Wolfdog.org forum

Wolfdog.org forum (http://www.wolfdog.org/forum/index.php)
-   Wystawy (http://www.wolfdog.org/forum/forumdisplay.php?f=25)
-   -   Wystawy i suki w cieczce (http://www.wolfdog.org/forum/showthread.php?t=3422)

z Peronówki 07-03-2006 22:21

Wystawy i suki w cieczce
 
Temat byl czesto podejmowany, wiec moze byc ciekawy... Juz jakis czas krazyly plotki, ale wreszcie jest wszystko 'na papierze'....

Na generalnym zebraniu FCI w Paryzu w kwietniu 2005 uchwalono nowy regulamin wystaw FCI. Tak jak oczekiwano zezwolono na wystawianie suk w cieczce. Zakaz obowiazuje nadal tylko suki karmiace i te w towarzystwie szczeniat
[niby jak :? niektorzy wystawcy chcieli wystawiac suki z gromadka szczeniat :shock: 8) ]

Agnieszka 07-03-2006 22:40

Co znaczy, że co, problem psa lecącego po ringu z nosem przy ziemi będzie pomijany??? :shock: :lol:
To jest możliwe, czy będą jakieś oddzielne ringi? Czy jak to ma być zrobione, bo jakoś sobie nie wyobrażam, że ludzie zapanują nad każdym psem w ringu :ehmmm :).

Sebastian 07-03-2006 23:19

Wg mnie powinno byc tak jak na zawodach np obedience że suka z cieczką jest wystawiana na końcu. Wcześniej informuje o tym właściciel sędziego.

wolfin 07-03-2006 23:31

No naresze dosyc tej diskriminacii HIP HIP HURA
naprawde to bedzie poprostu potrzebny wenkzy trening dla psow, a wlsciciel "normalny" nie bedzie specialne krazyl w kolko przy psach, zeby pozbywa cie konkurencii.
Gosiu, gdzie to jest oficialnie napisane, b o ja zawsze jestem wyszmiewana, kedy o tym gadam, a teras bede miala dowod ze tak wolno

z Peronówki 07-03-2006 23:38

Quote:

Originally Posted by wolfin
Gosiu, gdzie to jest oficialnie napisane, b o ja zawsze jestem wyszmiewana, kedy o tym gadam, a teras bede miala dowod ze tak wolno

Nowy regulamin jest na stronie FCI: http://www.fci.be/. W dziale 'Regulations' znajdziesz: Dog Shows Regulation

Agnieszka 07-03-2006 23:44

Quote:

Originally Posted by Sebastian
Wg mnie powinno byc tak jak na zawodach np obedience że suka z cieczką jest wystawiana na końcu. Wcześniej informuje o tym właściciel sędziego.

Tak ,to by było w porządku.

Huan 08-03-2006 00:46

Ale przeciez wlasnie tak wyglada ocena na wystawach. Najpierw oceniane sa w ringu psy, a potem suki... no inna sprawa, ze potem wchodzi nastepna rasa ;)

Sebastian 08-03-2006 13:46

Quote:

Originally Posted by Przemek
Ale przeciez wlasnie tak wyglada ocena na wystawach. Najpierw oceniane sa w ringu psy, a potem suki... no inna sprawa, ze potem wchodzi nastepna rasa ;)

No własnie oto mi chodzi. Trudno. Ja sam miałem przypadek gdy wchodziłem jako pierwszy z rasy po innej rasie i młody poprostu przy kółku na ringu robił odbicie do środeczka bo tam wczesniej jak sie okazało lalunia tyłkiem wycierała trawkę....

