Wolfdog.org forum

Wolfdog.org forum (http://www.wolfdog.org/forum/index.php)
-   Różne (http://www.wolfdog.org/forum/forumdisplay.php?f=17)
-   -   Witamy z Colettą (Ayrą) NEMO ME IMPUNE LACESSIT (http://www.wolfdog.org/forum/showthread.php?t=25611)

Ayra 14-03-2015 12:17

Witamy z Colettą (Ayrą) NEMO ME IMPUNE LACESSIT
 
Meldujemy się na forum zachęceni ostatnim apelem.
Nasza rodzina powiększyła się ostatnio o Ayrę, w hodowli zwaną Colettą.
Przewidując przyszłe wyzwania, potrzebę wsparcia psychicznego i merytorycznego już teraz pragniemy dołączyć do forum.

A oto sprawca całego zamieszania:

http://imageshack.com/a/img673/3149/zUmbfD.jpg
http://imagizer.imageshack.us/v2/320...540/PiNbok.jpg
http://imagizer.imageshack.us/v2/320...901/NF0pkD.jpg
http://imagizer.imageshack.us/v2/640...910/sNzDcj.jpg

To zdjęcia sprzed 2 tygodni. Potem może uda się wkleić coś aktualnego.

Padre 14-03-2015 15:28

Witajcie na forum :) Wita wujek Amra Nemo me impune lacessit i Czarodziejka Belit (czyli ta wredna suka co z nim mieszka ;) ) Ayra to trochę podobna do taty jest, nie? :) Czytajcie, pytajcie, a jak będzie potrzebe wsparcie to się wyżalcie ;)
Jeszcze napiszcie skąd jesteście? :)

Wonderfull Wolf ES 14-03-2015 16:07

Ciociunia Wondziunia, czyli Sukullus również wita :) Jak Warszawa, czy okolice to zapraszamy na spacery!

Ayra 14-03-2015 16:15

Cześć ciotki i wujkowie.

Quote:

Originally Posted by Padre (Bericht 462685)
Witajcie na forum :) Ayra to trochę podobna do taty jest, nie? :)

Tak, tak - Bachus to piękny wilk, dlatego wybór padł na małą. No i oby charakter tez po tacie odziedziczyła.

My z Warszawy oczywiście. Widziałam, że umawiacie się na spacery - chętnie dołączymy. Nasze rejon to Wawer.

Puchatek 14-03-2015 17:29

Quote:

Originally Posted by Ayra (Bericht 462684)
Meldujemy się na forum zachęceni ostatnim apelem.

Dzień dobry!
Bardzo się cieszę, że zawitaliście.
Ayra jest do "schrupania" :)
Bardzo Wam życzę dobrego życia z tą panienką.
KONIECZNIE spotkajcie się z burą spacerującą Warszawą!
To ekipa, co się zowie.... świetnie to zrobi Waszej wilczandzie...
Pytajcie o wszystko -albo wesprzemy albo odeślemy do odpowiedniego tematu.
A płakać i cieszyć się będziemy razem z Wami. ;-)
....
Pozdrawiam! :)

GRABA 14-03-2015 22:43

Quote:

Originally Posted by Ayra (Bericht 462689)
No i oby charakter tez po tacie odziedziczyła.

Witam i ja :p Cieszę się, że zwróciliście uwagę na charakter :)
- choć samo dziedziczenie, to nie wszystko - trzeba też dużej pracy człowieka :) Dużo cierpliwości życzę :p

Ayra 14-03-2015 22:43

Bura, Graba - witajcie.

Quote:

Originally Posted by Bura (Bericht 462693)
A płakać i cieszyć się będziemy razem z Wami. ;-)


Oby tych łez było jak najmniej.
Niech tylko mała podrośnie, a ruszymy na spotkana z resztą warszawskiej watahy. Na razie uskuteczniamy przedszkole, by nabrać zaufania do zwykłych czworonogów.

Quote:

Originally Posted by GRABA (Bericht 462705)
Witam i ja :p Cieszę się, że zwróciliście uwagę na charakter :)
- choć samo dziedziczenie, to nie wszystko - trzeba też dużej pracy człowieka :) Dużo cierpliwości życzę :p


Praca wre, a jej efekty są już nieco widoczne.

Puchatek 14-03-2015 23:08

Quote:

Originally Posted by Ayra (Bericht 462706)
Oby tych łez było jak najmniej.

Dużo czy mało to będą "ciekawe" łzy.... wtedy zobaczycie swój charakter... 8)
Quote:

Originally Posted by Ayra (Bericht 462706)
Niech tylko mała podrośnie

Ja, na Waszym miejscu, nie czekała bym....warszawskie wilczaki stanowią obecnie świetną watahę...przez lata ustawiły sobie hierarchię i zachowania, i mają socjal. Nie zjedzą Wam pannicy. A i Wy im szybciej zobaczycie wilczakowy "hartkor" tym lepiej /palpitacja serca jest tylko przez chwilę :lol:/. Spotkania "na luzie" ze stadem burych i ich Opiekunami, to same dla młodej plusy.
...
Bardzo cieszy Wasz entuzjazm. :)

Gaga 14-03-2015 23:21

Nie wiem jak szybko osobiście, ale witamy "naszą prawnuczkę" :)

Ayra 14-03-2015 23:25

Quote:

Originally Posted by Bura (Bericht 462708)
Ja, na Waszym miejscu, nie czekała bym....warszawskie wilczaki stanowią obecnie świetną watahę...przez lata ustawiły sobie hierarchię i zachowania, i mają socjal. Nie zjedzą Wam pannicy. A i Wy im szybciej zobaczycie wilczakowy "hartkor" tym lepiej /palpitacja serca jest tylko przez chwilę :lol:/. Spotkania "na luzie" ze stadem burych i ich Opiekunami, to same dla młodej plusy.

Mała dziś tak histeryzowała, gdy jej tata i mama przyszli się z nią przywitać, że mi się serce krajało. Ale może tak trzeba.... :?:?:?
...
Quote:

Originally Posted by Bura (Bericht 462708)
Bardzo cieszy Wasz entuzjazm. :)

He he - to nie entuzjazm - to strach po tym co tu u was na forum przeczytałam :roll::roll::roll:

Piter 15-03-2015 05:40

Quote:

Originally Posted by GRABA (Bericht 462705)
,,,,,,,,,,,- choć samo dziedziczenie, to nie wszystko - trzeba też dużej pracy człowieka :) Dużo cierpliwości życzę :p

i jak najwięcej nerwów na "wodzy utrzymać"
cierpliwości wytrwałości a ambicje schować:evil: i zapomnieć o nich:twisted:. pomału a sukcesy przyjdą szybko.
:p

netah 15-03-2015 08:05

Quote:

Originally Posted by Piter (Bericht 462713)
i jak najwięcej nerwów na "wodzy utrzymać"

Ech... najtrudniejsza rada na świecie... przynajmniej dla niektórych... jak to dobrze że czasami Beryl jest mądrzejszy ode mnie.

Puchatek 15-03-2015 11:15

Quote:

Originally Posted by Ayra (Bericht 462711)
Mała dziś tak histeryzowała, gdy jej tata i mama przyszli się z nią przywitać, że mi się serce krajało. Ale może tak trzeba.... :?:?:?
...
He he - to nie entuzjazm - to strach po tym co tu u was na forum przeczytałam :roll::roll::roll:

;-)
Pamiętać warto, że przy wilczaku nie oceniamy pojedynczej sytuacji, ale szybko uczymy się analizować jednocześnie wiele aspektów. Dom, to azyl, przedszkole to wymagania, socjal miejski, to też wymagania, spacer ze znanymi od dzieciństwa wilczakami ma być relaksem dla wilczaka /przy naturalnie czerpanej wiedzy/. Wydaje mi się /a jestem znanym absolutnym wilczakowym ignorantem ;-)/, że należy spojrzeć na wilczaka przez jego "wilczy gen". A bywa on bardzo silny. Dla wilka rodzina jest bardzo ważna /we wzorcu masz o lęku separacyjnym.. ja trochę inaczej go pojmuję... nie lęk jako lęk bo pies się boi, ale wkurzenie, że został oddzielony od stada/. Tak -Wy teraz stanowicie dla niego rodzinę i cały jego świat, ale możliwość bycia choćby przez chwilę w a'la naturalnych warunkach watahy w pewien sposób "spełni" go. My psu narzucamy zachowania, które bywają dla niego nienaturalne. Spotykanie się od szczeniora z pobratymcami i nauka zachowań stada, to zachowania naturalne dla niego. I pamiętaj, że pies szybko rośnie /a wilkor jeszcze szybciej ;-)/ -im szybciej ukształtuje sobie charakter w rodzinie ludzkiej, tym dłużej może trwać socjal z innymi wilkorami. Teraz mała jest mała, to wilkory powinny ją potraktować jak dzieciaka... kilka strzałów, gdy zacznie być za mocno upierdliwa /lęk, popiskiwanie i chowanie się za mamę powinien być raczej krótki/. Nie przypuszczam, że warszawskie wilkory zrobią jej krzywdę -to zbyt "stara" i doświadczona wataha.
I jeszcze zwróć uwagę na słowa Gagi. Jej pies jest już nestorem. I mimo, że sił już czasami nie staje, te spacery "od zawsze" są dla niego ogromną radością.
Inna sprawa, że zawsze trzeba zachować czujność. Ale myślę, że doświadczeni warszawscy wilczakowcy świetnie czytają swoje psy nawet po niezauważalnych dla postronnych delikatnych ruchach wibrysów swoich burych. ;-)
....
Wzięłaś wilczaka, wzięłaś byka za rogi. Zapewniam Cię, że ludzkie dziecko to inna "bajka". Mam dwa takie i dwa takie -sporo analogii jest, ale... ;-) Nie jest łatwiej czy trudniej... jest inaczej.
Jeśli Ayra będzie wersją demo, świetnie, ale jeśli nie.... wtedy... chcąc ułożyć sobie wspólne, dobre życie z "potworem", odkryjesz swoje człowieczeństwo na nowo. ;-):)
...
Przy wilczaku dobrze nauczyć się pewnej zasady: nigdy z góry nie zakładamy, że będzie super i na zawsze. ;-)
...
Raz jeszcze: powodzenia! Jesteśmy z wami. :)

Padre 15-03-2015 13:23

Ayra bała się mamy i taty? Może była wychowywana twardą ręką? ;) A babci Witty się nie bała? :)
Nie ma co czekać, aż mała podrośnie tylko przyprowadzić ją na spacer :) Szybko załapie jak wyglądają stosunki w stadzie, a Wy zobaczycie wilczaki w pełnym bukiecie zachowań, nie tylko wersję demo ;) :) Póki jest mała, łatwiej jej będzie wpasować się w grupę, dużego łomotu nie dostanie ;) Może przyjść czas w Waszym życiu, że ta grupa spacerowa będzie jedyną z którą będziecie mogli się spotykać bo suka nie będzie tolerować innych psów. Ale życzę Wam, żeby Ayra zawsze miała dobre kontakty ze wszystkimi psami :)

Gaga 15-03-2015 13:57

Mamy okazjonalnie na spacerach jedną dziewczynkę, która NIE korzysta, niestety całość otoczenia jest dla niej zbyt stresująca i te kilka godzin spędza na szukaniu kryjówki. I nie ma znaczenia, że żaden bury nic od niej nie chce (podejrzewam, że widzą jej totalny strach i nie wchodzą z nią w interakcje):( To przygnębiający widok, zwłaszcza gdy mamy do czynienia z tak bardzo stadnym psem, jakim jest wilczak. Więc póki czas- pokaż małej świat, bo inaczej pozostanie jej tylko własny mikrokosmos, a to ani radość dla Was, ani wygoda dla niej....o wszechstronnym rozwoju suczyska nie wspomnę.

Ayra 15-03-2015 16:33

Bura - dzięki za cenne wskazówki. A dzieci w domu jest dwoje - z czego jeden tylko taki wilczakowaty. Inteligentan bestia, niesubordynowana, lęk separacyjny tez ogromny (to jest dopiero człowiek-cień), i powtarzać możesz w nieskończoność i tak zrobi wszystko po swojemu - wierz mi wszystko się zgadza ze wzorcem :oops::oops::oops: A poważnie mówiąc - wszelkie porównania są anegdotą jedynie. Ale test z cierpliwości przechodzimy każdego dnia.

Quote:

Originally Posted by Padre (Bericht 462721)
Ayra bała się mamy i taty? Może była wychowywana twardą ręką? ;) A babci Witty się nie bała? :)
Nie ma co czekać, aż mała podrośnie tylko przyprowadzić ją na spacer :) Szybko załapie jak wyglądają stosunki w stadzie, a Wy zobaczycie wilczaki w pełnym bukiecie zachowań, nie tylko wersję demo ;) :) Póki jest mała, łatwiej jej będzie wpasować się w grupę, dużego łomotu nie dostanie ;) Może przyjść czas w Waszym życiu, że ta grupa spacerowa będzie jedyną z którą będziecie mogli się spotykać bo suka nie będzie tolerować innych psów. Ale życzę Wam, żeby Ayra zawsze miała dobre kontakty ze wszystkimi psami :)

Naszą twardą ręką? - - - nieeee.... Hodowca super. Była zabawa z siostrą, obwąchiwanie kuzynki itp - w tych sytuacjach żadnego lęku. Może ta dynamika dwóch wielkich wilków ją onieśmieliła. Może gdyby Bachusa nie było, to weszła by łatwiej w interakcję z matką. Bo ona była nią bardzo zainteresowana. A Babcia teraz ma młodego, więc panie były izolowane od siebie.

