Wolfdog.org forum

Wolfdog.org forum (http://www.wolfdog.org/forum/index.php)
-   Z życia wzięte.... (http://www.wolfdog.org/forum/forumdisplay.php?f=32)
-   -   CzW a sarenki (http://www.wolfdog.org/forum/showthread.php?t=3107)

Lupusek 01-01-2006 22:32

CzW a sarenki
 
Quote:

A tak w temacie jeleni. Mloda pogonila (z umiarem na szczescie) jakas sarninke................ pod naszymi blokami.
Za plotem doslownie.
Widzę, ze Cayo ma większe doświadczenie z sarenkami. U nas to problem codziennych spacerów. Ale ostatnio to już przeszła samą siebie, jak dopadła stadko w ilości sztuk cztery, i rozpoczęła prawdziwą obławę. Wyglądało to zupełnie tak, jakby oczekiwała ode mnie i Bartka, że też przyjmiemy właściwe pozycje, jako reszta naszego stada, i wspólnie dopadniemy te sarny. Ona je zaczęła okrążać, zmieniała swoją pozycję w biegu, jakby miala zachowany ten instynkt pracy w grupie (pracy czyli polowania).

Joanna 02-01-2006 21:32

CzW a sarenki
 
Quote:

Originally Posted by alakra
jakby miala zachowany ten instynkt pracy w grupie (pracy czyli polowania).

Bo ona MA ten instynkt. Dewulec na szczescie tylko sciga tak dla samej radosci poscigu. Nie ma morderczych zamarów. Na razie :mrgreen: Luna Klary natomiast rewelacyjnie dba o zawartosc lodowki 8)

Lupusek 03-01-2006 21:23

Cayo też ma raczej instynkt pościgu, a nie morderczy. Chociaż tego nigdy nie wiadomo na pewno. Aż do momentu, kiedy przypadkiem pies trafi na ranną zwierzynę. My jeszcze nie mamy takich doświadczeń, na szczęście. Najlepsze do szkolenia odwołania w przypadku pościgu okazują się koty. Ale tylko swoje. Ostatnio udało mi sie odwołać Cayo galopującą za kotem. Byłam zszokowana takim posłuszeństwem. No, ale to dobrze rokuje, jeśli chodzi o ten problem w terenie. Jak dotąd, mamy wiele okazji do ćwiczeń na sarnach. jednak na razie działą tylko z kotem na podwórku. :?

Quote:

Luna Klary natomiast rewelacyjnie dba o zawartosc lodowki
Jeśli idzie o mniejsze zdobycze, to muszę się przyznać, że czasem z nadzieją wypatruję Cayo, gdy rusza w pościg za... zającem. Nie zaprzeczę, ze było by miło... gdyby... coś w tym stylu się trafiło :wink:
Ale czy ona by się z nami podzieliła, to już inna kwestia...

z Peronówki 03-01-2006 23:05

CzW a sarenki
 
Quote:

Originally Posted by alakra
Widzę, ze Cayo ma większe doświadczenie z sarenkami. U nas to problem codziennych spacerów. Ale ostatnio to już przeszła samą siebie, jak dopadła stadko w ilości sztuk cztery, i rozpoczęła prawdziwą obławę. Wyglądało to zupełnie tak, jakby oczekiwała ode mnie i Bartka, że też przyjmiemy właściwe pozycje, jako reszta naszego stada, i wspólnie dopadniemy te sarny. Ona je zaczęła okrążać, zmieniała swoją pozycję w biegu, jakby miala zachowany ten instynkt pracy w grupie (pracy czyli polowania).

To fakt - instynkt pracy w stadzie wilczaki maja opanowany do perfekcji. U nas na widok saren stado zawsze sie rozdziela i zaczyna typowe wilcze podchody.... A ze u nas sarenki sa glupie (czyt. bezczelne) jak chyba tylko tu potrafia byc to musimy uwazac i uczyc psy... Gdyby zapolowaly to jestem na 100% pewna, ze mialabym tego wieczoru sterte miesa do wedzenia. :? Czyli odwolanie to jedna z pierwszych rzeczy, ktore uczymy psy i trzeba przyznac, ze po 5 latach zycia w tym rezerwacie mamy czyste konto i zadnej zamordowanej serenki czy tez dzika... Choc przyznaje, ze Bure maja calkiem spora liste usmierconych myszy.... glownie w zimie, bo to ich ulubiona zabawa. Potrafia bez problemu lokalizowac myszy przemykajace sie w tunelach pod sniegiem. Tyle, ze poluja jak nasze koty - dorwac, zabic, zostawic.. :(
O wrobelkach zlapanych przez Dunskiego wandala i jego najlepsza kolezanke - Merry Bell - wole nie opowiadac... :evil:

Klara_i_Luna 04-01-2006 00:30

CzW a sarenki
 
Quote:

Originally Posted by alakra
Luna Klary natomiast rewelacyjnie dba o zawartosc lodowki 8)

To prawda. Zapasów na zimę nie brakuje. Tylko że ja jestem wege, więc Luna to robi świadomie, wyłącznie na własne potrzeby :wink:

Szkolenie z kotami, swoimi czy cudzymi, nie działa. Kot to kot, jak pani nie widzi to się go zrzuci z kanapy, złapie za ogon, i zaczyna pościg. Jeśli dam komendę, spokój. Bezpańskie pieski przychodzące pod dom też chce ścigać, choć wiadomo że w innym celu niż sarninę, ale i tu jest w miarę posłuszna. Za to zwierzyna, tu to można zapomnieć. Zimą przychodzi pod same okna, a Luna zalewa się śliną.

