![]() |
Warunki w hodowlach
Tak a propos słowackich hodowli... Ja Zmore z takiej hodowli pzywiozlam. Szczeniaki zyly w kojcu, pzylegajacym do domu, a w przerwach w siedzeniu z mama czas spedzaly tak:
http://www.wilczyomen.pl/galeria/mai...serialNumber=3 Chyba nie wyglada to tak strasznie ;) Dla chetnych wiecej zdjec: http://www.wilczyomen.pl/galeria/mai...2_itemId=12082 |
no co ty , to TORTURY :rock_3
|
No nie tortury ale temat, jaki poruszyła Margo istnieje i nie udawajmy, że jest inaczej.
Nie ruszam tematu jakie są psy z tych hodowli, czy faktycznie fajne czy nie. Ale widziałam zdjęcia owych "hodowli" i powiem szczerze, że włos się na głowie jeży :evil: I trochę się dziwię, że taki stan rzeczy jest tolerowany...dla mnie to absolutne przekroczenie granic. I bez względu na to, jak dobre psy taki ktoś wypuszcza - to trzymanie zwierząt w warunkach ciasnych klatek, z syfem po kolana jest zwyczajnie skandaliczne. Później mamy takiego Hrona- który być może, byłby fantastycznym repem ale nim nie będzie...i może właśnie ta dyskwalifikująca ocena z bonitacji miała być takim sygnałem,że tacy hiodowcy nie będą mieli łatwo?? Oby... |
Zdjecie obrazuje, ze sa rozne hodowle na Slowacji. Sa hodowle i Hodowle. Tak samo jak w Polsce, Niemczech, Czechach i innych krajach. Nikt nie udaje, ze problem nie istnieje - przeciez o tym juz nie jeden raz sie rozmawialo. Ale co wiecej mozemy zrobic na Slowacji, jesli w Polsce w wielu sprawach nie mozemy zrobic nic. Mozna tylko jak zwykle gadac.
Co do Radov Dvor nie wypowiadam sie. Powiem tylko tyle: bylam, widzialam i nie podobalo mi sie to. Bardzo. Ale co niby mamy zrobic, zeby w tej hodowli czy jednej z innych warunki dla zwierzat byly lepsze? To tak jakby jezdzic od wsi do wsi i pouczac rolnikow jak maja traktowac krowy. Moze nawet posluchaja, zanim poszczuja nas widlami, ale i tak nic to nie da. To przeciez tylko zwierzeta, a najwazniejszy jest zarobek. I takie podejscie ma niestety bardzo duzo ludzi. |
Ja to najpierw powiedzialam by- ze najpierw trzeba zobaczyc samemu, a potem gadac o sifu do kolana. jesli juz gadac o zlech hodowlach to mysle ze ich jest wieciej niz ten Radov dvor. moze najpierw liste zrobimi?
Moze najpierw trzeba ustalic co jest dobro dla psa a co nie? moze komus smiesne wygliada trzymanie psa w domu i spanie z nim, innym trzymanie psa w kojcu czy na lancuchu. |
Quote:
|
Quote:
Quote:
|
Zaraz wyjdzie że trzymanie na łańcuchu przy budzie to super sprawa :evil:
Jak dla mnie miedzy robieniem szczeniakow a hodowla jest cienka granica, ale wydaje mi sie ze kazdy kto ma sumienie od razu zobaczy gdzie jest ok a skad by nie chcial psa. Z reszta tutaj, na wolfdogu sa zdjecia sprzed paru lat 'dobrej' (z tego co zrozumialem zwiazek, komisje itd- nikt nie kwapil sie do zalatwienia sprawy jakby nic sie nie dzialo) hodowli od poludniowych sasiadow. Nie twierdze ze tak wszedzie wyglada, ale to sa tylko ludzie i tak samo tam jak i tu - mozna byc hodowca i mozna byc producentem. Wieczorem wrzuce moja wieksza odpowiedz, bo chce dobrze mysli poukladac, gniew i emocje temu wybitnie nie sprzyjaja. |
Quote:
Jest tam jeszcze jedna hodowla, ktora swoja prace zakonczyla - wlasnie w wyniku dzialan klubu. Ale takich problemow nikt nie ukrywa. Normalnie sie o tym rozmawia - kazdy wie jak jest. Jest jednak cos o wiele gorszego. To co jest UKRYWANE. Hodowle, gdzie odchodzi polowa szczeniat, a te oddawane sa zarobaczone i chore. Rozmnazalnie, ktore maja piekna przykrywke - ba, sa nawet "znane i cenione". Bo hodowcy dbaja aby NIKT nie dowiedzial sie jak psy zyja, a jakakolwiek forma krytyki kwitowana jest "gnebieniem konkurencji"... Na niemieckim forum byl kiedys post wlasciciela, ktory wybral sobie wlasnie taka 'ceniona i utytulowana hodowle' - okazalo sie, ze szczeniaki sa trzymane w klatkach dla krolikow, zero socjalizacji. A przypadek z Polski rodem - wlasciciele przy kupnie szczeniaka (wtedy byla to polecana