Bożenko- żaden dorosły pies o normalnej psychice i z prawidlowymi relacjami z czlowiekiem nie zrobi takiemu maluchowi krzywdy. Tak jak pisala wczesbiej margo w temacie innych suk wokol szczeniaczkow... jesli ja pokazuje Cheyowi malenstwo to jasne jest dla psa, ze to co trzymama w rekach nie jest potencjalna ofiara polowania

Jedyne na co trzeba uwazac, to zeby mi duzy nie oskalpowal lapa malego...bo lapke to ma konkretna ;D
Oczywiscie przy napraszajacym sie maluchu nalezy ryczec jak lew z otwarta paszcza (do ktorej maluch miesci sie niemal caly), probowac odpornosc na scisk szczek n amalutkim karku ( tzn kiedy zapiszczy)

..ale wszystko z wielkim wyczuciem i uwaga
Byla jedna sytuacja grozna (potencjalnie) dla malucha...Chey jak to Chey- Pan Pies, co to bez uszczerbku na honorze moze wywalac sie kolami do gory i pozwalac aby suki czy szczeniaki po nim brykaly... wiec tak sobie lezal i pozwalal sie zagryzac...do chwili gdy maluch zaczal eksplorowac jego podbrzusze...nie wiem czy szukal mleka, dosc ze wzial na zab, a wlasciwie na swoje male igielki .... jadra Cheya....ojj.. jak Chey wierzgnal

....ale bez agresji, bez drastycznych gestow... maluch szybko zakapowal, ze lepiej sie wyniesc z tamtego rejonu

cala sytuacja to byly sekundy.. i zupelnie nic sie nie stalo...zabawa trwala dalej