Wiesz Jola.. rozwydrzone to one sa wszystkie, bez wyjatku

Ale widze, że maja inne nieco zwyczaje

U nas w domu rzadko jest zaproszenie do szalenstw- choc czasem sie zdarza.. ale to moze z racji innego stylu zycia. Mieszkanie w bloku wyklucza np wypuszczenie psa do ogrodu gdzie moze sie wybiegac ale tez i wynudzic. Zostawiajajc psa na kilka godzin dziennie samego w domu, bez towarzystwa, czujemy sie w obowiazku pozniej tego psa dobrze zmeczyc

Wiec jak juz znajdziemy sie w domu, razem,to zwykle jest to pora odpoczynku dla psa.. ewentualnie wlasnie czas smyrania
Co do stolu to Chey lubi sprawdzac co jemy, czasem polozy morde z drugiej strony stolu i czeka na dobre kaski
Ale podczas jedzenia nie wysila sie specjalnie do psikusow....to samiec.. woli polezec i poczekac az podetkna pod nos ;P