czeska hodowla) dowiedzieli sie, ze szczeniat jest mniej, bo czesc "niestety zamarzla". Malucha wyciagnieto z rozwalajacego sie chlewika.... Osobiscie jestem wielkim zwolennikiem hodowli domowych - w zyciu bym nie dala szczeniakow do budy czy kojca. I pod kazdym wzgledem (jesli chodzi o rozwoj szczeniat) dobra hodowla domowa bedzie lepsza niz dobra hodowla kojcowa. ALE nic nie jest czarno-biale. Widzialam szczczeniaki z hodowli kojcowych i jednak o wiekszosc hodowcy sie staraja. Sczeniaki sa zadbane, czyste i zdrowe. Ale przeciez nie tylko ja slyszalam opowiesci wlascicieli szczeniat (i to polskich) z "dobrej hodowli domowej" i wlos na glowie staje, gdy sie slyszy w jakis stanie zostal oddany szczeniak... Nie - nie jest problemem "Radov dvor", bo kto tam jedzie ten wie co dostanie. Problemem sa takie ciche reklamowane fabryczki - bo oczekuje sie wychuchanego szczeniaka, a dostaje zarobaczone, zabiedzone biedactwo... :roll: |
Quote:
Co do Radov Dvor - sa tam naprawde fajne psy, ktore maja co jesc i maja dach nad glowa - tylko ludzie maja inne podejscie do nich, niz my. Nie zmienia to faktu, ze mi osobiscie warunki w tej hodowli nie podobaja sie, bo przypominaja ferme hodowlana. Ale szczerze mowiac widzialam juz o wiele gorsze miejsca. |
Quote:
W Polsce, gdy wybierasz szczeniaka w kazdym poradniku znajdziesz tekst: DOBRY HODOWCA WYCHOWUJE SZCZENIAKI W DOMU. Zly trzyma je w kojcu. To samo promuje Zwiazek Kynologiczny. Teraz zerknijmy na Niemcy - tam hodowca ZANIM zacznie hodowac musi pokazac, ze ma warunki, czyli KOJEC odpowiedniej wielkosci. Nie ma szans na domowa hodowle w blokach. Idziemy na poludnie - Czechy i Slowacja. Oczywiscie masz hodowle domowe, ale czesto dlatego, ze nie maja "lepszych" warunkow, czyli ogrodu i kojca. Pies nie jest zwierzeciem na kanape, ale do ogrodu. Progu domu nie przekracza. Oczywiscie obecnie ulega to juz zmianie i widze, ze nowe pokolenia hodowcow podchodza do sprawy inaczej. Coraz czesciej widuje szczeniaki w domu ALBO widac o wiele wieksza troske o szczeniaki zyjace w kojcu (a raczej spedzajace tam noc). Ale wiekszosc hodowli bazuje nadal na kojcach. OK, czas na Wlochy. Tam osoby poszukujaca szczeniaka skieruja swoje kroki do hodowli PROFESJONALNEJ. Czyli 20 suk w kojcach, budynek gospodarczy z przedszkolem. NIKT Wam tam nie powie, ze np Passo del Lupo jest rozmnazalnia. Nie - uslyszycie, ze to profesjonalna hodowla majaca poziom... Oczywiscie i to sie zmienia, bo coraz wiecej osob widzi, ze szczeniaki z malych hodowli maja lepsza socjalizacje (a co za tym idzie charakter), no i takie hodowle sa w stanie zaoferowac zwykle lepsze mioty (unikalne, a nie masowke). Sssmok ma racje - nie mozemy "karac" innych za to, ze hoduja inaczej niz sie u nas przyjelo. Bo w ten sposob wrzucimy do jednego worka hodowle smabe, ale i hodowle fajne, ale dzialajace w innych realiach... |
Ja tylko napomkne, bo czuję się odpowiedzialna do wtrącenia, co do Radov dvor.. Jest hodowla, która rzeczywiście warunki ma zastraszające, a psiaki tam mają problemy z socjalizacja, ale tylko te, które są młode i już wlasiciel poprostu z racji tego, ze utrzymuje dom, cala rodzine i bardzo duzo pracuje,nie ma dla nich wystarczajaco czasu bo czy przyklad Irana, czy Artexa to dowod, iz ma on podejscie do psow, jednak teraz tak potoczylo sie zycie, w tej sytuacji wedlug mnie powinnien zmiejszyc ilosc posiadanych psow, ale do tego sie przeciez nie da zmusic, napewno ja nie mam takich praw. Co do psiakow ,ktore nie zostaly w hodowli, sa to psiaki o niesamowicie kontaktowym, zywiolowym i pewnym siebie usposobieniu, przyklad? Proste: chocby Jolka, Ibona czy Kala. Kala jest strasznie otwarta, kazdego chce zaskakac, namowic do zabawy i wogole, to jest nie powiem czesto meczace, jednak tez zabwne i cieszace, ze pies moze byc tak otwarty, zaufany i szczesliwy. To byloby na tyle z mojej strony i juz milkne ;) Ja tylko wyraziłam wlasne zdanie.
