![]() |
Coś sensownego o tropieniu...
W księgarniach pojawiła się wkońcu długo oczekiwana pierwsza w Polsce książka o tropieniu, ktora nie traktuje tego tematu po macoszemu. Podejście nie jest sportowe, bo bardziej się liczy autentyczna nauka tropienia, a nie cyrku, jakim czasem bywa tropienie sportowe. Autorem jest Bogdan Górny, długoletni specjalista od spraw szkolenia psów. w zczególności ratowniczych.
Więcej o książce "NOWOCZESNE SZKOLENIE PSÓW TROPIĄCYCH" tutaj: http://www.multicobooks.com.pl/index.php?id=84 |
aha, wlasnie tez na nia dzis trafilam w ksiegarni.... :)
zdaje sie byc ciekawa, jest duzo schematow graficznych koszt w Poznaniu 39,90 dla zainteresowanych..... K. |
Właśnie mam ją już od miesiąca (kupiona przez internet 36,90). Faktycznie jest sensownie napisana (jeszcze czytam).
Sebastian |
Mialem ja zamowic tez przez siec, ale w koncu w ten weekend bedziemy na wystawie w Wawie, to napewno sie ja tam dostanie. A od nastepnego tygodnia Belka i Jolka szkola sie na psy gruzowe, bo ruin Ci u nas dostatek. Poczynajac od domu sasiada ;)
|
Myslicie ze wystarczy ta ksiazka zeby samemu przygotowac psa z tropienia?
|
Quote:
Na pewno ksiazka Bogdana bedzie przy nauce bardzo pomocna. Dodatkowo, jesli pies ma byc szkolony w kierunku IPO, to naprawde polecam jeszcze ksiazke Antoniego Brzezichy "Pies - wychowanie i szkolenie uzytkowo-obronne". Autor jest miedzynarodowym sedzia pracy i przedstawia raczej "stara" szkole szkolenia, ale ta ksiazka jest chyba najdokladniejszym i najbardardziej profesjonalnym przewodnikiem szkolenia psa na PT i IPO (jest tez dzial o psach-przewodnikach niewidomych oraz psach strozujacych). W odroznieniu do innych ksiazek ta opisuje wszystko bardzo szczegolowo bez poslugiwania sie ogolnika - napewno mozna bedzie ja tez kupic w Wawie. |
Z Zofią pracowaliśmy z Taro przez tydzień podczas naszego ostatniego obozu węchowego. Jakiś tydzień temu. Muszę przyznac, że dużo ja sie nauczyłem bo psa przez tydzień się nie nauczy ale przewodnikowi można co nieco do łba wklepac a napewno korygowac błedy. Prawda jest taka że jedzenie ok ale..... albo będziemy psa miec na głodzie i będzie on to robił tylko by szybko sie najeśc bez zastanawiania po co na co itd i bez radości. Wydaje mi się że lepszy jest mix metod półnajedzony i praca na emocjach. Do tego dodałbym kliker ale to akurat moje zdanie.
