![]() |
Skoki, stawy - czyli na ile pozwolić szczeniakowi?
Młody właśnie rozpoczął diabelską godzinę i jak tak obserwuję jego szaleństwa z Nitką, to mam wiele obaw co do tego na ile mogę mu pozwolić.
Doskonale wiem, że szczeniaka do skakania zmuszać nie wolno... wiem też, że potencjalne niebezpieczeństwo czyha również na schodach - na to akurat bardzo uważamy (co nie zmienia faktu, że młody i tak kilka razy nam zwiał i tyle go widzieli... po schodach i tak wbiegł). O dywanach też wiemy - strefę poślizgu ograniczyliśmy do możliwego minimum. Wątpliwości pojawiają się przy łóżkach :rock_3 Na początku mieliśmy wielki plan, że na wskakiwanie/zeskakiwanie na nie, nie będziemy mu po prostu pozwalać... młody jednak szybko uświadomił nam, że to prawie niewykonalne 8) Owszem, moglibyśmy wprowadzić całkowity zakaz wchodzenia na łóżka i kanapy... ale problem tkwi w tym, że Nitka od zawsze miała na to nasze pełne zezwolenie... i co w tym wypadku - jednemu psu pozwalać, innemu nie? :lol: Po tygodniu prób łapania młodego ZANIM zdąży zeskoczyć trochę się w tej kwestii poddaliśmy... co nie oznacza, że przestaliśmy się martwić o jego stawy. Tym bardziej, że NAJLEPSZA zabawa dla Nitki i młodego to oczywiście ganianie się z pokoju do pokoju do pokoju i wskakiwanie na łóżko, potarmoszenie się na nim i ponowny bieg do pokoju obok... Póki co pilnujemy, żeby pod wszystkimi łóżkami był dywan, ale wolę jednak spytać Was o opinię na ten temat - czy takie skoki są bardzo niebezpieczne dla stawów? |
makota, jak dobrze Cię rozumiem... Jeszcze niedawno miałam identyczny dylemat z małym Sheyutem.
Z tym, że on był pewien, że urodził się jaskółką i koniecznie musi nauczyć się latać. I tak potrafił zeskoczyć z rozbiegu z ponad dwumetrowego tarasu i wyrżnąć w ziemię. Moje zdanie? Dostosuj dom/mieszkanie na tyle na ile możesz, nie wymuszaj skoków i nie przemęczaj stawów, zainwestuj w dobre suplementy, a młodemu pozwól być beztroskim szczeniakiem. Zabawy z psami, oswojenie się ze schodami, kilka upadków musi odbębnić każdy maluch dla swojego zdrowia psychicznego :) |
Quote:
Raz udało mu się w ciągu niecałej sekundy wyleźć za barierkę balkonu (I piętro) i próbować wykopać dziurę w dosyć stromym dachu tarasu na parterze... ułamek sekundy :twisted: Próbuje również uskuteczniać dyscypliny takie jak np. skoki z biurka, ale na szczęście póki co - bez efektów, udało się go złapać za każdym razem... Ale wracając do tematu - trochę mnie uspokoiłaś, bo baliśmy się, że tylko my nie dajemy rady młodego w 100% upilnować... staramy się jak możemy, ale on momentami jest szybszy niż błyskawica i mimo 24-godzinnego nadzoru (pomijając zostawanie w klatce rzecz jasna) i tak udaje mu się zrobić coś mega głupiego/niebezpiecznego raz na kilka dni :roll: Naprawdę odzwyczaiłam się od szczeniaczków... :lol: Suplementów żadnych młodemu nie daję, bo jest na BARFie i nie chcę przedobrzyć... ale je w miarę możliwości różnorodne rodzaje mięsa, zawierające dużo ścięgien i chrząstek, raz na jakiś czas jajko ze skorupką itp., więc mam nadzieję, że stawy "mają z czego żyć". |
Makota z tymi suplementami to Rybce prawdopodobnie chodziło o np Caniviton forte plus... to jest na stawy z glukozaminą itp
ps. tylko nie licz, że mały będzie to ochoczo wcinał bo tabletki są wielkie i przynajmniej mojemu czortowi musiałem jakoś przemycać... Pozdrawiam ;) |
Wiem o jaki rodzaj suplementów prawdopodobnie chodziło, jest tylko jedno "ale" - przy BARFie z tego co wiem (jeśli się mylę to niech mnie ktoś poprawi, bo specem od żywienia niestety nie jestem...) nie podaje się dodatkowo sztucznych suplementów... jedyne jakie są przez BARFiarzy używane to np. mączka ze skorupek jaj (młody dostaje jajka w całości), różne oleje (np. rybne) itp.