|
Chciałam tylko dodac małe sprostowanie, dla tych którzy są nowi. To że hodowca posiada na swoim terenie kojec, nie oznacza że jest hodowcą kojcowym. Nie ma w Polsce hodowcy który kojca by nie miał. Dlaczego to pisze....? Bo czasami mylnie osoby niedoświadczone pojmują te dwie różne sprawy. Kojec a hodowla kojcowa. U mnie kojec powstał kiedy robiłam remont domu i obawiałam się ze robotnicy niechcący trafią psa dachówką, kojec sprawdził sie tez wtedy kiedy po kryciu Dona nie tolerowała Penny, trwało to może tydzień , ale suki musiały byc osobno.Szczeniaki zawsze u mnie są w domu z moją rodziną,bo trakruje psy jak jej członków. Pisze na swoim przykładzie, bo nie wiem jak jest gdzieś indziej. Hodowla kojcowa to taka gdzie psy zyją w kojcach. Te 4m2 , 5 m2są ich całym światem i nigdy tego kojca nie opuszczają. Tam tez przychodzą na świat szczeniaki i tam są trzymane. To było tylko takie moje wytłumaczenie terminów którymi tutaj operujemy.
|
Quote:
Quote:
Jeszcze jedno "ale" - uwazajcie na fotki... Znam hodowcow kojcowych, ktorzy doskonale wiedza, ze nie jest to reklama dla ich hodowli dlatego sesje fotograficzne szczeniat robione sa w domu... Tak wiec zamiast oceniac po zdjeciach lepiej popytac... ;) |
No to z definicją hodowli kojcowej się zgadzamy:
Quote:
Quote:
|
Quote:
|
Quote:
|
a ja buduje kojec juz... prawe rok. nie wiem kedy jego bede miala, ale bede, bo im dalej tym wieciej widze ze na niektore momenty jest potrzebny.
|
Quote:
Ja osobiscie wole dobrze zabezpieczony kojec niz klatke czy zostawienie w mieszkaniu, gdzie pies moze sobie zrobic krzywde - nie mowiac o zniszczeniach :P Poza tym nasze psy i tak z klatki wychodzily - bokiem :D |
Quote:
A pokazuję malutki fragment zdjęcia. Nie chodzi o kojce czy klatki, które pomagają czasowo zaradzić problemom (cieczka, demolki w domu itp). Rzecz w czym innym. Na świecie mozolnie buduje się świadomość etycznego pochodzenia produktów (Fair Trade, Ethically Sourced Products czy unikania produktów pochodzących z pracy niewolniczej dzieci) po to aby pęd za towarem tańszym nie przyczyniał się do cierpienia innych ludzi lub bezmyślnego niszczenia środowiska. I analogicznie, w temacie hodowli psów, w tym przypadku- wilczaków, chodzi o to aby istniała świadomość tego, co się w niektórych z nich dzieje. A dzieje się bardzo źle jeśli psy sa traktowane właśnie jako produkty różnego sortu i te lepsze-na sprzedaż, są otoczone jakąś tam opieką, a te gorsze pozostawione same sobie, nie karmione.. skazane na smierć głodową. Czym to się różni od rozmnażalni sprzedających swoje szczeniaki pod bazarami i giełdami? Ja nie pojmuję jak można kupować szczeniaka od ludzi, którzy za ścianą skazują na głodową śmierć psy tylko dlatego, że nie da sie ich dobrze sprzedać. Taki proceder to branie na siebie odpowiedzialności za cierpienie tych nieszczęśników. Dziwi mnie, że mimo dość powszechnej wiedzy na temat sytuacji jaka panuje w takich miejscach, niewiele się robi. Nie wiem co robi klub rasy w kraju, gdzie coś takiego ma miejsce. Taki człowiek powinien sądownie dostać dożywotni zakaz posiadania jakichkolwiek zwierząt, tymczasem hoduje "niezłe" psy więc kupuje się od niego te "lepsze". To jest dokładnie to samo co kupowanie super mydła (bo świetne, niedrogie itp).. i nieważne, że produkowane jest z ludzi - więźniów obozu koncentracyjnego. Widzicie jakąś różnicę? Bo ja nie. Teoretycznie środowisko psiarzy powinno być wrażliwe na psią niedolę.. ale czasem ważniejsza okazuje się chęć błyśnięcia, pokazania się, zaszpanowania.. więc etyczne "niuanse" udeptuje się w zarodku. Raz na jakiś czas na innych wersjach językowych forum WD przewijają się takie tematy, zawsze podnosząc temperaturę dyskusji. Czyli problem istnieje! mało tego, jak dobrze poszukać i popytać to wiele z hodowli jest na cenzurowanym i znakomita większość hodowców powie nam (na priv oczywiscie), że dana hodowla to mordownia i nie warto jej brać pod uwagę. I nie chodzi tu o pomówienia czy konkurencję tylko o rzeczywiście skandaliczny poziom traktowania zwierząt. Ale oczywiście środowisko hodowców rządzi się pewnymi prawami rynkowymi więc oficjalnie sprawy nie ma. Bo nikt nie odważy się pójść na otwartą walkę z takim procederem.. bo wie, że oznacza to zawodową śmierć. W końcu na ochłapach wojny niejeden zbił fortunę. Jedyne co pozostaje (jeśli kluby rasy też mają w nosie) to uświadamianie, że hodowla to nie tylko rodowód naszego przyszłego championa ale przede wszystkim całokształt