Nam zaczyna powoli to dogrywac ale do sukcesiku i mistrzostwa Ambera nam dalekkkooooooooooooooooo.... hoho. |
Quote:
Ja jestem za uzywaniem smakolykow, ale jedynie w formie pomocy przy poczatkowej nauce, a potem w bardzo ograniczonym stopniu. Kazdy wilczak potrafi bardzo dobrze tropic i sam fakt tropienia i pogoni za zdobycza moze sprawiac mu frajde, ale nas interesuje to, by skojarzyl komende "szukaj" lub "wachaj" (wersja lepsza przy egzaminach w Czechach i Slowacji ;) ) z naszymi oczekiwaniami, czyli ze ma tropic. I tu przydaje sie na poczatku jedzenie. Robimy krotkie slady: kilkanascie krokow, potrojnie deptane bez zalam i na koncu zostawiamy jedzenie (bardzo mala ilosc, ale bardzo smaczne). Najlepiej gdy pierwszy slad jest naprawde krotki. Robisz pod rzad tak 2-3 slady. Pies nie ma wiekszych problemow by trafic do nagrody, a Ty caly czas w tym czasie powtarzasz komende i chwalisz psa. Nie uczysz go samego tropienia, ale tego, ze jest komenda "szukaj" -> ma isc po sladzie -> na koncu nagroda. Zauwaz, ze mowie o nagrodzie na koncu sladu. Na samym sladzie nie pozostawiam zadnego jedzenia. Potem wydluzasz slad, jednokrotnie deptany, np. 100-200 krokow. Na koncu jedzenie. I tak po n-tym sladzie pies zalapuje juz ze "szukaj" znaczy pracuj na sladzie. Wtedy mozesz wyrzucic jedzenie, albo tak jak dotychczas zostawic je tylko na koncu. Pies nie mial nawet przez chwile mozliwosci nauczenia sie kierowac zapachem jedzenia, bo nigdy go nie kladlismy na tropie - jedzenie kladziesz na koncu wyciagajac je ze szczelnej torebki. Nagle jednak zauwazasz, ze dla psa jest juz niezla zabawa same tropienie :). W koncu masz wilczaka, ktory ma bardzo dobrze rozwiniety instynkt lowiecki. ;) Potem wystarczy juz tylko osoba na koncu sladu czy gryzak. Ale na poczatku przy instensywnej nauce taka motywacja bylaby niewystarczajaca - pies szybko by sie znudzil. Jedzenie jest wtedy naprawde pomocne. |
nigdy nie używałem i nie używam żarcia do tropienia w sensie żarcie wkładane w ścieżke śladu bo to bzdura i pomieszanie wszystkiego. Kazdy pies nawet 4 miesieczny świezy szczeniak pojdzie od razu normalnie na ślad . W oparciu o emocje na ślad ukochanej osoby , świeży 10 minutowy naprzyklad , na przyklad 5 krotnie deptany. I nie trzeba smakoli. Nagroda w postaci ukochanego członka stada to bedzie dla niego najwięcej. Dopuściłbym może coś co 2 x zastosowłaem a więc danie michy ze smakolami superowyi przez osobę wytropioną. ALe po konsultacjach i głebszym przemyśleniu uważam że to tez przestaje byc potrzebne.
|
Przemku nie zgodze się z Toba uwazam że ślady własnie na bliskiej osobie tak jak piszesz krótkie sa dostateczna motywacją. Mało tego po co komanda tak szybko przecież pies nie rozumie naszej mowy. Lepiej tropic tropic itd minie czas i dopiero widzac jak załapie wprowadzic komendę. Podobnie jak z innymi cwiczeniami po co za dużo słów ? im mniej na tropieniu tym lepiej , mniejszy chaos . Pies i tak ma lepsze zmysly od nas. Oczywiście kazdy ma swoją metodę i ja do niczego nie zmuszam ale ciesze się że się ozywiło forum zwłaszcza na tematy szkoleniowo, psychikowe.
|
Quote:
Quote:
Quote:
Quote:
|
Quote:
Z jedzeniem u celu nie masz takiego problemu, bo pies juz od poczatku moze byc uczony na slad obcej osoby.... Czyli motywacja nie jest sam slad, ale to co jest u celu (oczywiscie nie musi byc to zarcie - moze byc kochana pileczka, czy maskotka, czy cos podobnego). |
tropiacy wilczak
znalazlam gierka, jak tropi!
http://www.youtube.com/watch?v=EWMGWUmjKGI i bardzo fajny gierka pedal tracking (cokolwiek oznacza pedal ;o) http://www.youtube.com/watch?v=8ClW42MZ5Eo daiva a moze ty bys przyjechala z gierka nad rozpude? to niedaleko od was. wszyscy zainteresowani tropieniem i zabawa z psem sa mile widziani w jozefowie w dolinie rozpudy. czas: sierpien, 10 dni, cena 1100 zl z pelnym wyzywieniem. ja dostalam te info od marii kuncewicz. maria i wufi |
Pedal...jiest nie piekne slowa tam jiest napisana po litewsku "peda 1" t.z. "slad 1".