Zobaczymy jak z tą tolerancją będzie. Na razie koleżanka jest jedna - kilkumiesięczny kundelek - a z resztą to jest raczej na 'nie'. Ale z tendencją na 'tak' ;-) Się okaże.

Zatem będę śledzić warszawski wątek - może uda się wstrzelić.

Ayra 16-03-2015 23:30

http://imagizer.imageshack.us/v2/640...537/BJGRcb.jpg

takie rzeczy...

Padre 21-03-2015 17:46

Jeżyk? Sprytne :D Ma szanse pożyć jak już mała sprawdzi paszczą czy da się nim pobawić ;) :)

Quote:

Originally Posted by Ayra (Bericht 462723)
A Babcia teraz ma młodego, więc panie były izolowane od siebie.

Witty ma szczeniaki? A kto jest ojcem? :)

Ayra 22-03-2015 18:07

Padre - nie wiem, nie pytałam - jako 'nowa' i tak dopiero ogarniam kto tu jest u was kim i skąd, zatem ta wiedza nic by mi nie dała. Odsyłam do Radka.

Co do jeża, sprawdzanie się odbyła i zostało w małym wilczym łebku odnotowane, że z tym się bawić nie da i posiłku z tego też nie będzie.

Za 4 dni minie miesiąc odkąd Ayra jest z nami. Może podsumowanie by się przydało. :roll::roll::roll::roll:

Ayra 24-03-2015 23:18

Za dwa dni minie miesiąc życia z wilczakiem - to może małe resume:

Po pierwsze - nie nie jest TAK ŹLE jak się spodziewałam. Powiem ostrożnie - jest fajnie. Zdecydowaliśmy się na psa teraz, bo mamy czas dla niego. I faktycznie Ayra jest z nami wszędzie - w pracy, na spotkaniach, w podróżach, na nartach, na imprezach u znajomych, na kinderbalach, w kawiarniach. I tak:
- najbardziej wkurzająca sprawa - gryzienie tj. zaczepianie do zabawy - miałam psy i Ayra niczym nie różni się jeśli chodzi o intensywność zaczepek, jest jednak jeden szkopuł - jej zęby są ekstremalnie ostre. Efekt - pocięte ręce. Moje - pół biedy, gorzej z dziećmi. Oczywiście jest z każdym dniem lepiej. Ona wie - że dzieci ma zostawiać w spokoju i generalnie już nie poluje na ich stopy, ale w chwili 'głupawki' dobre maniery biorą w łeb.
- z innych małych trudności wymieniłabym chodzenie na spacery na smyczy. Generalnie chodzi na smyczy pięknie itp, ale.... gdy idzie ze stadem (czyli min. 2 ludzi i ona). W zestawie 1 + 1 włącza się osioł. Wszystkiego się wtedy boi. Małż nie ma cierpliwości, ja chodzę z córką i nagrodami i widać postęp. W lesie biega luzem i bardzo trzyma się nogi, więc na razie okey (wiem wiem.... zaraz jej to przejdzie). Codziennie biegamy razem 5-6 km. Ayra nawet jęzora nie wystawia, kiedy ja dostaję zadyszki :rock_3
- problemy z czystością występują sporadycznie - tylko w zasadzie na piętrach (mamy dom piętrowy) - gdy nie wie jak dać znać że chce wyjść; na dole staje pod drzwiami do ogrodu i piszczy
- nie ma jeszcze na koncie żadnych zniszczeń - ale to dlatego, że jest dobrze pilnowana :lol:
- pojętna z niej panna - uwielbiam z nią szkolenie - wszystko szybko łapie. Kiedy inne psy mają przerwę, ona nadal siedzi wpatrzona we mnie i pytanie w oczach "dlaczego nie pracujemy". Teraz wszystko utrwalamy. Ostatnio zaczęła przeszkody i skubana uwielbia to. Biega sama na kładkę (lub z kolegą) i przybiega zadowolona do mnie po nagrodę.
- kontakty z innymi psami nie najgorsze . Ma kumpli z przedszkola. Generalnie tremują ją psy większe i bardzo ruchliwe. Zdecydowanie lubi psy małe lub swojego rozmiaru (płeć obojętna). Amstafy to wrogowie, wilkowate (owczarki) najlepsze.

No i talk to. Poniżej zdjęcie zrobione gdy miała 8/9 tyg.

http://imagizer.imageshack.us/v2/640...537/YWQzYz.jpg

A tu seria zdjęć z weekendu z przedszkola. Najlepszy nowy kumpel to Fidel(basenji), bo jego szyję w całości można wpakować do paszczy, ze starym kumplem Fiodorem (moskiewski stróżujący) łączy ich szorstka przyjaźń. A kumpela Bella (wielorasa) nie załapała się na zdjęcie.



http://imagizer.imageshack.us/v2/640...673/35X45k.jpg
http://imagizer.imageshack.us/v2/640...673/vBr53A.jpg
http://imagizer.imageshack.us/v2/640...537/luXj2B.jpg
http://imagizer.imageshack.us/v2/640...633/vSy5yO.jpg
http://imagizer.imageshack.us/v2/640...540/rQH55p.jpg
http://imagizer.imageshack.us/v2/640...537/X1TZ8H.jpg
http://imagizer.imageshack.us/v2/640...673/E6iWaL.jpg

To tyle chyba. Jakieś sugestie?
Wiem, ze najgorsze wciąż przed nami ;-)

Na koniec napiszę tylko, że gdy ostatnio wróciłam z podróży, po przekroczeniu progu pies rzucił się do lizania. Piszczała, skakała - w efekcie wskoczyła na moje ramiona i wycięła przy okazji ranę w dłoni. A ja się wzruszyłam, bo chyba nigdy nikt tak się nie cieszył z mojego powrotu do domu.

Padre 25-03-2015 10:15

Nie jest tak źle bo przeważnie pierwsze miesiące z wilczakiem to wersja demo, mimo że wydaje się, że to koszmar :)
Fajnie, że zabieracie mała wszędzie, ale pamiętaj, że musi nauczyć się zostawać sama bo później może być z tym duży problem.
Oczywiście, że na spacerach trzyma się blisko Was. Minie jej w wieku 5-6 miesięcy. Teraz jest czas na ćwiczenie przywołania. Później ta nauka może wróci ;)
Nie wiem czy bieganie ze szczeniakiem w tym wieku jest dobre? :roll: Możesz ją zmęczyć w inny sposób. Pamiętaj o suplementowaniu stawów.
Super, że ma psich kumpli :D Nienawiść do swojej płci przychodzi z wiekiem. Cieszcie się chwilą :)

Ayra 25-03-2015 11:15

Quote:

Originally Posted by Padre (Bericht 462819)
Nie jest tak źle bo przeważnie pierwsze miesiące z wilczakiem to wersja demo, mimo że wydaje się, że to koszmar :)
Fajnie, że zabieracie mała wszędzie, ale pamiętaj, że musi nauczyć się zostawać sama bo później może być z tym duży problem.
Oczywiście, że na spacerach trzyma się blisko Was. Minie jej w wieku 5-6 miesięcy. Teraz jest czas na ćwiczenie przywołania. Później ta nauka może wróci ;)
Nie wiem czy bieganie ze szczeniakiem w tym wieku jest dobre? :roll: Możesz ją zmęczyć w inny sposób. Pamiętaj o suplementowaniu stawów.
Super, że ma psich kumpli :D Nienawiść do swojej płci przychodzi z wiekiem. Cieszcie się chwilą :)

Padre - a czym suplementować stawy? Dostałam coś od veta, ale może macie coś sprawdzonego.

Przywoływanie ćwiczymy na każdym spacerze ;););) , a i zostawanie też - jakoś tak próbuję wybalansować - czasem walczę ze sobą - socjal czy nauka zostawania :roll::roll::roll: Generalnie, przynajmniej 2 razy w tyg. zostaje na 1-2 godzin. Po przyjściu mamy szafki otwarte (Ayra śpi na naszych szalikach i butach) i walnięte kupsko. Ale meble nie są zjedzone, zelówki całe i drzwi o dziwo nie odrapane. Zostawiamy ją w wiatrołapie, póki nie dosięga do klamki, to miejsce się sprawdza, bo łatwo posprzątać.

Tak - ta radość połączona jest ze strachem.

Miałam do czynienia z z różnymi psami. Zawsze z kundlami, często znajdami. Były wśród nich straszne nerwusy, lekko agresywne przypadki i tzw. 'wariaci'. Ayra to jeszcze inny przypadek - to co dla mnie jest tu nowością - to nieśmiałość, lęk czy jak to nazywacie, w kontakcie z nieznanym. Ale fajnie jest obserwować, jak uczy się tego świata. I fajne tez to, jak mocno polega na człowieku w stersujących momentach. Patrzy w oczy i gdy słyszy , że wszystko dobrze - robi krok. Chyba pierwszy raz widzę, że pies i człowiek może być aż takim teamem.
Oczywiście Ayra z tego korzysta też w innych sytuacjach ;) - kładzie się na legowisku, a gdy budzę się w nocy, mam mokry nos przy swoim. Znów oddelegowuję na legowisku i.....znów czuję jak zwala się na moje nogi. Znowu legowisko i budzę się rano szarpana za włosy (lub lizana - zależy jak szybko chce wyjść na siku). W końcu jak team to team.

radena 25-03-2015 18:44

Pierwsza i najważniejsza obiekcja - KONIECZNIE uczcie ją zostawać solo w domu :) Dopóki jest mała. Potem może być za późno, albo znacznie, znacznie trudniej - i dla niej i dla Was. Nie ważne, że macie czas - może się okazać, że nie zawsze tak będzie i co wtedy? Kiedy dorosły CSV będzie miał lęk separacyjny?
To jest duuuży problem - starajcie się go za wszelką cenę uniknąć :)

Ayra 26-03-2015 11:25

Radena - okey - zintensyfikujemy te ćwiczenia zostawania w domu.

W samochodzie siedzi bez wycia (raz się zsikała, co odczuwam do teraz :twisted::twisted::twisted:). A w domu wyć może ile chce - nikomu to nie przeszkadza. Ale czy wyje to nie wiem...

radena 26-03-2015 16:50

Proponowałabym też zainwestować w klateczkę :) Teraz otwiera szafki - im starsza będzie tym gorsze dla Was pomysły będą jej do Łebka przychodzić ;)
Ja miałam sytuację, w której szczeniak do 8mca życia zostawał w domu luzem, bez słowa skargi, spokojnie - żadnych zniszczeń. Ideał. Sielanka skończyła się po 8mym miesiącu. Inny pies - szatan wcielony, demolka na maxa. W ciągu miesiąca zniszczył rzeczy o wartości ...... bardzo dużej wartości. Tylko dlatego, że nie nauczyłam klatki. Gdybym nauczyła od początku to okres "buntu i naporu" przeszlibyśmy znacznie łągodniej. I zapewne szybciej - bo do tej pory (czyli już ponad pół roku) męczymy się z problemem szczekania/piszczenia/wycia pod moją nieobecność (raz jest większy raz mniejszy, ale zawsze jakaś skarga jest). Gdyby od małego umiał i rozumiał klatę to teraz byłoby 3/4 kłopotów mniej - ale mądry opiekun po szkodzie. Dlatego mocno przestrzegam przed "cichą wodą" ;) A sąsiedzi to akurat najmniejszy problem - dla mnie mocno niekomfortowa jest świadomość, że mój pies cierpi kiedy zostaje sam. Boi się tego i dlatego jest wokalizacja. Mocno się stresuje i wiem, że to moja wina bo kiedyś machnęłam ręką na klateczkę - bo przecież było okej. Duży błąd :)

Ayra 26-03-2015 19:29

Szafek jeszcze nie otwiera. Może to zaraz przyjdzie.
Klatki nie planuję. Może to odszczekam, ale na razie nie. Chcemy powiększyć ogród - jeśli tak się stanie, to mała dostanie kojec w wersji lux.
Chyba jestem bez serca, bo jak wychodzę to nie myślę o niej. Po prostu wracam i sprzątam. :roll:

Padre 27-03-2015 17:30

Jeśli możecie zrobić jej kojec, to super i zróbcie to jak najszybciej! Weź sobie do serca co tu piszemy o zostawaniu i lęku separacyjnym. Teraz sprzątasz bo coś nabałaganiła, później będziesz robić remont domu bo suka zdemolowała wszystko. Lęk separacyjny to chyba główna przyczyna, przez którą wilczaki są oddawane bo właściceile nie odrobili lekcji. Nie musisz wybierać między socjalizacją a nauką zostawania. Mieszkacie w mieście, każdy spacer jest okazją do socjalizacji.
Czym suplementować? Ja dawałam różne preparaty zawierające glukozaminę. Można też robić galaretkę z kurzych łapek. Równie ważne co suplementacja jest nieprzeciążanie stawów w młodym wieku.

Ayra 27-03-2015 23:40

Okey - czytam o klatkach i chyba nie taki diabeł straszny.

Zatem hipotetycznie na razie rzecz biorąc to, jeśli klatka to gdzie znajdę na tyle solidną, by w przyszłości Ayra nie rozniosła ją w drzazgi. Jeśli robić samemu, to jakie wymiary?

Spróbuję jeszcze przeszukać forum pod tym kątem, ale byłabym wdzięczna jakby ktoś podrzucił i tu jakieś linki.

Dzięki z góry.