warunków życia psów u danego hodowcy, jego podejście. Budzenie świadomosci w ludziach z czasem procentuje. Ponad 5 lat temu, na obozie w Czechach, jedyne psy, jakie spały w domkach z ludźmi to były polskie psy. W polskich rękach. Szokowały obrazki wyciągania psów z przyczep samochodowych- wąskich klatek, gdzie pies mógł tylko leżeć bez możliwości zmiany pozycji. Zanim psy te poszły na spacer czy ćwiczak- miały rozmasowywane zdretwiałe łapy. Pamiętam ( i mam na zdjęciach) zszokowane miny obozowiczów z innych krajów, na widok osoby siedzącej ze swoim wilczakiem i bawiacej się w "szczeniackie zagryzanie".. gdzie obie strony miały ubaw.. a obserwator włos zjezony na głowie. Jeśli dziś Margo pisze, że psy są wyciągane z klatek aby zrobić im foty na "ładnym tle" to oznacza dokładnie tyle, że do tych ludzi zaczyna coś docierać. I może za jakiś czas dojdą do wniosku, że warto coś zmienić... Ale jak z każdym "dobrem rynkowym" - potrzebny jest impuls ze strony nabywcy. Więc skoro zaczynają sie pytania "laików" o wybór hodowli czy szczeniaka (a to jedno i to samo) to trzeba powiedzieć, że dobra hodowla to taka, która dba o swoje zwierzęta, wszystkie. Te mniej atrakcyjne hodowlanie też. Jak szukałam psa zachwycały mnie psy z pewnymi przydomkami... ale choć są naprawdę piękne to wiem, że nigdy nie kupiłabym szczeniaka z takiego miejsca.. tak samo jak chcąc kryć sukę nie tknęłabym palcem nawet najpiękniejszego repa - jeśli byłby psem kogoś takiego ( no chyba, że przy okazji krycia zdecydowałabym sie na adopcję tego psa). Bo zarabianie pieniędzy na okrutnym traktowaniu zwierząt nijak nie mieści się w żadnych kategoriach moralnych. |
Gaga,TAK masz racje zepsy nie musza takzyc, ale jak ja, sssmok i inne mowiliszmi,nie da sie zalatwic wszystkiego.
Ja tam bylam, i moje zarzuty sa tylko za male kojce i brak socializacii. A brudne naczynia... wies i ja mam kedy Kuti pobiega z garnkem miesto pilki na podworku kedy pada. co do wybora hodowli dla "chempiona", jesli krew jest warta.... to bede brala. juz nawet samao to wies- moj ostatni miot po pse z Tam tat i ja mam u siebie 2 psy z tego miotu i tylko dziekuje hodowcom, jak Milan, Oskar, Ondre z ojcemi Margo,ze namowili mnie na tego psa. ale-moze muszialam tego nierobic, bo ambicii niepozwolaja? w takim wypadku jescze mnej bylo dobrych. ale to moja opinia. |
Quote:
|
no co ja moge w tym pomoc.
Mowilam ze taka jest moja opinia,ktora jak wiemi moze byc inna. Nie wszystko co jest dla Ciebie czarne tak samo moze byc czarne i dla mne. |
bez przesady..ja nie oczekuję pomocy od Ciebie, naprawdę...
|
Quote:
Kiedyś przechodziłam koło małego dziecka, które żebrało na 20st mrozie. Kupiłam dziewczynce hot doga i czekałam aż zje, nie przejmując się złorzeczącą matką, która nagle pojawiła się na horyzoncie. Kiedy wracałam po kilku godzinach tą samą drogą- sine z zimna dziecko nadal żebrało, a "dobrzy ludzie" ochoczo wrzucali pieniądze do puszki. :evil: Teraz takie obrazki widzi się znacznie rzadziej, ale nie dlatego, że ja nie dawałam forsy tym maluchom, tylko dlatego, że zawalił się "system". Po prostu pojawiło się tyle żebrających dzieci, że budżety nawet "najlepszych dobrych ludzi" nie wytrzymywały ich "dobroci" :twisted: Hodowle o których piszecie nie przestaną funkcjonować nawet jesli pojedyncze osoby zrezygnuja z kupna szczeniaków czy używania repów, bo zawsze znajdzie się ktoś, kto kupi jakąś bidę choćby z litości, zeby wyrwać ją z piekła. Potrzebne jest rozwiązanie systemowe - może zamieszczanie drastycznych fotek z hodowli na stronach klubów, albo wolfodga - z podaniem nazwy hodowli i nazwiska właściciela? Może kary pieniężne za nieprzestrzeganie standardów, zakaz hodowania, wreszcie ostracyzm towarzyski, itd. Nie można kogoś zmusić do kochania własnych psów, ale można go poprzez stosowny system skłonić, żeby przyzwoicie je traktował. Przykro mi, ale dla mnie argument, że hodowca trzyma swoje psy w skandalicznych warunkach, bo jest zapracowany brzmi jak szyderstwo z samej idei hodowania psów :evil: O ile wiem, hodowla nie jest obowiązkowa:roll: |
Rona- no zgadza się, ale nie po to to napisałam aby skwitować to wzruszeniem ramion i stwierdzeniem, że co mnie to obchodzi- i tak nic sie nie zmieni. Zaznaczyłam bardzo wyraźnie na początku co było moim zamysłem :)
Quote:
|
Gaga: bo powinno być tak jak masz w podpisie. Nie inaczej. W końcu powołuje sie do istnienia inne życie, które jest od ludzi zupełnie zależne. A to oznacza odpowiedzialnosc do konca.
