Wolfdog.org forum

Wolfdog.org forum (http://www.wolfdog.org/forum/index.php)
-   Wystawy (http://www.wolfdog.org/forum/forumdisplay.php?f=25)
-   -   Fuszerki w ocenie wilczakow (http://www.wolfdog.org/forum/showthread.php?t=22132)

maria 18-04-2012 17:20

Fuszerki w ocenie wilczakow
 
podczytuję sobie ten temat i tak mi zapadł w umyśle, że aż hasło reklamowe na jednej stronie przeczytałam "wysterylizuj się" zamiast "wystylizuj się" :D

zawsze myślałam, że jest odwrotnie - że własnie wystawy mają największy wpływ na to, które psy będą rozmnażane, i że służą temu, by psy które maja problemy ze zdobywaniem dobrych lokat były rzadziej używane do rozpłodu, a te z najlepszymi wynikami chętniej rozmnażane. np. gdy suczka wypada średnio na wystawach, czyli jest mniej reprezentatywnym osobnikiem dla rasy wg sędziów, lepiej aby nie miała zbyt wielu miotów.

reasumując, wydawało mi się, ze wystawy służą podejmowaniu decyzji o rozmnażaniu, a nie temu, by rozmnażanie nadawało sens wystawom.

ktoś, kto jeździ na wystawy z psem, który osiąga wielkie sukcesy a pierwotnie nie zamierzał go rozmnażać, słusznie może uznać, że warto, by ten pies przekazał geny dalej. albo odwrotnie. ktoś chciał mieć reproduktora, ale z wielkim trudem przyszły mu uprawnienia hodowlane, też słusznie może uznać wbrew swoim oczekiwaniom, że pupil nie powinien być reproduktorem.
no ale przy sędziach obniżających noty za zbyt jasne oko, za wąską klatę i za zbyt płaskie żebra, ciężko się tym chyba sugerować :D

Gaga 18-04-2012 20:03

Mario - ciężko, bo z jednej strony sędziowie czasem traktują wady jako zalety, z drugiej - promują psy z ewidentnymi wadami lub np. charakterem podlegającym ewidentnie pod dyskwę. To jedna strona medalu. Druga jest taka, że całkiem sporo ludzi uważa, że jego niuniuś jest debeściak i świat szalenie straci, jak niuniusia (lub niuniusiowej) geny nie zostaną przekazane.:twisted:
No i mamy trzecią stronę medalu (w czasach 3D to w końcu żadne aj-waj)- nie każdy rzeczywiście piękny i wzorcowy champion oznacza dobrego psa hodowlanego (dotyczy obu płci). Bo czasem przekazywane są cechy, których u owego psa nie widać, czasem daje po prostu baaaardzo nieatrakcyjne potomstwo, ani super zdrowe, ani ładne, ani z dobrym charakterem. Ale tego można się dowiedzieć dopiero po obserwacji potomstwa.
Oczywiście trudno wymagać, aby do hodowli szły same "potencjalnie najlepsze" psy, nie mniej jednak miło by było, gdyby szły te jak najbardziej wzorcowe. Ale to utopia:)

maria 18-04-2012 23:11

Gaga, masz racje. to co napisałam to jest to, co zawsze sądziłam jako laik. Pewnie tak byłoby fajnie, ale w praktyce wychodzi, że jednak hodowcy znają się lepiej, bo tak jak piszesz, wiedza co wzmacniać, co korygować, co badać, albo po prostu znają niepopularną rasę lepiej niż sędziowie.
Podam znany mi przykład żeber - we wzorcu chyba o nich nie piszą, nie jest określone, jak mają wyglądać, więc sędzia może nie wiedzieć jakie są prawidłowe, natomiast Margo kiedyś wytłumaczyła jakie mają być, bo zna temat budowy wilka, do którego wilczak ma być podobny. Sędzia zaś niekoniecznie zna niuanse tej rasy i jej pochodzenia, więc wiedza i decyzja sędziów niekoniecznie się sprawdzi w przypadku, gdyby na ich podstawie miało się podejmować decyzje hodowlane. To hodowcy decydują o rozmnażaniu na podstawie zdrowia i testów genetycznych, podczas gdy sędziowie nie biorą tej kwestii w ogóle pod uwagę. Dlatego moja pierwotna teoria laika nie może być właściwa, jeśli się w to wszystko zagłębić.

Jeśli chodzi o nasze niuniusie :D Może i rolą hodowców jest działać na rzecz dobra rasy, żeby jej nie zniszczyć, tworząc kaleki, jak to zrobili hodowcy ONków, ale osoba, która po prostu ma psa, nie ma go dla dobra rasy, lecz dla swojego własnego dobra, i decyzje są podejmowane z zupełnie innych pobudek, dlatego też nie będzie to miało raczej znaczenia, jak jego pupil jest oceniany.

