Wolfdog.org forum

Wolfdog.org forum (http://www.wolfdog.org/forum/index.php)
-   Wychowanie i charakter (http://www.wolfdog.org/forum/forumdisplay.php?f=29)
-   -   Przymiarka do CzW (http://www.wolfdog.org/forum/showthread.php?t=8924)

Melba 26-08-2008 12:01

Przymiarka do CzW
 
jestem nowa na forum, ale nie jest to moje pierwsze forum i uprzedzam, że temat był już poruszany, nie mniej jednak ale...

od kilku lat "chorujemy" na Wilczaka; byliśmy na kilku wystawach, rozmawialiśmy z Wami, wiemy, że (cytuję bardzo sympatycznych hodowców) nieważne ile mamy pokoi wilczak i tak będzie w tym, gdzie my i nieważne, jaki mamy ogród (nie mamy) i tak w nim sam siedział nie będzie i że dobrze wychowuje się psy właśnie w mieście
i to jest okey
jestem w stanie zapewnić mu dużo biegania rano i po powrocie z pracy i maksymalną ilość miłości jaką można przelać na druga osobę (bo to ma być nasze pierwsze dziecko, członek rodziny)

jest tylko kwestia kiedy mały będzie sam

wiem, że są przeciwnicy brania psiaka, jeśli nie będzie nas te 8h, a w zasadzie 9h bo jeszcze muszę z tej pracy jakoś wrócić; sama należę do tej grupy, ale tak bardzo bardzo pragniemy mieć nowego domownika, że już raczej dłużej nie wytrzymamy:)

możecie napisac mi o swoich doświadczeniach? metodach?

mam pełna świadomość szkód, jakie mogą w tak zwanym międzyczasie powstać...

AngelsDream 26-08-2008 12:10

My metodami mieszanymi uzyskaliśmy na razie to, że pies jest cicho i spokojnie przez około 20 minut i stopniowo ten czas wydłużamy. Kiedy był mały i postawilismy go przed faktem, że wychodzimy i już tylko pogorszyliśmy jego lęk, więc trzeba się zastanowić, co będzie, jeśli traficie na egzemplarz silnie związany z człowiekiem, bo jednak są takie CzW, ktore same zostają bez demolowania i wycia.

I powiem jeszcze tak - demolka dotyczy waszego mieszkania i to wasz problem. My np. jak wychodzimy, to wyłączamy korki i zakręcamy gaz, jak nas nauczyło małe Baajątko. Ale trzeba pomyśleć też o ewentualnym wyciu, bo ono dotyczy sąsiadów, a przekraczające kilka godzin dziennie jest wykroczeniem. Szczególnie w mieście i w bloku.

Gia 26-08-2008 12:24

Cześć Melba, wreszcie ;)
Poznałaś już K-lee i opowiadaliśmy Ci jak ona zostaje sama w domu. Ale napiszę jeszcze raz. Kiedy małą przywieźliśmy do domu, to był piątek. Cały weekend z nią spędziliśmy, przy czym mała ma swoją klatkę i tego pierwszego dnia sama do niej zawędrowała, siedziała sobie tam z zabawkami, smołykami, (oczywiście klatka była non stop otwarta), a my patrzyliśmy. Gdy była gotowa zaczęła zwiedzać mieszkanie. Po weekendzie Przemek wziął tydzień urlopu. Zostawał z małą sam, gdy ja byłam w pracy. Chodzili na spacery, smakołyki dostawała w klatce i była w niej zamykana na chwilkę, a Przemek wychodził z pokoju. Płaczu ani wycia nie było. Od początku zamykaliśmy małą w klatce na noc, a klatka stała obok łóżka w sypialni. Pod koniec tygodnia Przemek zaczął małą zostawiać samą w klatce na coraz dłużej. Na pół godziny, potem na godzinę. Po kolejnym wspólnym weekendzie urlop miałam ja i kontynuowałam to co zaczął Przemek. Po tych 2 tygodniach mała wytrzymywała sama w klatce 8 godzin dziennie. Zdarzało się jej nasiusiać, czasem popłakała z 15 minut, po cichutku, ale dzięki temu teraz pies grzecznie wytrzymuje w klatce nawet 10 godzin (czasem zdarzenia losowe niestety to spowodowały - komunikacja miejska np.)
No i tyle. K-lee nadal będzie zamykana w klatce na noc i pod naszą nieobecność. I nawet nie w trosce o mieszkanie, ale o jej bezpieczeństwo, bo był okres kiedy bardzo chciała wyciągać ze ścian kontakty...
Na dodatek lubi swoją klatkę, w nocy jest blisko nas, sama znosi tam zabawki i smakosie. Czuje się w niej bezpieczna, a to jej taki mały azyl ;)

To pochwal się skąd i kiedy planujecie malucha?
I jak Kubę przekonałaś, że już, teraz? Po spotkaniu z Kaliną? :twisted:

szasztin 26-08-2008 12:27

Tutaj masz coś o szkodach i demolkach czynionych przez wilczaki:
http://www.wolfdog.org/forum/showthr...t=2494&page=11

posty:moje ( szasztin) i secki dotyczą tylko jednego psa: Imbusa.

