Wolfdog.org forum

Wolfdog.org forum (http://www.wolfdog.org/forum/index.php)
-   Z życia wzięte.... (http://www.wolfdog.org/forum/forumdisplay.php?f=32)
-   -   Psi sywlester (http://www.wolfdog.org/forum/showthread.php?t=1603)

Rona 01-01-2005 10:34

Quote:

Originally Posted by Margo
Jej najwielszy problem to wyjscie do toalety.

Własnie mamy za sobą, jak co roku, koszmarną noc sylwestrową. Szara histerycznie boi się ogni sztucznych i wystrzałów. Trzęsła się bidula jak galareta i to pomimo dwóch tabletek uspokajających persen forte :D
Z toaletą miała takie same problemy jak Ali - tylko bała się opuścić nie szczeniaki, a bezpieczną "budę" czyli szafkę pod umywalką.:D
Teraz odsypia popiskując żałośnie, chyba jeszcze bolą ją uszy.
Od lat spędzamy z mężem Sylwestra pod umywalka z psem w ramionach :wink: , co roku wypróbowując nowe środki i sposoby polecane przez kolejnych vetów i znajomych - ale nic nie pomaga. Taki już po prostu jej i nasz psi los :(.

Quote:

To jedyny moment, gdy "osbluga techniczna" w ekspresowym tempie zmienia poslanie. A wszystko tak dopracowane, ze ekipa mozemy brac udzial w obsludze wyscigow Formuly 1. :wink:
No to dzięki Ali macie dodatkowy fach... :) ?

Wszystkiego najlepszego w Nowycm Roku
Roma

Gaga 01-01-2005 15:18

Psi sywlester
 
Quote:

Originally Posted by Rona
Własnie mamy za sobą, jak co roku, koszmarną noc sylwestrową. Szara histerycznie boi się ogni sztucznych i wystrzałów. Trzęsła się bidula jak galareta i to pomimo dwóch tabletek uspokajających persen forte :D
Z toaletą miała takie same problemy jak Ali - tylko bała się opuścić nie szczeniaki, a bezpieczną "budę" czyli szafkę pod umywalką.:D
Teraz odsypia popiskując żałośnie, chyba jeszcze bolą ją uszy.
Od lat spędzamy z mężem Sylwestra pod umywalka z psem w ramionach :wink: , co roku wypróbowując nowe środki i sposoby polecane przez kolejnych vetów i znajomych - ale nic nie pomaga. Taki już po prostu jej i nasz psi los :(.

Roma

My bylismy u znajomych za sciana...wzielismy suke w celach odstresowujacych dla ich psa...byl na 2 tabletkach relanium ale i tak biedus nie czul sie najlepiej :(
OK 1:30 poszlismy na spacer ale natrafilismy na spoznialskich , wokol kanonada i sprintem do domu bo pies ciezko przerazony...Giga olewa petardy, jak jest w domu i strzeli nam zbyt blisko okna to drze morde na huki.
Wczoraj jak mi gnojki pod oknem urzadzily poligon to ja im zrobilam smigus-dyngus :twisted: szybko sie zmyli ...
Powiedz Szarej ze teraz juz bedzie lepiej..za 2-3 dni nastanie bloga cisza....

z Peronówki 01-01-2005 16:12

Quote:

Originally Posted by Rona
Własnie mamy za sobą, jak co roku, koszmarną noc sylwestrową.

Skad my to znamy.... :( Cale szczescie, ze nie od Burych, ale "dzieki" Dorze. Juz od trzech dni siedzi w pokojach na dole i wypuszczamy ja jedynie na kilkanascie minut. I tak bedzie do czasu, az odpala ostatnia rakiete.... :(

A Bure?

Wczoraj obrazila sie na nas Belka. Poszlo i rakiety "gwizdowe". Tych nie lubi. Nawet jak je widzi w TV ... bez dzwieku.... :wink: Siedziala wiec w domu, w oknie. Wszystko odpalalismy wiec w towarzystwie Jolly, Juzia i Bola. Oczywiscie Jolka - ogromny amator zimnych ogni musial sie popisac probujac dorwac podpalowy lont....z calkiem sporym ladunkiem na drugim koncu. Oczywiscie Balrog dokladnie przygladal sie matce, aby moc ja w przszlosci nasladowac. :twisted: Trzeba wiec bylo suczysku pogonic kota, bo o weta o tej porze trudno. A Juzio - ten latal wpatrzony w swoje bostwo - w Bola.

