaplanował wymianę na większy;) |
:rofl3:rofl3:rofl3
Jestem całkowicie za:) Czy fundusz pokrywałby także leczenie dla innych zwierząt pokrzywdzonych przez mojego psa?:lol: http://www.wolfdog.org/pics2/2007/8/...75-9805082.jpg |
3 ladowarki telefoniczne - 300 zl
kapcie i buty - 250 zl kurtka wiosenna - 200zl poranny skok z podbiciem oka z radosci ze w koncu sie obudziles i mozna cie ponapastowac - BEZCENNE!!!! za reszte zaplaci fundusz pokrzywdzonych przez wilczaki:roflmao |
Quote:
To jest swietny slogan reklamowy dla funduszu!!! ps.można to rozszerzyc na wszystkie wersje jezykowe wolfdoga! Wiecie ile byłoby chetnych! (no i kasy hi,hi) |
:roflmao
Nie myślałam, że będzie aż tylu chętnych ;) Fofi ale on go zjada od srodka czy od zewnątrz? Bo mój "słodziak" póki co obgryzł siodełko w jednym rowerze a w drugim oponę. Nie lubi rowerowych spacerów. Samochodu się boi jak ognia. Dzięki Bogu...:twisted: Quote:
Paweł - świetne!!! To jeszcze od strony psa. Pozbawienie sofy obicia - 5 minuty sam w ciemnym przedpokoju Zjedzone najlepsze buty - 5 minut łazience Demolka w łazience - 10 minut w kuchni. Widok miny pańci kiedy wchodzi do kuchni i widzi psa robiącego ciasto - Bezcenne! |
Ja mam tylko jedno do dodania: będę SKARBNIKIEM :twisted:
|
a ja chetnie udostepnie malucha do reklamy :twisted: takie tricki to robi bez smakolyka i nawet 5 razy prosic nie trzeba;)
|
[quote=anetawron;106009]:roflmao
Nie myślałam, że będzie aż tylu chętnych ;) Fori ale on go zjada od srodka czy od zewnątrz? Bo mój "słodziak" póki co obgryzł siodełko w jednym rowerze a w drugim oponę. Nie lubi rowerowych spacerów. Samochodu się boi jak ognia. Dzięki Bogu...:twisted: Foras zjada go na wszelkie sposoby:cry: (od wewnatrz ale zaczynają go też interesować nadkola, koła i rura wydechowa:evil:, blachy jeszcze nie ruszył!:twisted:) a nieznosi samochodu od czasu wystawy w Warszawie:evil:, A nasza lista wygląda tak: - nieoczekiwane pompowanie kół i wymiana wentylków - drobiazg - zjedzona tapicerka w drzwiach, dziury w zagłówkach i fotelach, pogryzione pasy bezpieczeństwa - z bólem ale przeżyję:? - złamana ręka - dobrze że tylko jedna;) - podbite oko - z radości, że wreszcie się widzimy po 2minutach - hura! ocaliłam zęby:lol: i nie mam znowu złamanej ręki:lol::twisted: - szczęście z powodu posiadania nieobliczalnego wilczaka - BEZCENNE za wszystko resztę zapłaci.......................................... ................ Gaga;) - jako SKARBNIK funduszu pokrzywdzonych przez wilczaki - akceptacja wydatków przez prezesa i zarząd - ZBĘDNA |
[quote=Fori;106016]
Quote:
Numer konta znajdziecie w innym wątku:) Rozumiem, że audyty też bedą zbędne? ;) |
[quote=Gaga;106018]
Quote:
Ale jak juz zostaniesz skarbnikiem to ja potrzebuję dużego, nowego i z klimatyzacją samochodziku, najlepiej zęboodpornego:lol: |
Ja bym się na Twoim miejscu Gaga tak bardzo nie cieszyła bo coś mi się wydaje, ze wydatki znacznie będą przekraczać wpływy :twisted:
Quote:
|
Quote:
Skąd my to znamy!!!! :boom2 :roflmao |
Quote:
To jest nawet świetny pomysł, że też sama na to nie wpadłam! Czołg: - nie do zjedzenia przez psa:twisted:, - wszędzie zaparkuję i nic nie stanie mi na przeszkodzie;) - nikt nie bedzie śmiał zajeżdżać mi drogi bo mogę użyć broni ostrej i lufa nie będzie tylko ozdobą:lol: Tylko mała prośba do Skarbnika - przy składaniu zamówienia proszę o małą modyfikację i opony gumowe zamiast gąsienic! Żebym nie ogłuchła i nie musiała wyjeżdżać rok wcześniej na spotkanie wilczaków w Późnej;) |