Przez pierwszy rok Imbus zostawał w domu w klatce i było wszystko Ok i pewnego dnia wszystko sie skończyło ......
Teraz mamy nianię do Imbusa........

AngelsDream 26-08-2008 12:31

Baaj pierwsze 3 dni kochał klatkę i mimo, że nigdy nie był do niej wsadzany za karę, to nagle mu minęło na kilka miesięcy... Nauczył się z niej wychodzić, zrobił w domu 2 czy 3 razy demolkę. Zmieniliśmy metody i klatka znów jest ok - może w niej siedzieć nawet, jak my jesteśmy domu, może w niej spać, ale po tym jak złamał na niej mleczny kieł, to jakoś przestaliśmy go zamykać - szczególnie, gdy wyżynały mu się zęby stałe. Teraaz swoimi metodami i małymi kroczkami podpierając się sobą nawzajem pracujemy stopniowo.

Tak jak napisałam - są wilczaki, które świetnie zostają same i nic się nie dzieje, a są też takie, których lepiej nie zostawiać, jeśli komuś miłe mieszkanie.

Melba 26-08-2008 12:31

no własnie K'lee mnie pchnęła w kierunku decyzji:)

chcielibyśmy zrobić podobnie i marzę, żeby się udało
boje się tylko, że Kuba się zbuntuje, że mały nie będzie z nami spał:twisted:
no ale zobaczymy

generalnie po spotkaniu z Wami i hodowcami stwierdzilismy, że tak naprawdę to jedyny minus- praca:)
wcześniej myślelismy, że może lepiej poczekać, ale na co tak naprawdę??

jeśli chodzi o konkretne szczenię to jeszcze nie wiemy
ja chciałabym z naszej lokalnej hodowli, Kuba myśli o słowackiej

zresztą wszystko mi jedno - liczy się mały i teraz zaczniemy go szukać:)

AngelsDream 26-08-2008 12:33

Nie ma edycji, więc w nowym poście - w tej chwili Baaj zostaje na przedpokoju, który jest dość mały i ciasny i są pierwsze małe sukcesy, choć podejrzewam, że może je docenić tylko osoba, która nagrała filmik z psem w roli głównej, jak został sam i zobaczyła, jak to wygląda od strony psa...

Agnieszka 26-08-2008 12:35

Szasztin- jak to niankę?

Melba 26-08-2008 12:36

o właśnie o czyms takim myślałam - np oddać mu na czas kiedy nas nie ma sypialnię
mamy dośwaidczenie z fretkami, ale to super zwierzaki dla pracujących - jak cie nie ma to śpią:)

Gia 26-08-2008 12:36

Quote:

Originally Posted by AngelsDream (Bericht 154265)
Nie ma edycji, więc w nowym poście - w tej chwili Baaj zostaje na przedpokoju, który jest dość mały i ciasny i są pierwsze małe sukcesy, choć podejrzewam, że może je docenić tylko osoba, która nagrała filmik z psem w roli głównej, jak został sam i zobaczyła, jak to wygląda od strony psa...

Żaneta, mi się wydaje, że właśnie im mniejszy i ciaśniejszy tym lepiej. W takiej sytuacji trzeba ograniczyć przestrzeń życiową psa, żeby wolał się położyć i spać niż latać z pokoju do pokoju i knuć co tu zdemolować albo urządzać koncert. Klatka K-lee jest jej bezpieczną norą, pewnie nie byłoby klatki, gdybym miała takie bezpieczne pomieszczenie, ale nie mam ;)

Gia 26-08-2008 12:38

Melba, na stronie głównej wolfdoga, po prawej stronie masz aktualne mioty ;) Tam możesz poszukać malucha.

Melba 26-08-2008 12:41

Quote:

Originally Posted by Gia (Bericht 154270)
Żaneta, mi się wydaje, że właśnie im mniejszy i ciaśniejszy tym lepiej. W takiej sytuacji trzeba ograniczyć przestrzeń życiową psa, żeby wolał się położyć i spać niż latać z pokoju do pokoju i knuć co tu zdemolować albo urządzać koncert. Klatka K-lee jest jej bezpieczną norą, pewnie nie byłoby klatki, gdybym miała takie bezpieczne pomieszczenie, ale nie mam ;)

to może lazienka?