Padre 28-03-2015 10:29

Uwaga teraz będzie ostrzej! Takie małe ustawienie do pionu przez wujka ;) Nie teoretyzuj, nie hipotetyzuj tylko weź się porządnie do nauki zostawania samemu!
Klatka nie jest straszna, jeśli pies przeszedł porządny trening zostawania w niej. Wiele wilczaków kocha swoją klateczke :) Radzę szybko kupić klatkę i rozpocząć CODZIENNY trenig przyzwyczajania. Ja to przerabiałam i przerabiam z drugim wiczakiem, to jest bardzo ważne bo nie masz pewności, że przez najbliższe 15 lat będziesz mieć czas dla psa, że będziesz mogła zabrać go wszędzie ze sobą. Tu masz wątek o nauce zostawania: http://www.wolfdog.org/forum/showthread.php?t=20768 Radena podała jaki błąd sama popełniła - myślała, że ma nie niszczącego wiczaka, po kilku miesiącach się to zmieniło. Teraz jest jej trudniej przyzwyczaić do klatki dorastającego wilczaka. Ucz się na jej błedzie! Nie jest tak, że wiczak w klatce będzie zostawał do końca życia. W wilu przypadkach, gdy wilczak już jest dorosły i nauczony zostawać, to właścicieje rezygnują z klatki. Żeby dojść do teg stanu, najpierw trzeba dobrze przeprowadzić klatkowanie.
Na forum jest wątek o wyborze klatki: http://www.wolfdog.org/forum/showthread.php?t=10950 Ja miałam taką: http://allegro.pl/listing/listing.ph...atch=s0-o-0113
Trudno powiedzieć jakie wymiary katki dla Waszej małej bo ciągle rośnie. Klatka, tak jak legowisko, powinna mieć wymiary: długość/wysokość psa+10%. Ponieważ pies zapada w sen leżąc wyciągnięty na boku lub na plecach. Jeśli nie będzie miał miejsca w klatce to się nie wyśpi i będzie sfrustrowany. Uważam, że katka powinna być jak największa. Jeśli kupisz klatkę taką jak w linku, to trzeba ją odpowiednio zabezpieczyć na rogach i krawędziach: taśmą klejącą, opaskami zaciskowymi, karabińczykami czy cybantami. Klatka powinna stać w miejscu, gdzie pies zazwyczaj się kładzie. To tak w skrócie. Reszte doczytaj z forum :) I do roboty!

Ayra 28-03-2015 10:51

Tak jest, sir!
Chyba musimy jednak na ten spacer się umówić. ;)

Poczytałam w nocy te właśnie wątki o klatkach. No cóż - skoro jej się nie będzie dziać krzywda, to trzeba spróbować.

rozumiem, że najlepiej kupić taką jak twoja i starczy dla dorosłego będzie ok:
http://allegro.pl/klatka-kojec-trans...214806712.html

Padre 29-03-2015 21:22

Krzywda jej się nie stanie w klatce (jeśli będzie dobrze zabezpieczona), wręcz przeciwnie - w klatce będzie bezpieczna bo nie zrzyci sobie nic na głowę :) Krzywdę robisz jej nieregóralnie zostawiając samą. Psy w życiu potrzebują rutyny. Jak mała nauczy się, że codziennie zostaje w klatce na jakiś czas to będzie jej łatwiej to zaakceptować. Gdy Twoje wyjścia są nieregóralne, pies nie zna dnia ani godziny kiedy zostanie sam i gdy już zostanie to jest to dla niego stresujące bo nie wie dlaczego tak się stało. Przecież wczoraj ktoś był z nim cały czas a teraz jest sam. Dlatego ważny jest codzienny trening zostawania ze stopniowym wydłużaniem czasu w klatce.

Tak, myślę, że dla suki ta wielkość będzie odpowiednia. Pamiętaj, żeby zabespieczyć rogi i krawędzie bo to są słabe punkty skłądanej klatki.

Ayra 29-03-2015 22:38

Quote:

Originally Posted by Padre (Bericht 462852)
Krzywdę robisz jej nieregóralnie zostawiając samą. Psy w życiu potrzebują rutyny.

Chyba ciut się zagalopowałeś. ;)
W moim życiu nie ma rutyny, mój zawód to nie zakłada codziennego wychodzenia o stałej porze do pracy. Nie mierz swoją miarą. Mała będzie zostawał sama , a nauczy się tak czy owak - nie ma wyjścia ani ona ani ja.

I chyba kupię transporter jednak. Kraty źle wpływają na moją psychikę, nawet jeśli psu to nie przeszkadza.

Padre 30-03-2015 09:07

Chyba niedokładnie przeczytałaś wątki :) KAŻDY DOBRY behawiorysta powie Ci, że rutyna jest ważna dla psa, zwłąszcza podczas nauki zostawania. Są wilczaki, które zostają grzecznie w ciągu dnia bo już się do tego przyzwyczaiły, ale jeśli własciciel musi wyjść wieczorem to już jest problem. Właśnie dlatego, że została zachwiana codzienna rutyna. NIe mierzą Cię moją miarą bo ja nie mam reguralnych wyjść. Bardzo często jestem cały dzień w domu, ale wtedy moje wilczaki też zostają w kojcu dla treningu. W wychowaniu wilczaka ważna jest dyscyplina. Jeśli nie musisz daniego dnia wyjść do pracy, to i tak zamknij małą w klatce i wyjdź np. do sklepu lub do drugiego pokoju.

Myślisz o takim trasporterze: http://allegro.pl/transporter-dla-ps...215101429.html Jeśli tak, to zapomnij. W lato będzie w nim za gorąco. Przede wszystkim nie utrzyma wilczaka za długo. Nawet metalowe klatki niektóre wilczaki, w tym mój Amra, potrafią przerobić na złom! Tu nie chodzi o Twoją psychikę tylko o bezpieczeństwo psa i Twojego domu. Masz wilczaka a nie mopsa!
Szczerze radzę, przeczytaj jeszcze raz wątki na forum i nie popełniaj błędów innych.

Dla otrzeźwienia polecam lekturę: http://www.wolfdog.org/forum/showthread.php?t=25399 historia wilczaka szukającego nowego domu bo właściciele nie mogli wyjść na 15 min. do sklepu. http://www.wolfdog.org/forum/showthread.php?t=2494 listę założyła Gaga a uzupełnieł ją Cheitan (pradziadek Ayri), jeśli w małej odezwie się krew przodka, to będziecie mieć ostro.

PS. Jeśli już to się zagalopowAŁAM :) Wiem, że nick jest mylący (tak jak imiona moich wilczaków). Historia jest taka, że profil na WD załóżył mój mąż, ale ja z niego korzystam, a nick został :)

Ayra 30-03-2015 10:24

Zatem - zagalopoWAŁAŚ się nazywając moje starania, robieniem krzywdy.
I do my best. Wątki przez ciebie podane, przeczytałam ZANIM psa kupiłam. Korzystam z waszych doświadczeń i pytam. Ale dostosowuję owe uwagi do moich warunków życia. I tak zostanie.

A ze spraw obiektywnych - Ayra dziś ważona - 10,6 kg. :rock_3

GRABA 30-03-2015 19:47

ja polecam te klatki http://kankan.pl/index.php?idz_do=sklep&id_kat=65

choć i tak warto zabezpieczyć wyjścia:) <u mnie się sprawdziła i jest do tej pory>

Ayra 30-03-2015 21:44

Dzięki Graba.

Padre 31-03-2015 09:38

Wiadomo, że robisz to co możesz jak najlepiej. Ja zaproponwałam, że te starania możesz ulepszyć wprowadzając codzinny trening klatkowania (chociaż godz. dziennie), małej będzie łatwiej. Oczywiście nikt nie może narzucić Ci tego co masz robić, sama wybierzesz to, co uważasz na najlepsze. Na forum dzielimy się swoimi doswiadczeniami i na ich podstaie dajemy rady. Do niektórych wniosków trzeba samemu dojść.
10 kg u prawie czteromiesięcznego szczeniaka to niedużo :)

Ayra 31-03-2015 10:15

Peace and love, Padre :p:p:p
Czy warszawskie wilki planują jakieś spacery w czwartek lub piątek?

Ayra właśnie kończy 12 tydzień, więc chyba wyrabiamy normę wagową (vet zadowolony).
Kupiłam transporter - jak go zje, pomyślę co dalej. Na lato mam pewien plan, ale na razie zobaczymy czy transporter zostanie zaakceptowany. Mam 14 dni na zwrot :rock_3:rock_3:rock_3:rock_3 Jutro odbieram.

Padre 31-03-2015 10:26

Spacery są w weekendy, zazwyczaj niedziela. Jak chcesz się spotkać, to napisz do Pawła (ten co wrzuca fotki ze spacerów :) )
Transportera od razu (chyba) nie zje, kryzys zazwyczaj przychodzi w okresie dojrzewania. Kilka miesięcy porzyje transporter :)

Zbój 31-03-2015 10:27

@Ayra śliczny psiak :)
Jednak pozwolę sobie ustosunkować się do transportera - pomijając brak przewiewu, co stanie się dużym problemem już za parę tygodni przy wyższych temperaturach - czy zdajesz sobie sprawę jak szybko Ci psiak wyrośnie z tych 10 kg do wymiarów które uniemożliwią korzystanie z transportera? Nie widziałem jeszcze odpowiednio dużych, by zmieścił się w nie Loki, który nie ma jeszcze pół roku, a co dopiero dorosły pies. Już nie wspominam o komfortowym przebywaniu w środku, możliwości wyciągnięcia się, swobodnego odwrócenia.
Osobiście korzystamy z klatki http://www.zoohurtowo.pl/pies/akceso...ka,p1217265753 - nic nie trzeba wzmacniać, bo nie złoży jej od środka, nie jest w stanie otworzyć drzwi (sam miałem problemy, żeby ją otworzyć od środka). Jedyne ryzyko, to siła zębów w przyszłości, ale maluch kocha swoją klateczkę.

Ayra 09-04-2015 11:48

Czuwaj!

Chwilę nas nie było. W Wielkanoc Ayra skończyła równe 3 miesiące (najlepsze życzenia dla równolatek z innego wątku!!!!). Zatem z okazji kolejnej rocznicy kilka fotek i spostrzeżeń.

http://imagizer.imageshack.us/v2/640...537/LhDS91.jpg
http://imageshack.com/a/img913/7148/znFrXe.jpg
http://imageshack.com/a/img673/927/2p4vIu.jpg

Po pierwsze dziękuję za zmobilizowanie mnie do zakupu klatki (w naszym wydaniu transportera). Ayra od razu polubiła to miejsce i śpi w nim w najlepsze. Gdy wychodzimy ładnie zostaje, bez piszczenia czy wycia. Nie zostawiamy ją na długo - max 1,5 godziny.

Po drugie - są pierwsze zniszczenia 8)8)8) :p:p:p
- zjedzony w połowie PIT-37 za 2014 rok :rock_3:rock_3:rock_3
- porysowane okulary (moje :twisted:)
- kradzież i spożycie kilku kawałków ciasta
- no i skarpetki dzieci do wyrzucenia, plus rękawy w dziurach (największa w mojej koszuli)
- ogród zaczyna przypominać Florydę po przejściu Katriny - wszędzie porozrzucane zabawki Ayry, pogryziona konewka, rury, które przyniosła z ulicy i znaki prób podkopów, które zostały zasłonięte betonowymi płytami.

Po trzecie - leczymy zapalenie pęcherza i pochwy. Łapanie moczu mam opanowane. :shock:

Po czwarte - sucz nadal gustuje w kupach - swoich już mniej, ale cudzich i owszem..... :twisted::twisted::twisted::twisted: Jest lepiej, ale myślałam, że tylko w okresie niemowlęctwa psy tak mają.

Po piąte - pies mi się zrobił bardzo towarzyski - ludzi zawsze uwielbiała - wszystkich bez wyjątku (u nas ciągle goście - zwłaszcza dzieci, a i my ciągle w gościach), ale odkąd podrosła to z góry jest do psów na TAK i zachęca je do zabawy. Nawet strofowana, nie wchodzi w zwarcie. A to nowość - bo bywało z tym różnie.


Jakieś sugestie i rady?

Padre 09-04-2015 16:39

A widzisz, klatka nie jest straszna :) Oby jak najdłużej lubiła to miejsce.
Dziury w ubraniach? skąd ja to znam? ;) Najlepiej się do tego przyzwyczaić i na spacery czy w domu chodzić w "roboczych" ubraniach :)
Na dołki w ogrodzie dobrym sposobem jest umieszczenie świeżej kupy w miejscu, gdzie najczęściej pojawiają się dołki :) Możesz też zrobić jej piaskownicę, żeby mogła legalnie sobie kopać. Kopanie jest ważną czynnością dla sa, ja jestem zdania, żeby tego nie zabraniać, ale ukierunkować. U mnie w ogrodzie jest górka ziemi i tam bure sobie swobodnie mogą kopać. Amra nawet nauczył się kopać na komendę :D
Zjadanie kup innych zwierząt jest normalne, zdarza się również dorosłym :evil:
Nie chcę Cię martwić, ale koprofagia nie jest normalna. Jeśli małej nie przejdzie z wiekiem, to dobrze by było znaleźć tego przyczynę: zdrowotną lub behawioralną.

Ayra nadal tatusiowa, co nie? :)

Ayra 09-04-2015 20:19

Quote:

Originally Posted by Padre (Bericht 462939)
Na dołki w ogrodzie dobrym sposobem jest umieszczenie świeżej kupy w miejscu, gdzie najczęściej pojawiają się dołki :)

Nie będzie zżerać tych kup?

