Wolfdog.org forum

Wolfdog.org forum (http://www.wolfdog.org/forum/index.php)
-   Różne (http://www.wolfdog.org/forum/forumdisplay.php?f=17)
-   -   Wilczak i smycz (http://www.wolfdog.org/forum/showthread.php?t=16388)

anula 30-12-2010 15:41

Wilczak i smycz
 
Mam pytania:
1. Ile smyczek w ciągu pierwszego roku życia zużyły wasze wilczaki?
2. Czy mozna gdzieś kupić smycz dosyć odporną na wilczakowe zęby - tzn taką, która nie zostanie przegryziona w 15 sekund, a ktora jednocześnie nie będzie łańcuchem?
3. Czy smycz z zaszytym wewnątrz czymś pikantnym (kiedys takie gdzies widzialam), co ma przeciwdzialac obgryzaniu przez psa, zdaje egzamin?

Chcialabym sie nie skupiać w tym wątku na kwestiach wychowawczych (na codzień nie miewam problemu przegryzania smyczy), tylko raczej na doborze odpowiedniego sznurka dla mojego psiura.

Witek 30-12-2010 16:23

1. Zero
2.My na agility (na czas rozstawiania toru i jego nauki przez przewodników i bieg innych psów) mamy linkę stalową z amortyzatorem. Ładna i czerwona :) Ale jako smycz się nie nadaje.
3. Jeśli ma taki kulinarny gust jak Aszczur to wątpię, bo Asta potrafi zjeść gotujące pikantne chili z garnka :)

Gaga 30-12-2010 16:31

U nas poleciało kilka smyczy właśnie podczas uwiązania gdzieś psa. bezkonkurencyjna jest linka, o której masz wyżej. To jest linka Trixie, 5 lub 8 metrów. Ale faktycznie, jako smycz się nie nadaje.
Jeśli Bies żuje smyczkę podczas chodzenia na niej, to temat jednak jest w dziale "kwestie wychowawcze" :)

p.s. są psy gustujące w wasabi, a nie wiem co może być "pikantniejsze" od tego:D Za to raczej nie lubia gorzkich smaków

anula 30-12-2010 17:01

Quote:

Originally Posted by Gaga (Bericht 347760)
U nas poleciało kilka smyczy właśnie podczas uwiązania gdzieś psa. bezkonkurencyjna jest linka, o której masz wyżej. To jest linka Trixie, 5 lub 8 metrów. Ale faktycznie, jako smycz się nie nadaje.
Jeśli Bies żuje smyczkę podczas chodzenia na niej, to temat jednak jest w dziale "kwestie wychowawcze" :)

p.s. są psy gustujące w wasabi, a nie wiem co może być "pikantniejsze" od tego:D Za to raczej nie lubia gorzkich smaków

Podczas chodzenia jest ok, przegryza smycz jak jest na chwilę przywiązany. I to też nie zawsze - tylko wtedy, gdy chce oprotestowac utratę swobody (tzn jak jest dosyc rozbrykany), lub gdy na spacerze w polu z jakis względow nie mozemy go spuscic z krotkiej smyczy, a on strasznie pali sie do pobiegania.

Na razie poszly dwie smycze, jedna zwyczajna Chaby, druga z taśmy alpinistycznej. Chcialabym miec pewnosc, ze np jak go przywiążę pod sklepem, nie wywinie mi takiego numeru. Aha, z szelek też już sie raz "wygryzl".
Moge wykonać coś własnoręcznie, obym wiedziała, z jakiego materiału...

Bies jest wszystkożerny, sądząc po tym, z jakim upodobaniem rozwłócza nam śmieci po podwórku... Ma również na sumieniu parę bombek, aż dziwne, ze mu nie sperforowaly przełyku :shock:

jefta 30-12-2010 17:02

1. Rok nie minął jeszcze, ale przestałam liczyć. Podczas zostawiania na chwilę uwiązanej. Po pierwszych kilku kupiłam zwój liny, odcinam kawałki i na supeł karabińczyk. ona przegryza zaraz przy karabińczyku, więc 2 metry są na kilkanaście razy zanim smycz będzie krótsza niż metr i do wywalenia.
2. Lupine ma smycze z gwarancją. trzeba kupić 2-3 i zamiennie im wysylac z reklamacją. wymieniają bez problemu ale dochodzą koszty częstych przesyłek (uszkodzoną wysyła się na swój koszt). Ja osobiście nie mam oporów by paradować z psem po mieście na krowim łańcuchu ale zimą marzną ręce :twisted: smyczka z cienkiego, ozdobnego łańcuszka jakoś się sprawdza (dowiązuję tylko pętlę na rękę, bo jako element niemetalowy szybko znika :twisted:)
3. u Sexy jest to bardzo specyficzny 2-3 sekundowy chwyt jak obcęgi. ona nie nadgryza smyczy tylko je skutecznie przecina albo rezygnuje. myślę, że nie zdążyła by poczuć smaku nawet. to chyba dla żujących bardziej :)

anula 30-12-2010 17:11

Quote:

Originally Posted by jefta (Bericht 347764)
1. Rok nie minął jeszcze, ale przestałam liczyć. Podczas zostawiania na chwilę uwiązanej. Po pierwszych kilku kupiłam zwój liny, odcinam kawałki i na supeł karabińczyk. ona przegryza zaraz przy karabińczyku, więc 2 metry są na kilkanaście razy zanim smycz będzie krótsza niż metr i do wywalenia.
2. Lupine ma smycze z gwarancją. trzeba kupić 2-3 i zamiennie im wysylac z reklamacją. wymieniają bez problemu ale dochodzą koszty częstych przesyłek (uszkodzoną wysyła się na swój koszt). Ja osobiście nie mam oporów by paradować z psem po mieście na krowim łańcuchu ale zimą marzną ręce :twisted: smyczka z cienkiego, ozdobnego łańcuszka jakoś się sprawdza (dowiązuję tylko pętlę na rękę, bo jako element niemetalowy szybko znika :twisted:)
3. u Sexy jest to bardzo specyficzny 2-3 sekundowy chwyt jak obcęgi. ona nie nadgryza smyczy tylko je skutecznie przecina albo rezygnuje. myślę, że nie zdążyła by poczuć smaku nawet. to chyba dla żujących bardziej :)

Dzięki, jefta, muszę rozważyć te opcje. Mąż jako sternik zna węzły, więc będzie supłał :)
Bies robi to w okamgnieniu. Wystarczy na chwilę się oodwrócić, a smycz wisi na włosku :twisted:
Może w takim razie wpuścić łancuszek w tunel z taśmy alpinistycznej? Coś pokombinuję...

Welkoscyrz 30-12-2010 19:36

Lilith przegryzła namiętnie wszystkie smycze, zajmowało jej to kilka sekund.
Nie było możliwości, żeby zostawić ją na chwilę na smyczy, obojętnie w obcym miejscu czy w ogrodzie dla treningu. W końcu Artur stworzył smycz z linki stalowej w otulinie i choć miała klika wad np. dość sztywna i niewygodna w noszeniu to jako jedyna zdała egzamin. Lili po kilku próbach zanurzenia ząbków w lince zwyczajnie odpuściła. Po kilku tygodniach problem przegryzania smyczy przestał istnieć.

Rona 30-12-2010 23:27

Lorka też załatwiła kilka smyczy jednym kłapnięciem.. Kiedy teraz musi zostać przywiązana choć na moment, np kiedy układam ślad, albo na chwilę wchodzę do małego sklepiku (i widzę ją cały czas!), albo jest na metalowej, albo na zwykłej, ale w kagańcu. Raz w podobnej sytuacji zobaczyła po drugiej stronie ulicy Dambusia i.... szczęście, że akurat nic nie jechało 8)

szasztin 31-12-2010 08:58

Imbus ma na sumieniu kilkadziesiąt smyczy - róznych:)

Przy zostawianiu sprawdza sie linka stalowa o której wszyscy piszą - jest rewelacyjna. Trzeba tylko uważać kiedy pies przegryzie plastikową otulinę - wtedy metal szybko rdzewieje i sie łamie! Zdarzyło sie to nam na szkoleniu.

