Quote:
Originally Posted by Gaga
Koniecznie ! Pojechalam do Lazne glodna wszelkich opowiesci o wilczakac ale ludziska zaaferowani byli egzaminami ( wszak tooboz szkoleniowy) i nic gadac nie chcieli 
|
Bo w tym roku mieliscie (mielismy?) pecha jesli chodzi o zycie towarzyskie - zwykle tempo bylo duzo wolniejsze: bylo wiecej osob nieszkolacych, ktore przyjechaly jedynie na wypoczynek. No i mniejsza ilosc obcokrajowcow, wiec nie trzeba bylo tlumaczyc 24/7. Mozna bylo posiedziec, pogadac. A teraz nawet nie mialam kiedy odespac.... Dobrze, ze potem mielismy tydzien na Slowacji, to czlowiek troche doszedl do siebie: rano szkolenie, potem bar, obiad, potem bar, szkolenie wieczorne i ognisko....

W przyszlym roku robimy przegrupowanie, bo Wlosi jada do Lazne cwiczyc, a my mozemy sie umowic na Slowacji na odpoczynek. Tym razem oboz bedzie kolo Martin (rzut beretem od polskiej granicy) w bardzo ladnym sprawdzonym osrodku: ogrodzony teren z domkami (standard podobno o wiele wyzszy niz w Lazne), boisko, kapielisko, ladna laka na szkolenie i inne bajery....