Quote:

Originally Posted by Padre (Bericht 462939)
Możesz też zrobić jej piaskownicę, żeby mogła legalnie sobie kopać. Kopanie jest ważną czynnością dla sa, ja jestem zdania, żeby tego nie zabraniać, ale ukierunkować. U mnie w ogrodzie jest górka ziemi i tam bure sobie swobodnie mogą kopać.

Mamy dziurę do kopania na spacerniaku (pole na które chodzimy na spacery).

Quote:

Originally Posted by Padre (Bericht 462939)
Jeśli małej nie przejdzie z wiekiem, to dobrze by było znaleźć tego przyczynę: zdrowotną lub behawioralną.

No zobaczymy jak będzie. Wet dał jakieś suplementy i mówił że w 'tym wieku' to jeszcze ok. Zajmę się tym jak opanujemy tę infekcję.


Quote:

Originally Posted by Padre (Bericht 462939)
Ayra nadal tatusiowa, co nie? :)

Oj tak. Coraz bardziej. Jak przymierzałam się do wilczaka typowałam jaśniejsze umaszczenie. Ale gdy zobaczyłam je w rzeczywistości, to jednak psy o bardziej kontrastowym umaszczeniu bardziej mnie za serce chwytały. No i mamy Ayrę.

Ayra 06-05-2015 10:12

http://phototive.com/dm-8CTBZIHJ.jpg

http://phototive.com/dm-1BFGCHFL.jpg

http://phototive.com/dm-URJ4G4OS.jpg

http://phototive.com/dm-DAM8VF0C.jpg

Ayra skończyła wczoraj 4 miesiące. Powyżej zdjęcia z ostatniego weekendu.
Wilczyca rośnie jak na drożdżach, choć chuda jest tak, że każdy (czyli właściele labków, goldenów, beagli itp) nas pyta czy jej nie głodzimy. Otóż - nie głodzimy ;)

Przez ten miesiąc było kilka chwil grozy. Przede wszystkim długie leczenie zapalenia pęcherza. 3 tygodnie na antybiotyku, ciągłe badania moczu itp. Najgorsze jednak wydarzyło się po leczeniu. Lekarze chcąc podtrzymać jej odporność (bo szczepienie przesunęło się z wiadomych względów) postanowili podać jej surowicę w dwóch dawkach. Po pierwszej było ok, po drugiej wystąpił wstrząs anafilaktyczny (jeśli inaczej to się nazywa, to mnie poprawcie). Pies spuchł, wył - straszne. Biegiem do veta. Kroplówka, lekarstwa i po kilku godzinach pies był jak nowy. Ta surowica była jak widać nadgorliwością. Tak czy owak - teraz jest ok.

Od dwóch tygodni Ayra zmienia zęby.

Co do behawioru:
- ufff - gryzienie ustaje. Gryzie mnie, owszem, w nadgarstki, gdy chce kupę; dzieci już nie pogryza w stopy ( nie biega za nimi) i stara się w ogóle być wobec nich delikatniejsza. Więcej lizania niż szarpania w tych relacjach teraz obserwujemy.
- przywoływanie, odwoływanie - nie chcę zapeszać - prawie zawsze skuteczne - żaden z moich poprzednich psów nie był tak chętny do pofatygowania się do mnie , więc praca z Ayrą daje satysfakcję. Zapewne nie zawsze będzie tak fajnie. Tymczasem każdy spacer to dla nas okazja do ćwiczeń.
- kontakty w innymi psami świetne. Na chwilę obecną Ayra chętna jest do zabawy z każdym psem. Ale jeśli pies na nią warknie - oj, to zabawa się kończy. Jest szczakanie, warczenie - cały zestaw . Relacje z psami z rodziny poukładane prawidłowo - suka goldena darzona szacunkiem i miłością, szorstka przyjaźń z bojaźliwym beaglem (ten ją trzyma na dystans, kłapie paszczą, gdy Ayra dystans skraca - ale są postępy - na spacerach nawet zabawa).
- pracujemy nad wzmocnieniem pozycji najmłodszego dziecka w stadzie. Ayra czasem chce jej wejść na głowę. A co do dzieci: u nas codziennie jest kilkoro obcych dzieci albo my jesteśmy z psem na kinderbalach itp. Dzieci jak dzieci - ciągną za ogon, wkładają patyka na siłę do paszczy, szarpią za uszy. Ayra przeszczęśliwa. Ale! nigdy nie zostawiamy jej sam na sam z dziećmi!
- zostawanie w domu, w aucie - bez problemu, bez wycia i szaleństw (transporter sprawdza się)
- obcy są przyjmowani z otwartymi łapami i paszczą - czyli lizanie itp
- lista zniszczeń powiększona o jakąś maskotkę i pokrowiec na meble ogrodowe, który pękł, bo Ayra na kanapę skakała, chcą się umościć (oczywiście ma zakaz kanapowania w domu)

Sprawy do ogarnięcia (jeśli się da)
- złodziejstwo (jedzenie) wciąż na wysoką skalę :lol:
- zjadanie kup - mniej intensywne, ale wciąz się utrzymuje. Lekarze twierdzą, że u 'tych' ras tak bywa.

Kończymy niedługo przedszkole i idziemy na posłuszeństwo.

I odratowaliśmy trawnik!

Często spotykam się na spacerach z ludźmi związanymi z hodowlą lub szkoleniem psów, którzy opowiadają mrożące krew w żyłach historie na temat wilczaków (które spotkali na zajęciach seminaryjnych itp). Zawsze wtedy przyglądam się temu swojemu wilkowi z pytaniem w oczach: co z ciebie wyrośnie? Ludzie boją się wilczaków, choć nie ma takiego, któremu by się nie podobały. I ten strach jest po części uzasadniony. Te wszystkie historie każdego dnia przypominają nam, by psa obserwować, wyłapując wszystkie niepokojące sygnały (chodzi mi o agresję), by z psem intensywnie pracować, by przez te pierwsze 6 m-cy zebrać kapitał, który będzie procentował w przyszłości. I te rozmowy uzmysławiają też (dopiero teraz!) jak ważne jest by rodzice naszego pupila byli zdrowi i stabilni, bo genów nie zmienimy.

Piter 06-05-2015 21:53

Quote:

Originally Posted by Ayra (Bericht 463081)
Ludzie boją się wilczaków, .

:p:p:p:p:p

fajne fotki .

Piter 06-05-2015 21:54

a one takie miłe zaraz wlazłyby na kolana

Ayra 06-05-2015 22:01

Quote:

Originally Posted by Piter (Bericht 463088)
a one takie miłe zaraz wlazłyby na kolana

Ba, do całowania jak się pchają!

Praktykant u veta dziś mnie pyta:
on: Pierwszy pani wilczak?
ja: Tak.
on: I nie bała się pani?
ja: Bałam się, ale zakasałam rękawy i pracujemy. A pan się jej boi?
on: Nie. Skąd. Ona taka łagodna.


No i jeszcze oczywiście była przypowieść o złym wilczaku, który u praktykanta wywołuje do dziś niedobre skojarzenia. ;-)

Potem wizyta u fryzjera z Ayrą (tzn. - ja się strzygę, ona bawi się z labkiem właściciela).
Pani u fryzjera: A to jest ten wilczak?
Ja: Tak. Wilczak.
Pani u fryzjera: Aaaa..... to ja ostatnio sporo o nich czytałam. Same dobre rzeczy.
Ja: Naprawdę? Same DOBRE rzeczy?


;-);-);-);-);-)

A o tylko relacja z dnia dzisiejszego.

Ayra 06-05-2015 22:08

Quote:

Originally Posted by Piter (Bericht 463087)
:p:p:p:p:p
fajne fotki .

Jak obiekt wdzięczny, to i fotki jako takie :oops::lol:

Ayra 09-05-2015 21:09

Człowiek pochwali psa i zaraz pies się psuje.
Słaby dzień dziś nastał:
- rano Ayra zrzuciła telefon (iPhone) syna na kafelki - rozbita szybka - rozpacz dziecka przez 1,5 godziny
- przed południem ruszyliśmy autem na szkolenie - tuż przy placu kobieta walnęła we mnie centralnie - :evil::evil::evil::evil::evil::evil::evil::evil::e vil::evil::evil::evil::evil::evil::evil:
- na szkoleniu nowe psy (mam już serdecznie dość tej szkółki - coraz wyraźnie widzę niekompetencję kobiety - grupy wiekowo i wielkościowo nieogarnięte i zero pomyślunku jesli chodzi o program tego przedszkola) - Ayra, która zazwyczaj dobrze układa się z psami, średnio się dogadywała z Onkiem i Goldenem - brak reakcji szkoleniowca, a mops ją dziabnął i była afera. Jednym słowem 'nowi' patrzeli na nią jak na zło wcielone, a pies średnio pracował. :roll::roll::roll: I na koniec usłyszałam od jednej pani - "czy ona jest chora?" ja: a skąd pytanie? Pani: bo taka chuda.
Jesssssuuuuu - czy właściciele spasionych mopsów, beagli i labków widzieli kiedyś nieprzekarmionego psa?

Wieczorem spacer - Ayra spinała się na widok niemal każdego psa wielkości i o wyglądzie ONka....

Mam doła. Samochód w poniedziałek do warsztatu. A na posłuszeństwo idziemy do lepszej szkoły. Tam, gdzie już widzieli kiedyś wilczaka. Jeśli ktoś ma ochotę na słowo wsparcia - zapraszam. Ewentualny hejt dzisiaj sobie darujcie.

Padre 10-05-2015 08:52

Zapamiętaj przysłowie "Nigdy nie chwal wilczaka przed 15 rokiem życia" :D Przyzwyczaj się do komentarzy, że głodzisz psa ;) lepiej dla stawów gdy szczeniak jest chudy. Do kradzenia jedzenia też się przyzwyczaj i nie kuś (nie zostawiaj na wierzchu), ale konsekwentnie zabraniaj. Z czasem to zmaleje, ale u moich nigdy nie zanikło :evil:
Zjadanie kup innych zwierząt jest normalne też nie zanika. Zjadanie swoich kup czy innych psów u szczeniaków jest jeszcze dopuszczalne, zacznij się martwić jak za dwa miesiące z tego nie wyrośnie. Dajesz jej żwacza?
Nie możesz pozwalać, żeby dzieci dręczyły szczeniaka! Pies ma prawo w takich sytuacjach (ciągniecie za ogon, uszy, kładzenie się na nim) warczeć i się bronić. Uwierz mi, Ayra nie jest szczęśliwa w takich sytuacjach, lepiej ją obserwój.
Koniecznie zmieńcie szkółkę, jeśli panuje w niej taki bałagan. Mała się niewiele w takich warunkach nauczy a jeszcze może wydarzyć się nieprzyjemna sytuacja z innym psem i trzeba to będzie odkręcać. Już masz co robić bo Ayra spina się na onkopodobne psy. Najlepiej znajdź jej stabilnego, fajnego onka z którym będzie mogła się pobawić. Taka pozytywna znajomość powinna zatrzeć negatywne doświadczenie z onkiem ze szkolenia.
Jeśli zbudujesz z małą dobre relacje to nie masz się co martwić o przejawy agresji w przyszłości :) Jednak przygotuj się, że suka zacznie nietolerować inne suki, prwdopodobnie już po pirweszej cieczce i nad tym bedzie trzeba pracować. Geny mają wpływ na charakter psa w 30% reszta to kształtowanie opiekua :) Jednak mam wrażenie, że wilczaki mocna dziedziczą po rodzicach stąd mało jest naprawdę stabilnych burych bo hodowcy rozmnażają agrasywne czy wycofane psy. Później się słyszy czarne historie o wilczakch :/

Ayra 10-05-2015 15:35

Dzięki za feedback.

A) Żwacze daję od samego początku.
B) Dzieci nie dręczą zwierzaka! A pies gdy ma dość może odejść. Nic na siłę.
C) Szkółkę zmieniamy. A w zasadzie zastanawiam się, czy nie lepiej popracować indywidualnie.
D) dziś na spacerze wilczakowym miała mega spinkę na Kazana. Nie wiem czy to wynik wczorajszego szkolenia, czy coś jej zaczyna odpalać. Nie jest psem na stałe mieszkającym z innymi psiskami, każde wejście stado to dla nas wszystkich nowa obserwacja. Do wczoraj pozytywna, teraz sama nie wiem. Broniła nas - swoje stado - jakby to była obrona Częstochowy :shock::shock::shock::shock::shock:

rozusable 14-05-2015 11:40

4 Attachment(s)
Chwilę mi to zajęło, ale witam wszystkich :) nazywam się Julka i od 2,5 mieszka ze mną brat Ayry - Cassidy, zwany u nas Brego :) Nie chcę robić osobnego wątku, jako że nie podejrzewam się o nadmierną aktywność, więc podczepiam się tu.