Dla Bolka Sylwester to najpiekniejsza noc w roku. Czeka na nia 365 dni. :mrgreen: I juz od poludnia (gdy zaczynaja sie testy) nie chce wracac do domu. Wszystko mu sie podoba - probuje lapac rakiety, polknac fontanny. Super sa tez ognie rzymskie - bo duzo. :wink: Oczywiscie najukochansze sa te, ktore po starcie zostawiaja po sobie oblok dymu, w ktorym mozna skakac i rozkoszowac sie zapachem.
Zreszta to nie dziwi, bo dziecinstwo spedzal na osiedlu wojskowym, gdzie w Sylwestra zamiast rakiet odpalano petardy szkoleniowe i nie raz polecialy szyby w oknach... :twisted: O pomylkach z gazem lzawiacym nawet nie wspomne.
Pozniej Sylwestra witalismy na 'rynku glownym' - to byla zabawa! Masa rakiet, masa dymu i nikt nie zwraca uwagi na psa... :cheesy:

Ech, najlepszym prezentem dla Bola na Gwiazdke bylby pewno Sylwester na Krupowkach lub w Warszawie. To bylby dla niego raj.... :D

Rona 01-01-2005 16:27

Quote:

Originally Posted by Narvana
Sylwester fajny byl.............. :D
A pies mi po luminalu poszedl spac i miala wszystko szeroko i gleboko :wink:

Zazdroszczę. Na naszą luminal działa pobudzająca i obniża jej próg dobrych manier. Ostatnio po luminalu najpierw była wesolutka i nieomal wyciągała mi ciasteczka z ust :D , ale jak zaczęli strzelać to cierpiała jak zawsze, tylko okazywała to bardziej ... żywiołowo.. :wink:

Narvana 01-01-2005 16:53

No luminal to ja swojemu daje na padaczke i w ta noc dalam ciut wieksza dawke i spala A to dziwne ze na twoja tak reaguje :roll:

leśniczyna 01-01-2005 17:41

:) moje pieski b. spokojne:) tylko jamnik wciąż chciał się za mną schować:)

Ynk 01-01-2005 20:36

A DeMola ze względu na niedokończone szczepienia poszła na strzelanie "na barana" :mrgreen:
Poszliśmy sobie na Kamienną Górę /takie miejsce gdzie w sylwka o 12-tej jest niebezpiecznie bo tyle amunicji sie tam odpala/.
DeMola tylko trochę piszczała ale gapiła sie z zainteresowaniem.
Ale nie to było najfajniesze.
Podczas powrotu z w/w górki jakiś nieco podchmielony delikwent idący za nami krzyknął do swojej panienki teksta nastepującego na widok DeMoli:
- Elka, ja pier....ę, popatrz co ten facet ma na smyczy! Qr...a, to lis, prawdziwy zajebisty lis!
Niezłe, co? :mrgreen:

z Peronówki 01-01-2005 20:58

Quote:

Originally Posted by Ynk
prawdziwy zajebisty lis! Niezłe, co? :mrgreen:

U nas bylo zawsze "szakal" - ludzie w zyciu szakala nie widzieli, ale coz... ;)

leśniczyna 01-01-2005 21:22

szakal, lis... heh, na jamnika mego z daleka mowia, ze szczur...:)

Narvana 01-01-2005 23:11

Quote:

Originally Posted by leśniczyna
na jamnika mego z daleka mowia, ze szczur...:)

:cheesy: :cheesy: :cheesy:

Agnieszka 02-01-2005 00:22

U nas było bardzo spokojnie, jesli o psy chodzi. Bingo olał sobie wszytko i zamknął się w soim pokoju, Varg natomiast fruwał zachwycony po podwórku, przyglądał się... Ale bez straschu :-) Z czego zreszta bardzo się cieszę ;-)

Ori 02-01-2005 02:57

u nas tez bez problemu
Amber nie ma specjalnie reakcji na strzaly ale ja profilaktycznie uciekam za miasto
wiecej na Jantarowej :)
(i t jest wyjscie Rona po co sie trzesc)

jak sie nie da to mozna pieska "znieczulic"
http://www.jantarowa.wataha.wolfdog.org/SY5.jpg

wtedy juz tylko slodko spi
http://www.jantarowa.wataha.wolfdog.org/SY7.jpg

Rona 02-01-2005 09:10

Quote:

Originally Posted by Ori
u nas tez bez problemu
Amber nie ma specjalnie reakcji na strzaly ale ja profilaktycznie uciekam za miasto
wiecej na Jantarowej :)
(i t jest wyjscie Rona po co sie trzesc)
jak sie nie da to mozna pieska "znieczulic"
wtedy juz tylko slodko spi

Nawet sobie nie wyobrażasz ile przez 10 lat róznych metod i środków już wypróbowailiśmy :cry: Pewien doświadczony weterynarz powiedział nam, że niektóre psy mają indywidualną nadwrażliwość na infra- i ultra-dźwięki, które wywołują u nich okropny ból uszu i to jest chyba przypadek Szarej. W trakcie serii głośnych wystrzałów reaguje bólowo na dotknięcie nasady uszu. Jedynym naprawdę skutecznym środkiem byłaby narkoza, ale to nie jest dobry środek dla ponad 11-letniego psa, nawet tak zdrowego jak Tina. Środki usypiające jej nie uspakajają, bo ból jest silniejszy i ją wciąż budzi :( Najgorsze jest patrzenie jak się męczy, a nie rezygnacja z szampańskich Sylwestrów :)

Agnieszka 02-01-2005 18:23

Eh, tez kiedyś mielismy pieska, Fred się nazwyał, który okropnie bał się wszelkich wystrzałów itd... on się bał nawet, jak ktoś mu koło ucha klasnął. I z tego co pamietam, to niestety nie mieliśmy na to żadnego dobrego sposobu. Po prostu pies się chował w swojej budzie... Uciekał przed tym :( A pies był świetny tak ogólnie, taki wilkowaty trochę 8) I strasznie przyjacielski.

