![]() |
alergia na szwajcary
Mamy z Basztylianinem pewien problem.
Od jakiegoś czasu zauważylismy, że się boczy na owczarki szwajcarskie. Nie wiadomo czemu, nigdy jej szwajcary nie pogryzły, nie miała negatywnych doświadczeń. Poznalismy jakiś czas temu na łące sunię 5cio miesięczną. Baszti spotkała ją pierwszy raz i od razu zaczęła glebować. Glebowanie innych psów zdarzało się juz wcześniej, ale tutaj była wyjątkowo zaciekła. Od tamtej pory musimy ją łapać na smycz jak szwajcar pojawia się na widnokręgu. Tolerowane sa jedynie duuuże samce ;) Tą sunię spotykamy na spacerach dość często. Baszti jest niestety bezlitosna do tego stopnia, ze jak ją widzi z daleka się stroszy i zaczyna polowanie. Dzisiaj nie pomogła nawet wątróbka do odwrócenia jej uwagi. Właściciel szwajcara jest dość opanowany i jak nas widzi po prostu czeka aż odejdziemy, ale mnie ta sytuacja stresuje i po prostu denerwuje. Fakt, że nie panuję nad swoim psem, który znalazł sobie cel do gnębienia. Dodam, ze ten szczeniak jest całkiem sympatyczny i skory do zabawy. Nie cwaniakuje. Co mozna zrobić? Jak odczulić Baszti i sprawić, żeby zrezygnowała ze swoich "morderczych" zamiarów? Zastanawiałam sie nad puszczeniem jej w kagańcu, ale nie wiem czy to dobry pomysł no i czy właściciel też go zaaprobuje. Obawiam się, że nie (co mnie w zasadzie nie dziwi). Planuję skonsultować sie ze szkoleniowcem, ale będę wdzieczna za wszystkie rady i pomysły. |
Może twoja Baszti po prostu stwierdza: suka w nienaturalnych barwach => eliminacja z puli genowej tego "ewenementu" ;)
|
Zastanawiam sie, na ile to jest "nielubienie" konkretnej rasy, a na ile konkretnego przypadku - moze ta jedna sztuka pachnie inaczej, a moze w jakis sposob "uraga" naszemu psu... czy sprawdzalas na innych szwajcarach?
|
U Urcia zaczelo sie od labradorow -dokladniej od zglebowania szczeniaka labka (chociaz sasiedzi maja labradorke, ktora bardzo lubi) potem poszly owczarki niemieckie (mimo ze w domu mamy jednego) potem juz polecialo z gorki i ogolnie nie lubimy zadnego samca innej rasy, a wrecz nie znosimy rotkow. A jak mamy zly dzien to oburczymy suke. Wiec moze u Bashtee to juz ten wiek.
|
Orlos, faktycznie ludzie również wywalili białe owczarki z hodowli :)
Avgrunn, nie pocieszyłaś mnie, nie ukrywam ;) Inne rasy na razie są bezpieczne (względnie ;) ) a szwajcarów nie lubi "dla zasady". Oczywiście zaczepia inne psy i też je czasem glebuje burcząc tak, że właściciele łapią się za głowy, ale tutaj, na tego psa, po prostu poluje. No i najgorsze, że nie wiem w ogóle jak sie zachować w tej sytuacji. Mogę sobie krzyczeć, ryczeć, prosić, grozić i jednocześnie robić z siebie pajaca a pies nic. |
Quote:
Maciek raczej stara sie unikac takich sytuacji, ja natomiast uwazam, ze od czasu do czasu dla treningu mozna przejsc nielubianemu psu przed nosem - chociazby w tym celu, zeby pokazac Biesowi, ze to nie on rzadzi |
Quote:
|
Quote:
|
Moja suka nienawidzi czaprakowych owczarkow, a jak dlugowlosy to juz masakra jednoczesnie palajac wielka miloscia do wilczastych czy czarnych :?
Szokoterapia w postaci zabrania jej na wystawe ONow troche pomogla ale na krotko. Nie wszystkie psy musza sie kochac. Trudno. Macie o tyle wygodnie ze szwajcarow (obu ras tak nazywanych) nie jest duzo :rock_3 Ja bym sie na miejscu wlasciciela szczeniaka nie zgodzila na glebowanie nawet w kagancu, bo pozytku z tego żadnego a konsekwencje na psychice szczeniaka moga byc spore. |
Często białasy są bardzo cienkie psychicznie, my spotkaliśmy ich kilka i wszystkie były mocno niestabilne. Może to powoduje, że Baszti robi sobie z dziewczynki worek treningowy? Może dorasta i 'suczeje'?
|
Ja jeszcze dorzucę tylko, że np. Astarte nie przepada za szczeniakami i potrafi być dla nich co najmniej nie miła. A z tego co słyszałam sporo suk tak ma.
Poza tym nie chce Cie straszyć, ale to już się zbliża ten magiczny czas w życiu wilczaka gdzie przestaje być kochającym cały świat niuniusiem. A jeszcze co do upatrzenia sobie tej suczki- nie wykluczone, że nie dokończyła jej pokazywania kto tu rządzi i bardzo pragnie to dokończyć- a jak wiadomo jak sobie wilczak coś wbije do głowy to klękajcie narody- i tak to zrobi :twisted: |
No dobra, tylko co robić jak pies się tak zachowuje? Olewać i omijać? Czy stać sobie spokojnie i pozwolić oglądać innego psa? A może spróbowac przy innym psie ćwiczyć (tylko z tym będzie trudno, bo Baszti olewa mnie wtedy dokumentnie).
