Zywienie
No to powiem szczerze, że Dragona nigdy nie udało mi się zostawić samego w
tak młodym wieku, nie to że nie prubowałem, prubowałem i to nie raz, ale
skonczyłem z takimi eksperymentami w momencie gdy do pracy zadzwoniła
sąsiadka z prośbą - czy mógłbym coś zrobić z psem bo od pięciu godzin non
stop szczeka, wyje itp.
Powrót do domu i widok pokoju w którym był zamknięty był przerażający - cały
pokuj, ściany, podłoga były we krwi. Okazało się, że z tensknoty tak drapał
w dzwi, że zdarł opuszki łapek do krwi.
Było mi go okropnie żal i od tego czasu przebywał ciągle z kimźs, był takim
typowym podrzutkiem.
Pozdrawiam Adam
|