AngelsDream 26-08-2008 12:44

Baaj swoją klatkę już znów lubi, ale mam wrażenie, że jeszcze za wcześnie by został w niej zupełnie sam, zamknięty, na dłużej. Kontaktowałam się z beahowiorystami - niestety większość z nich wszystko na zaś tłumaczy teorią dominacji, a lęk separacyjny mogą miec tylko psy schroniskowe :/ O feromonach dla psów mało, który weterynarz słyszał nie mówiąc o wiedzy na temat ich skuteczności. Także Baaj to dla nas niezły powód do pozyskiwania nowej wiedzy ;) Ale spodziewaliśmy się, byliśmy gotowi na ustepstwa - taki był plan.

Niańka - ktoś kto wpada do psa. Nie musi się nim zajmować - ważne, że jest. Na podobnej zasadzie czasami skutkuje drugi pies.

AngelsDream 26-08-2008 12:45

W łazience bałabym się przegryzienia rur - patrz mama Baaja.

szasztin 26-08-2008 12:54

Quote:

Originally Posted by Agnieszka (Bericht 154268)
Szasztin- jak to niankę?

Imbus nie lubi zostawać sam w domu więc moja mama przychodzi do nas do domu: ogląda filmy,surfuje po neci - czyli poprostu jest. Czasami mama wczesniej wychodzi, czasami zostawiamy go ale narazie na krótko. W tej chwili jest juz spokojniej i myslimy że jeszcze trochę pracy i znów będzei zostawał 7h-8h w domu sam ( bez klatki).

Gia 26-08-2008 12:57

Co do pomieszczenia, to mało kto ma takie naprawdę bezpieczne. Wszędzie albo rury, albo szafki, albo kontakty... Przemek był bardzo przeciwny klatce, a teraz? Ostatnio stwierdził, że może kiedyś z niej zrezygnujemy, ale póki co pies sam do niej idzie, gdy widzi, że zbieramy się do wyjścia, albo do spania ;)

szasztin 26-08-2008 13:05

Myśleliśmy tez o drugim psie ;) Niestety w rachubę wchodzi tylko drugi wilczak :) Ale po tych 20 miesiącach z Imbusem wydaje mi się że nie dalibyśmy radę poswięcic tyle czasu, zainteresowania troski i włożyć tyle pracy w drugiego psa.

Melba 26-08-2008 13:07

Quote:

Originally Posted by szasztin (Bericht 154293)
Myśleliśmy tez o drugim psie ;) Niestety w rachubę wchodzi tylko drugi wilczak :) Ale po tych 20 miesiącach z Imbusem wydaje mi się że nie dalibyśmy radę poswięcic tyle czasu, zainteresowania troski i włożyć tyle pracy w drugiego psa.

słyszałam, że drugi pies w dużej mierze wychowywany jest przez pierwszego
no ale pewnie tych złych rzeczy tez sie uczy:twisted:

Imbus jest/był szkolony?

Galicja 26-08-2008 13:10

Łazienkę odradzam :) Jak Blitz była mała, a nie mogła być z innymi psami, miała klatkę w której spała w nocy. Klatka traktowała jak łózko, ok zamkneli mnie więc śpie.Teraz zamknięta też nie narzeka.Ale jak się uczyła to chwaliłam niebiosa że nie mam sąsiadów :)
Dona natomiast wyłaziła z każdego miejsca gdzie ją zamykałam, czyniąc przy tym spustoszenie totalne,jej akurat przeszło z wiekiem.

szasztin 26-08-2008 13:28

Quote:

Originally Posted by Melba (Bericht 154294)
słyszałam, że drugi pies w dużej mierze wychowywany jest przez pierwszego
no ale pewnie tych złych rzeczy tez sie uczy:twisted:

Imbus jest/był szkolony?

Imbus chodził i chodzi na szkolenie. I tak jak pisałam od małego zostawał w domu w klatce, i nie było problemów. Potem zostawał bez klatki - to od czasu do czasu coś zniszczył ale był cicho - a pewnego wtorku w wieku 15 mies, około godziny 12:00 zaczął szaleć, wyć, szczekać i niszczyć :(
Potem była przeprowadzka i takie inne ......

Teraz powolutku musimy wracać do tego co było przed lutym. Plusem jest że Imbus dojrzewa i spokojnieje.


All times are GMT +2. The time now is 09:11.

Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org