Puchatek, postaram się idąc na stylizację mówić poprawniej niż czytam i nie poprosić o sterylizację :D

Gaga 19-04-2012 15:07

Quote:

Originally Posted by maria (Bericht 428867)
w praktyce wychodzi, że jednak hodowcy znają się lepiej, bo tak jak piszesz, wiedza co wzmacniać, co korygować, co badać, albo po prostu znają niepopularną rasę lepiej niż sędziowie.

Z wrodzonej ostrożności napisałabym: "powinni wiedzieć":) Ale o teorii rozmawiamy, to niech pozostanie, że z założenia wiedzą:)

Quote:

Sędzia zaś niekoniecznie zna niuanse tej rasy i jej pochodzenia, więc wiedza i decyzja sędziów niekoniecznie się sprawdzi w przypadku, gdyby na ich podstawie miało się podejmować decyzje hodowlane. To hodowcy decydują o rozmnażaniu na podstawie zdrowia i testów genetycznych, podczas gdy sędziowie nie biorą tej kwestii w ogóle pod uwagę. Dlatego moja pierwotna teoria laika nie może być właściwa, jeśli się w to wszystko zagłębić.
Jeśli sędzia decyduje się na fuchę, za która bierze kasę, w tym przypadku:sędziowanie rasy, to jego obowiązkiem jest przygotować się do pracy. W erze internetu to nie jest specjalnie trudne. Sędzia ma jak najbardziej wpływ na rolę psa w hodowli-skoro u nas wystawa (3 oceny) jest warunkiem sine qua non otrzymania uprawnień hodowlanych- każda pozytywna opinia sędziego o psie-przybliża go (psa) do uzyskania statusu psa reproduktora lub suki hodowlanej. Czyli pośrednio to sędzia przykłada rękę do "kariery" psa.
U Czechów czy Słowaków mamy bonitację gdzie bardziej wprost kwalifikuje się psa do hodowli.


I o to właśnie chodzi z wystawami - praktycznie każdy uprawnienia hodowlane zrobi, bo sędziowie mają gdzieś rozwój rasy, a przez to kynologii. Brak profesjonalizmu, bylejakość, lenistwo.....

DanielZ 23-04-2012 21:14

Quote:

Originally Posted by Gaga (Bericht 428899)
Z wrodzonej ostrożności napisałabym: "powinni wiedzieć":) Ale o teorii rozmawiamy, to niech pozostanie, że z założenia wiedzą:)



Jeśli sędzia decyduje się na fuchę, za która bierze kasę, w tym przypadku:sędziowanie rasy, to jego obowiązkiem jest przygotować się do pracy. W erze internetu to nie jest specjalnie trudne. Sędzia ma jak najbardziej wpływ na rolę psa w hodowli-skoro u nas wystawa (3 oceny) jest warunkiem sine qua non otrzymania uprawnień hodowlanych- każda pozytywna opinia sędziego o psie-przybliża go (psa) do uzyskania statusu psa reproduktora lub suki hodowlanej. Czyli pośrednio to sędzia przykłada rękę do "kariery" psa.
U Czechów czy Słowaków mamy bonitację gdzie bardziej wprost kwalifikuje się psa do hodowli.


I o to właśnie chodzi z wystawami - praktycznie każdy uprawnienia hodowlane zrobi, bo sędziowie mają gdzieś rozwój rasy, a przez to kynologii. Brak profesjonalizmu, bylejakość, lenistwo.....

Jak czytam teksty że na wystawie prawie każdy pies zrobi uprawnienia bo sędziowie mają gdzieś a bonitacje są ok to mnie krew zalewa.
W Polsce były przeglądy hodowlane i aby pies dostał uprawnienia hodowlane musiał mieć nie tylko wystawy ale i przejść kwalifikacje hodowlaną "KARTA OCENY WARTOŚCI HODOWLANEJ"
dla "młodych" hodowców i właścicieli psów skan takiego dokumentu.
https://lh6.googleusercontent.com/-7...s512/karta.jpg
Na szczęście zniesiono ten wymóg w naszym kochanym skorumpowanym społeczeństwie .
Więc sama zdecyduj co lepsze czy wszystkie psy są hodowlane dzięki temu że sędziowie mają gdzieś rozwój rasy ,a jakość psów i hodowli jest weryfikowana przez nabywców. Czy może lepsze bonitacje (przeglądy hodowlane) i napchane kasą kieszenie sędziów .Psy bez uprawnień bo mają nie ten przydomek hodowlany a przy ich nazwach stawia się różne znaczki i rozpuszcza dziwne plotki, albo właśnie mają odpowiedni przydomek i dostają super ocenę tylko że do rasy nie są podobne.

Gaga 23-04-2012 21:35

Quote:

Originally Posted by DanielZ (Bericht 429187)
.
Więc sama zdecyduj co lepsze czy wszystkie psy są hodowlane dzięki temu że sędziowie mają gdzieś rozwój rasy ,a jakość psów i hodowli jest weryfikowana przez nabywców. Czy może lepsze bonitacje (przeglądy hodowlane) i napchane kasą kieszenie sędziów .Psy bez uprawnień bo mają nie ten przydomek hodowlany a przy ich nazwach stawia się różne znaczki i rozpuszcza dziwne plotki, albo właśnie mają odpowiedni przydomek i dostają super ocenę tylko że do rasy nie są podobne.