Co do samych smyczy my teraz używamy takiej : http://allegro.pl/smycz-skladana-lin...382229000.html najlepiej 14 lub 16 mm. Imbus pierwszą przegryzł dopiero po 4 mies. !! To był cud!!
Inna sprawa że z wiekiem mija chęć przegryzania smyczy :) Przynajmniej jest tak w przypadku mojego egzemplarza!!

Quote:

Originally Posted by anula (Bericht 347763)
Aha, z szelek też już sie raz "wygryzl".
:

Co do szelek - Anula zostaw je do pracy np. na śladzie. Szelki na codzień sie nie sprawdzają. Szelki są do pracy - obrony, sladu, biegu przy rowerze.
Jak zakładamy Imbusowi szelki to on wie że bedziemy pracować:))
I bardzo to lubi!!

Rona 31-12-2010 09:39

Quote:

Originally Posted by szasztin (Bericht 347865)
Co do szelek - Anula zostaw je do pracy np. na śladzie. Szelki na codzień sie nie sprawdzają. Szelki są do pracy - obrony, sladu, biegu przy rowerze.
Jak zakładamy Imbusowi szelki to on wie że bedziemy pracować:))
I bardzo to lubi!!

Popieram. Na szkoleniu Inki Sjosten nieraz powtarzała, że szelki powinny kojarzyć się psu z pracą, np. z tropieniem.
Nam szelki sprawdzały się też świetnie kiedy Lorka jeszcze rosła a już była za ciężka na znoszenie jej po schodach (ochrona stawów!). Na szelkach łatwiej było wymusić na niej powolne schodzenie. Mieliśmy wtedy szeleczki z szerszą patką z przodu, idealne do tego celu. Jednak na dłuższą metę nie zdały egzaminu - wilczaki (suczki?) mają za wąską klatkę piersiową na patkę. :p

GRABA 31-12-2010 10:08

Ja lubię smycze grubsze w stylu takim http://www.karusek.com.pl/produkt.ph...d=5977&cat=137

bardzo fajne, bo podczas spaceru można dowolnie - dosłownie zapiąć na sobie. Nie trzeba trzymać w ręce, bo możesz zapiąć na pasie lub przez ramię.
Bardzo fajna, bo nic nigdzie się nie wżyna :p

Raz dostałam taką tasiemkową od koleżanki i to był jedyny raz kiedy smycz tego typu była u nas. Chantalka przegryzła ją i wleciała za mną do przedszkola. Przy takiej smyczy jedynie wyje sobie troszkę:)

anula 31-12-2010 10:12

Quote:

Originally Posted by szasztin (Bericht 347865)
Co do szelek - Anula zostaw je do pracy np. na śladzie. Szelki na codzień sie nie sprawdzają. Szelki są do pracy - obrony, sladu, biegu przy rowerze.
Jak zakładamy Imbusowi szelki to on wie że bedziemy pracować:))
I bardzo to lubi!!

To fakt, przegryzienie szelek to moja głupota, tylko przymierzalismy i mu ich od razu nie zdjęłam - więc się sam obsłużył :twisted:

Witek 31-12-2010 12:02

Quote:

Originally Posted by szasztin (Bericht 347865)


Co do szelek - Anula zostaw je do pracy np. na śladzie. Szelki na codzień sie nie sprawdzają. Szelki są do pracy - obrony, sladu, biegu przy rowerze.
Jak zakładamy Imbusowi szelki to on wie że bedziemy pracować:))
I bardzo to lubi!!

Mały off ;)
A my mamy zamówione szelki z K9 i mamy w planach użytkować je na co dzień. Obrony nie robimy, tropów też, a na agility psy nie biegają w szelkach. Na dt Aszczu ma inne, lepiej rozkładające siły uciągu. A te z K9 cholernie mi się podobają i po prostu muszę je mieć :D I mają jeszcze jeden plus dla mnie- będę mogła bezpiecznie zapinać psa w samochodzie bez konieczności rozbierania go po jeździe ;)

GRABA 31-12-2010 21:05

Quote:

Originally Posted by anula (Bericht 347885)
To fakt, przegryzienie szelek to moja głupota, tylko przymierzalismy i mu ich od razu nie zdjęłam - więc się sam obsłużył :twisted:

OT, taka głupotka:)
Mnie się też to przytrafiło.... i teraz mamy tak:lol:
http://www.wolfdog.org/drupal/pl/gallery/pic/132992/

jest to super przerobienie zjedzonych szelek - zapięcie jest w środku, więc jak zapniemy obrożę to nie ma szans żeby csv pod wpływem emocji rozwalił ją:) - podobne obróżki robi markowa firma...

maria 01-01-2011 05:17

[quote=anula;347744]Mam pytania:
1. Ile smyczek w ciągu pierwszego roku życia zużyły wasze wilczaki?
- 9szt. 8 z nich to były smycze łańcuszkowe. nie liczę szelek, kantarków, i obroży. tak, obroże też zgryzła. teraz tylko kolczatka, bo obroża łańcuszkowa wycierała jej sierść wokół szyi.
2. Czy mozna gdzieś kupić smycz dosyć odporną na wilczakowe zęby - tzn taką, która nie zostanie przegryziona w 15 sekund, a ktora jednocześnie nie będzie łańcuchem?
- nie znalazłam dotad takiej
3. Czy smycz z zaszytym wewnątrz czymś pikantnym (kiedys takie gdzies widzialam), co ma przeciwdzialac obgryzaniu przez psa, zdaje egzamin?
- po zgryzieniu dzisiejszej smyczy (nie zalicza się do statystyk podanych wcześniej, bo to smycz zgryziona w drugim roku życia), tez wpadłam na taki pomysł. niewiem czy zda egzamin, ale mam do wyboru spróbować, lub zostawiać psa pod sklepem na krowim łańcuchu (zostawianie jej w kagancu nie zdało egzaminu - pogryziony był i kaganiec i smycz). Jak tylko otworzą sklepy, wypróbuję papryczkę chili.

Rona 01-01-2011 09:31

Quote:

Originally Posted by maria (Bericht 348027)
Jak tylko otworzą sklepy, wypróbuję papryczkę chili.

Psom naprawdę nie przeszkadza chili, tylko gorycz :p

Jedynym naprawdę skutecznym odstraszaczem dla Lorki okazał się elastyczny bandaż w sprayu. Ma długo utrzymującą się gorycz, aby psy nie rozlizywały ran. Popsikanie nim bombek choinkowych w ubiegłym roku okazało się hitem. Teraz Młoda nawet nie zbliża się do choinki. 8)

anula 01-01-2011 10:44

Quote:

Originally Posted by Rona (Bericht 348030)
Psom naprawdę nie przeszkadza chili, tylko gorycz :p

Jedynym naprawdę skutecznym odstraszaczem dla Lorki okazał się elastyczny bandaż w sprayu. Ma długo utrzymującą się gorycz, aby psy nie rozlizywały ran. Popsikanie nim bombek choinkowych w ubiegłym roku okazało się hitem. Teraz Młoda nawet nie zbliża się do choinki. 8)

Genialne! niestety po tych świętach muszę uzupełnić bazę ozdób choinkowych, znacznie uszczuploną przez psa...

A, kiedyś mojemu synowi, jak miał faze na obgryzanie paznokci, kupilam taki gorzki specyfik do ich smarowania. Mnie wykręcało gębę, a on b. szybko sie na to świństwo uodpornił i obgryzał dalej :)
W każdym razie warto spróbować z bandażem, taniej wyjdzie niż kupowanie -nastu smyczy ;)

natalia.borowik 03-01-2011 14:24

Smycz zużyliśmy jedną-jako 4-miesięcznego szczeniaka prowadzałam Werwę na smyczy automatycznej, której plastikowe elementy któregoś pięknego samotnego wieczoru skonsumowała. Potem kupiliśmy grubą smycz z liny i do tej pory ją mamy. Ale ona chyba nie zdaje sobie sprawy, że może jakoś z nami "zawalczyć". Nie gryzie smyczy, szelek, nie umie wyplątywać się z obroży czy z kagańca (z tym ostatnim próbuje jak dotąd bezskutecznie).
Jak zostawiam ją samą pod sklepem, za bardzo jest zajęta niespokojnym rozglądaniem się w poszukiwaniu strasznych, dużych panów :)


All times are GMT +2. The time now is 10:41.

Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org