Gaga 08-03-2006 22:35

Jak kiedys pisala Margo - trudno i darmo: radzisz sobie w miescie , na spacerach z zapachami suk to poradzisz sobie i na wystawie ;) Moze to i trudniejsze ale za to byc moze pies sie pieknie zaprezentuje? Stanie taki dumny i napuszony ? :mrgreen:
A z drugiej strony jak sie przerznie wystawe to zawsze sie ma piekna wymowke : pies sie nie wystawil bo zakrecil sie jakas suka :twisted:
Normalka, jak w zyciu...tylko teraz oficjalnie :P
pozdrawiam
Gaga, ktora gada teoretycznie bo praktyka jeszcze przed nami ;)

Agnieszka 08-03-2006 23:13

Mając sposobność można psa nauczyć w końcu, żeby nie reagował na panny, o tym Margo chyba też kiedyś pisała.
Ale ogólnie, jak na mój gust, to to by było trochę kłopotliwe - nie piszę tu o swoim psie (choć go akurat nigdy nie uczyłam, żeby zachowywał się "przyzwoicie" w takiej sutiacji, bo też i nie za bardzo miałam jak), ale o ogóle.
Bo dobrym wyjściem jest, żeby suczka była na wystawiana na końcu, ale o następną wchodzącą rasę też powinno się zadbać :).
W zeszłym roku na zawodach mieśliśmy taką właśnie sytuację, że ktoś wprowadził suki w cieczce na ring - i klops. Trzeba było ring przenosić :P, a właściciel dostał ochrzan.

Gaga 08-03-2006 23:40

Teraz juz nie dostanie ochrzanu bo wszsytko bedzie w swietle prawa:) Tak czy siak mamy uregulowanie prawne sytuacji, ktora miala miejsce zawsze, tyle, ze byla nielegalna. Nie ma sie co ludzic, ze ktos bedzie dezynfekowal ring po przejsciu suki z cieczka. Ale ja wracam do przykladu z zycia codziennego - spotyka sie na spacerach suki z cieczka i jakos trzeba nad wlasnym psem zapanowac...sie mowi trudno, c'est la vie :mrgreen:
pozdraiwam
Gaga optymistyczna

Agnieszka 08-03-2006 23:46

Quote:

Originally Posted by Gaga
Ale ja wracam do przykladu z zycia codziennego - spotyka sie na spacerach suki z cieczka i jakos trzeba nad wlasnym psem zapanowac...sie mowi trudno, c'est la vie :mrgreen:

I to jest plus!

ewamirekbednarscy 09-03-2006 11:03

Quote:

Originally Posted by Gaga
Ale ja wracam do przykladu z zycia codziennego - spotyka sie na spacerach suki z cieczka i jakos trzeba nad wlasnym psem zapanowac...sie mowi trudno, c'est la vie :mrgreen:

Widzi mi się, że to nie do końca tak. Spacery to inna bajka, Nie raz mieszkając z suką w Warszawie ( a trochę lat to trwało) słyszałam od właścicieli psów, że to ja mam problem, bo im zachowanie ich psów nie przeszkadza. W końcu to własciciel suki jest odpowiedzialny za jej "obyczajne" prowadzenie. Jacy są ludzie, wszyscy wiemy. A z drugiej strony, zaden normalny własciciel suki w cieczce nie spaceruje z nią godzinami, właśnie po to, żeby uniknąć ogona adoratorów. Ale wystawa, to co innego. To tak jakby przykładać płonącą zapałkę do stogu siana. Mówiąc krótko, wkurzać dużych i małych wszystkich ras. I niby dlaczego to własciciele psów mają panować nad swoimi ulubieńcami, przecież to nie psy zaczepiają suke, ale ona swoim stanem je prowokuje. I nadal twierdzę, że wystawianie suk w cieczce jest po prostu brakiem szacunku wobec innych wystawców, taki właścicielski egoizm - tylko moja sunia, a po nas choćby potop....
Mam psy i suki i znam ten problem z obu stron....., dlatego nadal jestem przeciwnikiem wystawiania suk w cieczce, choć i tak nic to nie zmieni. Ale jesli właściciel suki chce sobie popsuć atmosfere wystawy, a innym napsuć krwi, to już jego sprawa, a teraz mu w majestacie prawa wolno.....