ja to chetne tylko kiedy konkretne i za...jaka forse :) (ja osobis cie mam zaproszenie od Marii i moze wpadnemi z kolezanka choc by na kilka dni) po drugie lepej popatrzyc filmiki Harki-ona to jak borza idzie na sladzie uzytkowym a Gierka tylko zaczyna :) |
Quote:
|
http://www.youtube.com/watch?v=Mpy8fh9qVeA
Harka, slad obcy, min 2 godziny, teren rozny,: asfalt trawa. Suka bez treningu byla jakies pol roku. filmik z 2006 roku. |
Quote:
pamietam, ze maria kazala bardzo podkreslac efekt koncowy znalezienia taka super radoscia i super zabawa albo super jedzonkiem (zalezy czy pies woli rzut- aport, przeciaganie czy zarcie). o ile rozumiem alina organizuje cale 10 dni jako roznorodne wprowadzenie, ale i roznorodne zajecia, wiec pewnie jest jakis plan i... wpadnij na calosc! maria i wufi (calkiem nieaporter - no chyba ze da sie zjesc aport doslownie ;o) |
Oboje moje kundelkowilczaki :) pracuja iz za swojej genetyki. pamietam kiedy probowalam wkladac Harce do kazdego sladu buta kawalek miesa...sunia posla prosto sladem i nie wziala ani jiednego kawalka, bo sam prezent tej zabawy bylo-sam slad :)
i teras ja musze ja TRZYMAC na smyci bo jiesli odposcze choc by na kilka sekund bedzie...friuuuuunenczie i suki niema -ona juz na sladzie pracuje sama. Jej tak to podoba sie ze zrobi swoj i jiescze idzie sama do sladu Gierki zeby sprawdzic czy chlopak dobrze zaliczyl zadanie :) Gierek tez kocha ta zabawe, probowalam z kawalkami miesa-to on robi wecej bledow niz bez nich. Tylko na koncu oboje psy dostaja smakolyki oraz tam gdzie znajduja przedmiot. a potem totalna zabawa w bieganie (dla Gierki) i glaskanie i gadanie o tym JAAAKAAA SUUUPEEEROOOOWAAAA SUUUNIAAAA ONAAAA JIEEEST -dla Harki. |
Quote:
maria i wufi ps. marzena, moze na litwie sie pedaluje a nie tropi?;) a ty probujesz z malutka? |
na zawodach IPO pies idzie 10 metrow pred prewodnikem, a na uzytkowych jak chces tak idzies-nawet sa rekomendacje isc nie za psem a bokem zeby lepej widziec gdzie on tropy.
no przedmiot (na tym filmiku mieliszmi malego pecha :) ) zaznacza warujac i take ze przedmiot jiest miedzy lap, a jiesli ja jiescze i poprosze "pokaz co masz" to ona pokaze przedmiot miedzy lapami albo wzrokem albo nosem albo dotknie lapa. Quote:
|
Quote:
z mala nie tropie, nie mam doswiadczenia, nie znam sie na tym, nie mam z kim i nie chce tego po prostu zepsuc-swoja niewiedza |
Quote:
napisz na skype. maria_i_wilk |
kazdy pies ma swoj "aporcik" czy "konika" trzeba tylko to znalesc.
pies aporter potrzebny na szkolenie uzytkowe w armii, policii, bo tam trzeba miec psa na szybko. a kiedy robis dla siebie- to mozna i nie z aportera miec super tropieniowca. harka NIE NAWIDZI aportu, dla tego nie mozemi zdawac nie ktore egzaminy, ale tropi jak wariatka bo samo tropienie dla niej jiest ZABAWA na maxa. nie trzeba ani smakolyka, ani zabawki. Pamietam jak ja zobaczyli szkoleniowce z strazy granicznej z Finlandii. mieliszmi szkolenie caly tydzien, obserwowali jej prace w i na koniec....dostalam opis i specialny prezent dla "najlepszych dziewczyn na straze granicznej" bo jak oni mowili takich psow jiest bardzo malo z checia tropic zeby dostac... na prezent sam trop mesto zabawki. |
Bogdana Górnego warto poczytać i niekoniecznie wg mnie szkoli on na łup. A żarcie przy tropieniu użytkowym to wg mnie błąd zwłaszcza dla wilczaka, który naturalnie selekcjonowany był m.in. do tropienia chyba ?? A moze sie mylę.