Rozumiem, że nie musi wszystkich kochać. Wiem, że to suka i że może nie lubić szczeniaków. Nie chcę tylko aby na widok innego psa zapominała o mnie i wyłącząła słuch. Boję się, że takie zachowanie wcześniej czy później może źle się skończyć, dlatego chciałabym spróbować jakoś z tym się poukładać. |
Quote:
|
Quote:
Ćwiczyć można, a nawet trzeba, ale nie jest to łatwe i nie należy się też spodziewać cudów. Nie wiem czy z sukami jest łatwiej czy nie, ale może przynajmniej ciszej niż z samcami. ;) Tutaj na pewno warto mieć dobre przywołanie i/lub komendę stój, która pozwoli nam zastopować naszego spuszczonego pupila, zanim dopadnie swoją "ofiarę"; podejść do niego, zapiąć na smycz i obejść łukiem. Tutaj oczywiście zasadniczą kwestią jest moment naszego zadziałania, czyli jak pisała Magda: czy w porę zauważymy i zareagujemy na zbliżające się "zagrożenie". ;) Oczywiście unikanie bezpośredniej styczności nie zawsze jest możliwe, więc jednak trzeba także ćwiczyć z psem, aby dotarło w końcu do niego, że nie musi w obecności innego psa zachowywać się jak "kretyn" i że komendy dalej obowiązują. Nie ukrywam; dla nas okazało się to wcale niełatwe, a i sukces nader wątpliwy; owszem koło większości psów Łowca potrafi przejść spokojnie na smyczy (nawet jeśli się zjeży i trochę poburczy), gorzej jak tamten się wyrywa i drze... No a jak już idą z przeciwnej strony dwa psy naraz, jeszcze takie które sobie wcześniej przyuważył i nie "pozałatwiał spraw", to już jest... "jobloza". Jak ćwiczyć? Stopniowo, najlepiej wykorzystując do tego zaprzyjaźnionych ludzi z psami, którzy będą chcieli poświęcić nam swój czas. Zaczynamy od odległości, która znajduje się poza granicą, kiedy nasz pupil na nas głuchnie, a ćwiczymy standardowe komendy; typu; noga, siad, idziemy, itp. Stopniowo, ale pomału i z wyczuciem zmniejszamy tę granicę. Oczywiście nie tego samego dnia. To ćwiczenie rozciągnięte w czasie. Sądzę, że jeżeli udałoby się coś takiego organizować regularnie, ma to szanse powodzenia. |
Quote:
|
Być może mam za mało doświadczenia, ale mi się wydaje, że w psich relacjach kolor, czy rasa jest ostatnią rzeczą, która ma znaczenie. Chyba bardziej istotne są zapachy, płeć, wysyłane sygnały i wreszcie zachowanie przewodnika, który spina się za każdym razem, kiedy widzi 'rasę nielubianą przez swojego pupila'.
Wydaje mi się, że pewnych rzeczy zmienić się nie da. Baszti jest suką wilczaka - wszyscy wiemy, jakie one są. Ja bym zastosował linkę, która daje Ci możliwość przytemperowania psa na odległość, kiedy przegina w zabawie. |
Quote:
|
Quote:
|
Quote:
Zatem rzeczywiście osobiste doświadczenia wpływają na stosowane przez nas metody, a w każdym razie dobrze mieć świadomość, że takie niepożądane przez nas sytuacje, mogą się zdarzyć |
Podobnie jak Kuba uważam, że kolor może nie mieć tu znaczenia.
Przynajmniej w przypadku mojej Sukkuleski nie ma. Ona z kolei jest cięta (pomijam szczeniaki płci męskiej ;)), ja sunie corgi, która zna od dosłownie maleńkości tej suni. Najpierw była super ciocia po czym przeszła w fazę "dorwać". Puszczanie luzem nie miało sensu, bo mała obszczekuje psy "wonderopodobne". Spotykamy się dość często i muszę mieć baczenie na Sukkulesa z wyprzedzeniem reakcji na najlepiej kilka minut w przód. Sukcesem jest, że reaguje na moją reprymendę, wczoraj się nawet chwilę pobawiły... Staram się wyluzowywać w tych sytuacjach, ale pełen relaksu nie jestem i może Sukkules to czuje. Z doświadczeń też wiem, że w sytuacji "napadu" kiedy drugi pies się nie wystraszy a najlepiej jak odwarknie Wondera kładzie uszy po sobie i jest przyjaźń. Gdy drugi pies okaże strach - pozamiatane... Dorotka - suka to zło:twisted: a taka co od 2,5 roku nie może się zdecydować czy już czas na cieczkę, to zło razy 1000 :twisted: Ja się w takich sytuacjach staram nie odpuszczać, tylko linka przypięta i ćwiczymy. Nie zawsze się udaje, ale... |
All times are GMT +2. The time now is 14:52. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org