hmm ja mialam polowe auta rozwalionego
dom http://www.girios-dvasia.wolfdog.org...4474.sized.jpg http://www.girios-dvasia.wolfdog.org...1156.sized.jpg i na dodatek....podbite oko, krew z nosa, ubrania z dziurami (inne liudzi tez to znaja), kabli od internetu, rower, buty....ale ech...i tak kocham wilczakow 8) |
Quote:
http://www.cheitan.zperonowki.com/bl...osomak1rq6.jpg Taki zgrabny Rosomaczek chyba jest całkiem, całkiem? ;)(akurat jego najsłynniejsza wada w transporcie wilczaków ZUPEŁNIE nie przeszkadza) :) Daiva a Ty się nie chwal tymi fotami bo potem na Ściane Płaczu i Lamentu zostaniesz odsądzona od czci i wiary, za chwalenie sie tymi zniszczeniami :p |
Hmm a przweciez ktos tu ma wtyki, jesli chodzi asortyment wojskowy, w tym i czolgi ;)
A wracajac do zniszczen,to kto jeszcze lata w jednej parze butow,bo wszystkie pozostale szesc par(kazdego rodzaju,w tym kapcie i wyjsciowe) zostaly wszamane w niecala godzine? ;) Daiva co do gniazdek i innych to juz jak wychodze Ishtar zostaje na dworzu,bo juz nie mamy gniazdek,a reszta dynda ;) zreszta taki chyba urok wilczakow,czyz nie? Ale wracajac do funduszu to naprawde niebanalny pomysl i popieram go na wszytkie mozliwe sposoby! To kiedy pierwsza skladka? :D tym bardziej podoba mi sie ten pomysl,bo po zrobieniu prawka,samochod jest w planach,a przeciez bedzie musial troche pozyc,by na te wszytkie wystawy dotrzec,by nie byc juz taka pijawka;) |
No pięknie! Turlałam się ze śmiechu!
(Ale pewnie nie będę się turlać jak moje wilczysko zje mi samochód) Na razie jeśli chodzi o zniszczenia to Mentallek ma ogromny pociąg do ogrodnictwa - poszły w diabełki rośliny doniczkowe: 2 draceny, 1 yuka, palma, bluszcz oraz pelargonie w ogrodzie i część róż (drań wsuwa płatki). Nici też w tym roku z wina (a taki nam wychodził pyszny Tokaj) bo kochaneczek zeżarł wszystkie winogrona (na zdrowie:roll::p), borówka amerykańska też była pyszna. Natomiast zjedzone skarpetki powinnam już liczyć na kopy - kolega łapą otwiera sobie drzwi do garderoby i z kosza na brudy wyłuskuje po kolei po jednej skarpetce. Niestety nie dobiera ich w pary - chodzimy więc jak klauni np. w jednej zielonej i drugiej pomarańczowej. Straciłam też ulubioną bieliznę Triumpha - wyjął sobie komplet z szuflady otwierając ją najpierw nosem. Nie pojmuję jak się poznał bo obok leżała bawełniana. Najwyraźniej po metce. Fetyszysta?:diablotin |
Quote:
A co do winogron, to czytałam, że nie wolno dawać je psom do jedzenia, bo niszczą nerki.:nono |
Quote:
http://www.wolfdog.org/grafiki/na_forum/kombat.jpg |
Quote:
|
Quote:
|
Jesli chodzi o milosnikow winogron to w peronowkowej rodzinie znam dwoje,a mianowicie Alinke i Imbusa...
Wiec moze jednak az tak im nie skzodza,bo czy by jadly cos co im tak szkodzi? Chociaz z drugiej strony...Hmm no nie wiem, z Ishtarka nie mam w kazdym razie takiego problemu - ona nie przepada za owocami... P.S. Ostatnio Trotyl rowniez sie poczestowal ;) Przemek a co do drzwi to na poczatku myslalam ze to z waszego samochodu ;):lol: |
Quote:
|
Quote:
Mi zawsze poprawia humor szczera rozmowa z innymi wlascicielami, ktorzy maja gorzej, a zawsze sie taki znajdzie :P |
Potwierdzam kompletną niepraktyczność czarnego lakieru. Ostatnie doświadczenia z Dewi, która MUSIAŁA wejść do mnie do samochodu JUŻ i NATYCHMIAST, bo ja jechałam 5 metrów dalej, pozostawiły kilka drobnych :evil: dowodów na poparcie tezy.