Czytając posty Ani uważam, że Ayra i Brego są do siebie niesamowicie podobni zarówno z wyglądu, jak i z charakteru, ale opiszę go w wielkim skrócie:
- jest odważny w porównaniu do tego, czego się spodziewałam. Ma swoje 'strachy', ale szybko się do wszystkiego przekonuje, jedyna nie wygrana jeszcze walka to szybko mijające nas samochody ;)
- jest bardzo otwarty do zwierząt, kocha wszystkie psy (im większe, tym bardziej!), koty i konie (nie rozumie, dlaczego nie chcą się z nim bawić), najbardziej fascynują go ptaki (kury, gołębie itd)
- ludzi dzieli na kategorie, na razie nie zauważyłam żadnej prawidłowości: 1. ludzie których od razu kocha, 2. których nie widzi, 3. których się boi, ale bez paniki, obchodzi ich tylko najeżony na sztywnych łapach, a później ignoruje.
- nie wykazuje żadnych oznak agresji, nie skacze już po ludziach (co najważniejsze - dzieciach), praktycznie przestał łapać za wszystko zębami (przestałby całkiem, ale ciężko mi wyegzekwować stanowczość u moich znajomych)
- nie robi specjalnych zniszczeń, ale też nie ma za bardzo okazji, jako że 95% czasu jest na razie ze mną
- bardzo szybko się uczy, do tej pory ćwiczyliśmy komendy na własną rękę, teraz zapisaliśmy się na posłuszeństwo :) jest karny, choć ma gorsze dni, kiedy polecenia wykonuje baaaardzo powoli
- nie chodziłam z nim do przedszkola, bo ma świetny socjal, jako że kilka godzin dziennie spędza ze mną w dużej stajni pełnej koni, różnych psów, kotów, obcych i znajomych ludzi, pojazdów itd. dodatkowo jeździ ze mną do miasta, zostaje sam pod sklepem (na krótkie chwile, zwykle coś z tego sklepu dostaje jako nagrodę)
- 28 lutego przyjechał do mnie jako 6 kilowa, mniejsza od kota kulka, teraz ma ok 55cm w kłębie i waży 21kg
- wymienił już na stałe mleczne 1ki i 2ki, jesteśmy w trakcie wymiany 3ek :)

nic więcej nie przychodzi mi do głowy, wrzucam więc zdjęcia :) pierwsze dwa były zrobione 20 marca, kolejne miesiąc temu ;) nowe będziemy niedługo robić ;)

Ayra 14-05-2015 13:23

Cześć Rozusable.

Brego śliczny i faktycznie podobni z Ayrą bardzo. No może pierwsze zdjęcie nieco mylące, ale na kolejnych wykapana Ayra.
Trzeba by maluchom stworzyć okazję do zabawy. Ciekawe byłoby ich zobaczyć razem.
A propos - do nedzieli (jak ci pisałam) miałam wrażenie, że mam 'spokojnego' wilczaka. Ale chyba jednak Ayra dla panów nie jest łaskawa :roll::roll::roll:

GRABA 15-05-2015 08:04

Quote:

Originally Posted by rozusable (Bericht 463120)
Chwilę mi to zajęło, ale witam wszystkich :) nazywam się Julka i od 2,5 mieszka ze mną brat Ayry - Cassidy, zwany u nas Brego :) Nie chcę robić osobnego wątku, jako że nie podejrzewam się o nadmierną aktywność, więc podczepiam się tu.

Witajcie na forum :)
Masz wpisane miasto: Kraków - są tam fajni wilczakowcy warto dołączyć do ich grupy spacerowej :) zachęcam także do zaglądania na fb, gdzie jest wilczakowa grupa (jeśli Was tam jeszcze nie ma) https://www.facebook.com/groups/wilczak.czechoslowacki/

Ayra 15-05-2015 12:41

Quote:

Originally Posted by rozusable (Bericht 463120)
- 28 lutego przyjechał do mnie jako 6 kilowa, mniejsza od kota kulka, teraz ma ok 55cm w kłębie i waży 21kg

Pamiętam go jeszcze z hodowli. Ayra byłą najbardziej temperamentna. Trzymała się z Brego, który próbował jej dotrzymać kroku. A lekko w tyle biegła Blanka (nie pamiętam jakie miała imię hodowlane).

Duży jest. Ayra nie dobiła jeszcze do 20 kg. Myślę, że ma jakieś 17-18 kg.

rozusable 16-05-2015 13:01

Quote:

Originally Posted by GRABA (Bericht 463122)
Witajcie na forum :)
Masz wpisane miasto: Kraków - są tam fajni wilczakowcy warto dołączyć do ich grupy spacerowej :) zachęcam także do zaglądania na fb, gdzie jest wilczakowa grupa (jeśli Was tam jeszcze nie ma) https://www.facebook.com/groups/wilczak.czechoslowacki/

grupę spacerową już poznaliśmy, w miarę możliwości staramy się uczęszczać ;) Brego nawet dobrze się odnajduje. Fajnie, że mamy tu szczeniaki, bo początki ze starszymi psami były trudne ;) w grupach wilczakowych już jestem kilku, a co chwilę znajdują się nowe, dzięki :)

rozusable 20-05-2015 10:02

6 Attachment(s)
Jak się ma Ayra?
Wybiera się ktoś stąd na wystawę do Krakowa? ;)

czekając na prawdziwą sesję, wrzucam jakieś 'domowe' zdjęcia ;)

Ayra 20-05-2015 10:34

Uwielbiam to zdjęcie w lesie! Piękne zdjęcie z pięknym psiakiem.
Swoją drogą zaskakuje mnie jedna rzecz - Ayra ma zupełnie inny typ włosa. Nie jest taka puchata. Ma gładki, przylegający , błyszczący włos. Ale jej siostra (Blanka) miała dokładnie taką samą sierść jak Brego. Jeden miot, a jednak duże różnice.


My zaczęliśmy nową szkółkę. Jestem zachwycona. Przedszkole to była pomyłka jeśli chodzi o szkolenie. Kontakt z psami ok, ale i to kulało, bo kobieta kazała spuszczać psy, zapalała papierosa i miała wolne. Eeee.... dużo by gadać, ale nie chcę tu siać defetyzmu.
Teraz mamy do czynienia z profesjonalizmem. Ayra super pracuje, a my się dużo uczymy. Poza tym wszystko zmierza w dobrym kierunku, jak sądzę.

Zaczęliście szkółkę?

Ja będę w Krakowie weekend, ale bez psa ;-(

rozusable 20-05-2015 13:09

dziękuję :)

Quote:

Originally Posted by Ayra (Bericht 463176)
Ayra ma zupełnie inny typ włosa. Nie jest taka puchata. Ma gładki, przylegający , błyszczący włos. Ale jej siostra (Blanka) miała dokładnie taką samą sierść jak Brego. Jeden miot, a jednak duże różnice.

w krakowskiej grupie spacerowej jest 1,5m-ca starszy od Brego i Ayry pies, też po Bachusie, ale od siostry Bajki, on też ma krótki, przylegający włos, zupełnie inny niż Brego. Poza tym są identyczne (Figon oczywiście większy :))


Quote:

Originally Posted by Ayra (Bericht 463176)
My zaczęliśmy nową szkółkę. Jestem zachwycona. Przedszkole to była pomyłka jeśli chodzi o szkolenie. Kontakt z psami ok, ale i to kulało, bo kobieta kazała spuszczać psy, zapalała papierosa i miała wolne. Eeee.... dużo by gadać, ale nie chcę tu siać defetyzmu.
Teraz mamy do czynienia z profesjonalizmem. Ayra super pracuje, a my się dużo uczymy. Poza tym wszystko zmierza w dobrym kierunku, jak sądzę.

Zaczęliście szkółkę?

Ja będę w Krakowie weekend, ale bez psa ;-(

Dlatego zrezygnowałam z przedszkola, jako że socjal mamy dobry, a więcej niż domowe szkolenie mamy na posłuszeństwie. Zaczęliśmy szkółkę, na razie mieliśmy 2x h indywidualny zajęć, i niecierpliwie czekamy na kolejne ;)

Szkoda, że bez psa, ale jakbyśmy wybierali się gdzieś na spacer, to zapraszam ;)

Ayra 20-05-2015 13:17

Quote:

Originally Posted by rozusable (Bericht 463178)
Dlatego zrezygnowałam z przedszkola, jako że socjal mamy dobry, a więcej niż domowe szkolenie mamy na posłuszeństwie. Zaczęliśmy szkółkę, na razie mieliśmy 2x h indywidualny zajęć, i niecierpliwie czekamy na kolejne ;)

Super! Ja żałuję natomiast, że od razu nie wybrałam tej szkoły i nie chodziłam do niej do przedszkola. Chciałam trochę zaoszczędzic na czasie , bo aktualna szkoła jest jakieś 5 minut dalej :lol: i na kasie. Natomiast podstawowe komendy Ayra opanowała w przedszkolu i teraz możemy iść krok dalej. Zupełnie inaczej zachowuje się w tej grupie psów, które są wiekowo jej równe. Jest zrelaksowana i szczęśliwa. Tak szczęśliwa, że odwołanie jej podczas zabawy graniczy z niemożliwością. :twisted::twisted::twisted:


Quote:

Originally Posted by rozusable (Bericht 463178)
Szkoda, że bez psa, ale jakbyśmy wybierali się gdzieś na spacer, to zapraszam ;)

Niestety ja do pracy jadę, więc nie będzie kiedy pospacerować. Ale jak będziemy w okolicach , o których ostatnio ci pisałam to umówimy się u was lub gdzieś pomiędzy.

Faza 21-05-2015 12:17

Witam serdecznie. Wreszcie mogę pisać , bo narazie tylko mogłam Was "podlądać" Tu zdjęcia z ostatniego (narazie jedynego) spotkania naszego Kazana z Ayrą i Bajeczką

http://images70.fotosik.pl/905/b8f9405b11e16669med.jpg


http://images66.fotosik.pl/906/046a3e4cd07b5b64med.jpg

Faza 21-05-2015 12:19

Kazan to przyrodni brat Ayry , mają tego samego Tatę Bachusa. I chyba po Bachusie mają sierśc zamknięta, mniej puchatą.

Ayra 21-05-2015 12:22

Faza

jak miło! Dzięki za zdjęcia! Oby to było pierwsze z wielu spotkań. Ja nie skończyłam jeszcze negatywu, więc jeśli zdjęcia w ogóle będą (dzieci skutecznie mnie blokowały) to za jakaś chwilę.

I jeszcze raz powtórzę - kawał chłopa z waszego Kazana!

Quote:

Kazan to przyrodni brat Ayry , mają tego samego Tatę Bachusa. I chyba po Bachusie mają sierśc zamknięta, mniej puchatą.
Tak. Zgadza się. Zatem wszystko po tatusiu.

Faza 21-05-2015 12:37

troszke ostatnio narzekałam na Kazana. Nie mogę go skutecznie oduczyc łapania za ręce. Ale wczoraj Kazan dostał kawał kości wołowej z uda i.... nie zostało nic. Dzieciak nie ma jeszcze 6 miesięcy a udało mu się zjeść cala kość wraz z kawałkami mięsa. Jakaż to siła w tym pysku.To jednak to łapanie za ręke to delikatne łapanie.
Cwiczymy pomalutku zabieranie mu różnych przysmaków, wczoraj biedak aż sie popłakał jak zabierałam mu kość. Piszczał jakbym go katowała , zaraz mu ja oddałam , nie mogłam patrzec na ta rozpacz.

Kazan jest duzy jak na swoje 6 miesiecy ale Ayra zachwyciła mnie i moja córke niesamowitym przywiązaniem do swojego ludzkiego stada. Jak ona ofiarnie was broniła i pilnowała. Super mała.Urocza jest.

Ayra 21-05-2015 13:57

Quote:

Originally Posted by Faza (Bericht 463185)
troszke ostatnio narzekałam na Kazana. Nie mogę go skutecznie oduczyc łapania za ręce.

Oj, jeśli mam powiedzieć co sprawia, że czasem mam jej dośc to właśnie łapanie za ręce (i nogi i pupy dzieci ;-) ) Jest lepiej niż było i widać, ze nasza praca przynosi skutki, ale marzy mi się, by ten element wilczej natury wyrżnąć w pień. Dla mnie to jest irytujące, ale dla dzieci czasem to udręka. Bo Ayra chce się bawić, moja córka się chce bawić, ale zachęta do zabawy wyrażana podgryzaniem skutecznie studzi zapały ludzkiej strony. No i w sumie to jedyna metoda by pokazać psu, że zęby ma odstawić na bok.
Mam nadzieję, że wilczaki jednak z tego wyrastają..... Ale chętnie posłucham opinii starszych stażem.


Quote:

Originally Posted by Faza (Bericht 463185)
Kazan jest duzy jak na swoje 6 miesiecy ale Ayra zachwyciła mnie i moja córke niesamowitym przywiązaniem do swojego ludzkiego stada. Jak ona ofiarnie was broniła i pilnowała. Super mała.Urocza jest.

No tak, ona jest bardzo związana z rodziną. Wszędzie z nami jeździ, nawet ostatnio była na balecie w Teatrze Wielkim w Łodzi :rock_3:rock_3:rock_3, choć bezpośrednio nie oglądała spektaklu. Natomiast jak widać było na spacerze, pomimo naszych usilnych starań, jej kontakty z psami są rzadsze, niż w przypadku Kazana, czy innych psiaków z forum. Stąd trudniej jej się wchodzi w grupę.

rozusable 22-05-2015 16:13

Quote:

Originally Posted by Faza (Bericht 463182)
Witam serdecznie. Wreszcie mogę pisać , bo narazie tylko mogłam Was "podlądać"

hej :) a po jakiej suczce jest Twój Kazan? Jak po Akiko, to w Krakowie jest jego brat, Figon ;) wybieracie się na wystawę do Krakowa? :)

radena 22-05-2015 16:33

Quote:

Originally Posted by Ayra (Bericht 463188)
Mam nadzieję, że wilczaki jednak z tego wyrastają..... Ale chętnie posłucham opinii starszych stażem.

Dużo starsza stażem nie jestem, bo rok zaledwie, ale...... nie chce mi się robić zdjęć rąk :P obie (całe, aż do barku) usiane są licznymi, sporymi i bardzo kolorowymi siniakami i zadrapaniami ;)
Także mój nie wyrósł - nauczył się nie ściskać do krwi, ale w zabawie obija zębiskami aż miło. "aż miło" bo ja akurat, perwersyjnie, to lubię ;) pasuje nam obojgu taki sposób zabawy.