Gaga 09-03-2006 11:33

Cale zycie mialam suki, jedna z cieczkami... znam bol wianuszka adoratorow :evil:
teraz zaczynam poznawac watpliwa przyjemnosc sytuacji: suka w cieczce, zainteresowanie Cheya itp...
Mysle, ze z czasem (czytaj: dorastaniem) problem moze sie nasilic ale sie mowi trudno- chcialam to mam, najwyzej moge wykastrowac :mrgreen:
Pamietam jak kiedys przez liste dyskusyjna przewalia sie ogromna burza (z moim znacznym udzialem) na temat wpowadzania na wystawe cieknacych suk...
Wtedy uswiadomiloam sobie, ze temat suk w cieczce na wystawach istnieje i jak to niestety bywa- przepisy nie maja tu nic do rzeczy. Dzis mamy pelny legal, wiec nawet nie mozemy sie powypyszczac bo wszystko jest zgodnie z litera prawa...
Ale! Nie takie kwiatki odchodza i nie tylko na wystawach to po co sie przejmowac? :) Mni eosobiscie duzo bardziej szarpie na ciete uszy i ogony oraz tony obolkow lakierow i pudrow prosto w psie oczy i nosy....
Nie wiem, jakos do mnie nie trafia problem - ale to pewnie dlatego, ze w tej dziedzinie nie nabralam jescze doswiadczenia :)

wolfin 09-03-2006 17:48

z jednej strony Ewa ma racje, ale z drugej...
robie zgloszenie suki minimalne przed wystawa 4 miesiacy, zeby potem nie biegac jak wariatka, i co...przed sama wystawa, kedy do nej zostaje 3 -5 dny ona dostaje cieczke.
juz odwolac suki nieda sie, forsy za wystawe organizatory nie oddadza, a jesli wystawa gdzies tam za n-sotni kilometrow i jest obmyszlany caly wyjazd...
co ja moge w takej situacji robic?
pliuc na to wszystko, czy jiechac?
jak juz mow2ilam-normalny wlasciciel suki bede robic tak-suka gdzies zamkneta, zeby nie denerwowac psy, i jest przywadzona TYLKO do ringu zeby dostac ocene a potem znowu znika.

ja, jak wlasciciel suki, nie mialam nic przeczywko temuze nie wystawiac suki, ale zbyt duzo mam minusow w takim razie.
nie moge dokladnie planowac na jakie wystawy jiedzic, nie dostane forsy z powrotem jesli ona dostane cieczke.

w taki razie sa jakies prepozicii co robic?

z Peronówki 14-03-2006 18:33

Quote:

Originally Posted by Gaga
Cale zycie mialam suki, jedna z cieczkami... znam bol wianuszka adoratorow :evil:

Ja poznalam ten bol zanim kupilam suke, bo z Bolkiem.... :twisted: Jedna z suk w cieczce upodobala sobie spacerujacego ze mna Bolka na doskonalego ojca swoich przyszlych szczeniat... :evil: Tak wiec przez miasto szlam ja z Bolkiem, potem suka i na koncu wianuszek adoratorow....

Ale mimo wszystko: jesli ide na miasto z suka w cieczce to ten 'ogonen' to nie wina wlasciciela suki, ale ewidentne niedopilnowanie wlascicieli psow, ktorzy puszczaja swoje pociechy samopas.... Potem mamy wypadki spowodowane przez biegajace psy, pogryzienia i mase innych problemow...

z Peronówki 14-03-2006 19:24

Quote:

Originally Posted by wolfin
co ja moge w takej situacji robic?
pliuc na to wszystko, czy jiechac?

Ale dlaczego masz cos robic? Odpowiedz sobie na pytanie: dlaczego zmieniono przepisy? Bo z jednej strony tak jak pisala Gaga: bo i tak niewiele osob zwracalo na to uwage (z wiadomych powodow o ktorych nie raz juz byla mowa). A z drugiej: bo to wlasciciel jest odpowiedzialny za swojego psa. A nie Ty za cudzego...