A i sportowe tropienie można pod linijkę zrobić bez żarcia tylko trzeba więcej pracy poświęcić. |
Kłopot w tym, że nasze wilczaki prędzej będa musiały robic ślad sportowy niż uzytkowy (do którego NB maja naturalne predyspozycje) :)
NO bo który z psów potrzebuje tropic uzytkowo? Chyba, że dla funu.. :). Ale póki co fun jest prywatny a sportowy slad wymagany na egzaminach ... |
tez wiemi, ale....mozna z uzytkowym psem zdac egzamin sportowy na min punktow, ale ten samy sportowiec nie bedzie robic sladu uzytkowego.
dla tego ja juz gadalam na forume "psysportowe" co robic w takim przypadku, czy stresowac psa z sportowym sladem i potem znowu pracowac na uzytka czy od razu isc tak jak trzeba....i odpowiedz szkoleniowcow z IPO 3 :) ze Gierek na tych filmikach (on mial 2 czy 3 lekcje) bez problemu moze zdac IPO. dla tego ja wencej trenuje na uzytkowy, a nie sportowy. :) |
Quote:
wilczaki, jako owczarki, maja zmieniony tryb lowczy (gdzieniegdzie wzmocniony, gdzieniegdzie przerwany) po to, zeby czlowiekowi bylo z takim psem latwiej. ja nie tropie z zacieciem, poniewaz tropic nie moze pies, ktory nie zrobil OB. a ja w przeciwienstwie do gagi mam i chce miec takie wlasnie przywolanie - niezupelne ;o). to powoduje, ze moj pies do tropienia odpada, a jednak ja lubie, gdy razem tropimy. maria i wufi |
hmmm dziwne jakies :)
kazdy pies moze tropic, nawet bez aportu bo co? pies nosa nie ma? on nie wacha niczego? bzdura po drugie? PO CO OB? pies tropi instinktowne i jiemu nie trzeba wiedziec komend-tropienie mozna zacaic od urodzonego szczieniaka (ech mam teras taka mala sune ale niestety ona nie zostaje) i bez jakich tam OB. Gierka jiest idiotem :) nie zna normalnej ani jiednej komendy (bo robie troszeczke inne szkolenie nie tradycyjne) ale tropic to tropimi. jiednym slowem ja zgadzam sie z Maria, ze trzeba miec psa i kontakt z nim i on nie muszi miec jakis tam diplomow zeby miec faina zabawe-tropienie..t.z. polowanie z swoja wataha. Quote:
|
Ja zaczęłam metodyczne tropienie z Cheyem nie tak dawno temu. Pod okiem madrzejszych:) Z założenia mamy się uczyc śladów IPOwskich ale z pierwszych obsewracji : zdecydowanie młody (który jeśli na cos chodzi to na zarcie a nie na łup) tnie sladem kompletnie olewając smaczki. Pierwsze lekcje to były oczywiście smaczki ale w zasadzie po 2 próbach były niepotrzebne. Pies doskonale zajarzył który zapach ma izolować z otoczenia i zadne wspomagacze po drodze sa mu niepotrzebne. Na ślad leci speedem, na samym śladzie idzie normalnym, pewnym krokiem a smaczki sa na końcu.
Poniewaz rola moja ogranicza sie do nieprzeszkadzania psu to lepiej jest obserwowac co pies robi. A w przypadku tropienia robi to co powinien :) Zabawa jest fajna, zobaczymy co będzie dalej:) Mario - robienie sladów dla siebie, nie na potrzeby egzaminów czy zawodów nie wymaga chyba żadnych specjalnych przygotowań z zakresu posłuszeństwa:) Tak mi sie wydaje... to wchodzi ewentualnie na śladach IPOwskich gdy mamy zaznaczanie przedmiotów. Ale jak sie nie zdaje IPO to nam to mało potrzebne :) Pod warunkiem oczywiście, że tropienie sprawia psu frajde ;) Dla mnie to sa zajęcia zbyt statyczne, jak nie zmęcze psa siebie to nie czuje, że cos robilismy:) Ale czasem taka odmiana jest super ! Zwłaszcza pod wieczór w bardzo ciepłe dni ;) |
Tak jak pisze Maria - wilczak nie tyle, że nie da się szkolić na łup, ale nie w takiej formie, czyli mniej go interesuje jakaś zabawka niż kawał mięcha. Ale... można trochę "oszukać" instynkty ;) Tzn. najtrudniej jest pokazać psu, że chcemy, by tropił... w tym etapie jedzenie na śladzie się przydaje, bo gramy w skojarzenia - jest coś ciekawego na trasie. Jest to najprostszy sposób na dotarcie do makówki wilczaka ;) Jednak jedzenie bardzo szybko powinno z niego zniknąć. Pies wie już, że chodzi o tropienie i wtedy już sama praca na śladzie powoduje u niego włączenie "trybu pracy". Zaczynają działać instynkty. ;) W końcowym etapie nagradzam jedzeniem tylko sam fakt odnalezienia przedmiotu deptacza oraz na końcu śladu albo jedzenie albo jeśli pies zabawowy to szarpanko. :) W ten sposób pies nie koncentruje się na zapachu jedzenia na śladzie, nawet potrafi je zignorować (tak jak pisze Gaga pies przechodzi smakołyk będąc tak zaabsorbowanym samym zapachem śladu).
