Od kilku dni pogoda wariuje (rano zima, w południe wiosna) i choć walczę i zaklinam ją z całych sił to robi sobie żarty. Poluję na zimę by zrobić kilka fotek ale co dzień rano odwożę syna do szkoły, więc gdy wracam jest koło 10 rano i zwykle po śniegu nie ma już śladu - cieszę się więc wiosną. Chciałabym podzielić się wrażeniami z dzisiejszego spaceru bo Mentall wyprawiał na cześć wiosny szalone tańce! Mam nadzieję, że nie zanudzę
Zaczęło się tak, stójeczka:
Potem już całkowita głupawka i piłeczka śniegowa:
Następnie szalony breakdance:
I kilka kroków hip-hopu:
Rety! Bociany lecą! Nad nami! Hurrra! Wiosna!
Więc trzeba zjeść resztę śniegu, zjeść zimę:
Resztę zimy przyniesiemy pani:
Następnie seria wiosenno-roztopowa:
Pędzący wiosenny wiatr:
Szczera wilczakowa radość:
Odkrywanie nowych wilgotnych smaków i zapachów:
Przeglądanie się w wiosennych kałużach:
Co to za wilczak tu na mnie patrzy?
No i radosny kangur marcowy:
Mam nadzieję, że reszta „Silverków” też się odezwie!
Serdeczne pozdrowienia!
Hexeann & Mentall