|
Quote:
Fakt, że tego typu zarzuty trzeba dobrze udokumentować, żeby nie było takich afer jak z francuską hodowlą De Louba Tar gdzie od roku oskarża się właścicielkę o przekręty i nikt już nie wie, czy zarzuty są słuszne czy nie i o co właściwie chodzi. |
Quote:
p.s. narzuty, tez fajna sprawa, bo dowiedzialam sie co Ty o mnie myslis naprawde. Dzieki. |
Rono dla mnie też to nie jest tłumaczenie, dlatego napisalam , ze wedlug mnie powinien zmniejszyc ilośc psów, a teraz dodam, ze nawet zrezygnowac, jesli sobie nie radzi. Ale tez wedlug mnie ie mozna stawiac no rowni ludzi co trzymaja w kojcach i tylko czekaja na szczeniaki,by na nich zarobic, robiac czesto bardzo nietrafne skopjarzenia pod wzgledem charakteru, eksterieru itd., do ludzi, którzy znają na pamięć rodowody psów o których większość nawet nie wie,a na widok wilczaków i ludzi z którymi moze o nich porozmawiac oczy im się swieca. O to mi chodzilo.. no i to by bylo na tyle. Swoją drogą już dawno się mowilo o tym by w jakis sposob ty hodowcow, ktorzy zaniedboj psiaki doprowadzic do odpowiedzialnosci za te czyny, jednak czemu ciagle nic sie naprawde nie robi w tej kwestii? Mam nadzieje, ze w koncu to sie zmieni..
P.S. Prosilabym o nie lapanie za slowka. |
Quote:
Quote:
|
Zgadzam sie z Toba w 100%, ja go jak najbardziej nie usprawiedliwiam, tylko zracam uwage, ze to nie jest takie czarno-biale jakby sie wydawalo. Poza tym uwazam ze dobrze dobralam slowa, ale jesli ktos wyszukuje sie tyylko najgorszego to to i tak znajdzie, zawsze do czegos mozna sie przyczepic.
|
Quote:
Jeśli ktoś ma smykałkę do kojarzenia miotów - zna się na psach, ma wiedzę z dziedziny genetyki, potrafi myśleć strategicznie, a wreszcie ma "nosa" - to niekoniecznie musi sam hodować jeśli nie ma do tego warunków. Może całkiem nieźle zarobić doradzając innym hodowcom. Nebulosa jest takim doradcą w kilku hodowlach, bo ma talent, wiedzę i umiejętności, a zdobywa przy tym ogromne doświadczenie. Właśnie takie osoby jak Paola cenię - które jak mróweczki z pokorą uczą się latami, zanim zaczną decydować o życiu i śmierci żywych istot. Ona będzie kiedyś świetna, bo jest mądrym, dobrym człowiekiem i ma w sobie wiele skromności. Bo hodowanie - to nie zabawa, ani gra w totolotka, ani pisanie autopeanów w sieci. Nie przypadkiem w niektórych krajach trzeba wypuścić konkretną liczbę miotów zanim można zarejestrować hodowlę - uważam, że to ma głęboki sens. Mnie się po prostu w głowie nie mieści jak można źle traktować psy i nazywać siebie hodowcą. Na jakiej zasadzie taka "hodowla" miałaby działać? Profesjonalnej? wolne żarty. Pasji? Hobby? o ile wiem, hobbyści dbają o swoje "zbiory" i poświęcają im czas i energię. Spełniania swoich ambicji? Fuchy do dorabiania do pensji czy biznesu? Kosztem cierpienia żywych istot jakimi są psy? :evil: Nie mam nic do psów, bo cóż one winne. Ale nigdy nie dałabym zarobić ani grosza "hodowcy", który nie dba o swoje psy. Mało tego, gdybym zobaczyła, że psy żyją w złych warunkach pierwsza zgłosiłabym to w stosownej instytucji. Właśnie dlatego, że akurat dla mnie to jest czarno-białe. :p Tak jak ocena rodziców, którzy zmuszają swoje dzieci do żebrania na mrozie :evil: Ty to widzisz trochę inaczej, (wnioskuję z Twoich słów w których próbujesz wyjaśniać/tłumaczyć że to nie jest czarno-białe i faktu, że kupiłaś w takiej hodowli psa) i masz do tego pełne prawo, ale daj też prawo innym do odmiennych sądów i oceny Twoich słów i czynów, bo na tym polega uczciwa dyskusja. 8) |
Wlasnie napisalam post na pol strony, ale skasowalam go, bo nie mam ochoty cie do niczego przekonywac, bo widze ze jestes tak zaslepiona, ze i tak nie dojrzysz tego co mam na mysli. Tak wedlug mnie, taka hodowla powinna byc zamknieta, a najlepiej by bylo gdyby KAZDA hodowla w każdym kraju miała tak ze trzy niezapowiedziane kontrole, podobne do sanepidowskich i jesli one spelnialyby warunki, to mialby mozliwosc dalszej dzialalnosci jesli nie to ostrzezenie i za niedlugo znow kontrole i woczas albo zamkniecie, wsparcie lub jesli wszystko sie poprawilo, nie ingerowanie.