Co do śladu sportowego czy użytkowego, to mimo, że wilczak jest stworzony do tego drugiego, to nic nie stoi na przeszkodzie, aby w sportowym miał bardzo dobre wyniki. Widziałem jak przebiegały egzaminy IPO1 i IPO2 w Czechach i na tropieniu wilczaki z reguły miały bardzo dobre wyniki. Średnia była dużo lepsza niż u innych ras, które tam widziałem. |
Quote:
Ostatnio na tropkach pomysliłam sie i uparłam że inny ułozony slad jest tym moim. Pies mówił swoje a ja swoje i zastanawiałam sie czemu on sie nagle popsuł :) Dopiero jak usłyszałam, ze upieram sie nie przy swoim śladzie to odpuściłam:)) Pies jednak wiedział lepiej! :lol: |
Quote:
1) Wilczaki byly selekcjonowane na tropienie, wiec wydaje mi sie, ze przy szkoleniu wlasnie to wychodzi - PASJA tropienia. Nie sa aporterami, trudno sie z nimi wypracowuje ladne posluszenstwo, ale chec podazania za sladem maja we krwi. To chyba rezultat tego o czym mowil nam Hartl - swojego czasu w wojsku po przeszkoleniu na dobrego psa tropiacego udawalo sie wyszkolic 20 % ONow podczas, gdy u wilczakow liczba ta dochodzila do 80%. Roznica gigantyczna. Przez wiele lat prawie nikt w tym kierunku nie cwiczyl (i nadal tropienie jest traktowane po macoszemu), ale geny pozostaly, bo widac to i na szkoleniu i na egzaminach... 2) Pasje tropienia widac przy pracy na poczatku. Wilczaka relatywnie latwo nauczyc o co chodzi. Potem przychodza szczegoly takie jak "ladne tropienie", ale sama czynnosc jest pojmowana przez nie blyskawicznie. Przyklad: tropienia w Lazne Belohrad - czesto mamy psy, ktore sie tym nie zajmowaly i wtedy wychodza roznica. W tamtym roku po kilkukrotnie deptanym sladzie puscilismy Dewi - sucz pierwszego dnia wypracowala slad z 2 zalamaniami. Bezblednie. A mielismy psy niektorych ras, ktore na takim sladzie nie tylko potrafily sie zgubic, ale i takie, ktore stawialy oczy w slup i trzeba bylo je potem uczyc, ze slad to co co wymaga "opuszczenia glowy na dol, nabraniu powietrza do nosa, przeanalizowaniu zapachu...itd". Na serio - kompletnie nie mialy zainteresowania, kompletnie nie wiedzialy co i jak i nauka byla orka na ugorze... I to wydaje mi sie roznica miedzy psami tropiacymi "genetycznie" (CzW), a pozostalymi rasami psow... 3) Klopot te sladem u CzW jest taki, ze raczej powinno sie uczy psy na sladzie starszym, bo dopiero wtedy na serio tropienie - dopiero wtedy czasteczki zapachu dobrzeprzylegaja do sciezki. Spotkalam sie z twierdzeniem, ze wilczak zaczyna TROPIC dopiero na sladzie, ktory ma min 12 h. 8) Wczesniej tylko idzie sobie za zapachem (z tego powodu czesto CzW uzywaja tez gornego wiatru co denerwuje sedziow i powoduje obcinanie punktow, ale 15 minutowy slad jest dla nich zbyt latwy, zeby wymagal przykladania sie do niego). 