Faza 22-05-2015 20:09

Tak mamą Kazana jest Akiko. Pewnie przyjedziemy do Krakowa ale jako widzowie , obserwatorzy. Po to by Kazan przyzwyczajal się do takich imprez

Ayra 22-05-2015 21:57

Quote:

Originally Posted by radena (Bericht 463198)
Także mój nie wyrósł .

Dzięki Radena za odpowiedź. Kurcze, a liczyłam na wyeliminowanie tej uciążliwej wilczej przypadłości.

Jak się kiedyś odrobię, to wrzucę film z treningu mojej córki (lat 5) z Ayrą. Dziewczyny świetnie pracują. A potem zabawa w ganianego. I kończy się tym , że Ayra chodzi za nią krok w krok i śpi w jej pokoju. Kurcze, pięknie jest patrzeć jak taka więź się rodzi. I widać, że to kwestia czasu i zaangażowania. Córka jej to daje, a ona odpłaca psim przywiązaniem.

PeterP 25-05-2015 13:18

1 Attachment(s)
I kto tam? Mam nadzieję że spotkamy się jeszcze raz w szkolę :)

rozusable 25-05-2015 22:51

Quote:

Originally Posted by Faza (Bericht 463201)
Tak mamą Kazana jest Akiko. Pewnie przyjedziemy do Krakowa ale jako widzowie , obserwatorzy. Po to by Kazan przyzwyczajal się do takich imprez

super, to się zobaczymy ;)

Ayra 26-05-2015 01:04

PeterP - no właśnie! Szkoda, że akurat w ten weekend byłam w pracy. Fajna fotka. Słyszałam, że wilczaki pokazały jak wygląda zabawa w ganianego innym psom. W następnym weekend zapewne ja będę z Ayrą na szkoleniu. Fajnie będzie was poznać.

Ayra 11-06-2015 22:42

Z małym opóźnieniem meldujemy skończone 5 miesięcy.

Niestety pech chciał, że zaginęła nam rolka negatywu dokumentująca losy psa z ostatniego miesiąca, więc fotorelacja będzie skromna tym razem. Taki urok fotografii analogowej. Niestety w związku z tym przepadły też nasze zdjęcia ze spaceru z Kazanem i Bajką... :oops::oops::oops:

Ayra ma się dobrze. W końcu wszystkie szczepienia już za nami i w związku z tym ruszyliśmy razem w Europę. W ostatni długi weekend weekend dotarliśmy do Rumunii (łącznie zrobiliśmy ok. 2500 km). Ayra genialnie spisuje się w podróży - po prostu śpi - nawet jeśli podróż trwa (jak droga powrotna) 15 godzin. Oczywiście są przerwy na rozprostowanie kości. W Rumunii nikt wilczaków nie widział, więc suka budziła sensację - nieangielskojęzyczni pytali tylko "Lupo?" - i nie było innego rozwiązania jak pokiwać głową - ano - lupo. Tak więc turyście fotografowali za jednym zamachem zabytki i wilczaka, robiącego za wilka.

Poza tym Ayra wymieniła duża część zębów. Duża to ulga dla naszych dłoni i garderoby. Wciąż zębiczne zaczepki mają miejsce, ale nauczyła się ewidentnie delikatności.

Z wilczakowych upierdliwości dokuczają mi obecnie dwie najbardziej:
- szaleństwo przy powitaniach - dotyczy to głownie mnie - mam zorane przedramiona jej pazurami, bo próbuje oczywiście całowania skacząc jak kangur. Z dziećmi wita się mnie energicznie, ale witając się z mężem zarysowała ostatnio czoło mojej córce i doprowadziła mnie tym do granic wytrzymałości.
- za nic w świecie nie chce spać na swoim SUPER WYPASIONYM WIELKIM JAK LOTNISKO posłaniu, tylko wciąz śpi ze mną, a dokładniej - na mnie, bo juz jest na tyle duża, że siłą rzeczy tak to wygląda. Posłanie leży obok - przyklejone niemal do łóżka. Ale nieeee - nie ma opcji spania, co najwyżej chwilę na nim poleży. Śpię zatem w sierści psa, co ciut jest dla mnie niewygodne, z racji mojej alegrii :|:|:|
Dobre w tym wszystkim jest to, że niezależenie o której Ayra pójdzie spać (i odbędzie ostatni spacer) , to nie wstanie póki ja nie będę na nogach. Może wstać mój mąż, dzieci, ale póki ja się z łóżka nie podniosę, Ayra śpi. Oczywiście opcja , że ja śpię do południa a inni są na nogach jest czysto teoretyczna.

W tym miesiącu mieliśmy okazje poznać Bruca. Nasza panna ma ewidentny problem z panami. Ale Bruce wkupił się w jej łaski swoją cierpliwością. Znosił 15 minut jej chimery, płaszczył się, łasił - w końcu jak zaczęła się zabawa, to aż żal było się po pół godzinie rozstawać. Po tym i kilku innych spotkaniach z wilczakami stwierdzam, że jednak są wilczaki demo i Ayra do nich NIE NALEŻY. Więc jeśli ktoś po wcześniejszych postach odniósł wrażenie, że nasza sucz jest idealna, to wyprowadzam z błędu. Bo:
- lubi zabawy z psami 1 na 1 - zdecydowanie spina się gdy ma wokół siebie kilka psów, zwłaszcza nieznanych
- tremują ją psy, z sukami ma niemal w 100% świetne relacje (niemal - bo jest sucz na osiedlu, która ją zwyczajnie gryzie, kiedy ona chce się z nią bawić)
- super stres to dla niej duże samiec - nie wiem czy to wynik naszej wizyty u rodziców, gdy była 7 tyg. bobasem. Tata ją wystraszył , choć nie miał złych intencji i Ayra teraz potrzebuje czasu by ZAUFAĆ psu. Ale właśnie czas jest tu istotny - po kwadransie zazwyczaj udaje się zbudować pozytywną relację
- sucz ma wciąż tendencje złodziejskie, ale opanowała komendę zostaw, więc w porę wydana - działa
- kupożarcie zmniejsza się, ale nie ustało
- wykopała norę w ogrodzie - niech jej będzie

Poza tym kończymy powoli szkolenie - niedługo egzamin. Ayra dobrze pracuje ze mną :lol::lol::lol:, małżonka ma bardziej w tyle, więc pewnie będziemy indywidualnie zdawać, bo nie ma mnie w wyznaczonym terminie. A potem wakacje i może od września wrócimy do szkółki.

Zdjęcia z Rumunii:

Ptaszek popełni samobójstwo uderzając w szybę. AYra próbowała reanimować, a po nieudanej reanimacji - zjeść.
http://phototive.com/dm-BUPPU61M.jpg

Ranek na tarasie
http://phototive.com/dm-FTR4WU0H.jpg

Ayra 18-06-2015 23:49

W poprzedni weekend pojechaliśmy odwiedzić Kazana i jego wspaniałych, arcygościnnych właścicieli. Dokumentacja fotograficzna została poczyniona, a i negatyw ocalał. Ayra z pewnymi obawami zaznajamiała się z Kazanem, zwłaszcza , że pierwszy ich kontakt był falstartem - Ayra się spinała i zamiast z psami, maszerowała wciśnięta między dzieci. Tym razem lody zostały przełamane i po krótkiej chwili psy biegały jak szalone po niesamowitym ranchito Moniki. Córka oddawała się przejażdżce konnej, syn łapał żaby w oczku wodnym. Idylla. Mam nadzieję, że uda nam się jeszcze odwiedzić to piękne miejsce zwłaszcza, że właściciele, włączając wilczaka, nad wyraz gościnni.
Poniżej kilka zdjęć szczeniaków.

http://phototive.com/dm-XQ1GYBXS.jpg

http://phototive.com/dm-YKIJCWC0.jpg

http://phototive.com/dm-FJYIDV13.jpg

http://phototive.com/dm-3G5N95BR.jpg

Faza 19-06-2015 20:35

Bardzo mi milo. My zawsze zapraszamy. Koniarze i psiarze i wszyscy ktorzy kochaja zwierzaki są u nas mile widziani.I ja mam troszke zdjec ,pozniej postaram się je wkleic.

Ayra 05-07-2015 12:46

Dziś kolejna rocznica - 6. miesiąc skończony.
Niestety ze względu na moje wyjazdy, nie było zbyt wielu okazji do zdjęć. Ale zamiast tego filmik sprzed kilku dni. Film bez pointy i bez tematu. ;-) Nie wiem jak odtworzyć film na stronie, więc wrzucam w sieć do pobrania (jeśli ktoś wie , jak wkleić na stronę to chętnie posłucham)

http://przeklej.org/file/5CNK9X/IMG.6445.MOV

Ayra jest już nastolatką pełną gębą. Wczoraj zdała swój pierwszy egzamin - w szkółce, w której kończyliśmy kurs. Ocena DOSKONAŁA. Jakoś sama się zdziwiłam, bo nie wiem czy ona tak doskonale wszystko realizuje, ale myślę, że w obliczu 35 stopni w cieniu to faktycznie było nieźle.

Poza tym cieszymy się wszyscy, że zęby mleczne zostały zastąpione stałym uzębieniem - spora to ulga dla naszych rąk, ubrań itp. Pod moją nieobecność mąż w końcu oduczył ją spania z nami. :p:p:p No i jest super. Nową umiejętnością, którą opanowała już samodzielnie jest otwieranie wszystkich drzwi z klamkami. Zatem nastąpiła nieuchronna wymiana klamki na gałkę w furtce, bo panna urządzała sobie spacery po osiedlu pod naszą nieobecność. Na szczęście zawsze wracała i siadała po drzwiami, czekając aż jej ktoś otworzy.

Mamy swoich spacerowych stałych kumpli, którym Ayra stawiana jest za przykład rozsądku i dobrego wychowania (argument potwierdzający tezę, że rasa może i trudna, ale jak się pracuje to widać efekty), bo zawsze trzyma się blisko, przychodzi na zawołanie i wykonuje inne polecenia. Oczywiście robotem nie jest i ma swoje za skórą.

Generalnie temperament dziewczyna ma, ale jakoś taka spokojniejsza się robi. Może to tez te upały tak na nią wpływają. Ale naprawdę fajnie się z nią teraz żyje. Zostaje w domu max. 4 - 4,5 godziny (więcej na razie raczej staramy się jej nie zostawiac) - nadal ze spokojem. Śpi, gdy nas nie ma. W domu jest chłodno, więc w zasadzie to przy tych temperaturach najlepsza opcja.

Z upierdliwości - zasierszczenie domu. Czy wasze psy teraz też gubią sporo sierści? Czeszemy i czeszemy, może kiedyś wyczeszemy.

W następny weekend ma się odbyć wystawa niedaleko nas. Ktoś będzie? Może przyjdziemy popatrzeć i pokibicować...?

rozusable 07-07-2015 22:35

My będziemy na wystawie, później jesteśmy chętni na spacer ;)

Napisałabym coś o Brego, ale jest mniej więcej to samo (poza tym, że nasze szkolenie na razie utknęło). Rano śpi aż my wstaniemy (eksperymentalnie udało się to kiedyś zrobić dopiero o 14.00!). Sierść gubi potwornie, a im więcej czeszę, tym więcej gubi :)

Jedyna rzecz, która daje się we znaki to spotkania z obcymi psami i przesadna obrona mnie przed wszystkim. Ze znanymi psami dogaduje się doskonale, natomiast spotkawszy 'obcego' psa lub potencjalne zagrożenie - dziwny kamień, pomnik, zbliżające się do mnie zwierzęta i z rzadka ludzie - jeży się, warczy już groźnie i szarpie się na smyczy w ich kierunku. Nie jest agresywny, bo kiedy pozwolę mu podejść, obwąchać, natychmiast wraca do normalności, ale jest to uciążliwe (przejście przez miasto to ok 50 krotne wyrywanie ręki) i nieprzyjemne (jest już duży, wygląda groźnie i mało kto jest zachwycony jego zachowaniem). Wiem, że kontakty z psami to kwestia wyćwiczenia, ale nie bardzo wiem jak się za to zabrać, jednocześnie nie przyzwyczajając go, że może poznać się z każdym spotkanym czworonogiem. Jak chodzi o 'bronienie' to po prostu staram się to ignorować.

Ayra 08-07-2015 09:43

rozusable - no to fajnie. Dam ci znać na FB, jak będę wiedzieć o której mniej więcej będę w Starej Miłosnej.

Co do reakcji na obce psy, to może spróbuj skupiać go na sobie w momencie, gdy mijacie psy. U nas w szkółce poświęcano temu sporo czasu. Mówisz do niego po imieniu i gdy spojrzy na ciebie nagradzasz smakołykiem. My tak robimy podczas spacerów, kiedy wszystkie okoliczne psy ujadają za płotami. Nauka daje spore efekty.

Faza 08-07-2015 11:34

Miałam z córka pojechac na wystawę. Miałam ale przełożono termin operacji córki, w piątek będzie miała wyciagane sruby z nogi (pamiatka po upadku z konia) wiec nie wiem. Moze pojadę z męzem ale jesli córke odbiorę w sobotę ze szpitala to nie chciałabym jej zostawiac samej. Wczesniej miałysmy inne plany bo był inny termin operacji, niestety wszystko się przesunęło przez strajki pielegniarek w Wyszkowie. A na wystawie bedzie Tatus Kazna i bardzo chiałysmy tam być. Może po wystawie przyjedziecie do nas? Moze choc bez Kazana pojadę sama . Naprwade nie wiem jeszcze czy będe , czy mi się uda. Wszystko bedzie wiadomo po operacji Pauliny.