Narvana 02-01-2005 21:57

Quote:

Originally Posted by Agnieszka
pies był świetny tak ogólnie, taki wilkowaty trochę 8)

8) Teraz to wszystkie burki sa wilkowate :mrgreen:

Agnieszka 02-01-2005 22:06

Tamten wyjątkowy był.
Pod każdym względem :-)

Ori 03-01-2005 00:20

Quote:

Originally Posted by Rona
Nawet sobie nie wyobrażasz ile przez 10 lat róznych metod i środków już wypróbowailiśmy :cry:

oczywiscie wierze!!!
chodzi mi o to ze mozna sobie po prostu wyjechac (np do lesniczyny :twisted: ) i masz problem z glowy 8)

Gravienn 03-01-2005 02:06

Moje haszczakowe rudzielstwo mialo w nosie strzaly, interesowali go tylko ludzie ktorzy przyszli na impreze a raczej zawartosc toreb ludzi. byl bardzo spokojny, na strzaly nie zwarzal ale...jak wyszlismy na dwor o polnocy szajka zlodziejska (pies z kotem) otworzyli zabarykadowane drzwi do kuchni, otworzyli lodowke, powywalali wiekszosc jadla i pozarli w tepie ekspresowym: szynkę, sałaktę jarzynową, troche bigosu, ciasto, i calego MOJEGO tatara..no i ktores wypilo 2 drinki z zubrowki, podejrzewam ze kot bo jakis dziwny byl przez reszte nocy. a i czekolady zosaly zezarte sztuk 2, widac bylo ze sie podzielili bo pies ładanie rozłozyl opakowanie a kot rozdrapal i do tej pory znajduje papiery i sreberko pod fotelami, pod kanapa, w pościeli!!!a i z kuchenki zrucili zupe.. barszcz...pierwsza moja mysl jak zobaczylam to pobojowisko to: pies zagryzł kota...zwlaszcza ze kota nie moglam znaleźć bo ukryl sie w szafie a pies udawal paraliż (lezał z wykereconymi dziwnie lapami i tylko ogonem machal delikatnie) pod stołem...
ehhh...uroki milosnika zwirzakow
a przed chwila Piryt wytarzał sie w czyms smierdzącym rybą...jutro kąpiel, trzymajcie kcuki bo jeszcze tego z nim nie przerabiałam.

Rona 03-01-2005 13:34

Quote:

Originally Posted by Ori
chodzi mi o to ze mozna sobie po prostu wyjechac (np do lesniczyny :twisted: ) i masz problem z glowy 8)

To już też braliśmy, choć nie na Sylwestra. Zabraliśmy kiedyś Szarą na cały dzień do zaprzyjaźnionej daczy, żeby sobie pohasała na gigantycznej działce, po lasach i polach, ale nie bylismy w stanie przewidzieć, że w sąsiedniej parafii akurat będzie odbywał się huczny (od słowa HUK) odpust. Skończyło się na całym dniu spędzonym pod schodami. Bida wcisnęła się miedzy dwie szafki i jak zwykle w takich okolicznościach cierpiała okrutnie :( Wolimy więc nie ryzykować - wszak najbezpieczniej cierpi się we własnym domu... :mrgreen:

Na szczęście psica już przyszła do siebie - znów domaga się spacerów.

Znikam z forum na jakiś czas - za dużo nazbierało się sreberek do rozwijania, a nie mam na podorędziu pomocnej dłoni Gigi :D
Będę czasem wpadać żeby śledzić jak rosną Cymbałki z Peronówki - tego serialu nie mogę przepuścić.... :)

Jak się mówi na forum, bo chyba nie do widzenia, albo do usłyszenia?
W takim razie może do poczytania ? po sesji, jak już "załatwię" wszystkie moje sreberka, a nawet złotka :hand
Pozdrawiam wszystkich serdecznie
Rona

Gaga 03-01-2005 14:24

Bedziemy tesknic.....wracaj szybko...ew. moze zbierz indeksy i hurtem powpisuj oceny?? :P Wszyscy sie uciesza....no i my bo szybciej tu wrocisz... :Rose
Usciski dla Szarej....


All times are GMT +2. The time now is 22:29.

Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org