4) CzW nie sa aporterami, ale nie znaczy, ze nie maja zainteresowan... Z czasem daje o sobie znac pasja tropienia, ale najpierw trzeba nauczyc psa czego od niego chcemy... ;) Mozliwosci nauki jest kilka (pomijam jedzenie na sladzie, a podaje jedynie metody "politycznie poprawne" 8): - stara wojskowa szkola to tropienie na jedzenie. Sprawdzalo sie to w wojsku, bo pies nie byl karmiony - miska stala dopiero na koncu sladu. Jak pies wypracowal slad to jadl, jak nie to mial szanse nastepnego dnia... ;) Ale tu potrzeba albo kojca (bo glodny wilczak potrafi sobie skombinowac jedzenie), albo psa "zartego"... ;) - nagroda jest to co pies LUBI. Jolka nie je, nie da sie zabic za zabawke, kijka i inne takie smieci.. ;) Ale kazdy pies ma cos, za czym szaleje. U Jolki byla to np niegarbowana skorka od kroliczka.... 8) Pieknie przykladala sie do tropienia jak wiedziala, ze to ona lezy na koncu... ;) - tropienie na wlasciciela - zwykle niezawodne, ale pracochlonne, bo potrzeba dwoch osob do tropienia, ktore wiedza o co chodzi. Oczywiscie zakladamy, ze wpies ma KONTAKT z wlascicielem i zalezy mu na jego odnalezieniu. Wlasciciel uklada slad i zostaje w ukryciu. Druga osoba wypracowuje slad - nagroda jest odnalezienie pana... Latwo wtedy zrobic z tego zabawe i wstawiac zamiast "pana" inne lubiane (a potem nieznanne) osoby... Metod jest wiele - trzeba tylko zobaczyc co nam odpowiada i co najbardziej podoba sie psu... |
Quote:
jak juz wyslalam i poszlam do pracy, to przyszlo mi do glowy, ze zastosowalam skrot myslowy. na sladzie sportowym nos musi byc przy ziemi. wiec pies nie moze zgadywac, gdzie jest wynik koncowy. a moj tak mial, ze dopiero toksyczne dawki watroby wolowej trzymaly go na sladzie z nosem na ziemi. a na sladzie uzytkowym pies musi miec to, czego nie mialam, nie mam i nie chce miec u mojego psa - chodzenie luzem po sladzie. pies, ktorego sie puszcza luzem powinien miec zerowe zainteresowanie czymkolwiek wokol sladu. a moj pies tak mial i ma, ze inny pies czyli socjal, jest dla niego najwazniejszy. i zwierzyna potencjalnie lowcza tez jest wazniejsza. i ja tak naprawde nie mam woli, by bylo inaczej. jeslibym chciala miec psa, ktory odpusci zwierzyne, to musialabym albo calkiem przerabiac psa, ktorego zachowanie na luzie jest zachowaniem psa mysliwego czyli lajki, albo... wziac innego psa. i w ten sposob, nie majac techniki, ktora by przywiazala nos psa do sladu (tropienie sportowe), nie maja posluszenstwa, gotowosci do wspolpracy z czlowiekiem i zapatrzenia w czlowieka, jakie ma wiekszosc wlascicieli psow, musialam porzucic dazenie do tropienia uzytkowego. to wlasnie ten skrot myslowy - tak czy tak, mojego psa trzeba by za bardzo przerabiac, zeby tropil. uzytkowo lub sportowo. produkt uboczny tropienia, ktory kiedys mi przeszkadzal, to jest zwracanie uwagi na wlasciciela, teraz nie ma znaczenia, bo wufek juz i tak jest bura suka :twisted: i zwraca na mnie uwage, a do tego jeszczze chodzimy na smyczy. no i tak powrocilam do pomyslu tropienia... maria i wufi |
Niniejszym informuję, iż odkryłam, iż książka Górnego pt.:Nowoczesne szkolenie psów tropiących została wznowiona i lada dzień jej nakład będzie znów wyczerpany:p:)
|
Quote:
Dzięki za info! szukałam od dawna jakiegoś porządnego opracowania o pracy węchowej i pewnie bym przegapiła. A tak już leci do mnie z allegro:)) |
oo to chyba muszę kupić nową bo nie mogę starej znaleźć.