|
Quote:
|
Quote:
"Uzywana terenowka z AUTENTYCZNYMI sladami pazurow diabla tasmanskiego na masce" |
Quote:
"-O widze ze startujecie w OFFroadzie??. -Nie, mamy wilczaka -Wilczak?? to rajd?? -No baaa, kto pierwszy doleci do zjadanego samochodu, czasowka taka :p" |
Jakie ja mam szczęście, że Ali na tyle nie lubi podróżowania samochodem, ze obrażony księciunio siedzi i gapi się oscentacyjnie w okno albo śpi. W przeciwnym wypadku z mojego cienkiego niewiele by zostało :twisted: A do samochodu z własnej woli nie wsiadłby nawet gdyby pół wołu włożyć na siedzenie
Jako, że w weekend rozpoczęliśmy pierwszą fazę remontu mogę podzielić się spostrzeżeniami. 1. Nie zostawiać wilczaka z otwatrymi wiaderkami z farbą nawet na 5 sekund (nasza wystawa 7.10 stoi pod znakiem zapytania z racji nietypowej maski w kolorze ceglasto-pomarańczowym). 2. Przed rozpoczęciem malowania należy upenić się, czy zakupiliśmy więcej wałków/pędzli do malowania ponieważ mają dziwną tendencję do znikania i pojawiania się w nietypowych miejscach obarte do połowy z włosia. 3. Dość szybko pogodziłam się z tym, że wszelkie drewniane elementy wystroju przestały istnieć - niech żyje stal nierdzewna... 4. Taśma do zaklejania najlepiej sprawdza się w roli kagańca dla psa a w ekstremalnych przypadkach do sklejenia czterech łapek razem, to daje kilkanaście minut spokojnej pracy ;) |
Quote:
Anetko! Tylko w to uwierz i juz możesz zacząć składać na nowe autko:twisted:. Foras przez rok nie chciał wsiadać, trzeba było podnosić ciężką pupę i wpychać do samochodu bo nie miał chłopczyna siły sam wskoczyć:lol:, A co do ostentacyjnego wyglądania przez okno - to jeszcze dokładał wycie i skakanie do wszystkiego co się przemieszczało obok samochodu i męczył słuch kanonadą dźwięków... A potem następowała błoga cisza, i ja naiwna myślałam że chłopczyk śpi, oddech ulgi wydobywał się z mojej piersi i nagle w najmniej spodziewanym momencie z tyłu dochodził dźwięk dartej tapicerki lub fotela:shock::evil: Z doświadczenia powiem, nie daj się uśpić i bądź czujna - bo nigdy nie wiesz kiedy wilczak zmieni zdanie na temat kiepskiego wystroju auta i zacznie go ulepszać:lol: |
Ach dziękuje ci bardzo!!!
Właśnie zabrałaś mi nadzieję... U mnie wygląda to teraz tak jak napisałaś - wie, ze i tak wsiąść musi ale robi to tak wolno jakby się do asfaltu przykleił, ale w przeciwieństwie do Twojego w środku milczy jak grób i gapi się w szybę. Może poważnie potraktował to co mu kiedyś obiecałam - że będzie do haka przyczepiony pomykał za samochodem 20km/h piechotką - i woli nie podskakiwać. ;) |
Jesli chodzi o transport samochodem,to Ishtarka,ma tak samo. Samochod to rzecz piekielna i bee. Wielce to okazuje zasliniajac caaaly samochod i wszytkie szyby.. :/
Ale znalazlam sposob by odwrocic jej uwage od jazdy,zabieram tez Balego,to wowczas nawet sama wskakuje,nadal sie slini,ale juz mniej i na sczescie nie chce nic gryzsc.. zobaczymy za To jak bedzie pozniej.. Ale jak cos.. to moze juz wowczas fundusz bedzie dzialal ibedzie gdzie sie zglosic ;) |
Quote:
Nadzieja umiera ostatnia... a ja naprawdę nie chciałam Ci jej zabrać. shalukaAle jak cos.. to moze juz wowczas fundusz bedzie dzialal ibedzie gdzie sie zglosic :wink: W tej sprawie trzeba by zagaić Skarbnika, zwłaszcza o to jaka jest wstępna wysokość składki i do kiedy trzeba ją uiścić;), Oczywiście na początek uwzgledniającej zapłatę za Rosomaczka - bardzo,ale to bardzo mi się spodobał:lol: i już się nie mogę doczekać kiedy będzie naszym nowym pojazdem terenowym:twisted: |
No takim podjechac na wystawe to by bylo cos:lol:8)
a ta serio serio jest juz jakis pomysl a propo skladki 8) trzeba sie wkoncu asekurowac na przyszlosc..a w bezpieczeniach nie ma propozycji"od wilczaka ,jego pomyslow i zniszczen przez nieo wyrzadzonych" |
Ludzie miewają różne gusta i różne pojazdy wpadają nam w oko. Ale jeśli coś dotyczy wilczaków to one same potrafią wybrać :)
Oto co znalazły w środku Bieszczad: idealny pojazd, wjedzie wszędzie, stłuczki i sladów pazurów się nie boi, zmieści się w nim odpowiednio duzo czw aby była fajna imprezka. http://www.cheitan.zperonowki.com/bl...pojazd-czw.jpg Autko jest tez w wersji Forasko- i Harko-odpornej (łańcuchy na zewnątrz to alternatywa dla pozostawiania psa w aucie) :lol: |
Dodam nieśmiało, że takie Ziły mam na sprzedaż :)
|
Ale włącznie z oldschoolowymi, zardzewiałymi łańcuchami? ;)
|
Ja odświeżę temat, bo nieźle się tu ubawiłem.