Jakis czas temu przerabialismy temat wsrod hodowcow. I trzeba przyznac, ze pojawil sie dosyc widoczny rozdzwiek. Osoby posiadajace psy ras uzytkowych i pracujace z nimi oraz wszyscy szkoleniowcy uwazali, ze przepis jest jak najbardziej sensowny, bo powinno byc normalne, ze wlasciciel jest w stanie panowac nad swoim czworonogiem. Jesli nie to nowe twarze na placach szkoleniowych zawsze sa mile widziane... ;) Po drugiej stronie barykady stali wlasciciele glownie ras ozdobnych, ktorzy rzeczywiscie zwykle nie przykladaja sie to pracy z psem ("bo on jest taki malutki i slodziutki") i o szkoleniu pojecia nie maja....

W sumie z sensowniejszym argumentow przeciwko sukom w cieczce bylo to, ze w pewnym momencie (gdy np suka jest kryta) trzeba zadbac o zdrowie suki i nie ciagac jej po wielkich zbiorowiskach psow... Ale raczej ogolnie oczekiwalabym, ze wlasciciel suki w cieczce nie bedzie jej ciagal po calej wystawie... Predzej, ze sobie przysiadzie z boku i spokojnie poczeka na swoja kolej.... Jesli wiec suka nie stoi tuz po nosem psa to problemu powinno nie byc... Zaden wlasciciel psa nie ma podstaw do protestu...

Co do problemow wlascicieli z ich psami: tak, zdaje sobie sprawe, ze moga takie byc... Niestety nadal masa jest u nas szkoleniowcow starej daty, ktorzy dostaja zawalu na widok suki w cieczce. Jakze czesto slyszy sie: suka w cieczce nie moze chodzi na szkolenie. Widzialam juz informacje o obozach SZKOLENIOWYCH na ktore nie sa przyjmowane suki w cieczce.... Rownie jaskrawym przykladem jest to co pisala Agnieszka: na zawodach przenoszono ring, bo po starym przespacerowala sie suka...
Oczywiscie zdaje sobie sprawe, ze poziom wielu szkoleniowcow jest kiepski - zalezy im na kasie, wiec liczy sie "szybko i tanio". Szkola wiec psy w sterylnych warunkach - na "czystych" placach szkoleniowych i wazne jest tylko, aby U NICH byly widoczne efekty. Co z tego, ze wyszkolony przez nich pies wysiada przy najmniejszym rozproszeniu, czy tez na zwyczajnym spacerze "gluchnie" i wszystko "zapomina"...
Prawde mowiac niezlym kontrastem jest potem obecnosc na obozie szkoleniowym w Czechach. Tam ZAWSZE sa suki w cieczce, ktore cwicza, ktore chodza po placu i.... nie ma z tym zadnej tragedii... Psy (i to czesto znane reproduktory) sa w stanie zaliczac egzaminy... I nie radzilabym sie nikomu zglaszac do sedziny, ze "prosimy nam dodac punkty, bo pies nie zrobil przywolania, bo zlapal zapach suki w cieczce"....

Oczywiscie mozna mowic, ze pies reaguje naturalnie, ze to instynk... Ale wlasnie od tego jest szkolenie - psy zyja z ludzmi i musza sie do tego dostosowac... Dla psa jest normalne, ze interesuje sie sukami, ale dla nas powinno byc to naturalne, ze wychowujemy go tak, aby nadal byl pod kontrola...
Prosty przyklad: idziemy z psem na spacer. Trafia na slad suki w cieczce (bo raczej nie mozna liczyc, ze wprowadzony zostanie zakaz wyprowadzania suk w cieczce na spacer :wink: ) - i co wtedy? Pies ma 'prawo' przestac reagowac i np. isc w dluga? Moze sie wylaczyc i kompletnie ignorowac wlasciciela? Co jesli w takim szale wpadnie pod samochod? Wina bedzie wylacznie wlasciciela psa, bo to on ponosi pelna odpowiedzialnosc za psa. Co jesli chcac sie dostac do suki pies kogos pogryzie? Rowniez odpowiada za to wlasciciel... I wystawy niczym sie w tym nie roznia...