Chyba bałabym się podać mu coś co dodatkowo zawiera glukozaminę, albo wapń, bo wiem, że łatwo jest przesadzić i narobić psu krzywdy... a on i tak dostaje tego dużo "w naturze", bo zjada całe korpusy, szyje, skrzydła, udka, serca, wątróbki, żołądki - a tam masa chrząstek, kostek i ścięgienek (ptactwo różne: kurczak, indyk, kaczka... a teraz poluję na gęś), przełyki wieprzowe, mięso i podroby wieprzowe/wołowe (co się akurat uda kupić), a raz na kilka dni gotujemy galaretę na świńskiej nóżce i mamy własnoręcznie przygotowany suplement :twisted: A wczoraj dostał do obgryzania kość cielęcą z przepięknymi panewkami, mniam :p No i warzywka raz na jakiś czas do tego, ale to chyba akurat na stawy zbytniego wpływu nie ma akurat... Także wydaje mi się, że suplementów dodatkowych dostawać nie powinien (?) :roll: |
Quote:
Z wlasnego doswiadczenia moge napisac: 1. dawalam regularnie do 1,5 roku suplementy (chondro i gluko, wapnia NIE!) 2. Co pare dni porcyjka kurzych łapek 3. kości cielęce 4. Starałam sie oszczędzać gnoja (chociaż Wondera siała na spacerach dywersję) 5. Na rower szlaban do w/w wieku 6. Geny (akurat na to nie mialam wplywu, ty tez nie ;-)) BARF na serio do psiej diety wprowadzilam dopiero po 1,5 roku zycia Biesa Rezultat: HD A, ED 0 |
Quote:
Zauważ, że kiedy Rybka napisała o suplementach, to nie wiedziała jeszcze o tym, że Cresil je BARFa, dlatego wolę poczekać :p Edit: Quote:
Numeruję, żeby było łatwiej odczytać odpowiedzi ;) 2. Z tego co my się dowiedzieliśmy, to akurat glukozamina z kurzych łapek jest ponoć nieprzyswajalna dla psów (mówię to na podstawie informacji z forum barfnyswiat.org), dlatego przerzuciliśmy się na świńskie "łapki" i to w nich pokładamy nadzieję ;) (oczywiście nie tylko w nich) 3. Kości cielęce dajemy, panewki są super :) 4. Też staramy się oszczędzać... gorzej, że on sam siebie nie chce oszczędzać... :roll: 5. Wiemy, wiemy ;-) 6. Geny mamy akurat fajne, mam nadzieję, że zdrowe stawy rodziców "objawią" się także u Cresila :p A BARFa "zaczęliśmy" już teraz z kilku powodów - po pierwsze wszystkie nasze psy są karmione surowym; po drugie uważamy, że to najzdrowsza dieta dla psa (różnica zauważalna gołym okiem po przestawieniu psów na BARF); po trzecie - Margo u siebie karmi maluchy surowizną, więc przewód pokarmowy przyzwyczajony :p Jedyny problem to zbilansowanie tej diety... jak karmimy dorosłe to nie przywiązujemy aż takiej wagi do różnorodności posiłków - jakby nie było, nie rosną już, więc jeśli kilka dni pod rząd zjedzą to samo to znaczącej krzywdy im to nie uczyni... gorzej ze szczeniakiem, bo "buduje się" z tego co zje, dlatego skaczemy przy nim teraz jak przy jajku, a ja latam po mięsnych i szukam jakichś rarytasów :twisted: (Ludzie zwykle patrzą na mnie, jakbym trzymała w domu niedźwiedzia... bo kupowanie mięsa dla 4 psów, w tym dla szczeniaka, który zjada wagowo więcej od Basty to naprawdę ciekawy widok :twisted:) |
Dlatego nie poszlam w ilosc, a w jakosc
jeden spory pies i dwa koty to dla naszego portfela wystarczające wyzwanie - a wyzywienie na przyzwoitym poziomie calej ferajny (3 zwierza plus ludzka reszta rodziny :p) kosztuje :roll: |
Quote:
|
Osobiście jestem przeciwniczką BARFa u szczeniąt. Powód jest prosty- brak możliwości przeanalizowania ilości i jakości podawanych składników (witamin, minerałów, stosunku Ca:P, aminokwasów itp.). To moje osobiste, bardzo prywatne zdanie.
