ja uczyłam Księciunia "wolniej", "bliżej" itp.. bo przejezdżając przez chodniki czasem trzeba było sie jakos przeorganizowac

Chey szybko załapał poruszanie sie z rowerem i wokół niego. Jedyny raz, gdy była jazda bez trzymanki to gdy postanowił dogonic grupe na Liwtie- grupę, która wystartowała wczesniej..
A tak to sobie truchta az dojezdzamy do terenów, gzie moge go puscic. Wtedy juz jego sparwa czy sie gdzies zawacha i potem musi dogonic czy trzyma staly dystans

Jak widze, ze go energia rozpiera to dajemy gazu