Wilczaki - sport ekstremalny
 

Toś teraz pocieszyła; :twisted: zarówno Astarte, jak i Łowca skończyli rok już jakiś czas temu i mnie się wydaje (teraz), że tak do roku mniej więcej, to była jeszcze względna sielanka. :lol:
A tak na poważnie; jedne problemy się kończą (lub maleją), inne się pojawiają. Jedyne co się nie kończy, to praca.
Nasza trenerka parę dni temu powiedziała, że posiadanie takiego psa już samo w sobie jest sportem, niczego innego nie trzeba uprawiać i trudno odmówić słuszności temu twierdzeniu. :p

Mam na myśli zmianę zachowań, te późniejsze, już z pewnym bagażem doświadczenia, są bardziej "sensowne", żeby nie powiedzieć "logiczne" :) Szczeniak, choć słodki jest głupiutki i ciężko czasem znaleźć sens w jego działaniu. Dorosły pies kombinuje, ma jakiś cel. A my z czasem czytamy jego zachowania, więc i łatwiej o porozumienie, wszak na przestrzeni ostatniego roku zbudowaliśmy już jakiś kod komunikacji:)

Owszem, ale jednak ilość problemów przechodzi w jakość :) Pracujesz nad czyms konkretnym. Czy nie jest tak, że ze szczeniakiem pracujemy (albo próbujemy pracować) nad ogromna ilością rzeczy? To takie łapanie 10 srok za ogon:tu nie sikaj, tam przyjdź, podaj łapę, aportuj.. A taki starszy jest łatwiejszy w obsłudze, wiemy na co kłaść nacisk. No i wchodzą nam te sławetne rytuały, które niejednokrotnie ułatwiają życie ;)
Jak sobie pomyślę na co muszę zwracać uwagę to mam całkiem niedługa listę:nie polujemy na zwierzątka (komenda stój), nie polujemy na inne psy ("stój" -gdy pies luzem i "równaj" na smyczy) oraz "delikatnie" gdy w zabawie mamy do czynienia z dużo mniejszym psiakiem. Nudy Pani, nuuuudyyyyyyy.....:lol:. Cała reszta to obustronne trzymanie się wypracowanego kodu porozumienia, bez napinania się.

Podoba mi się, zwłaszcza że martwiłam się, że z wiekiem jakoś mi już dalej do sportów "ekstremalnych"...a tu nie wszystko stracone (może nie jest to szaleńcza jazda na nartach ani przechyły na granicy ryzyka ale zawsze coś)
:)

Racja, w skrócie tak można to ująć. :p (No my musielibyśmy tę listę poszerzyć o: "nie sprawdzamy pod nieobecność pańci, co się znajduje na blatach kuchennych. :twisted: Ale to póki co przegrana sprawa - zbyt wiele razy takie "sprawdzenie" zostało uwieńczone sukcesem :roll: ).
Z tym, że ta na pozór króciutka lista w naszym wypadku przynajmniej wystarcza za caaaaały długaśny harmonogram zajęć. :p
Proszę mi tu metryką nie wymachiwać, bo zaraz swoją wyciągnę. :twisted:

Krótka nie oznacza "błaha" :) Faktycznie ilość sił rzuconych na ten front, spokojnie mogłaby obdzielic sczezniaczkowe nauki :)




Wyciągaj :D
OK, ok... spuśćmy zasłonę miłosierdzia :)