Lucka od Eden severu opowiadała że Jean, tatuś Luny, jak mieszkał jeszcze na Słowacji, potrafił przywlec jelenia :eek

Niedaleko pada jabłko...

wolfin 04-01-2006 09:14

ja z Harka mam juz wypracowany model chodzienia gdzies tam na spacer-to znaci ze wlascicielka pracuje oczamy szybczej niz jej pies-jeszly ja nie zauwaze "ofiary" pierwsza, cala dresura przepada migem, moja suka staje sie glucha, glucha i ...idze na polowanie.
ale do tej pory (tylko myszy to nie) wszystkie ofiary zyja (nawet rotweiler:)))
a kiedy mieszkaliszmi w Polsce to w okolicach Lodzi jej nawet udalo sie... stat cie bohaterom. Ona znalazla sarnie, ktora wpadla w pulapku brakonierow. ja musialam bedna sarenke wycziagac z pulapki, Harka byla potem bardzo nie zadowolona ze nie pozwolilam jej pozniej pogonic, i powrotem do domu za "zly mysli" sama wpadla w druga pulapke w tym samym miejscu brakonierow.
ale zyja obie (mam nadzieje ze ta sarenka tez).

Gaga 04-01-2006 10:47

Quote:

Originally Posted by wolfin
ja z Harka mam juz wypracowany model chodzienia gdzies tam na spacer-to znaci ze wlascicielka pracuje oczamy szybczej niz jej pies-jeszly ja nie zauwaze "ofiary" pierwsza, cala dresura przepada migem, moja suka staje sie glucha, glucha i ...idze na polowanie.

Ha ha! U mnie dziala dokladnie ten sam schemat: jak ja pierwsza zobacze "cel" to pies jest moj ale jak on...oj wtedy moze byc roznie;)
Stad moje porownanie ze zycie z wilczakiem to jak amerykanski film o policjantach i bandytach: zawsze musisz byc o krok do przodu , krok przed wilczakiem :mrgreen:

Agnieszka 04-01-2006 11:18

My też działamy na tej samej zasadzie, co Gada i Daiva... :)
Tylko że wiecie co, strasznie często mnie zaskakuje, jak wolno Varg "łapie" woń zwierza.

Galicja 04-01-2006 12:07

U nas tak samo..trzeba przyznać że z naszymi zwierzakami trzeba mieć sokoli wzrok, problem mam tylko w przypadku zajęcy (zająców :roll: ) nigdy nie mogę ich dopatrzeć a potem to tylko stoję i czekam...czeka...czekam aż Donie i Penny zmęczone wrócą do mnie. :wink:

Sebastian 04-01-2006 13:03

Jakoś nie miałem kłopotów z tzw kłusowaniem na dzikiego zwierza bo nie dawałem młodemu szansy ale po ostatnim tropieniu gdzie na śladzie ludzkim było dużo śladów zwodniczych sarenek i innej dziczyzny zmieniłem zdanie. Młody puszczony potem luzem w innym miejscu na zabawę z sunią stwierdził że uśpi naszą czujnośc i zrobi 2 kółka wokół Czeneki a potem dawaj nura do lasu bo coś tam czeka... cóż nie wiem czemu ale zawołany wrócił i to po dwukrotnej próbie samowolki :ehmmm :stupido :confused2 ale gdyby nie wrócił tobyśmy po złapaniu wdrozyli plan B, długofalowy a tak na razie śpi spokojnie.... :twisted:

Joanna 04-01-2006 17:30

He he, dzielny Taro wykolowal wszystkich :mrgreen: U nas na razie tez bez zadnych planow, bo Ciemne Zlo na razie zna umiar i tylko ploszy. Biegnie kawalek i wraca. Jesli sie nie zagapie, to nawet czasem udaje sie ja przekonac do zmiany planow (jak mam cos dobrego lub fajny kij na podoredziu). Ale jak juz biegnie, to te 20-30 krokow musze (na razie :twisted: ) sobie odpuscic i wolac dopiero po tem (i zazwyczaj wtedy dociera).

