Po pierwsze - dziękuję Margo za podzielenie tematu
Po drugie - oczywistym jest, że kastracja jak każdy zabieg niesie znamiono ryzyka. Jednak nie stawiałabym jej w jednej linii z kopiowaniem ogonów i uszu - to jednak trochę, co innego wg mnie. Wiadomo, że każdy ma prawo do własnego zdania, ale tyle się słyszy, że pies/suka trafiły do dobrego domu, który potem okazywał się pseudohodowlą.
Ja mam 3 wykastrowane szczury. Dwóm ratowałam w ten sposób zdrowie i życie. Jeden został wykastrowany ze względu na swój charakter. W tej chwili ma ponad dwa lata i cieszy się wspaniałym zdrowiem, aż trudno uwierzyć. A przecież u tak małego organizmu narkoza i kastracja są jeszcze większym ryzykiem.
Przyznam, że mocno się zdziwiłam czytając wypowiedzi marii...