Quote:
Originally Posted by darunia-puma
szkoda ze temat zamiast byc o odchudzaniu ktos sie wczesniej uparl na polowanie mojego psa????? nie wydje mi sie ze psy ktore sa cale zycie na uwiezi sa az tak szczesliwe!!! nie zrezygnuje z puszczania jej wolno w lesie, nie jestem w tym temacie tak na prawde sama bo wiele osob postepuje tak samo!
|
Ale jedno nie wyklucza drugiego. Sami zyjemy na terenie, ktory jest w sumie bardziej podobny do narodowego safari, niz zwyklego lasu. Tak, Bure biegaja po lesie, ale jedynie (i to pod stalym) nadzorem. Maja KOMPLETNY zakaz jakiegokolwiek polowania i tego uczymy je od przedszkola. Z roznych powodow:
1) Dla ich bezpieczenstwa - pies, ktory goni zwierzyne jest "slepy" - latwo wpadnie pod samochod. Bo polowac bedzie nie tylko na spacerze, ale i w miescie na spotkanego kota... A zbytnio mi na nich zalezy, zeby ryzykowac ich utrate...
2) Nie jestem zwolennikiem zabijania psow, ale niestety maja racje mysliwi, ktorzy twierdza, ze jesli wlasciciele nie mysla, to ktos musi "myslec" za nich. Oczywiscie sa mysliwi-mordercy, ktorzy zastrzela psa prowadzonego nawet przez male dziecko, ale trudno sie nie zgodzic, ze pies w lesie jako drapieznik nie ma czego szukac. On nie ma prawa tam polowac... I mysliwy strzelajacy to psa pedzacego za sarna ma do tego pelne prawo...
3) Dla zasady - to proste: ja nie szkodze i przez to oczekuje, zeby mysliwi nie szkodzili i mi. Pewnie gdyby wiekszosc ludzi stosowala sie do zasad i pilnowala swoich czworonogow to nie byloby sensu wydawac nakazow strzelania do psow w lesie. Nie byloby tez nakazu ich prowadzania na smyczy... Niestety wlasciciele psow sami sobie zapracowali na to co jest...
Nikt nie mowi, ze nie powinnas chodzic do lasu. Bo to frajda dla kazdego psa. Ale trzeba traktowac to jak wizyte w gosciach i respektowac dzialajace tam zasady z ktorych podstawowa brzmi POLOWANIA SUROWO ZABRONIONE. Jesli suszysko idzie w dluga to prowadz ja na dlugiej lince stosujac odwolania do czasu az zalapie komende i stanie sie bezproblemowym uzytkownikiem lasu.
Nie dziw sie reakcji ludzi - w Polsce jeden z wilczakow zostal za polowanie zastrzelony. I nie byla to wcale nadgorliwosc mysliwych...
W Slowacji tez zginelo sporo CzW, bo poszly "na spacer".
Pamietaj, ze lowiecki statystyki sa OGROMNE - nikt nie chce publikowac takich danych, ale wiem, ze w 1995 zastrzelono ponad 80tys!!!! "walesajacych sie" zwierzat. 10 lat pozniej bylo juz o polowe mniej, ale nadal mowa jest o 40tys!!! zabitych zwierzat. Wiekszosc z tego to psy... Wiec jest na co uwazac....