Ayra 10-07-2015 10:19

Faza - to mam nadzieję, ze do zobaczenia. Będziemy o 10.00.



A poniżej link do filmu. Nie jest to film o wilczaku, ale jakie to ma znaczenie.
To jest o przyjaźni, a może nawet miłości...

https://vimeo.com/channels/staffpicks/122375452

Ayra 29-07-2015 23:00

Niedługo nasz bura kończy 7 m-cy. Będziemy w tym czasie podróżować, zatem tym razem relacja z ostatnich tygodni ciut wcześniej.

Życie z wilczakiem jest już pewną rutyną. Pewne sprawy weszły nam w krew. I tak: nasz półroczny pies musi być wymęczony i pilnowany, bo inaczej mógłby zając sobie czas brojeniem, ale ponieważ jest psem-cieniem, to rzadko ma okazję na samowolnej demolki. Szkody są kontrolowane - dostaje do gryzienia, to co my wyznaczymy. Bo gryzienia nie da się uniknąć.
Zostawanie aktualnie do 4 godzin - bez problemu.
Zapał do kopania w ogrodzie ten sam (poziom średni, ale zawsze) - stąd zabawy w ogrodzie tylko pod okiem dorosłych.


Dzięki naszej grupie spacerowej niesamowicie polepszył się nasz socjal z czworonogami. Wszystkie dawne zahamowania w przypadku dużych samców wydają się odejść w przeszłość. Ayra dobrze czuje się w stadzie. Przyjmuje należne jej miejsce. Potrafi podporządkować się starszym, nawet jeśli są małymi amstafkami. Z obcymi psami po wstępnym rytualne, czyli postawionej sierści i obwąchaniu, jeśli druga strona nie wykazuje agresywnych zachować, Ayra szybko znajduje psi język.
Jej rodzinne walory nadal się poszerzają. Jest opiekuńcza, cierpliwa. Pod nieobecność naszych dzieci, szuka kontaktu z każdym napotkanym obcym dzieckiem.

W tym miesiącu przekonała się także do wody i wydaje się być najszczęśliwszym psem na świecie, kiedy może buszować po rozlewiskach.

http://phototive.com/dm-ND9NYLRR.jpg


W końcu koprofagia ustała niemal zupełnie. Oczywiście z rzadka zdarza się jej złapać w paszczę jakiś bobek dzika, ale czujność pańci w dużej mierze eliminuje jej zapędy w tym kierunku. Nie zżera już swojej kupy, czy innych psów.

Teraz o czymś , co w sezonie letnim rzuca mi się w oczy najbardziej: wilczy apetyt na owoce. Ayra zjada wszystko: truskawki, czereśnie, arbuzy, jabłka.... a najbardziej gustuje w nektarynach. Wszystkie owoce pozostawione na paterach w pokoju są zjedzone w całości lub częściowo. Zastaję często samą pestkę zostawioną na miejscu, gdzie wcześniej leżał owoc. Na jagodach obsługuje się sama - podobnie z poziomkami.... Dieta jej służy - nie ma po tym rozwolnień...

Dość dużo ostatnio jeździliśmy rowerami z Ayrą, która nieźle sobie radzi z bieganiem przy rowerze. Na jednej z naszych przejażdżek podjechał do nas samochód. Wychyliła się kobieta i zapytała co to za pies. Myślałam, że jak zwykle ktoś zainteresował się 'wilkiem'. Okazało się jednak, że rok temu zaginęła pani suka i do teraz się nie odnalazła. Stąd nadzieja, jaka pojawiła się wraz z dostrzeżeniem Ayry. Tu link to wydarzenia na FB - https://www.facebook.com/events/481409438662436/ . Może ktoś dostrzegł dorosłego wilczaka w ogródku sąsiada.....


W przyszłym tygodniu ruszamy razem w długą podróż po Europie południowej. Asortyment dla psa kupiony (jeśli ktoś ma jakieś rady - to proszę o podpowiedzi w tej kwestii). Ekwipunek:
- szelki - pies musi być zapięty w samochodzie pasem (chyba że jedzie z tylu za kratką lub w klatce (którą zresztą początkowo kupilismy, ale zaraz wróciła do sprzedawcy, bo psu nie było w niej wygodnie)
- adapter do pasów j.w
- poidło turystyczne
- worki na odchody
- aport wodny
- "Pokusa" w razie braku apetytu
- karma
- namiot plażowy
- kaganiec (just in case)
- PASZPORT

Zebrała się mała walizeczka.


Na ostatniej wystawie w Warszawie było miło spotkać kilka fajnych psiaków. Trochę śmielej patrzymy na kwestię wystaw i wygląda na to, że jesienią zadebiutujemy. Się okaże.

A teraz fotki z ostatniego m-ca:

Lekko nieostry profil:
http://phototive.com/dm-7Q0HUS3E.jpg

http://phototive.com/dm-5IDNG3JJ.jpg

http://phototive.com/dm-IEZRG6TI.jpg

Przyjaźń:
http://phototive.com/dm-RZSUXUAR.jpg

http://phototive.com/dm-GAFLW5LK.jpg

http://phototive.com/dm-CXX057AS.jpg

Ayra 05-09-2015 01:14

No i właśnie wybija nam 8 miesiąc życia Ayry. Szybko czas leci, trudno już przypomnieć sobie czasy sprzed wilczaka.

Ale, ale... Nie tak dawno wróciliśmy ze wspólnych wakacji. Za nami 8 tysięcy kilometrów zrobionych samochodem po Europie. Tak więc ten post będzie o podróżach z wilczym podrostkiem.

Trzy tygodnie w podróży to taki super test. W naszym życiu było kilka etapów: wyruszaliśmy w trasę najpierw jako para, potem jako rodzina 3-osobowa, potem 4-osobowa, a teraz jako rodzina + wilczak. W podróży wychodzi wszystko - wszystkie słabe i mocne strony zespołu jaki tworzymy. Ale tutaj mniej filozoficznie, a bardzie praktycznie będzie. I tak:

- Ayra to wulkan energii, ale w samochodzie psa w zasadzie nie ma. Kupiliśmy początkowo klatkę do auta (super-hiper-szwajcarską). Po przymiarkach uznaliśmy, że psu nie będzie w niej wygonie. Suka zatem zajmowała to samo miejsce, które przysługiwało jej od wczesnych lat szczenięcych - na tylnej kanapie, pomiędzy dziećmi. Został zbudowany pomost łączący kanapę z naszym, przednim podłokietnikiem. W ten sposób pies spędzał w podróży nawet 15 godzin dziennie. Ważne było by nos był skierowany ku nawiewom. Do tego szelki i zapięcie do pasa - bezpiecznie i praktycznie. Ayra spała, a gdy zaczynała się wiercić, oznaczało to, że czas na sikanie. Potem znów sen. Zero problemów.
- noclegi - w podróży zazwyczaj rezerwujemy noclegi poprzez serwis booking.com. Łatwo tam znaleźć dogodne dla nas miejsce. Jest także opcja wyszukiwania hoteli 'pet friendly', zatem wystarczy przejrzeć oferty i kliknąć tę, która nam odpowiada. Pies w hotelach odnajdywał się bardzo szybko. Windy, korytarze itp. - wszystko ciekawe i godne eksploracji. Największym powodzeniem cieszyły się bidety,które robiły za wodopój. Już w maju wynajęliśmy kwatery w Hiszpanii i na Prowansji. Zatem czekały na nas domy, w których bez większego problemu można było funkcjonować z wilczakiem. W większości hoteli nie obowiązywały dodatkowe opłaty za psa (jedynie blokady na karcie kredyt. zwiazne z ewentual. szkodami), ale były i takie gdzie trzeba było drobną opłatę uiścić.
- temperatura - przed wyjazdem martwiłam się o to, że Hiszpania to dla psa kara boska. Zastanawiałam się jak poradzić sobie z plażowaniem podczas upałow. Okazało się, że wysoka temperatura to w jakimś sensie błogosławieństwo. Psa podczas dnia w zasadzie nie było - ranny spacer, a potem Ayra spędzała czas w pomieszczaniach klimatyzowanych, chłodząc się na kafelkach. Nasze wycieczki po okolicy nie spotykały się z entuzjazmem. Zawsze towarzyszył nam podczas nich spory zapas wody, ale jedyne co ją interesowało w czasie zwiedzania, to był CIEŃ. Przed wyjściem na plażę, aby mieć pewność, że jest solidnie nawodniona podawałam jej dużą miskę wody z rozpuszczoną Pokusą. Wypijała całość i nie było obawy, ze pies na plaży będzie usychał z pragnienia. We Francji upały zelżały i nagle okazało się, że nasz pies potrzebuje dużo więcej ruchu. A my już przyzwyczailiśmy się do andaluzyjskiego lenistwa...
- zwiedzanie - czyli wilczak codziennie gdzie indziej - zwiedzanie z psem ma tę wadę, że dla psa nie wszystkie progi są gościnne. Zatem często zabytki zwiedzialismy naprzemiennie. Czasem dzieci plus dorosły szły zwiedzać obiekt dla psów niedostępny, a pies z drugim dorosłym szedł zwiedzać obiekt pet friendly. Ponieważ, jak mi się wydaje, spędziliśmy dużo czasu na socjalizacji, nie było problemów z poruszaniem się w nieznanych przestrzeniach. Duże miasta, małe uliczki, tłum, przedstawienia w zamkniętych obiektach, karuzele, parki rozrywki, strzelanie z broni palnej, niezliczona ilość restauracji, konie, bryczki - nic z tych rzeczy, których wcześniej Ayra nie widziała, nie budziło jej lęków. Ale problem jedne występował notorycznie. Mianowicie:
- INNE PSY. Nasz dzień i nasze otoczenie na co dzień wyglądają podobnie -te same psy, które lubimy i te same psy których NIE LUBIMY. Z kolegami jest sztama, z tymi które nas oszczekują - NIE. Ale w podróży nie ma psów znanych - wszystkie są nieznane i potencjalnie groźne (tak to widzi nasz wilczak). Mijanie się z psami w średniowiecznych uliczkach, o szerokości max. 2 metrów, w tłumie i upale, to było nie lada wyzwanie. Wiadomo, ze nie można z każdym właściecielem pogadać, poprosić, by psy się obwąchały. Wyglądało to zatem tak, że nasza sucz zamieniała się w bestię i z wściekłością oszczekiwała mijanego psa, budząc we wszystkich wokół grozę. Sytuacja zmieniała się, gdy psy MOGŁY się obwąchać. Wówczas okazywało się, że można się pobawić i że o dziwo psy hiszpańskie czy francuskie też są OK. Pod koniec wyjazdu znaleźliśmy patent na psa - zamiast mnie, psa prowadził a smyczy mój mąż. Ja szłam z dziećmi przed nim. Ayra była tak skoncentrowana na nas - większej części jej stada z przewodnikiem, że nie zwracała uwagi na mijające nas psy. Podsumowując: to jedyny upierdliwy punkt podróży z wilczakiem. Jak się okazuje, pomimo wielkiej pracy włożonej w nasz egzemplarz, relacje wilczak-inne psy bywają bardzo trudne i nie zawsze możliwe do przewidzenia.
- plażowanie - kilka godzina na plaży z psem - i owszem! Wystarczy znaleźć odpowiednie miejsce. W Hiszpanii i we Francji plaże miejskie nie są dostępne dla psów. Informują o tym ustawione przy wejściach na plaże znaki. Ale tuż obok plaż miejskich znajdują się miejsca, gdzie psy sa mile widziane. Z takich korzystaliśmy, nie tylko my zresztą. Na plażach można było spotkać wiele czworonogów, mniej lub bardziej obszczekiwanych przez Ayrę. Największy problem stanowiło dotarcie na miejsce. W klapach przejście po piasku przy prawie 40 stopniach nie jest wyczynem, ale psie stopy cierpią ogromnie. Po takiej wędrówce zaliczaliśmy szybką kąpiel dla ochłody i było ok. Ayra zawsze zaczynała plażowanie od wykopania grajdołu, w którym spędzała resztę czasu. Morze ją nie pociągało (co innego rzeka czy jezioro). Oczywiście szaleństwo na brzegu i owszem, bo fale można gonić itp, ale po kilku przebieżkach po sąsiednich ręcznikach uznaliśmy, że smycz będzie optymalnym rozwiązaniem.
- wilk szary na południu Europy, czyli "patrzcie, wilk! - wybaczcie moją ignorancję, ale w Hiszpanii wilczaki nie wydają się być znane. Stąd ta sensacja jaką budziliśmy, pojawiając się z Ayrą gdziekolwiek. Jak wiadomo Hiszpanie to ludzie dość bezpośredni, zatem co kilkanaście metrów robiliśmy za misia - zdjęcie, pytanie czy to wilk (znamy słowo wilk w co najmniej 4 językach po tych wakacjach), a na koniec pokaz kolekcji zdjęć własnego pupila. Początkowo nas to bawiło, potem nużyło, na koniec irytowało. We Francji raczej wytykali nas palcem, a mniej wchodzili w rozmowę.

Podsumowują - podróżowanie z psem jest rewelacyjne, jednak wybierając się następnym razem do dużych metropolii i nastawiając się na zwiedzanie, zastanowię się, czy psu nie lepiej będzie w hotelu lub u naszej rodzinny. Plaże, natura, przestrzeń - w takich warunkach wakacje z psem (także wilczakiem) to super sprawa.