To byloby na tyle z moje strony, mam lepsze rzeczy do roboty niż tutaj szarpanie się z Tobą, wszystko wiedzaca. Ja zawsze zaznaczalam, ze to co pisze to jest TYLKO moje spostrzezenie, uwagi, wniosku i niczego nikomu nei narzucam. Ale trzeba by bylo czytac doklandie by to dostrzec. Dodam tylko, ze znam sporo super hodowli, w ktorych dzieja sie znacznie gorsze rzeczy, ale umiejetnie ukrywane, badz pomijane. I szczerze? Kiedys milo sie wchodzilo na wolfdoga , mozna bylo na spokojnie wymienic sie opiniami, a teraz az strach cos napisac, by ktos na ciebie nie napadl. Wole ten czas poswiecic synkowi i psiakom, bo to co sie dzieje to jedno, to jaki mamy na to wplyw ( niestey znikomy) to drugie, a trzecie to to, ze wiele ludzi duzo gada, a samo zaniedbuje swoje psiaki i to wedlug mnie jest najgorsze, dlatego ja nie mam zamiaru byc hipokrytom. I nie pisze tego do kogos bezposrednio, jest to stwierdzenie ogoilne, odrazu zaznaczam, by znow sie nie przyczepiono, ze kogos o cos oskarzam. |
Quote:
Nie wiem skąd nagle histeryczne wypowiedzi - to co napisałam to opisanie sytuacji jaka istnieje, bez nawoływania do stawiania kos na sztorc. Rona pisała o zmianie systemu, ja o budowaniu świadomości- obie rzeczy nie stoją do siebie w opozycji, nie wykluczają się. To dwa jakieś wyjścia z sytuacji- ani na już ani za chwilę ani nawet jedyne.. To są procesy długotrwałe. W najśmielszych marzeniach nie spodziewałabym się dyskusji na temat czy mordownia jest ok czy nie... i wybacz, ale w takowej brać udziału nie będę. Podkreślam, dla mnie morzenie psów głodem, trzymanie ich w małych, zasyfiałych klatkach jest znęcaniem się nad zwierzętami i nie ma dla mnie znaczenia czy pies z takiego miejsca będzie championem świata i galaktyki...bo w ogóle jego własciciel nie powinien miec prawa do posiadania psów, nie tylko ich wystawiania i zarabiania na nich. Powtarzam jeszcze raz, co wcześniej napisałam: jeśli powstal temat "jak wybrać hodowlę, szczeniaka" to oprócz listy wad i zalet hodowli na jakim takim poziomie, powinno sie wspomniec, że istnieje mozliwośc trafienia na zwyrodnialca, który bez mrugnięcia okiem weźmie kasę ale nie przeznaczy jej na umierającego w gnoju, za stodołą :"gorszego " psa.. i dla mnie kompletrnie amoralne jest uznawanie kogos takiego za "hodowcę". Nie muszę pikietowac pod brama takiej mordowni ale jesli mam możliwość uświadomić komuś, że takie miejsca istnieją- to zawsze to zrobię. I jesli choc jedna osoba, zrezygnuje z checi zakupu szczeniaka u takiego potwora- to będę bardzo zadowolona.. Bo w taki sposób działa uświadamianie. |
Shaluka,
Nie jestem zaślepiona i bardzo uważnie czytam posty do których się odnoszę. To Ty masz problem - nie potrafisz dyskutować uczciwie - płynnie zmieniasz zdanie, kręcisz, wycofujesz się raczkiem, przerzucasz odpowiedzialność za własne wypowiedzi na innych, co rusz ktoś Cię źle zrozumiał, miałaś co innego na myśli itp. itd. :cry: Znałam wiele lat temu pewną kobietę w W. Brytanii - kiedy brakowało jej argumentów w rozmowie zawsze rzucała słowa: "I"m a mother...". Coś mi to przypomina... :p :lol: A teraz merytorycznie: Quote:
Odnoszę wrażenie, że uważasz swojego rozmówcę za głupszego od siebie - wydaje Ci się, że nie pamięta co pisałaś godzinę, dzień, tydzień, miesiąc czy rok wcześniej... :twisted: Poważny, uczciwy człowiek szanuje osoby z którymi rozmawia, pamięta, co do niego mówią i co sam powiedział. Potrafi wyciągać wnioski, bronić swojego zdania, a kiedy ktoś go przekona - zmienić je i przyznać rację. Kiedy jednak ktoś ośmieli się mieć odmienne zdanie niż Ty - robisz z siebie prześladowane biedactwo.:roll: Może i są tacy, których to bawi albo rozczula, ale mnie osobiście raczej śmieszy lub (jeśli temat jest poważny) - irytuje. 8) Fakt, wolfodog staje się ostatnio mało strawny, ale m.in. właśnie dlatego, że nie da się już normalnie dyskutować - można albo się ciuciumkać, albo żreć, bo normalnych, (choćby i ostrych) argumentów ze świecą szukać :evil: (Krzysiu Eurysiowy, gdzie jesteś? :() Ale dzieki tej wymianie postów zrozumiałam, dlaczego ostrzegano mnie, że rozmowa z Tobą to strata czasu... Adieu :twisted: |
Heh, może nie powinnam się wtrącać i nie do mnie należy pouczanie innych, ale obrzydły mi już wymówki w tym stylu, tym bardziej, że słyszę takie typowe teksty na codzień. Shaluka, strasznie nieładnie sie teraz 'zaprezentowałaś'- żeby nie używać mocnych słów. Trochę szacunku do osób przewyższających Cię swoim wiekiem i doświadczeniem, nawet jeśli nie zgadzasz się z czyimś zdaniem! ............i nie dziw się, że atmosfera na forum zrobiła się taka bee, nieładna.
