View Single Post
Old 11-08-2004, 16:18   #16
Joanka
Junior Member
 
Joanka's Avatar
 
Join Date: Oct 2003
Location: Jura Krakowsko-Częstochowska
Posts: 190
Default

No to po kolei
Pavel - nie mamy niestety kontaktu z Milosem (jego Farry tez szuka domu )
AniaS - nie krytykuj kolezanko tak szybko i nie feruj tak latwo wyrokow bo nic nie jest albo czarne albo biale. Milosc miloscią a zdrowie psychiczne zarowno psa jak i ludzi to drugie. Ja z kolei wychodze z zalozenia, ze odpowiedzialny wlasciciel psa przede wszystkim musi byc swojego psa pewien i umiec przewidziec wiekszosc (bo wszystkich i tak nie da rady) jego zachowan. Jesli natomiast z psem sobie nie radzi do dla dobra ogolu powinien (po wyprobowaniu dostepnych mu metod) sie z nim rozstac. Inaczej predzej czy pozniej beda bardzo duze klopoty.
Czy mozecie zrozumiec, ze ja NIGDY nie wiem co zastane w domu po powrocie? Nie wiem czy pies bedzie na podworku czy tez moze (jak wczoraj i przedwczoraj i jeszcze wczesniej) wejdzie sobie przez zamkniete okno domu (bo jak Halusia sie czegos nauczy to skrupulatnie z tej nowej umiejetnosci korzysta ) i zdemoluje kuchnie, wyje wszystko z lodowki, szafek itd, rozwloczy wszystkie smieci, powywraca wszystkie kwiaty, zrzuci na podloge telewizor (bo stal jej na drodze) a na to wszystko zrobi kupe itd itd. A moze tym razem przeskoczy przez ogrodzenie (bo ja cos straaaasznie zaciekawilo) i bedzie buszowac po okolicy. A co jesli podczas kolejnej z takich eskapad kogos pogryzie, to w koncu duzy pies jest i duze zeby ma - raz juz pokazala co ma w pysku poprzedniemu sasiadowi bo ja chcial wygonic z wlasnego podworka a Halla miala inne plany. W koncu mial prawo ja pogonic, biegala po jego terenie. Wiecie ze chcial ja zastrzelic? Tylko dzieki obecnosci jego zony, ktora zlagodzila jego zapedy do tragedii nie doszlo. Gdyby do tego doszlo to sasiad w literze prawa mogl ja zastrzelic a ja nawet nie moglabym pisnac (jeszcze bym miala problemy).
Probujemy z nia zyc od poltora roku, w tym czasie m.in. #powiekszylismy stado bo Halla wilk stadny bedzie sie lepiej czula w towarzystwie
#wyprowadzilismy sie z miasta na wies bo Halunia na swoim terenie bedzie sie lepiej czula
#zmienilismy dom bo w tamtym Halunia skosztowala eskapad do okolicznych wsi i nijak nie potrafilismy jej zatrzymac w domu. tu jak na razie sie ogranicza (moze wedlug Was znow za chwile powinnismy zmienic dom bo skoro ten demoluje to moze trzeci sie jej spodoba??)
# zwolnilam sie z pracy i przez 8 miesiecy nie pracowalam zeby byc z psami i poswiecac im duzo czasu ale jak widac jeszcze dla Halli za malo
# przez caly czas kiedy Halla jest z nami kontaktujemy sie na biezaco z Wami (wlascicielami i hodowcami wilczakow) innymi hodowcami i szkoleniowcami. Wszelkie rozsadne rady wprowadzamy w zycie. Efekty pracy widac.

Piszesz Elu ze jak Halla moze byc normalna skoro cale zycie spedza z cala banda (szwajcar, borzoj i cos jeszcze czyli westi). Tylko tak sie sklada ze wiekszosc tego czasu rowniez ja bylam w tej bandzie skoro nie pracowalam,a ponadto jakos cala reszta tej bandy jest nadzwyczaj normalna (kto poznal ten wie i moze zaswiadczyc). To zatem zycie jak to ladnie okreslasz z banda sluzy wszystkim tylko nie Halli? Biedny pies.....
Ludzie tez czasami probuja zyc ze soba i im nie wychodzi choc kazde z nich z osobna jest nadzwyczaj mile, a kiedy sie rozstaja wychodzi to kazdemu z nich na dobre. Moze zatem zmiana wyjdzie na dobre i nam? Gdyby kazda zmiana wlasciciela psa byla taka straszna dla psa to zaden pies nie bedacy szczenieciem nie znajdowalby nowego domu bo przeciez bylby to dla niego tak straszny stres. Tak wiec moze nie demonizujemy.

Jedno jest pewne po poltora roku wspolnego zycia i wielu, wielu, wielu probach aby to wspolne zycie bylo normalne mamy po prostu dosyc. Wyczerpaly sie nasze zasoby i nawet rezerwy checi,
dobrej woli i uczucia.

Joanka

P.S.Elu -Scoti (Borys byl u Eluni) rozrabia jak kazdy inny mlodziak w jego wieku, zjadl kroliczka? Mial prawo, byl szybszy od Halli. Zeby problemy z Halla ograniczaly sie tylko do zjadania kroliczkow to bym nawet nie pisnela. To nie te kryteria.
Widzisz zyje z psami od 25 lat, odkad dostalam od mamy na 9 urodziny pudlice mam w domu psy. Prawie rownoczesnie z pudlem byl owczarek podhalanski, potem rozne przeurocze mieszanki, teraz znana 4. Z wysztalcenia jestem technikiem weterynarii i o malo co lekarzem, zachowaniem zwierzat interesuje sie juz od bardzo dawna, nie jestem egzaltowana panienka ktora ekscytuje sie byle pierdolami. Ale umiem tez przyznac sie do porazki a taka jest w moim odczuciu nasze zycie z Halla.
P.S. 2 Gaga opiekunke dla psa podczas moich wyjazdow do pracy?? I jaki czynne zajecie sie psem? Rzucanie pileczki? hm jakby Ci powiedziec przyjedz do nas na pare dni. Halla Ci pokaze gdzie ma pileczki, patyki. gryzaki i inne pierdoly
Joanka jest offline   Reply With Quote