PS
Baltek ostatnio zaciekle ćwiczy bycie zdechłym psem. Polega to na tym, że podczas spaceru zaczyna słaniać się na nogach i w końcu pada bez ducha

Martwiło mnie to do czasu, kiedy całkiem żwawo poderwał się z "martwych" i dziarsko popędził, żeby paść w innym miejscu....
Obawiam się, że przygotowuje się do wystawy
jeszcze raz pozdrowionka