Heh.... "pełzanie nie chroni przed upadkiem". |
Quote:
Co do zmian - kiedys w Lazne co noc slychac bylo wycie wilkow.... Piekne niezapomniane chwile... 8) Teraz w nocy jest cicho...8) (no poza ujadaniem owczarkow:evil:) Wilczaki spia w chatkach (a w tym roku Polakow prawie nie bylo :rock_3). Z drugiej strony, aby byly argumenty wszystkich stron warto wspomniec o jednej rzeczy: milosc do psow to nie nasz wynalazek ;) Jaki byl poczatek obozow? Grupa ludzi postanowila jedyny wolny czas w roku spedzic razem. Zbierali sie w chacie Rosika. Sami gotowali, spedzali czas ze swoimi psami... Potem to sie rozroslo, ale zawsze jest to samo - obozy wilczakowe to czasem jedyny urlop, jaki ma czesc z wlascicieli. Zamiast jechac wypoczywac na slonecznej plazy jada, aby spedzic go z Burymi i innymi psiarzami (oczywiscie, ze sa czarne owce, ktora sa tamjedynie aby sie "lansowac, ale to stale jedynie wyjatki)... Gdy potem ogladam cos takiego: http://www.wolfdog.org/pics2/2004/9/21382.jpg http://www.wolfdog.org/pics2/2004/9/21379.jpg to w sumie staje sie obojetne, czy pies spi w kojcu, czy na kanapie... Liczy sie wiez z wlascicielem i to, ze pies ten ma prawdziwe zycie.... Nie chce teraz pisac o samym stanie hodowli - ale chodzi mi o cos innego... O warunki... czasem gdy popada psy wracaja do domu brudne po czubek ogona... Gdyby ktos wpadl w takim czasie w odwiedziny to gwarantuje, ze fotki nadawalyby sie do tematu "Rozmnazalnia..." ;) Czasem kojce robione sa wlasnorecznie - na fotkach wygladaja zalosnie... Z drugiej strony mamy fotki duzych pieknych hodowli, z czystymi wybiegami, wymalowanymi kojcami, przedszkolem (a raczej pokojem) dla szczeniakow.... Nie chodzi mi teraz o zle hodowle, ale o to, ze krzywy kojec i podworko bez trawki nie zmieni jednej rzeczy. Ze pies z tego krzywego kojca, ktory ma jednak wlasciciela dla siebie, z ktorym spedza mase czasu i dobrze sie bawi to bez porownania szczesliwszy pies niz ten z pieknego kojca, ktory nigdy na zaden spacer nie pojdzie (poza spacerem z parkingu na wystawe). Czyli prawda bedzie kompletnie inna niz to co widac na zdjeciach... ;-) Co do reszty to nie mam co dodac ;) |
Wiesz, ja nie krytykuję ubłoconego psa czy brudnej miski ani nawet ubłoconego kawałka , w którym przebywa pies. Bo mając normalnego, aktywnego psa, miewa się w domu całe tony piachu i błota :) I bywa, że zanim zdążysz wszystko sprzątnąć (a wcześniej umyć psa) to nagle wpadnie sąsiadka z niezwykle ważną sprawą .. i już opinia gotowa :D
bardziej chodzi mi o te za ciasne klatki, o ten brak więzi. Oczywiste jest, że nie wszyscy.. pamiętam, obok tych holenderskich klatek- campobus Francuzów, z klimą i psami w środku .. a psy miały uchylana klapę aby mogły obserwować co się dzieje dookoła :) jest różnie.. bywa super i koszmarnie źle.. i chodzi o to, aby coraz mniej było tego złego... |
Quote:
Quote:
|
Heh, watpie, zeby bylo im glupio.
