![]() |
Walka o dominacje
Ostatnio bardzo mnie ten temat zainteresowal, bo ponownie wrocil na tapete. Aby wyniki byly szczere to wrzucam to jako anonimowa ankiete.
Pytanie brzmi: Czy musieliscie ze swoim psem (suki tez sie licza) "walczyc" o dominacje. Chodzi mi o taki prawdziwy spor, a nie tylko jakies warkniecie, czy klapniecie zebami z niezadowolenia (o powazne przypadki). Jesli tak, to jak czesto sie to przytrafialo. |
Ja nie anonimowo mowie ze NIE, nie sadze tez aby cos takiego nastapilo :mrgreen: Rozbisurmanianie wilczaka to jedno a mniej lub bardziej urojona dominacja to drugie;)
pozdarwiam Gaga nie zdominowana |
A ja sie wlasnie dalam zdominowac. Mloda wepchnela sie na kanape, na ktorej juz lezalam :wink:
Ja zlazlam do kompa, ona lypie na mnie z oparcia. O tak: http://dewi.zperonowki.com/galeria/a..._006.sized.jpg |
Poważnie nie - raczej kłapnięcia i łapanie zębami.
|
Mlody w Nitrze wykonal ten sam manewr co czasem uskutecznia Giga, jak sie chce ja zepchnac z lozka...mruczy. Cheitan zamruczal Romanowi...no a ten sie oczywiscie starsznie przejal :mrgreen:
Wychodzimy z zalozenia ze pies ma prawo wyrazic niezadowolenie, tym bardziej ze dosc latwo odroznic kiedy sobie brzdaka pod nosem a kiedy ostrzega na serio :wink: Nasze jedynie brzdakaja i to bardzo rzadko...ale tyle ich co sobie pogadaja wiec niech im :D |
Gaga, w takim razie Cieme Zło tylko sobie brzdaka przy kosci...
Ale ja chyba nie zycze sobie nawet brzdakania. Moge zaakceptowac bierny opor i ew. probowanie milion razy tego samego numeru. U mnie - ZERO wolnosci slowa :mrgreen: :wink: |
A to u Was nie ma demokracji?? Hmm....a serio: z koscia sie zgadzam, jaq mialam na mysli brzdakanie w sytuacjach nieoniecznie strategicznych:)
|
Tzn u nas bilans wyglada tak:
Wszystkie psy (oprocz Bola) byly uczone oddawania kosci. Nad odpowiednim miejscem w stadzie pracowalismy od poczatku. Wszystko bez problemu, zadnych walk o dominacje oprocz dwoch przypadkow. 1) Belka - od poczatku bylo widac, ze suczysko ma dominujacy charakter. Wybijala sie juz wsrod rodzenstwa. Nawet u nas nie dawala sobie w kasze dmuchac i respektowal ja i Bolo i Jolly. Tak wiec bylo z nia wiecej pracy i gdyby jej sie odpuscilo, to w przyszlosci mogloby byc ciezej.... Ale ustalaniu dominacji udalo sie nam zapobiec i skonczylo sie na intensywniejszej pracy ze szczeniakiem... 2) Bolton - tu zaliczylismy wpadke, bo wybralismy psa z super mocnym charakterem, a potem puscilo sie go na zywiol. Tzn niby czlowiek go wychowywal, niby troche szkolil, cos robil, ale nie byla to taka "praca u podstaw" i zwracanie uwagi na ciag "na pies robi teraz cos takiego, to potem bedzie robic cos takiego". Nie bylo pracy z koscia, wiec potem bylo zdziwienie. Nie bylo prawdziwego posluszenstwa, wiec potem problemy.... Po prostu nasze "NIE" bylo za slabe.... Do tego jeszcze dochodzily te stosowane regulki o dominacji (grrrrr) i o stalym dazeniu psow do przejecie dowodzenia w stadzie.... Wiec stosowalo sie metody, ktore sprawe pogarszaly, zamiast polepszac.... Gdybysmy wychowywali Bola teraz to nie popelnilibysmy 90% z dawnych bledow..... a i zmiana podejscia spowodowala, ze od lat jest spokoj... |
Quote:
A dla Cheya moze lozko jest pozycja strategiczna? :mrgreen: Bo dla MNIE jest wazniejsze niz jakies tam glupie kosci :mrgreen: |
Quote:
http://www.zperonowki.com/pics/galle....01/dei002.jpg Daimon |
Bo oba to Ciemne Zła sa. Bylo Daimona upchnac w Lomiankach zamiast Dagana. Wtedy byloby wesolo :mrgreen:
|
Quote:
|
Quote:
|
Quote:
|
Quote:
|
Quote:
|
All times are GMT +2. The time now is 22:27. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org