Klara_i_Luna 04-01-2006 18:46

A co robicie jak uciekinier wraca? Kara, ignor, wracamy na smyczy do domu, itp.?

wolfin 04-01-2006 19:01

Quote:

Originally Posted by Klara_i_Luna
A co robicie jak uciekinier wraca? Kara, ignor, wracamy na smyczy do domu, itp.?


a fajna bywa situacja. cala jestesz zdenerwowana ze pies tak zrobil, ze ciebie nie slyszal, ale z uszmiechiem dajies psu nagrodku za to...ze wrocil.
ja to zawsze daje jakas komende albo robie tak zeby ona znowu oddalala sie od mnie na jakies kilka metrow i wolam komende zeby prszyszla do mnie i potem juz ona jiest taka dobra, taka super, oh oh poprostu zloto... :mrgreen:

bo inaczej moja Suka (z tej strony) by pokazala mnie nie piekny znak (to potrzebna by recenzia) i poszla by sobie.

bo tedy pies myszli-ja dobiegam do Swojego Pana, jestem z tego zadowolony, a on co...kara mnie...

no ja postepuje takim sposobem :D

Canis_lupus_husky 04-01-2006 19:12

Quote:

Originally Posted by Wolfin
a fajna bywa situacja. cala jestesz zdenerwowana ze pies tak zrobil, ze ciebie nie slyszal, ale z uszmiechiem dajies psu nagrodku za to...ze wrocil

Dokładnie ;) ja już nieraz tak miewałam-pies mi pogonił za sarną, ja wychodziłam z siebie, przed oczami wizje-że już psa żywego nie zobaczę, a to to, a to siamto... ;) jak juz wracał, złośc mijała ustępując radości, że jednak wrócił... ;) dostaje nagrodę, o ile mam coś w kieszeni dla niego, chwalę go, że dobry pies, bo jednak przyszedł do mnie... ;)
Cóż, pozostaje mi tylko zapinanie go na smycz w niebezpiecznych, chociaz niestety jednocześnie najpiękniejszych miejscach...

Sebastian 04-01-2006 19:16

no ja na każdy spacer nawet małe piśku mam zawsze torbę parówek a mlody tym nie gardzi i jak wraca z samowolki to oczywiscie jest zapychany żarciem a poza tym to ja sie tak ciesze i wydaję rożne piski że on sam jest w skowronkach. Nigdy kara zawsze nagroda. Potem jeszcze zabawa na moich warunkach typu aporcik, lub ukłony i dopiero potem idziemy sobie już na smyczy.

wolfin 04-01-2006 21:48

sebastian i canis lupus husky: :cheesy:

no to widze ze ja robie dobrze, tylko NIGDY od razu nie zapynam psa na smycz, ale kilka minut cos robimi razem, moja sunia to nawet ma juz wypracowany instinkt na smyc-poprostu bawie sie z smycia jak by zapynam (to znaci robie ten dzwiek, ktory mozna uslysac przy zapynaniu) to dla niej znaczy ze "hip hip hura idziemi na zabawe". i z tego powodu ona nie daje dyla kedy widzi smyc w moich rekach. :cheesy:

Galicja 04-01-2006 23:19

Quote:

NIGDY od razu nie zapynam psa na smycz,
Dokładnie robię to samo, kiedy psy wracają chwalę że wróciły a potem sobie idziemy razem ale bez smyczy, dopiero po jakimś czasie je zapinam. na takich dłuższych spacerach zdarza się że kilka razy przywołuje je do siebie zapinam smycz by po paru minutach znowu puścić je luzem.

z Peronówki 05-01-2006 01:06

Quote:

Originally Posted by Klara_i_Luna
A co robicie jak uciekinier wraca? Kara, ignor, wracamy na smyczy do domu, itp.?

Tzn zalezy. Jak swojego czasu przez plot skakala Belka to dostawala lomot .... od psow. Jak po przyjezdzie do nas spacery na ogrod robil Balrog to za samowolke dostawal ...lomot .. od psow. 8) Ale o tym dyskutowalismy juz z jednym z niemieckich etologow - istnieje kara za samowolke w wykonaniu podporzadkowanego osobnika. Dla psa to w zasadzie normalne....
Ale ze czlowiek nie zawsze wie kiedy powinno sie karac i nie wiadomo jak, to my do tego celu uzywamy stada....a sami nagradzamy... 8)
Co nie znaczy, ze niechec do wracania traktujemy ze stoickim spokojem.. ;)

Lupusek 12-01-2006 22:59

....
Quote:

ze po 5 latach zycia w tym rezerwacie mamy czyste konto i zadnej zamordowanej serenki
....

dla nas to już tylko wspomnienie .....CAyo ma szlaban i długą linke po ostatnim "wyskoku" a my bigos z dziczyzną.

Joanna 13-01-2006 12:52

Quote:

Originally Posted by alakra
....
Quote:

ze po 5 latach zycia w tym rezerwacie mamy czyste konto i zadnej zamordowanej serenki
....

dla nas to już tylko wspomnienie .....CAyo ma szlaban i długą linke po ostatnim "wyskoku" a my bigos z dziczyzną.

:eek
A co dopadla? Dzika? :mrgreen:


All times are GMT +2. The time now is 00:55.

Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org