Pamietam jeden oboz w Lazne, jak bylam bez Rudej jeszcze, ze jednym psem holenderskim sie opiekowalam. Zabieralam na spacery, podchodzilam, tulilam i mizialam... I wtedy u tego psa byl jakby usmiech na pysku... Strasznie bylo mi go szkoda... Pamietasz to Margo? Pamietam, ze knulam, zeby odkupic tego psiaka ;) |
No ja niestety też watpie bo to zupełnie inna mentalność.
Choć nigdy nie zapomne miny własciciela nowego lexusa i wchodzącego tam wilczaka. Kanapa była ze skóry i była bardzo wygodna. Czamborek się cały rozłożył. Co do klatek w samochodzie to mam określone zdanie i sam ze swoim psem w samochodzie przejechałem kilkanascie lładnych tysięcy kilometrów. Nigdy nie miałem z tym problemu, bo pies podczas jazdy nie przechodzi do przodu. Jednak jak zostaje sam w samochodzie to błyskawicznie siedzi na moim fotelu. Jak przychodze to się cieszy i idzie do tyłu bez słowa. Jednak nie każdy pies jest taki i pewnie dlatego tez są klatki. Co do warunków to sądze, ze do kazdych pies sie jest w stanie szybko przyzwyczaić, jednak zawsze będzie szczęśliwszy jak będzie miał większą wieź z właścicielem. Pod tym względem zgodzę się z Margo. Wygląd kojca czy klatka nie świadczy o właścicielu i tym jakie warunki ma pies. |
Quote:
Klatki maja akurat całkiem inne uzasadnienie w samochodzie: podczas (TFu TFu) wypadku, pies luzem lata po aucie jak pocisk i nie ma żadnych szans. Klatka jednak go chroni. |
odpowiednie pasy i szelki bardziej. Klatka też może fruwać.
|
Quote:
Nie każdy szczęśliwy pies mieszka w domu, wyleguje się na kanapie czy jest wożony lexusem, ale nie sądzisz chyba, że więź z właścicielem może psu zastąpić brak pożywienia, świeżej wody czy ciepłej budy? Zresztą o jakiej my wtedy więzi mówimy? Jak miałaby się ona wytworzyć - przez zabawę właściciela z głodnym psem w kojcu pełnym odchodów?:evil::cry: |
Może po prostu przestać wszystkich za wszelką cenę tłumaczyć? Tak Florenę, który kłamał i to nieźle tutaj, jak i hodowle opisywane tutaj.
A co do klatek - klatka samochodowa to nie jest domowa wsadzona do bagażnika, tylko konstrukcja dopasowana do samochodu i zamocowana do niego. My w naszym volvo mamy tylko kratkę oddzielającą bagażnik od reszty bo będziemy zmieniać auto na większe, ale to nie jest dobre. Gwałtowne hamowanie i pies jeśli nie leży to leci :-/ Poćwiczyliśmy z Ciri że ma leżeć i co się dzieje jak stoi jeżdząc po placu i jest spoko, ale to nie to. Jak już kupimy co chcemy to wsadzamy klatkę jaką należy, robioną na wymiar. |
Quote:
Ja pisze o normalnych przypadkach i o tym , że nie zawsze brudny czy prowizoryczny kojec, brudna miska czy zaciasna klatka w samochodzie muszą być czymś złym tak jak opisała to Margo. Hodowle o jakich ty mówisz to nie hodowle tylko zwyrodnienia i tacy ludzie nie powinni nawet mieć mozliwości trzymania psów bo ja nawet nie nazwał bym ich ludzmi. |
Quote:
Moze wreszcie zacznij dawać fakty i nazywać rzeczy po imieniu tak aby reszta mogła się do tego odnieść, a nie wypowiadać puste słowa nie wiadomo pod czyim adresem. Florena pisał na forum zarówno o oddaniu szczeniaków, jak i o ich zostawieniu, jak również pytał o ich śmiertelnosć. Kazdy ma prawo do zmiany decyzji i to nie oznacza kłamstwa. Nikomu z Was nie zrobił tym krzywdy i nikt nie jest z tego powodu poszkodowany. W jego przypadku szczeniaki nie mogły pozostac w domu i dobrze, ze jest ktoś kto chciał pomóc i coś w tej sprawie zrobił. Co do hodowli to się nie będe wypowiadał bo szkoda cokolwiek mówić na Twoje zarzuty. Nie byłeś w żadnej z tych hodowli i nie widziałes jakie warunki tam panują. Nie jestes w stanie odnieśc się do tego obiektywnie. Na temat polskich hodowli i Twoich zarzutów nie będe się wypowiadał. |
Quote:
Quote:
Jak rozumiem fotki z tych hodowli są zmanipulowane i tam wszędzie kobierce, fiołki itd są. Quote:
Quote:
|
Quote:
Ale kilka miesięcy temu widziałam fotki i filmy zrobione w pewnej dużej 'hodowli' po których nie spałam kilka nocy :cry::cry::cry: Od tego czasu nie mam litości ani zrozumienia dla ludzi nazywających się 'hodowcami', którzy traktują psy jak przedmioty:evil: |
Quote:
Quote:
Quote:
Quote:
Quote:
|
All times are GMT +2. The time now is 17:25. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org