Choć to czywiście inna wystawa, inny termin. Ale wiele danych się zgadza.
Co do wystawiania, to ja też poszłam na wariata (raz dotąd byliśmy), ćwiczyłam z nimi wystawianie tyle co nic, ringówkę kupilismy na wystawie przed oceną

I choć zachowywały sie jak wariaty, to poszło super. Shantu w zasadzie wystawił się sam z siebie, wszystko pozwalał oglądać, wygrał z bratem

A Sayuk wręcz urzekła, moja księżniczka... choć nie pokazała się najlepiej, bo ciągle z nosem w trawie w poszukiwaniu zgubionych kulek