Tak w zasadzie to nie wiem, o czym piszecie no, bo ja chyba nie mam wilczaka. 1. W samochodzie jest bardzo grzeczny i śpi lub siedzi i czeka. Jeszcze nic nie zjadł. Widocznie podoba mu się kolorystyka i wyposażenie. Wsiada chętnie i czasami nie chce wysiąść. Wcześniej omijał go takim łukiem, na co najmniej 10 metrów i oczywiście się strasznie ślinił. Teraz wie, ze samochód to coś wspaniałego, bo jeździ w fajne miejsca. 2. Ogród go w zasadzie nie interesuje chyba, ze coś samo uschło to wtedy sprząta, bo szpeci. 3. Buziaczki daje, ale oczu nie podbija. 4. W domu nie mam takiego bałaganu jak Daiva. ( Mogłabyś posprzątać.) 5. Kontakty no jeden telefoniczny, ale był przy posłaniu i przeszkadzał, bo wbijał się w pupcie jak ona była na ścianie. 6. Buty przynosi, ale wtedy jak chce iść na dwór, lub wzbudzić zainteresowanie. Wtedy to różne przynosi rzeczy - obiektyw od aparatu i nawet obchodził się z nim delikatnie, jak zobaczył piane na ustach właściciela.:D 7. Z kosza na pranie wyciąga i ucieka, ale to jest zachęta do zabawy. 8. Zabawki ma wszystkie od szczeniaka. 9. Miski kupiłem metalowe, bo plastikowe wszystkie zostały poobgryzane i są mało stabilne. 10. Każda butelka plastikowa jest najlepsza i szybko zrozumiał, ze te pełne są mało smaczne. Jak był mały to panicznie bał się wody i zawsze omijał kałuże. 11. Jeden memlany papuć właścicielki, bo nie chciała wstać z lóżka i iść z psem na spacer. Potem szybko reagowała. 12. Szafy otwiera wszystkie i sprawdza czy się układ zmienił. Resztę zostawia. 13. Kabli nie dotyka, a ja mam kable wszędzie 14. Jedno nadgryzione własne posłanie, bo widocznie mu gąbka przeszkadzała w tym miejscu. 15. Kradł poduszki, ale od momentu jak ma swoja to go nie interesują – nawet ta jego. 16. Owoce lubi wszystkie zrywać z krzaków, ale robi to delikatnie. W zasadzie muszę powiedzieć, że poza własnymi rzeczami to mało co zniszczył. Może to jakaś podróbka choć jest z Czech nie z Chin. |
Złóż reklamację, że Czamborek jest taki... niewilczakowaty ;)
Ale Cora też taka jakaś w miarę spokojna jest... nic większego nie zniszczyła... chociaż ja to się z tego cieszę :lol: |
To może takich "niewilczakowatych" psiaków jest więcej;-) np. taka Unka, do której mogę tylko przyczepić się o zniszczenie 3 kurtek, ale to też przez "szpilkowy" problem i łapanie przez przypadek - dobrze, że to już za nami:roll:
Ja jednego dnia sama potrafię uszkodzić wannę:evil: i zrobić "cyborga" z własnej komórki:evil: - więc chyba jestem bardziej niebezpieczna niż mały wilczak i małe dziecko razem..... |
w odpowiedzi na wywody Pana Grzesia chciałabym nadmienić, że Czambor nie ma za bardzo możliwości pokazać co potrafi bo po pierwsze nie został nigdy w życiu sam a wiadomo, że psy niszczą różne rzeczy jak są same. A co do auta z tego co pamiętam to siłą trzeba było go pakować... Pies, który całe dnie spędza w sklepie z włascicielem gdzie ma kopać te doły....? Po co pisać takie rzeczy? Widze ze ktoś zatracił się w swojej rzeczywistości....