Ale Daniel, ja nie twierdzę, że bonitacje (obecne) są lepsze od wystaw. Bonitacje z założenia (komisja 3-osobowa, pomiary, obserwatorzy dookoła) MINUS wspomniana przez Ciebie układowość to jedno z lepszych narzędzi oceny i kwalifikacji potencjału hodowlanego:) W rzeczywistości wiemy jak jest :evil:
Wystawy też (w założeniu) nie są złe, bo pozwalają na porównanie do wzorca psów na tle pozostałych osobników.
Ale to są założenia. A rzeczywistość jest taka, jak opisałam.
Nie bardzo widzę punkt, gdzie mielibyśmy się nie zgadzać:) Mówię o wypaczeniach, które spotykamy na wystawach. Masz przykład wystawy częstochowskiej - odkąd pamiętam, sędzia Redlicki sędziuje z takimi kwiatkami. Odkąd pamiętam, sędzina Mariola Semik promuje głębsze klatki piersiowe i wcale się z tym nie kryje, to właśnie wprowadza do uzasadnienia werdyktu...mogę sobie tę sędzinę uwielbiać za podejście do psów, ale dla mnie ona stosuje swój własny 'wzorzec' czw (na szczęście, jako nieliczna piętnuje też kiepskie charaktery). O tym mówię. Swoimi werdyktami sędziowie przykładają się do zdobycia uprawnień hodowlanych psów,które nie zawsze zasługują na ocenę doskonałą.

jefta 23-04-2012 21:40

nadal niektore rasy maja przeglady :)

Daniel moglbys wstawic wieksze zdjecie albo przepisac co tam napisano bom ciekawa strzaszliwie? :)

DanielZ 23-04-2012 21:49

https://picasaweb.google.com/1020800...90686443/Karta

maria 23-04-2012 21:56

a co odpowiedzielibyście osobie, która raz mnie zaatakowała argumentami, że wystawianie psów to snobizm, biznes, męczenie psa ku radosze własnej i innych? powiedziałam tej osobie właśnie to, że wystawy służą przede wszystkim selekcji psów do dalszego rozmnażania, aby jakieś wybryki natury nie wynaturzyły rasy, gdyby każdy pies z rodowodem miał te samą wartość. tak podsumowując w skrócie. wcześniej się nad tym nie zastanawiałam, a w obliczu ataku te argumenty przyszły mi na myśl najszybciej.

jeśli chodzi o sens wystawiania psów nie przeznaczonych do hodowli, co wcześniej zostało poruszone, to ja akurat zaczęłam wystawiać psa tylko dlatego, że miałam to zapisane w umowie, a więc wystawiałam w ramach realizacji umowy. pomimo, że warunki umowy dawno spełnione, wystawiam Dervlę nadal, po prostu dla socjalu. Od czasu do czasu ma okazję przebywać w wielkim rozgardiaszu wśród ludzi i psów, być dotykaną i wygłaskaną przez obce osoby i dzieci, co na codzień jest trudne do osiągnięcia, bo wszyscy się boją dużego obcego psa.

myślę, że w innych rasach, gdzie jest bardzo duża konkurencja sytuacja z ocenianiem może wyglądać inaczej. może nie wszyscy znają się na wilczakach, ale sadzę, że jeśli ktoś ocenia jamniki, które są znacznie lepiej znane i bardziej popularne, to ma o nich solidną wiedzę i oceny są bardziej rzetelne. nie wiem, ale podejrzewam, że tak jest, a już na pewno tak powinno być.

avgrunn 24-04-2012 07:11

Quote:

Originally Posted by maria (Bericht 429192)
że jeśli ktoś ocenia jamniki, które są znacznie lepiej znane i bardziej popularne, to ma o nich solidną wiedzę i oceny są bardziej rzetelne. nie wiem, ale podejrzewam, że tak jest, a już na pewno tak powinno być.

Jamnikow wbrew pozorom nie ma tak duzo, biorac pod uwage odmiany to jest ich raczej malo na wystawach (nasz poki co zawsze sam w klasie) ale fakt ocenianie jest chyba bardziej rzetelne, mlody jest w szczeniakach a miewal juz bardzo dokladnie sprawdzane zeby (lacznie z wpychaniem palcow prawie ze do gardla), mial brany pomiar klatki piersiowej, oceniana siersc, byl zawsze dokladnie macany. Zwykle opisy sa dokladniejsze niz opisy Ura no i duzo bardziej rzetelne, ale jak kazda rasa tam tez maja swoje problemy.

jefta 24-04-2012 16:27

u beagle ktore sa popularna rasa juz od jakiegos czasu rozne rzeczy sie na ringach dzialy, ale tak ewidentnego sedziowania wbrew wzorcowi i wygrywania najgorszego psa ze stawki nie widzialam :| inna sprawa, ze hodowla jest duzo dalej i psow ewidentnie wadliwych jest mało.


All times are GMT +2. The time now is 13:07.

Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org