W suchych chrupkach (dobrej jakości) mam pewność, że grupa mądrych ludzi dobrała skład tak, żeby zapobiegać niedoborom i uwzględniać potrzeby danej grupy psów. Ale tu nie upieram się przy swoim bo mądre skomponowanie diety jest możliwe w warunkach domowych- jednak wymaga ogromnej wiedzy i skrupulatnych wyliczeń- kiedyś spróbowałam i wiem, że to nie dla mnie... Co do skorupek- są świetnym źródłem wapnia. Wapń odpowiada za prawidłowy wzrost KOŚCI (nie stawów). Wiadomo (wbrew obiegowej opinii starszych lekarzy), że nadmiar wapnia może spowodować przedwczesne zamknięcie chrząstek stawowych i problemy ze wzrostem. W związku z tym nie należy go suplementować jeżeli nie ma objawów niedoboru, a przed rozpoczęciem zbadać poziom Ca i P we krwi, żeby się upewnić czy to na prawdę konieczne. Co do CHRZĄSTEK (nie kości)- ich stan, sprężystość i jakość mazi odpowiada za to czy nasz pies będzie miał w przyszłości problem z chodzeniem (dysplazje, zwyrodnienia). Tu wpływ ma kilka czynników: geny (ale to "działka" hodowców), mikrourazy (skoki, intensywne trenowanie, częste zmiany tempa i kierunku ruchu, bieganie po śliskich powierzchniach itp.), odżywienie chrząstek (chondroprotetyki). Więc ja tu się w całej rozciągłości zgadzam z postem Anuli- u nas wyglądało to tak samo od punktu 1 do 6. Tylko ja jeszcze dodałam siódmy- nie jestem zwolenniczką karmienia psów tylko drobiem, więc co drugi worek karmy jest u nas na jagnięcinie (właściwie ostatnio karmię tylko jagnięciną- ale karmy bogate w gluko i chondro są najczęściej na kurczaku, więc jak Shey był mały tylko takie jadł- suplementowałam go do około 15go miesiąca). |
tak czytam i czytam i chyba fatycznie trzeba bedzie niedlugo przestawic sie calkowicie na Barfa, troche sie cykam czy czegos w Urciu nie popsuje, ale skoro Wy dajecie rade to moze mnie tez to wyjdzie.
A Urciowy byl na white wolfie plus galaretki, miesko, kosci cielece, no i glukozamina i chondroityna w tabletkach (suplementacja do roku), tylko ze Urciowy wolno rosl, bardzo rowno, bez skokow wagi, no i on lekki i nie pozwala siebie utuczyc. |
mnie zastanawia czy dobrego genetycznie psa da sie zepsuc? przeciez tysiace psow je `trociny`, biega, skacze, slizga sie,przepycha sie z psami i maja zdrowe stawy do późnej starości, czyli ich zaprogramowanego rozwoju stawów złe prowadzenie nie psuje.
ja sie bałam bardzo, dawalam suplementy (msm,glukozamina,chondroityna), duzo plywalismy, min. roweru, min. zabaw z psami, a suka wynalala sobie niezawodny sposob zwracania mojej uwagi-właziła na meblościankę (ok.2m) i zeskakiwała rozjeżdżając się na panelach :evil: zawsze sie zrywalam ale nie zawsze zdążyłam złapać w locie :evil: + skoki przez murek 1,2m pelnym pedem :roll: |
Quote:
|
Quote:
Właśnie... poruszyłaś ważną kwestię, która jest dylematem dla wielu właścicieli szczeniaków. My tez zdajemy sobie sprawę z tego, że zbilansować dietę jest trudno, dlatego wiele osób decyduje się na gotową karmę, a dopiero potem przechodzi na BARFa. Jednak zdecydowaliśmy, że mimo wszystko wolimy surowe... ja z racji posiadania innych niż wilczaki psów, jestem aktywnym użytkownikiem dogomanii, a tam "obserwuję" różne psy (również szczeniaki) na surowym i między innymi przez to zdecydowałam, że - jednak BARF. Bardzo dużo osób martwi się o dobre ułożenie jadłospisu szczeniakowi, ale mimo wszystko duża część właścicieli decyduje się na surowiznę... i dobrze na tym wychodzą. Jest np. na forum hodowczyni labradorów, która odchowuje całe mioty na BARFie, a psy są okazami zdrowia i nie mają żadnych problemów ze stawami w dorosłym życiu, a jakby nie było są to ciężkie psy, mocno obciążone dysplazją w rasie ;) I to mimo tego, że nie biega w kółko na badania co i jak zbilansować... dużo jest takich przypadków, dlatego ja ufam, że młodemu to tak czy inaczej na zdrowie wyjdzie. Pilnujemy po prostu, żeby dostawał odpowiednią do swojej masy ilość żarełka i żeby mniej więcej zachować stosunek mięsa do kości i warzyw, a dieta ma być możliwie najbardziej różnorodna. Edit: Ano i jest jeszcze jedna kwestia - wielu właścicieli decyduje się na karmę z powodu hormonów, że niby w gotowych karmach jest samo "ekologiczne" mięso 8) Quote:
