![]() |
Problemy Freyr z lapka....
Za to nas znowu dopadło. Myślałam, że Freyr swoją "porcje" pecha już przyjęła, ale jednak nie. Teraz jest ok, ale w piątek miała zabieg. Jednak problemy z prawą łapą nie odpuściły. Przez to, że nie czuje tyłu nie pokazuje, że coś jest nie tak. Więc zanim się zorientowaliśmy było za późno. Jednak u niej niewiele to zmienia. Za to teraz ma taki dobry humor jak już dawno nie miała.
|
Quote:
Macia co sie stało ? Twój post brzbi dla mnie strasznie i nie do końca jestem w stanie go zrozumieć. Mam nadzieje, ze to nic bardzo poważnego. Pozdrawiam i trzymam kciuki. |
Strasznie było z początku teraz jest dobrze. U Freyr pojawiło się zapalenie w prawej tylnej łapie. Musiała gdzieś zahaczyć, pojawiło się zakażenie. Gołym okiem nic nie było widać, a ona łap nie czuje więc nic nie pokazała. Kilka dni temu podczas zmiany bandaży (ma je na prawej łapie bo ją zdziera) zauważyliśmy, że łapa jest spuchnięta. Bardzo. Umówiliśmy się z weterynarzem na drugi dzień. Rano zauważyłam, że ostatni palec, ten który był najbardziej "zdzierany" jest po prostu czarny. Weterynarz potrwierdził - jest martwica. Skąd? Nie wiadomo. Dodatkowo Frajer urodziła się ze zrośniętymi palcami (2 i 4) w tej właśnie łapie. Miała wcześniej zabieg na to(przed wypadkiem) ale dużo to nie zmieniło. Krążenie jest więc trochę słabsze. Umówiliśmy się po świętach na amputacje palca (nie było wyboru). Najpierw musiała zejść opuchlizna. Jenak w nocy podcas zmiany bandaża Freyr w ciągu kilku sekund odgryła kawałek palca (tego martwego). Rano oczywiście do weterynarza. Decyzja - tniemy od razy. Straciła więc jeden paliczek. Rana dość duża więc nie była szyta. Na szczęście mnie takie widoki już nie ruszają, a zmieniać oparunki możemy już prawie z zamkniętymi oczami więc nie było tak źle.
Teraz jest już dobrze. Od zabiegu Freyr nawet nie spojrzała na łapę. Musiało ją to wcześniej męczyć. Jutro mamy kontrole, ale powinno być dobrze. Teraz musi po prostu wszystko ładnie narosnąć, ale goi się, no jak na psie. Całe szczęście. Strasznie się rozpisałam, ale akurat miałam czas. Tak więc nas też pech nie ominął. Zabieg poskutkował tym, że pies wstaje na 3 łapy (po sterylizacji chodziłą na czterech przez kilka tygodni). Za to Freyr ma tak dobry humor jak już dawno nie miała. Trzymajcie kciuki, by wszystko się ładnie zagoiło. |
Masakra! Macia, Wy to macie pecha :|
Trzymamy kciuki za Freyr! |
Rety! Ta to swoje przeżyła, a Wy przy niej. :shock:
|
Quote:
|
Macia trzymamy kciuki razem z czamborem. Wszystko będzie dobrze.
|
Oj, bidulka, trzymam kciuki, ze wszytsko bedzie dobrze!
|
Trzymamy kciuki wszystko się świetnie zagoi ;-)
|
:shock:Jasny gwint !!! Macia trzymamy baaardzo mocno kciuki za Freyr i mam nadzieje że do wieczora już będziemy czytać tylko dobre wiadomości o biduli - dobrze że Freyr ma takich cudownych opiekunów , ja wierzę że wszstko będzie się dobrze goiło toż to na wilczaku więc nie ma innej opcji :rock_3
|
U nas wszystko dobrze (jak na tą sytuacje). Freyr jest po kontroli i zostało stwierdzone, że goi się wprost idealnie. Nawet weterynarze byli zdziwieni jak to ładnie poszło. Oczywiście to jeszcze potrwa. Tkanki muszą narosnąć ponownie i zapewne skóra będzie tam delikatniejsza, ale wolimy powalczyć. Gdyby łapa się nie goiła groziła amputacja całej "stopy", ale odpukać jest dobrze. Teraz tylko dbanie o codzienne zmiany opatrunków (norma) oraz, by sama tam nie ingerowała. W piątek kolejna wizyta zobaczymy więc.
Za to Freyr jak zwykle ma pstro w głowie. Dziś w gabinecie koniecznie chciała dopaść owczarka i go zlikidować. Grunt to nie mieć kompleksów :roll:. Więc z jej strony nic się nie zmieniło, jest nawet weselsza niż zwykle. Ale o kciuki dalej prosimy ;-). |
Oczywiście cały czas trzymamy. Będzie dobrze - wilczaki to twarde sztuki.
|
Macia nasze kciuki też cały czas zaciśnięte za Freyr :)
|
My też mocno trzymamy kciuki.
Daj znać jak Freyr się czuje. |
Troche pozno, ale za to MOCNO trzymam kciuki... 8)
|
Maciu, jak Freyr?
|
Przepraszam, że długo nie pisałam, ale mało mam teraz czasu - matura. U Freyr bardzo dobrze. Rana na łapce jest o połowę mniejsza, nowa skóra narasta bardzo szybko. Wydaje się, że z dnia na dzień. Goi się jak na wilczaku ;-). Frajer na szczęście już mądrzejszy (:lol:) i łapy nie rusza. Za to znowu zaczyna chodzić na 4 łapach. Za nią się nie da nadążyć. Weterynarze oczywiście w szoku. Nie spodziewali się, że tak gładko pójdzie. Za to Freyr ma radochę, bo w tej chwili zmiana opatrunku trwa trochę dłużej więc ma chwile sam na sam z nami. Jak się ją położy do zmiany opatrunku to automatycznie zasypia i się odpręża. To takie jej chwlie z nami jak się śmiejemy. A tak już poza tematem to stwierdzam, że chciałabym byc takim psem. Ja od rana już siedzę i się uczę, wcześniej chodziłam do szkoły, a Freyr? Rano idzie na siku, potem się kładzie i śpi do 11. To jest życie.
|
Najważniejsze że się szybko goi i jest wszystko dobrze. W takim razie miłej nauki no i samych 6+ , teraz to za Ciebie będzie trzymać kciuki.
|
All times are GMT +2. The time now is 01:54. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org