wikipedia
 

Szukam ostatnio inspiracji żeby znaleźć imię dla psa i zawędrowałam na stronę wikipedii. Pod hasłem "wilk" znalazłam następujący opis krzyzowek wilka z psem:

"Wilk i pies mają tak dużo wspólnego materiału genetycznego, że mogą się bez problemu krzyżować. Krzyżówki takie powstają w warunkach naturalnych pomiędzy wilkami i zdziczałymi psami (głównie w przypadku rozbicia watah i braku możliwości prokreacji w ramach gatunku), oraz w hodowlach psów – prowokowane przez człowieka. Powstałe osobniki, zwane hybrydami lub wolfdogami (zobacz: Saarlooswolfhond i czechosłowacki wilczak) cechują się wysoką potrzebą dominacji, terytorializmem i chęcią do polowań. Trzymane w domach jako domowe pupile, wolfdogi stanowią duże zagrożenie dla ludzi, którzy hodują je niewłaściwie. Źle hodowane mogą wziąć małe zwierzęta lub nawet dzieci za potencjalną ofiarę, a dorosłych ludzi i inne psy potraktować jako konkurentów. Są to psy z charakterem i mają duże wymagania względem właściciela i otoczenia. Zwierzęta te odczuwają typowo wilczą chęć do znakowania swego terenu moczem, kopania i niszczenia przedmiotów. Półwilki bywają hodowane dla potrzeb rynku nielegalnych psich walk. Niektóre rasy jak na przykład czechosłowacki wilczak były hodowane na potrzeby wojska, jako pies patrolujący granice czy chroniący obiekty. Nie sprawdziły się jednak w tej roli, z uwagi na występującą w tej rasie ekstremalnie silną więź z opiekunem – co przy częstej rotacji kadr w wojsku zmuszało do niemalże rozpoczynania szkolenia od nowa[16]. W wyniku krzyżowania się z psami u wilków powstała ciemna okrywa włosowa[17]. Nie została wyeliminowana przez dobór naturalny, lecz częstotliwość jej występowania stale rośnie. Prawdopodobnie ma to związek ze zmniejszaniem się habitatu arktycznego, co spowodowane jest ocieplaniem się klimatu. Drapieżniki o jasnym umaszczeniu występują rzadko poza obszarem tundry, ponieważ ich futro nie zapewnia im tam kamuflażu"

Szczególnie mrożąca krew w żyłach jest informacja o polowaniu na dzieci... Tak sie zastanawiam czy nie napisac z prosba o jakas korektę, bo chyba nie jest to do konca obiektywny opis...

Ten opis dotyczy wg mnie hybryd, nie psów naszej rasy, choć oczywiście odnośnik do stron dot. wilczaków może być mylący.
Czy ten opis oddaje wiernie prawdę odnośnie hybryd, nie jestem w stanie ocenić, bo nigdy się z żadnym ich przedstawicielem nie zetknęłam. :)

Taka jest już specyfika wikipedii. Różne bzdury można znaleźć, informacje często nie są rzetelne. I zawsze znajdzie się ktoś, kto Ci powie, że to nieodpowiedzialne trzymać wilka jako pupila domowego. Machasz ręką i idziesz dalej ;)

Caly ten tekst to jeden wileki misz masz... Generalnie chodzi tam o wolfdogi - jedynie dorzucono wstawki o wilczakach...

Polowanie na dzieci to jest dosyc czesto spotykane u hybryd, ale nie u RAS wilczakow.

"Półwilki bywają hodowane dla potrzeb rynku nielegalnych psich walk." bzdura - wilki i ich mieszance sa slabymi psami do walk... Uzywaja ich idioci od ras pasterskich i niektorych chartow cwiczac "instynkt" ich psow... Ale wilki/wolfdogi maja tam sluzyc za ofiary.

"W wyniku krzyżowania się z psami u wilków powstała ciemna okrywa włosowa" - chodzi o czarne wilki amerykanskie...

Czy czasem wiki nadal nie jest tworzona przez uzytkownikow? Jesli tak, to masz odpowiedz na rzetelnosc tej encyklopedii ;)

I tak i nie:) W przypadku wilczaków czy wolfdogów niespecjalnie jest się do czego odwołać i zweryfikować, a społeczność wikipedystów opiera się na dostępnych źródłach. Stara się rzetelnie weryfikować artykuły, ale musi dysponować jakąś obiektywną wiedzą. Owszem, czynnik ludzki odgrywa tu rolę, sama niedawno stoczyłam bój o kilka definicji i miałam do czynienia właśnie z tą trudną materią :). Fajnie, że stoją na straży wiarygodności zawartości, ale mając np. dziś do przejrzenia 16 tys artykułów, siłą rzeczy zostawiają te niesprawdzone. Więc racja, że wikiedia nie równa się encyklopedii:) Zawsze warto sprawdzić.

swojego czasu dlugo wisiala informacja, ze ja jestem krolem Gdyni :D tak dla zabawy wpadlismy z kolega na pomysl umieszczenia takiego artykulu, o dziwo wisial ponad 2 miesiace ;) sami usunelismy, zeby nie bylo z tego niepotrzebnych komplikacji kiedys tam ;)

Eeeeeeeeeeeeee no ja bym zostawiła ;D

W sumie zaluje troche, bylby na pokaz rzetelnosci tego serwisu ;)

Pozostawienie takiego wpisu nie świadczyłoby źle o serwisie, tylko o Tobie. Tylko osoba niepoważna może być zadowolona z tego, że nabazgrała "Tu byłem!" na świeżo otynkowanym murze - a wpisywanie głupot do Wikipedii to sieciowy ekwiwalent tego rodzaju radosnej tfurczości.

