Wydaje mi sie ze zazdrosc u psow jest zupelnie naturalna, chociaz wystepuje w wiekszym lub w mniejszym stopniu. Oprocz Magri mam jeszcze 3 psy, ktore mieszkaja sobie razem, i to jest 1 ON i 2 wieloowocowe. Kazdorazowo jak sie z nimi widze jest walka kto na gorze i kto blizej, ale bardziej polega to na przepychaniu sie przez siebie i zajecie bardziej strategicznej pozycji do drapania glaskania itp.
Przy Magri jest inaczej. Jak to wilczak jest duzo bardziej niezalezny i na drapanie jest czas jak ona ma ochote, nie powiem zeby to byl wielki pieszczoch. Ale jesli na spacerze zaczynam tarmosic innego psa i co gorsza psu sie to podoba, Magri zaczyna swoj taniec zazdrosci - irokez wzorowy, ogon, i proba pokazania ze jest i to ona jest ta 1 i jedyna ktora moge drapac i tarmosic i wlasnie teraz jest ten moment zeby sie psem zajac

.