wydaje mi sie, ze zeby zastosowac taka kare, psiak musialby zrobic cos naprawde strasznego, w stylu zagryzienia czlonka rodziny

a tak na serio, moim zdaniem to za mocna kara do stosowania, zwlaszcza u wilczaka, ktory doskonale potrafi odczytac delikatne sygnaly, ktore mu wysylamy. po czyms takim moglby zaczac sie nas bac, a ktoregos dnia po prostu oddac nam - a po co miec potem problem i to odkrecac.
mam krotkie doswiadczenie z malymi wilczakami, ale wiem, ze kara musi byc zawsze zasluzona i odpowiednia dla danej sytuacji - jesli zle dobierzemy kare, albo bedzie juz na nia za pozno, psiak albo sie obrazi, a w gorszym przypadku bedzie sie nas bal. mi zdarzalo sie karac przez nawarczenie, wyrzucenie ze stada i ignorowanie (chyba najgorsze dla Jabba). ze dwa razy zdarzylo mi sie zlapac psa za skore, krotkie uniesienie i puszczenie, ale nigdy nie byla to kara, ale zwrocenie na siebie uwagi, jesli pies mnie totalnie olal - dziala i pies tego jako kare nie odczuwa. u nas to taki przycisk wlaczajacy psa
na poczatku najwazniejsze jest, zeby kontrolowac non-stop psa i reagowac na kazda nieporzadana rzecz komenda fuj (nie, fe, czy co tam stosujemy), a za kazda pozytywna nagradzac. na przykladzie: pies zzera buta, zabieramy go mowimy fuj, odstawiamy psa i dajemy cos co jest jego/jej i moze to gryzc. jesli zostawi but i zajmie sie swoja rzecza nagradzamy. poczatek jest meczacy, ale procentuje

i nie potrzebujemy tu zadnych kar silowych. jesli psiak nas podgryza i meczy, to najlepiej usiasc poza zasiegiem i ignorowac, jak przestanie wrocic i tak w kolko. wilczaki naprawde szybko lapia.
u nas uczenie komendy fuj trwalo miesiac i bylismy czujni 24h na dobe. bylo to meczace i zabierajace czas, ale pies zalapal i przestal ruszac nasze rzeczy, a jesli do czegos sie zabierze to fuj z drugiego konca domu wystarcza. jak zalapal "fuj" zycie stalo sie prostsze