Wikipedia to naprawdę całkiem przyzwoite źródło - zaskakująco przyzwoite, biorąc pod uwagę sposób, w jaki jest redagowana. A że trzeba do niej podchodzić z pewną ostrożnością? To i dobrze - przyzwyczajenie do weryfikowania informacji w innych źródłach to doskonały nawyk, który przyda się i czytelnikom "analogowych" książek.

nie zrozumiales/las tego, dlaczego zamiescilem tam ten wpis - wlasnie po to, by pokazac, ze wiki jest malo wiarygodnym zrodlem... chyba, ze dla gimnazjalistow/licealistow, ktorym nie chce sie siedziec w ksiazkach i ida na latwizne.

Pokazałeś tylko tyle, że jesteś wiki-trolem.

Wikipedia to super sprawa. Po prostu do znalezionych tam informacji trzeba podchodzić z rezerwą. Zdarza się, że ktoś w dobrej wierze zamieści głupoty, bo nie do końca zna temat lub przepisuje informacje skrótowo.

Rzecz w tym, że niczego tak naprawdę nie udowadniasz - bo to, że do Wikipedii potencjalnie można wpisać każdą głupotę wynika z samej jej natury, więc po co wyważać otwarte drzwi? A żeby powiedzieć coś więcej o jej wartości, jeden wpis nie wystarczy.

Ja korzystam z Wikipedii regularnie *przy pracy*, bo to jest świetne narzędzie dla tłumacza. Oczywiście wszystko wymaga dalszej weryfikacji, ale do wstępnych poszukiwań słownictwa jest niezastąpiona. I właśnie w taki sposób należy ją postrzegać - jako pierwsze, wstępne źródło. I w tym sensie okazuje się całkiem przyzwoita. Oczywiście to nie Britannica - ale też nie każda papierowa publikacja jest na tym samym poziomie, co Britannica, więc przeciwstawianie Wikipedii książkom jest IMHO trochę sztuczne. W książkach też można znaleźć wiele głupot, naprawdę.

No Ty chyba raczysz zartowac...
Po pierwsze - zart ow zrobiony byl bardzo dawno temu, po drugie - nie nazywaj mnie wiki-trolem, po trzecie - od x-lat tam nie zagladam, bo informacje tam zamieszczone moga okazac sie nieprawdziwe, tak jak pierwszy post to pokazal.

I jeszcze to - no przepraszam bardzo, czy Ty czasem nie napisales, ze wiki to super sprawa? ;) Pozdrawiam

to się nie wyklucza, ja rozumiem z tych wypowiedzi, że są i info rzetelne i takie nie bardzo, a jedne i drugie trzeba sprawdzać, ale dają jakiś kierunek poszukiwań itd. Osobiście z wikipedii nie korzystam, ale z zadumą obserwuję jak dzisiaj nerwowo na forum :p;) come on!!!!!

A pewnie, ze trzeba sprawdzac, tyle tylko, ze niewiele osob faktycznie to sprawdza w innych zrodlach. A powolywanie sie na wiki jako jedyne zrodlo, jak robia niektorzy, (co na szczescie w tym temacie sie jeszcze nie wpisali :) ) to wg mnie kpina... :)

Wiesz no ludzie różnie mają i ok - mają do tego prawo. nie wiem czy kpina, czy nie kpina zależy od tego co faktycznie się dalej z tą wiedzą robi i jaką ma się potrzebę. W naturze ludzkiej leży oszczędność energii :p a tutaj nikt chyba nie pisał, że wikipedia to wyrocznia ;)

Poczułeś się urażony tym trolem i teraz próbujesz się odegrać. Daj już spokój, ok? ;)

Wikipedia jako inicjatywa jest moim zdaniem świetna. Nie znajdziesz na świecie innego tak obszernego źródła informacji. I nie powstało by ono w inny sposób niż na zasadzie wiki, czyli każdy użytkownik może tworzyć treść, ze wszystkimi zaletami i wadami takiego systemu. Nie każdy użytkownik jest kompetentny, nie każdy podchodzi obiektywnie do tematu itp. Dlatego korzystając w wikipedii trzeba zachować dystans, rozumieć w jaki sposób powstają artykuły i traktować je jedynie jako punkt wyjścia, kiedy chcemy zgłębić jakiś temat. Comprende?

I teraz piszesz z sensem. Owszem, trzeba do tego podchodzic z dystansem. Ale ile osob korzystajacych z tego serwisu szuka w innych zrodlach? 10%? 20%?
I po raz kolejny - nie nazywaj mnie trolem.