Gdzie można kupić? |
Quote:
na allegro jeszcze są. |
Quote:
A lekture polecam jeszcze z innego powodu - wiele osob udaje, ze potrafi nauczyc psy tropienia - najlepsze przyklady mamy z wilczakowego podworka. ;) Graja specow i zabieraja sie w uczenie innych jak pracowac z psem, a kompeltnie sie na tym nie znaja... Nie jest problemem, ze popelniaja bledy... Problemem jest to, ze popelniaja PODSTAWOWE bledy, ktore zwykle prowadza do tego, ze "szkolony" pies moze zostac tak zafiksowany, ze juz nigdy nie bedzie porzadnie tropil... Wiec lepiej przeczytajcie zanim traficie w rece kolejnego (pseudo)speca od tropienia, ktory zepsuje Wam psa, bo bedzie wilczaka uczyl pracy na sladzie metodami, ktore stosuja mysliwi w szkoleniu posokowcow ;) |
Quote:
|
to jest książka z tego co pamiętam o tropieniu użytkowym? znacie coś sensownego po polsku/angielsku o tropieniu sportowym?
|
Quote:
|
Zakupiliśmy książkę, podokształcamy się ;)
|
Co dobre niestety stanowczo za szybko się kończy, ale i tak nie możemy narzekać, bo zaliczyliśmy już drugi w te wakacje pobyt na Kaszbuach. :p
Tym razem "uzbrojeni" w polecaną w tym temacie książkę p. Górnego oraz radę naszej p. trenerki, a także pamiętając, co mówiła Rona po zeszłorocznych wakacjach, pobawiliśmy się trochę z Łowcą w tropienie i... masz rację Rona; to naprawdę ŚWIETNA zabawa i dla nas i dla psa. :) Wyglądało to tak, że codziennie któreś z nas "gubiło" się w innym miejscu w lesie, a po jakimś czasie to drugie z Łowcą w szelkach i na lince wyruszało na poszukiwanie "zguby". Każdego dnia wydłużaliśmy drogę i utrudnialiśmy np. poprzez marsz po naszych krzyżujących się starszych śladach, po widocznych świeżych tropach zwierząt, przecinając asfaltową drogę i za każdym razem Łowca trafiał bez pudła. To niesamowite oglądać wilczaka, gdy tropi swojego właściciela; wtedy nie obchodzi go nic innego; żadne zwierzęta, żadne psy, żadne żarcie, nic! A jaka radocha i dla nas i dla niego, gdy dotrze do celu! Poza tym takie doświadczenie naprawdę uczy szacunku do natury, która wyposażyła te zwierzęta w tak doskonałe "narzędzie", jak ich nos. To była tylko zabawa, ale wierzę w to, że gdyby ktoś miał chęć i czas rozwijać te umiejętności, mógłby z wilczakiem osiągnąć w tej dziedzinie bardzo wiele. PS Rona, a jak tam Wasze obozowe szkolenie? |
Quote:
Quote:
p.s. fotki będą? |
Quote:
Tam gdzie Jacek, tam i fotki. :p Oczywiście nie z samego tropienia, bo to se niestety ne da, ale naprawdę przydałby się jakiś pomocnik z kamerą i... powerem, który dałby radę lecieć równolegle z nami i uwiecznić tę wilczakową pasję. :) |
Quote:
Quote:
Duże rozczarowanie szkołą o której wcześniej słyszałam wiele dobrego :( W związku z tym na razie wybieramy się do głuszy z książką Górnego tropić "prywatnie" i dopiero we wrześniu będziemy przez kilka dni pracować pod okiem fachowca! Postaram się potem coś o tym napisać. Z tym, że od razu zaznaczam, że fotek nie będzie :rock_3 |
Quote:
http://lh3.ggpht.com/_bAyOqInM93Q/So...ienie%202m.jpg http://lh5.ggpht.com/_bAyOqInM93Q/So...ienie%203m.jpg http://lh5.ggpht.com/_bAyOqInM93Q/So...ienie%205m.jpg http://lh6.ggpht.com/_bAyOqInM93Q/So...ienie%207m.jpg |
Czy możecie mi polecić jakiś sensowny kurs z tropienia w obrębie W-wy i okolic?