Wątpię, żeby ktoś kogo stać na pozbycie się psa poprzez wyrzucenie go na parkingu z samochodu, był szczególnie odpowiedzialnym właścicielem w kwestii żywienia szczeniaka, albo pilnowania go, żeby się przypadkiem nie ślizgał na podłodze, albo nie skakał.... Kiedy znaleźliśmy Bastę miała ok. 9 miesięcy - była wychudzona, zakleszczona, zarobaczona i miała matową sierść. Jednym słowem NIE BYŁA zadbana - a stawy jak się okazało HD A :rock_3 Zresztą Margo chyba o tym gdzieś pisała, że chcąc z populacji całkowicie wykluczyć dysplazję, należałoby szczeniaki "zamęczać na śmierć" i potem do hodowli używać tylko tych, które mają zdrowe stawy - bo jeśli pies jest genetycznie całkowicie "czysty", to dysplazja nie pojawi się nigdy. Ale jeśli w genach coś się kiedyś pojawiło i pies ma predyspozycje do ujawnienia się lekkiej dysplazji, to poprzez nadużywanie stawów w młodości dysplazja może wyjść nawet u psa, który odpowiednio pilnowany miałby perfekcyjne HD. O ile się nie mylę to działa to też w drugą stronę - tzn. pies, który jest genetycznie obciążony dysplazją nigdy nie osiągnie rezultatu HD A, nawet gdyby na niego chuchać i dmuchać w młodości. Także możliwości jest wiele, ale wiadomo - lepiej zapobiegać niż leczyć ;) |
Quote:
|
Quote:
Bo ja się troszkę zgubiłam... piszę o śmieszności sytuacji, kiedy kupuję tyle mięsa na raz w sklepie, a Ty piszesz o ilościach, jakościach, pieniądzach, możliwościach i rozsądku :lol: |
Quote:
|
Hehe, przynajmniej spokojniej :lol:
Przepraszam, ale wcześniej kompletnie nie widziałam związku :roll: |
Makota; ja też do pewnego momentu dawałam Łowcy głównie suche, bo po prostu nie miałam żadnego doświadczenia, ani zaufania do siebie, ale dość szybko przestawiłam go na surowiznę. Podobnie, gdyby rzecz dotyczyła "świeżego" właściciela, pewnie też bym mu na początek doradziła na wszelki wypadek dobrą karmę. Ale Ty masz z tego co widzę spore doświadczenie w tej materii i świetnie "obcykane" źródła dostaw. Potrafisz fajnie "zakomponować" posiłki , urozmaicać je itd itd.
Zatem na Twoim miejscu tak bym trzymała, w końcu co świeże to świeże. Wiesz co dajesz psu. Nie musisz zawierzać producentom. Natura nie zna czegoś takiego, jak "bilansowane karmy (choć oczywiście jest mnóstwo ludzi, którzy twierdzą, że należy ją poprawiać). :) Obserwuj tylko małego, żeby go nie utuczyć. :) Powodzenia. :) |
Quote:
Ale ja mimo wszystko wychodzę z założenia, że lepiej widzieć co się psu daje, nawet gdyby nie była to w 100% książkowe zbilansowana dieta... w naturze zwierzęta też raczej nie korzystają z usług dietetyka, tylko jedzą to, co się uda złapać ;) Dlatego stawiam na różnorodność i liczę na to, że organizm będzie umiał z tego skorzystać ;-) Swoją drogą tak się zastanawiam, czy Cresil w ogóle dałby się karmić gotowym jedzonkiem.... on jest tak napalony na MIENSO (:twisted:), że wszystko inne wypluwa - chciałam go raz nagrodzić kawałkiem kiełbaski z grilla, bo akurat się wyciszył, usiadł i ja chcąc to wzmocnić złapałam pierwszą rzecz, jaką miałam pod ręką. Padło na kawałeczek kiełbasy. Dałam mu ją w nagrodę, a on przemielił szybko w ząbkach, po czym wypluł ją z miną, która mówiła: "Jak mogłaś zepsuć takie pyszne mięsko? :cry:" |
All times are GMT +2. The time now is 09:24. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org