UWAGA! Babeszjoza.
Co prawda „najwierniejsi” przyjaciele naszych psiaków grasują cały rok ale to właśnie z nastaniem wiosny wyruszamy w ich najliczniejsze siedliska.
Zaczął się więc okres wzmożonej czujności, lepszego zabezpieczania naszych pupili i chyba warto poczytać sobie trochę o tym, co może nas dopaść (oby nigdy nie!) Ostatnio nasz psi kumpel dostał się w szpony choróbska i przy okazji wyszło, że są na świecie tacy lekarze, którzy robią zastrzyk z imizolu gdzieś na ulicy!! Bez żadnego zabezpieczenia na wypadek np. wstrząsu. Ponadto nie uważają podania kroplówki za konieczne :roll: Znam kilka psów, które dzięki teoretycznej wiedzy właścicieli, na co zwracać uwagę, szybko miały zdiagnozowaną chorobę i dzięki temu dzisiaj wesoło brykają. Mam nadzieję, że nikomu z nas się nie przydarzy ale..lepiej dmuchać na zimne : http://www.babeszjoza.com |
Dzięki Gaga za post, który jest jak jak najbardziej potrzebny. Ja zabezpieczam psy przez cały rok. Niestety babeszjozę przeżyliśmy na własnej skórze. Przejmijcie się kochani tematem bo choróbsko jest wyjątkowo paskudne.
Pozdrawiamy Bożena i zwierzaki. |
Nie doznałam na "własnej" skórze i mam nadzieję, że nie doznam...
Ale tak potwornie się boję kleszczy, że suńka jest zabezpieczona cały rok, akurat mamy nową obróżkę kiltixa i fiprex w sprayu. Mam nadzieję, że to pomoże nam się utrzec ;) Szkoda tylko, że ja nie mogę nosić też takiej obróżki :roll: |
Quote:
P.S. A teraz opowiastka małej panikary. Dawno, dawno temu odeszła w ciężkiej chorobie moja ukochana kicia. Potem wziełam ze schronu Sarka. No i patrzę o on ma na uchu coś potwornie wielkiego, szary guz... poleciałam, więc do weta z płaczem, że pewnie, to rak i takie tam moje inne wymysły, a pan na to:"spokojnie, to tylko kleszcz". Ojej, ale obciach. Ale to było moje pierwsze spotkanie z kleszczem.... Pies żyje nadal i nic mu nie jest. Dzięki GAGA za linka. |
Oczywiście, że psy się zabezpiecza cały rok bo kleszcze zyją i w zimie no i juz niekoniecznie tylko na łąkach i polach. W środku osiedla tez można łobuza złapać.
Niestety mimo zabezpieczeń, przeglądania psa po spacerze- można nie znaleźć nic a za chwilę okazuje się, że jednak trafiony-zatopiony :( Dlatego oprócz prewencji ważna jest umijętność obserwacji i interpretacji pierwszych objawów, po to ten link. Bo, że zabezpieczamy nasze psy- w to nie watpię ;) |
ja już Barinie jednego w tym roku wyrwałem, a i tak używamy Sabunol
kleszcze bleeee |
polecam gorąco ten produkt
http://www.absorbine.pl/absorbine/oc...repellent.html w zeszłym roku nie mieliśmy ani jednego kleszczydła a inne psy łapały nawet na osiedlowym trawniku :evil: |
Quote:
No , a swoją drogą to fajnie byś wyglądała w takiej obroży :D |
Quote:
Powiedz jeszcze coś na temat aplikowania; czy dużo tego trzeba rozpylić na psa? Jakoś szczególnie zabezpieczyć oczy? Zapach nie jest dla psa przykry? Czy nie trzeba się obawiać, że psu to zaszkodzi, gdy np. zachce mu się zębami zająć swoją sierścią i skórą? Aha! I jeszcze jedno; czy jeśli się nie ma pod ręką koni, na których można by to wykorzystać, tylko zaledwie psa w ilości sztuk jedna, to czy nie istnieje ryzyko przeterminowania tego preparatu? :) |
Quote:
|
Quote:
Więc może jefta zaobserwowała, czy się np. nie ślini albo nie "toczy piany". :) |
Jakby ktoś się wybierał, to okolice Skoczowa i Brennej - wysypało kleszczy w ... :-/
|
Quote:
Quote:
ja to aplikowałam jak frontline w spray-u na plecy z tej litrowej butelki troszkę mi zostało po sezonie ale ja mam małego psa a na siebie mi było szkoda takiego drogiego produktu :p na obrazku jest jeszcze w formie chusteczek, ale chyba je wycofali bo słabe były |
Quote:
Znaczy (sorry, że jeszcze "pomolestuję", ale ja do tej pory nie aplikowałam nic w postaci "psikacza" - Łowca póki co jest zabezpieczony kropelkami Fiprex, więc nie mam doświadczenia); tego trzeba dużo zużyć na jeden raz? Czy parę "psików" starczy? |
Ja daje kropelki i dodatkowo mam pess w spraju. Jest tani i dosć skuteczny. Też smierdzi i mnie nie szkoda bo kosztuje 7 zł. Ale ten też zamówiłem. Pies nie ma żadnych sensacji, a spryskuje się dosć mało. Co do cieleciny to u mnie wyglądało to zupełnie tak samo. :D
|
Mam pytanie do tych, którzy mają już (niestety) doświadczenie z "wyciąganiem" kleszczy.
Do tej pory wszystkie "zarazy" udało nam się dzięki dokładnemu przeglądaniu ściągnąć z Łowcy, gdy dopiero wędrowały, okazało się, że jeden skubaniec uszedł naszej uwadze. :x W każdym razie Jacek wypatrzył go chyba zaraz po tym, jak się wczepił, bo był jeszcze malutki, w ogóle nie "opity". Łowca jest oczywiście zabezpieczony, ale nie chcieliśmy czekać, aby sprawdzić skuteczność specyfiku, więc pierwszy raz użyliśmy narzędzia. Znaczy Jacek użył; zrobił to całkiem sprawnie. Kleszcz jak mi się wydaje wylazł cały i chyba nie przejawiał oznak życia (być może Fiprex już zadziałał). Ale chodzi o to, że wczoraj wieczorem poczuliśmy, a następnie także zobaczyli, że w tym miejscu gdzie była ta zaraza, zrobiło się takie malutkie obrzmienie czy grudka. Niewielka, ale jest. Czy ktoś może powiedzieć, czy to normalne, czy powinnam się zacząć (oby nie) niepokoić i udać do weta? |
Grin - ja bym poszła mimo wszystko do weta dla własnego spokoju ... ( nie ma nic bardziej meczącego niz domysły )
|
Odczyn się zdarza i nie ma prostej zależności miedzy jego wystąpieniem a chorobą. Możesz w ogóle nie znaleźć kleszcza lub śladu po nim a choróbsko mogło się przyplątać ;(
Do weta się przejdźcie- zawsze warto. I obserwujcie. A my potrzymamy kciuki ;) |
Moja Jadiel miała kleszcza na uchu był już dosyć spory jak go wyczaiłam od razu pozbyłam się paskudy a na jej miejscu została wyraźna opuchlizna z zaczerwienieniem i dosyć duży bo wielkości 5 złotówki brak włosów po kilku dniach wszystko wróciło do normy ;-)
|
Hej:p
Jejku Bożenka pisz co z małym?:| |
All times are GMT +2. The time now is 20:55. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org