ZKWP rekomenduje 2 szkoły: Baritus oraz Psia Szkoła. Jedno i drugie ma zajęcia w rejonie, ktory jest dla mnie wygodny, ale nie jest to dla mnie naistotniejsze kryterium. Bardziej mi zależy na jakości oraz na doświadczeniu trenera w szkoleniu wilczaka. Na własną rękę nie chce zaczynać, ponieważ nie mam doświadczenia w tej dziedzinie, i boję się coś popsuć. Lekturę książki B. Górnego traktuję jako pomoc i wprowadzenie, nie jako samouczek. A może indywidualne lekcje z trenerem? Zajęcia w Psiej Szkole zaczną się dopiero na wiosnę, więc teoretycznie jest trochę czasu. Niepokoi mnie tylko fakt, że wymaga się od psa umiejętności aportu, której się dopiero uczymy, i pewnie ta nauka będzie trochę trwać, ponieważ Bies nie wykazuje specjalnego zainteresowania zabawkami... |
Psia Szkoła, mimo mojej dużej sympatii dla Barirtusa pamiętam, że tropienie nie było ich ani mocną stroną, ani ulubionym zajęciem ;) Mogło coś się zmienić przez ostatnie 3 lata, ale Psia Szkoła w tym wypadku chyba lepsza. Obie szkoły miały u siebie wilczaki, więc śmiało!
p.s. Baritusową domeną bardziej jest agility i obedience (polecam!) :) |
Quote:
dzięki, gaga |
Quote:
Dodam, że jak już się zacznie tę zabawę, to ewentualne (czego nie życzę) kontuzje, które nie pozwalają na spacery, nijak nie przeszkadzają w zabawach w tropienie w domu:p |
Na FB często są rozmowy dotyczące tropienia. Przyjrzałam się tematowi.
Na pierwszy rzut oka niby nic... ot, takie tuptanie z pieskiem, ale... !!! ...zaczęłam drążyć i muszę stwierdzić, że to jest fascynujące. Spotkałam się kilkakrotnie ze stwierdzeniami dyskredytującymi tropienie, "bo rękaw, to dopiero coś"(*). Nic bardziej mylnego. Tropienie jest ciche, mało spektakularne /pozory, patrząc na efekty/, ALE samo w sobie wcale nie jest takie proste. Cieszy mnie bardzo, że młodzi Opiekunowie zauważyli tropienie -lepiej zacząć od niego niż od razu bawić się "bojowo". Pokażcie proszę Wasze sukcesy i pamiętajcie: z pozoru malutkie sukcesy, przy wilczaku bywają wielkimi sukcesami. ;-) Mam też nadzieję, że Osoby kompetentne na nowo przybliżą temat /nie wstydzić się! jest się czym chwalić/ włącznie z wstawianiem filmów o warunkach pogodowych i zasadach obowiązujących w tropieniu. .......... A jeszcze z rzeczy ważnych dotyczących tropienia... już niedługo Wielkanocne Łódzkie Warsztaty Tropowe. Link z FB: https://www.facebook.com/events/1546453005600377 Poza tym w nadchodzącym czasie: https://www.facebook.com/events/1635746326646264 https://www.facebook.com/events/1516351338650932 https://www.facebook.com/events/1520658171540060 .......... (*)-do tego rękawa warto by wrócić przy okazji ;-) ....Margo pokazała jakiś czas temu ciekawe zajęcia w pracy z psem. |
Jak się ogarnę zawodowo, to napiszę parę słów - obiecuję - bo temat jest mi bliski.
Tropienie (użytkowe) to IMO jedyna warta uwagi aktywność z wilczakiem. No, może jeszcze łowiectwo bez użycia broni palnej i ze zgodą na niekompletne trofeum ;) |
All times are GMT +2. The time now is 00:15. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org