A co do natury. Dla psow jest naturalnie, ze lowia uciekajace zwierzeta. Ale nie ma co liczyc, ze jakis wlasciciel zabitego kota bedzie dla nas wyrozumialy slyszac slowa: "Pies kotka zabil, bo to przeciez naturalny instynkt".
Niedawno mielismy sprawe 6 psow zastrzelonych w lesie przez mysliwych: z ich rak zginela suka w cieczce i 5 amantow. Mieli prawo? Czy tez powinni zwrocic uwage, ze to suka prowokowala i to tylko "uleganie naturalnym instynktom"... Nie - po raz kolejny: wina wlascicieli i niedopilnowanie czworonogow...

Jako wlascicielka suk wiem, ze czasem nie musza byc w cieczce, aby budzily zainteresowanie. :twisted: Wiele jest psow nadpobudliwych(?), ktore interesuja sie kazda suka... 8) Kto z nas nie zna obrazka, gdy piesek czuje "miete" to nogawki osoby, ktora nawet nie ma psa w domu... ;) Czy za takie psy nalezy ponosic odpowiedzialnosc.... :D [pomijam tlumaczenia, ze mam takie piekne i pociagajace suki, ze psom krew buzuje na sam ich widok :mrgreen: ]

Ale rowniez jestem wlascicielka psow. Wiem, ze naturalne jest ze mlodziaki interesuja sie panienkami. Ze w mlodych psach czesto plynie goraca krew. I dostaja "glupa" przy takich zapachach.... Ale tez moge spokojnie powiedziec, ze majac mozliwosc szkolenia psa przy takim rozposzeniu bez wiekszego problemu mozna nauczyc sie miec go pod kontrola.... Wlasciciele CzW maja sprawe latwiejsza: wilczaki sa psami uzytkowymi - latwo sie je szkoli, szybko lapia (chocby np w porownaniu do "ozdobek"). Poza tym suki sa dla nich interesujace jedynie wtedy, gdy trzeba... Dlatego my spokojnie puszczamy na podworko zarowno naszych panow, jak i suki w cieczce... I nie ma zadnego nerwowego uganiania sie za panienkami... Separujemy je dopiero, gdy przychodza "te" dni, ale i wtedy moge spokojnie puscic bande pod moim nadzorem bez obaw, ze do czegos dojdzie (psy sa kontrolowane na glos) - i np Balrog zawsze jezdzi z nami i dziewczynami na krycia: razem spedzamy dni, a do klatki wedruje jedynie na noc...
Ale wydaje mi sie, ze to kwestia podejscia - jak mam problem z psem to nad nim pracuje... Jak pies mi wyrywa za sarna to cwicze przywolanie i trzymanie sie przy mnie. Jak pies nienawidzi kotow to pracuje nad socjalizacja, albo ew. jak sie nie da to nad kontrola. Jak wariuje przy suce to cwiczymy posluszenstwo... To latwiejsze niz walka z sarnami w lesie, kotami na podworkach i wszystkimi sukami... ;)

wolfin 14-03-2006 19:54

:klatsch :ylsuper
taip, taip labai gerai pasakyta!!
tak, tak, bardzo dobrze powiedzone!!!

Narvana 15-03-2006 15:27

Quote:

Originally Posted by wolfin
taip, taip labai gerai pasakyta!!

o, i mamy nauke Litewskiego :D
a jak to sie wymawia?
:cheesy:

wolfin 15-03-2006 17:16

Quote:

Originally Posted by Narvana
Quote:

Originally Posted by wolfin
taip, taip labai gerai pasakyta!!

o, i mamy nauke Litewskiego :D
a jak to sie wymawia?
:cheesy:

no teras to juz bedze cie mieli :cheesy:
wymawa sie-tak jak jest napisane.
prosty jezyk mami :mrgreen:


All times are GMT +2. The time now is 01:14.

Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org