Na dzień dzisiejszy jako największe wyzwanie widzę dalszą pracę nad emocjami w kontekście innych psów. Organizują szkoleniowca dla naszej grupy spacerowej. Mam nadzieję, że się uda. Wiem, że wilcza krew w żyłach wilczaka oznacza miłość tylko do części psiej populacji, ale może uda się nam wypracować jeszcze ciut więcej w tej kwestii.

Z racji wielkości i swoich reakcji na obce psy nasza suka zaczyna budzić strach u okolicznych mieszkańców - uroki posiadania wilczaka - sąsiedzi z psami wielkości świnki morskiej, widząc nas na horyzoncie w pośpiechu biorą psy na ręce ;-) .

A tymczasem w następną niedzielę debiut wystawowy. Mamy tremę.

Poniżej relacja fotograficzna z wyjazdu. Na dniach zdjęć przybędzie.

Zdwiedzanie:

http://phototive.com/dm-60B65L75.jpg

Pies andaluzyjski

http://phototive.com/dm-NI60NE1Z.jpg

Wilk na dzikim zachodzie

http://phototive.com/dm-848ZSC9M.jpg

http://phototive.com/dm-EQ4K1B4S.jpg

http://phototive.com/dm-R0M2KHAY.jpg

http://phototive.com/dm-DONJTZ24.jpg

Narvana 05-09-2015 14:59

Gdzie byliście dokładnie w Hiszpanii?
Ładne zdjęcia :)

Ayra 06-09-2015 09:55

Bylismy niedaleko Almerii, przy przylądku Cabo de Gata. :rock_3

PeterP 06-09-2015 17:22

Super dziewczynka! :o

Narvana 06-09-2015 22:49

Dzięki za info :)

Ayra 07-09-2015 09:27

No tak, super girl! ;););)

http://phototive.com/dm-4H7P1ZM8.jpg

http://phototive.com/dm-6SHOCH33.jpg

http://phototive.com/dm-XPD934NP.jpg

Ayra 10-09-2015 22:27

ostatnie dwa:

wilczak pod palmami

http://phototive.com/dm-MOTF163N.jpg

i w wiosce indiańskiej

http://phototive.com/dm-B3E1LHUK.jpg

Predator 11-09-2015 00:31

piękne te wasze zdjęcia :)

Pozdrawiam ;)

Ayra 11-09-2015 09:12

Quote:

Originally Posted by Predator (Bericht 463422)
piękne te wasze zdjęcia :)

Dziękuję :oops::oops::oops:

Ayra 05-10-2015 23:16

No i zdjęcia rzeczone zniknęły wrac z darmowym hostingiem...
Nie mam siły i czasu na naprawę, więc kto widział ten ma.

9 miesięcy dziś stuknęło, a my zamiast świętować po weterynarzach jeździmy. A to dlatego, że 2 tygodnie temu Ayra złapała 2 kleszcze (pomimo ochrony) i skończyło się to niestety babeszjozą. Dziś 2 dawka odtrutki wypadła.
Na domiar złego po babeszjozie przypętało się zapalenie jelit (wirus?), więc znów antybiotyk... Koniec końców Ayra ma mega uraz do weterynarzy i lecznicy, do której chodziliśmy. Spróbuję to jakoś powoli odkręcić, ale może lepiej zmienić weta. Jakieś rady?


Zanim jednak do tego miejsca naszej historii doszliśmy, to miejsce miało kilka miłych epizodów. Na pewno należał do nich nasz debiut wystawowy. Trema zżerała głownie panią, bo Ayra była szczęśliwa ze spotkania z rodziną. Zostaliśmy ocenieni jako wybitnie obiecujący, a w klasie przegraliśmy 'grzbietem' z naszym przystojnym bratem ;););) Ale finały należały już do nas wszystkich. 4 miejsce wśród grup hodowlanych i puchar. Byłam dumna z suki i całej naszej ekipy! W dobrym towarzystwie wystawy psów dają się lubić.


Z ciekawostek - wciąż zdumiewa mnie umiejętność uczenia się wilczaka poprzez obserwację człowieka. U nas, gdy cała rodzina jest w domu, poranny schemat jest prosty - wstaję, idę robić śniadanie, dzieci budzi mąż. Gdy jestem sama, wstaję wcześniej i robię śniadanie, a tymczasem Ayra samodzielnie otwiera drzwi sypialni dzieci i je budzi - lizaniem i odkopywaniem spod kołdry. Dopiero gdy dzieci zaczynają się kręcić i powoli się podnoszą, pies schodzi na dół by zorientować się w sytuacji śniadaniowej. Mam zatem wilczego pomocnika.

Zdjęć nie mam za dużo. Wklejam zdjęcia 'rodzinne' z jesiennych spacerów:

http://naforum.zapodaj.net/thumbs/73514d6ab0cd.jpg

http://naforum.zapodaj.net/thumbs/747881ea194d.jpg

rozusable 09-10-2015 09:05

3 Attachment(s)
Przede wszystkim życzymy zdrowia!

My z Brego przechodzimy od 2 tygodni (chyba) dojrzewanie, oprócz zwykłych chłopięcych przypadłości wieku młodzieńczego które rozsiewa po całym sobie, domu i okolicy :roll:, zajął się destrukcją zjadł mi buta, rozszarpał wszystkie elementy swojego posłania w klatce, wykopuje kwiatki w ogrodzie, goni koty, które jeszcze niedawno goniły jego :twisted: Oprócz tego zaczął jeżyć się i warczeć na wszystkie czworonogi, dominować słabsze psy, choć dalej nawet mały, ale pewny siebie jest w stanie wywrócić go na plecy :)

Z kategorii [mam nadzieje] dorastania, zaczął też straszliwie śmierdzieć. Nie cały czas a falami, słabszymi lub mocniejszymi, zapach jest bardzo ostry i praktycznie nie do zniesienia. Jako źródło smrody zlokalizowaliśmy tylną część psa (raczej nic związane z układem pokarmowym), ale co dokładnie to może być - nie mamy pojęcia :( W sobotę obejrzy go wet, ale na gołe oko nie widać, żeby on się czymś przejmował, nie liże się, nie gryzie, nie interesuje. Nie miał ktoś takiego doświadczenia z wilczakiem?

Poza tym bardzo tęsknimy za Ayrą, z którą Brego bawił się najlepiej ze wszystkich psów, w naszym wilczakowym stadzie Brego dalej jest na szarym końcu i rzadko ma okazję dobrze się bawić :P

Ostatnio niestety pożegnaliśmy naszą koleżankę Lunę, gordon setera ;(
Zaprzyjaźniliśmy za to się z rocznym mastifem tybetańskim Kujo, ale widujemy się zwykle wieczorami, więc póki co nie mamy żadnych zdjęć :)

pawlo.jot 09-10-2015 21:46

To pewnie gruczoły około odbytowe. Nasz pies ma "czyszczenie" u weta raz na miesiąc bo jak przegapimy to smrodek nas powala.

Wonderfull Wolf ES 09-10-2015 22:51

Quote:

Originally Posted by pawlo.jot (Bericht 463437)
To pewnie gruczoły około odbytowe. Nasz pies ma "czyszczenie" u weta raz na miesiąc bo jak przegapimy to smrodek nas powala.

Jednym słowem - przeoczyć się nie da :)

Ayra 10-10-2015 11:20

Quote:

Originally Posted by rozusable (Bericht 463436)
My z Brego przechodzimy od 2 tygodni (chyba) dojrzewanie, oprócz zwykłych chłopięcych przypadłości wieku młodzieńczego które rozsiewa po całym sobie, domu i okolicy :roll:, zajął się destrukcją zjadł mi buta, rozszarpał wszystkie elementy swojego posłania w klatce, wykopuje kwiatki w ogrodzie, goni koty, które jeszcze niedawno goniły jego :twisted: Oprócz tego zaczął jeżyć się i warczeć na wszystkie czworonogi, dominować słabsze psy, choć dalej nawet mały, ale pewny siebie jest w stanie wywrócić go na plecy :)

Ooooo, to u nas takie historie od początku obserwujemy.


Quote:

Originally Posted by rozusable (Bericht 463436)
Z kategorii [mam nadzieje] dorastania, zaczął też straszliwie śmierdzieć. Nie cały czas a falami, słabszymi lub mocniejszymi, zapach jest bardzo ostry i praktycznie nie do zniesienia. Jako źródło smrody zlokalizowaliśmy tylną część psa (raczej nic związane z układem pokarmowym), ale co dokładnie to może być - nie mamy pojęcia :( W sobotę obejrzy go wet, ale na gołe oko nie widać, żeby on się czymś przejmował, nie liże się, nie gryzie, nie interesuje. Nie miał ktoś takiego doświadczenia z wilczakiem?

Rzeczone gruczoły. Na szczęście u nas klasycznie występuje smród w sytuacji zagrożenia. Ostatnio jak prysnęła u weterynarza, to wszyscy spojrzęliśmy po sobie z obrzydzeniem. A potem ciuchy od razu do pralki.

Quote:

Originally Posted by rozusable (Bericht 463436)
Poza tym bardzo tęsknimy za Ayrą, z którą Brego bawił się najlepiej ze wszystkich psów, w naszym wilczakowym stadzie Brego dalej jest na szarym końcu i rzadko ma okazję dobrze się bawić :P

A i my tęsknimy bardzo. Jutro mamy w planach 'spotkanie rodzinne' - może jesteście w okolicy?!? Mam nadzieję, ze uda nam się spotkać u nas lub w Beskidach w najbliższym czasie. Jak nie - to jakaś wystawa zostaje....


Trzymajcie się!

Ayra 12-10-2015 13:32

PILNE PYTANIE: JAK ŻYWIĆ PSA PO JELITÓWCE, BY ODZYSKAŁ MASĘ?
Jakieś wysokokaloryczne karmy, które są jednocześnie delikatne dla żołądka?

Ayra 05-11-2015 23:02

Dziesiąty miesiąc dziś mija.
Będzie krótko, bo czas ostatnio leci jak szalony i w zasadzie na nic tego czasu nie - tym bardziej na fora.

Ayra po problemach z jelitami jakoś wyszła na prostą. Mam wrażenie, że apetyt jednak nie wrócił. Karmy nie chce jeść, jeśli już to chętnie pożre korpus. No ale nikt poza mną jej takich luksusów nie zamierza fundować, zatem jak mnie nie ma karma leży w misce, a pies zerka na nią z ukosa. I tak cały dzień. Mam zatem psa anorektyka. I karmę dla wybitnych niejadków - ponoć.

Z okazji swojej miesięcznicy urodzin Ayra postanowiła rozprawić się dziś ze swoim transporterem - siedząc w nim podczas dnia, wygryzła od wewnątrz cały plastikowy zamek, który służył do zamknięcia klatki. Pręty jakimś cudem zostały na swoich miejscach, więc nie wyszła na zewnątrz, ale drzwi są juz w zasadzie do niczego. Napisałam do producenta maila - może uda mi się we Włoszech nabyć same drzwiczki.... :shock::shock::shock::shock:

No i tak to jest z tym wilczakiem. Teraz gdy pracy jest więcej, nas w domu mniej i to zazwyczaj tylko jedno z dziećmi i psem siedzi (ja) to marzy nam się, by wilczak był 'tylko' psem - nie skakał ciągle (bo akurat niewybiegany), nie otwierał wszystkich drzwi (bo można by go zostawić w jednym pomieszczeniu), nie gryzł zabawek dzieci (bo pluszaki to przecież najlepszy psi przysmak) i generalnie miał połowę tej energii, którą ma. Było by łatwiej. No, ale jako, że sucz kochamy to akceptujemy owe trudności, pocieszając się, że jak będzie mieć 12 lat, to dopiero pożyjemy!

Zdjęcia nieobrobione leżą. Może w następnym tygodniu coś wkleję.

Trzeba by jakiś wilczakowy spacer zorganizować.

rozusable 09-11-2015 12:13

My z Brego natomiast byliśmy na wystawie w Poznaniu, zdobyliśmy tytuł Młodzieżowego Zwycięzcy Polski i spotkaliśmy drugą z naszych sióstr: Chyngis :)
Dzieciaki super się bawiły, razem uratowały nasze stado przed straszliwym wilczarzem irlandzkim, choć początkowo wydawał się zbyt wielki i groźny :)

Brego też jest niejadkiem, jak rzeczywiście nie je, to do naszej super-karmy dolewam mleka/rosołu/jogurtu/jajka i wtedy zazwyczaj zjada wszystko, choć ociągając się. Na wyjeździe do Poznania pobił rekord i poza smaczkami na ringu, nie zjadł nic od piątku rano do niedzieli wieczorem. Ania, właścicielka Chyngis, bardzo poleciła nam BARFa, ale wydaje mi się to drogie, niepraktyczne, no i Brego wybrzydza też przy mięsie. Zobaczymy, może warto spróbować ;)

Ayra 09-11-2015 13:33

No ja widziałam zdjęcia, medale - wspaniale - GRATULUJEMY!!!
Wklej zdjęcia Brego i tutaj!


Ayra z kolei przepada za surowizną i staram się jej jak najczęściej ją podawać, ale jak mówisz, karma praktyczniejsza, więc wolę, aby była podstawą. Dolewam także - jogurt lub pokusę, ale i tak Ayra grymasi. No nic - jeszcze 10 kilo i będzie można testować kolejną karmę :rock_3:lol::rock_3

Nie wybierać się do Warszawy?

rozusable 09-11-2015 16:28

3 Attachment(s)
zdjęcia ze spotkania z Chyngis ;)


All times are GMT +2. The time now is 05:41.

Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org