|
a propos podbijania oczu... 2:0 dla Czambora:lol:
Może rzeczywiście niektórym przyda się fundusz dla pokrzywdzonych |
Oj kopie i to spore bo potem sam w nie wchodzi. Dwa takie zrobił nawet u Margo. To jest fakt, ze ja mam ten luksus i pies jest ze mną praktycznie zawsze. Niestety czasami zostaje tak jak i w domu jak i w samochodzie i czasami przed ogrodzeniem domu, ale jeszcze nigdy nie dłużej jak 4 godziny. Niestety czasami też jak zostaje z kimś innym to cały czas wyje. Co do auta to jest fakt, ze pomiedzy 3-6 miesiącem omijał go największym łukiem . Teraz mam inny problem bo ostatnio przez 2 godziny nie mogłem się doprosić aby z niego wysiadł. Wie, ze samochód to jest jego oaza i jedyne miejsce gdzie zamienia się rolą. Zawsze jak zostaje to siada na moim siedzeniu i zastanawiam sie kiedy zacznie jeździć. :D Niestety wilczaki nie tylko niszczą jak zostają same, bo często robią to też gdy są właściciele. To znasz akurat z autopsji. Tak powaznie to nie mam zamiaru zatracać sie w swojej rzeczywistości i tego nie robię. Jednak widzę, ze ekspert od wilczaków wie lepiej. Tylko mam nadzieje, ze potem nie będzie przychodził i płakał.
|
uuuu Daiva przata, ale wilczaki to sa wilczaki, dziszaj do tego mam i polamana noge stola :) pieski grali :rock_3
apropo, widze ze rozpichanki zaczyna sie na forume znowu :) |
do pokrzywdzonych przez wilczaki po raz kolejny dołącza Lalka. Szczeniątko tak się rozpędziło, że w wyniku hamowania na beaglu poszło więzadło krzyżowe kolana :( Trzymajcie kciuki by nie była konieczna operacja!!!
|
Jefta, ja Cię bardzo proszę- powsadzaj oba do pudelek i wypuść jak dorosną i stetrycieją:)
|
Kasia - kciukam!!!;)
|
Astarte podrapała ostatnio Jakowi od Łowcy samochód, bo chciała przyspieszyć wyjście Łowcy, ale odesłałam go (Jacka, nie Łowcę) do naszego ubezpieczyciela (Astarte może szkudzić na kwotę 20 000, ale tylko na trzeźwo i nie pod wpływem narkotyków, w Polce i w Europie :D ) :D
|
Quote:
|
Quote:
Numer polisy na PW poproszę. :D :twisted: :D |
Jefta będzie dobrze... kciuki trzymam :fingers1
Do listy dorzucam, nowa derka zimowa (nawet nie zdążyłam rozpakować), wybite okno :evil: |
W temacie uszkodzeń ciała: jesienią wracałam z Lorką ze spaceru przez pusty park. Bura wybiegana, wymęczona, wzorcowo truchtała przy nodze na luźniej smyczy... Nagle jakiejś durna wiewiórka postanowiła podnieść sobie poziom adrenaliny (może miała manię samobójczą?) i myk przez alejkę tuż przed nosem psa...
Gdybym porządnie trzymała smycz w całej dłoni pewnie nic by się nie stało, ale akurat przypomniały mi się stare, 'tińskie' czasy i smycz miałam zawieszoną na dwóch palcach... do tego dwie sekundy dekoncentracji... Skończyło się złamaniem palca w stawie... NB Kontakt z służbą zdrowia był dużo bardziej traumatyczny niż sam uraz, który na początku zlekceważyłam; na oddziale ratunkowym pobliskiego szpitala usłyszałam o 5 rano: "O, palec puchnie i sinieje? Nie możemy zdjąć obrączki, bo nie mamy nożyc do przecinania metalu, służba zdrowia biedna...:(. Proszę poczekać aż jubiler otworzy zakład, a jeśli do tego czasu dojdzie do martwicy to najwyżej SIĘ paluszek amputuje...." I nie był to żart! :twisted: Jefta, będzie OK! Trzymam za to... |
All times are GMT +2. The time now is 06:48. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org